o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

niedziela, 28 kwietnia 2013

...za figurantkom sawickom



9 LISTOPADA 2007

Grzegorz Schetyna i Beata Sawicka w Jeleniej Górze

26 września 2006 w Jeleniej Górze. Kampania wyborcza Marka Obrębalskiego, kandydata PO na prezydenta miasta.
Grzegorz Schetyna, Beata Sawicka, Marek Obrębalski, Jelenia Góra, 26.09.2007, 26 września 2007, biuro poselskie, kampania wyborcza 2006, Schetyna: nie mam z nią nic wspólnego, Dolny Śląsk, Sejm, parlament, poseł, posłanka, afera, skandal, nieprawda, korupcja, Civic Platform, Beata Sawicka, Grzegorz Schetyna, PO, Platforma Obywatelska, Legnica, biuro poselskie, Klient Nasz Pan, klientnaszpan, http://klientnaszpan.blogspot.com

Grzegorz Schetyna, Beata Sawicka, Marek Obrębalski, Jelenia Góra, 26.09.2007, 26 września 2007, biuro poselskie, kampania wyborcza 2006, Schetyna: nie mam z nią nic wspólnego, Dolny Śląsk, Sejm, parlament, poseł, posłanka, afera, skandal, nieprawda, korupcja, Civic Platform, Beata Sawicka, Grzegorz Schetyna, PO, Platforma Obywatelska, Legnica, biuro poselskie, Klient Nasz Pan, klientnaszpan, http://klientnaszpan.blogspot.com

Grzegorz Schetyna, Beata Sawicka, Marek Obrębalski, Jelenia Góra, 26.09.2007, 26 września 2007, biuro poselskie, kampania wyborcza 2006, Schetyna: nie mam z nią nic wspólnego, Dolny Śląsk, Sejm, parlament, poseł, posłanka, afera, skandal, nieprawda, korupcja, Civic Platform, Beata Sawicka, Grzegorz Schetyna, PO, Platforma Obywatelska, Legnica, biuro poselskie, Klient Nasz Pan, klientnaszpan, http://klientnaszpan.blogspot.com

.Sawicka chciała nasłać gangsterów na Grzegorza Schetynę?
http://awantura.salon24.pl/422959,sawicka-chciala-naslac-gangsterow-na-grzegorza-schetyne



Ze stenogramów rozmów Beaty Sawickiej oraz agentów CBA wynika, że była posłanka PO zastanawiała się nad pobiciem Grzegorza Schetyny.

"Chciałam się rozliczyć z jednym gościem, który mnie czyści" - mówi posłanka. "Trzeba komuś wpier...?" - pada pytanie. "Tak, Grzesiowi Schetynie" - potwierdza Sawicka.

 To jeden z najbardziej wstrząsających fragmentów rozmowy Beaty Sawickiej z agentem Tomkiem. Była posłanka zastanawiała się nad nasłaniem gangsterów na Grzegorza Schetynę, który wówczas był druga osobą w partii i pełnił w niej rolę sekretarza generalnego.

 Skąd takie wnioski? Agent Tomek odgrywał przed nią rolę człowieka, który ma kontakty z "chłopakami z Pragi". Mówił jej, że ma nieciekawą przeszłość, a nawet, że siedział w więzieniu. Stąd jego pytanie - "trzeba komuś wpier...?"

 Dlaczego Sawicka brała pod uwagę tak radykalny scenariusz? Wszystko przez to, że Schetyna nie chciał jej dać lepszego miejsca na liście. Co więcej Schetyna nie chciał jej zagwarantować stanowiska w administracji rządowej.

 Dlaczego Sawickiej zależało tak bardzo, aby dostać się do parlamentu? "K...a mać, tyle układów mam teraz wypracowanych i to wszystko w łeb weźmie, bo nie problem byłby, gdybyśmy wzięli władzę" - wyjaśniła.

 Stenogramy z rozmów przeciekły do "Faktu". Dziennikarze tej gazety napisali, że była posłanka zachowywała się jak szefowa mafii.
 ********************************************************** .

Posłanka PO mówiła: Trzeba wpierd... Schetynie!

03.06.2012, 10:58  SEE
aFp
Beata Sawicka podczas procesu

Poufna, szczera rozmowa. Siedzą posłanka Beata Sawicka (48 l.), agent Tomek oraz drugi agent CBA - Marek. - Chciałam się rozliczyć z jednym gościem, który mnie czyści - mówi posłanka. - Trzeba komuś wpier...? - pada pytanie. - Tak, Grzesiowi Schetynie - potwierdza Sawicka. To jeden ze wstrząsających zapisów z podsłuchów zawartych w kilkunastu tomach akt procesu byłej posłanki Platformy, przez które przekopali się dziennikarze Faktu. - Aż trudno to komentować. To, co ona mówi, jest niepoważne - mówi nam zdumiony Grzegorz Schetyna (49 l.).

Korupcja, za którą została skazana była posłanka to wierzchołek góry lodowej. 
Sawicka, jak wynika z zapisów podsłuchów, zachowywała się, jakby była szefową gangu albo mafii. Szukała zbirów z warszawskiej Pragi, którzy mieliby pobić jej partyjnego kolegę, jednego z liderów PO! Rozmowa z agentami Tomkiem oraz Markiem miała miejsce, gdy zapadały decyzje o kształcie list wyborczych w przyspieszonych wyborach w 2007 roku. Ważyło się, czy Sawicka będzie startować do Sejmu czy do Senatu. Schetyna był wtedy sekretarzem generalnym PO, drugą osobą w partii po Donaldzie Tusklu (55 l.) i liderem partii na Dolnym Śląsku, skąd startowała Sawicka. Ta zwierzała się, że Schetyna „ją czyści”, obawiała się, że trudno jej będzie dostać się do Senatu.

Sawicka wiedziała, że agenci Tomek i Marek mogą mieć podejrzane, stare kontakty na warszawskiej Pradze. Agent Tomek Piotrowski – dziś to znany poseł Tomasz Kaczmarek (36 l.), który udawał przed nią biznesmena, miał zbudowaną „legendę” chłopaka właśnie z warszawskiej Pragi, który jako sierota miał trudne dzieciństwo i młodość. Opowiadał jej, że za młodu aniołkiem nie był. Wdał się w podejrzane towarzystwo, a nawet trafił do więzienia.

Sawicka wielokrotnie opowiadała mu o Schetynie. Jedna z rozmów miała miejsce już po decyzji o jej starcie do Senatu. – Ja mówię: "A jak nie przejdę? K...a, gdzie ty mnie wystawiasz? Sam sobie idź". On: "nie, ty pójdziesz". Ja mówię: "A jak, k...a, nie przejdę? To mam zagwarantowane stanowisko w administracji rządowej?" On: "Ha, ha, ha, ha, nie zostawię cię". I mówię: "Ty będziesz premierem, wicepremierem, jak Gosiewski". On mówi: "Jak Gosiewski". A ja tylko proszę: "Ja bym chciała być podsekretarzem stanu" – tak Sawicka relacjonowała agentowi rozmowę ze Schetyną.
Bardzo jej zależało na tym, by albo dostać się do parlamentu. – K...a mać, tyle układów mam teraz wypracowanych i to wszystko w łeb weźmie, bo nie problem byłby, gdybyśmy wzięli władzę – mówiła.


Sawicka: Prosiłam Tomka, żeby mi załatwił chłopaków z Pragi.
Agent Tomek: (śmiech)
Agent Marek: No i?
Sawicka: Chciałam się rozliczyć z jednym gościem, który mnie czyści.
Tomek: Trzeba komuś wpierdolić, rozumiesz.
Marek: Grześkowi Schetynie?
Sawicka: Grzesiowi Schetynie.
Marek: Mówisz i masz. Tylko trzeba, żeby nie przesadzili
Sawicka: Zajebiście, zajebiście. Ale wyrafinowany skurwiel. Była konwencja wyborcza. W sobotę miał tą konwencję , bo to ciul jest. I posadził mnie obok siebie. Miałam super przemówienie, bo moim hasłem jest wyborczym, Polska bez głodnych dzieci. Telewizja kręciła moje przemówienie, wszystkich. To posadził mnie ze sobą i najważniejszym człowiekiem na Dolnym Śląsku, marszałkiem sejmiku i cały czas kręciły kamery.

>>>Beata Sawicka skazana. Trzy lata więzienia

sobota, 27 kwietnia 2013

Ludzie Polski * Arianka

ZAMIAST  WSTĘPU.



Laduje przed swietami na lotnisku w Modlinie. Pierwsze wrazenie, stada ubranych na czarno ochroniarzy, z roznych firm ochroniarskich, bo na plecach maja rozne napisy. Pan z obslugi lotniska mowi mi pozniej, ze policja prawie tam nie zaglada, a ochroniarze dopiero kilka tygodni temu dostali bron. Wiec dwoch Arabow z automatami bylo w stanie opanowac miedzynarodowe lotnisko. Dowiaduje sie tez, ze Wizz Air zlikwidowal loty, gdyz lotnisko nie posiada systemu do naprowadzania we mgle. Spie w Warszawie w jakiejs norze, ktora nazywa sie hotelem, a place wiecej niz za przytulny, czysty hotelik w UK. W pociagu jade stojac na korytarzu, w tloku jak za Gomulki. Po dotarciu do domu slysze z telewizora, ze ladowalem na lotnisku gdzie brakuje po kilometrze pasa startowego z przodu i z tylu, bo sie kruszy, i Ryanair, ktorym przylecialem tez odwolal loty do Modlina.
Sprzedawczynie w sklepach warcza, kierowcy w autobusach jeszcze bardziej chamscy. Puste, smutne ulice, pieknego i bogatego jeszcze 10 lat temu mojego miasta. Wyjmuje papierosa by zapalic i po 5 sekundach podchodza do mnie dwie osoby z prosba. O reszcie nie chce mi sie pisac….
Co ci bandyci zrobili z moim krajem?
_________________________________________________________________________
KOMENTARZ  do: Tomasz Łysiak:

Wąwóz smoleński – o tym, jak się hańbi Ojczyznę


Ludzie posty pisza, zwykle, polecone ...

Citius, altius, fortius! - Szybciej, wyżej, dalej!
Powiadają, że w niedawnych obchodach rocznicowych klęski smoleńskiej (rocznicy zamachu smoleńskiego czy jak kto woli mordu Politycznego lub po prostu demonstracjach antyreżimowych) wzięło udział do 120 tysięcy osób z całej Polski. Nie liczby tu są jednak ważne, ale duch. Ducha Pańskiego liczbami zmierzyć nie podobna. Ten zaś wieje skąd i dokąd chce - jak powiadają święte Zwoje! Polskę i Polaków jednak zdaje się szerokim łukiem omijać ... Dlaczego?
Od 400 lat nie bylo na polskiej ziemi błogosławieństwa Bożego. Nie powiódł się żaden plan Polaków, a cena krwi była ogromna, zazwyczaj większa niż musiałaby być, gdyby kierowano się bardziej rozumem aniżeli emocjami! Stale te same błędy, poczynając od modlitw zanoszonych pod niewłaściwy adres, koślawych autorytetów w rodzaju jezuity, Piotra Skargi, nierealistycznych planów walki na dwa, a nawet trzy fronty, a na prywacie, chciwości, rozrzutności, życiu ponad stan, zdradzie, chętnemu wyciąganiu ręki po jurgielt i sianiu nienawiści między braćmi kończąc! Oto powody ...
I tym razem inaczej nie będzie. Bóg sprzyja wyłącznie odważnym, dzielnym, mądrym, pracowitym i przezornym. W Polsce, przez którą przetoczył się walec bolszewickiej urawniłowki brakuje ludzi wielkich duchem. Nie ma też już wielkiej polskiej kultury o wielonarodowościowych i wieloreligijnych korzeniach. Pozostał zabetononwany katolicki zaścianek miłośników tradycji, niechętny jakimkolwiek przemianom. Dlatego też nie ma hańby, gdy Sowiet na nowo próbuje sobie Polskę podporządkować i czołga w tym celu przed sobą służalczych, antypolskich POlskich polityków! Aby można było mówić o hańbie, najpierew musi być wielkość! Tymaczasem spoleczenstwo polskie składa się raczej z ludzi małego formatu. Ci wydali spośród siebie skarłowaciałych i zwyrodniałych POlityków w rodzaju Wałęsy (chorego na pychę i manie wielkości), Mazowieckiego (zawsze w postawie służebnej wobec grubej anytpolskiej kreski), Tuska (już w 1992 roku posłusznego agenta Nocnej Zmiany), Komorowskiego (Dukaczewski, wierny drucccchu!), czy Sikorskiego (najgorzej wychowanego, aroganckiego absolwenta Oxfordu) i skupili się na walce o kawałek chleba.
W kraju nad Wisłą nikt nie ma czasu myśleć o misjach międzyplanetarnych, nikt nie marzy o odkryciu nowych leków antynowotworowych, nikt nie pracuje nad wyprodukowaniem bioorganicznego superkomputera... Jedyna myśl, jaka błąka się w umysłach wiekszości Polaków: jak zdobyć kawałek chleba na jutro, jak zdobyć pare groszy na opłacenie czynszu, rachunku za gaz, rachunku za ..., raty kredytu na ...
Bez głębokiej przemiany umysłu i mentalności, bez odwrócenia się od zła, w tym od złej tradycji ojców, którzy w XVIII wieku wybudowali najbardziej skorumpowane państwo w Europie i fałszywych autorytetów Duch Pański nie tylko będzie krążył daleko od Polski i Polaków, ale i klęskom nie będzie końca! Co najwyżej znowu wyżyją się niektórzy emocjonalnie, równając Warszawę z ziemią i niczego konkretnego nie osiągnąwszy... Bo Bogowie, którzy nie stworzyli tego nieba i tej ziemi muszó odejść w niebyt (Zwój Izajasza 44, 9-20). Christanismi restitutio! Czas najwyższy!

Dalby Bog, aby Polsce przybylo protestantow!

Skarlaly i skundlony Narod - pozostalosc po czasach swietnosci - nie rozumuje dzis w kategoriach, w jakich zyczylby sobie tego Autor artykulu. Malo kto w Polsce przejmuje sie tym, ze sowieccy gangsterzy co rusz przeczolguja jakiegos tam fircyka, udajacego premiera rzadu RP czy wlasciciela strefy zdekomunizowanej, udajacego ministra spraw zagranicznych. Autor - z calym dla niego szacunkiem - oczekuje reakcji niemozliwych do zaistnienia. Uczucie hanby mozliwe jest tylko w obecnosci prawdziwej wielkosci. Tej jednak Polacy pozbyli sie juz dawno temu. Szansa na iwlekosc Rzeczypospolitej zostala NA WIEKI pogrzebana prawie 400 lat temu. Zaczelo sie od wyganania polskich arian, ale to byl tylko objaw choroby juz wowczas toczacej panstwo. Potem poszlo szybko: I RP rozpadla sie bo nie bylo w calej Europie panstwa bardziej SKORUMPOWANEGO, ktorego elity wyciagalyby tak chetnie rece po obcy jurgielt i wyslugiwaly sie obcym ... Model ten wszedl Polakom w krew tak bardzo, ze po upadku II RP tez to robia. I dlatego III RP jest koslawym panstwem, jak malo ktore inne. A kolejne kleski juz widac na horyzoncie ... I z ciasnego katolkickiego zascianka nie ma wyjscia. A i tlenu tez tam juz brakuje.


Czekoladowy rozbiór Polski w sferze symbolicznej

Jest mi tak strasznie przykro. Przez chwilę myślałem, że to taka "kaczka dziennikarska", że ktoś sobie wymyślił i puścił w Sieć mema. Ale okazuje się, że to dzieje się naprawdę. Oto w Dniu Flagi Rzeczypospolitej Polskiej ma odbyć się "społeczna akcja", która ma "przekonać Polaków do okazywania życzliwości, optymizmu i wiary we własne siły". Zaczynam być człowiekiem, którego do optymizmu należy zacząć przekonywać, chociaż wciąż staram się okazywać życzliwość i wiarę we własne siły. Jednak świadomość, że ktoś rzeczywiście uznał za dobry pomysł odsłaniania czekoladowej karykatury symbolu narodowego przed Pałacem Prezydenckim powoduje, że staję się pesymistą. Pozostaje mi jeszcze resztka wiary. Wierzę mianowicie, że może Pana Prezydenta ktoś zwyczajnie wkręcił, wmanewrował w to przedsięwzięcie. Wierze, że nikt z Kancelarii Prezydenta nie wiedział koncepcji. Bo przecież urzędnicy Kancelarii Prezydenta - tak sobie myślę - zwyczajnie nie mogliby się zgodzić na coś takiego. Ale jeśli jest inaczej, to znaczy, że jestem znacznie bardziej wyalienowany z polskiego społeczeństwa, niż istotnie myślałem.
To, o czym piszę, nawiązuje do anonsu opublikowanego na stronach radiowej Trójki: 2 maja pokażemy, co "Orzeł może". Na stronach Trójki jest też konkurs "Wywiń orła". W mojej opinii jest to tak głeboko chory pomysł, że brak mi słów.
Rozumiem, że wiele osób nie czuje żadnej więzi z symbolami narodowymi. Rozumiem, że wielu ludziom zależy na tym, by państwo było słabe, by rozszczelniane zasady pozwalały jakoś przetrwać codzienne problemy. Wielu uzna, że gardłowanie w sprawie Orła to przejaw sztywniactwa i jakiejś może przynależności do takiej lub innej opcji. Ja jedynie wskazuje palcem pewne zjawiska. Brak szacunku dla instytucji publicznych, kumoterstwo, możliwość przewalania pieniędzy zbieranych w imieniu wszystkich. To wszystko widać wciąż i wciąż. Pewnie już niewielu uważa, że symbole narodowe powinny być szanowane i nie ma pojęcia w jaki sposób taki szacunek wyrażać, by nie narazić się na łatkę oszołoma. Uważam, że w pierwszej kolejności szanować te symbole powinny osoby, które składały ślubowanie. Jeśli nie potrafią same z siebie, to może trzeba im dać jakiś formalny protokół?
Jest mi bardzo smutno, bo nie mam już pomysłu na to, w jaki sposób takim sytuacjom mógłbym przeciwdziałać jako obywatel. Oczywiście mógłbym jeszcze próbować rozkręcić alternatywną społeczną akcję pod hasłem "Orzeł może". Obawiam się jednak, że prowadziłoby to do aktów przemocy, agresji, użycia siły. Może zresztą komuś zależy na radykalizacji wojny polsko-polskiej. A jak sobie pomyślę, że ludzie będący obywatelami jednego kraju położonego nad Wisłą mogliby się zacząć bić i kaleczyć między sobą w imieniu Orła Białego, to robi mi się jeszcze bardziej przykro i smutno.
Już sam pomysł przemarszu z czekoladową parodią narodowych symboli uważam za co najmniej niefortunny. Ale kiedy to się rzeczywiście wydarzy, to będzie to - jak uważam - jeden z najsmutniejszych dni Rzeczypospolitej. A może wówczas już nie będzie żadnej Rzeczypospolitej.
Przeczytaj: