WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
poniedziałek, 25 sierpnia 2008
piątek, 22 sierpnia 2008
JESZCZE RAZ. O TYM SAMYM
************
I.
“Nie przechodzi mi przez gardło, żeby nazwać władze Pld. Osetii separatystycznymi. Kto jest tam separatystą? Szef miejscowego KGB Anatolij Baranow, który wcześniej kierował rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa w Mordowii? A może szef południowo-osetyjskiego MSW Michaił Mindzajew, który wcześniej , był szefem MSW w należącej do Rosji Północnej Osetii? A może separatystą jest południowo osetyjski minister obrony Wasilij Luniew, do niedawna komisarz wojskowy obwodu permskiego w Rosji? Albo szef południowoosetyjskiej Rady Bezpieczeństwa Anatolij Barankiewicz, były zastęca komisarza wojskowego wchdzącego w skład Rosji Kraju Stawropolskiego? Nazwisko premiera Jurija Morozowa też nie brzmi zbyt osetyjsko.
Władze południowoosetyjskie nie mają żadnych celów strategicznych. Ich działania w Osetii mają sens tylko z punktu widzenia zarabiania pieniędzy. A nie są one małe. Nowy gazociąg przeciągnięty przez góry, który ma zaopatrywać Osetię w razie odcięcia dostaw z [...]?kosztuje 570 mln dol.
Jest jeszcze tajny budżet Płd. Osetii na prowadzenie walk, który wynosi ponoć 800 mln dol. rocznie. Są także emerytury i pensje dla pracowników sfery budżetowej. Stale w Płd.Osetii mieszka ok. 30 tys. ludzi. Dziwnym trafem świadczenia otrzymuje jednak 80 tys. osób.
I gdy nam mówią o ostrzale Cchinwali, warto pamiętać, czym jest to miasto. To nie miejsce w centrum republiki ostrzeliwane przez dywersantów. Cchinwali jest z trzech stron otoczone przez Gruzję. Linię umocnień tworzy tu ostatni rząd domów. Zeby Gruzini nie strzelali do ludności cywilnej, wystarczyło przenieść punkty ogniowe , sto metrów poza granice miasta. Ale główna zasada terrostów ze spółki Południowa Osetia Sp. z 0.0. polega na tym, że ustawia się stanowiska wśród budynków cywilnych, by w razie ostrzału strony przeciwnej można było pokazać w telewizji ranne dzieci.” [źródło: >>>]
Władze południowoosetyjskie nie mają żadnych celów strategicznych. Ich działania w Osetii mają sens tylko z punktu widzenia zarabiania pieniędzy. A nie są one małe. Nowy gazociąg przeciągnięty przez góry, który ma zaopatrywać Osetię w razie odcięcia dostaw z [...]?kosztuje 570 mln dol.
Jest jeszcze tajny budżet Płd. Osetii na prowadzenie walk, który wynosi ponoć 800 mln dol. rocznie. Są także emerytury i pensje dla pracowników sfery budżetowej. Stale w Płd.Osetii mieszka ok. 30 tys. ludzi. Dziwnym trafem świadczenia otrzymuje jednak 80 tys. osób.
I gdy nam mówią o ostrzale Cchinwali, warto pamiętać, czym jest to miasto. To nie miejsce w centrum republiki ostrzeliwane przez dywersantów. Cchinwali jest z trzech stron otoczone przez Gruzję. Linię umocnień tworzy tu ostatni rząd domów. Zeby Gruzini nie strzelali do ludności cywilnej, wystarczyło przenieść punkty ogniowe , sto metrów poza granice miasta. Ale główna zasada terrostów ze spółki Południowa Osetia Sp. z 0.0. polega na tym, że ustawia się stanowiska wśród budynków cywilnych, by w razie ostrzału strony przeciwnej można było pokazać w telewizji ranne dzieci.” [źródło: >>>]
-------------------------------------------
II."" ( ) Porażony realizmem tego myślenia, zapomniałem przez chwilę, że Południowa Osetia (podobnie jak Abchazja) jest częścią Gruzji, że na początku sierpnia „Osetyńcy” (czyli naprawdę gangsterzy z kgb) wysadzili w powietrze ciężarówkę pełną gruzińskich policjantów i zaatakowali gruzińskie wioski. 7 sierpnia miały się odbyć rozmowy pomiędzy Gruzinami a osetyńskimi separatystami, zaaranżowane przez „dyplomatów rosyjskich”, ale tylko strona gruzińska przybyła na miejsce rozmów. Co się stało dalej jest mniej jasne (tj. kto pierwszy otworzył ogień? czy sowieckie wojska ruszyły z północnej Osetii przed atakiem gruzińskim, czy po?), ale wydaje się oczywiste, że Saakaszwili wpadł w sowiecką pułapkę. Niech mi nasz real-polityczny Prezes odpowie, jaka byłaby dobra, realistyczna reakcja na taką prowokację? Zmilczeć i schować ją w kieszeń? I co dalej? Prowokator będzie tak długo prowokował, aż osiągnie swój cel. Gdyby Saakaszwili cierpliwie znosił prowokacje, to prędzej czy później i tak zobaczyłby sowieckie czołgi na ulicach gruzińskich miast. Jaką odpowiedź dyktowałaby tak miła sercu Prezesa Realpolitik? Julia Łatynina określiła Południową Osetię jako „wspólne przedsięwzięcie kgb i osetyńskiego gangstera [towarzysza Kokoity], dla rozprowadzenia pieniędzy przeznaczonych przez Moskwę na walkę z Gruzją”. Putin płaci, ale domaga się rezultatów. Pan Prezes na pewno proponowałby realistyczne z nim rozmowy…
Jakie wnioski wyciąga Prezes z Gruzińskiej lekcji? „Los Gruzji jest przesądzony. Saakaszwili – jeśli autentycznie kocha swój kraj – powinien podać się do dymisji i uciec za granicę (byle nie do nas…), pozwalając na sformowanie rządu, z którym Rosjanie będą chcieli rozmawiać. Abchazja i Osetia są na trwale stracone – rzecz w tym, aby uratować resztę, zminimalizować straty ludzkie i materialne.” [pisownia Prezesa] A że „Rosjanie” będą chcieli rozmawiać wyłącznie ze swymi kukiełkami, to Prezes uważa na pewno za romantyczne mrzonki.
A dalej w tekście Show w Tbilisi mamy takie kawałki: „W oczach dyplomacji unijnej Rosja wyszła na poważnego partnera, który po przeprowadzeniu policyjnej akcji przeciwko gruzińskiemu watażce, wstrzymuje ataki militarne.” Warto zwrócić uwagę Prezesa na fakt, że sowieckie wojska operują nadal wewnątrz Gruzji właściwej, gdzie, wedle sowieckich oświadczeń, pilnują porządku publicznego…
Najciekawsze jednak enuncjacje zawiera tekst pt. Tarcza i Tbilisi. Prezes zastanawia się tu nad możliwymi opcjami politycznymi dla Polski i dochodzi do wniosku, że „z konserwatywnego punktu widzenia najlogiczniejsza jest opcja prorosyjska, gdyż Moskwa nie ma ideologicznych obsesji (paradoks historii…) i pod jej skrzydłami można budować kraj autentycznie konserwatywny”. Jednak, realistą będąc, Prezes odnotowuje z rozpaczą, że romantyczni rodacy nie dorośli do jego wizji, więc gotów jest ostatecznie zgodzić się na opcję proamerykańską. Ba, rozpacz i rzekomy realizm nie są dobrymi doradcami, bo najwyraźniej zamykają mu oczy na rzeczywistość. Do sojuszu potrzeba dwóch stron, a sowieciarze z pewnością mogą się obejść bez sojuszu z Prezesem. Myśl o budowaniu czegokolwiek (oprócz komunizmu) pod opiekuńczymi skrzydłami Putina rozczuliła mnie mimowolnie. Wyobraziłem sobie pana Prezesa umoszczonego wygodnie pod skrzydłami Łubianki, konserwatywnie i monarchistycznie podkręcającego wąsa… Ech, łza się w oku kręci.
Zatrzymam się dłużej nad pewną marginalną uwagą Prezesa, ponieważ wydaje mi się znamienna dla tego typu konserwatyzmu, który Józef Mackiewicz sprowadzał do „całowania każdej zastanej rzeczywistości w de…”, ale także dlatego, że pokazuje ślepotę zaściankowego realizmu, który widzi źdźbło w oku bliźniego, ale nie dostrzega belki we własnym oku. Pisze Prezes:
„Ostatnia wojna gruzińsko-rosyjska pokazuje, jak kończy się samodzielność pozornego podmiotu politycznego: podmiot pozorny, mimo że posiadał przewagę zaskoczenia, był zdolny prowadzić wojnę z podmiotem realnym przez zaledwie 5 dni.” [interpunkcja moja, bo prezesowa jest taka sobie]
To ma być o Gruzji, która miała przewagę zaskoczenia tylko w bujnej wyobraźni Prezesa, w rzeczywistości bowiem siły sowieckie czekały skoncentrowane w tunelu Roki, łączącym północną i południową część Osetii. Istotny jest jednak ów „podmiot pozorny”. Podmiot pozorny? Prezes nie zniża się do jasnego artykułowania myśli, więc nie wiadomo, o co dokładnie mu chodzi, musimy zatem snuć domysły. Na zdrowy rozum, wydawałoby się, że podmiot pozorny w polityce, to twór, który przy pewnych elementach suwerennej państwowości (które składają się na owe „pozory”) jest takiej suwerenności pozbawiony. Klasycznym pozornym podmiotem byłby np. prl, którego oprócz apologetów Paxu z Myszy Polskiej oraz Prezesa we własnej osobie, nikt już dziś zdaje się nie uważa za państwo polskie, choć nie było tak za czasów jego istnienia. Jeśli zatem Prezes uznaje współczesną Gruzję za podmiot pozorny – gdzie, paradoksalnie, bylibyśmy zgodni – to jak wyglądałaby w tym świetle współczesna Polska? Państwo stworzone na mocy pokątnego układu pomiędzy bolszewicką tajną policją a jej mniej tajnymi współpracownikami – czy taki twór zasługuje na miano podmiotu realnego w oczach Prezesa? A jak, w mniemaniu Prezesa, zakończy się samodzielność pozornego podmiotu politycznego pt. prl nr 2? Czy sojusz z Rosją uchroni prl bis przed losem Gruzji?..( ) ""
http://wydawnictwopodziemne.com/2008/08/24/wycisk-prezesa-wielomskiego/#more-91
*****
III.
*****
http://www.youtube.com/watch?v=YMvUGS4Eyp0
Subskrybuj:
Posty (Atom)