o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

środa, 25 czerwca 2008

* OSOBISTE

* RED SAILS IN THE SUNSET

http://www.youtube.com/watch?v=JBG9ITmf_OQ
Red sails in the sunset-Fats Domino-Sunset Wigtown Bay 1960

Ewa, Teresa, Asiu,

G

* * *
Miejmy nadzieję!... nie tę lichą, marną,Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,

Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarnoPrzyszłych poświęceń w duszy bohatera.

Miejmy odwagę!... nie tę jednodniową,Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,

Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głowąNie da się zepchnąć z swego stanowiska.

Miejmy odwagę!... nie tę tchnącą szałem,

Która na oślep leci bez oręża,

Lecz tę, co sama niezdobytym wałem

Przeciwne losy stałością zwycięża.

Miejmy pogardę dla rzekomej sławy

I dla bezprawia potęgi zwodniczej,

Lecz się nie strójmy w płaszcz męczeństwa krwawy

I nie brząkajmy w łańcuch niewolniczy.

Miejmy pogardę dla pychy zwycięskiej

I przyklaskiwać przemocy nie idźmy!

Ale nie wielbmy poniesionej klęski

I ze słabości swojej się nie szczyćmy.

Przestańmy własną pieścić się boleścią,

Przestańmy ciągłym lamentem się poić:

Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,

Mężom przystoi w milczeniu się zbroić...

Lecz nie przestańmy czcić świętości swoje I przechowywać ideałów czystość;

Do nas należy dać im moc i zbroję, By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość.

[Adam Asnyk. 6 maja 1871]

R.I.P. * * M.PAPAŁA


To już drugi tom książki, której ideę zrodziły niewyjaśnione morderstwa generałów wojska i policji (milicji), a także — jak w przypadku Ireneusza Sekuły, Bartłomieja F. czy wybitnego gangstera a jednocześnie agenta tajnych służb, „Baraniny” — osób prominentnych, potężnych, niegdyś wszechmocnych. W ten sposób autor najpierw sam, a potem wspólnie z Czytelnikiem śledzi zarówno ich dalsze, pośmiertne losy, próbując zidentyfikować winnych ich zabójstwa, jak i szuka, poprzez analizę ich przeszłości i środowiska, w którym działali i robili oszałamiające kariery, rzeczywistych przyczyn ich śmierci. Szuka „białych plam” w ich życiorysach, osób, z którymi zetknęli się, żyjąc jeszcze i tych, którzy mogli mieć interes w zlikwidowaniu ich, kiedyś użytecznych, a dziś niewygodnych już, choć wciąż posiadających ogromną wiedzę... Wątek kryminalny czy gangstersko–polityczny to jednak tylko jedna z warstw tej zdumiewającej książki. Z czasem bowiem stała się ona swoistym dziennikiem, pisanym z tygodnia na tydzień, przypominającym lub pozwalającym poznać Czytelnikowi nie tylko sprawy, które zaintrygowały Autora tak bardzo, że się nimi zajął, ale także poznać jego opinię o zdarzeniach i ludziach, które nie pozwalają nam być obojętnymi wobec siebie. Z czasem, z kolei, ten dziennik stał się zbiorem napisanych piórem ostrym i „naładowanym” sarkazmem mini-szkiców filozoficznych czy mini-esejów literackich. Jest to jakby zapis spostrzeżeń bystrego obserwatora, niezależnego i wolnego w pełni tych słów znaczenia, patrzącego z kosmicznej niemal perspektywy, lecz z obezwładniającą, chirurgiczną dokładnością. I widzącego... w sposób czysty, niezakłócony wymogami „środowiska”, politycznymi potrzebami chwili, w sposób wprost nieugięty w swym jasnowidzeniu, przewidywaniu zbliżającej się katastrofy. Jeśli mimo wszystko jest w tej książce potężny ładunek optymizmu, to źródłem jego jest właśnie wolność Autora, którą stara się „zarazić” Czytelnika. Przez to dzieło wydaje się bowiem mówić do Niego: I ty możesz być wolny, choćby w swym oglądzie spraw i ludzi unieść się nad ich bezmiarem i odnaleźć sens...