Prolog
„Nie
do przecenienia jest rola, jaką w wymiarze pojednania narodów pełni
obecnie Rosyjski Kościół Prawosławny, a zwłaszcza Cyryl I, patriarcha
Moskwy i Wszechrusi. To osobowość charyzmatyczna” – były pułkownik
SB Tomasz Turowski, wieloletni oficer komunistycznej bezpieki,
szpiegujący w Rzymie Jana Pawła II. – wypowiedź z 23 marca 2010 r.
„Myślę, że patriarcha Cyryl jest mężem opatrznościowym dla świata, Kościoła prawosławnego i naszych wspólnych kontaktów” – kard. Józef Glemp, prymas Polski, wypowiedź z 26 lipca 2012 r.
„Patriarcha Cyryl wychwala i głosi przestępczy system putinowski, a nie Chrystusa Ukrzyżowanego” – metropolita Agatangel zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego Za Granicą, wypowiedź z 30 lipca 2009r.
ZAMIAST WSTĘPU.
Ks. Kan. T. Isakowicz - Zaleski:
Abp Michalik i Cyryl I nawet się nie przeżegnali 2012-08-17
Komentarz do dzisiejszego wydarzenia.
Co
do okoliczności podpisania deklaracji tzw. pojednania, to trzeba
wyraźnie podkreślić, że prezydent Komorowski i premier Tusk robili co
mogli, aby nadać jej wyraz polityczny. O tym charakterze politycznym
świadczy także okoliczności podpisania dokumentu. wydarzenie to nie
odbyło się to bowiem w czasie nabożeństwa ekumenicznego w katedrze
katolickiej lub prawosławnej, ale w czasie urzędowej „oficjałki” na
terenie Zamku Królewskiego.
Sygnatariusze
nie tylko, ze nie pomodli się przed złożeniem swoich podpisów, ale i
nawet nie przeżegnali się. Tak jakby byli poprawnymi politycznie
urzędnikami. Czyżby zasady nowej ewangelizacji nie obejmowały
najważniejszych dostojników kościelnych?
Oczywiście
salę zapełnili nie wierni obu wyznań, ale grupa starannie dobranych
hierarchów oraz polityków (Pawlak, Boni, Borusewicz,
Gronkiewicz-Waltz), a także ambasador Rosji i establishment warszawski.
Sam dokument zawiera słowa ważne, ale są one tak ogólne, ze nie czynią
przełomu. Co do pojednania, to Polacy i Rosjanie nie są ze sobą
skłóceni. Będą żyli tak jak do tej pory, niezależnie od tego, czy jakiś
dokument zostanie podpisany czy nie. Jedynie niektórzy politycy robią co
mogą, aby dalej fałszować historię.
„Kościoły
i narody potrzebują nauczycieli głoszących i żyjących zgodnie z prawdą
wolną od ideologicznego zabarwienia. Potrzebują prawdy Ewangelii
głoszonej w miłości” – powiedział ks. abp. Michalik. Święte słowa. Tyle
tylko, ze taki nauczycielami nie są ani Cyryl I, ani jego mocodawca z
Kremla.
|
W wypowiedziach Gundiajewa widać dobrą szkołę KGB. Dodam
tylko, że rosyjska opozycja musi podziwiać hipokryzję Cyryla słysząc z
ust tego skorumpowanego obrońcy KGB o "obronie wartości
chrześcijańskich" czy "wzajemnym wybaczaniu".
Przyznam, że ze względów higienicznych nie śledzę relacji zamieszczanych
przez tzw. media katolickie. Każdego rozumnego człowieka powinno
zastanawiać, że w sprawie Gundiajewa media te mówią jednym językiem z
polskojęzycznymi ośrodkami propagandy.
To dopiero właściwa miara upadku.
http://www.xjarek.net/
APPENDIX.
Czy to nie dziś Epidiaskop miał się jednać z tow. Gudiajewem?
.......
konsultacye najprzód
ANEKS
Ks. Jarosław Wiśniewski nie został wpuszczony na terytorium Rosji
Rosja/ Watykan, ..........
"Chodzi o
fakt tak poważny, że niektórzy mówią już o prawdziwym prześladowaniu" –
tymi słowami rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej określił wydalenie z
Federacji Rosyjskiej kolejnego katolickiego kapłana.
"Jest to tym poważniejsze, że Stolica Święta nie otrzymała żadnych
oficjalnych wyjaśnień co do racji leżących u podstaw tych wydaleń" –
dodał Joaquin Navaroo Valls. Zapewnił również, że Watykan by rozwiązać
ten problem podejmie działania dyplomatyczne.
Ksiądz Jarosław Wiśniewski obawiał się, że zostanie wydalony z
terytorium Federacji Rosyjskiej. Pisał o tym kilkakrotnie do
Białostockiej Kurii Metropolitalnej. Wczoraj władze Rosyjskie anulowały
jego wizę wjazdową. Dziś rano ksiądz Wiśniewski opuścił lotnisko w
Chabarowsku i odleciał do Japonii gdzie wcześniej spędzał wakacje.
39 letni ks. Jarosław Wiśniewski ukończył Archidiecezjalne Wyższe
Seminarium Duchowne w Białymstoku. Pracował w Dolistowie na Podlasiu,
potem wyjechał do Kazachstanu, a następnie na Syberie. Został zatrzymany
wczoraj w Chabarowsku ok. godz. 13.00 czasu moskiewskiego, gdy wracał z
urlopu. Mówi Metropolita białostocki abp Wojciech Ziemba:
"Tym razem dotknęło to naszego kapłana z archidiecezji
białostockiej ks. Jarosława. Nie znamy przyczyn, które sprawiły, że
została mu cofnięta wiza. Nie mniej jednak, byłoby bardzo niedobrze,
gdyby jakieś nieporozumienia na tle wyznaniowym, religijnym to sprawiły.
Dzisiaj kiedy stoimy w przeddzień rocznicy wydarzeń w Nowym Jorku,
kiedy świat szuka jedności ducha, mamy do czynienia właśnie z czymś
przeciwnym i to wśród chrześcijan. Ale jeżeliby rzeczywiście rozłam
wśród chrześcijan dzisiaj na początku XXI wieku miał taki skutek, byłoby
to bardzo przykre".
Jest to czwarty przypadek katolickiego duchownego, któremu rosyjskie władze odmówiły w tym roku wjazdu do kraju.
PS.
Taktyczne sojusze Moskwy z KRK w celu walki i z sekularyzacją i w
innych szczytnych celach to taka sowiecka zabawa w zaostrzanie
konfliktów społecznych na Zachodzie. Nie ma się czym ekscytować ani czym
oburzać, oni to robią od zawsze.
ma, 16 sierpnia, 2012 - 18:30
To jest raczej walka o wpływy w Kościele
prawosławnym. Tę rundę wygrał Cyryl I. W strukturze prawosławia
honorowym zwierzchnikiem jest patriarcha Konstantynopola, od 1991 r.
Bartłomiej I. Status niezależności Kościoła moskiewskiego jest dość
świeżej daty. Pierwszy patriarcha Moskwy i Wszechrusi został wybrany w
1589 r.
Bartłomiej I był w Polsce już czterokrotnie,
ostatnio 16 sierpnia 2010 r. Celebry nie było, BOR go nie ochraniał,
chociaż program jego wizyty był bardzo zbliżony z obecnym programem
wizyty Cyryla I. Teraz jest strasznie dużo szumu, jakby komuś zależało,
aby coś ugrać. A ugrał Cyryl I i Cerkiew moskiewska. Czy nasi duchowni
dali się wmanewrować? Tego nie wiem. Watykan zapewne nalegał bo to jest
dobry krok do wizyty Benedykta XVI w Moskwie.
Treść deklaracji poznamy jutro. Mam nadzieję, że
nie będzie ona powodem masowego exodusu katolików z KK. Osobiście
uważam, że posunięcie jest słuszne choć przedwczesne. Przede wszystkim
wierni nie są na to przygotowani. Rozmowy toczyły się głęboko w ukryciu.
Decyzją zaskoczeni są nie tylko wierni, ale także duchowni. Komuś
jednak zależało na czasie.
PS.
Symbol?
Jego Eminencja przewodniczący KEP się określił.
W Smoleńsku doszło do katastrofy, a nie do zamachu.
Należy czekać na ustalenie przyczyn przez organa badające (?) i
wyniki prac międzynarodowych komisji (wszak takowe już są od dawna -
MAKowe; innych narodowości ekspertów się oficjalnie wyrzekamy, więc na
co czekać i ile jeszcze?).
Mówienie o zamachu jest szkodliwe (???) ponieważ Smoleńsk to symbol (???) i nie powinno mu się nadawać wymiaru politycznego.
Nie doprecyzowuje Eminencja słowa symbol; symbol czego mianowicie?
Nie ma czemuś dla Eminencji politycznego wymiaru fakt nagłej śmierci
elity władz państwowych z prezydentem na terytorium obcego państwa.
Dla kogo szkodliwe jest artykułowanie wątpliwości, sprzeczności,
kunktatorstwa i wyraźnych matactw w tzw. śledztwie prowadzonym przez
rosyjską, ale i polską prokuraturę.
Jaka szkoda ma wyniknąć z domagania się prawdy?
No i wreszcie to pojednanie między polskim Kościołem i rosyjską
cerkwią. Ponad podziałami będą się jednać - proszę bardzo. Ale dziwnie
nie pada słowo 'ekumenizm'. Czemuż to? Czyżby prawosławie nadal nie
dopuszczało przyjmowania Ciała Chrystusa w cerkwi przez katolika?
Powstaje pytanie dokąd Arcypasterz chce prowadzić owce swoje? Czym
je paść? Lansowaniem mieszania dobra ze złem i zrównywania ofiar i
katów? Rezygnacją z wartości narodowych?
Ksiądz Jerzy w grobie się przewraca.