Kresy to słowo-symbol, mityczny i magiczny. To nie tylko terytorium.
Kresy to słowo-klucz do dziejowej skarbnicy dziedzictwa kulturowego
Rzeczypospolitej Polskiej. Na Kresach ścierały się interesy różnych państw i
narodów, Wschodu i Zachodu. To wrzący tygiel i koegzystencja ras, kultur i
religii. W ciągłym zagrożeniu i walce kształtowały się u mieszkańców tych ziem
patriotyzm, honor i godność narodu.
Kresy dały naszej ojczyźnie królów, sławnych wodzów i mężów stanu, poetów,
pisarzy, uczonych – twórców kultury o światowej sławie. Wielu bohaterów
narodowych, a także błogosławionych i świętych. Na Kresach rodziła się i
kształtowała demokracja i koegzystowało społeczeństwo obywatelskie. W krótkim
ujęciu tematu nie sposób wymienić wszystkich skarbów dziedzictwa kulturowego. To
tylko refleksja nad złożonością naszej trudnej i chlubnej historii. A jak się ma
do tego działalność pseudo polityków i mediów, wymazujących z pamięci narodu
Kresy, bez których jakże uboższą byłaby nasza historia?
|
Na zdjęciu: pożar getta w Krzemieńcu
(fot. H.
Hermanowicz)
|
Dzięki Opatrzności Bożej dożyłem sędziwego wieku (rocznik 1920). Przeżyłem
wiele momentów grozy i dlatego pragnę przestrzec młodsze pokolenia przed
zagrożeniami ze strony odrodzonych i dynamicznie się rozwijających wokół nas sił
nacjonalistycznych szowinistów typu faszystowskiego. Na własne oczy widziałem
zagładę Polaków, Żydów, Rosjan, Czechów, Cyganów i innych mniejszości
narodowych, a także uczciwych Ukraińców, którzy ginęli z rąk rozwścieczonych
nienawistnymi ideologiami Sowietów, Niemców i ukraińskich szowinistów spod znaku
OUN-UPA.
A dzisiaj jestem świadkiem zupełnie niepojętej sytuacji. Oto najbardziej
zdegenerowani moralnie mordercy z czasów ostatniej wojny są określani mianem
bohaterów. Niektórzy polscy politycy bratają się z pogrobowcami Bandery i
Szuchewycza, a Stany Zjednoczone, ponoć światowy bastion demokracji, sprzyjał i
sprzyja honorowaniu ukraińskich morderców, wsławionych wyjątkowym, sadystycznym
okrucieństwem wobec dzieci, kobiet i starców różnych narodów, w tym i
własnego.
Dwie okupacje, trzy ludobójstwa
Zdziesiątkowani mieszkańcy Kresów Wschodnich II RP przeżyli dwie okupacje,
sowiecką i niemiecką, oraz trzy ludobójstwa: sowieckie, niemieckie i
najokrutniejsze w naszych dziejach – ukraińskich szowinistów. W tym czasie
Polacy byli poddawani różnym represjom i prześladowaniom, więzieniom i zsyłkom
na Sybir oraz byli mordowani. Ludobójstwo banderowskie na ludności polskiej
Wołynia i Małopolski Wschodniej z różnym nasileniem trwało od września 1939 aż
do 1947 roku, kiedy to operacja Wisła położyła kres morderstwom również na
obszarach południowo-wschodnich powojennej Polski, już pozbawionej przecież,
decyzją zwycięskich mocarstw (Jałta), dawnych kresowych ziem, do których rościli
pretensje ukraińscy pomocnicy III Rzeszy.
Zaczęli już we wrześniu 1939 r.
W napaści Niemiec na Polskę uczestniczył legion ukraiński pod dowództwem
pułkownika Suszki. Już od początku września bojówki ukraińskich nacjonalistów
OUN dokonywały mordów na pojedynczych żołnierzach i atakowały nawet małe
pododdziały Wojska Polskiego. Dokonywali oni także zabójstw funkcjonariuszy
państwowych oraz uchodźców z Polski Zachodniej i Centralnej, zawsze przy tym
zagrabiając ich mienie.
Od 1 września 1939 zarówno nacjonaliści, jak i komuniści ukraińscy oraz
komuniści żydowscy tłumnie i owacyjnie witali wkraczające oddziały armii
sowieckiej i funkcjonariuszy NKWD. Budowano bramy triumfalne, witano przybyszów
chlebem i solą. Wszyscy ci zwolennicy sowieckiej władzy byli odświętnie ubrani,
nacjonaliści ukraińscy przyozdobieni opaskami i kokardami niebiesko-żółtymi, a
komuniści ukraińscy i żydowscy – opaskami i kokardami czerwonymi.
Panowała powszechna, antypolska i anty-burżuazyjna euforia. Organizowano wspólne
wiece powitalne oraz zabawy taneczne. Po tym spontaniczno-ideologicznym
powitaniu nowej władzy aktywiści obu grup ukraińskich i żydowskiej rozpoczęli
wydawanie w ręce NKWD funkcjonariuszy państwowych II RP, oficerów wojska
polskiego i policjantów oraz zamożniejszych Polaków. Wskazywanie adresów,
tropienie i wydawanie inteligencji polskiej trwało nieprzerwanie do 22 czerwca
1941, tj. do czasu ataku Niemiec na Związek Sowiecki. Ponieważ sowieci nie
stosowali kryteriów narodowościowych, a jedynie klasowe, prześladowania dotknęły
również bogatych Żydów.
Sojusznicy III Rzeszy
W latach sojuszu Niemiec i Rosji Sowieckiej (1939-1941) nacjonaliści
ukraińscy, pomimo usiłowań, nie znaleźli poparcia u nowych władz. Sowieci nie
byli zainteresowani podtrzymywaniem jakichkolwiek nacjonalizmów, bo głosili
hasła internacjonalistyczne. W chwili wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej
nacjonaliści ukraińscy z radością złączyli swój los z III Rzeszą. W ataku na
Rosję Sowiecką brały udział ukraińskie bataliony SS Nachtigal i Roland. W
pierwszych dniach agresji uczestniczyły one w mordowaniu polskich profesorów
oraz w pogromach Żydów. Szowiniści ukraińscy postępowali w 1941 roku podobnie
jak po wkroczeniu Sowietów we wrześniu 1939. Obok tropienia i likwidowaniu
resztek polskiej inteligencji takie same działania podejmowali w stosunku do
Żydów. W czasie zamykania Żydów w gettach całą akcję pod kierunkiem Niemców
wykonywała policja ukraińska w służbie niemieckiej.
Likwidacja ludności getta w Katerburgu
Jako świadek likwidacji gett w 1942 r. w miasteczku Katerburg i w powiatowym
Krzemieńcu, pragnę ukazać przebieg zagłady Żydów na Kresach.
Getto w Katerburgu w przeddzień likwidacji otoczono szczelnym pierścieniem
ukraińskich policjantów. Całością kierował niemiecki oficer. Następnego dnia (10
sierpnia) z rana do getta weszła kilkudziesięcioosobowa grupa policjantów
ukraińskich i kilku żandarmów niemieckich. Wyprowadzano grupy Żydów liczące
około 50 osób. Były to całe rodziny, obciążone podręcznym bagażem (przeważnie
tobołki w kocach lub prześcieradłach niesione na plecach).
W odstępach czasowych prowadzono ich na zagładę do rozległego wyrobiska po
żwirowni, około 1,5 kilometra w kierunku wsi Podhajce. Na dnie wyrobiska były
już przygotowane długie i głębokie doły. Doprowadzonych na miejsce stracenia
ustawiano w szeregi i kazano rozbierać się do naga. Tobołki i garderobę dość
dokładnie przeszukiwali policjanci ukraińscy pod nadzorem Niemców.
Nagie szeregi śmiertelnie strwożonych podprowadzano na skraj dołów śmierci.
Po obu krańcach owych dołów i w odległości kilkunastu metrów od nich były
ustawione dwa karabiny maszynowe obsługiwane przez policjantów ukraińskich. Na
komendę, ciągłymi seriami prowadzonymi od krańców do środka z obu stron
jednocześnie, koszono szeregi ofiar jeden po drugim. W czasie serii wiele osób
wskakiwało do dołów trzymając się za ręce lub byli wciągani tam żywcem. Każdą
warstwę trupów, rannych i jeszcze żyjących posypywano wapnem. Po zasypaniu dołów
ziemia jeszcze przez jakiś czas się ruszała.
W czasie trwania tych dantejskich scen, w tyle i nieco z boku siedział na
fotelu niemiecki oficer, obok niego stało dwóch podoficerów niemieckich z
automatami, na stole przed nim były kufle z piwem, a oficer, z nogą założoną na
nogę, palił fajkę i spokojnie popijał piwo oraz na zimno, metodycznie,
nadzorował wykonanie zadania. Prawdziwie godny następca niemieckiej,
prusko-krzyżackiej „kultury podbojów”, która w ciągu wieków za główny cel
stawiała sobie unicestwianie i zniewalanie innych ludów i narodów.
Likwidacja getta w Krzemieńcu
W Krzemieńcu było podobnie, tylko w większej skali i z komplikacjami, bowiem
już w pierwszym dniu likwidacji getta (16 sierpnia 1942 r.) wybuchł pożar, a że
była tam zwarta zabudowa drewniana, ogień bardzo szybko ogarnął znaczną część
getta. Oprawcy nie zdołali opanować paniki mieszkańców i ogólnego zamieszania. W
kilku miejscach zrozpaczeni ludzie przerwali okalające teren drewniane
ogrodzenie. Wiele rodzin rozproszyło się w mieście i w lesistej okolicy. Dużo
osób spłonęło żywcem lub udusiło się dymem. Ponad dwa tygodnie trwało wyciąganie
żywych i martwych z piwnic i z różnych kryjówek. A uciekinierów z getta
wyłapywano jeszcze przez kilka miesięcy.
Na miejsce straceń, za Dubieńską Rogatką, schwytanych pędzono demonstracyjnie
środkiem jezdni, pod bronią gotową do strzału. W czasie przemarszu
nieszczęśników obowiązywało zatrzymanie ruchu ulicznego, zaś przechodnie mieli
obowiązek ustawiania się tyłem do jezdni. Całą tę akcję wyłapywania i likwidacji
Żydów samodzielnie, już bez udziału Niemców, wykonywała policja ukraińska w
służbie niemieckiej.
„Śmierć Lachom i Moskalom”
„Śmierć, śmierć żydokomunie, Lachom i Moskalom śmierć!”. Te hasła ukraińskich
szowinistów skandowano na wiecach i w propagandowych marszach. Wypisywano je na
ścianach budynków, słupach i tablicach ogłoszeniowych. Działo się to od czerwca
1941 r. w czasie okupacji niemieckiej, ale od „pomarańczowej rewolucji” trwa do
dziś, szczególnie na terenie obecnej Zachodniej Ukrainy. Nie przeszkadzało to
„władzom polskim” w umacnianiu z post banderowcami „strategicznego partnerstwa”.
Wszystkie rządy i prezydenci, od Lecha Wałęsy przez Aleksandra Kwaśniewskiego aż
do Bronisława Komorowskiego, nie przyjmowały do wiadomości faktu, że Służba
Bezpeky OUN-UPA wymordowała około 80 tysięcy uczciwych Ukraińców, którzy
odmawiali udziału w zbrodni ludobójstwa lub udzielali pomocy i schronienia
mordowanym polskim sąsiadom. Ponadto szowiniści zlikwidowali tysiące mieszanych
małżeństw polsko-ukraińskich.
Powojenna polityka zachodnich demokracji, w szczególności USA, spowodowała,
że w czasie „zimnej wojny” rosło zapotrzebowanie na doświadczonych terrorystów i
bezwzględnych zbrodniarzy bez żadnych skrupułów. Do tej roli przydatni byli
właśnie banderowcy, mylnekowcy, byli policjanci w służbie niemieckiej,
członkowie dywizji SS-Galizien oraz – najokrutniejsi z okrutnych – członkowie
banderowskiej Służby Bezpeky z jej szefem, krwawym katem Mykoła Łebedem.
Wszyscy oni uniknęli kary, natomiast na kilku kontynentach ufundowano im już
setki pomników, obelisków i tablic sławiących heroizm tzw. UPA. Również w Polsce
jest takich miejsc około 200. Należy odnotować fakt, że pierwsze pomniki
głównych ludobójców odsłonięto: w Buffalo Szuchewycza w 1968 r., i w Nowym
Jorku Bandery w 1983 r. (za prezydentury, bezkrytycznie podziwianego przez wielu
Polaków, Ronalda Reagana), a osławiony okrutnik M. Łebed pełnił wysokie funkcje
w służbach specjalnych USA do chwili odejścia na emeryturę. Obecnie, pod nadal
istniejącym ochronnym parasolem służb specjalnych Zachodu, faszystowska OUN
działa i od nowa pisze swoją zakłamaną historię drugiej wojny światowej oraz
zatruwa młode pokolenia Ukraińców nienawiścią do Polaków, Rosjan, Żydów i
innych. Na zamówienie ukraińskich szowinistów swoistą ekwilibrystykę historyczną
przemilczania i naginania faktów do z góry założonych tez wykonują dość
skutecznie historycy ukraińscy – ideowi pogrobowcy Bandery i, niestety,
„przebierańcy” udający polskich historyków.
70. rocznica
W miesiącach letnich 2012 r. przypada 70. rocznica zagłady Żydów kresowych. W
2013 r. przypada 70. rocznica banderowskiego ludobójstwa na Kresach. Polskie
środowiska kresowe obchodzą uroczystości rocznicowe w zależności od dat mordów w
danej miejscowości. Uroczystości centralne organizowane są w dniu 11 lipca,
bowiem w tym dniu w 1943 r. nastąpiło jego apogeum. W ciągu lipca w ponad 520
miejscowościach zgładzono około 11 000 osób, od niemowląt po starców, tylko
dlatego, że byli Polakami.
Z tego względu Komitet Organizacyjny Obchodów 70. Rocznicy Banderowskiego
Ludobójstwa na Kresach Wschodnich III RP postanowił zorganizować uroczystości
upamiętniające zagładę ludności żydowskiej zamieszkałej na Kresach w dniu 20
maja 2012 r. w Warszawie. Będzie to zarazem uroczysta inauguracja obchodów
centralnych i lokalnych trwających do lipca 2013 roku.
Szowiniści ukraińscy, przy pomocy Niemców, zgotowali zagładę Polaków i Żydów
na Kresach II RP. Polacy i Żydzi mają obowiązek o tym pamiętać i przeciwdziałać
odradzaniu się nacjonalizmu (szowinizmu) na Ukrainie, w Polsce i w innych
krajach. Banderowska zaraza, zasiana na Ukrainie przez patologicznego ideologa
nienawiści i przemocy Dmytra Doncowa w latach 30-tych XX w., musi spotkać się
ze zdecydowanym sprzeciwem i przeciwdziałaniem tak władz polskich, jak i
ukraińskich. W imię wspólnej przyszłości mamy moralny obowiązek potępić
działalność ukraińskich nacjonalistów oraz uznać formacje OUN i tzw. UPA za
organizacje zbrodnicze.
Jan Niewiński
Autor jest Przewodniczącym Kresowego Ruchu Patriotycznego
[Myśl Polska] Nr 21-22 (20-27.05.2012)
http://www.bibula.com/?p=56932