o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

czwartek, 20 października 2022

Mama Ks. Jurka. Zapomniane Okopy.

 

niepoprawni.pl

Mama Ks. Jurka. Zapomniane Okopy.


 A które dziecko nie bedzie rade,

Ujrzeć swą matkę jedyną,

Wiec miłość Polski, na piersi twe kładę

Jako talizman dziecino...

U Pani Marianny Popieluszkowej zjawiam sie jak natretny gosc zawsze gdy jestem w Polsce, z systematycznoscia maniaka od 1991 roku. Po raz pierwszy jako wikary sasiedniej parafii przyjechalem 15 km na rowerze wlasnie w listopadzie. Deszcz byl tak przenikliwy i pora tak pozna, ze Popieluszkowie mogli mi drzwi nie otworzyc. Przyjeli jednak nieproszonego goscia i nie tylko ugoscili ciepla herbata, pokazali film nakrecony we Francji o odkryciu pomnika ks. Jerzego ale nawet zaproponowali, ze mnie odwioza na swoim starym busiku. Za kolkiem siedzial najmlodszy brat meczennika Stanislaw, w bagazniku towarzyszyl mi gluchawy tato. Stylu w jakim byl zbudowany ich dom a takze ich troska o to bym sie nie przeziebil i wiele innych szczegolow zapadlo mi w pamieci na zawsze. Mam nadzieje, ze nie kierowalem sie tylko ciekawoscia czy snobizmem. Jak pokaze dalsza czesc tekstu, te spotkania byly dla mnie zawsze natchnieniem i mysle, ze warto kazdemu kto bywa w poblizu, z takiej okazji delikatnie skorzystac.

1. Kwiaciarnia w Suchowoli

Do Pani Marianny zawiozl mnie Stasiek Rojecki, taki sobie swiecki pan, ktorego druga natura jest wspieranie kaplanow i kosciola wszelkimi mozliwymi sposobami. Widac bylo, ze bez jego pomocy sobie nie poradze, wiec zmienil grafik zajec i odwiozl mnie do Okopow. Najpierw blakalismy sie po Suchowoli w poszukiwaniu kwiatow. W jednym sklepiku nieopodal kosciola byly tylko sztuczne kwiaty, wiec wchodzac do drugiego od samych drzwi prosilismy o zywe roze, najladniejsze, dla mamy ks. Jerzego!!!

„A co, zmarla?”, ze zdziwieniem na twarzy zapytala sprzedawczyni. I dopiero w tym momencie zrozumielismy, ze to sklepik w ktorym zaopatruja sie „pograzeni w zalobie”, tym nie mniej okazalo sie, ze innych sklepikow nie ma w poblizu i pani sie bardzo starala, by bukiet wypadl ladny.

Pogoda byla posepna, choc kalendarzowa jesien jeszcze nie nastapila. Taki wlasnie byl koniec lata 2008.

2. Podworzec w Okopach

Do Okopow wiedzie asfaltowana droga na wschod od Suchowoli, po niej chodza w czerwcu pielgrzymki Goniadz-Rozanystok. Wioska jest niewidoczna z trasy trzeba skrecic w lewo nie dojezdzajac do Czerwonki. Jedzie sie w dol uliczka w formie luku i dopiero w glebi Okopow widnieje rodzinny dom ks. Jerzego. W tej czesci Podlasia domostwa maja charakterystyczne wydluzone podworka. Charakterystyczna cecha wielu z nich jest kamienna ziemianka, w ktorej przetrzymuje sie warzywa. Wzdluz podworka z jednej strony budynki gospodarcze i na koncu stodola.

Mniej wiecej tak wygladaja tez domostwa w Okopach. Wiekszosc domkow podobnie jak w Suchowoli sa nadal drewniane, co dawniej bylo oznaka biedy a dzis wzrusza jak zywy skansen.

Te domostwa zawsze mi sie kojarzyly z opowiesciami Mickiewicza o szlacheckich zasciankach. Atmosfere jego tworczosci mozna odczuc tez w silnym kresowym akcencie, ktorego miejscowi czasami sie krepuja a przeciez to ich bogactwo. Jest czym sie chlubic, gdy sie zachowalo polskosc posrod tak wielu dawnych pokus, by „awansowac”, w rosyjskim Imperium.

Dom Popieluszkow z zoltej cegly i podwojnym goralskim dachem, tutaj nikt takiego dachu nie ma.

Podworzec Popieluszkow nigdy nie robil wrazenia. Owszem ich domostwo polozone na wzgorku ma w sobie cos tajemniczego, ale przy takiej pogodzie to byla raczej mistyka z celtyckich filmow niz z polskiego Podlasia. Nawiasem mowiac, tutejszych mieszkancow, sasiedzi z Dolistowskiej i Goniadzkiej parafii nazywaja „Szotami”, od slowa Szkot. Ich w czasach pierwszej Rzeczypospolitej szwedalo sie po wsiach wielu i kojarzono te narodowosc z podrozowaniem. Kto wie moze przodkowie ks. Jerzego rzeczywiscie byli Celtami? Dodam, ze Suchowolcy nie „pozostaja dluzni” i sasiadow tez nazywaja po swojemu „Mazurami”!

Taki sobie miejscowy folklor. W kazdym zakatku Polski, spotkacie takie i podobne historie.

Tabliczka z napisem „Soltys”, przewedrowala na wystawny domek sasiadow. Na stromym podworku wprawdzie stal jakis samochod, ale drzwi byly zamkniete na klucz. Stukalismy i zdaje sie byl tam nawet dzwonek.

3. Audiencja

Po kilku minutach, gdysmy zamierzali odchodzic, a ja szukalem sposobu na pozostawienie kwiatow, wynurzyl sie roztargniony i zasmucony Stanislaw. Widac, ze nadal przezywa smierc mlodziutkiej malzonki i jak sie domyslam nadal jest samotny.

Nie rozpoznal mnie, po chorobie i hormonach mam inny wyglad. Powiadomil, ze mama wrocila z Czestochowy i czuje sie zle ale prosil poczekac, obiecal ze zapyta, czy mama nas przyjmie.

Przyjela.

Zaproszono na przez glowne wejscie, od strony ulicy.

Pani Marianna rzeczywiscie wygladala kiepsko. Lezala przykryta kocykiem, w tym samym historycznym kaciku i w tym samym pokoju, w ktorym urodzil sie nasz meczennik. Pomieszczenie mniej wiecej 4 na 3 metry, wysokie i niedogrzane. Po prawej stronie od wejscia pod oknem duzy stol z dewocjonaliami, po lewej duzy obraz olejny przedstawiajacy kaplana Jerzego w ornacie zdaje sie czerwonego koloru. Naprzeciw drzwi wejsciowych jeszcze jedne drzwi wiodace na kuchnie i podworko a obok nich zdaje sie piec kafelkowy. Tak jak 6 lat temu, niewiele sie tu zmienielo. Po lewo od drzwi wejsciowych, jeszcze jedno przejscie do pokoju goscinnego, ktory sluzy jako izba pamieci, tym razem nie zachodzilismy do srodka wiec nie wiem jak obecnie wyglada. Na nasz widok okutana w wiejska chustke staruszka wstala, uscisnelismy sobie rece. Rozpoczela sie zwykla wioskowa pogawedka.

Zewnetrznie ostatnie 6 lat nic nie zmienilo Pani Marianny. Nawet sposob mowienia i tematy podobne.

Dotknalem dlonia jej cieplych i rumianych policzkow i nie powstrzymalem sie od komentarza, ze ladnie wyglada. Ona tylko machnela reka, „to od przeziebienia i od serca” te rumience.

To prosta kobiecina, ktorej klopoty nie zlamaly a uczynily jeszcze bardziej harda. Na ten raz wspomniala o tragicznie zmarlym bracie w sasiednim Grodzisku w czasach partyzantki pod wladza PRL-u. Tematy byly wyraznie nostalgiczne.

Napomknalem o zblizajacej sie beatyfikacji...

4. Rozmowy o wiecznosci

Z zaklopotaniem przyznala sie, ze nikt ja oficjalnie na uroczystosci nie zapraszal.

„Jak nie mama?” – obruszyl sie Stanislaw. „Mowil ksiadz w ogloszeniach, w zakrystii sa zaproszenia!” I rzeczywiscie, chodzily opinie wsrod ksiezy, ze zainteresowanie beatyfikacja ks. Michala Sopocki w bialostockich parafiach bylo malutkie i duzo zaproszen pozostalo nie wykorzystanych. Ja mialem jednak na mysli innego rodzaju zaproszenie i nawet pytalem pozniej o to kolege kurialiste. Ten twierdzil, ze to przeoczenie i ze w samej rzeczy, mama ks. Jerzego powinna byla wystepowac na uroczystosci w randze honorowego goscia.

Nie wiem jak ostatecznie rzecz sie miala, tym nie mniej ciagnelismy watek beatyfikacji rozwazajac mozliwosc wyniesienia na oltarze jej syna.

Powiedzialem, ze warto by dbala o zdrowie i cierpliwie czekala na beatyfikacje ks. Jerzego.

Tutaj znowu sceptycznie machnela reka. Nie wiem czy to zal, czy zniecierpliwienie. Dala jednak do zrozumienia, ze nie ma sie co spieszyc, bo to nie musi byc za jej zycia.

Minely dwa miesiace od chwili naszego spotkania a mnie wciaz w uszach brzmia jej slowa:

„Dozyje czy nie dozyje, nie wazne, bo i zycie i smierc to dar Bozy.

Za zycie i za smierc chwala Panu”.

Tym nie mniej w trakcie rozmowy na jej twarz wracal usmiech i gdy zaproponowalem rowno o 12.00 odmowienie „Aniolu Panskiego” za dusze zmarlych, poderwala sie jak dziewczynka i chetnie wlaczyla sie w modlitwe. Na koniec spotkania poprosila bym sie wpisal do ksiegi pamiatkowej, ktora przyniosl z drugiego pokoju jej mlodszy syn-wdowiec.

5. Virtuti Militari

Ze spotkanie mialo sens upewnilem sie gdy pani Marianna wreczyla mi wielki album na pamiatke i zgodzila sie wykaligrafowac pamiatkowy autograf. Dedykacja byla krociutka: „dla ks. Jarka Marianna P.”. Poczulem sie nagrodzony tak jakby mi ktos przypial medal Virtuti Militari. Nawiasem mowiac, „naszej mamie” nie zaszkodzilby wlasnie taki medal, jako znak wdziecznosci za ten wzor patriotyzmu, ktory ona reprezentuje do dzis.

Choc jestem malutki ksiezyna na misjach, ja niniejszym chce rozpoczac taka sobie „akcje spoleczna” w tej sprawie. I prosze o podjecie tematu osoby, ktore maja wiecej do powiedzenia w kraju. Wnioskuje, by nie pomijano znaczenia jakie dla odrodzenia kraju ma to wlasnie „miedzywojenne” pokolenie, ktore w malutkich wioskach przechowalo milosc do Ojczyzny.

W naszym PRL-owskim pokoleniu to temat prawie nieznany. Pani Marianna ma 88 lat i warto sie pospieszyc, nie tylko z beatyfikacja. Ona o to nie prosi, jej to byc moze juz nie potrzebne. Potrzebne jednak nam. Marianna Popieluszko, to zywy dowod na to jak wazne bylo dla nas ozdyskanie Niepodleglosci w takim a nie innym czasie. Powinnismy byc wdzieczni.

6. Wiersz w podarunek

Usciskalismy sie a ja na pamiatke zapisalem sobie trzy zwrotki dlugasnego patriotycznego wiersza, ktory ona dyktowala mi z pamieci. To bylo cos niezwyklego. Ona recytowala z takim smakiem jak sam Papiez Wojtyla fragmenty Antygony na Wadowickim Rynku. Ja prosze serdecznie, jesli ktos ma kamere i mieszka niedaleko. TO TRZEBA NAGRAC!

To trzeba zachowac dla potomnosci, by bylo wiadomo, DLACZEGO KS. JERZY TAK BARDZO KOCHAL OJCZYZNE!!! Dlaczego tak wiele nabozenstw „za ojczyzne” w calym naszym kraju odprawial.

Opowiedziala ten wiersz, od ktorego rozpoczalem swoja opowiesc. Dyktowala szybko wiec nie nadazalem zapisywac wszystkiego. Mysle, ze polonisci zgadna co to za cytat i jakiego poety. Ja sie domyslam, ze to czesc „Katechizmu Polaka”, Wladyslawa Belzy, ale moge sie mylic.

Pisze te opowiesc na 11 listopada i mam nadzieje, ze lektura przyda sie nam wszystkim:

Slawnych Polakow bez liku, takich Czarnieckich, Czackich,

Rejtanow Sniadeckich czy Kopernikow...

Niech bedzie ten promien swietej milosci,

Ktory przyswieca tak wielu

I twemu zyciu droge uprosi

I niech Cie wiedzie do celu.


Ks. Jaroslaw Wisniewski  http://www.xjarek.net/separator-125/rozne-74/405-mama-ksidza-jurka(link is external)

Taszkient, 11.11.08

wtorek, 18 października 2022

L w ó w, Łyczaków


________________________

https://lwow.home.pl/lyczakow/medynski37-3.html

lwow.home.pl

przewodnik po cmentarzu Łyczakowskim


Na tym miejscu autor składa wyrazy podziękowania p. Rudolfowi Szromowi, wzorowemu i energicznemu zarządcy cmentarza Łyczakowskiego, za cenne wskazówki. P. Stefan Mićko, doskonały znawca pól cmentarnych, raczy przyjąć podziękę za pomoc w ustalaniu miejsc w „Przewodniku" uwidocznionych.

Po przejściu przez bramę główną, założoną przy ul. św. Piotra u wylotu ul. Piekarskiej (dojazd z miasta wozem tramwajowym linii „3") wchodzimy na obszerne rondo, stanowiące niejako punkt centralny cmentarza, z którego nakształt promieni aleje, drogi i drożyny rozpościerają się we wszystkich kierunkach wgłąb Łyczakowskiego mogilnika.

Na trzeciej ścianie utwory Goszczyńskiego: Zamek Kaniowski — Trzy struny — Król Zamczyska — Sobótka — Posłanie do Polski.

Nieco głębiej za pomnikiem Goszczyńskiego (pole 1) grobowiec rodziny Lickendorfów: Na froncie podstawy z labradoru krzyż, a na nim konterfekt o. Florentego Lickendorfa (1835—1888), przeora O.O. Dominikanów, kapłana-patrioty, znakomitego mówcy, uczestnika walk w 1863/4 r. Tamże: Jan Lickendorf (1830—1895), Sybirak. mjr Obok grobowiec Dunin Wąsowiczów (według projektu Schimsera): Aleksander, więzień stanu z r. 1846, powstaniec 1863/4. Dr Mieczysław (1849—1913) chemik, docent farmakognozji na Uniw. J. K., którą pierwszy wykładał w języku polskim, wybitny pracownik na polu heraldyki i autor wielu prac z tej dziedziny.

Obok grobowiec Niementowskich: Dr Przemysław (†1908), uczestnik powstania 1863/4, zasłużony długoletni dyrektor gimnazjum w Złoczowie. Po lewej stronie alei grób rodziny Neuhauserów. Tu spoczywa- Franciszek Neuhauser (†1936), prof. Konserwatorium, wybitny muzyk i kompozytor oraz krytyk muzyczny.

Po prawej stronie grobowiec OO. Karmelitów (1881), powyżej nieco w głębi grobowiec Józefa Neumana (1857—1932) wielce zasłużonego włodarza miasta i wybitnego obywatela-patrioty. Na przestrzeni lat położył on dla miasta duże zasługi jako pierwszy prezydent Lwowa w odrodzonej Ojczyźnie, ozdobiony orderem „Polonia Restituta", krzyżem Walecznych i Obrony Lwowa oraz Orlętami. Piastował mandat do Sejmu i był twórcą i inicjatorem szeregu instytucji, które w życiu miasta odgrywają znaczną rolę. Między innymi był założycielem M. K. K. O., powołał do życia Bursę młodzieży rzemieślniczej im. Dekerta, rzucił myśl stworzenia gniazda sokolego na Łyczakowie i był w ten sposób twórcą i założycielem Sokoła IV. Przez długie lata przewodził lwowskiemu mieszczaństwu, był prezesem Mieszcz. Towarzystwa Strzeleckiego i wielu innych instytucji społecznych, kulturalnych i społecznych. Przedstawiał typ prawego mieszczanina, całą duszą oddanego rodzinnemu miastu, jakby wzorowany na dawnym patrycjacie lwowskim.

Powyżej grobowca śp. prez. Neumana spoczywa Stanisław Ciuchciński (1841—1919), blacharz, poseł sejmowy, prezydent m. Lwowa.

Ścieżyna w górę, pomiędzy gęsto założonymi grobami, doprowadza do mogiły Zofii Romanowiczówny (1842—1935), uczestniczki powstania 1863/4. Na pomniku napis: „Szła przez życie miłością, ku przyszłości prowadziła młode pokolenia".

Przy alei po lewej stronie grobowiec P. P. Benedyktynek obrz. łać. Na skraju alei i bocznej drożyny duży grobowiec Omeliana Ogonowskiego (†l894) dra fil., Prof. Uniw. J. K., prezesa „Proświty" (dL H. Periera).

Z głównej alei zbacza pierwsza droga po lewej stronie, zamykająca w całej swej rozciągłości opisane powyżej pole 1. Przy tej drodze po prawej stronie w głębi (pole 59) grobowiec rodziny Młodnickich: Karol Młodnicki (1835—1900) artysta-malarz, Karolowa Młodnicka, z domu Wanda Monne (1850—1923), Wacław Wolski, (1863—1922), inżynier, wybitny i wielce zasłużony działacz społeczny, obrońca Lwowa i jego żona, z Młodnickich Maryla Wolska (1873—1930), poetka.

Niżej po prawej stronie grób Marii Zagórskiej (1842—1917), właścicielki Zakładu naukowego i wychowawczyni dziewcząt w duchu najszczytniejszych ideałów. Wdzięczne uczennice w roku bieżącym jako w 20-tą rocznicę jej śmierci, uczciły pamięć swej wychowawczyni tablicą: „Marii Zagórskiej, Francuzce z pochodzenia, Polce "ducha, wielce zasłużonej wychowawczyni kobiety polskiej dla Boga i Ojczyzny".

Dalej zwraca uwagę pomnik Witolda Sulimirskiego (1899—1920), ppor. 6 p. Ułanów Kaniowskich, kawalera „Virtuti Militari". poległego pod Zasławem na Wołyniu 23 września 1920 r.

Na granicy pola 59/60 grobowiec Eugeniusza Karola Czerwińskiego, inż. architekta (1887—1930).

Na polu 59 przy drodze spoczywa Zygmunt Fryling (1854— 1931), dziennikarz-publicysta a na polu 60. Hipolit Stupnicki (1806—1878), jeden z najczynniejszych literatów polskich, redaktor „Przyjaciela Domowego" i „Przeglądu Powszechnego". Obok rozpraw geograficzno- statystycznych pozostawił „Herbarz Polski".

Wracamy do głównej alei, która wznosi się po zboczach wzgórz. Po prawej stronie grobowiec Dra Juliusza Jastrzębiec Albinowskiego (1856—1929), gen. dyw. WP. Nieco dalej po lewej stronie grobowiec rodziny Barączów: Tadeusz, (1849—1905), artysta - rzeźbiarz i Dr Zygmunt (1886— 1919) lekarz wojskowy, zmarły pod Bobrujskiem na froncie litewsko-białoruskim.

Po prawej stronie w grobowcu Kotowskich: Antoni Lech (1871—1925), współpracownik „Kuriera Lwowskiego", popularny na terenie miasta dziennikarz, wybitny działacz i prezes Tow. „Gwiazda".

Aleja główna wznosi się wciąż w górę i zwraca się w stronę prawą, (pole 59). Po lewej stronie grobowiec rodziny Zwisłockich: Dr Eugeniusz Zwisłocki, prez. Sądu (1856—1917), „Domek Zosienki".

Najbliższa drożyna po lewej stronie, wiodąca w dół (pole 60): grobowiec Wenantego Szydłowskiego, pioniera przemysłu ludowego (1854—1912) oraz dużych rozmiarów grobowiec OO. Dominikanów. Przy przeciwległej drożynie od głównej alei grobowiec rodziny Jorkasch Kochów.

Idziemy dalej główną aleją. Po prawej stronie grobowiec Adama Okońskiego (†1924), artysty i reżysera opery lwowskiej, nieco dalej po prawej stronie ceglana kaplica rodziny Gołąbów.

Tuż za kaplicą Gołąbów zwracają uwagę dwa stare, ogromne pomniki-grobowce rodziny Hausnerów: Jana, kupca (1752—1822} przedstawia postument, ozdobiony po rogach geniuszami, na kształt kariatyd podpierającymi czworoboczną urnę, przystrojoną łabędziami. Obok grób syna Jana (†1811) w kształcie dużej steli z wypukłorzeźbą portyku o trzech słupach jońskich. Na brzegu górnym ściętej piramidy „skrzydlata kula" — może symbolizująca ruchliwość kupiecką i nawiązująca do starej dewizy lwowskiego mieszczaństwa: „mercator currit per mare, per saxa, per ignes, pauperiem fugiens"...

Powyżej kaplicy Gołąbów po prawej stronie: Dr Biesiadecki, Alfred (1839—1889), Prof. Uniw. Jagiellońskiego, protomedyk, uczestnik ekspedycji międzynarodowej do guberni astrachańskiej, nawiedzonej dżumą. Prezes Tow. Lekarzy. Współdziałał w przekazaniu Morszyna przez właść. B. Stillera dla wdów i sierót po lekarzach. Pomnik wzniosło Tow. Lekarzy swemu Odrodzicielowi i Prezesowi.

Powyżej kaplicy Gołąbów po lewej stronie alei grobowiec Henryka Schmitta (1818—1883), historyka. Pomnik w kształcie granitowego obelisku.

Na granicy pól 60/61 drożyna lewa: dużych rozmiarów grobowiec rodziny Golda, obok ścieżyną w górę po stopniach: Kaplica Dunin Borkowskich w małym rondzie. Za tą kaplicą po lewej stronie na polu 62 Michał Rembacz (1802—1878) uczestnik powstania 1830/31, nieco w głębi na lewo grób Dra Bronisława Kruczkiewicza (1849—1918) Prof. Uniwersytetu J. K., wybitnego, pedagoga klasycznego, autora szeregu prac z tej dziedziny.

W alei głównej po lewej stronie w stylu ludowego zdobnictwa ujęta tablica głosi miejsce wiecznego spoczynku inż. Kazimierza Mokłowskiego (1869—1905), wybitnego propagatora sztuki ludowej oraz działacza P. P. S. W grobowcu spoczywają również zwłoki jego zięcia por. Henryka Dobranickiego (1892—1919), legionisty I. brygady, Sybiraka, Obrońcy Lwowa, odznaczonego krzyżem „Virtuti Militari", poległego w bojach o Lwów w dniu 12 stycznia 1919.

W pobliżu grobowiec rodziny Władyków: Piotr Władyka, kpt. W. P., profesor muzyki i kompozytor (1861—1933).

Drożyna na lewo (pole 61/63) grobowiec Prof. Dra Józefa Wiczkowskiego (fl924). Najbliższa drożyna z głównej alei na prawo (pole 16/17) pnąca się stromo w górę. Po lewej stronie grobowiec rodziny Lubicz Żółkiewskich: Dr Kazimierz Tarłowski, prof. Politechniki lwowskiej (1912), naprzeciw wysoka kolumna z czarnego granitu na grobie inż. Władysława Szaynoka (1876—1928).

Główną aleją w górę. Po prawej stronie odcina się stromo pnąca się drożyna (wskaźnik: Na cmentarz 1863/4) wiodąca ku wzgórzu, na którym założony został cmentarz Uczestników walk o niepodległość 1863/4. U wylotu drożyny droga okólna pod wzgórzem, zwracamy się w prawą stronę i dochodzimy do miejsca wiecznego spoczynku Uczestników powstania styczniowego (Rozdz. IV.).

Wracamy do głównej alei. Po prawej stronie grobowce: rodziny Wojciechowskich: Prof. dra Konstantego, (1872—1924) dyr. gimn., autora licznych rozpraw naukowych z zakresu literatury ojczystej, wybitnego pedagoga. Powyżej grobowiec rodziny Pirgo. Naprzeciw grób Dra Włodzimierza Łukasiewicza (1860—1924) lekarza, Prof. Uniw. J. K, mecenasa sztuki.

W grobowcu inż. Jana Strońskiego spoczywa Bronisław Komorowski (1847—1912), poeta i dziennikarz, autor licznych utworów poetyckich i kilku dramatów. Tragedia „Mrok" zyskała mu powszechne uznanie.

Docieramy do małego ronda, ograniczonego polem 42, 43, i 45, z którego rozstępują się dwie drogi. Pierwsza z nich, w kierunku dotychczasowej alei głównej, jest dalszym jej przedłużeniem, druga na prawo prowadzi na Cmentarz 1863/4 oraz na Cmentarz Obrońców Lwowa.

Na polu 43 grób Walerego Łozińskiego (1837—1861), literata-publicysty i powieściopisarza. Pomnik z piaskowca dł. Abla Periera. Na pomniku tytuły jego wybitniejszych powieści: „Szlachcic chodaczkowy" - „Zaklęty dwór" i „Czarny Matwij". Zmarł w młodym wieku skutkiem otrzymanej w pojedynku rany.

Mała ścieżyna po lewej stronie wiedzie na cmentarz wojenny, tzw. austriacki. Aleja główna wznosi się w dalszym ciągu. Po prawej stronie grobowiec Grünbergów: Józef Grünberg (1847—1913). prof. gimn. i Zofia ze Strzeleckich Grünbergowa (1851—1932) literatka.

Po lewej stronie grobowiec Pomykałów: Franciszek Pomykało, (1845—1908) powstaniec z r. 1863/4; nieco dalej grób Alojzego Wańczury, wizytatora szkół. Aleja główna dochodzi do najwyższego swego wzniesienia. Zwracają uwagę liczne grobowce, założone w ostatnich czasach. Następuje partia odznaczająca się przepięknym położeniem na znacznej wyniosłości tuż na wschodnim skraju cmentarza.

Po lewej stronie grobowiec Polaczków: Dr Adam Polaczek, uczestnik powstania 1863/4 (1841—1926). grób dra Michała Greka (1863—1929), prez. Lwowskiej Izby adwokackiej. Po zboczu wzgórzy aleja zwolna obniża się. Przy uchodzącej do niej z prawej strony drożynie grobowiec rodziny Trzaska Zakrzewskich: Dr Józef, lekarz (1868—1930) i Dr Ignacy, Prof. Uniwersytetu im. J. K, znany fizyk (1860—1932). Z alei głównej na cmentarnym brzegu odcina się na lewo drożyna, przy której wysoko założone śmigło wskazuje na grób kpt. pilota Łukasiewicza (1900—1934). Po prawej stronie alei grób Antoniego Madejewskiego, st. ułana 2 p. L. II. Brygady, poległego na froncie pod Ockermoeze (1896—1914).

Zbliżamy się do Cmentarza Obrońców Lwowa. Z poza drzew i krzewów wyłaniają się coraz bardziej zarysy wznoszących się na nim wspaniałych budowli.

Tuż na skraju po lewej stronie: grób Luny Drexlerówny (1882—1933) utalentowanej rzeźbiarki i malarki, której dzieła z tego zakresu wymienione są po obu stronach pomnika. Płaskorzeźba na pomniku dziełem jej dłuta. Drexlerówna rozwijała wszechstronną działalność artystyczną, społeczną i obywatelską, jej rzeźba M. Boskiej zdobi kaplicę Orląt.

W pobliżu: grobowiec rodziny Hozerów: Dr Jan, sędzia apel. (†l919), działacz społeczny i Wiktoria (†1919), działaczka społeczna. Na grobie napis: „Złożyli swe życie na ołtarzu Ojczyzny".

Od alei głównej odcina się szeroka droga, wiodąca na wojenne nasze „campo santo" z pamiętnej zawieruchy 1918/19 r. i bolszewickiego zalewu.

IV. Środkowa część cmentarza (najstarsza).

Rozpostarte, pomiędzy prawą a lewą aleją główną w kierunku wschodnim na wzgórzach, pola: 2, 6, 7, 9, 10, 14, 16, 18 i 19, wraz z sąsiednimi z obu stron, stanowią najstarszą część cmentarza Łyczakowskiego. Starych pomników na ogół zachowało się na tych polach stosunkowo niewiele. W czasie regulacji cmentarza oraz zakładania nowych dróg i drożyn poniszczono wiele pomników i płyt, zwłaszcza w najbliższej okolicy drewnianego pawilonu, wokoło którego rozpościerała się najstarsza część cmentarza. "Wiele pomników figuralnych z tego okresu, nieraz mistrzowskiego dłuta i pięknej kompozycji, uległo zatracie. Czas i brak należytej nad nimi opieki wypowiedział w tej mierze ostatnie swe niszczycielskie słowo.

Niejeden z nielicznych starych pomników pozostał bez tablicy, na innych napisy zatarły się i są obecnie nieczytelne. Jeden z najdawniejszych pomników z zatartym już nazwiskiem nieboszczyka sięga r. 1787, drugi kryje pod płytą (obok pawilonu) zwłoki Małgorzaty Zabłotowskiej „która 50 lat przeżyła a 16 Novembra R. 1788 przeniosła się do wieczności". Obok pawilonu oraz pomnika Ponińskiej widnieje wiele starych płyt grobowych, przeważnie z pierwszych lat XIX w. Trzeci najdawniejszy pomnik sięga r. 1790 a zanikający napis głosi jeszcze: „Nicolaus Trzeciak.... castellani Ovrucensis, natus anno 1768"... Obok trupiej główki na płycie wyryta jest data śmierci: 23 kwietnia 1790.

Stare pomniki empirowe, zdobione najczęściej urnami i postaciami bolejących kobiet, pełne modnych podówczas emblematów: skrzyżowanych piszczeli, trupich główek itp., ulegają coraz bardziej niszczeniu.

Na skraju pola 18. pięć nagrobków rodziny Oppelt (z urnami), nieco niżej na polu 19. na skraju ronda nagrobek Dominika Siewertha, z późniejszego nieco czasu, dłuta Pawła Eutele'go.

Po prawej stronie kaplicy Krzyżanowskich (w rondzie) na polu 14. kamienny empirowy sarkofag, szlachetny w formie kryje zwłoki Joanny z Ruszkowskich Bagghofwund, z litewskiego rodu. Zmarła r. MDCCC. (reszta cyfr wykruszona). Pomnik dłuta Antoniego Schimsera, w ujęciu sarkofagu, z płytą o wystającym gzymsie. Narożniki zdobne w głowy lwów. Na frontowym polu dwaj aniołowie unoszą wieniec z róż i bratków. Na przeciwległej ścianie tablica z napisem.

Przyczółkowe pola zajmują figury: Miłosierdzia i Pobożności. Pierwszą przedstawia kobieta, trzymająca dziecko w prawej ręce a lewą tuli do siebie stojącą dziecinę. Na postumentalnym pasie wyryty napis: Charitas. Na drugim przyczółku postać kobieca w powiewnych szatach, w pozie jakby naprzód postępującej, wznosi ręce w modlitwie ku niebu, skąd na nią spływają promienie. Napis: Pietas.

Stare pomniki dłuta pierwszorzędnych artystów-rzeźbiarzy, oglądamy już na polu 2., w tyle kaplicy Krzeczunowiczów (przy rondzie I.). Należy do nich grobowiec Hoffmanów, złożony z kilku pomników odrębnych, ozdobionych postaciami alegorycznymi (dłuta Jana i Antoniego Schimserów). Obok grób Voglów w kształcie obelisku, na którym widnieją dwa geniusze, złączone w uścisku. Nad głowami gwiaździsta korona. Grób Katarzyny Chaudoir (†1821) z geniuszem śmierci, gaszącym pochodnię życia, z postacią anioła zwróconą w stronę wschodnią, (dł. Antoniego Schimsera). Wymienione powyżej stare pomniki nawiązują w swym ujęciu do słynnej szkoły Canovy. Obok grób Stöckelmaiera (†l877). Siedząca kobieta z otwartą książką (dł. Abla Periera).

Wiele starych pomników zachowało się na polu 10. Piszemy o nich poniżej. Są to groby Trenklów, Breuerów i Weigla, Hauera, Juliany Schabinger, Marii Anny Ponińskiej i in.

Zachowało się na starym cmentarzu wiele pomników, kryjących zwłoki dygnitarzy i oficerów austriackich z połowy XIX w. Wymieniamy z nich dwa najbardziej charakterystyczne. Po prawej stronie kaplicy Krzyżanowskich na skraju pola 19. zwraca uwagę pomnik w kształcie prostokątnego sarkofagu, zdobny w tarcze, szarfy i herby. Ogromnej długości napis w języku francuskim, już niezbyt czytelny, głosi na wstępie, iż spoczywa tu. narodowości włoskiej „Jean Maria de Narboni, Lieutnant-General au service de S. M. Roy d'Autriche, Propietaire en second du 4. regiment de Dragons"... Gen. por. Narboni, kawaler wielu orderów, wymienionych w grobowcowym napisie, urodził się w Perugii w r. 1776, umarł we Lwowie w r. 1846. Pod tytułami odznaczeń na tablicy w obwiciu z dębowych liści i powiązanych wstęg napis: Ave Maria. (dł. Jana Schimsera).

Drugi pomnik zdobi obelisk, u którego w narożnikach cztery lwie łapy, oparte o dwustopniową podstawę i podtrzymujące obelisk. "W wieńcu wawrzynowym napis niemiecki: „Anton Ritter Karger Edler von Dreistern. Gestorben 1879 im 71 Lebensjahre. Napis na tylnej ścianie obelisku głosi: „Gross als Arzt, groesser als Mensch — Sein Name ist seine schönste Grabschrift" Dreistern był pułkownikiem-lekarzem, znakomitym okulistą i członkiem wielu towarzystw krajowych i zagranicznych.

V. Droga na cmentarz uczestników powstania 1863/4 (krótsza).

Jej wylot po prawej stronie ronda pierwszego naprzeciw kaplicy Baczewskich jest wspólny i dla drugiej drogi, wiodącej wprost w górę w kierunku wschodnim (patrz str. 79). Rozpoczyna się tedy ta droga pomiędzy polem 2 a 5. Przy jej lewym brzegu pomnik Stanisława Juliusza Zborowskiego, dr praw, docenta prawa polskiego na Uniw. J. K. (1841—1870). Na prostokątnym cokole z wcięciami, tworzącymi wyskoki, w których w narożnikach pomieszczono cztery orły — spoczywa postać mężczyzny na .todze, rzuconej jednym końcem na kanelurowany odłam kolumny strzaskanej, symbolizującej złamane życie. Dwie książki: „Statut Wiślicki" i „Volumina legum" wskazują na źródła prac tak młodo zmarłego uczonego, (dł. Antoniego Kurzawy i Juliana Markowskiego).

Droga zbacza na lewo. Na prawo duży pomnik rodziny Stankiewiczów: Zygmunt Mogiła Stankiewicz, por. W. P., pilot, zginął w Warszawie tragiczną śmiercią. W poprzek pomnika ogromna czarna śmiga znaczy jego grób.

Powyżej spoczywają: Bonifacy Stiller (1823—1884) i małżonka Magdalena, twórcy fundacji na rzecz wdów i sierót po lekarzach (Morszyn). Na lewo grobowiec Wacława Dąbrowskiego, prezydenta miasta Lwowa (1823—1887).

Nieco dalej po lewej stronie przy bocznej ścieżynie grób Adama Dobrowolskiego (1884—1912), poety, i dziennikarza. Na pomniku wiersz jego pióra: „A jeśli śnić, to chyba w sadzie wiosną, hej w sadzie wiosną!... A jeśli żyć, to kiedy skrzydła rosną!... A jeśli kochać miłością radosną to czasów wiosną!... A jeśli konać, to gdy sny już posną, lecz tylko wiosną!"...

Na prawo na wzgórku najstarsza na cmentarzu kaplica hr. Dunin Borkowskich, wzniesiona w r. 1812 przez Leonarda Wincentego hr. Dunin Borkowskiego, podkomorzego króla Stanisława Augusta, następnie wybitnego członka Stanów Galicyjskich, tłumacza Pliniusza. Wzniesiona w stylu czystego empiru odznacza się pięknym frontonem klasycznym o czterech kolumnach z kapitelami korynckimi, architraw, fryz i gzymsy w prostym ujęciu bez., ozdób. Na grzbiecie dachu latarnia wieżowa o ośmiu słupkach na, niej daszek hełmowy, uwieńczony pozłacaną banią z krzyżem., u szczytu. Pomiędzy kolumnadą po prawej stronie drzwi wchodowych postać mężczyzny, narzucającego na siebie okrycie, po lewej, postać w smutku pogrążonej niewiasty. U szczytu Charon, wioślarz, odbijający od brzegu łódź w nieskończoną dal. W kaplicy spoczywają wybitni członkowie tej zasłużonej rodziny.

Droga wznosi się w górę. Po prawej stronie grób młodo zmarłego Jana Zahradnika (1904—1929), utalentowanego poety.

Po przeciwległej stronie grób Franciszka hr. Hauera (†1882); gubernatora Galicji. Pomnik przypomina swym wyglądem bramę, (pylon) wiodącą do egipskiej świątyni. Po obu stronach bramki dwa lwy, z których jeden rozwarł paszczę, drugi spoczywa we śnie. Nad nimi na frontonie w wieńcu z dębowych liści napis. Pomnik dłuta Antoniego Schimsera.

Nieco głębiej na prawo grobowiec Uruskich: Antoni (1870— 1934), kompozytor - muzyk. Na postumencie klęczący aniołek (dł. Pawła Eutele'go).

Poniżej ceglanej kaplicy Dra Józefa Kazimierza Malinowskiego stary grobowiec rodziny: Trenklów, Breuerów i Weigla. Pomnik z piaskowca dłuta Antoniego Schimsera przedstawia grupę z trzech postaci: geniusz śmierci, uwieńczony koroną z makówek, trzyma w dłoni prawej wiązankę tych roślin a lewą ujął kobietę, zasmuconą czy zalęknioną towarzystwem swego mistycznego przewodnika. Obok nich geniusz życia, przybrany w strój grecki, w pozie nachylonej, ze zgaszoną pochodnią. Zwoje bluszczu na grobie ścielą się przed stopy alegorycznych postaci.

W tym grobowcu spoczywa Dr Grzegorz Ziembicki, junior, (1849—1918), Prof. Uniwersytetu J. K,. znakomity chirurg, szeroko znany poza granicami kraju. Studia odbywał w Paryżu, brał udział w kampanii 1870/71 i przebył oblężenie Paryża, pełniąc służbę ambulansową. Sprawował następnie obowiązki lekarza w szkole Batignolskiej a po powrocie do kraju objął kierownictwo Oddziału chirurgicznego w szpitalu, a następnie w lat kilkanaście katedrę chirurgii w Uniwersytecie. Był kawalerem orderu Legii honorowej. Pozostawił szereg prac w języku francuskim i ojczystym.

Obok tuż przed kaplicą, dokąd terenem swymi sięga najstarsza część cmentarza, znajduje się stary pomnik, którego figuralna treść jakby wiązała się z poprzednim w jedną całość. Napis na pomniku głosi: „Juliana geborne Schabinger". Pomnikowa grupa składa się z trzech postaci (dłuta Antoniego Schimsera) Kobieta-anioł snu czy geniusz śmierci, W powłóczystym, ciężkim stroju schodzi po stopniach ku drugiej postaci niewieściej i wieńczy głowę zmarłej (Juliany z Schabingerów Nevater) gwiaździstą koroną. Zaziemski świadek tego wieńczenia, aniołek skrzydlaty z płomykiem na czole, stoi po prawej stronie a trzymając w lewej ręce gałąź palmową, wskazuje na nią jako na godło nagrody.

Obok drugi pomnik: Teresy Schabinger przedstawia postać płaczącą przy postumencie z urną, (dłuta Hartmana Witwera). Po lewej stronie drogi stary grobowiec Marii Anny z Kalinowskich hr. Ponińskiej (†1797). Na wysokim kamiennym postumencie duży posąg Matki Boskiej (dłuta Hartmana Witwera). Przed grobowcem Ponińskiej stare płyty grobowe, przeważnie z pierwszych lat XIX w. Po prawej stronie wśród drzew bardzo wysoko obelisk, ustawiony nad grobem Jana hr. Caisnuk, gubernatora Galicji (†1801).

Podążamy dalej drogą, po której obu polach znajdowała się najstarsza część cmentarza Łyczakowskiego. Po lewej stronie drewniany pawilon, obok którego wiele starych pomników i płyt grobowych. Naprzeciw pawilonu grób Kazimierza Justiana (1888—1936), artysty dramatycznego sceny lwowskiej i warszawskiej.

Droga wznosi się w górę. Po lewej stronie duże mogilne pole SS.Miłosierdzia, nieco głębiej od pawilonu na lewo grób F. H. Richtera (†1883). Pomnik z piaskowca przedstawia blok skalny, na których anioł kreśli znak krzyża (dł. Juliana Markowskiego).

Przed nami obszerne rondo, ograniczone polem 9, 14, 16, i 19. W środku ronda kaplica Krzyżanowskich, przerobiona z dawnej Cetnerowskiej, z cegły testowanej, w stylu gotyckim (proj. J. Lewińskiego i J. Kudelskiego). Dookoła kaplicy liczne stare pomniki i płyty grobowe.

Naprzeciw kaplicy na polu 14. figuralny sarkofag Joanny z Ruszkowskich Bagghofwund (dł. Antoniego Schimsera) patrz str. 75), po przeciwległej stronie grobowiec gen. Narboni, dłuta Jana Schimsera (patrz str. 76).

Mijamy rondo i dążymy pomiędzy polem 18 i 19. Droga wznosi się coraz bardziej w górę i skręca na lewo. Od tego skrętu o kilkanaście kroków w głębi na polu 19 grób Zofii Strzałkowskiej (1861—1923), właścicielki Zakładów naukowych, zasłużonej działaczki społecznej i wzniosłej wychowawczyni, wykuwającej przez długie lata duszę polskiej dziewczyny na niezłomny hart obowiązku, dobra i cnoty, na niezniszczalny spiż poczucia obywatelskiego i miłości Ojczyzny. Wiodła mnogie, młodociane rzesze w latach niewoli jasnym szlakiem narodowej świadomości i hartowała charaktery w oporze twardej walki o lepsze jutro, a w wolnej już ojczyźnie nieciła ideały ofiarnej dla Niej służby.
Droga doprowadza do Cmentarza Uczestników powstania 1863/4. r.

VI. Droga na cmentarz uczestników Powstania 1863/4 (najkrótsza).

Pokrywa się ona u swego wylotu pomiędzy polem 2 i 5. z poprzednio opisaną i prowadzi w kierunku wschodnim, w linii prawie prostej, stanowiąc najbliższa drogę na cmentarz Uczestników 1863/4 r. U wylotu po lewej stronie: grobowiec Stanisława Juliusza Zborowskiego (str. 76). Dalej duży grobowiec Biskupów grecko-katolickich. Po prawej stronie grób Józefa hr. Kalinowskiego (†l825) gen. W. P., w kształcie kapliczki gotyckiej.

Grób Artura Grottgera (1837—1867), pole 5. Klęcząca postać niewieścia pod krzyżem. Medalion zmarłego modelowała i w kamieniu wykończyła Wanda Monne Młodnicka. Wyryty napis podaje arcydzieła Mistrza: „Polonia" — „Wieczory zimowe" — „Lithuania"— „Wojna" .(Proj. Parys Filippi). Na pomniku napis: „Niech Cię przyjmie Chrystus, który Cię wezwał a do chwały Jego niech Cię wprowadzą Aniołowie". Grób kryje jednego z największych malarzy polskich, którego setna rocznica urodzin przypada na dzień 11. listopada bieżącego roku. Jego wspaniałe cykle i kartony, owiane porywającym czarem poezji, przyniosły narodowi w malarstwie to, co w poezji stworzyli wielcy nasi wieszczowie romantyczni, żył i pracował wśród niezwykle twardych a ciężkich warunków materialnych, które nie oziębiły jednak jego duszy wrażliwej a subtelnej, miłującej wszystko, co szczytne, piękne i szlachetne. W r. 1863 znalazł się wśród szeregów powstania, które rozstrzygnęło o kierunku jego przyszłej a tak krótkotrwałej pracy. Pokazał bowiem światu w swych cyklach z tej epoki piekło narodowej męki oraz apoteozę poświęcenia i cierpienia ostatniego nieszczęśliwego rapsodu. W cyklach „Warszawa"— „Polonia" — Lituania" przekazał potomności uwiecznione losy tego rapsodu zbrojnego. Wspaniałe jego twory nie przedstawiają arcydzieł barwy, ale kształtu, malował bowiem Grottger nie farbami, ale szkicował kredką, wywołując jej pociągnięciem nadzwyczaj wspaniałe efekty. W ten sposób powstały arcydzieła „wielkiego powstańca sztuki polskiej", których Dantejskie kartony i cykle porwały całe społeczeństwo. Trawiony przez nędzę, nadmierną pracę i udręczenia moralne, wśród „epidemii oziębłości narodowej" dogasał Grottger na obczyźnie i zmarł przedwcześnie 13 grudnia 1867. w Amelie lens Bains, w południowej Francji, zdała od ojczystej ziemi i narzeczonej, p. Wandy Monne. Zwłoki jego przywieziono do kraju i dnia 4 lipca 1878 złożono na cmentarzu Łyczakowskim.

Opodal w głębi grobowiec Dra Edwina Płażka, uczestnika powstania 1863/4 wiceprezydenta Rady Szkolnej krajowej.

Po prawej stronie grobowiec rodziny Lewickich: Stanisław, (1879—1928), dr. fil. i nauk politycznych, — Aleksander (1877— 1935), ppułk. i dowódca 205 p. ochotniczego P. A. P. — Jakub (1875—1937), kpt. rez., Obrońca Lwowa. Po lewej stronie duży grobowiec rodziny Zaleskich. W nim spoczywa Wacław Zaleski (1800—1849), namiestnik Galicji (1848— 1849), znany w literaturze pod pseudonimem „Wacława z Oleska". Wysoki słup na grobowcu z piaskowca z gotycką ornamentyką.

Po przeciwległej stronie zwraca uwagę grobowiec Mateusza Bauera, radnego (†1835). Pomnik tworzy grupa, składająca się sześciu figur. W środku matka z dzieckiem na ręku, obok niej po lewej stronie dwie córki, po prawej dwaj synowie. Figury staranne pod względem wykonania i dobrego rysunku. Może zawodzi zasada stopniowania w perspektywie trójkąta. (Dł. Jana Schimsera).

Po lewej: Grobowiec rodziny Tillów: Dr Ernest, Prof. prawa na Uniw. J. K., (1846—1926) i Dr Artur, adwokat (1874—1936).

Po prawej w głębi kapliczka — grobowiec PP. Benedyktynek Ormiańskich. Dr Henryk Gärtner (1894—1936), Prof. Uniw. J. K., naprzeciw grób art. rzeźbiarza, Henryka Periera (18G3—1928), syna Abla.

Na prawo przy dróżce grobowiec rodziny Moszczyńskich: Jan, (1869—1932), b. ministra poczt i telegrafów.

Powyżej sarkofagowy, żelazny pomnik Wincentego z Szeptyc Szeptyckiego (str 18), powyżej grób generała Kościuszkowskiego, Benedykta Kołyszki (str. 18).

Na prawo: piękne dzieło dłuta i architektury w stylu angielskiego gotyku tworzy grobowiec Józefy z hr. Ryszczewskich hr. Chołoniewskiej (†1855), wzniesiony przez „wdzięczne córki matce najlepszej". Na frontonie kapliczki wizerunek Matki Boskiej z Jezusem, wyciągającym ręce do niej, wykonany w wypukłorzeźbie.

Naprzeciw grobu gen. Kołyszki spoczywa Antoni Amor hr Tarnowski (1777—1843), szambelan dworu austriackiego i gen.-major. Pomnik przedstawia śpiącego lwa na sarkofagowym postumencie. Na frontonie emblematy wojskowe: sztandary, lufy działowe, spowite dębowym wieńcem, szpady, piramida z kul itp.

Po lewej stronie grobowiec rodziny Stanisława de Thullie doryckiej struktury, z frontonem, wykładanym czarnym marmurem. Na frontonie portrety. Między nimi portret Tadeusza de Thullie (†l843) w stroju polskim, ostatniego sekretarza króla Stanisława Augusta.

Wyżej po prawej stronie na wzgórku grobowiec rodziny Gaberle: Emil (1852—1930), prezes Dyrekcji Poczt. Następnie duży grobowiec, w którym spoczywa Anna Lewicka (1852—1932), wybitna działaczka T. S. L., długoletnia redaktorka „Małego Światka", autorka licznych dzieł dla młodzieży "którą wiodła ku Polsce Niepodległej".

Naprzeciw skromny pomnik kryje zwłoki Aleksandra Hirschberga (1847—1907), historyka, prof. nadzw. Uniw. J. K., długoletniego kustosza Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. W swych badaniach naukowych, poświęconych pierwszej połowie XVI w., wykazywał nadzwyczajną staranność i sumienność a każde jego dzieło czy osobna rozprawa posiada trwałą wartość naukową, wnoszącą większą lub mniejszą, ale rzeczywistą zdobycz do skarbnicy wiedzy naszej o przeszłości narodu. Pod pozornym chłodem trzeźwego badacza dziejów biło gorące serce, pełne miłości dla swego narodu.

Po prawej stronie: grób Antoniego Schimsera (1790—1838) artysty-rzeźbiarza, kamienny obelisk na podstawie z wypukłorzeźbą postaci kobiecej przy urnie (dł. Pawła Eutele'go).

Powyżej spoczywa Jan Nepomucen Kamiński (1777—1855), znakomity dyrektor sceny polskiej, pisarz dramatyczny, filozof i wybitny znawca języka ojczystego. Dzięki niemu scena lwowska stała się jednym z głównych przybytków polskiej sztuki dramatycznej. Jako poeta dramatyczny położył Kamiński podobne zasługi dla lwowskiego teatru, jak Wojciech Bogusławski dla sceny warszawskiej. Napisał i przetłumaczył 80 utworów scenicznych, wypierając w dużej mierze cudzoziemszczyznę ze sceny lwowskiej. Z jego sztuk największy rozgłos zyskała komedio-opera: „Zabobon" czyli „Krakowiacy i Górale", dalej „Skalmierzanki" i „Twardowski na Krzemionkach". Niepospolite miejsce zajmuje w literaturze jako tłumacz. Obelisk granitowy z wypukło-rzeźbą. Na tylnej ścianie napis: —„Nie przestańcie wy uczeni siać ziarna mądrości, choć się teraz nie rozpleni, wzejdzie w potomności". Droga wznosi się coraz bardziej w górę i dociera do Cmentarza Uczestników 1863/4.

VII. Droga w głąb cmentarza z wylotem ku obu cmentarzom wojennym: 1863/4 - i 1918/19.

Z głównej alei prawej pierwsza droga po lewej stronie pomiędzy polem 5 a 4 wiedzie w głąb cmentarza a wijąc się rozlicznymi zakrętami po zboczach wzgórz od zachodu ku wschodowi, odgranicza pola 4, 12, 13, 22, 21, 23, 31, położone po stronie południowej oraz naprzeciw nich leżące pola 5, 11, 15, 20, 23, po stronie północnej, rozprzestrzeniając się licznymi drożynami w obie strony. Na granicy pól 31, 32, 34, rozdziela się ta droga na dwie drożyny, z których jedna zwraca się w górę w lewo i dobiega swym wylotem do Cmentarza Uczestników 1863/4, a druga wiedzie w dół i dociera do alei głównej tuż przed Cmentarzem Obrońców Lwowa.

Po lewej stronie powyższej drogi: grobowiec Wandy ks. Czartoryskiej, wybitnej działaczki społecznej i filantropki (1862—1920). Wyżej po prawej stronie (pole 13) spoczywa Dr Edward Porębowicz (1862—1937) Prof. Uniwersytetu J. K., piastował katedrę filologii romańskiej. Pozostawił szereg prac z zakresu literatury włoskiej, hiszpańskiej i portugalskiej, — między nimi doskonałe przekłady Dantego „Boskiej Komedii".

Tuż obok Dr Marcin Ernst (1869—1930), Profesor Uniwersytetu J. K., piastował katedrę astronomii, autor licznych prac z zakresu astronomii gwiazd stałych, przyrody planet, itp., opracował podręcznik kosmografii dla szkół średnich, wydał „astronomię popularną" i dzieło pt. „Budowa świata", wiele rozpraw w czasopismach fachowych krajowych i zagranicznych. Naprzeciw grób Dra Placyda Dziwińskiego, (1851—1916), Profesora Politechniki lwowskiej, znanego matematyka.

Poniżej w głębi (pole 13) spoczywają Maria i Bolesław Wysłouchowie. Wśród bujnej zieleni, w zacisznej części cmentarza, wznosi się pomnik marmurowy, na którym, obok nazwisk obojga zmarłych, napis głosi:

„A jakżeż zmartwychwstaną serca zmarłych, jeśli ich nie ukochają żywe". Maria z Boufałów Wysłouchowa (1858—1905). Z dalekiej Litwy przybyła w nasze strony, z tradycją pracy i prześladowań, z gorącym ukochaniem ludu wiejskiego. I na tym podłożu oparła się jej działalność serdeczna, cicha i bez rozgłosu. Pełna talentu literatka i publicystka, wybitna działaczka społeczno-polityczna, służyła cale życie idei niepodległościowej a wierząc niezłomnie w przyszłość Polski, oddala wszystkie swe siły pracy nad ludem. Z pod jej pióra szły między lud książeczki, dziesiątkami tysięcy rozlatujące się pomiędzy strzechy włościańskie, czytane tam przy świetle kaganków w długie wieczory zimowe, bo tchnęły niesłychaną serdecznością i polotem stanowiąc wzór w piśmiennictwie ludowym.

Słowom jej towarzyszyły czyny, była bowiem "Wysłouchowa duszą pracy, organizowanej wśród kobiet w imię ideałów ludowych. Współdziałała w założeniu Stronnictwa Lud., a głęboko naukowo wykształcona i niepospolitym darem słowa żywego i pisanego-obdarzona, odgrywała w ruchu ludowym wybitną rolę. Redagowała pismo dla kobiet wiejskich „Zorzę", pracowała wydatnie w dziennikarstwie jako autorka subtelnych i pełnych polotu szkiców literackich. Płomienne serce, umysł wzniosły, dusza kryształowa, życie oddane na usługi drugich, zaparcie się swej osoby, zapewniają jej w ruchu kobiecym w okresie jego powstawania, oraz na niwie ludowej jedno z miejsc najbardziej zasłużonych.

W dniu 15 września 1937 złożone zostały obok niej zwłoki Bolesława Wysłoucha (1855—1937) więźnia stanu, działacza polityczno-społecznego, jednego z twórców Stronnictwa Ludowego, publicysty, senatora Rzeczypospolitej. Pochodził z ziemiańskiej rodziny, osiadłej na Polesiu i wyniósł z niej poczucie niezawisłości i własnej wartości. Z tytułem inżyniera osiadł w Warszawie, gdzie od razu rzucił się w wir życia konspiracyjnego a aresztowany, przez trzy lata przesiedział w celi „Dziesiątego pawilonu". Odmowa podpisania deklaracji prawowiernej rządowi rosyjskiemu wytrąciła go poza granice Królestwa i skierowała do Lwowa, gdzie od pierwszej chwili praca nad ludem, z ludem i dla ludu stała się treścią jego życia. W związku z nią stał się jednym z założycieli Stronnictwa ludowego, w którym odgrywał pierwszorzędną rolę. Warsztatem jego codziennej pracy była publicystyka, czy na łamach "Przeglądu społecznego", pisma o charakterze niepodległościowym czy później „Kuriera Lwowskiego”. Ideałom swym pozostał wierny przez całe życie. Nie oddalił się od nich ani podczas inwazji rosyjskiej, ani w czasie polsko-ruskiej zawieruchy, gdy odważnie i z narażeniem życia bronił tezy polskości tych ziem. Pełen zapału i wiary w odrodzenie Polski, wszystkie swe poczynania nastawiał w, tym kierunku. W ostatnich latach wycofał się z życia politycznego, do ostatniej jednak chwili okazywał nadzwyczajne zainteresowanie dla biegu spraw publicznych, a zwłaszcza dla ruchu ludowego, którego był twórcą.

Był człowiekiem przedziwnej czystości serca, nadzwyczajnej dobroci, wielkiej etyki, rzadkiej skromności. Nie wysuwał swej osoby i nie wystawiał nigdy rachunku odrodzonej ojczyźnie. Nie żądny był zaszczytów, odznaczeń ni stanowisk. Dla swej niestrudzonej pracy ideowej, dla zasług i prawego charakteru zażywał w mieście rzadkiej popularności. Był jednym z tych, których ideowa praca całego życia przenikała w głąb społeczeństwa.

Na lewo od grobowca Wysłouchów Kasylda Kulikowska (1844—1894), Warszawianka, nauczycielka, działaczka niepodległościowa, przyjaciółka Wysłouchowej, zmarła nagle po przyjeździe na wystawę krajową. Na pomniku napis: „Z serca, co pękło, duch przelewa się w serca, co biją i kończy zaczętą drogę".

Obok Józef Pini, płk. z lat 1863/4 (1825-1893) i Dr Tadeusz Pini, prof gimn., autor licznych rozpraw z zakresu polskiej literatury, krytyk i wydawca (1872—1937).

Niżej na polu 13: Wojciech Biesiadzki, dyr. III. gimn., wytrawny pedagog (1842—1923) Po prawej stronie dalszej drogi (pole 13) śmigło na krzyżu wskazuje grób lotnika: Władysław Kazimierz Chodaczek, słuchacz Politechniki, pod-chor. — pilot w rez., pilot turystyczny, zginął śmiercią lotnika (1912—1934)

Po lewej stronie na polu 20. Adam Jakubowski, uczestnik powstania z r. 1830/31. (1812—1888). Wyżej Dr Ferdynand Bostel, dyr. gimn., wybitny historyk (1860— 1935).

Przy drodze między polem 20 a 22 na skraju Antoni Ostoja Solecki, uczestnik powstania 1863/4. (1843-1917). Z drogi wyłaniają się dwie nowe: a) prawa wiedzie w dół i uchodzi do głównej alei.

W głębi pola 21: Witalis Smochowski, artysta i dyrektor sceny narodowej (1796—1888) Władysław Sas Obertyński, ppor. 5 pp. Leg., Obrońca Lwowa, poległ w ataku na Wołczę pod Dobromilem (1896—1919).

Wyżej obok siebie dwa groby powstańców: Celestyn Grzymała Zbierzchowski, uczestnik powstania z r. 1830/31 (1814—1882) i Wincenty Dębno Czaykowski, uczest. powst. z r. 1863/4 (1812—1901).

Wśród innych grobów: Jan Kazimierz Olpiński, prof. architektury, artysta-malarz (1875-1936). Na sąsiednim polu w głębi: Dr Franciszek Suwa, st. radca Prokur. Gen. (1863—1935), zasłużony działacz społeczny.

Lewa droga prowadzi dalej pomiędzy polem 20 i 21. Po lewej jej stronie grób, Inż. Władysława Wojtana, Prof. Politechniki lw. (1876—1933).

W dole po prawej stronie piękny fragment cmentarny. We wgłębionym pomiędzy zboczami wzgórz parowie widnieją liczne krzyże i bieleją pomniki na terenie zacisznego zakątka. Po lewej stronie pole 23, droga wije się zakrętami i przy grobowcu rodziny Jurkowskich rozwidla się w dwu kierunkach: lewa pnie się i uchodzi na Cmentarz 1863/4, prawa skręca na prawo, wzdłuż pola 32. Po lewej jej stronie duży grobowiec rodziny Kadyjów: Dr Henryk Kadyi (1851—1912), Prof. Uniw. J. K., pierwszy profesor anatomii opisowej na wydziale lekarskim tego Uniw. „Odszedł dobrze czyniąc". Droga dociera do głównej alei.

Na polu 35. na skraju drogi grób Czesława Wóycickiego (†1935), prezesa Sądu Apelacyjnego.

Strony 52-89

dalej...


 

poniedziałek, 10 października 2022

niedziela, 2 października 2022

Kopalnia Budryk, Ormontowice, Górny Śląsk

 LINK

.
 
Poczytajcie Pana Wojciecha Sumlińskiego i wyciągnijcie wnioski... Pozdrawiam Wszystkich Polaków... A szczególnie Śląsk bo to Wspaniali ludzie