WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
Wczoraj o godzinie 19.00 rozpoczęła się premiera filmu „Mgła” poświęconego katastrofie smoleńskiej. Film wyreżyserowały: Maria Dłużewska i Joanna Lichocka, producentem była Gazeta Polska, a kierownikiem produkcji Anita Czerwińska.
Bohaterami tego obrazu są nie zabici pracownicy Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego: Andrzej Duda, Adam Kwiatkowski, Jakub Opara, Jacek Sasin, Marcin Wierzchowski i Paweł Zołoteńki.
Opowiadają o przygotowaniach do wyjazdu Prezydenta do Katynia, o zachowaniu się członków rządu oraz ambasadora Rosji w Polsce, a wreszcie mówią o tym, co najtrudniejsze – o samej katastrofie, o tym co zastali na miejscu tej tragedii, o postępowaniu Rosjan i ekipy towarzyszącej premierowi Tuskowi w Smoleńsku, a wreszcie o kulisach przejmowania władzy przez marszałka Komorowskiego.
W filmie można obejrzeć sceny dotąd nie oglądane, m.in. z pobytu Jarosława Kaczyńskiego w Smoleńsku. Pracownicy kancelarii Prezydenta opowiadają także o tym, co czuli obserwując tłumy rodaków, którzy wyszli na ulice, by pożegnać kwiatami swojego Prezydenta, czuwali przed Pałacem, a wreszcie żegnali go w czasie pogrzebu na Wawelu.
W filmie można obejrzeć sceny dotąd nie oglądane, m.in. z pobytu Jarosława Kaczyńskiego w Smoleńsku. Pracownicy kancelarii Prezydenta opowiadają także o tym, co czuli obserwując tłumy rodaków, którzy wyszli na ulice, by pożegnać kwiatami swojego Prezydenta, czuwali przed Pałacem, a wreszcie żegnali go w czasie pogrzebu na Wawelu.
Na premierze wśród licznie zgromadzonych (sala była pełna) obecni byli członkowie rodzin ofiar tej tragedii m.in: Beata Gosiewska, Magdalena Merta, Jarosław Kaczyński, Jan Maria Tomaszewski. O samym filmie opowiadała m.in. Joanna Lichocka. Potem na prośbę Tomasza Sakiewicza głos zabrali: Jarosław Kaczyński i Magdalena Merta.
Audio:
Wstęp:
Wstęp:
Wystąpienia gości:
I na koniec wywiady audio po premierze filmu
Mówią kolejno: Jacek Sasin, Andrzej Melak, Andrzej Duda, Beata Gosiewska oraz Joanna Lichocka. Tu zaznaczę, że pytania pojawiające się w nagraniu zadawali dziennikarze obecnych na premierze telewizji m.in. Polsatu News.
Mówią kolejno: Jacek Sasin, Andrzej Melak, Andrzej Duda, Beata Gosiewska oraz Joanna Lichocka. Tu zaznaczę, że pytania pojawiające się w nagraniu zadawali dziennikarze obecnych na premierze telewizji m.in. Polsatu News.
Wyjątkiem jest wywiad z Joanną Lichocką, która w drugiej części odpowiadała na nasze pytania (Bernarda i moje - Margotte). Pytaliśmy o niewykorzystany w filmie materiał, a także o wywiad-rzekę z Jarosławem Kaczyńskim.
Film będzie można kupić 5 stycznia z "Gazetą Polską". Tu dodam od siebie, że film "Mgła" zrobił na mnie duże wrażenie, a w pewnym momencie ogarnęło mnie wzruszenie, którego nie udało mi się opanować.
http://www.blogpress.pl/node/7077
wystapienie pani Magdaleny Merty
Nurni, wt., 04/01/2011 - 01:41
było najlepszym podsumowaniem tego filmu.
Chciała zabrać głos, sama zgłosiła sie i powiedziała tak jak chyba tylko Ona potrafi.
Ucieszyłem się widząc Panią Magdalenę wsród widzów i potem juz marzyłem o tym by zabrała głos.
Jak to napisałem jako naoczny świadek na forum Rebelii, pokaz niezwykle cennego dokumentu, pośród niezwykle ważnych w końcu postaci, po wystąpieniu pani Magdaleny zamienił sie w patriotyczne zgromadzenie.
Podziękowania dla Anity Czerwinskiej która wysłała mi zaproszenie. Mnie trudno wzruszyć, ale udało sie to i twórcom filmu i pani Magdalenie.
Dziwne, bo w tym zatłoczonym kinie - część osób musiała stac - faktycznie czuliśmy się jak na jakimś skrawku dziś, skrawku ale wolnej Polski.
Chciałbym by wszyscy zobaczyli to moimi oczami. Czyli relacje video, tak z filmu jak i z wystapienia Pani Magdaleny Merty.
+++++++++++++++++++++++++++++
Polska ...
+++++++++++++++++++++++++++++
Polska ...
Polska | |
Statystyka, stan na 04.07.2010 | |
Liczba mieszkańców: | 37798299 |
Powierzchnia: | 312685 km2 |
Zaludnienie: | 120 os/km2 |
Zbiorcze wyniki głosowania | |
Liczba uprawnionych: | 30833924 |
Liczba wydanych kart: | 17054690 |
Liczba głosów oddanych: | 17050417 |
Liczba głosów ważnych: | 16853021 |
|
Wigilijny wpis Księdza trochę mnie zadziwił i trochę ucieszył. Zdziwiłby pewnie każdego, kto ma jakieś staromodne wyobrażenie o zachowaniu katolickiego księdza w dniu wigilii Bożego Narodzenia. Myślę, że wypowiedź Księdza byłaby inna, nie tak rażąca, gdyby odsunąć ją na dni poświąteczne - z pewnością zyskany czas na jej przemyślenie byłby pożyteczny. Byłem wprawdzie gotów do natychmiastowej odpowiedzi, ale chwilę jednak odczekałem, aby lepiej ocenić to, co mnie ucieszyło.
Wydaje się, że wydobyłem z Księdza trochę prawdy o nim samym. Prawda warta jest wysiłku, mimo że byłem do tego kilkakrotnie zniechęcany przez ludzi, którzy twierdzą, że nie warto tracić czasu.
Ze strony ludzi, którzy nie mają argumentów, często spotyka się technikę, którą Ksiądz zastosował zarzucając mi emocje: "Pan nie potrafi oddzielić emocji od racjonalnego myślenia, a wtedy dyskusja staje się trudna.... ....Musi Pan panować nad emocjami, przestać przeinaczać fakty....." Innowacją Księdza w tej technice jest wyjątkowo impertynencki styl pouczeń, dla którego nie ma najmniejszego uzasadnienia. Tego nie będę szerzej tłumaczył, każdy może to sam ocenić.
Cały tekst Księdza właśnie wskazuje na wyjątkowe emocjonalne rozedrganie autora, a już szczególnie drastycznym przykładem jest cały passus ze wstępnej części rozpoczynający się od słów: " Za taką postawę w kraju anglosaskim straciłby Pan profesurę, bo tam, jak Pan wie, nie ma stałych synekur, dorobek naukowy i public outreach są oceniane na bieżąco..."
To jedno już jest dobrym przykładem, że Ksiądz często mówi, i mówi niezwykle dosadnie, na temat, co do którego zdaje się nie mieć nawet szczątkowej wiedzy, ma pewnie za to mocne podejrzenia. Także tego nie rozwinę, bo to Księdza ośmiesza, a impertynencje zniosę w pokorze. Jedno tylko zrobię; pokażę to kilku kolegom po fachu, także tym z "krajów anglosaskich", by nie myśleli, że do Polski nie dotarły nurty tzw. kościoła postępowego - w tym przypadku, księża o szczególnych pokładach pychy i arogancji.
Wytknę natomiast dwie sprawy, które wskazują na łatwość, z jaką Ksiądz mówi nieprawdę.
Już w pierwszym zdaniu Ksiądz pisze: "...wydaje mi się, że nie ma Pan racji w żadnej z przedstawianych spraw." W dalszej części tekstu przyznaje mi jednak Ksiądz rację w tym, co w istocie było głównym powodem polemiki, stwierdzając: ".....W cytowanym przez Pana fragmencie słowa sugerujące, że dany problem znam z konfesjonału, jest niefortunne, w pełni się z tym zgadzam, wpis usunę,...." . Dalsze tłumaczenie się z tej sprawy przez Księdza nie zmienia faktu, że było to niefortunne. W końcu nie ja jeden zwróciłem na to uwagę. Ciekawe jest jednak to, co wydaje mi się jeszcze bardziej niefortunne, mianowicie ten mały dodatek: "...wpis usunę". To bardzo wiele mówi o generalnym podejściu Księdza do prawdy. Można coś powiedzieć publicznie, może się coś wypsnąć, ...potem się najwyżej usunie i nikt nie udowodni, że coś takiego mówiłem.
Zwracam na to uwagę, bo już zauważyłem kilka takich zachowań Księdza, gdy usuwane były wpisy Księdza po kilku bardzo krytycznych reakcjach. "Com napisał, napisałem!" - to jest właściwe zachowanie w szacunku dla prawdy. Niejeden by dzisiaj chętnie wymazał swe wypowiedzi sprzed lat, a niektórzy zwłaszcza sprzed kilkudziesięciu lat.