WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
środa, 18 kwietnia 2012
CCCPO - real po wirtualu
WSTĘP.
BORDELLO alla POlacca -
BORDELLO alla POlacca -
Sprawa prof. Legutki ważniejsza niż Breivik!
Wczoraj po południu zapadł wyrok skazujący prof Legutkę, byłego ministra edukacji, za nazwanie byłych licealistów "rozwydrzonymi smarkaczami". Moim zdaniem wczorajsza data, data ogłoszenia wyroku, uzasadnienie sędziego, kara grzywny oraz treść przeprosin, które mają zaczynać się od słów "Bardzo przepraszam" to groźny precedens, ale sprawa najwyższej wagi.
To powinno być dyskutowane na każdym forum, powinna zrobić się z tego ogólnopolska debata. Wyrok ten bowiem - jak cały ten proces - to skandal, który będzie miał potworne konsekwencje.
Co się tutaj dzieje? Wszyscy żyją procesem zwyrodnialca Breivika. Ale Breivik już zabił, on już dokonał tej masakry, tysiące opinii na ten temat nie wrócą życia ofiar, nie cofną czasu. Trzeba zastanowić się nad przyczyną tego krwawego terroru, nienawiści rozlewającej się po całym świecie, także u nas (Cyba).
Wyrok pokazuje, że nie istnieje już rola wychowawcza starszych wobec młodzieży, że człowiek z dorobkiem naukowym, doświadczeniem i wiedzą nie ma prawa zwrócić uwagi nawet w ostrych słowach (ale przecież czasem tak trzeba) młodzikom, którzy tego doświadczenia nie mają, są narażeni na manipulacje, robią rzeczy, których potem moga się wstydzić i żałować całe życie. A tu sąd twierdzi, że właśnie nie wolno zwracać im uwagi, bo oni "szukają własnej drogi".
Jak mają znaleźć tę własną drogę?
Na salonie breivikowy festiwal. A mnie się przypominają ostatnie protesty głodujących w obronie lekcji historii, którzy sami przyznali, że przespali moment wdrażania reformy (5 lat temu) i zdają sobie sprawę, że jest za późno na wszystko.
Prof. Legutko został skazany, sprawa przechodzi praktycznie niezauważona, a na forum gazety.pl pod informacją o wyroku komentarze zawierajace określenie "pisowski pies", "stara gnida" i kilka znacznie gorszych, pod adresem Profesora.
Znalazłam na salonie jedną notkę na ten temat, ale moim zdaniem nie porusza ona najpowazniejszego problemu jaki wynika z tego wyroku. Autor pisze, że teraz uaktywnią się znowu ze zdwojoną mocą antyklerykałowie nienawidzący krzyża. A moim zdaniem uaktywnią się najgorsze ludzkie instynkty, wypłynie cały syf, czerń, która będzie pozwalała na lżenie nauczycieli, rodziców, osób starszych, plucie nie tylko na krzyż ale na wszelkie symbole religijne, wszystkie symbole wskazujące, że kiedyś panowała tu cywilizacja.
A wy śpijcie dalej. Słodkich snów. Przebudzenia jednak wam nie zazdroszczę.
* * *
POpolsza zżera i gnoi własne elty. . POpolszę zżerają " syf ,kiła ,mogiła "
* * *
To powinno być dyskutowane na każdym forum, powinna zrobić się z tego ogólnopolska debata. Wyrok ten bowiem - jak cały ten proces - to skandal, który będzie miał potworne konsekwencje.
Co się tutaj dzieje? Wszyscy żyją procesem zwyrodnialca Breivika. Ale Breivik już zabił, on już dokonał tej masakry, tysiące opinii na ten temat nie wrócą życia ofiar, nie cofną czasu. Trzeba zastanowić się nad przyczyną tego krwawego terroru, nienawiści rozlewającej się po całym świecie, także u nas (Cyba).
Wyrok pokazuje, że nie istnieje już rola wychowawcza starszych wobec młodzieży, że człowiek z dorobkiem naukowym, doświadczeniem i wiedzą nie ma prawa zwrócić uwagi nawet w ostrych słowach (ale przecież czasem tak trzeba) młodzikom, którzy tego doświadczenia nie mają, są narażeni na manipulacje, robią rzeczy, których potem moga się wstydzić i żałować całe życie. A tu sąd twierdzi, że właśnie nie wolno zwracać im uwagi, bo oni "szukają własnej drogi".
Jak mają znaleźć tę własną drogę?
Wyrok skazujący prof. Legutkę jest skandalem, który będzie się odbijał czkawką latami. Przyniesie ze sobą tak potworne konsekwencje, o jakich nam się nie śniło. Jesli ktoś z was dostanie kiedyś po pysku od swojego dziecka (które aktualnie jest słodkim bobasem turlającym się po dywanie) za to, że zwróci mu uwagę, że być może powinien bardziej przykładać się do nauki, to wiedzcie, że będzie to właśnie następstwo wczorajszego wyroku.
Na salonie breivikowy festiwal. A mnie się przypominają ostatnie protesty głodujących w obronie lekcji historii, którzy sami przyznali, że przespali moment wdrażania reformy (5 lat temu) i zdają sobie sprawę, że jest za późno na wszystko.
Prof. Legutko został skazany, sprawa przechodzi praktycznie niezauważona, a na forum gazety.pl pod informacją o wyroku komentarze zawierajace określenie "pisowski pies", "stara gnida" i kilka znacznie gorszych, pod adresem Profesora.
Znalazłam na salonie jedną notkę na ten temat, ale moim zdaniem nie porusza ona najpowazniejszego problemu jaki wynika z tego wyroku. Autor pisze, że teraz uaktywnią się znowu ze zdwojoną mocą antyklerykałowie nienawidzący krzyża. A moim zdaniem uaktywnią się najgorsze ludzkie instynkty, wypłynie cały syf, czerń, która będzie pozwalała na lżenie nauczycieli, rodziców, osób starszych, plucie nie tylko na krzyż ale na wszelkie symbole religijne, wszystkie symbole wskazujące, że kiedyś panowała tu cywilizacja.
A wy śpijcie dalej. Słodkich snów. Przebudzenia jednak wam nie zazdroszczę.
* * *
POpolsza zżera i gnoi własne elty. . POpolszę zżerają " syf ,kiła ,mogiła "
* * *
Jak niepostrzeżenie unicestwić czterdziestomilionowy naród?
W przeciągu całej historii ludzkości byliśmy i nadal jesteśmy świadkami narodzin i śmierci narodów. Jest to zjawisko tak naturalne, jak narodziny i śmierć człowieka. Era globalizmu charakteryzuje się jednak patologią polegającą na znacznej przewadze „zgonów” nad „narodzinami” narodów. Globalizm dokonuje swego dzieła zagłady w sposób niezauważalny dla ofiar. O ile w przeszłości likwidacja narodów odbywała się przeważnie w krwawy sposób, o tyle obecnie znikają one bezboleśnie jak przysłowiowy śnieg na wiosnę.
Modelowy tego przykład stanowi b.Naród Polski. Wstępując dwie dekady temu w erę globalizmu, był on wciąż licznym czterdziestomilionowym narodem z przetrąconym, co prawda kręgosłupem (wyniszczenie elit i ogromna emigracja okresu solidarnościowego), ale prężnym demograficznie, oraz posiadającym rozwinięty, (choć przestarzały) przemysł, niezłe rolnictwo i infrastrukturę. Miał on, więc wszelkie szanse na odbudowę suwerennego i dostatniego bytu. Niestety nasi wrogowie wyciągnęli poprawne wnioski z okresu rozbiorów i II Wojny Światowej, przechodząc z metody „siłowej” na „manipulacyjną”.
Na pierwszy rzut poszły materialne podstawy bytu Narodu. Pod przewodnictwem „mesjasza” Balcerowicza rozpoczął się wielki rytuał ku czci nowego „boga” -tzw. „rynku”. Jego rezultatem była całkowita dewastacja wszystkiego, co dawało utrzymanie milionom Polaków. Powstałe gigantyczne bezrobocie, stało się pożywką w wylęgarni wszelkich społecznych patologii, takich jak masowa emigracja, wzrost przestępczości, alkoholizmu, narkomanii, przemocy w rodzinie, aborcji czy prostytucji. Nasi wrogowie nie poprzestali jednak na tym. Nie mogli liczyć, że wszyscy Polacy potulnie wyemigrują, pozostawiając im do zagospodarowania tą ziemię mlekiem i miodem płynącą.
Po zniszczeniu materialnym nastąpiło niszczenie duchowe. Agenturalne media rozpoczęły planową likwidację wszystkiego co stanowi kwintesencję polskiej kultury, a także ogólnoludzkich wyższych wartości moralnych. Wysiłki te skutecznie wspomagało „zreformowane” szkolnictwo, kastrujące młodych Polaków ze znajomości rodzimej historii, poczucia przynależności narodowej a nawet zwykłej powszechnej wiedzy, W ten sposób W obłędzie „multi-culti shit” samice POlszewickie ochoczo dają się pokrywać każdemu brudowi napotkanemu w kraju czy na emigracji w „jewropie”, wywołując tym aktem oznaki zachwytu wśród swych bliskich, uznających to za symptom „awansu cywilizacyjnego”. POlszewik ochoczo liże dupy Szwabów i innych zachodnich „nadludzi”, oczekując z tego powodu swej szybszej metamorfozy w „europejczyka”.
reanimowano trupa homo sovieticus, w nowej zmutowanej postaci POlszewika.Twór ten obdarzony jest fenomenalną cechą pełnej alienacji z rzeczywistości, żyjący tylko w skonstruowanym na jego potrzeby świecie medialnym. Na zaledwie kilkuletnie ruiny polskiej gospodarki patrzy on jak normalny człowiek na ruiny średniowiecznych zamków obronnych, które popadły w ten stan z powodu swej całkowitej nieprzydatności do współczesnych zadań militarnych. Delektuje się on natomiast licznymi „galeriami’ handlowymi, oferującymi mu chińską tandetę i wszystko inne, co jest mu do życia fizycznego i duchowego niezbędne. Z otępieniem przygląda się jak wybrani przez niego, w medialnie sterowanych wyborach, zdrajcy i agenci dokańczają dzieła zniszczenia tego, co jeszcze z polskiej gospodarki, kultury, państwa i Narodu, pozostało. Biernie obserwują jak każdy kolonizator czy inny przybysz bezkarnie panoszy się w naszej Ojczyźnie, w najlepszym przypadku oczekując jedynie na.. jakiś „cud”.
Wszystko wskazuje więc, że proces zniszczenia Polskiego Narodu dobiegł pomyślnie do końca.
Pisząc o tym niedawno[i], wyraziłem opinię, że dwie dodatkowe dekady pozwolą ostatecznie zamknąć ten projekt. Moje najnowsze obserwacje nakazują mi jednak weryfikację tej prognozy.
Pisząc o tym niedawno[i], wyraziłem opinię, że dwie dodatkowe dekady pozwolą ostatecznie zamknąć ten projekt. Moje najnowsze obserwacje nakazują mi jednak weryfikację tej prognozy.
Obserwując wydarzenia światowe poprzez pryzmat anglojęzycznych mediów, dostrzegłem niedawno narastające zjawisko znikania Polski i Jej spraw z przestrzeni medialnej. Nasiliło się to szczególnie po okresie „nieprawdopodobnego zaszczytu”, jaki spotkał Polskę w postaci „prezydencji” UE. Początkowo brałem to na karb marginalizacji III RP na arenie międzynarodowej. Medialny szum wokół zbliżających się mistrzostw Europy, wskazuje jednak na świadome działania ich dysponentów mające na celu „demontaż” Polski w „wirtualnej pamięci” społeczeństw Imperium Euroatlantyckiego (US&UE).
Anglojęzyczne i rosyjskie media[ii][iii][iv][v] od dłuższego już czasu informują swych widzów o tym, że mistrzostwa są organizowane przez Ukrainę. Pominięcie Polski nie jest jedynie „skrótem myślowym”. Dzisiejsza relacja Euronews[vi] z wizyty Platiniego w Kijowie jest tego ostatecznym dowodem.
Komentator poinformował w niej widzów, że mistrzostwa organizuje Ukraina i (cytuję dosłownie) „kilka polskich miast”. Jak widać szamani medialnej tresury potrafią zakłamywać już nie tylko najnowszą historię, ale i najbliższą przyszłość. Po co to robią? Odpowiedź jest tylko jedna: dostali nakaz „wirtualnego demontażu” Polski w świadomości społeczeństw Imperium, które podobnie jak POlskie, funkcjonują głownie w stworzonym dla nich wirtualnym świecie medialnym. Po co to jednak robią? Tu też nasuwa się oczywiste przypuszczenie, że
Anglojęzyczne i rosyjskie media[ii][iii][iv][v] od dłuższego już czasu informują swych widzów o tym, że mistrzostwa są organizowane przez Ukrainę. Pominięcie Polski nie jest jedynie „skrótem myślowym”. Dzisiejsza relacja Euronews[vi] z wizyty Platiniego w Kijowie jest tego ostatecznym dowodem.
Komentator poinformował w niej widzów, że mistrzostwa organizuje Ukraina i (cytuję dosłownie) „kilka polskich miast”. Jak widać szamani medialnej tresury potrafią zakłamywać już nie tylko najnowszą historię, ale i najbliższą przyszłość. Po co to robią? Odpowiedź jest tylko jedna: dostali nakaz „wirtualnego demontażu” Polski w świadomości społeczeństw Imperium, które podobnie jak POlskie, funkcjonują głownie w stworzonym dla nich wirtualnym świecie medialnym. Po co to jednak robią? Tu też nasuwa się oczywiste przypuszczenie, że
jest to po prostu ostatni etap poprzedzającym fizyczny demontaż atrapy Państwa Polskiego, jaką jest administracja kolonialna III RP. W chwili likwidacji III RP „społeczność międzynarodowa” nie będzie nawet pamiętać, że coś takiego jak Polska i Polacy w ogóle istniało; a co z oczu to z serca.
Taki zabieg socjotechniczny nie jest żadnym novum. Na poziomie regionalnym można go zaobserwować na przykładzie Szczecina, który po całkowitym fizycznym odseparowaniu od reszty III RP, został również skazany w kraju na „śmierć medialną”. POlszewicy podkreślają z dumą, że najszybciej można się dostać do Szczecina z południa Polski (Kraków, Wrocław) przez…. Berlin. Tak skutecznie zlikwidowano bowiem infrastrukturę transportową na tym obszarze. W momencie ostatecznego anschlussu·tego miasta do Reichu[vii], POlszewicy nie będą nawet pamiętać, że takie miasto kiedykolwiek do Polski należało i nie będą protestować.
Fakt „wirtualnej likwidacji” Polski w przestrzeni międzynarodowej sugeruje , że ostateczna fizyczna Jej likwidacja jest już „za progiem”. Jak jednak zareagują na to nasi POlszewicy? Zapewne fajerwerkami radości. Otóż nadchodzi ich upragniony moment metamorfozy w „europejczyka”. I tu jednak spotka ich rozczarowanie. Nie staną się „europejczykami”, z tej prostej przyczyny, że nie powstanie „naród europejski”, jak nie powstał „naród radziecki” (homo sovieticus). Pozostaną więc tym czym są obecnie, czyli białymi murzynami Europy. I nie pomogą tu nawet obowiązkowe coroczne wyjazdy na narty w Dolomity i na plaże na Seszelach. Ocieranie się o zachodnich „nadludzi” nic nie pomoże. Problem jest w podłym POlszewickim ego, którego nie da się zostawić przed odjazdem w koszu na brudną bieliznę.
[i] http://ignacynowopolskiblog.salon24.pl/398333,konfederacja-kod-59-czesc-druga
[ii] http://www.euronews.com/news/streaming-live/
[iii] http://www.bbc.co.uk/news/world/
[iv] http://www.cyfrowypolsat.pl/program-tv/channel-one-russia/
[v] http://www.rtr-planeta.com/?d=7
[vi] http://www.euronews.com/2012/04/12/euro-2012-platini-slams-bandits/
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)