WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
czwartek, 2 lutego 2012
o Tempora ! o Mane Thekel Fares !
source
PRELUDIUM.
" Ktoś rzuci hasło: a może by tak robić rewolucję internetową. Cyber-przewrót! Ja się na to tylko roześmieję. Internet będzie kontrolowany dużo solidniej niż obecnie w Chinach. Kto w to wątpi jest po prostu naiwny. Koniec dygresji."
Czas apokalipsy
Moja żona zaczytująca się tego lata w opowiadaniach Andrzeja Pilipiuka, dała mi do przeczytania pewną lapidarną perełkę. W opowiadaniu do biura pewnej firmy wchodzi starzejący się ateista. Skusił go szyld: "Ubezpieczenia przed życiem wiecznym". W środku sprzedawca informuje go o warunkach: Za 20 euro można wykuć polisę. Jeśli życie wieczne nie istnieje, klient traci tylko tę kwotę. Jeśli jednak istnieje i po duszę nieszczęśnika przyjdzie diabeł, nie będzie mógł jej posiąść, gdyż właścicielem duszy po śmieci klienta staje się firma. Ateista przemyślał sprawę, wygrzebał pieniądze i podpisał umowę.
Całość kończy się refleksją szefostwa firmy obserwującego scenę za pośrednictwem ukrytej kamery:
- "Zawsze kantowaliśmy klientów, ale nigdy tak na chama. Do tej pory ludzie podpisywali cyrografy, a my im za to płaciliśmy... Choć, oczywiście, wszystko potem i tak wracało do nas. A teraz nie dość, że zdobywamy dusze, to jeszcze bierzemy za to niezły grosz"* - powiedział w zadumie Lucyfer do Belzebuba.
Kończą się wakacje. Lato mamy jednak nadal upalne. Wszelkie możliwe akweny większe od kilkumetrowej kałuży stały się więc dla milionów rodaków obiektami strategicznymi. A więc wyszli na brzegi rzek, rowów, jezior, stawów i morza roznegliżowani rodacy. Na wielu z nich „nowa świecka tradycja”: tatuaż. Jakaż to wspaniała galeria kiczu i bezguścia przetoczyła się przed moimi oczami! Ileż litrów farby wkłuli sobie Polacy pod skórę za własne pieniądze przez ostatnie lata? Jeszcze dwie dekady temu obsługa basenu usuwała z niego za posiadanie malunków na ciele, dekadę temu tatuaż bulwersował, teraz już nikt nie zwraca na niego uwagi. Dwie dekady więc wystarczyły aby „to coś” z obrzydliwego znaku rozpoznawczego kryminalistów, stało się aktem powszechnego pożądania.
Mamy przy okazji pokaz popkulturowego bezguścia. Jeżdżą takim samymi samochodami, jedzą to samo ścierwo, ale dlaczego chcą mieć wytatuowane na naszych piersiach, ramionach czy plecach te same ohydztwo? A przecież za to cierpienie nakłuwania ciała, rodacy płacą własnymi pieniądzmi! To moda i prawnie mózgu powoduje, że ludzie szpecą nimi po dni ostatnie swe ziemskie powłoki.
Ale co tam tatuaże. Prawie każdy z nas, bez zbędnych protestów i płacąc za to, nosi przy sobie urządzenie szpiegowskie pozwalające nie tylko na podsłuchiwanie, ale także dokładne określenie naszej przestrzennej pozycji. Chodzi oczywiście o telefon komórkowy. Ale postęp idzie do przodu. Szwecja ma wprowadzić całkowity zakaz stosowania gotówki, podobno taki zakaz w ograniczonej formie wprowadzili Włosi. Co najciekawsze inicjatywy te, poprzedzone wieloletnią akcją propagandową (pewnie podobną do tej jaką u nas przeprowadzono przed naszym członkostwem w UE), mają spore poparcie społeczne. Wszystko oczywiście po to, aby zlikwidować przestępczość i walczyć z terroryzmem. Padnie mały handel, ale co tam. Wzrośnie ściągalność podatków, bo każda operacja będzie ewidencjonowana.
Tak więc t y m ludziom można wmówić dosłownie wszystko. Wszystko może być uznane za normę. Trzeba mieć tylko media i dużo czasu.
A jak zostanie wprowadzone zaczipowanie? Z pewnością ludzie będą ustawiać się w kolejkach po swój czip. To będzie także efekt długotrwałej i wyrafinowanej akcji propagandowej. Gwiazdy muzyki i filmu będą demonstracyjnie prezentować swe blizny po wszczepieniu „identyfikatora”. Pretekst się znajdzie zawsze. Chociażby to, że będą tam zapisane nasze dane medyczne na wypadek trafienia do szpitala. Bo to dla naszego dobra! W sklepach będą stworzone pewnie specjalne, bezobsługowe i bezkolejkowe kasy dla tych, „co będą już to mieli”. Bo przecież sprzężenie czipa z kartą płatniczą to błahostka. Będzie wygodnie, funkcjonalnie i nawet przy plaży w trakcie prezentacji tatuaży, będzie można kupić piwo nie mając portfela. Przecież to wszytko dla naszej wygody i naszego szczęścia!
Apokalipsa św. Jana mówi: „Potem ujrzałem inną Bestię, wychodzącą z ziemi: miała dwa rogi podobne do rogów Baranka, a mówiła jak Smok. (...) I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii lub liczby jej imienia. Tu jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba ta bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć.” (Ap 13,11;16-18)
***********
„Czipowanie niewolników w łikend”
Orwell i Huxley nie chcieli, aby ich książki traktowano niczym podręcznik „Wprowadzanie totalitaryzmu w łikend”, a jedynie przestrzegali przed złym obrotem spraw w przyszłości. Daleko mi do ww. autorów, jednakże i ja chciałbym się zabawić w przepowiadanie przyszłości, czyli „I ty możesz zostać jasnowidzem”. Tfu, jakim tam znowu jasnowidzem, wystarczy złożyć do kupy kilka faktów i trendów i uzyskujemy obraz bardziej wyrazisty niźli w szklanej, magicznej kuli. Zaczynamy.
Jakby to wszystko miało wyglądać? Rzućmy okiem na stan bieżący. W chwili obecnej czipy są już w kartach płatniczych/kredytowych, od niedawna w paszportach (razem z zapisem odcisków palców). W najbliższym czasie będą w dowodach osobistych, w prawach jazdy pewnie też. W końcu celowo dają dokumenty ważne 10 lat - stare papierowe były bez daty ważności. Dobra, wszyscy mają już czipy wszędzie. Brak jakichkolwiek reakcji niewolników na pobieranie od nich odcisków wskazuje, że ten proces przebiegnie bezboleśnie, a nawet entuzjastycznie (Leszek Miller powiedział kiedyś o karpiach cieszących się z powodu przyspieszenia Wigilii).
Kolejny etap, to wywołanie krachu „tradycyjnej” bankowości poprzez zmasowane wyciąganie gotówki przez spanikowane tłumy. Metody sterowania niewolnikami (dawniej obywatelami) są opanowane do perfekcji, a gotówki w bankach nie ma (prawo nakazuje trzymać jedynie 5% depozytów). Chaos i panika. Zamieszki na zawołanie. Co zrobi władza po opadnięciu kurzów i uspokojeniu? Władza odwołuje się do sprawdzonej metody i (przy pomocy mediów i tzw. autorytetów) wprowadzi zakaz posiadania gotówki oraz używania jej w obrocie. Że to niemożliwe? Swego czasu Roosvelt zakazał używania złota i srebra w handlu pod pretekstem walki z kryzysem, więc co za problem zakazać gotówki? Nic trudnego. Wówczas chodziło o obrabowanie ludzi, teraz o całkowitą kontrolę. Cele inne, ale metody bliźniaczo podobne.
Dobrze, nie mamy już gotówki, jeno same karty z czipami. Zatem wprowadźmy jeden, zintegrowany czip. Bo to modnie i wygodnie – jedna karta zamiast dziesięciu. Mamy jedną kartę i jesteśmy trendi-dżezi-kul. To dopiero połowa drogi. Teraz do pracy wkraczają przygotowani macherzy od manipulacji. Ogłosi się, że tylko ten jest trendi-dżezi-kul, kto ma czipa (ten z karta już nie jest trendi-dżezi-kul), że tylko ciemnogród się boi.
Kobiece magazyny (będące na co dzień środkiem zabójczym dla kobiecego zdrowego rozsądku) pełne będą nawoływań, że to ach, że to ech… Niezastąpione płatne błazny (zwane dla niepoznaki kabareciarzami i szołmenami) ośmieszać będą w telewizorni obawy przed wszczepieniem.
Na bilbordach pojawią się gwiazdy i będą obwieszczać urbi et orbi, że oni to już mają i chcąc dołączyć do reszty światłej Europy (co to od wielu lat wyznacza nam standardy moralne) musimy być niczym oni. Słowem – bądź sobą, pij to co reszta (w wersji zwulgaryzowanej – jedz gówno, miliardy much nie mogą się mylić). Sama operacja jest bezbolesna, a czip jest wielkości ziarna ryżu, więc obejdzie się bez komplikacji. Na koniec wprowadzi się obowiązek i już. Pozamiatane. Z pewnością nie stanie się to dziś ani jutro, ale jest jak najbardziej realne.
Ileż to zalet będzie miał ma nowy, wspaniały system! Nie będzie spekulantów, szarej strefy, ani czarnego rynku. Nie będzie napadów na banki, wywożenia pieniędzy do tzw. rajów podatkowych, sfałszowanych banknotów, łapówek. Była posłanka Sawicka nie musiałaby wypłakiwać się przed kamerami. Policja Skarbowa będzie miała spokojniejszą pracę. Karty płatnicze nie będą ginąć i gangi z Rumunii nie będą musiały zakładać skanerów w bankomatach. Nigdy już w sklepie nie będzie problemów z drobnymi, a gdy zabraknie do pierwszego, to bank z pewnością pożyczy na bułki i piwo. Nie zapominajmy o podpisie cyfrowym! Kolejnego krachu wówczas nie będzie. W końcu jak delikwenci wybiorą pieniądze? Gdzie schowają? W co zamienią jak nie będzie żadnych innych walut? To tak absurdalne, jak beczkowozy dowożące Internet, gdy zabraknie takowego. Zalety można jeszcze długo wymieniać…. Żyć nie umierać. Raj na ziemi taki, że normalnie klękajcie narody. Numizmatycy oczywiście zapłaczą, ale trącał ich pies.
Załóżmy teraz jednak, że jesteśmy wyjątkowo perfidnym typem i z podobnymi sobie osobnikami chcemy zrobić rewolucję, bo z natury jesteśmy „anty”. Pragniemy bawić się w konspirację, obalać system i takie tam duperele. Solidarność otrzymywała szerokim strumieniem dulary i dojczmarki. Oczywiście część z tego oczywiście zdefraudowano, ale to już inna historia. Cóż zatem zrobić, gdy pieniędzy nie będzie? Kto wyśle dewizy? Żadna płatność nie obejdzie się poza kontrolą wszechmocnego systemu bankowego będącego w symbiozie w władzami. Władza na wieczność.
Dygresja. Ktoś rzuci hasło: a może by tak robić rewolucję internetową. Cyber-przewrót! Ja się na to tylko roześmieję. Internet będzie kontrolowany dużo solidniej niż obecnie w Chinach. Kto w to wątpi jest po prostu naiwny. Koniec dygresji.
To jednostki bardziej aktywne. Co ze zwykłymi zjadaczami chleba? Dla nich zostanie podany bardzo prosty i czytelny sygnał – nie fikać, bo wyłączymy czipa, a wówczas możesz pod mostem mieszkać i po śmietnikach szukać jedzenia, a dzieci oddamy pederastom do wychowania na swoją modłę. Taka perspektywa działa mocniej niźli kara więzienia. Sięgnijmy po potwierdzenie do Pisma. Apokalipsa (13, 16-17) wyraźnie nam mówi, iż „I sprawia (Bestia), że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii lub liczby jej imienia”.
Wersję lajt tego co się będzie działo, zaprezentowano jakiś czas temu w filmie z Sandrą Bulok pt. „System”. (Jak często się go puszcza w telewizorni ostatnio?) To był tylko przedsmak – głównej bohaterce zamknięto drzwi, ale okna było cały czas otwarte. Co się jednak stanie, gdy zabetonuje się wszystkie wyjścia? Kontrola totalna – o tym wielcy socjaliści i totalitaryści jak Stalin czy Hitler nawet nie śnili. Mieć wszystko pod kontrolą, mieć wszystkich garści. Ech, cudowne uczucie wszechwładzy. Spełniają się marzenia Lenina… jednostka niczym – kolektyw wszystkim. W takim systemie pojedyncza osoba będzie miała do powiedzenia mniej niż pływający w wannie karp.
Powyższy fragment to jest część pewna, co do której nie można mieć wątpliwości. Skoro się czipuje (dlaczego Word ciągle przerabia mi na „czopuje”?) psy obowiązkowo w niektórych miastach, skoro przebąkuje się o czipach dla więźniów…. to oznacza, że niedługo z pewnością pójdzie reszta niewolników (dawniej obywateli). Oczywiście na pierwszy ogień pójdą ochotnicy (patrz wyżej), potem starcy z Alc-hajmerem, małe dzieciaki, a potem już prawo serii. Daj palec, a wezmą całą rękę – jak mówi stare prawo manipulacji.
Jest jeszcze część druga, bardziej w sferze domysłów/hipotez. Na mieście powiadają, iż ponoć takowe urządzenie (będąc wewnątrz ciała) może na delikwenta wpływać w sposób nie do końca pożądany. Kto nie wierzy, niech sobie komórkę do tyłka wepcha… Poważnie jednak mówiąc, to brzmi to bardzo prawdopodobnie i skłonny jestem w to uwierzyć. Jakby to miało wyglądać? Bardzo prosto. Za pomocą nadajników uruchamiamy czip, który zaczyna emitować odpowiednie impulsy bezpośrednio do mózgu. Nierealne? Być może, ale idźmy dalej. Ludzie są w stanie (bardziej lub mniej) bronić się przed sygnałami dostarczanymi z zewnątrz przez zmysły, analizować je i układać w odpowiednie „szuflady”. Co z sygnałami z wewnątrz? One maja pierwszeństwo, docierają bezpośrednio omijając wszelakie fajerłole. Boli nas głowa? Jesteśmy wykończeni? Jesteśmy spragnieni/głodni? Tego typu impulsy są dużo ważniejsze niż cała reszta. Co by się stało, gdyby kontrolę nad owymi impulsami o najwyższym priorytecie przejął ktoś inny? Obecnie półroczne dziecko miałoby większą kontrolę nas swoim życiem niż delikwent z czipem. To jednak sfera domysłów i nie chciałbym tematu rozwijać podkreślając jednocześnie, iż niebezpieczeństwo takie istnieje.
Zakładając choćby tylko wariant pierwszy, to i tak uzyskujemy społeczeństwo idealne. Soma od Huxleya to „mały Miki” w porównaniu z możliwościami, jakie daje totalna kontrola czipowa. Jestem pesymistą w stosunku do przyszłości (prawa Murphy’ego), ale skoro Pismo to zapowiedziało, to tak się stanie. Czy jednak ja i inni mogę się pomylić w ocenie? Apokalipsa w końcu jest wyjątkowo niekonkretna. Mogę się mylić i obym się mylił. W innym przypadku ludzie nie staną się społeczeństwem niewolników (bo już takim są), a zmienią się w figurki z gier komputerowych, takich jak seria The Sims.
APPENDIX.
INNE:
Ostatnio najczęściej komentowane
APPENDIX.
INNE:
Ostatnio najczęściej komentowane
http://lubczasopismo.salon24.pl/polskaokiem24latka/post/379512,wiara-w-zlotowkowego-cielca
-
Martin Schulz chce rozbudzić entuzjazm dla Europy
-
JAK ZABIĆ DZIENNIKARZA ... ?
-
ANONYMOUS PODSUMOWUJĄ RZĄD - LISTA
-
Palikot może liczyć na "Gazetę Wyborczą"
-
Poeta W. Wencel: Interesuje nas całkowity upadek III RP
-
Nie będzie Blumberg pluł nam w twarz!
-
Tusk, Schultz, Rostowski i Euro
-
Polskość na celowniku Palikota
-
Donald Tusk przegrał młode pokolenie Polaków
Subskrybuj:
Posty (Atom)