WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
piątek, 30 marca 2012
CCCP O d z w o n n e POpolszy
Stopa bezrobocia według województw, źródło:GUS
1
Jan Kulczyk
W ubiegłym roku Jan Kulczyk zaskoczył, sprzedając niektóre swoje przedsięwzięcia. Czy podwyższone ryzyko pociągnie za sobą korzyści?
2
Zygmunt Solorz-Żak
Zygmunt Solorz, autor największej transakcji przejęcia w historii polskiego biznesu, gra w blasku reflektorów, ale rolę ma niełatwą
3
Michał Sołowow
Swoją pozycję Michał Sołowow zawdzięcza inwestycji w Synthos. Reszta firm wpadła w kłopoty i od ich kondycji zależą jego dalsze losy
Pozycja 2012 Imię i nazwisko Pozycja 2011 Majątek (mln PLN) Zmiana w % Branża
Jan Kulczyk
W ubiegłym roku Jan Kulczyk zaskoczył, sprzedając niektóre swoje przedsięwzięcia. Czy podwyższone ryzyko pociągnie za sobą korzyści?
2
Zygmunt Solorz-Żak
Zygmunt Solorz, autor największej transakcji przejęcia w historii polskiego biznesu, gra w blasku reflektorów, ale rolę ma niełatwą
3
Michał Sołowow
Swoją pozycję Michał Sołowow zawdzięcza inwestycji w Synthos. Reszta firm wpadła w kłopoty i od ich kondycji zależą jego dalsze losy
Pozycja 2012 Imię i nazwisko Pozycja 2011 Majątek (mln PLN) Zmiana w % Branża
1 Jan Kulczyk 1 8900 20,3% browarnictwo, infrastruktura, motoryzacja
2 Zygmunt Solorz-Żak 2 8500 18% media, telekomunikacja, finanse
3 Michał Sołowow 4 5500 0% przemysł chemiczny, budownictwo
4 Leszek Czarnecki 3 4300 27,1% finanse
5 Anna Woźniak-Starak, Jerzy Starak 5 3250 10,2% farmacja, przemysł spożywczy
6 Roman Karkosik 6 2400 11,1% przemysł chemiczny, przemysł metalurgiczny
7 Tadeusz Chmiel 7 1750 0% meblarstwo
8 Bogusław Cupiał 11 1650 26,9% przemysł
9 Jarosław Pawluk 8 1600 0% transport
10 Dariusz Miłek 9 1550 0% przemysł obuwniczy
« Pierwszy
1-10
11-20
21-30
31-40
41-50
Ostatni »
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Krotka-historia-o-lace-inflacji-i-banku-centralnym-2326681.html
Krótka historia o łące, inflacji i banku centralnym
Wszystko po pięć złotych: benzyna, cukier, a prędzej czy później także chleb i papier toaletowy. Taka jest polska rzeczywistość, której obraz potwierdzają dane statystyczne mówiące o przeszło 7-procentowym wzroście cen żywności. Kto za tym wszystkim stoi i dlaczego wszystko "drożeje"?
Wyobraźmy sobie bardzo prostą gospodarkę, w której funkcjonują tylko trzy podmioty i trzy dobra. Istnieje Pszczelarz będący właścicielem ula, Hodowca posiadający krowę oraz Właściciel łąki wykorzystywanej przez obu producentów rolnych. Załóżmy, że w naszej łąkowej gospodarce jako środek pieniężny funkcjonuje wybity ze złota eurodukat i w obiegu znajduje się sto eurodukatów (€D). Z tego Pszczelarz i Hodowca posiadają po 30 €D, zaś Właściciel łąki dysponuje kwotą 40 €D.
Co tydzień Pszczelarz i Hodowca płacą po 10 eurodukatów Właścicielowi łąki jako czynsz za dzierżawę. Ten z kolei kupuje od Hodowcy pięć litrów mleka po dwa eurodukaty za litr oraz pół litra miodu od Pszczelarza po 20 €D za litr. Pszczelarz co tydzień wydaje 20 €D na 10 litrów mleka, Hodowca zaś kupuje litr miodu także za 20 €D.
Co bank centralny robi z gospodarką
Wyobraźmy sobie, że pewnego dnia pojawia się państwo. Siłą aparatu przymusu ustala, iż odtąd jedynym prawnym środkiem płatniczym na Łące są papierowe eurodukaty emitowane wyłącznie przez Łąkowy Bank Centralny (zwany dalej ŁBC). Każdy obywatel Łąki zobowiązany jest wymienić złote monety na banknoty mające „pełne pokrycie” w kruszcu. W obiegu wciąż funkcjonuje więc sto eurodukatów, ale tylko w postaci papierowej.
Jednak pewnego dnia Prezes ŁBC wychodzi z propozycją, iż pożyczy Właścicielowi łąki sto eurodukatów pod zastaw jego nieruchomości. Ponieważ w ramach „walki z kryzysem” oprocentowanie wynosi tylko 1% rocznie, Właściciel łąki długo się nie namyśla i przyjmuje ofertę ŁBC. Ten dostarcza mu sto pachnących świeżą farbą drukarską eurodukatów i w ramach zabezpieczenia zajmuje hipotekę łąki.
Właściciel łąki widząc spory zasób gotówki w portfelu (ma teraz 140 €D) ulega namowom żony i dzieci i zamiast pół litra miodu i pięciu litrów mleka chce kupić litr miodu i 10 litrów mleka. Tyle że Pszczelarz wytwarza zaledwie dwa litry miodu tygodniowo, z czego pół litra przeznacza na własne potrzeby. Zamówienie właściciela łąki może zostać zrealizowane kosztem ograniczenia własnej konsumpcji lub ograniczenia dostaw do Hodowcy. Pszczelarz decyduje się na tę drugą opcję, do czego przekonał go właściciel łąki, oferując cenę dwukrotnie wyższą niż Hodowca. Stać go, ponieważ właśnie wziął tani kredyt.
Zobacz też: Gorący temat: Szalejąca drożyzna
Teraz przed trudnym wyborem stanął Hodowca, który musi albo zrezygnować z miodu, albo zwiększyć własne dochody. Ponieważ bardzo lubi miód, wybiera drugą opcję. Wykorzystuje więc fakt, że oszczędny dotąd Właściciel nagle zaczął szastać gotówką i chce kupić dwa razy więcej mleka. Hodowca żąda więc ceny dwukrotnie wyższej – czyli 4 €D/l. Uzyskuje w ten sposób 40 €D, za które może kupić tylko jeden litr miodu. Dzięki większym dochodom Pszczelarza stać teraz na zakup takiej samej ilości mleka, ale już po dwukrotnie wyższej cenie.
W kolejnym tygodniu Właściciel orientuje się, że jego cotygodniowe wydatki wzrosły do 80 €D przy dochodach wynoszących zaledwie 20 €D. Właściciel uświadamia rodzinie, że dalsze życie ponad stan skończy się bankructwem i przejęciem łąki przez ŁBC. Zarządza więc koniec rozpasanej konsumpcji i powrót do poprzednich ilości nabywanych dóbr. Wydatki Właściciela wciąż dwukrotnie przekraczają jego dochody. Właściciel widzi, że jego dzierżawcy dobrze prosperują, a jemu nie wystarcza na mleko i miód dla dzieci. Decyduje się więc podnieść czynsz z 10 €D do 20 €D tygodniowo. Pszczelarz i Hodowca mogą oczywiście odrzucić tę ofertę, ale wówczas nie mieliby gdzie prowadzić działalności, dzięki której zarabiają na życie. A ponieważ dzięki wyższym cenom mleka i miodu dysponują nadwyżką gotówki, to godzą się na propozycję Właściciela.
W ten sposób nasza łąkowa gospodarka wróciła do poziomu równowagi. Tyle że poprzedniemu poziomowi produkcji towarzyszą dwukrotnie wyższe ceny. W ciągu niespełna miesiąca istnienia Łąkowy Bank Centralny podwoił ilość pieniądza w obiegu i doprowadził do inflacji w skali 100%. Choć Pszczelarz, Hodowca i Właściciel nadal konsumują tyle samo mleka i miodu co wcześniej, to ten ostatni jest obciążony długiem w wysokości 100 eurodukatów i odsetkami w kwocie 1 €D rocznie. Saldo gotówkowe Właściciela wynosi teraz 80 €D (a więc dwa razy więcej niż na początku), ale równocześnie jego dług wynosi 100 €D. Z powodu zwiększonej jednorazowo konsumpcji majątek netto Właściciela stopniał więc o 20 €D. Zwiększyły się za to salda gotówkowe Pszczelarza i Hodowcy, lecz siła nabywcza ich oszczędności pozostała taka sama. Zadowolony może być tylko ŁBC, który po roku wzbogaci się o jednego eurodukata lub przejmie łąkę Właściciela.
Ten ostatni, aby uniknąć utraty nieruchomości, będzie musiał ograniczyć konsumpcję, co doprowadzi do spadku dochodów Pszczelarza i Hodowcy i wywoła nagły spadek cen w łąkowej gospodarce. Aby nie dopuścić do deflacji, Łąkowy Bank Centralny znów „zastymuluje” gospodarkę tanim kredytem, wywołując kolejny cyklu ekspansji i załamania.
Tak to działa w skali makro
Takie same procesy zachodzą w realnych gospodarkach współczesnego świata. Banki centralne arbitralnie kształtują stopy procentowe (czyli cenę pieniądza), a czasem wręcz bezpośrednio zwiększają ilość pieniądza funkcjonującego w gospodarce. To właśnie coraz większa podaż wirtualnego (już nawet nie papierowego) pieniądza prowadzi do coraz wyższych cen towarów i usług. Zwiększenie ilości pieniądza przy stałej ilości realnych dóbr zgodnie z prawem popytu i podaży prowadzi do wzrostu cen tych drugich. W naszym przykładzie na początku sto eurodukatów było warte pięć litrów miodu. Wzrost podaży pieniądza doprowadził do podwojenia cen miodu i sytuacji, gdy za 100 €D można nabyć jedynie 2,5 litra miodu. Wartość eurodukata spadła więc o połowę.
W Polsce za inflację i wzrost cen odpowiedzialny jest Narodowy Bank Polski, który poprzez decyzje podejmowane przez Radę Polityki Pieniężnej pośrednio kształtuje ilość dostępnego pieniądza. Obecnie polskiej waluty przybywa w tempie 10% rocznie. W tym samym czasie gospodarka rozwija się w tempie niższym niż 5% rocznie. Różnica pomiędzy tymi wartościami jest faktyczną miarą inflacji, rozumianej jako proces spadku siły nabywczej pieniądza. Rosnące ceny są tylko odzwierciedleniem skali procesów inflacyjnych i nie stanowią inflacji samej w sobie. To nie rosnące ceny napędzają inflację, tylko inflacja napędza wzrost cen.
Według najnowszych danych NBP w marcu 2011 roku w polskiej gospodarce funkcjonowało 768,9 miliardów złotych. To suma całej gotówki w obiegu i depozytów złożonych w bankach (tzw. agregat M2). Od 2000 roku ilość pieniądza w Polsce zwiększyła się 2,6-krotnie, co oznacza wzrost o blisko 470 miliardów złotych. W tym samym czasie realny produkt krajowy brutto zwiększył się niespełna 1,5-krotnie. Jeśli wierzyć statystykom GUS-u i NBP, to w ciągu dekady ceny wzrosły średnio o 75%. Złotówka z roku 2000 ma obecnie siłę nabywczą równą 57 groszom.
Jeżeli nawet Radzie Polityki Pieniężnej uda się sprowadzić wskaźnik CPI (mierzący wzrost cen dóbr konsumpcyjnych) do ustawowego celu 2,5% i utrzymać go na tym poziomie przez następną dekadę, to i tak wartość polskiego pieniądza spadnie dramatycznie. Przez 10 lat ceny wzrosną o 28%, a siła nabywcza każdej złotówki zmniejszy się do 78 groszy. Koszyk dóbr, na który 10 lat temu wydawaliśmy 100 złotych, w 2020 roku będzie nas kosztował 223,83 złote.
Krzysztof Kolany
Analityk Bankier.pl
czwartek, 29 marca 2012
Rruschische "Polnische" Hochschule
Jan Bogatko: Rosja (od)kupiła Uniwersytet Warszawski
WALDEMAR GLODEK, 16 MAR 2011 O 10:13
Praktyki Kremla są znane, ostatnie informacje Wikileaks ukazują nagą prawdę: niemiecko-rosyjska spółka Nord Stream kupuje Polaków za paciorki i lusterka, kształcąc agentów wpływu.
Gazprom odzyskuje Uniwersytet Warszawski, założony przez cara Aleksandra I w 1816 roku (niebawem będzie jubileusz dwustulecia fundacji, pewnie dokorat honoris causa tej Alma Mater uzyska prezydent Rosji, Władimir Putin)*. Artur Bazak zauważa na łamach gazety
Rzeczpospolita
iż : ”to, że Gazprom, który jest narzędziem realizacji imperialnej polityki rosyjskiej, nawiązuje współpracę z największym polskim uniwersytetem na program stypendialny dla doktorantów, nie jest normalne”. A co jest w Donii normalne? Zdrada interesów narodowych przez knesejm to
powtórka
historii końca XVIII wieku. Trzeba być agentem albo tchórzem, by w tak wyjątkowo dobrej konstelacji (polska członkiem NATO) pielęgnować peerelowską postawę wobec Rosji, jak to czyni i prezes Tusk, i prezydent Komorowski. To skandal, jeśli w AudMax warszawskiej uczelni
Miedwiediew
zapewania, że Gazprom działa na rzecz poprawy bezpieczeństwa energetycznego Europy i świata. My to bezpieczeństwo znamy z nadawnej przeszłości. Nord Stream pozyskuje w Polsce lobbystów, którzy aktywnie sprzeciwiać się będą interesom narodowym kraju. Ten
model
korupcji Rosjanie stosują z powodzeniem co najmniej od XVIII wieku. Wówczas to ambasador Moskwy wypłacał „stypendia”polskim politykom, zdrajcom narodowej sprawy. Nie wymienię ich nazwisk, bo wiele z nich odkupiło grzechy. A pokuta byłaby zbędna, gdyby nie ten
grzech
którego powtórka wisi teraz nad nami jak wąs Stalina. Oczywiście łapówki dla zachodnich polityków (Gerhard Schröder) to wielkie pieniądze – przy nich 100 tysięcy euro dla doktorantów to paciorki i perkalik. Znając mentalność Nowopolaków, chętnych nie braknie.
*w tym czasie pułkownik Putin będzie znów prezydentem.
Post scriptum: Artur Bazak w Rzeczpospilitej przypomina o doktoracie Władimira Putina. W 1997 roku obronił on pracę w Petersburgu, w Instytucie Górnictwa. Jej tytuł: Planowanie strategiczne zasobów regionalnych w warunkach tworzenia stosunków rynkowych”. Putin opisał w niej pomysły na wykorzystanie surowców rosyjskich dla wzmocnienia pozycji strategicznej Kremla wskutek częściowego upaństwowienia handlu ropą naftową i gazem.
Kilka lat temu Washington Post doniósł, powołując się na ekspertów Brookings Institution, że Putin przepisał w swym plagiacie słowo w słowo wyjątki z książki Wiliama R. Kinga i Davida I. Clelenda pt. Planowanie strategiczne i polityka. Płk Putin to nie jakiś tam mazgaj w rodzaju niemieckiego (byłego) szefa resortu obrony, Karla Theodora Marii Nikolausa Johanna Jacoba Philippa Franza Josepha Sylvestra barona von und zu Guttenberga, (byłego) doktora, który skrewił i wycofal swój plagiat z uczelni. O, nie, Putin przez swych kolegów z firmy, w której pracował, puścił bąka, że to nie on, a jemu, itd. w stylu Radia Erywań.
Zle się dzieje w państwie Donskim.
APPENDIX.
MrKrzysiek
Źródło: Nowy Ekran
Źródło: Nowy Ekran
Artykuł napisałem na podstawie materiałów z 2009r oraz tekstów zamieszczonych w Polskawalczaca.com
Podane źródła: www.jewishgen.org, www.odessa3.org, www.moikrewni.pl www.ojczyzna.pl
Pomimo, że minęło już prawie dwa lata, to temat jest wciąż aktualny. Tym bardziej aktualny, że od tej pory w Polsce sporo się zmieniło i to na gorsze.
W tym czasie powstało wiele afer z udziałem PO na czele, narodowa tragedia śmierci naszych elit ( zginęła część żydowskiej „elity”okupującej Polskę oraz kilku dobrodusznych Gojów, które udało im się zwieść – Anna Walentynowicz. Admin) w Smoleńsku, kpiny rządu Tuska z obywateli swego państwa, niszczenie i sprzedaż za bezcen resztek majątku narodowego obcemu kapitałowi (do końca roku likwidacja PLL LOT) i z ostatniej chwili próba likwidacji ostatniej polskiej placówki finansowej, jaką jest „ SKOK”.
Prawdopodobnie drastyczna podwyżka cen cukru to zabieg majacy na celu wyeliminowanie Polaków z możliwości przejęcia prywatyzacyjnego ostatniej polskiej cukrowni (windowanie cen cukru podnosi wartość giełdową cukrowni, co sprawia, że nas po prostu na nią nie stać).
Te i wiele innych działań prezydenta Komorowskiego i Donalda Tuska na szkodę własnego kraju, stoi w sprzeczności z patriotyzmem, odpowiedzialnością cywilną i państwową za losy Państwa.
Z logicznego punktu widzenia te działania nie mają podstaw i zasadności działania. W tym roku będziemy brać udział w kolejnych wyborach a przez nie wyłoni się ugrupowanie decydujące o dalszych naszych losach. Wiadomym jest, że jeśli PO w ciągu czterech lat wsławiło się ponad 400-toma aferami a po 10.04.2010r pilnie i szybciutko niszczy życie i przyszłość własnych obywateli, to nowa władza będzie miała nie lada zadanie do wykonania. Sami mamy w tym decydujący udział, to my i nasza młodzież dając się zmanipulować wybraliśmy ten Rząd. Teraz musimy to naprawić a więc tylko przypomnę, co niektórym, jacy Polacy nami rządzą.
Premier Donald Tusk.
Łączy naród a nie dzieli?
Donald Tusk, formalnie jest potomkiem volksdeutscha – (każde z czworga dziadków podpisało DVL), zaś etnicznie… Żydem prowincji germańskiej… lgnącym do Niemieckiego Kręgu Kulturowego… Wypowiedź – Zbigniew NOWAK
Miłość Donka do Angeli…
ŻYDOWSKA Wikipedia podaje… Angela Merkel jest w 1/4 Polką. Z domu nazywa się Kasner, a jej dziadkowie pochodzą z Elbląga. Nazwisko jak nazwisko, ale dość znaczna ilość Żydów polskich używała tego nazwiska. Kim jest zatem Merkel?
Zbrodnia zdrady stanu volksdeutscha T.?
Zbrodnia zdrady stanu volksdeutscha T.?
Nie bez powodu sam Bismarck w 1847 roku powiedział: “Po to pan Bóg stworzył Żydów, żeby szpiegowali w Polsce na rzecz Niemiec”. W Będzinie nawet do tego stopnia, że na 25 radnych 100 % było komunistycznymi Żydami z KPP.
Na pytanie zadane przez dziennikarza GW, czy Tuskowie mają rodzinę w Niemczech pada informacja, że po wojnie do radzieckiej strefy okupacyjnej została wywieziona kuzynka męża, czyli ojca Donka – imieniem Ingrid. Mieszkała w Lipsku. Józef Tusk, żona Józefa – z domu Polak, a kuzynka Tusków to Ingrid.
Konkluzja jest jedna. Tuskowie volksdeutsche, niewyjaśniona rola Józefa Tuska w obozach koncentracyjnych, skąd trafia do Wehrmachtu, Dawidowscy volksdeutsche, Liebkowie – niemiecka przynależność państwowa – powiedzmy prawdziwi Niemcy. Wujek Lalowski Leon – również Volksdeutsch! Co dalej? Okaże się niedługo. Pani Ewie można podziękować za poczynione sugestie. Szczególnie te dotyczące ojca Franka. Jest też pewne coś innego – nie wiadomo, czy Tuskowie i Dawidowscy mieli do 1939 polską przynależność państwowa, jednak w czasie II wojny światowej całe te rodziny szły okupantowi hitlerowskiemu na rękę.
Dziwnym jest też to, że w ewidencji mieszkańców WMG nie ma informacji o żadnym Tusku, przy czym z książki adresowej wynika, ze rodzina Donka w WMG mieszkała.
Dziwnym jest też to, że w ewidencji mieszkańców WMG nie ma informacji o żadnym Tusku, przy czym z książki adresowej wynika, ze rodzina Donka w WMG mieszkała.
Jak było z dziadkiem Tuska?
Na prawdzie nie polega twierdzenie, że dziadek z marszu zjawił się na progu domu. Albo kłamie premier, albo jego rodzina. Żeby móc przyjechać do Polski, trzeba było w takim przypadku złożyć deklaracje wierności w Konsulacie PRL lub jakieś Misji Wojskowej. Otwarta pozostaje kwestia powojennego życiorysu. Jeżeli był w Wehrmachcie, to musiała zostać wdrożona jakaś procedura karna. Tego póki, co, nie wiemy, a Tusk – premier, z wykształcenia historyk, zamiłowany badacz historii Gdańska udaje, ze nic nie wie w tym temacie. A może mu wszystko darowano, bo był Żydem. Nie można zapomnieć, iż przed sądami nie stanęło nigdy około 1800 osób z załogi obozów Stutthof i jego podobozów.
Dlaczego?
Byli zwykłymi Niemcami, czy tez zniemczonymi Żydami?
Przeszłość Józefa przy poświęceniu mu odrobiny czasu wyjdzie jak szydło z worka. Myślę też, że premiera nie dotyczy syndrom Kurta Waldheima. Jednak jak widzę, że platforma uchwaliła 9 marca ustawę o zwrocie obywatelstwa hitlerowcom, to nie byłbym taki pewny. Kiedy i w jakim trybie Matka Tuska i babcia po kądzieli otrzymały, jako Niemcy w Polsce obywatelstwo?
Mamusia premiera
RP wspomina, ze miała też wujka Leona Lalowskiego. Leon miał dzieci Ewę, Brygidę i Wojtka. Ewa Tusk pamięta, że wuj kupił jej lalkę, ale zapomina, że wujek w czasie wojny nie nazywał się Lalowski a… Lassen, co oznaczało, iż i on był wraz z całą rodziną Volksdeutschem, zaś sami Dawidowscy przyjmowali nazwiska takie jak: Drawe, Dahl, Dannert, Dannhoff. Pamiętała też, że jej ojca wpisano na IV grupę. Redaktor z GW nie piszę jednak, co to znaczy ta grupa. I tu zaczyna się kpina. Franek Dawidowski, z Volkslistą, z teściową i jej matką prawdziwymi Niemkami miał nosić literę, a on sam nie został zabity z powodu niemieckości swojej żony.
Dalej pani Ewa Tusk twierdzi, że tata został wywieziony na roboty przymusowe. Budował Wilczy Szaniec. W czasie tego pobytu w Gierłozy podczas prac miało dojść do jakieś katastrofy budowlanej, w wyniku, czego stracił on oko i miał zmiażdżoną nogę. Niech będzie. Do sprawdzenia pozostaje jednak, czy Dawidowski nie ucierpiał w wyniku działań Stauffenberga. Dlaczego? Otóż matka premiera twierdzi, że ten Polak przeznaczony do zastrzelenia, mający na co dzień obowiązek nosić literkę, był leczony w szpitalu polowym, a podczas pobytu w lazarecie poklepywał go sam… Adolf Hitler. Dziwne.
Mama Donalda twierdzi, że ktoś powiedział premierowi, że są ludzie, którzy szperają i chcą koniecznie udowodnić, że rodzina Tusków jest Niemcami. Pomijając to, czy ktoś szpera czy też grzebie w życiorysie Tusków lub Dawidowskich, jedno jest pewne: matka Donalda Tuska w co najmniej 50 % była jak sama twierdzi, rdzenną Niemką, tak jak w 100 % Niemcami były Anna, jej brat Artur matka Otylia oraz ojciec Albert, nazwiskiem Liebkowie. Jest też mowa o tym, że babcia Donalda i prababcia chciały jechać, jako rdzenne Niemki, po 1945 do Rzeszy, ale nie wyjechały, bo dziadek Dawidowski powiedział, iż nigdzie nie wyjedzie. Pani Ewa przyznaje, że jeszcze po 1945 roku prawie wcale nie mówiła po polsku. Jeżeli to prawda, to, w jakim języku mówiono w rodzinie Dawidowskich, szczególnie dziadek Franek zwracał się do Anny Liebke lub do córki Ewy. Taki Polak, a do 1939 r. lat nie nauczył dziecka słów po polsku.
Pani Ewa twierdzi, że siostra jej ojca, tj. Franciszka Dawidowskiego, „Polaka z krwi i kości“, Maria zginęła wraz z trójką małych dzieci na statku Wilhelm Gustloff. Pytanie! Co robiła na tym statku, jako Polka? O dziwo nie ma mowy, co się stało z mężem pani Marii.
Ostatnie poczynania Rządu Tuska i B. Komorowskiego ewidentnie faworyzują obce interesy, interesy lobby finansowego, którym zarządza….. Czy to przypadkiem nie zdrada narodu?
Historyczne zdjęcie polskojęzycznego rządu D. Tuska. Admin
Drogi Gościu, jeśli interesuje Cię propagowanie gajówki, zajrzyj tu:http://marucha.wordpress.com/ulotka
Share this:
Ten wpis został dodany w 2011-03-16 (środa) @ 07:10:48 i znajduje się w kategorii Różne. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0 kanał. możesz napisz odpowiedź, lub trackback z Twojej własnej witryny.
Odpowiedzi: 10 to “Donald Tusk jest potomkiem volksdeutschów a etnicznie Żydem prowincji germańskiej”
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Boomcha powiedział/a
Guła powiedział/a
Marucha powiedział/a
Oczywiście, jeśli Żyd z Izraela działa na korzyść swego państwa (przy okazji nie łamiąc prawa międzynarodowego) to jest to jego przywilej i prawo.
Gorzej, jeśli Żyd udaje Polaka, Amerykanina czy Rosjanina, a w rzeczy samej jest po prostu agentem/szpiegiem czy w inny sposób działa na szkodę państwa, którego jest obywatelem.
Głowy sobie nie dam urwać, iż Kaczyńscy to bracia Kalkstein, ale informacja ta bynajmniej nie pochodzi wyłącznie od b.posła Nowaka.
Revvers powiedział/a
Garu powiedział/a
Na tej stronie widnieje 6 (słownie sześć) nazwisk “Tusk”, z których żadna nie nosi polskiego imienia.
Boomcha powiedział/a
Gosc Po Raz Pierwszy powiedział/a
166 Bojkot TVN powiedział/a
Dzięki Radiu Maryja udało się wprowadzić do sejmu LPR, która oczywiście dzięki posłom Konopczynskim, Maciarewiczom, Kotlinowskim “upadła” pod wodzą młodego Giertycha, i wielkiej medialnej nagonce w wykonaniu WSI-24, WSI-TVP-Info, WSI-Polsat, WSI-Lis, WSI-Olejnik.
Revvers powiedział/a
Krzysztof M powiedział/a