piątek, 11 września 2009
NASTRZYKNIĘCI - milionen idiot *)
Zestawienie nastrzykiwarki SERVO z urządzeniem załadowczym, filtrem obrotowym oraz mieszalnikami solanek pozwala na utworzenie w pełni profesjonalnej, wysoko wydajnej, automatycznej linii do nastrzyku.
Kompletna linia do nastrzyku składa się z:
nastrzykiwarki typ MH-117/MH-293
filtra obrotowego typ FBN-117 / FBN-293 lub filtra obrotowego z chłodzeniem typ FBN-117 CH / FBN-293 CH
zespołu załadowczego typ WPN-2
mieszalnika solanki typ MS-400/ MS-1000/ MS-1500/ MS-2000 lub mieszalnika solanki z chłodzeniem typ MS-400 CH/ MS-1000 CH/ MS-1500 CH/ MS-2000 CH.
Filtr obrotowy
Filtr obrotowy zapewnia dokładne oczyszczenie solanki znajdującej się w obiegu, nawet z najdrobniejszych zanieczyszczeń, szczególnie trudnych do usunięcia, np. strzępki mięs i ścięgien, drobiny białek. Dodatkowo filtry obrotowe typ FBN-117CH i FBN-293CH są wyposażone w zbiorniki z płaszczami chłodzonymi, dzięki czemu umożliwiają utrzymanie temperatury schłodzonej uprzednio solanki na stałym poziomie.
Filtr obrotowy posiada funkcję mieszania i wypompowywania solanki ze zbiornika oraz łatwy do umycia wielostopniowy system filtracji solanki.
Wysokowydajna odśrodkowa pompa solanki
Pompa, dzięki dużej wydajności zapewnia stałe ciśnienie solanki w układzie nastrzykiwarki. Możliwość nastawiania ciśnienia nastrzyku w granicach 0,5-5 barów.
--------------------------------------------------------------------------------
Pamiętam prawdziwy smak i zapach wędzonych kiełbas, szynki i te wspomnienia należą już tylko do przeszłości.
Co wiemy o przetwórstwie mięsa
Do niedawna ze stu kilogramów mięsa odpowiedniej jakości wolno było wyprodukować 52 kg kabanosów czy 86 kg szynki. "Wydajność" tych wyrobów wynosiła odpowiednio 52 proc. i 86 proc. Dzisiaj z tej samej ilości mięsa produkuje się 200 i więcej kilogramów "szlachetnych" wędlin.
Nie inaczej jest z wyrobami drobiowymi, które mają niewiele wspólnego z drobiem. Są produkowane z MOM, czyli mięsa drobiowego odkostnionego. Jest to mieszanina zmielonych kości, chrząstek, szpiku kostnego, ścięgien. Do 1995 roku używanie tego specyfiku było zabronione. Teraz już nie jest. Dodanie MOM-u znacznie obniża koszty produkcji. Najczęściej wykorzystuje się go w parówkach, kaszankach i pasztetowych. W parówce może być mięso, ale nie jest to konieczne. Kiedy przedstawiciele Inspekcji Handlowej sprawdzają towar, interesuje ich tylko, jaki skład podał producent. Jeśli po zbadaniu próbki jej skład zgadza się z zadeklarowanym, wszystko jest w porządku. Parówką może być na przykład kilka zmielonych składników, niekoniecznie pochodzenia zwierzęcego. Można tam dodać nawet papier toaletowy, byleby całość nie była szkodliwa dla zdrowia. Poza tym każdy ma prawo nazwać swój wyrób, jak mu się podoba. Akurat ten producent postanowił nazwać to coś parówką.
Do mięsa wstrzykuje się wodę z substancjami toksycznymi. Skład solanki stanowią wielofosforany, azotany, azotyny służące również do produkcji materiałów wybuchowych, napojów typu "cola", nawozów rolniczych. Litr solanki kosztuje 1 zł. Producent zgodnie z przepisami umieszcza na towarze informację, że szynka jest napompowana wodą, nazwa jego brzmi - "produkt wysoko wydajny". Na rynku spożywczym zapanowała wolnoamerykanka. Zwycięża ten, kto wyprodukuje taniej, a jego wyroby będą "zjadliwe". Konsument musi liczyć się z tym, że po kilku dniach przechowywania w lodówce, z wędliny zaczyna wylewać się woda. Pompowanie mięsa w polskich zakładach mięsnych przyjęło formę wyścigu między producentami. Jedynym ograniczeniem ilości wody w wędlinie jest jedynie jakość sprzętu i wytrzymałość mięsa. Maszyna dotłoczenia w mięso bladoszarej mazi pokrytej gęstym kożuchem nazywa się nastrzykiwarką. Pod dużym ciśnieniem nastrzykuje mięso, z którego wyrabia się wysokogatunkowe wędliny - szynki, polędwice, balerony. Po wyciagnięciu wyrobów z tej cudownej maszyny mogą mieć wagę nawet o 100% większą.Powszechne też stało się wrzucanie do młynów (kutrów) mielących mięso na kiełbasy i parówki coraz większej ilości ścięgien, skór i tłuszczu.
Ostatnim krzykiem mody stały się maszyny, które dzięki elastycznym igłom omijającym kości, potrafią napompować zabite zwierzę, jeszcze przed rozebraniem je na kawałki. Kupując szynkę w sklepie, nikt nie jest w stanie stwierdzić czy woda z solami zajmuje 30, 50 czy 70% wagi. Aby zabić jej wstrętny smak i zapach dodaje się do wyrobów coraz więcej przypraw. Niedawno technologowie żywności odkryli, że istnieje piąty smak, występujący obok smaku słonego, słodkiego, gorzkiego i kwaśnego. To umami - znany od dawna Azjatom. Substancje wywołujące jego wrażenie występują m.in. w niektórych azjatyckich grzybach. Sprawiają, że potrawa bardzo zyskuje na smaku. Nie umiemy powiedzieć, dlaczego tak jest, bo nie potrafimy tego efektu smakowego opisać w kategoriach znanych nam smaków. Chętnie jednak sięgamy po "umamione" produkty. Problem w tym, że opracowano już chemiczny odpowiednik naturalnego umami, czyli glutaminian sodu. Jego oddziaływanie na organizm człowieka jest nie do końca poznane. Wiadomo jednak, że substancja ta w dużych ilościach jest szkodliwa dla zdrowia. Producenci wiedzą jednak, że stosując tę substancję, mogą konsumenta przywiązać do każdego świństwa.
Problemem stały się zwierzęta niewłaściwie zabijane, ginące w straszliwych męczarniach. Ich mięso w skutek zmian metabolicznych traci zdolność przyjmowania wody. Problemem nie dla producentów ale sprzedawców stały się przeciekające wędliny oraz możliwość krojenia jej na plasterki. Aby nie dopuścić do wylewania się wody z wędlin, coraz bardziej powszechne staje się używanie cienkich folii plastikowych, przypominających naturalny flak. Obecnie dodaje się specjalny rodzaj kleju dzięki czemu specjalnie napompowana szynka jest jak z gumy. Są to związki chemiczne, które są w stanie związać nadwyżkę wody wewnątrz wędliny, dzięki czemu zapewniają jej jędrność. Jeszcze do niedawna producenci nastrzykiwali mięso krochmalem z dodatkiem mąki pszennej ale i mąka stała się kolejną pozycją na liście oszczędności. Sięgnięto więc po bardziej nowoczesne, tańsze i wydajniejsze surowce. Są to białka soi, skrobia, wyciągi z alg morskich i preparaty z roślin tropikalnych. Okazy światowej flory roślinnej tak mocno wiążą wodę wstrzykniętą do mięsa, że w rezultacie są tańsze od surowców stosowanych od dziesięcioleci w polskich masarniach. Do Polski sprowadza się preparaty najtańsze ale niestety są nietrwałe i łatwo podlegają procesowi fermentacji.
Chyba nie masz złudzeń drogi czytelniku, że wędlina którą jesz jest wędzona. Naukowcy skomponowali z kilkudziesięciu składników chemicznych aromat przypominający w smaku, kolorze i zapachu dym drzewny. W nowoczesnej lakierni spryskuje się mieszanką wiszące płaty mięsa. Najpierw jednak mięso musi być wykąpane w roztworze zawierającym większość pierwiastków z tablicy Mendelejewa, tak aby warstwa lakieru ładnie przylegała i nadawała mu apetyczny, lśniący wygląd. Ogólnie, proces nastrzykiwania, moczenia i lakierowania jest zdecydowanie szybszy i wydajniejszy niż tradycyjne przygotowanie mięsa do wędzenia. Przynosi to producentom znacznie większe korzyści finansowe. Jako ciekawostkę powiem, że nie ma normy w Polsce, która regulowałaby ilość solanki wędlinach. Ponieważ zyski przewyższają zdecydowanie wielkość kar nałożonych w drastycznych przykładach przez inspekcje handlowe, nie stanowią to dla producentów żadnego zagrożenia. Inspektorzy inspekcji handlowej wielokrotnie alarmowali o niebezpiecznie wysokim stężeniu w mięsie wielofosforanów. Ich nadmiar powoduje u dzieci niedorozwój kości, u starszych ludzi osteoporozę. Bardzo groźnymi są również azotany i azotyny, z których w organizmie tworzą się bardzo agresywne wolne rodniki. W czasie moich wykładów o związkach konserwujących używanych w przemyśle spożywczym, pada nieodmiennie pytanie - to co w końcu można jeść. Ja nieodmiennie odpowiadam, że bardziej cenna jest wiedza o tym czego nie należy jeść. Nie należy więc jeść wysokogatunkowych wędlin, szczególnie o kolorze czerwono-fioletowym, surowego mięsa kupowanego w supermarketach o kolorze różowym, parówek, kurczaków z rożna, pasztetowej. Zakupy należy robić tylko w wybranych sklepach, do których dostarczane są wyroby producentów niewielkich wytwórni, których nie stać jest na zakup drogich zachodnich maszyn. Smacznego.
lek. med. Andrzej Janus
http://www.zdrowie.klips.org/
strona: 1 2
http://www.naturalnamedycyna.pl/index.php?option=content&task=view&id=166
--------------------------------------------------------------------------------
Ile mięsa w mięsie?
5 czerwca 2008 19:30
Czy Polacy wiedzą, jak powstają najpopularniejsze wędliny? Czy klienci kupując produkt sprawdzają etykiety? Czy konsumenci mają świadomość, co jedzą? Czy o ich interesy dbają organizacje konsumenckie? ...( ) jak z kilograma mięsa może powstać nawet do dwóch kilogramów polędwicy lub szynki. Czy taki „przysmak” jest zdrowy?
Wideo
Ile mięsa w mięsie?
Mięso zwiększa swoją objętość po nastrzykiwaniu go solankami. To właśnie solanka decyduje o smaku i zapachu wyprodukowanej wędliny.
- Z jednego kilograma mięsa można zrobić nawet do dwóch kilogramów gotowego produktu. Odwiedziliśmy średniej wielkości zakład masarski. Takich zakładów w Polsce są setki. Maszyny do nastrzykiwania stoją w każdym zakładzie mięsnym. Tylko od uczciwości producenta, zależy to, ile solanki wstrzykuje się do mięsa. Fachowcy twierdzą, że połowa zakładów może nadmiernie nastrzykiwać mięso – mówi Mariusz Zieliński, reporter UWAGI!
Reporterzy UWAGI! poprosili wszystkich przodujących producentów mięsa i wędlin w naszym kraju o pokazanie, jak wygląda produkcja. Każdemu tłumaczyli, że działają w interesie konsumentów, którzy mają prawo wiedzieć w jakich warunkach, w jaki sposób i z czego powstają popularne, znane i lubiane wędliny. Tylko jeden producent, Sokołów, drugi co do wielkości producent mięsa i wędlin w Polsce, zgodził się wpuścić dziennikarzy do zakładu. Dlaczego pozostali odmówili?
- Wszyscy producenci liczący się w Polsce czyli produkujący powyżej 20 ton, na pewno takie maszyny mają – przyznaje Bogusław Miszczuk, prezes Zarządu Sokołów S.A.
Zakłady Sokołów w swojej produkcji również używają solanek.
- Dodawana jest solanka w ilości ok. 20 proc., aby przyśpieszyć proces peklowania, żeby wędliny były na przekroju różowe i miały smak w każdym punkcie identyczny. W końcowym efekcie ze 100 kg mięsa otrzymamy ok. 110 kg polędwicy. Wszystko jest atestowane, nie dostaje się nic, co jest zabronione – dodaje Bogusław Miszczuk.
Na sklepowych półkach można jednak znaleźć produkty, które są zaledwie w 14 proc. mięsem! Pozostałe składniki to chemia. Czy taka żywność pozostaje obojętna dla naszego zdrowia?
- W roku średnio zjadamy z żywnością kilka kilogramów związków dodatkowych. Bardzo dużo dzieci ma w tej chwili alergie, łatwo łapie choroby, bo dajemy żywność, która wydaje nam się, że jest zdrowa a okazuje się, że tam jest chemia – mówi Alicja Kalińska, dietetyk.
- Nadmiar fosforu w przetworach mięsnych powoduje, że w organizmie młodego człowieka, który buduje swój kościec, jest zachwiana proporcja między wapniem i fosforem. Stąd te procesy nie zachodzą prawidłowo. Karageny powodują zmiany chorobowe w przewodzie pokarmowym u dzieci – wyjaśnia prof. Marek Cierach, Wydział Nauki o Żywności, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski.
- W tej chwili rak jelita grubego jest najczęstszym nowotworem zaraz po tytoniozależnym raku płuc – przyznaje dr Grzegorz Luboiński, onkolog.
Przepisy Unii Europejskiej nie określają, ile ma być mięsa w wędlinach. Regulują jedynie maksymalne ilości zagęstników, substancji wzmacniających zapach i smak, konserwantów, soli, i innych dodatków. Unijne normy zezwalają również na używanie do produkcji wędlin barwników. Konsument ma jednak prawo o tym wiedzieć a producent ma obowiązek podać wszystkie informacje na etykiecie. Jak wykazała zeszłoroczna kontrola Inspekcji Handlowej, w praktyce często jest inaczej.
- Podczas badań laboratoryjnych stwierdziliśmy, że tego mięsa jest mniej. Zastępowano je np. skrobią czy większą ilością tłuszczu. Parówki cielęce, które powinny zawierać cielęcinę w rzeczywistości miały jedynie przyprawę do cielęciny. Miały mięso wieprzowe i wołowe – mówi Anna Jawoszek, rzecznik prasowy Inspekcji Handlowej.
Wszystko, co zostało przedstawione w programie jest legalne. Dlatego tak istotne jest czytanie etykiet na produktach. Można też postawić na wędliny droższe, ale produkowane w tradycyjny sposób. Takie produkty przygotowuje np. firma Tradycyjne Jadło.
- Nie jestem w stanie i nie mam możliwości technicznych, żeby zwiększyć objętość mięsa. Przy tworzeniu tej firmy z góry odrzuciliśmy tego typu koncepcje. My od początku chcieliśmy, aby była to mała firma, ale naprawdę produkująca według przepisów, które znaleźliśmy z lat przedwojennych – wyjaśnia Jerzy Skonieczny z Tradycyjnego Jadła.
Przeczytaj także pismo od Prezes Zarządu Sokołów S.A.:
O nastrzykiwaniu szynek mówi się coraz częściej, a ostatnio kwestia ta staje się tematem medialnym, a przecież jest to od 50 lat powszechnie używana technologia produkcji szynek gotowanych na świecie.
Polska szynka konserwowa, która trafiła w gusta konsumentów amerykańskich i jest na tym rynku postrzegana jako jedna z najlepszych szynek, w niezmienionej technologii jest produkowana od wczesnych lat 60- tych. Ta szynka była i jest nastrzykiwana około 20%.
O tym jaką szynkę - podsuszaną, nastrzykiwaną i w jakim procencie: 5, 10, 20 czy 50% - produkuje i będzie produkował przemysł mięsny, zdecyduje konsument, a producenci zrobią wszystko aby zaspokoić jego wymagania.
Z poważaniem,
Bogusław Miszczuk
Prezes Zarządu Sokołów S.A.
--------------------------------------------------------------------------------
http://uwaga.onet.pl/9595,news,,ile_miesa_w_miesie,reportaz.html
czwartek, 10 września 2009
SPALONY gaz/prom RPrl
********* VII
KASPIJSKI POKER
Łacińskie Mare Hyrcanum, perskie Kulsum, rosyjskie More Gualenskoj, arabskie Bahar Curzum, tureckie Culzum Dengis illyryjskie Abaro More, greckie Caspia oraz nazywane dzisiaj przez mieszkańców Baku Hazar Deniz czyli Morze Kaspijskie uważane jest za największe jezioro świata. Ma powierzchnię 376.000 km.2 Chiny gwarantując granice Kazachstanu po rozpadzie ZSRR postępują zgodnie z ustalonymi już przed dziesiątkami wieków geopolitycznymi regułami gry. Z wydanego ostatnio w Pekinie atlasu historycznego można się dowiedzieć ,że Rosja, kolonizując Syberię i Daleki Wschód zawładnęła ziemiami, które łącznie stanowią blisko połowę terytorium jej południowego sąsiada. Podobny scenariusz znamy z własnych dziejów. Położona pod Ałtajem o powierzchni równej zagrabionym ziemiom II Rzeczypospolitej Tuwa, „poprosiła" o przyjęcie w skład ZSRR najpóźniej, bo dopiero w 1944r. Oczywiście dobrowolnie. Elity władzy najludniejszego obecnie państwa na kuli ziemskiej, mającego kilkunastokrotnie większą niż Rosja ilość obywateli i wytwarzając co najmniej 11 razy większą ilość produktu światowego oraz dużo bardziej zdyscyplinowane i cywilizowane społeczeństwo na pewno historię nowożytną znają wyśmienicie. Jest prawdopodobne, że już niedługo przedstawią propozycje nie do odrzucenia.
************
Między Obem i Jenisiejem leży praojczyzna Selkupów i Ketów. Tych pierwszych nazywano też Ostiakami-Samojedami.. W początkach naszej ery mieli przywędrować tu z Sajanów. Pod grozą kozackiej szabli przyjęli chrzest, ale w głębi serca zachowali stare wierzenia, religie i obrzędy. Ketowie, to naród żyjący nad środkowym i dolnym Jenisejem. Potomkowie prastarych plemion myśliwych i rybaków tajgi. Uważani są za jednych z ostatnich paleoazjatów Syberii. Niektórzy z europejskich historyków doszukują się genetycznej więzi tych ludów z Galami czy też z Galatami w Azji Mniejszej z którymi korespondował św. Paweł. Czołowym bóstwem celtyckim był Esus-Es
Na odkopanym przez archeologów ołtarzu z czasów rzymskich pod katedrą Notre Dame w Paryżu przedstawiony jest jako drwal ścinający drzewo. Jego imię znaczyło „dobry". Wojny z Galami opisał Juliusz Cezar, wspominając o uprawianym przez nich rytualnym kanibalizmie.
W okresie sztucznie wywołanego przez komunistów Wielkiego Głodu, który miał definitywnie zakończyć rozprawę z kułactwem i doprowadzić do ostatecznego zwycięstwa gospodarki kolektywnej, w rejonach zamieszkałych przez nich wystąpiło najwięcej przypadków udokumentowanego makabrycznymi zdjęciami ludożerstwa.Kazachstan to znów - Kraj Wolnych Ludzi. Po turecku Kazach człowiek wolny. Po rewolucji bolszewickiej planowej eksterminacji poddano najbardziej uświadomione narodowo warstwy inteligencji i islamskiego duchowieństwa. Klasowo-etniczny Holokaust pochłonął więcej ofiar jak ten w Europie. Mimo, że gruntownie zafałszowano podręczniki historii zawierające najnowsze dzieje na placach Uralska, Aktiubińska, Kostanaju, Pietropawłowska, Pawłodaru, Karagandy Ałma Aty i Akmoły coraz więcej pomnikowych cokołów pustoszeje. Zajmują je postacie jeszcze niedawno określonych jako bandyci przywódców baszmaków, działaczy Ałasz Ordy, wodzów antyrosyjskich powstań.
Powraca język, religia i kultura ojców. Dogłębnie zrusyfikowany homo sovieticus do których niestety zalicza się przeważająca część potomków zesłańców i ofiar archipelagu gułag ciągle jeszcze stanowi blisko połowę mieszkańców republiki. Genetyczne konsekwencje przeprowadzenia na poligonach Semipałatyńska i Mangyszłaku 113 wybuchów jądrowych w atmosferze i 346 pod ziemią oraz napromieniowania w ramach zbrodniczych doświadczeń radzieckich uczonych setek tysięcy ludzi nie są i długo jeszcze też nie będą znane. Nie wiadomo ile ofiar pochłonęła i ile jeszcze pochłonie deaktywacja znajdujących się na wyspie Morza Aralskiego laboratoriów i magazynów broni bakteriologicznej. Kazachstan, jeden z największych terytorialnie krajów kuli ziemskiej (8) jest dziś obszarem klęski ekologicznej.
Przeniesienie stolicy astany do Akmoły ma wymiar geopolityczny o wyjątkowej randze i znaczeniu . Należy fakt ten rozpatrywać wspólnie z niedawnym oświadczeniem chińskiego rządu udzielającego Kazachstanowi gwarancji integralności terytorialnej. Imperialnym zapędom Wielkorusów, przed którymi przestrzegał swego czasu partyjnych towarzyszy nawet Lenin, została nareszcie postawiona tama. Efektywna i skuteczna. Nurt wydarzeń historycznych na pograniczu Europy i Azji wrócił na stare koryto. Za czasów panowania tureckiej dynastii Tang w IX wieku administracja Państwa Środka sięgała po Morze Kaspijskie. Nosiło one wówczas nazwę Morze Wewnętrzne (Li Chai).Z tamtego okresu pochodzi nazwa TENGIZ ,obszaru położonego w pobliżu jego wschodnich brzegów gdzie występują jedne z najbogatszych na świecie złoża ropy naftowej. Odziedziczona w spadku po ZSRR infrastruktura rurociągowa ulega rujnacji. Ciągle jeszcze pokutujące w polityce Moskwy strzępy imperialnych doktryn o konieczności zachowania pod kuratelą Rosji rurociągów przesyłowych ropy i gazu z terenów byłych kolonii. Pamiętał o nich premier Czarnomyrdin. Pamiętają i następni. Zasobność kaspijskich złóż ropy ma w przyszłości umożliwić wydobywanie w tym rejonie do 170 MTA (milionów ton rocznie). Pojawiające się od czasu do czasu opinie podważające te szacunki należy traktować jako elementy kampanii psychologicznej obliczonej na osłabienie woli walki u konkurencji. Coraz bardziej nabrzmiewa problem ostatecznego wyboru tras transportu ropy naftowej z tego rejonu na światowe rynki. Operatorem systemu rurociągów przesyłowych ropy naftowej w Kazachstanie mającego 6.410 km jest państwowe przedsiębiorstwo KAZTRANSOIL. Po rozpadzie imperium w spadku otrzymano tak jak na Ukrainie i w innych krajach b.ZSRR infrastrukturę rurociągową w pełni podporządkowaną interesom wyłącznie rosyjskiego przemysłu naftowego.
Stanowią ją trzy wzajemnie izolowane od siebie systemy.
* „Zachodni" obejmujący region Mangyszlak-Atyrau oraz położone kilkadziesiąt kilometrów na południe od Kulsary złoża Tengiz połączone z rafinerią w Atyrau.
"Wschodni" częściowo już wyłączony z eksploatacji umożliwiał do niedawna transport ropy z Zachodniej Syberii do rafinerii w Pawłodarze i Czymkencie oraz rafinerii Czardżoy w pobliżu granicy uzbecko- turkmńskiej
"Północny" łączył pola naftowe Kenczak i Żanaschol z rosyjską rafinerią w Orsku.
Należy też odnotować 150 km. rurociąg kondensatu z pół gazowych Karaczaganak do rosyjskich zakładów w Orenburgu. Stąd faktycznie pochodzi gaz tłoczony przez Gazociąg Tranzytowy do Niemiec. Barwne opowieści o błękitnej energii z dalekiej północy i Półwyspu Jamał są adresowane do miłośników staroruskich bylin.Eksperci Banku Światowego zatroskani o losy megakredytów udzielanych Rosji, spłacanych w przeważającym stopniu surowcami energetycznymi od dawna sugerują zawieszenie realizacji na co najmniej parę dekad projektu jamalskiego. Przy obecnie dostępnych technologiach wydobycie i przetransportowanie przez setki kilometrów objętej wieczną zmarzliną tundry, gazu ziemnego z półwyspu Jamał jest co najmniej czterokrotnie droższe niż jego zakup w Kazachstanie.
Już parę lat temu W Kazachstanie przebywało przeszło pięć tysięcy obywateli Stanów Zjednoczonych w charakterze ekspertów. Parę lat temu 4 lipca z okazji rocznicy uchwalenia amerykańskiej Konstytucji odbyło się w ogrodzie siedziby ambasadora Stanów Zjednoczonych w Ałmacie uroczyste party. Wzięło w nim udział blisko pół tysiąca dyplomatów, polityków oraz przedstawicieli największych działających tu światowych firm. Nosicieli polskich nazwisk zbyt wielu nie było, poza znakomicie prezentującym się w mundurze pułkownika Bundeswery attache wojskowym ambasady Niemiec Peterem Czarneckim. Ambasador jest powszechnie lubiany. Swoją misję dyplomatyczną zainaugurował rozdawaniem -naklejek na samochodowe zderzaki z napisami w języku rosyjskim, których treści komentować nie potrzeba. Szczastie zakluczajetsja w mnogoczislitielnych truboprowodach Na zlecenie KAZACHOIL grupa ekspertów (Niemiec, Anglik i Amerykanin) opracowała obszerne studium poświęcone strategii jaką powinien przyjąć Kazachstan w zakresie eksportu ropy naftowej na światowe rynki.Autorzy nie mieli wątpliwości że ostateczne decyzje dotyczące wyboru tras rurociągów którymi kazachska ropa powędruje w świat będą uwarunkowane politycznie. Wiele wskazuje na to, że w wyniku ustaleń rurociągowego Okrągłego Stołu decyzje już zapadły.Parę miesięcy później na konferencji w Salzburgu (Austria) prezydent Nazarbajew zakomunikował że Kazachstan powoła konsorcjum które zajmie się budową magistrali rurociągowej z rejonu Tengiz na południe do terminalu nad Zatoką Perską. Prezydent to były członek nomenklatury partyjnej najwyższego szczebla w ZSRR zanim zdecydował się podać do wiadomości wybór wariantu „irańskiego" musiał znaleźć płaszczyznę porozumienia nie tylko z ex-towarzyszami z Moskwy, ale również co było chyba znacznie trudniejsze również z Amerykanami i Chińczykami. Pozostaje otwartym do czego zamian się zobowiązał. Przedstawicielstwo firmy Osama bin Ladema ulokowanego na pryncypialnej ulicy w Akmole wkrótce zamknięto.Z uwagi na stanowisko rządu Stanów Zjednoczonych sformułowane przez senatora d’Amato, opcja irańska wykluczała udział firm z USA w jakichkolwiek poważniejszych przedsięwzięciach inwestycyjnych w Iranie. Dlatego też w większości opracowań i analiz była ona traktowana nieco po macoszemu. Rozpatrywano parę wariantów. Zakładały porozumienie typu swap pomiędzy francuskim towarzystwem naftowym TOTAL a rządem Iranu, oraz budowę rurociągu tranzytowego przez Turkmenistan i Iran do Zatoki Perskiej. Jego trasa omijając góry Elburz i Zagros przypominała będzie literę S. Terminal naftowy miano zlokalizować tuż za cieśniną Hormuz w sąsiedztwie wyspy Kharg. Zasadniczą rolę w porozumieniach typu SWAP, odgrywałyby rafinerie w Teheranie, Tebrizie i Araku oraz rafineria w Isfahanie. Położony w pobliskim Shah in Shah park zbiornikowy zbudowały kilkanaście lat wcześniej polskie firmy. Ropa naftowa z Tengiz via Aktau dostarczana jest barkami do irańskich portów Neka i Bandar Azali.Po wybudowaniu nowej rafinerii dostawy z Kazachstanu mogłyby osiągnąć poziom do 50 MTA. Połowę ich będą w stanie przerabiać rafinerie irańskie. Analityczne wyniki studium opracowanego przez TOTAL można wyrazić w formie tabelarycznego zestawienia.
0
Rurociąg Dugość (km) Średnica (cal.) Capex ($ mln) Opex ($ mln/rok) Opł. transp. ($/tona)
TENGIZ-TEHERAN 1710 32" 1.950 50 17.0
TENGIZ-KHARG *25MTA 2510 32" 3,200 82 27.4
TENGIZ-KHARG *50MTA 2510 42" 4.500 115 19.3
Legenda: Capex= nakłady inwestycyjne Opex= koszty operacyjne
Istnieje możliwość skrócenia o 150 km. trasy nowej magistrali pod warunkiem poprowadzenia jej pomiędzy Tengiz a Uzen w płytkim szelfie wschodniego brzegu Morza Kaspijskiego. Już parę lat temu podpisano porozumienie o finansowaniu budowy 200 kilometrowego odcinka z rejonu pól naftowych eksploatowanych przez chińskie konsorcjum CNPC w rejonie Uzen do granicy z Turkmenistanem. Chiny nie tylko są zainteresowanie możliwością zysków jako przyszły operator rurociągu. Zamierzają też być końcowym odbiorcą możliwie dużej ilości kaspijskiej ropy Co najmniej 20-30 MTA. Transport tankowcami z Zatoki Perskiej do chińskich terminali nad Morzem Żółtym będzie dużo tańszy niż poniesienie szacowanych na 8-10 mld.USD kosztów budowy rurociągu TENGIZ-LANCZOU przez Bramę Dżungarską i pustynie Sinkiangu. Wicepremier Tokariew z wykształcenia sinolog reprezentował Kazachstan w negocjacjach z Chińczykami. Dotyczą one jednak głównie problemów jakie mogą wyniknąć dla obszarów położonych w zlewiskach rzek Irtysz i Ilii jeśli zostanie zrealizowany zamiar Chińczyków odwrócenia ich biegu celem zintensyfikowania wydobycie ropy w rejonie pustyni Takla Makan. W bajkowym spowitym w winorośl hotelu w Turfan, jednej z oaz Jedwabnego Szlaku, najlepsze apartamenty zajmowali przez dłuższy czas kanadyjscy eksperci naftowi. Płonąca intensywnie flara niezbyt odległego od tego miasta zakładu wydobywczego wskazywała, że wiercenia poszukiwawcze prowadzone jeszcze w latach dwudziestych nie poszły na marne. O ile nie nastąpią żadne nieprzewidziane przeszkody, a w Azji futurologia nigdy nie była najbardziej popłatnym zajęciem, to dopiero za ileś tam lat lat rurociąg Tengiz-Kharg zostanie oddany do eksploatacji. Będzie mógł mieć przepustowość 50 MTA. Oddanym już po remoncie i modernizacji która kosztowała 560 mln. USD do użytku 24" mającym 830 km. rurociągiem Baku-Supsa można przetłaczać 24 MTA. Łącznie więc na południe i na zachód z pominięciem terytorium rosyjskiego będzie mogło popłynąć niespełna 40% kaspijskiego wydobycia. Moskwie, jednak w dalszym ciągu uważa że jej interesy nie są należycie zabezpieczone. Coraz intensywniej krążą pogłoski, wiążąceakty terrorystyczne w Kraju Stawropolskim i w Dagestanie, z prowokacją związanych z mafią służb specjalnych. Działają rzekomo na zlecenie wymienianych z nazwisk oligarchów wielkiego biznesu mających udziały w utworzonym jeszcze w 1992 r. Kaspijskim Konsorcjum Naftowym - CPC, Powołano je do budowy magistrali rurociągowej Tengiz - Morze Czarne na 67 MTA. Amerykanie odwlekali zgodę na udział ich firm w realizacji tej inwestycji warunkując ją zaniechaniem przez Rosję transakcji sprzedaży Iranowi jądrowych technologii i anulowaniem już zawartych kontraktów. Bezskutecznie. Nastąpił impas. Przełamały go dopiero wydarzenia na przedpolu Kaukazu. Poprowadzenie rurociągu z Tengizu do terminalu nad Morzem Czarnym w bezpiecznej odległości od tych straszliwych Czeczeńców okazało się pilną koniecznością. Półtora miliarda dolarów znalazło się szybko. Od razu położono kamień węgielny pod nowy terminal naftowy w Noworosyjsku i w rekordowym tempie zawarto kontrakt na wykonanie pierwszego 745 km. odcinka 40" rurociągu z Astrachania do Noworosyjska. Wykonawcą było francusko-rosyjskie join-venture STARSTROY w skład którego wchodzi:France,s Bouyges Offshore, Spie Capag oraz STAVROPOLTRUBOPROVADSTROY i KUBANNEFTEGAZSTROY. 767 km odcinek rurociągu z Astrachania do Tengiz został ułożony do końca 2000 r. Wydobycie z pól TENGIZ osiągnie pod koniec dekady co najmniej 45 MTA. Zdolności przesyłowe magistrali budowanej przez CPC, są już w pełni zarezerwowane przede wszystkim na potrzeby członków konsorcjum oraz 4 towarzystw naftowych operujących w rejonie Karaczaganak -AGIP,BRITISH GAS,TEXACO i ŁUKOIL. Nie można się oprzeć wrażeniu, że Rosjanie których dochód narodowy spadł do poziomu dochodu Finlandii i coraz bardziej brakuje im środków na niezwykle kosztowne rurociągowe inwestycje realizują precezyjnie zaplanowany scenariusz, w którym należycie docenia się rolę czynnika psychologiczno stymulującego. Należy ich podziwiać. Znajdują zagranicznych inwestorów finansujących budowy rurociągów, które umożliwią zachowania pełnej kontroli Moskwy nad trasami przepływu kaspijskiej ropy. Doktryna Czernomyrdina święci triumfy. Pod pretekstem, że Czeczeńcy podkradali ropę z rurociągu Baku- Tichoreck po dość spektakularnej akcji rzekomych sabotażystów w Kraju Stawropolskim wyłączono ten rurociąg z eksploatacji. Jeśli by nie rozpoczęto parę miesięcy wcześniej eksploatacji rurociągu Baku-Supsa złoża ropy w rejonie Baku i szelfu półwyspu Apszerońskiego byłyby odcięte od światowego rynku. Zbieg okoliczności? Na ironię zakrawa fakt, że w tym samym czasie gubernator Stawropola prosił rząd w Groznym o wyrażenie zgody na sprzedaż benzyny. Tej wyprodukowanej domowym sposobem z rzekomo „pożyczonej" ropy ponieważ jej brak uniemożliwiał w Rosji przeprowadzenie żniw. Jakkolwiek trasa transportu której patronuje CPC uważana była do niedawna za najważniejszą i najskuteczniej odkorkowującą po radziecką infrastrukturę rurociągową dla potrzeb eksportu „nowej" ropy naftowej z Tengizu wszystko wskazuje na to, że Rosjanie przystąpili do kolejnej rozgrywki. Utrzymując cztery potężne bazy wojskowe na Zakaukaziu i mogąc liczyć na współpracę różnej maści renegatów z dawnej partyjnej nomenklatury zawsze będą w stanie przechwycić kontrolę nad rurociągiem Baku-Supsa. Obecna zdolność przesyłowa znajdującego się w złym stanie technicznym 40" rurociągu Atyrau-Samara wynosi 10,5 MTA. Zdaniem jednych przedstawicieli KAZACHTRANSOIL istnieje możliwość dość szybkiego zwiększenia przepustowości tego rurociągu do około 15MTA zaledwie za cenę 12-15 mln.USD. inni twierdzą, ze będzie to wymagało co najmniej 273 mln.USD na wymianę j 313 km 28" rurociągu, którego stan techniczny remont czyni nie opłacalnym.. Są tacy którzy podważają oba szacunki. Ich zdaniem nie uniknie się konieczności ułożenia 720 km. nowego 40" rurociągu nazywając go NORTH-SOUTH-CONNECTOR którego trasa nie jest jeszcze definitywnie ustalona wraz z 4 stacjami pomp, oraz powiększenia pojemności zbiornikowej do około 275 milionów metrów sześciennych. Inwestycja rzędu miliarda dolarów W przedsięwzięcie gotowy jest zaangażować się koncern TEXACO ale pod warunkiem że TRANSNIEFT zawrze długoterminowy kontrakt dający dostęp dla kazachskiej ropy do systemu rosyjskich rurociągów oraz, że zostaną parafowane umowy na jej dostawy dla odbiorców w innych krajach. Bank Światowy oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju popierają tą inicjatywę. Realizacja stworzy Rosji techniczne możliwości przechwycenia znaczącej części tranzytu ropy zarówno z Kazachstanu jak i z Azerbejdżanu dostarczanej na rynek europejski. CONNECTOR dochodzący do magistrali CPC w Komsomolsku i łączący się rurociągiem DRUZBA na zachód od Samary ma umożliwić TEXACO oraz innym działającym na terytorium Kazachstanu towarzystwom naftowym eksport na zachód. Mógłby też przesyłać znaczną część wydobycia w rejonie Karaczaganak na południe do systemu CPC. TRANSNIEFT będzie zarabiał nie tylko na opłatach taryfowych, ale i uzyskiwał jednocześnie bardzo poważne kwoty na obsłudze systemu przesyłowego DRUZBA. Łączne wydobycie ropy w krajach europejskich zaspokaja zaledwie 20% potrzeb.. W 1996 r. dostawy z Rosji wynosiły 30,7 MTA 31 rafinerii znajdujących się w Europie Wschodniej i Centralnej jest w stanie przerobić rocznie około 147,5 milionów ton ropy naftowej. Jest to rynek w miarę stabilny i pewny. Trudno się dziwić, że Rosjanie chcą go zachować i dyktować ceny tranzytu Północne odgałęzienie PRZYJAŹNI-DRUŻBY o zdolności przesyłowej 25 MTA przechodzi przez Białoruś i Polskę W 1996 r kupowaliśmy w Rosji około 42% potrzebnej nam ropy naftowej przy rocznym zapotrzebowaniu na poziomie 16,5 MTA Płocka rafineria jest przygotowana do przerobu dostarczanego tym rurociągiem surowca. Dla końcowych odbiorców, niemieckich rafinerii w Leuna i Schwedt oraz terminalu w Rostocku rosyjska ropa naftowa jest najtańsza, nawet po uwzględnieniu wyjątkowo nisko skalkulowanych opłat tranzytowych przez Polskę. Południowe odgałęzienie DRUŻBY przechodzące tranzytem przez Ukrainę z którą Rosja ma coraz poważniejsze różnice zdań na temat wysokości opłat tranzytowych dzieli się na dwie odnogi. Granicę Ukraińsko-Słowacką przekraczają dwa 22" rurociągi każdy o zdolności przesyłowej 10 MTA, zaopatrujące rafinerie w Bratysławie, oraz czeskie rafinerie Kralupy i Litwinow. Inne odgałęzienie dociera do węgierskiej rafinerii Szashalombatta i łączy się z prowadzącym do wybrzeży Adriatyku rurociągiem ADRIA
Dla Kazachstanu zawarcie porozumień z TRANSNIEFTEM i skierowanie głównego strumienia wydobywanej na polach TENGIZ ropy na zachód poprzez system przesyłowy rurociągów DRUZBA bezpośredniego na rynki kilkunastu krajów położonych pomiędzy Bałtykiem a Morzem Czarnym i Adriatykiem posiada też szereg istotnych zagrożeń: Należy do nich
* Brak gwarancji na zachowanie ciągłości dostępu do systemu przesyłowego DRUŻBA
* Możliwy, będzie arbitralny raptowny wzrost taryfy przesyłowej (tranzytowej)
* Konkurencja cenowa ropy naftowej wydobywanej na terenach Rosji i Zachodniej Syberii
* Odbiorcy będą otrzymywali mieszankę typu blend ze znaczącym obniżeniem parametrów jakościowych w stosunku do eksportowanego z pól Tengiz produktu co będzie związane ze stratą aż do 30 USD na tonie
* Mogą występować „korki" przesyłowe na odcinku Atyrau-Samara
* Trudny dostęp do rynków krajów basenu Morza Śródziemnego i Europy Zachodniej
* Znaczne prawdopodobieństwo wystąpienia różnego rodzaju problemów rozliczeniowych związanych z częstotliwością zmian bankowych procedur w Rosji Nie ulega wątpliwości, że zarówno dla Polski jak i dla Ukrainy optymalnym wariantem dostępu do kaspijskiej ropy byłoby szybkie zakończenie magistrali rurociągowej ODESSA-BRODY-GDAŃSK i aktywne włączenie polskich firm do prac poszukiwawczych i zagospodarowania złóż w rejonie Morza Kaspijskiego Swego czasu rewolucja mułłów w Iranie uniemożliwiła warszawskiej firmie ENERGOPOL realizację zawartego już kontraktu na budowę rurociągu. Przywiezionego z kraju ciężkiego sprzętu nie udało się uratować. W Azerbejdżanie, Kazachstanie, Turkmenii, Gruzji, Iranie, Czeczenii, lubią nas i szanują. Jako kraj nie obciążony kolonialną przeszłością możemy być niezwykle atrakcyjnym partnerem.
Starożytni Medowie i Persowie, mieszkańcy irańskiego płaskowyżu, czciciele boga światłości Ormuzda, palili na ołtarzach świątyń wieczny ogień. Podsycała go – naphtha – cuchnąca, cieknąca z załomów skalnych gór Zagros, brunatna ciecz, którą dowoziły karawany wielbłądów w bukłakach z koźlej skóry. Biało odziani kapłani z plemienia Magów nie powitali z entuzjazmem powstania perskiego imperium Achemenidów i nowej religii państwowej mazdaizrnu. Zburzono "świątynie ognia". Naphtha jednak wchodziła w coraz powszechniejsze użycie – jako lekarstwo dla chorujących na parchy wielbłądów. Król Dariusz ustanowił pierwszy w dziejach podatek od jej wydobycia.Blisko trzy tysiące lat temu w delcie Eufratu i Tygrysu pływały uszczelnione asfaltem okrągłe, wyplecione z wikliny łodzie, a domostwa ludzi oświetlały gliniane naftowe lampy. Skalny olej stosowany był w Egipcie do preparowania mumii i obrzędów magicznych. Bizantyjczycy odkryli, że zmieszany z niegaszonym wapnem zapala się po zetknięciu z wodą sam, skutecznie niszcząc na morzu flotylle przeciwników. Irańczycy twierdzą wprawdzie, że to ich przodkowie właśnie pierwsi wpadli na pomysł "ognia greckiego". Możliwe. Wiercenia w poszukiwaniu ropy prowadzili w tym czasie Chińczycy stosując świdry z brązu i bambusowe rury. We wczesnym średniowieczu bałkański mnich Aethious zapewniał, że pancerze zanurzone w ropie naftowej zmieszanej z krwią dziecka stają się odporne na ciosy wszelkiej broni. *********
Odkąd Tataro-Mongołowie ucywilizowali na swój sposób poczciwą Ruś minęło już 8 wieków. Przynieśli z sobą unikalne na owe czasy wojenne know-how stosując :gazy bojowe, rakiety i broń psychotronową. Nauczyli półdzikich mieszkańców leśnych tajg wyrobu cegieł, spirytusu, zachowywania jakiej takiej higieny osobistej. Zintegrowali też politycznie ogromne obszary obejmujące 1/6 ziemskiego globu wprowadzając na nich jednolity system administracyjny i podatkowy, prawo- jasę, .oraz pocztę urtonową Jej relikty pozostały do naszych dni. Już za czasów dynastii Tang władza cesarzy chińskich sięgała po Morze Kaspijskie. Panowali oni również nad ziemiami wchodzącymi w skład dzisiejszej Mongolii, Tuwy, Kazachstanu, Tadżykistanu, Uzbekistanu. Kirgistanu i Dalekiego Wschodu.
Nie tylko w opinii publicystów Gazety Wyborczej Rosja jest nadal krajem kolonialnym. Podobnie uważa parę miliardów mieszkańców Azji z których blisko dwieście milionów może się pomiędzy sobą porozumieć po turecku. W języku rozprzestrzeniony od Adriatyku po Morze Ochockie. Warto pamiętać, że w 1926 r. gdy eksterminacja prawosławnego duchowieństwa szła w państwie bolszewików pełna parą w Kazaniu wzniesiono wspaniały Nakabanny Meczet na pamiątkę 1000 lecia islamizacji Środkowego Powołża. Dopiero pół wieku później ochrzcił się Mieszko I
Śpiewana przez chór Aleksandrowa pieśń o Wołdze „rzece rosyjskiej" jest elementem manipulacji wyobraźnia historyczną pół inteligentów. Nad tą wpadającą do Morza Kaspijskiego rzeką w przekazach starożytnych nazywaną Itim i jej dopływami mieszkają od prawieku co najmniej 23 narody zaliczane do różnych ludzkich ras.: Czuwasze, Mordwińcy,Bułgarzy,Chazarowie, Tatarzy, Baszkirzy i Kałmucy w pierwszej kolejności. Etniczni Rosjanie należą do zdecydowanej mniejszości. Po mongolsku słowo moskwa też oznacza rzekę. Tyle że krętą..Na okładce wydanej w 2004 r książki Rytmy Eurazji autorstwa znanego historyka Lwa Gumiłowa rzuca się w oczy stwierdzenie:
Jeśli Rosja ocaleje to tylko jako państwo euroazjatyckie
W gronie wpływowych doradców jej prezydenta coraz dobitniej są artykułowane natomiast poglądy, że zachodnią granicą imperium po ostatecznym krachu UE co ich zdaniem rychło nastąpi, będzie izoterma stycznia. Przebiega doliną Renu. Władcy Kremla zawsze mieli dość specyficzne poczucie humoru. Natomiast jak najzupełniej realnie krok po kroku przechwytują kontrolę nad pirsami w portach naftowych na Bałtyku i Morzu Czarnym oraz rurociągami transportującymi ropę naftową i gaz ziemny do krajów UE. Planują też budowę magistrali rurociągowej do niezamarzającego portu w Murmańsku. Będzie można przesyłać nią do 50 milionów ton ropy rocznie. Rosja kontrolując wydobycie rzędu 10 milionów baryłek dziennie przez zależne od niej ciągle jeszcze kraje byłego ZSRR jest nie wiadomo dlaczego uważana za największego producenta ropy naftowej w skali globalnej. Co najmniej 2/3 jej przeznacza na eksport. Tu napotyka na wąskie gardła możliwości przepustowych istniejących rurociągów tranzytowych i Bosfor gdzie praktycznie już nie można upchnąć więcej tankowców na dobę. Należy też mieć na uwadze, że tor wodny po którym płyną znajduje się w odległości zaledwie kilkuset metrów od śródmieścia Stambułu
Negocjacje o budowie „prawosławnego" rurociągu z Burgas do Aleksandropolis w Grecji zostały zakończone. Będzie uruchomiony w 2006 r.
Coraz większa ilość analityków zajmujących się polityką w wymiarze globalnym uważa ze najdalej do końca przyszłej dekady na terytorium Syberii powstanie co najmniej parę mniej lub bardziej demokratycznych państw. Pełniły będą rolę buforów spowalniających aspiracje Pekinu. Taki a nie inny rozwój wydarzeń przewidywał ongiś Włodzimierz Iliicz Lenin. Z jego to aprobatą przecież Republika Dalekiego Wschodu ze stolicą w Czycie. Istniała w latach 1920-1922 Miała swoją armię i rząd, którego minister spraw zagranicznych Juryn Dziewałtowski. negocjował z Japonią warunki dostępu do sachalińskich złóż ropy naftowej. Negocjacje zakończyły częściowym sukcesem Japonuia przestała popierać ostatniego mongolskiego chana barona Romana von Ungern-Sternberga. Dostęp do ropy uzyskała jednak dopiero po przeszło półwieczu. Choć tak na dobrą sprawę nie jest za bardzo jasne w jaki sposób flota i lotnictwo armii mikada zaopatrywało się w paliwo w latach II Wojny Światowej. Prawdopodobnie pochodziła z rafinerii w Groznym (b.ZSRR).
**********
Tatarskie czambuły opuściwszy stepowe leża nad Morzem Czarnym wyruszając na zachód posuwały się szlakami wędrówek Hunów, Połowców i Mongołów. Niosły przerażenie, zagładę, śmierć. Docierały pod Sandomierz, Kraków, Lublin i Legnicę. Przez Dzikie Pola wędrowały Czarnym Szlakiem To była stepowa autostrada. Przez wiele wieków po niej właśnie poruszały się kupieckie karawany. Pędzili konni posłańcy. Wracali wykupieni z jasyru jeńcy. Protoplaści wielu nie tylko kupieckich rodów właśnie Czarnym Szlakiem dotarli na nasze ziemie. Tędy właśnie przebyli odnotowani w dziejach I Rzeczypospolitej lwowscy Boymówie ormiańskiego, jarosławscy Orsetti włoskiego, czy krakowscy Aszkenazi żydowskiego pochodzenia. Dzikie Pola to łagodny z lekka pofałdowany step. Sięgał aż po Bieszczady. Przez wiele wieków obszar pomiędzy Morzem Bałtyckim i Morzem Czarnym stanowił geopolityczną jedność. Decydowały o niej warunki fizjograficzne, gospodarka, klimat, linie komunikacyjne i bliskość kulturowo-cywilizacyjna
W integrującej się Europie jest miejsce dla Samoistnej Ukrainy, kraju którego samodzielny byt państwowy jest dla polskiej racji stanu co najmniej tak samo ważny jak członkostwo w NATO. Zgadzając się na budowę Gazociągu Jamalskiego umożliwiliśmy GAZPROMOWI zastosowanie gazowego szantażu wobec Ukrainy której prawie cała energetyka powstała w latach istnienia Związku Sowieckiego opiera się na importowanym obecnie z Rosji gazie. Przerwanie jego dostaw może rzucić Kijów na kolana.
Zamierzone już parę lat temu uruchomienie magistrali rurociągowej do przepływu kaspijskiej ropy naftowej z Odessy przez Brody do Gdańska prowadzącej na znacznej części wzdłuż Czarnego Szlaku mogło pomóc naszemu sąsiadowi złapać zachwianą równowagę. Stać się stosem pacierzowym jego suwerenności. Nie tylko energetycznej. Byłaby to również najkrótsza trasa przesyłu ropy naftowej do krajów Unii Europejskiej. Jeśli pociągnie się linię prostą z Baku do kompleksu rafineryjnego Leuna we wschodnich Niemczech i pirsów naftowych portu w Wilhelmshaven to przejdzie ona przez Podkarpacie i dolinę Wisły. Cena transportu kaspijskiej ropy tą drogą w porównaniu do przewozu jej tankowcami wokół całego kontynentu byłaby do około dziesięciu amerykańskich dolarów na tonie tańsza. Gdy po raz pierwszy od okresu NEPU dopuszczono zagranicznych ekspertów do zbadania zasobów węglowodorów w basenie Morza Kaspijskiego okazało się, że pod złożami z pól na których jeszcze w czasach istnienia ZSRR dawno już zaniechano eksploatacji znajduje się istny ocean ropy naftowej. Oceniane są na blisko 300 miliardów baryłek. Wystarczyłyby do zaspokojenia potrzeb Stanów Zjednoczonych przez przeszło pięćdziesiąt lat. Nazwa pól naftowych TENGIZ położonych na południe od Kulsary znana jest dzisiaj nafciarzom całego świata. Już wkrótce wydobycie w tym rejonie może osiągnąć do 170 MTA- milionów ton ropy rocznie. Wyścig do zajęcia najkorzystniejszej pozycji w zmaganiach o dostęp do naftowego Eldorado został rozpoczęty już blisko dekadę temu. Jak na razie wygrywa go Rosja. Rosyjskie firmy coraz skuteczniej kontrolują trasy przepływu i dostęp do pulpitów dyspozycyjnych stacji pomp i terminali przeładunkowych. O to toczy się dziś gra dużo bardziej pasjonująca niż te oglądane na komputerowych ekranach.. Uczestniczą w niej CHEVRON, MOBIL, UNOCAL, BRITISH PETROL i wiele innych potężnych ponad narodowych koncernów, oraz wracające na łono wyznawców islamu dumne ze świeżo odzyskanej niepodległości państwa Azji Środkowej. Biorący udział w rurociągowym pokerze muszą uwzględniać fakt, że chociaż Rosja kontroluje obecnie poza deltą rzeki Wołgi tylko niewielki procent linii brzegowej Morza Kaspijskiego to w tylko na Zakaukaziu utrzymuje cztery bazy wojskowe.
W połowie lat dziewięćdziesiątych firma konsultingowa BROWN& ROOT na zlecenie Caspian Petroleum Consortium w którym Rosjanie mieli 25% udziałów wykonała studium na temat przebiegu tras rurociągów którymi ropa naftowa z Tengizu będzie mogła być dostarczana na rynki krajów UE. Uznano jako wariant optymalny wykorzystanie istniejącego o średnicy 40"(1016 mm) rurociągu wokół północnych wybrzeży Morza Kaspijskiego przez Atytau i Kałmykię i miasto Komsomolsk do Groznego. Tam dochodził 24"rurociąg Baku-Tichoreck, jedyny prowadzący z Zakaukazia zbudowany przez kupca Bagirowa w 1914 r. Poprzez Tichoreck kaspijska ropa naftowa miała trafiać do czarnomorskiego terminalu w Noworosyjsku. Planowano przesyłanie jej tą drogą do 60 milionów ton rocznie. Przez 40 lat jego eksploatacji firmy rosyjskie spodziewały się zarobić na tranzycie około 24 miliardy dolarów. Po krwawej pacyfikacji Czeczenii która domagała się tylko niewielkiego udziału w zyskach Rosjanie doszli do wniosku, że bezpieczniej dla ich interesów jednak będzie skierowanie strumienia ropy z Komsomolska bezpośrednio do Tichorecka. Prosto jak strzelił przez dawny Nogajski Step na zachód. Z CHEVRONEM i amerykańskimi bankami podpisano list intencyjny na inwestycje która miała kosztować około 2,5 miliarda dolarów Rząd Stanów Zjednoczonych odmówił aprobaty dla tego przedsięwzięcia warunkując ją zaniechaniem przez Rosję negocjowania kontraktów na sprzedaż zaawansowanych technologii jądrowych do Iranu. Iran otrzymał to co chciał. Rurociąg CPC już pracuje. Rosja nie płaci za tranzyt ropy przez terytorium Czeczenii. Dla Moskwy byłby to groźny precedens. Analogicznych opłat mogłaby zażądać już wkrótce Kałmykia, Tataria czy Dagestan w którym nie tylko islamscy wahabici coraz mocniejszym głosem żądają niepodległości. Prawo do pobierania opłat tranzytowych jest powszechnie wiadomą oznaką suwerenności każdego kraju.
Podkreślanie przez Moskwę swego czasu, że rurociąg Odessa-Brody może być wykorzystany dla transportu rosyjskiej ropy przez współpracę z rurociągiem PRZYJAŹŃ i przez rurociąg ADRIA na południe naszego kontynentu powinien entuzjastów tej inwestycji postawić w stan alertu. .Jednocześnie rosyjski operator TNK podpisując z ukraińską TRANSNAFT Ą umowę na dostawę 9 milionów ton rocznie rosyjskiej ropy z Odessy do Brodów zablokował całą zdolność przesyłową tego rurociągu. Dla bardzo wielu był to koniec marzeń Ukraińców o energetycznej suwerenności. Jakiekolwiek dalsze zaangażowanie funduszy krajów Unii Europejskiej w rozbudowę tej magistrali stanęło pod znakiem zapytania. Byłoby to wzmacnianie potencjału i tak już najpotężniejszego gracza na światowym rynku energetycznym co jest przecież niezgodne z pryncypiami na których opiera się wolność gospodarowania, Aż się prosi o przypomnienie przepięknie przez Rosjan rozegrany przeszło dziesięć lat temu, scenariusz związany z budową tzw. Gazociągu Jamalskiego. W ten czy inny sposób zaangażowane zostało w tą inwestycję nie potrzebną faktycznie dla importu gazu do Polski ponieważ mamy dwa inne połączenia sieci gazociągów na granicy wschodniej ponad dwa miliardy dolarów z pieniędzy naszych podatników. Wszyscy uczestnicy rurociągowego pokera wiedzą, o zasadniczym problemie jakim dla mamucich tankowców jest przejście przez cieśniny Dardanelskie i Bosfor. Kilkadziesiąt kolizji jakie miały miejsce na prowadzącym przez nie torze wodnym w ciągu ostatnich paru ostatnich lat i zagrożenie katastrofą ekologiczną na niewyobrażalną skalę która dotknęła by bezpośrednio skarby światowego dziedzictwa kulturalnego znajdujące się w pałacach, meczetach i muzeach Stambułu spowodowały nadzwyczajny wzrost wysokości opłat żądanych przez Turcję od armatorów statków. i ograniczenie ich ilości Amerykanie dlatego byli początkowo zwolennikami innej alternatywy. Była nią trasa TENGIZ -AKTAU (Turkmenistan)-rurociąg podmorski do Baku (Azerbejdżan)-dolina rzeki Kury-TBILISI (Gruzja)-i doliną pomiędzy górskimi łańcuchami Deniz i Mescit do ERZINCAN (Turcja) i dalej wzdłuż linii wysokiego napięcia do terminalu w YUMURTALIK w pobliżu CEYHAN w północno wschodnim zakątku Morza Śródziemnego.
W końcu minionej dekady terminal przeznaczono do obsługi rurociągów ITP. (Iraq-Turkey Pipeline) i rozbudowano go do zdolności przeładunkowych 80 MTA. Od pól naftowych Tengiz dzieli go odległość 2050 km. Koszt końcowego odcinka 30" rurociągu Tbilisi(Gruzja) –Ceyhan(Turcja) szacowano na 1,2 mld.USD. Trasa jego przebiega jednak przez półpustynne płaskowyże wschodniej Turcji zamieszkałe przez Kurdów. Zanim jeszcze ruszyły spychacze na right of way przyszłej magistrali władze w Ankarze doszły do wniosku, że koszt utrzymania paru dywizji komandosów do ochrony rurociągu może znacząco zmniejszyć przychody z tytułu opłat tranzytowych. Wprowadzono istotne korekty do jego trasy. Po opuszczeniu Gruzji przez blisko pół tysiąca kilometrów podąża na zachód wzdłuż wybrzeża Morza Czarnego przez historyczne tereny cesarstwa Trebizondy aż do SAMSUN, skąd skierowano go prosto na południe przez wyżyny Anatolii omijając tereny zamieszkałe przez Kurdów. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja pośrednia. Z Tbilisi omijając kurdyjskie terytoria rurociąg doprowadzono do Ceyhan nad Morzem Śródziemnym. Kosztował przeszło 3 mld.dolarów. Docelowo będzie można nim tłoczyć 50 milionów ton ropy rocznie. Warto pamiętać,że zaledwie parę lat temu wicepremier rządu Federacji Rosyjskiej Yurij Maslukow wspominał, że Jego kraj może stać się wkrótce importerem ropy. Dlatego od końca istnienia Związku Sowieckiego decydenci na Kremlu przywiązują tak dużą wagę do tego aby nowo budowane rurociągi mediów energetycznych prowadzące z terenów dawnych republik związkowych Kazachstanu, Turkmenistanu, Azerbejdżanu czy Uzbekistanu przechodziły przez kontrolowane przez nich terytorium. Doktryna Czarnomyrdina nadal jest niezwykle żywotna. Dobrze służy interesom dawnego Wielkiego Brata .
Wypowiedź Maslukowa odnotowały środki masowego przekazu na całym świecie. Dużo wyższe niż na Bliskim Wschodzie koszty wydobycia ropy naftowej na terenie syberyjskiej kolonii Rosji niejednokrotnie w ekstremalnie trudnych warunkach wynoszące co najmniej 14 USD za baryłkę eksport tego surowca nie zawsze czyniły opłacalnym. To samo dotyczyło złóż gazu. Eksperci Banku Światowego biorąc pod uwagę koszty jego wydobycia na północy Syberii, oraz budowy gazociągów w obszarach wiecznej zmarzliny zalecili wykorzystywanie złóż w Kazachstanie i Turkmenistanie. W interesie Rosji leżało więc znalezienie takiego rozwiązania w którym cena baryłki ropy i ciągle do niej „uwiązanego" m3 gazu poszybuje zdecydowanie do góry. Rozwiązanie znaleziono.
Rafinerie w Gdańsku i w Płocku, mogłą przerabiać do 10 milionów ton kaspijskiej ropy rocznie. Niemieckie rafinerie w Leuna i Schwedt byłyby zainteresowane otrzymywaniem co najmniej do 12 MTA ropy przesłanej rurociągową magistralą z Odessy. Jej cena z uwagi na niższe koszty transportu w porównaniu do przewozu tankowcami dookoła całego kontynentu europejskiego, mogłaby być bardzo atrakcyjna.
Już 24 września 1997 roku podpisano w Kijowie MEMORANDUM o współpracy w dziedzinie przemysłu naftowego pomiędzy Ukrainą i Azerbejdżanem Z Odessy do Płocka jest 1215 km. a do Gdańska 1465 km Magistrala rurociągowa granice Polski przekroczyć powinna w rejonie Włodawy i wzdłuż lewego brzegu Bugu po około 130 km dotrzeć do parku zbiornikowego na trasie rurociągu PRZYJAZN w Adamowie.
Zakładając, że z Odessy do Brodów będzie mogło być przetłaczane do 25 MTA milionów ton ropy rocznie, znaczną jej część mogłyby już za parę lat zagospodarować same tylko polskie rafinerie. Możliwością odbioru i to znacznych ilości kaspijskiej ropy z terminalu w Gdańsku zainteresowanie swego czasu przejawiła nawet Brazylia. Stosunkowo niewielkiego zaangażowania kapitałowego potrzeba będzie aby uruchomić nieczynny od pewnego czasu ale nadal nadający się do eksploatacji przy obniżonych parametrach ciśnieniowych 500 mm średnicy rurociąg pozostały po Armii Czerwonej. Łączył on rafinerię w Drohobyczu , z magazynami paliw potężnej bazy wojsk pancernych w rejonie Brześcia nad Bugiem. Eks armijnym rurociągiem można by przetłaczać do 4 milionów ton ropy rocznie. Znakomity wariant rozruchowy dla całego przedsięwzięcia o geopolitycznym wymiarze. Bez wielkich inwestycji. Uruchomienie go byłoby jednoznacznym sygnałem, że deklaracje prezydentów Polski i Ukrainy należy brać poważnie. Suwerenność energetyczna przez żadne państwo nigdy nie jest, nie może i nie powinna być traktowana jedynie w kategoriach biznesowych.. Wydarzenia w Iraku dostarczyły dodatkowych argumentów na rzecz uruchomienia Rurociągu Czarnego Szlaku który powinien razem z Sarmackim Gazociągiem być ułożonym w jednym right of way na terytorium Ukrainy. Takie rozwiązanie umożliwi znaczne potanienie obu inwestycji ale również być z aprobatą przyjęte przez Unię Europejską jako realizacja idei powstania Euroazjatyckiego Korytarza Energetycznego, której swego czasu patronowała.W 1827 pierwszą koncesję na poszukiwanie i eksploatację bogactw mineralnych otrzymał od perskiego szacha roku baron Julius de Reuter."ojciec agencji prasowych"Poszukiwania koncentrują się w rejonie Zatoki Perskiej. Wyniki są negatywne. Prowadzącej wiercenia "The Persian Mining Corporation" grozi bankructwo. Zagłębiem naftowym ówczesnego świata jest Baku,. Sytuacja uległa zmianie po opublikowaniu raportu pewnego archeologa w "Annałes de Mines". w lutym 1892 roku. Kierownik francuskiej ekspedycji naukowej, Jean Marie de Morgan, po odkopaniu najstarszej stolicy imperium perskiego – Suzy – poda do wiadomości publicznej, że jego zdaniem złoża ropy muszą znajdować się również na zachodzie i południowym zachodzie Persji. Nie wiadomo, co należy podziwiać bardziej: wszechstronność zainteresowań archeologa czy efekt, jaki jego rewelacje wywołały w kręgach światowej finansjery. Prowadzone na coraz szerszą skalę wiercenia nie przynosiły jednak widocznych rezultatów. Przenoszą je na północ do położonej nad Morzem Kaspijskim prowincji Mazandaran i Azerbejdżanu. Tam właścicielem koncesji jest Mohammed Vali Khałatbari i dwóch rosyjskich przedsiębiorców. Współpracuje z nim pułkownik, pionier wydobycia ropy spod dna morskiego, działający na Kaukazie Polak w carskiej służbie – Witold Zglenicki. Dzieje wielkiej nafty w Persji zaczynają się od Williama Knox d’Arcy, australijskiego inżyniera, który przyjął zaproszenie spotkanego w Europie ówczesnego dyrektora perskiego urzędu ceł do złożenia mu wizyty w Teheranie. Knox d’Arcy, niedawny odkrywca żyły złota wartości 200.000 franków, otrzymuje od szacha firman, na mocy którego ma on prawo poszukiwań i eksploatacji wszelkich kopalin na terenie całej Persji z wyjątkiem pięciu północnych prowincji. Podpisane 28 maja 1901 roku porozumienie ma zachować ważność przez lat 60. W przypadku znalezienia i eksploatacji złóż ropy naftowej 16% zysku trafiać będzie do skarbu państwa. Knox d’Arcy staje na czele "Concessions Syndicate Limited". Mija rok za rokiem w morderczej, bezowocnej pracy, ciągłych wędrówkach po bezludnych pustynnych górach, odnajdywaniu śladów dawnych "świątyń ognia", bo przecież może to być jakaś wskazówka. Aż wreszcie dokładnie w siódmą rocznicę uzyskania koncesji w rejonie Masjid-e-Soleiman z głębokości zaledwie 362 metrów trysnęła nafta. Dziesięć dni później z sąsiedniego odwiertu również strzeli w niebo brunatny strumień, obwieszczając odkrycie pola naftowego, które przez dłuższy czas będzie największym na świecie. Mieszkańcy pobliskiej wsi Naftun protestowali, gdy ekipy robotników gorączkowo gasiły płomyki wiecznych ogni, jarzące się w na wpół zasypanych przez piasek i rumowiskach jakiejś prastarej budowli i w skalnych] szczelinach sąsiednich wzgórz. Muzułmanie nadal wierzyli, że spalający się w płomieniach gaz – to oddech dobrych opiekuńczych bóstw strzegących ich domów. Gejzer ropy rozlewał się jeszcze po całej okolicy, gdy zapadała decyzja o budowie rafinerii i prowadzącego do niej rurociągu. Miał średnicę zaledwie 4 cale tj.10 cm i wydajność 40.000 baryłek dziennie. Tę dziwną miarę "pipelinerzy" stosują do dziś: baryłka – równa się objętości około 159 litrów. Napędzanymi parą pompami można było tłoczyć 5 tysięcy ton ropy na dobę. Nie był to pierwszy rurociąg w tej części świata. Tradycja historyczna podaje, że pierwszy kazał zszyć ze skór owczych Kambyzes syn Cyrusa, aby doprowadzić wodę do miejsca pustynnego postoju wojsk wyruszających na podbój Egiptu. Rafineria na wyspie Abadan w pobliżu Zatoki Perskiej rozpocznie pracę dopiero w przededniu wybuchu pierwszej wojny światowej. Przed wojną iracko-irańską po kolejnych rozbudowach i modernizacji rafineria w Abadanie należała do największych na świecie, posiadając zdolność przerobu 600.000 baryłek dziennie, czyli około 28 milionów ton ropy rocznie.
Knox d’Arcy został bogatym człowiekiem obleganym przez tłumny agentów i przedstawicieli największych towarzystw naftowych. Starszy, rozkochany w Persji pan uważał, iż należy kierować się ewangelicznymi przykazaniami miłości bliźniego. Za żadne pieniądze nie chce sprzedać bezcennego firmanu dającego koncesję. Podaruje go na potrzeby kościoła. Depozytariuszem zostaje przygodnie poznany na płynącym do New Yorku statku duchowny anglikański. Przekonał inżyniera, że do Persji, kraju, gdzie zakazany był wjazd misjonarzy chrześcijańskich wyznań, mogą się dostawać jedynie w przebraniu... inżynierów naftowych. Przebrany w sutannę agent angielskiego wywiadu, przyszły pracownik wydziału kryminalnego piotrogrodzkiej Czeki, Reliński, używający w służbie brytyjskiej Intełligence Service nazwiska Sidney Reilly, dokonał rzeczy niemożliwej! Syn polskiego Żyda i Irlandki wyczynem tym rozpoczął błyskotliwą karierę. Zakończył ją niechlubnie w 1926 roku pod kulami sowieckiej służby granicznej. Dzięki wyłudzeniu od Knoxa d’Arcy koncesji zdobył przyjaźń samego Winstona Churchiłla, Pierwszego Lorda Admiralicji, który wkrótce oświadczy w brytyjskim parlamencie, że przeważająca większość akcji powstałej w kwietniu 1909 roku Anglo-Persian Oil Company, jest w rękach instytucji rządowych, tzn. ministerstwa marynarki i wywiadu. Wywołało to niemałą burzę i protesty ze strony obrońców zasady nieskrępowanej prywatnej własności. Korzyść, jaką było zapewnienie stałych dostaw taniej ropy dla intensywnie rozbudowywanej armady British Navy, uciszyła rychło sumienia posłów. Pierwsze 43.000 ton irańskiej ropy wyeksportowano w 1914 roku. W ciągu następnych sześciu lat wydobycie wzrosło 32-krotnie. Powstaje nowy, o dużo większej średnicy, rurociąg pomiędzy Masjed-e-Sołeiman i Abadanem. W latach dwudziestych dowiercono się ropy w Naft-e-Shah i Agha Jari oraz w innych rejonach na południowy wschód od Masjed-e-Soleiman. W 1935 roku następuje rozruch rafinerii w Remaneshahu we wschodniej części kraju i połączenie jej 230 kilometrowym rurociągiem z położonymi tuż nad granicą turecką polami naftowymi Naft-e-Shah.W tym samym roku "Angło-Persian Oil Company" zostaje przemianowana na "Anglo-Jranian Oil Company". Tym razem nie chodziło o zwykłą zmianę nazwy. Iranem rządził od 1926 roku człowiek o niezwykłej sile woli i rozumie politycznym, szach Reza. Potomni nazywali go przez pewien czas Wielkim. Usiłujący przywrócić swemu narodowi wiarę we własne siły i świadomość minionej potęgi imperium starożytnych Ariów (Iran to w języku farsi kraj Ariów), szach za główną przeszkodę na drodze rozwoju uważał panoszenie się zagranicznych monopoli. Utwierdzała go aż nadto w tym przekonaniu działalność niezwykle już potężnej Anglo-Persian Oil Company. Zapotrzebowanie Persji na ropę, stanowiące mały procent w stosunku do ilości wydobywanej wówczas na jej terenie, musiało być aż w dwóch trzecich pokrywane importem ze Związku Radzieckiego i to po stosunkowo wysokich cenach! Szach wygrywa rywalizację wielkich mocarstw w sporze o bliskowschodnią naftę. Cofnięto koncesję i anulowano firman, jaki otrzymał William Knox d’Arcy, ale ciągle jeszcze angielski koncern zagarniał przeważającą część zysków. Pierwsze porozumienie o podział dochodów na zasadzie "fifty-fifty" 50–50 udało się rządowi Iranu podpisać dopiero w 1939 roku z mało znanym przedsiębiorstwem holenderskim "Alge-mene Exploratie Maatschappij". Anglicy nie darowali, szachowi jego polityki. Pod zarzutem, iż nie zachował on należytej neutralności w latach II wojny światowej, zmuszono go do abdykacji. Internowany, w Afryce Południowej zakończył życie. W Persji tymczasem nadal trwa naftowa gorączka. Powstają nowe rurociągi i nowe rafinerie. Decydująca rozgrywka o prawa do irańskiej nafty nastąpi za rządów premiera Mossadeka. 19 marca 1951 roku parlament w Teheranie ratyfikuje uchwałę o nacjonalizacji przemysłu naftowego. To samo dotyczy poszukiwań, wydobycia i eksploatacji. Anglo-Iranian Oil Company zastaje przekształcona w National Iranian Oil Company (NIOC). Reakcja dotychczasowych monopolistów jest ostra: blokują porty wywozu ropy, wstrzymują pracę rurociągów, przerywają wiercenia i odwołują specjalistów. Po pewnym czasie Anglia wspaniałomyślnie zgadza się podjąć pertraktacje o podpisanie porozumienia na zasadzie podziału zysków 50–50. Obie strony usiłują wygrać na czasie. Przegrywa, jak zwykle, słabszy. Po trzech łatach bezwzględnych zmagań rząd Mossadeka upada w wyniku puczu wojskowego. Irańska ropa pojawia się powtórnie na rynku.31 lipca 1957 roku parlament w Teheranie ratyfikuje słynny Petroleum Act formułując założenia rozwoju narodowego przemysłu naftowego. Środki na ten cel ma zapewnić podpisanie nowych, ale już na bazie podziału zysków 75–25, porozumień z zagranicznymi firmami.Jako pierwsza zaczyna działalnosć Sociśte" Irano-Italiennes des Pćtroles (SIRIP). Jest to irańsko-włoska spółka, reprezentująca kapitał państwowy. SIRIP podejmuje wiercenia na szelfie Zatoki Perskiej.W 1958 roku pole naftowe Agha Jari daje pierwszy miliard baryłek ropy. Rozpoczyna się eksploatacja jeszcze bogatszych pól. W 1960 roku pierwszy tankowiec opuszcza port na wyspie Kharg: największy do niedawna port naftowy świata. W tym samym roku Iran przyłącza się do Organisation of Petroleum Producing and Exporting Countries (OPEC). W dalszych latach rozwój przemysłu naftowego nabiera przyśpieszenia, jakiego chyba nigdy jeszcze nie odnotowały kroniki w żadnym z krajów. Coraz większy nacisk skierowany jest na usprawnienia transportu i przeróbki na miejscu tego "płynnego złota". Przed rewolucją ajatollaha Chomeiniego Iran był głównym dostawcą ropy naftowej do krajów Europy Zachodniej. Przygotowywano budowę nowego, gigantycznego rurociągu z pól naftowych w Khusistanie do Iskanderunu w Turcji nad Morzem Śródziemnym. Koszt inwestycji miał przekroczyć miliard dolarów. Za tę cenę pozbyto by się kłopotów towarzyszących przejściu dużych tankowców przez Kanał Sueski.
W drugiej połowie XIX wieku Midhat Pasza zarządca bagdadzkiego wilajetu założył w Mandali pierwsze rafinerie ropy naftowej. Około 1891 roku Francuz Jacques de Morgan odkrył złoża nafty w Persji u podnóża pobliskich gór Puszt-I-Kuh. Ich eksploatację rozpoczął dziesięć lat później australijskie inżynier Knox D‘Arcy. Powstałe w 1909 roku Aglo-Persjan Oil Company buduje przeszło 240 km. rurociąg łączący Maidan-I-Naftun z portem Hammadan nad Szatt-el-Arab. Na owe czasy było to wybitne osiągnięcie techniczne. Konieczność jego obrony przed Turkami była główną przyczyną wylądowania w Zatoce Perskiej brytyjskiego korpusu ekspedycyjnego. W tym czasie okręty Royal Navy już zrezygnowały z kotłów parowych na rzecz znacznie sprawniejszych napędzanych ropą silników spalinowych. Zapewnienie do nich paliwa była dla imperium sprawą zasadniczą W marcu 1916 roku Sir Mark Sykes i Georges Picot, zawierają układ określający zakres wpływów Anglii i Francji na Bliskim Wschodzie. Dwa lata później Anglicy mimo klęsk w walkach z armią turecką pod Ktezyfonem i Kut wkraczają do Mosulu. W 1920 roku Francja zrzeka się swych "praw" w zamian za zgodę Anglii na okupację Zagłębia Ruhry oraz 25% udziałów w zyskach z eksploatacji złóż naftowych, ale nadal w Kurdystanie oficerowie tureccy szkolą partyzantów. Jesienią 1922 roku przybyłe z Syrii arabskie wojska króla Faysala zajmują Mosul. Powstaje niezależne królestwo Iraku. Państwo uznaje Liga Narodów. Działalność towarzystwa naftowego Iraq Petroleum Company zyskuje poparcie ówczesnych potęg. W 1935 roku zakończono budowę rurociągu którego dwa rozchodzące się w Hadita nad Eufratem ramiona połączyły okolice Kirkuku z Tripoli i Haifą, śródziemnomorskie porty królestwa Syrii. Obecnie znajdują się w Libanie i Izraelu.
Wojenna odyssea większości żołnierzy korpusu generała Andersa zawierała bliskowschodni epizod. Wycieńczeni pobytem na Nieludzkiej Ziemi umierali masowo. Zdolnych do noszenia broni kierowano do ochrony rurociągów i instalacji naftowych, przed kurdyjskimi sabotażystami, którym Hitler obiecał niepodległość. W połowie lat siedemdziesiątych inżynierom z INSTALEXPORTU prowadzącym roboty w Keredżu, Diwanija czy Shah-in Shah wskazywano cmentarze na których leżeli ci Lechistanu. Pod koniec PRLu eksport usług budowlanych, cukrowni i....czołgów do Iraku, Iranu i Syrii osiągnął całkiem niezły poziom. Byliśmy tam dobrze widzianymi parterami.
Władcy Związku Sowieckiego intensywnie przez parę dekad pracowali nad tym aby miliard wyznawców Mahometa na całej kuli ziemskiej za Kraj Szatana i za śmiertelnego wroga uznali Stany Zjednoczone. Byli skuteczni.Natomiast duchowni zwierzchnicy blisko 25 milionów muzułmanów zamieszkujących dzisiejszą Rosję, mimo ludobójstwa ich współwyznawców w Czeczenii ogłosili niedawno prezydenta Putina obrońcą islamu.
Ilan Berman, członek Zespołu Studiów Strategicznych USA już w połowie 2001 r ostrzegał na łamach THE WASHINGTON TIMES, że Moskwa w sposób prawie niezauważalny podejmuje wysiłki zmierzające do odzyskania dominującej pozycji na forum międzynarodowym, próbując uzyskać pakiety kontrolne udziałów w firmach eksploatujących surowce energetyczne w basenie Morza Kaspijskiego i Zatoki Perskiej.
Aby te cele osiągnąć zastosowała cały wachlarz mniej lub bardziej wyrafinowanych nacisków, szantaży i presji na państwa kaspijskie. Azerbejdżanowi zarzucono aktywne popieranie islamskich terrorystów na Północnym Kaukazie. Korzystając z tego pretekstu wprowadzono dla jego obywateli obowiązkowe wizy. Takie posunięcie musiało być paraliżujące dla niezwykle kruchej jeszcze gospodarki tego kraju ponieważ znaczna część Azerów utrzymuje się z pracy na terenie Federacji Rosyjskiej. Zmusiło to prezydenta Haidar Alijewa do zgody na rosyjska hegemonię w wszelkich sprawach dotyczących eksploatacji zasobów Morza Kaspijskiego. Gruzji parę lat temu podczas jednej z najostrzejszych zim w tym rejonie zagrożono odcięciem dostaw energii elektrycznej z powodu zalegania z płatnościami. Sygnał w Tbilisi odebrano jednoznacznie. Na głowy entuzjastów ściślejszych związków z Europą i USA oraz zwolenników stworzenia strefy regionalnego bezpieczeństwa wylano kubeł zimnej wody. Związana z GAZPROMEM i spec-służbami ITERA już obecnie kontroluje większą część infrastruktury energetycznej Zakaukazia
Rurociąg Baku-Supsa prowadzi prawie dokładnie po tej samej trasie po której dokładnie sto lat temu ułożył pierwszy rurociąg na Zakaukaziu inżynier Rozwadowski, bliski współpracownik Witolda Zglenickiego, który jako pierwszy na świecie rozpoczął wydobycie płynnego złota metodą znaną dziś jako off shore –spod morskiego dna. Kaspijska ropa naftowa miała docierać nad brzeg Morza Śródziemnego magistralą rurociągową Baku-Supsa po przedłużeniu jej wzdłuż południowych wybrzeży Morza Czarnego do Samsung a następnie w poprzek Anatolii do Ceyhan.
Koszt całej inwestycji szacowano na około 2,5 miliarda dolarów.
Już w połowie obecnego wieku podstawowymi mediami energetycznymi staną się najprawdopodobniej wodór i hydraty metanu Zdaniem Ilana Bermana kontrolując co najmniej 1/3 szacowanych na 650 miliardów baryłek zasoby ropy naftowej tego regionu oraz co najmniej połowę szacowanych na 1800 trylionów m3 gazu, zasoby krajów basenu Morza Kaspijskiego i posiadając możliwość kontrolowania zasobów pozostałych krajów Zatoki Perskiej, oraz dysponując przebogatymi złożami gazu i niemałymi ropy naftowej na terenie swojej syberyjskiej kolonii Rosja staje się głównym graczem na światowym rynku surowców energetycznych Związek Radziecki nawet u szczytu swojej potęgi nigdy nie był w stanie zając podobnie uprzywilejowanej i mocnej pozycji .
Trudno jest szkicować dalsze scenariusze wydarzeń. Kremlowscy szachiści są w grze. Rozgrywka trwa nadal. Chodzą słuchy, że arabska młodzież będzie już wkrótce mogła liczyć na stypendia w islamskich akademiach Tatarstanu i Dagestanu. Aktywizują się talibowie. Ktoś ich uzbraja, żywi i finansuje. Może więc warto zastanowić jak realnie wykorzystać szansę jaką nam dała historia i uruchomić energiczne lobby na rzecz polsko-ukraińsko- turecko-irackiego konsorcjum które zbuduje rurociąg naftowy nad brzeg Morza Czarnego ....z południa. To tylko nieco więcej niż 750 km. Jeśli by rozpoczynał się w Al. Mausil (Mosulu) jego trasa powinna prowadzić wzdłuż szosy nr.430 do Sirnak już w Turcji .Dalej przez Siirt, Bitlis i wzdłuż północnych stoków gór Toroslar do Mus, Varto i Erzurum - prastarego bizantyjskiego Teodozjopolis, a dalej równolegle do szosy nr.950 doliną rzeki przez Artvin do niedużego czarnomorskiego portu w Hopa kilkadziesiąt kilometrów od Supsy Biorąc pod uwagę zmianę sytuacji politycznej spowodowanej przez obecność w Iraku wojsk koalicji będzie można znacznie zminimalizować współczynnik określany mianem zagrożenie atakami terrorystycznymi. Kurdowie to dziś jeden z bardzo niewielu islamskich narodów darzących boys zza oceanu sympatią. Rura. łącząca irackie złoża naftowe z brzegiem Morza Czarnego powinna umożliwić przetłaczanie nią co najmniej 24 MTA .Jej koszt będzie zbliżony do naszych wierzytelności w tym kraju czyli ca 700 milionów dolarów. Magistrala rurociągowa Odessa-Brody planowana była na przetłaczanie docelowo takiej samej ilości ropy. Miała stać się stosem pacierzowym ukraińskiej suwerenności, nie tylko energetycznej.
Uruchomienie rurociągu Mosul-Hopa rewitalizowało by pierwotne założenia ekonomiczne jej funkcjonowania. Uwzględniając załadunek ropy na tankowce w Hopie i rozładunek w Piwdennym pod Odessą byłaby to krótsza o blisko 4000 km i tańsza co najmniej o 15% od dotychczasowej droga transportu bliskowschodniej ropy naftowej, do Europy Środkowej i basenu Morza Bałtyckiego. W parku zbiornikowym pod Piwdennym bez którego prawidłowe funkcjonowanie rurociągu Odessa-Brody trudno sobie wyobrazić posiada znaczące udziały BARTIMPEX .Należy więc być ostrożnym.
Na terenie Polski południowo-wschodniej, w rejonie Tarnobrzega rekultywowanym po zakończeniu eksploatacji złóż siarki, powinna powstać on green grass nowa rafineria z najnowocześniejszą linia technologiczną do produkcji paliwa lotniczego z irackiej ropy dla F-16 i paliw do pojazdów pancernej dywizji za oceanicznego sojusznika .Można mieć nadzieję już wkrótce znajdą one gościnę w pobliżu naszej wschodniej granicy. Dlatego być może należało by włączyć tego rodzaju inwestycje do programu offsetowego. Uruchomienie magistrali Odessa –Gdańsk i przetłaczanie nią ropy zarówno kaspijskiej jak i irackiej będzie sprawdzianem czy klasy polityczne obu tak bliskich od wieków sobie narodów naprawdę zasługują na obdarzanie ich pełnym zaufaniem.
U stóp Kaukazu przy brzegach Morza Kaspijskiego, na skraju mieściny Janan Dag, co oznacza w języku tureckim „płonąca górę" ziemia płonęła od zawsze i płonie nadal. Po minięciu ostatnich położonych nad wyschniętym potokiem zabudowań suchy parów. Drga nad nim rozgrzane powietrze. Niżej płoną kruszejące od gorąca kamienne szczeliny. Zasłania je okrągła altana niedawno wzniesiona z betonowych bloczków. Pobożni pątnicy, czciciele ognia, wierni wyznawcy Zoroastra przybywają tu z dalekich Indii, Afganistanu. Iranu. Większą sławą cieszyła się świątynia w Atesgah. Otacza ją wieniec kamiennych pustelniczych cel dawnego karawan seraju. W nich końca swoich dni dożywali ci najbardziej wierzący. Na rogach opartej na rzucie kwadratu kopuły i w wydrążonej w skale studni płonął gaz. Tych których kres ziemskiej wędrówki dobiegł końca wrzucano do niej. Gaz skalnymi szczelinami penetrował też do pustelniczych cel. Ich lokatorzy całe dnie spędzali wpatrując się w płomienie. Swego czasu złożami ropy naftowej w Surachanach zainteresował sam Dymitr Mendelejew. Specjalnie przyjechał z Petersburga. Zbudowano dla niego w pobliżu laboratorium. Częściowo zrujnowane istnieje do dziś. Zamieszkują je uchodźcy z Karabachu.. Minął okres świetności świątyni w Atesgah. Intensywna eksploatacja złóż i wywiercenie setek szybów obniżyło ciśnienie podziemnych złóż. Święty płomień wygasł. Pojawią się tylko wtedy gdy przyjeżdża autokar z turystami. Po odkręceniu gazowego zaworu. Bóg zoroastrian też uległ modernizacji.W okresie świetności Baku, do lat 70 tych XIX wieku w jego rejonie wydobywano blisko połowę światowej produkcji ropy naftowej.
Wiele wskazuje na to, że prosperity revivus. Dzięki determinacji uporowi i patriotyzmowi jednego człowieka, zmarłego niedawno prezydenta Geydara Alijewa i istniejącym nadal pod powierzchnią ziemi zasobom gazowych i ciekłych węglowodorów Baku zaczyna znów rozkwitać. Już dziś za m2 mieszkania w dobrych dzielnicach tego miasta należy płacić prawie tyle samo ile w Warszawie, mimo, że na porządku dziennym są wyłączenia na wiele godzin prądu, gazu i wody. Nawet w centrum.
Szacunki wielkości zasobów naftowych w basenie Morza Kaspijskiego cechuje znaczny rozrzut. Od 17 do 33 mld. baryłek. Stawia to je na równi z Katarem członkiem OPEC jeśli chodzi o tę pierwszą cyfrę a ze Stanami Zjednoczonymi z drugą. Łącznie osiągają 3-4% zasobów kuli ziemskiej. Analitycy przewidują, że do końca obecnej dekady wydobycie ropy osiągnie tu poziom Wenezueli, -największego producenta Ameryki Łacińskiej.
Większość państw tego regionu jest dziś relatywnie niewielkimi producentami ropy naftowej borykając się jednocześnie z ogromnymi problemami wynikającymi z transformacji ustrojowej. Konsekwencje upadku ZSRR ciągle dają o sobie znać. W porównaniu do połowy lat dziewięćdziesiątych nastąpił widoczny wzrost PKB w Azerbejdżanie, Kazachstanie i Turkmenistanie. Jego dalsza poprawa jest uzależnione w głównej mierze od powodzenia w wykorzystywaniu złóż węglowodorów
W dalszym ciągu jednak nie zostały zakończone negocjacje pomiędzy krajami leżącymi nad Morzem Kaspijskimi, chociaż w maju 2003 r. Rosja, Azerbejdżan i Kazachstan dokonały podziału liniami rozgraniczenia północnej części jego dna na trzy sektory. Kazachstan otrzymał 27%,Rosja 19% a Azerbejdżanowi przypadło 18% Umożliwiło to mimo braku ostatecznego consensusu znaczny postęp w realizacji wielkich projektów. Toczące się negocjacje pomiędzy Turkmenistanem i Iranem na temat wykorzystania złóż leżących pod morskim dnem czyli „offshore" uległy niestety zahamowaniu
W 2002 r. wydobycie osiągnęło 1,6 miliona baryłek dziennie Było porównywalne do wydobycia Brazylii, drugiego producenta ropy naftowej na kontynencie południowo-amerykańskim. Przewiduje się, ze do końca dekady kraje kaspijskie osiągną łącznie poziom wydobycia od 3 do 4,7 milionów baryłek dziennie. O 70% więcej niż w momencie odzyskania niepodległości. Będzie to mogło mieć miejsce miejsce dzięki eksploatacji kazachskich pól Tengiz i Kulsary, azerbejdżańkich Azeri i Chirag, oraz głębokowodnego Gunashli. Do końca dekady wydobycie może osiągnąć minimum 1mln. Baryłek dziennie czyli około 50 milionów ton ropy rocznie.Aż trzy razy tyle ile rocznie zużywa nasz kraj. Amerykanie i pozostali udziałowcy rurociągu BTC czyli Baku Tbilisi Ceyhan mają nadzieję, że trafnie przewidzieli jego docelowe zdolności przesyłowe na 50 MTA czyli właśnie na 50 milionów ton. Niestety nasi pożal się Boże naftowi stratedzy zapomnieli uzgodnić z amerykańskimi sojusznikami, że można by kaspijską ropę na światowe rynki tłoczyć również rurociągiem Odessa-Brody-Płock Gdańsk
Inaczej pozostanie mu do tłoczenia tylko słona woda z Morza Czarnego.
Przed nami drugi już„Caspian oil rush" Pierwszy miał miejsce w końcu lat 80 tych, XIX wieku .Niezwykle ważne było zlokalizowanie w 1999 r. złóż gazu w południowej części basenu Morza Kaspijskiego w rejonie Shah Deniz Zawierają około 800 mld.m3 gazu. Zaspokoiły by nasze potrzeby na około sto lat. Rok później odkryto tylko nieco mniejsze złoża Kashagan w Kazachstanie.W sektorach Morza Kaspijskiego należących do Rosji i Iranu prace eksploracyjne są prowadzone intensywnie, aczkolwiek wydobycie nie jest wielkie. ŁUKOIL rozpoczął eksplorację północnych obszarów tego morza już dziesięć lat temu. Obecnie prowadzi w tym rejonie intensywne wiercenia spodziewając się pierwszych efektów dopiero za parę lat.
W czerwcu 2003 roku ŁUKOIL i GAZPROM utworzyły wspólną firmę typu joint venture z kazachską kompanią naftową KAZMUNAIGAZ celem prowadzenia wspólnych prac na strukturze geologicznej noszącej nazwę CENTRALNAJA zlokalizowanej w pobliżu kazachsko rosyjskiej linii rozgraniczeni na off-shore. Znajdujące się w tym rejonie złoża zawierają około 600 mld m3 gazu ziemnego. Pace wiertnice mają się rozpocząć w 2007 roku. GAZPROM uczestniczy tez w innym projekcie „off shore" zwanym Kurmangazy. Złoża te rozciągają się po obu stronach granicy na kaspijskim szelfie i będą zagospodarowywane łącznie przez KAZMUNAIGAZ i ROSNIEFT. Pierwsze wiercenia miały miejsce już blisko dwa lata temu. Osiągnięto obiecujące rezultaty. W raporcie opublikowanym na stronach BLACK SEA Trend Review pod koniec 2004 r. autorzy twierdzą, że Iran wprawdzie dotychczas zwraca znacznie mniejszą uwagę na wykorzystanie naturalnych bogactw Morza Kaspijskiego ale na niedawnej konferencji prasowej przedstawiciel Irans Caspian Oil Company (ICOC) zakomunikował, że pierwsze wiercenia w przypadającym na Iran szelfie rozpoczną się wkrótce. Gazowy potencjał basenu Morza Kaspijskiego porównywalne do zasobów Arabii Saudyjskiej. może mieć już w niedalekiej przyszłości dużo większe znaczenie niż znajdujące się tu złoża ropy naftowej. Rządy krajów kaspijskich i operujące na ich terenie firmy są dużo bardziej zainteresowane złożami ropy naftowej Wykorzystanie złóż gazu wymaga dużo większych nakładów finansowych. Stwarza to szanse dla polskich firm na czele z PGNiG Nieporozumieniem było zamknięcie w Baku jego przedstawicielstwa.
Przykrą jest też, że przy okazji licznych publikacji z okazji 55 rocznicy sławnych ongiś Neft Daszlari (Naftowych Kamieni) nie ma nawet wzmianki o tym, że prekursorem w skali światowej wydobycia ropy naftowej spod morskiego dna był mieszkaniec Baku inżynier górnik Witold Zglenicki.
Nazwanie imieniem Zglenickiego jednej z ulic Płocka to trochę za mało jeśli się zamierza rewindykować jego prawa(?) do dzierżawionych przed przeszło wiekiem działek naftowych. Koncentracja zainteresowania zagranicznych inwestorów powoduje, że cały ten region będzie długo jeszcze wymagał znaczących nakładów na projekty „up stream" i rozbudowę odpowiedniej infrastruktury umożliwiającej pełne wykorzystanie jego zasobów.
Dopiero po 1991 r. gaz ziemny z Turkmenistanu zaczął konkurować z gazem wydobywanym przez GAZPROM na północnych terytoriach syberyjskiej kolonii Federacji Rosyjskiej. Ponieważ gazociągi łączące obszary wydobycia były własnością GAZPROMU gaz ziemny z krajów Morza Kaspijskiego był odcięty od dostępu do światowego rynku W rezultacie w latach dziewięćdziesiątych jego wydobycie w Turkmenistanie spadło z poziomu 57.2 mld m3 na początku dekady do zaledwie 13.mld m3 w roku 1998, kiedy kraj ten spierał się z Rosją o ceny jego tranzytu. W 1999 roku zawarto turkmeńsko- rosyjskie porozumienie i już w 2000 roku wydobycie poszybowało w górę do poziomu 46.5 mld m3, by w roku następnym osiągnąć 48.1 mld m3.Rosja sprzedaje do krajów UE turkmeński gaz z 350% narzutem. Podpisując z Turkmenistanem 25 letni gazowy kontrakt wszechczasów o wartości blisko 600 miliardów dolarów skutecznie zablokowała amerykańskie inicjatywy w tamtym regionie. Był to prawdziwy knock-aut. Największy kontrakt handlowy w dziejach świata. Turkmenistan planuje zwiększenie wydobycia gazu w ciągu najbliższych 7 lat do poziomu 120 mld.m3 rocznie. Dlatego Moskwa nie musiała nawet wywierać specjalnej presji aby pod jej dyktando została przyjęta przez wszystkie wschodnio kaspijskie kraje wspólna polityka tranzytowa i zunifikowany bilans energetyczny. Gaz kupowany za 25-30 USD za 1000 m3 Rosjanie będą sprzedawali w Europie średnio sto dolarów drożej. Zarabiają 350% .To się kiedyś nazywało haracz.Za usługę przetłoczenia zamierzają pobierać około 3,3 USD za 1000 m3 gazu na 100 km. Dokładnie trzy razy więcej niż rzekomo płacą za użytkowanie Gazociągu Jamalskiego w Polsce. W 2003 roku podpisano nowe porozumienia z Uzbekistanem i Rosją mające na celu znaczne zwiększenie eksportu gazu w ciągu następnych dwudziestu lat. Uzbekistan w przeciwieństwie do Turkmenistanu zabezpieczył sobie pewien wzrost wydobycia poprzez ominięcie systemu rosyjskich rurociągów i skoncentrowanie się na wykorzystaniu gazu na potrzeby własne oraz rynków krajów sąsiednich. Był przecież trzecim producentem gazu ziemnego we Wspólnocie Niepodległych Państw (WNP) i jednym z dziesięciu największych na świecie. Od momentu odzyskania niepodległości zwiększył wydobycie prawie o 50 % : z prawie 43 mld m3 w 1992 roku do 63 mld m3 w 2001 roku. UzbekNefteGaz – uzbekistański państwowy koncern naftowy i gazowy próbuje zwiększyć zakresu współpracy z zagranicznymi inwestorami. W kwietniu 2001 roku UzbekNefteGaz podpisał Porozumienie o Podziale Wydobycia ( PSA ) z Britain’s Trinity Energy ( poprzez specjalnie utworzoną w tym celu spółkę kontrolowaną UZPEK Ltd. ). Celem wydobycie z złóż Ust Jurt i w rejonie południowo-zachodniego Gissar . łącznie do ca 2 mld m3 do 2006 roku. Warto odnotować, że główni producenci ropy naftowej tego regionu: czyli Azerbejdzan i Kazachstan są importerami netto gazu ziemnego kupując go z Uzbekistanu i Rosji. Oba te państwa planują jednak znacząco zwiększyć własne wydobycie na przestrzeni najbliższej dekady i zostać eksporterami netto gazu ziemnego. Największe nadzieje budzi Shah Deniz. Uważane jest za jedno z najbogatszych odkrytych w ciągu ostatnich dwudziestu lat.
Zawiązanie z Azerami, Kazachami, Turkami, Chińczykami ,Ukraińcami i krajami bałtyckimi LIGI KONSUMENTÓW GAZU byłoby aktem wyrastającym z ducha demokratycznych działań obowiązujących na rynku krajów UE wspartym doświadczeniem historii. Sprzedawany przez GAZPROM gaz wydobywany jest na obszarach północy Syberii Zamieszkują ją od prawieku ugrofińskie plemiona Chantów i Mansów. Niestety, dotychczas przedstawiciele tych narodów nie uczestniczą przy zawieraniu kontraktów na jego sprzedaż. Syberyjscy aborygeni nie mają środków umożliwiających chociaż tylko częściową rekultywację straszliwych zniszczeń w ekosystemach jaki powoduje rabunkowa eksploatacja złóż ukrytych w ziemi surowców na obszarach syberyjskich tundr.
W ubiegłym roku CASPIAN BUSINESS NEWS na pierwszej stronie poinformował, że zostało zerwany kontrakt pomiędzy LUKOIL OVERSEAS HOLDING Ltd. a azerskim koncernem SOCAR na eksploatację złóż Zykh-Hovsan znajdujących w „on shore" w rejonie granicy z Dagestanem ponieważ Rosjanie odmówili gotowości ponoszenia zwiększonych kosztów ochrony naturalnego środowiska. Przyszłość północnej drogi transportu ropy naftowej też stanęła ostatnio pod znakiem zapytania. Rurociąg Baku-Grozny-Tichorek-Noworosyjsk zdaniem wychodzącej po rosyjsku w Baku gazety KASPIJ zostanie wkrótce potraktowany jako zapasowy. Rocznie TRANSNIEFT był w stanie przetłaczać nim do 5 mln.ton ropy tj. połowę wydobycia Azerbejdżanu.Za każdą przetłoczoną tonę do Noworosyjska pobierał 15,67 USD Doskonałej jakości produkt znany na światowych giełdach jako azeri light mieszał się niestety z ciężką zasiarczoną ropą typu urał czy repco tracąc znacznie na wartości, od 4 do 5 USD na tonie. Należało też doliczyć następne około 5 USD/t za załadunek ropy na tankowce w Noworosyjsku i coraz bardziej rosnące opłaty za ich przepływanie przez Bosfor i Dardanele.
Stawka za tranzyt ropy rurociągiem BTC (Baku-Tbilisi-Ceyhan) wynosiła pod koniec 2005 r. 23 USD/t (dwadzieścia trzy dolary za tonę) Rosjanie okazują się więc nie konkurencyjni. Tym bardziej, że do pirsów naftowych w Ceyhan nad Morzem Śródziemnym mogą przybijać przez cały rok mamucie tankowce o ładowności 400.OOO DWT a do Noworosyjska parokrotnie mniejsze i to w zależności od warunków atmosferycznych ponieważ przez znaczną część roku panują tam mgły. Jest co najmniej nieporozumieniem, że strona polską nie anulowała już dawno posiadających fundamentalne błędy prawne zawartych w zupełnie odmiennej rzeczywistości politycznej pakietów porozumień gazowych z GAZPROMEM. Gaz powinniśmy już przynajmniej od 5 lat kupować w Turkmenistanie i Uzbekistanie gdzie wydobycie jest wielokrotnie tańsze niż na obszarach wiecznej zmarzliny.
Liga Konsumentów Gazu szybko nauczyła by managerów GAZPROMU jak należy kalkulować opłaty za tranzyt. To są ludzie pojętni i inteligentni. Warto chyba tez zamiast molestowania braci Rosjan aby raczyli wybudować II nitkę Gazociągu Jamalskiego ( do czego się swego czasu zobowiązali w międzynarodowym porozumieniu), zainicjować utworzenie międzynarodowego konsorcjum które wybuduje gazociąg z rejonu Baku, przez Azerbejdżan, Gruzję, Morze Czarne i Ukrainę do Przemyśla. W prostej linii będzie co najmniej dwa razy krótszy od tego z Półwyspu Jamał i wielokrotnie od niego tańszy. Przy najbardziej pesymistycznych założeniach istniejące zasoby gazu pod dniem Morza Kaspijskiego starczą na zapewniające bezpieczeństwa energetycznego dla Ukrainy i Polski przez najbliższe dwa pokolenia. Tłoczac po 20 mld m3 rocznie spokojnie osiągniemy …erę upowszechnienia wodoru do napędu pojazdów mechanicznych. Epoka kamienia łupanego skończyła się nie dlatego że kamieni zabrakło. Zwykł mawiać szeik Jamani sekretarz OPEC. Miał wprawdzie na myśli zasoby ropy naftowej ale trafność tego powiedzenia odnieść można również do przyszłości gazu ziemnego
Dwa pierwsze kraje wcześniej czy później wejdą do Unii Europejskiej choćby dlatego, że znaczne fragmenty ich terytoriów leżą przecież w Europie. Rosja ma dostęp do mniej niż 1/5 linii brzegowej Morza Kaspijskiego i to mocno utrudniony na skutek znanej sytuacji w Dagestanie. Iran balansując na krawędzi amerykańskiej interwencji. posiada bardzo ograniczone możliwości eksportu ropy którą można by wydobywać w należącym do niego morskim sektorze. Nic nie stoi na przeszkodzie aby wzorując się na sprawdzonych rozwiązaniach wszystkie turecko języczne państwa i narody w których następuje renesans islamu uniezależniły się ostatecznie od kolonialnego suwerena. Tak jak to uczyniła swego czasu Algieria i Libia. Arabską kartę już od dość dawna rozgrywają z korzyścią dla siebie Rosjanie. Turcy wśród Arabów mają nie najlepszą opinię. I vice wersa.
Interes geopolityczny III RP powinien znajdować się w przymierzu z narodami tureckimi i obu potęgami ekonomicznymi Dalekiego Wschodu.. Warto częściej spoglądać na mapę. Rozumieli to doskonale Józef Piłsudzki i Roman Dmowski. Dokładnie wiek temu doszło przecież do ich niespodziewanego spotkania. na Ginzie w Tokio. Jeśli nadal nasze elity polityczne będą cierpiały na brak podstawowej wiedzy z zakresu geopolityki izoterma stycznia przypomni o swoim istnieniu. już pod koniec przyszłej dekady gdy cena ropy poszybuje do 70-75 USD za baryłkę i kiedy jak niektórzy pesymiści twierdzą zacznie mocno trzeszczeć unijno-europejska jedność. Pozbawienie moskiewskich biurokratów możliwości sterowania kurkami rurociągów którymi będzie płynęła kazachska, tatarska czy azerska ropa wyjdzie Rosjanom na zdrowie. Szybciej zapomną o izotermie stycznia!
Jest jeszcze jeden bodajże najważniejszy aspekt rurociągowego pokera. Ci co w nim uczestniczą niech przestudiują mapy z zaznaczonymi strumieniami rozpływów ropy naftowej z arcybogatych złóż TENGIZ. Najtaniej i najdogodniej jest ją jednak transportować na wschód, do Chin. Rurociąg TENGIZ –SIAN znacznie może przyśpieszyć proces przemieszczania centrum cywilizacji planety Ziemia z basenu Atlantyku do basenu Pacyfiku.
To też nie wszystkim się będzie podobało.
Sojusz Białego Orła z Naftow0-Gazowym Półksiężycem powinien dlatego zyskać dużą sympatię również w Waszyngtonie. Interes ekonomiczny i genetyczne korzenie narodów wywodzących się z Wielkiego Stepu zarażonych bakcylem sarmackiej wolności mogą być spoiwem dużo mocniejszym niż deklaracje o rzekomym słowiańskim. braterstwie z nacją od pokoleń akceptującą byt rabów.
Sarmaci wielce prawdopodobni nasi przodkowie byli potomkami starożytnych Medów. Nawet Joachim Lelewel nie miał co do tego wątpliwości. Odziedziczyliśmy po nich nie tylko same wady. Zakładając, ze obywatele IV Rzeczypospolitej zachowali resztki zdrowego rozsądku a geopolityczne abecadło nie jest obce elitom politycznym znad Wisły należy jak najserdeczniej wymościć gościniec do Unii Europejskiej dla ex-wrogów spod Chocimia i Wiednia czyli Turków oraz Azerbejdżan, Kazachów i Tatarów ich pobratymców w języku i wierze. Trzy pierwsze kraje leżą przecież również w Europie. Warto spojrzeć na mapę. Pamiętajmy, że jedynie muzułmańskie Imperium Ottomańskie. nie uznało rozbiorów Polski. Historia magistra vitae est.
http://www.kuriercodziennychicago.com/WitoldMichalowski.html