WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
niedziela, 23 listopada 2014
Manipulacja ludzkimi umysłami - prawdziwa władza nad Polakami
ZAMIAST WSTĘPU.
______________________________________________________Manipulacja ludzkimi umysłami - prawdziwa władza nad Polakami |
Rzeczywistą władzę posiada się nie wtedy - gdy dysponuje się potężną armią, ale wtedy - gdy panuje się nad umysłami poddanych.
Istnieją dwie możliwości takiego stanu rzeczy: 1. Wykazane zostaną jakieś prawa rządzącego do sprawowania władzy. 2. Złamane zostanie morale przeciwników i wywołane przekonanie, że wszelki opór jest bezsensowny. To drugie uzyskuje się przez brutalny terror. Ale pierwsza zasada jest bardziej zróżnicowana. W starożytności zaczęto od tego, że władców mianowano bogami. Gdy jednak bogowie umierali - to podważana była ich boskość, a tym samym prawo do bezwzględnej władzy. - OMILANOWSKA- Dlatego stworzono instytucję "boga wszechmogącego", który rzekomo oddawał władzę kolejnym tyranom. Taki bóg był abstrakcją, którą można identyfikować pod każdą postacią. Nikt nie udowodni jego istnienia, ale też nikt go nie zaprzeczy - bo za argument jego istnienia podawano powstanie świata. Katolicyzm jest największym żydowskim geszeftem - odebranym Żydom. Od 1600 lat katolicka władza religijna pobiera przeogromne profity za autoryzowanie władców z rzekomo - boskiego namaszczenia. Do wieku dziewiętnastego dysponowała potężnym arsenałem medialnym, a przede wszystkim wsparciem artystów. Czterdzieści lat temu odrobiłem w liceum wypracowanie o twórczości w PRL-u. Napisałem coś mniej więcej takiego: aby realizować swoje filmy - twórcy przenoszą ich akcję w okres II Wojny Światowej i w tamtych realiach przedstawiają całkowicie współczesne nam problemy. Ale dzięki wojennemu otoczeniu - otrzymują środki na swoją produkcję. Podobnie było w wypadku sztuki europejskiej - aż do wieku dziewiętnastego. Wszelki inspiracje artystyczne kręciły się wokół tematyki religijnej, a w ramach świeckiego mecenatu - dotyczyły mitologii antycznej. (Wyjątek stanowiła sztuka mieszczańska krajów protestanckich.) Gdy po rewolucji kapitalistycznej artyści odwrócili się od kościoła - to nie powstało wiele wybitnych dzieł sakralnych. Namaszczeni przez Kościół władcy zostali również zepchnięci z tronów. Nastała era nowej władzy - władzy medialnej. Jej zasada jest dokładnie taka sama - jak wskazałem na początku. I polega tak samo na zawładnięciu umysłami ludzkimi. Doskonale rozumieli to bolszewicy - gdy z artysty zrobili politruka - władcę dusz, który indoktrynował, ale też groził terrorem. Jeszcze lepiej rozegrali to naziści - dla których usłużna sztuka i media - były podstawowymi narzędziami zdobycia i utrzymania władzy. Oczywiście, równocześnie prowadzili terror dążący do wszczepienia Niemcom przekonania, że jakikolwiek opór jest bezcelowy. Bolszewizm i stalinizm - były pierwowzorem nazizmu. I niejako ich lustrzanym odbiciem. Oba te totalitaryzmu dążyły do stworzenia "nowego człowieka". Istoty z wyłączoną funkcją myślenia w jednym - zasadniczym temacie, który był zapytaniem o źródło sprawowanej w tych systemach politycznych władzy. Po II wojnie światowej - dla wyłączenia ze świadomości społecznej tego pytania, stosowano wobec Narodu Polskiego zarówno terror militarny - jak też toporną agitację polityczną - wspartą przez ówczesne "młode wilki" - dążące do zaistnienia w świecie kultury - po trupach przedwojennych luminarzy kultury. Ci ludzie stanowili w większości (nie wszyscy), PRL-owski establishment świata kultury i mediów. I do dziś dnia - mimo haniebnej przeszłości - są hołubieni przez polityków Platformy Obywatelskiej - za ich służalcze wsparcie dla tej partii. Po 1989 roku powrócił temat autoryzowania władzy. Znowu haniebną postawę wykazała hierarchia Kościoła Katolickiego, która namaściła kolejny polityków. Tylko człowiek chory psychicznie mógł słuchać bredni Balcerowicza i ówczesnych - zdegenerowanych polityków. Tylko naród totalnie ogłupiony mógł zgodzić się na zniszczenie własnej gospodarki i oddanie władzy nad sobą w ręce obcego kapitału. Ale Polacy to zrobili - bo zaufali polskiemu Episkopatowi, który swoim autorytetem wspierał największych politycznych i gospodarczych zbirów. W początkowej erze Internetu doszliśmy jednak do momentu - gdy ta podstępna gra została zdemaskowana. Czarne owce w Kościele Katolickim zostały ujawnione. Od tego momentu Kościół nie był już potrzebny liberalnym politykom. Zawarli wcześniej układ z lewackimi bojówkami - odwołującymi się do "tradycji" stalinowskiej, oraz maoistowskiej "rewolucji kulturalnej". Podstawowym ich zadaniem było zniszczenie wszystkich niedobitków polskiej kultury. Dostali na to pełne wsparcie Platformy Obywatelskiej i bogate finansowanie z środków miejskich, oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ich przedstawiciele zostali mianowani tajnymi "ekspertami Ministra" i decydowali o rozdziale środków publicznych na kulturę. Odwołując sie do bolszewickich i hitlerowskich doświadczeń, realizowali koncepcję "nowego człowieka", który hołduje "nowoczesnemu patriotyzmowi", a więc wiernopoddaństwu wobec obecnie rządzących i ich prawdziwej władzy zwierzchniej. I ten pomysł został spacyfikowany przeze mnie - bo ujawniłem jego istotę. Po stoczeniu na dno politycznego bytu - zagrożona kompletnym upadkiem Platforma Obywatelska - po pozbyciu się Tuska dokonała odwrotu o 180 stopni. Oczywiście, tylko pozornej zmiany swojego postępowania. Komorowski sam napisał list do siebie - w sprawie budowy pomnika ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Małgorzata Omilanowska zaczęła bywać na wydarzeniach, które są rzeczywistymi przejawami kultury. (Wcześniej groziła, że będzie kontynuować patologiczną politykę Zdrojewskiego. Jak miało to miejsce w wypadku Klaty, Cavalluciego i Merczyńskiego. ) Nawet wobec mnie uczyniła bardzo wyraźne - pojednawcze gesty. Na moje ostre zapytania w Trybie Prawa prasowego - nie odpowiedziała do tej pory. Ale jej sekretarka "rżnęła głupa" - okraszając prośby o wytłumaczenie zadanych pytań - grzecznymi słowami. Nie należę do takich prymitywów - którzy z braku wykształcenia i kwalifikacji, chcą zaistnieć medialnie. Gdyby Polska była normalnym krajem to tkwił bym w mojej "samotni" medialnej. Od 15 lat podejmuję działania dla "nastawienia" polskiego myślenia na właściwe tory. I dlatego sprawdziłem pierwsze ministerialne decyzje Omilanowskiej. A z nich wynika, że kontynuuje politykę Zdrojewskiego i w dalszym ciągu działa ona w warunkach przestępstwa ciągłego. Zachowuje się tak - jakby nie obowiązywało ją Polskie Prawo. W ramach instytucji Mecenatu Państwa- rozdzielane są corocznie setki milionów złotych. O ich przeznaczeniu decydują tajne "zespoły sterujące". To zbiór prostaków - z których wielu wywodzi się z bojówek "Krytyki Politycznej". Niektórzy w ogóle nie dysponują żadnym kwalifikacjami w dziedzinie kultury. A ich najważniejszą kwalifikacją jest powiązanie z lewactwem. Z braku dostatecznego zaplecza, Bogdan Zdrojewski powoływał ekonomistów, socjologów, politologów na swoich "ekspertów", by podpierać się nimi w korupcyjnym rozdziale środków na kulturę, by z finansów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wspierać zaplecze polityczne, oraz bojówki Platformy Obywatelskiej. Robił to dokładnie tak samo - jak Adolf Hitler wspierał NSDAP - po objęciu stanowiska kanclerza. Wśród rzekomych "ekspertów Ministra" pojawiają się ludzie z tytułami naukowymi. Ale ich kwalifikacje merytoryczne i morale - przebiega dużo niżej od Baumana i Hartmana. Wcześniej nachalną propagandą - robiono z nich "wybitne autorytety". Gdy okazało się, że antypolska polityka Platformy Obywatelskiej - doprowadziła do poważnego zagrożenia państwowości polskiej, to zaczęli się bać. Z marszu uciszyli przygłupa Hartmana, który nie rozumie - co się wokół dzieje, bo próbował wywołać kolejną - antyspołeczną awanturę z kazirodztwem. Politycy Platformy Obywatelskiej doskonale zdają sobie sprawę, że w wypadku obcej agresji - zostaną wywleczeni na ulice i dokona się to - co na ogół się dzieje w wyniku buntów społecznych. Dlatego przeprowadzili woltę medialną i dziś kreują się na patriotów. Wedle niewiarygodnych badań opinii społecznej - pewna grupa Polaków dała się na to nabrać. Tym bardziej, że politycy mają cały czas wsparcie zachodnich mocodawców. Wyszukiwarka Google zmieniła w ostatnich dniach algorytmy wyszukiwań i nie znajdą dziś Polacy informacji kompromitujących polityków Platformy Obywatelskiej. Wykasowano bowiem wiele rekordów. Nie znajdą również moich wypowiedzi z 1999 roku - gdy informowałem Polaków, że dokonuje się nieprawdopodobna grabież na globalną skalę - w wyniku której dojdzie do wielkiego kryzysu światowego, a jego konsekwencją może być wojna światowa. Precyzyjnie wskazałem sprawców tego zagrożenia. Dziś wyszukiwarki internetowe z głupców i łajdaków czynią bohaterów. To jest właśnie medialne sprawowanie władzy, bo dyspozycyjni dziennikarze zadadzą niedługo Polakom pytanie: "jeżeli nie Platforma to kto?" Lecz nie dopuszczą do żadnej odpowiedzi. Dokładnie tak samo - jak miało miejsce w wypadku Balcerowicza. Niezależnie od aktywności społecznej - pozostałem artystą i dlatego zgodnie z zasadą warsztatu twórczego: od ogółu przechodzę do szczegółu. A tym szczegółem jest trwanie Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Małgorzaty Omilanowskiej w antypolskiej i sprzecznej z prawem polityce Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Znowu Omilanowska dobierze sobie motłoch, który występować będzie w roli "ekspertów Ministra". I za jego pośrednictwem niszczyć będzie elementarne przejawy kultury polskiej. Dlaczego obrażam ludzi, których nazwisk jeszcze nie znam? (bo są tajne!) Tylko moralny i intelektualny śmieć, zgodzi się uczestniczyć w przestępstwie działania pod normami niezgodnych z Polskim Prawem regulaminów MKiDN. Tylko śmieć obawia się własnej odpowiedzialności moralnej - za podejmowane czyny i występuje tajnie. Przesyłam ten tekst Małgorzacie Omilanowskiej - w dniu 17 października 2014 roku. Daję czas do poniedziałku na ustosunkowanie się do niego - co może powstrzymać publikację i przesłanie kopii wielu polskim politykom, oraz mediom. Nie ulega wątpliwości, że w przyszłości wzywać będę tą kobietę do merytorycznej dyskusji nad strategią Platformy Obywatelskiej - wobec polskiej kultury. Chociaż pewien dziś jestem, że ze strachu przed ujawnieniem własnego ubóstwa intelektualnego - Małgorzata Omilanowska nigdy się na to nie zgodzi. Artysta i teoretyk kultury Artur Łoboda Fundacja Promocji Kultury Fundacja Promocji Kultury |
sobota, 22 listopada 2014
"solidarni" inaczej 2014
ZAMIAST WSTĘPU
W Polsce trwa KOLEJNY zamach stanu. Władza która utraciła poparcie obywateli w wyborach, próbuje narzucić swój reżim fałszem i siłą.
Dorobek ciężkiej pracy kilku pokoleń dokumentnie rozkradziono, zdeptano historię i jej bohaterów, wygnano miliony młodych Polaków za chlebem, odcięto nas od własnych mediów i używa się ich do poniżania nas, a wolność słowa załatwia się wyrokami sądów, w których sędziami są komunistyczni oprawcy. Tłucze się nas za polską flagę i słowo patriotyzm i to za pomocą obcych bojówek, indoktrynuje się dzieci wbrew protestom rodziców, depcze się naszą chrześcijańską tradycję, głodującym emerytom każe się w pokorze czekać na śmierć, a przechodniom patrzeć na pomniki sowieckich morderców i gwałcicieli. Komunistyczni oprawcy nabijają portfele i wyśmiewają swoje ofiary, chorzy umierają w kolejce do niezbędnych badań i teraz kiedy depcze się buciorem zdrajców resztki naszej dumy, ( ) największym zmartwieniem jest ewentualna prowokacja i być może oskarżenie o zamach na nieistniejącą demokrację?
__________________________________________________________________
| Written by Smok Eustachy | SEE
W Polsce trwa KOLEJNY zamach stanu. Władza która utraciła poparcie obywateli w wyborach, próbuje narzucić swój reżim fałszem i siłą.
Dorobek ciężkiej pracy kilku pokoleń dokumentnie rozkradziono, zdeptano historię i jej bohaterów, wygnano miliony młodych Polaków za chlebem, odcięto nas od własnych mediów i używa się ich do poniżania nas, a wolność słowa załatwia się wyrokami sądów, w których sędziami są komunistyczni oprawcy. Tłucze się nas za polską flagę i słowo patriotyzm i to za pomocą obcych bojówek, indoktrynuje się dzieci wbrew protestom rodziców, depcze się naszą chrześcijańską tradycję, głodującym emerytom każe się w pokorze czekać na śmierć, a przechodniom patrzeć na pomniki sowieckich morderców i gwałcicieli. Komunistyczni oprawcy nabijają portfele i wyśmiewają swoje ofiary, chorzy umierają w kolejce do niezbędnych badań i teraz kiedy depcze się buciorem zdrajców resztki naszej dumy, ( ) największym zmartwieniem jest ewentualna prowokacja i być może oskarżenie o zamach na nieistniejącą demokrację?
__________________________________________________________________
Czy wybory da sie zafałszować? (wpis prowokujący)
.
Pora
postawić sobie pytanie: czy istnieje w ogóle taki przekręt, który by
mógł unieważnić wybory? Np. niech ktoś podmieni sto tysięcy głosów w
skali kraju. Wpłynie ot na wynik wyborów? Na wynik drugiej tury wyborów
prezydenckich nie wpłynie. I sąd orzeknie, że owszem, było nadużycie ale
nie wpłynęło na ostateczny wynik wyborów.
Co się stało teraz, w tym roku i jakie są konsekwencje? Po pierwsze okazało się, że program do obliczania wyników (Kalkulator Wyborczy) wyborów nie działa w ogóle. Jak już zaczął działać to wyszło, że jest dziurawy i łatwo można wyniki pozmieniać. Pojawia się pytanie, czy nie warto przetestować wcześniejszych programów wykorzystywanych przy okazji wyborów parlamentarnych, prezydenckich, samorządowych i na CEP?
Aby zrozumieć dramatyzm sytuacji cofnę się tu do czasów przedinformatycznych: wtedy komisja okręgowa liczyła głosy, spisywała protokół, odwoziła urny z protokołem wyżej i ta komisja wyższego szczebla sumowała wyniki, przesyłała wyżej itp itd. Teraz to się tak zmieniło, że aby powstał protokół komisja musi wysłać wyniki systemem informatycznym i dostaje zwrotny protokół do podpisu. W każdym razie nie można podpisać protokołu jak się nie wyśle wyników. Mylę się? No i jak przestał działać ten program wyborczy to co mieli zrobić? Nie będą czekać w nieskończoność, pozamykali te urny i poszli w pierony. I tu jest pierwsza wątpliwość: czy były one dostatecznie pilnowane, przez kogo? I do jakich wałów mogło dojść w tym momencie?
Dalej: ponieważ nie było protokołów to komisje wyższego szczebla opierały się na nieoficjalnych zapiskach, notatkach pochodzących z dołu.
II
I teraz pytanie mam: w którym momencie PKW zrezygnowało z systemu informatycznego i poprzestało na liczeniu ręcznym? Bo publikowało np. cząstkowe dane z kieleckiego, podczas gdy komisja wojewódzka nie przesłała im jeszcze żadnych danych? Przez jakiś czas traktowali dane z Kalkulatora i z liczenia ręcznego równoważnie? Tymczasem ten Kalkulator kompletnie się posypał, zaczęły mieszać się mu miejscowości, protokoły itp. Pytam się więc: czy odstawili go i wszystko policzyli ręcznie i gdzie to jest napisane?
III
Przypominam, że ostatnio weszło wiele rozwiązań ułatwiających wały. Np kiedyś był jeden protokół w 2 turach i zdarzało się, że ktoś nie był na 1 turze a poszedł na drugą. I mógł się zdziwić, że ktoś go podpisał, że niby był? A teraz się nie da tak bo jest nowy protokół. Automatyczne liczenie głosów umożliwia modyfikacje na poziomie ogólnokrajowym i kto się tego doliczy? Powiedzmy sobie szczerze każdy powinien dostać świeczkę i po oddaniu głosu naświeczkować kratki, żeby utrudnić dopisanie. A wcześniej - na brzegu kartki narysować jakiś charakterystyczny motyw. Szczególnie jak się głosuje na kandydata z niskim poparciem - od lat się zdarzają historie, że kilka osób głosowało na takiego a tu we wynikach 0. Słownie zero. No i co? Jak ktoś nagrał filmik na komórce ze swoją kartą to technicznie da się odszukać, czy w ogóle jest. Widziałem takie filmiki gdzieś na Interii, poprawnie głosowali a głosu nie ma.
O tradycyjnych metodach:
RESUME.
Kontakt: tel. 511 060 559
Co się stało teraz, w tym roku i jakie są konsekwencje? Po pierwsze okazało się, że program do obliczania wyników (Kalkulator Wyborczy) wyborów nie działa w ogóle. Jak już zaczął działać to wyszło, że jest dziurawy i łatwo można wyniki pozmieniać. Pojawia się pytanie, czy nie warto przetestować wcześniejszych programów wykorzystywanych przy okazji wyborów parlamentarnych, prezydenckich, samorządowych i na CEP?
Aby zrozumieć dramatyzm sytuacji cofnę się tu do czasów przedinformatycznych: wtedy komisja okręgowa liczyła głosy, spisywała protokół, odwoziła urny z protokołem wyżej i ta komisja wyższego szczebla sumowała wyniki, przesyłała wyżej itp itd. Teraz to się tak zmieniło, że aby powstał protokół komisja musi wysłać wyniki systemem informatycznym i dostaje zwrotny protokół do podpisu. W każdym razie nie można podpisać protokołu jak się nie wyśle wyników. Mylę się? No i jak przestał działać ten program wyborczy to co mieli zrobić? Nie będą czekać w nieskończoność, pozamykali te urny i poszli w pierony. I tu jest pierwsza wątpliwość: czy były one dostatecznie pilnowane, przez kogo? I do jakich wałów mogło dojść w tym momencie?
Dalej: ponieważ nie było protokołów to komisje wyższego szczebla opierały się na nieoficjalnych zapiskach, notatkach pochodzących z dołu.
II
I teraz pytanie mam: w którym momencie PKW zrezygnowało z systemu informatycznego i poprzestało na liczeniu ręcznym? Bo publikowało np. cząstkowe dane z kieleckiego, podczas gdy komisja wojewódzka nie przesłała im jeszcze żadnych danych? Przez jakiś czas traktowali dane z Kalkulatora i z liczenia ręcznego równoważnie? Tymczasem ten Kalkulator kompletnie się posypał, zaczęły mieszać się mu miejscowości, protokoły itp. Pytam się więc: czy odstawili go i wszystko policzyli ręcznie i gdzie to jest napisane?
III
Przypominam, że ostatnio weszło wiele rozwiązań ułatwiających wały. Np kiedyś był jeden protokół w 2 turach i zdarzało się, że ktoś nie był na 1 turze a poszedł na drugą. I mógł się zdziwić, że ktoś go podpisał, że niby był? A teraz się nie da tak bo jest nowy protokół. Automatyczne liczenie głosów umożliwia modyfikacje na poziomie ogólnokrajowym i kto się tego doliczy? Powiedzmy sobie szczerze każdy powinien dostać świeczkę i po oddaniu głosu naświeczkować kratki, żeby utrudnić dopisanie. A wcześniej - na brzegu kartki narysować jakiś charakterystyczny motyw. Szczególnie jak się głosuje na kandydata z niskim poparciem - od lat się zdarzają historie, że kilka osób głosowało na takiego a tu we wynikach 0. Słownie zero. No i co? Jak ktoś nagrał filmik na komórce ze swoją kartą to technicznie da się odszukać, czy w ogóle jest. Widziałem takie filmiki gdzieś na Interii, poprawnie głosowali a głosu nie ma.
O tradycyjnych metodach:
- Dopisywanie krzyżyków.
- Przekładanie głosów z kupki na kupkę.
- Kupowanie głosów.
- Podmienienie kart
RESUME.
( ) Sytuacja wymaga czegoś odwrotnego - NATYCHMIAST (nie za miesiąc! Bo i teraz już
za późno) - radykalizacji, tysięcy ludzi na ulicach, barykad, żądań rezygnacji
nie tylko PKW, ale i wszystkich tych, których usunąć trzeba - w tym
skompromitowanego prezydenta wszystkich ubeków. By jednak to zrobić, trzeba
wiedzieć CO DALEJ i w dodatku bardzo Polskę kochać.
Trzeba Wiary, odwagi, a
wreszcie - trzeba znać sens i doniosłość Ofiary. A na to nie zdobędzie się ktoś
nastawiony na kombinacyjki, układy i podchody przez całe życie. Tani kombinator.
Impotent.
Kontakt: tel. 511 060 559
Subskrybuj:
Posty (Atom)