WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
niedziela, 1 czerwca 2014
"Telefon Prezydenta Lecha Kaczyńskiego"
ZAMIAST WSTĘPU.
http://benevolus.salon24.pl/523210,telefon-prezydenta-lecha-kaczynskiego
Jak bardzo skundlone jest nasze społeczeństwo? Bardzo. Są oczywiście enklawy, gdzie to skundlenie nie ma miejsca, ale praktycznie całe elektoraty – Platformy Obywatelskiej, Ruchu Palikota i SLD, to już tylko bezwolna i skundlona magma. To, niezależnie od chwilowych przypływów płytkiego patriotyzmu, bezkształtna, bezideowa masa, urobiona przez tak zwane elity III RP. Dla tych elit, coś takiego jak Polska, to tylko szyld sklepu, nic więcej, żadnej głębszej myśli, refleksji. Polakiem jest dla „Gazety Wyborczej” ten, kto wyznaje zasady sformułowane przez tę gazetę. A w nich nie ma miejsca na takie słowa jak naród i tradycja. Przecież nawet o tym niejednokrotnie, może nie wprost, i na chama, pisali sami redaktorzy z Czerskiej. Jeśli tradycja to tylko nowoczesna, przenicowana przez lewackie intelekty. A co znaczy nowoczesna? To jest taka tradycja, w której zajęcie Moskwy w 1612 roku przez nasze wojska nazywamy grabieżą, najazdem i imperializmem I Rzeczypospolitej.
Głowy Polaków tuskowego chowu są dziś głęboko pochylone, a uszy zatkane. Gęby otwierają się tylko wtedy, gdy trzeba poszczekać na Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Kiedy słyszą głos Putina, a nawet Tuska, ratują tyłki, biegiem w kąt i cisza. Żadnego ale. Taki mamy obraz i stan polskiego społeczeństwa i upadek Tuska niewiele tu zmieni. Z radością niekłamaną do przejęcia totalnie skundlonych wyborców PO szykuje się i już zabiera na całego, wszelkiej maści polskie i europejskie lewactwo, wspierane przez media. Właśnie akcją „Lemański” przystąpiło do oficjalnej już wojny z Kościołem, ostatnim dziś bastionem polskości, tradycji i ostatnim miejscem, gdzie słowo naród coś jeszcze znaczy, i jest dyskutowane. Tak zwana nasza medialna prawica zachowuje się w większości jak dzieci we mgle. Co jakiś czas, redaktorzy z licznych naszych tygodników powtarzają, że jak oni będą już na samej na górze władzy, jak stworzą tę wielką alternatywę dla Czerskiej, to już będzie wygrana nasza.
Czytamy dziś w mediach, że prokuratura ponownie podejmie się śledztwa w sprawie nieuprawnionego korzystania z telefonu Śp. Lecha Kaczyńskiego, Prezydenta Rzeczypospolitej, bo właśnie dostała jakieś ważne kwity z Rosji. Wcześniej śledztwo w tej sprawie zawiesiła, no bo czekała na realizację swojego wniosku skierowanego do śledczych w Moskwie. Trzeba się łapać za głowę i szarpać włosy, trzeba wołać o pomstę do nieba, w jakim kraju - bezwolnym i skopanym dzisiaj żyjemy.
Trzeba zadać sobie pytanie, kim jest Donald Tusk i czyje interesy od lat reprezentuje, czyje interesy realizuje w Polsce cała ta chmara jego pomocników i jakich mają mocodawców. Bo sami z siebie tak Polski nie pogrążyli w upokorzeniu. Sami nie wymyślili Smoleńska. Czymś niepojętym jest – i o taki właśnie rodzaj refleksji mi chodzi – że my, po 3-4 latach od tej zbrodni - a była to zbrodnia tak czy inaczej - że my, z rosyjskiej łaski, będziemy badać teraz, kto korzystał z telefonu Śp. Prezydenta RP po jego śmierci.
Ani ten telefon nie powinien być w łapach Rosjan, ani samo śledztwo nie powinno być jedynie przez nich prowadzone. Żadna rzecz naszej głowy państwa, naszych dowódców czy oficerów, nie powinna pozostać na terenie wrogiej nam od stuleci Rosji, carskiej czy sowieckiej, wszystko jedno.
Jak to jest możliwe, że wrogi nam przywódca państwa, jakim jest Putin, dyktuje Polsce, co i jak mamy robić w sprawie naszej największej tragedii narodowej po II wojnie światowej?
Powtarzam wiec pytanie: Co robią w tej sprawie nasze nowe elity z tygodników, co robi w tej sprawie Polska, co w ogóle my robimy tu pomiędzy Odrą i Bugiem?
Trwa właśnie szał Gowina, bo się wstrzymał od głosu. No i co z tego? Co to zmienia, skoro nie mamy już nic do powiedzenia ani u siebie, we własnym kraju, ani w Europie.
_________________
Myślenie .... nie boli
Dlaczego nic się nie udaje zmienić w Polsce
..Telefon Prezydenta Lecha Kaczyńskiegohttp://benevolus.salon24.pl/523210,telefon-prezydenta-lecha-kaczynskiego
Jak bardzo skundlone jest nasze społeczeństwo? Bardzo. Są oczywiście enklawy, gdzie to skundlenie nie ma miejsca, ale praktycznie całe elektoraty – Platformy Obywatelskiej, Ruchu Palikota i SLD, to już tylko bezwolna i skundlona magma. To, niezależnie od chwilowych przypływów płytkiego patriotyzmu, bezkształtna, bezideowa masa, urobiona przez tak zwane elity III RP. Dla tych elit, coś takiego jak Polska, to tylko szyld sklepu, nic więcej, żadnej głębszej myśli, refleksji. Polakiem jest dla „Gazety Wyborczej” ten, kto wyznaje zasady sformułowane przez tę gazetę. A w nich nie ma miejsca na takie słowa jak naród i tradycja. Przecież nawet o tym niejednokrotnie, może nie wprost, i na chama, pisali sami redaktorzy z Czerskiej. Jeśli tradycja to tylko nowoczesna, przenicowana przez lewackie intelekty. A co znaczy nowoczesna? To jest taka tradycja, w której zajęcie Moskwy w 1612 roku przez nasze wojska nazywamy grabieżą, najazdem i imperializmem I Rzeczypospolitej.
Głowy Polaków tuskowego chowu są dziś głęboko pochylone, a uszy zatkane. Gęby otwierają się tylko wtedy, gdy trzeba poszczekać na Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Kiedy słyszą głos Putina, a nawet Tuska, ratują tyłki, biegiem w kąt i cisza. Żadnego ale. Taki mamy obraz i stan polskiego społeczeństwa i upadek Tuska niewiele tu zmieni. Z radością niekłamaną do przejęcia totalnie skundlonych wyborców PO szykuje się i już zabiera na całego, wszelkiej maści polskie i europejskie lewactwo, wspierane przez media. Właśnie akcją „Lemański” przystąpiło do oficjalnej już wojny z Kościołem, ostatnim dziś bastionem polskości, tradycji i ostatnim miejscem, gdzie słowo naród coś jeszcze znaczy, i jest dyskutowane. Tak zwana nasza medialna prawica zachowuje się w większości jak dzieci we mgle. Co jakiś czas, redaktorzy z licznych naszych tygodników powtarzają, że jak oni będą już na samej na górze władzy, jak stworzą tę wielką alternatywę dla Czerskiej, to już będzie wygrana nasza.
A nie będzie. Nie będzie,
nie tak szybko i nie od razu, bo upadek, jakiego doznaliśmy, jest o
wiele głębszy. Jeśli widać już gdzieś
siłę, jakąś myśl, perspektywę, realne oceny , to tylko w blogosferze, i
nie dlatego bynajmniej, że pisze tu grzechg czy jakiś dajmy na to bloger
WolnyzRP. To, czego brakuje zdecydowanie prawej stronie, to chwili
refleksji, zatrzymania się i zobaczenia prawdy, gorzkiej prawdy o
Polsce.
Czytamy dziś w mediach, że prokuratura ponownie podejmie się śledztwa w sprawie nieuprawnionego korzystania z telefonu Śp. Lecha Kaczyńskiego, Prezydenta Rzeczypospolitej, bo właśnie dostała jakieś ważne kwity z Rosji. Wcześniej śledztwo w tej sprawie zawiesiła, no bo czekała na realizację swojego wniosku skierowanego do śledczych w Moskwie. Trzeba się łapać za głowę i szarpać włosy, trzeba wołać o pomstę do nieba, w jakim kraju - bezwolnym i skopanym dzisiaj żyjemy.
Trzeba zadać sobie pytanie, kim jest Donald Tusk i czyje interesy od lat reprezentuje, czyje interesy realizuje w Polsce cała ta chmara jego pomocników i jakich mają mocodawców. Bo sami z siebie tak Polski nie pogrążyli w upokorzeniu. Sami nie wymyślili Smoleńska. Czymś niepojętym jest – i o taki właśnie rodzaj refleksji mi chodzi – że my, po 3-4 latach od tej zbrodni - a była to zbrodnia tak czy inaczej - że my, z rosyjskiej łaski, będziemy badać teraz, kto korzystał z telefonu Śp. Prezydenta RP po jego śmierci.
Ani ten telefon nie powinien być w łapach Rosjan, ani samo śledztwo nie powinno być jedynie przez nich prowadzone. Żadna rzecz naszej głowy państwa, naszych dowódców czy oficerów, nie powinna pozostać na terenie wrogiej nam od stuleci Rosji, carskiej czy sowieckiej, wszystko jedno.
Jak to jest możliwe, że wrogi nam przywódca państwa, jakim jest Putin, dyktuje Polsce, co i jak mamy robić w sprawie naszej największej tragedii narodowej po II wojnie światowej?
Powtarzam wiec pytanie: Co robią w tej sprawie nasze nowe elity z tygodników, co robi w tej sprawie Polska, co w ogóle my robimy tu pomiędzy Odrą i Bugiem?
Narazie, po blisko ćwierćwieczu bytowania w tej III RP, jedynie
egzystujemy, jak kury na fermie, a może jeszcze i gorzej. Bo tuczy się
tylko wybranych, posłusznych i głupkowatych, cwanych i cynicznych,
bezideowych, inni mogą zdychać z głodu. A my, jak zwykle, kisimy się i
naparzamy we własnym sosie.
Trwa właśnie szał Gowina, bo się wstrzymał od głosu. No i co z tego? Co to zmienia, skoro nie mamy już nic do powiedzenia ani u siebie, we własnym kraju, ani w Europie.
_________________
Myślenie .... nie boli
sobota, 31 maja 2014
POpolsza trwa * Droga - od 23.VIII.1939 donikąd
Dekalog Pochówku. Prof. Aleksander Nalaskowski dla wPolityce.pl: jak, jak teraz uczyć młodzież? No co im teraz powiedzieć? „Wszystko co zrobicie, pozostanie bezkarne”?
SEE 30 maja 2014, 23:47 · aktualizacja: 31 maja 2014, 0:03
Z honorami państwowymi pochowano człowieka, który przez cztery dekady był aktywnym członkiem gangu bolszewickiego skutecznie i bezwzględnie odbierającego nam wolność by w obliczu bankructwa i kapitulacji łaskawie pozwolić nam wolność odzyskiwać z zapewnieniem dożywotniej nietykalności wszystkich udziałowców tej sowieckiej mafii.
1. Powązki stały się miejscem trudnego poszukiwania kości Pileckiego, Nila czy Szendzielarza i jednocześnie miejscem łatwego znajdowania kwater dla ich oprawców.
2. Dla bohaterów orkiestrą był chichot, dźwięk strzału w tył głowy, i ryk katowanych ofiar, dla oprawców salwa kompanii honorowych i smute twarze najdawniejszych nawet aparatczyków.
3. Prezydent w swoim jałowym jak słoma z butów przemówieniu złe wybory generała nazwał „dramatycznymi”, a jego opowiedzenie się po stronie bolszewickiej sprowadził do „bolesnych podziałów”. Odpowiedzialność za zbrodniczy (społecznie, militarnie, ekonomicznie) stan wojenny nazwał „tragicznym wyborem”. Zastanawiające, że generał zawsze opowiadał się po stronie zła. To rzeczywiście musiało go boleć. I prezydenta też. Ten gest był najgorszym z możliwych do wykonania przez Bronisława Komorowskiego. Przyznał poniekąd, że brał onegdaj słuszne cięgi od ZOMO, ale dopiero teraz zrozumiał ich pokojowe przesłanie. To przemówienie anuluje wszystkie bigosy prezydencie, „bule” i czekoladowe orły. Wasalizm nieznający sobie równego!
4. Za urną („im bliżej tym lepiej”) stał niemal cały skład niegdysiejszego KC PZPR, stamtąd tchnęło tęsknotą do Biura Politycznego, egzekutywy i cenzury. Nie było tam żadnej lewicy lecz kombatanci zniewolenia, zbrodni i skrajnego upodlenia Polaków.
5. Bredni wypowiedzianych na pochówku przez Kwaśniewskiego nie da się zinterpretować i wyjaśnić. Widać, że smycz KC jest na tyle długa, aby robić dalekie interesy wbrew interesom Polski i na tle krótka by mówić co każą. Tym razem smycz była króciótka a jadący na wózku Urban mógł być z niej dumny.
6. Po tym pochówku trudno będzie młodzieży odróżnić Jaruzelskiego od Traugutta, Fieldorfa i Niedźwiadka – dla młodych będzie w tym samym panteonie co Kościuszko. Bo najtrudniej przedstawia się sprawy proste jako niejasne, brutalność i oddanie obcemu mocarstwu jako wysublimowaną dyplomację, a jeszcze trudniej będzie zrównać chłopaków z Kopalni Wujek, stoczniowców 1970, buntowników z 1976 roku z bohaterskimi pacyfikatorami „Akcji Wisła”. No i będzie kłopot ze sprowadzeniem powstańców warszawskich do poziomu „żylety” na stołecznym stadionie.
7. W wychowaniu niezbędna jest wyrazistość, jasność, jednoznaczność poglądów. W przypadku Jaruzelskiego mamy absolutną esencję zła, podległości, służalczości przekładanych na bohaterstwo, baumanowską ambiwalencję, rozmycie i udawaną kompletną utratę orientacji co jest dobre, a co złe. To dekretowanie drogi do historycznej schizofrenii. I tak już zostanie. Już zawsze będziemy tak uczyć.
8. Niebawem wrócą do łask Janek Krasicki, Hanka Sawicka, Buczek, Finder.
9. I jak młodzieży powiedzieć o złu, o stagnacji, zbrodniach (tak, do cholery-zbrodniach!!!) Polski Jaruzelskiego z jednoczesnym opowiadaniem o Kuklińskim, Olszewskim, Żołnierzach Wyklętych? No jak. Do diabła-jak? Jeśli jedni i drudzy mają być święci?
10. Każde ludzkie truchło winno gdzieś spocząć. Ale nie każde musi usłyszeć czołobitne hołdy, pokrętne wyjaśnienia biogramu i salwę honorową.
Jak, jak teraz uczyć młodzież. „Wszystko co zrobicie pozostanie bezkarne?” No co im teraz powiedzieć? „Stan wojenny fatalny”, ale „autor stanu beatyfikowany?” Wszystko pedagogicznie rozmyli"śmy" i tyko idioci i cynicy myślą, że to nic nie znaczy.
Prof. Aleksander Nalaskowski
1. Powązki stały się miejscem trudnego poszukiwania kości Pileckiego, Nila czy Szendzielarza i jednocześnie miejscem łatwego znajdowania kwater dla ich oprawców.
2. Dla bohaterów orkiestrą był chichot, dźwięk strzału w tył głowy, i ryk katowanych ofiar, dla oprawców salwa kompanii honorowych i smute twarze najdawniejszych nawet aparatczyków.
3. Prezydent w swoim jałowym jak słoma z butów przemówieniu złe wybory generała nazwał „dramatycznymi”, a jego opowiedzenie się po stronie bolszewickiej sprowadził do „bolesnych podziałów”. Odpowiedzialność za zbrodniczy (społecznie, militarnie, ekonomicznie) stan wojenny nazwał „tragicznym wyborem”. Zastanawiające, że generał zawsze opowiadał się po stronie zła. To rzeczywiście musiało go boleć. I prezydenta też. Ten gest był najgorszym z możliwych do wykonania przez Bronisława Komorowskiego. Przyznał poniekąd, że brał onegdaj słuszne cięgi od ZOMO, ale dopiero teraz zrozumiał ich pokojowe przesłanie. To przemówienie anuluje wszystkie bigosy prezydencie, „bule” i czekoladowe orły. Wasalizm nieznający sobie równego!
4. Za urną („im bliżej tym lepiej”) stał niemal cały skład niegdysiejszego KC PZPR, stamtąd tchnęło tęsknotą do Biura Politycznego, egzekutywy i cenzury. Nie było tam żadnej lewicy lecz kombatanci zniewolenia, zbrodni i skrajnego upodlenia Polaków.
5. Bredni wypowiedzianych na pochówku przez Kwaśniewskiego nie da się zinterpretować i wyjaśnić. Widać, że smycz KC jest na tyle długa, aby robić dalekie interesy wbrew interesom Polski i na tle krótka by mówić co każą. Tym razem smycz była króciótka a jadący na wózku Urban mógł być z niej dumny.
6. Po tym pochówku trudno będzie młodzieży odróżnić Jaruzelskiego od Traugutta, Fieldorfa i Niedźwiadka – dla młodych będzie w tym samym panteonie co Kościuszko. Bo najtrudniej przedstawia się sprawy proste jako niejasne, brutalność i oddanie obcemu mocarstwu jako wysublimowaną dyplomację, a jeszcze trudniej będzie zrównać chłopaków z Kopalni Wujek, stoczniowców 1970, buntowników z 1976 roku z bohaterskimi pacyfikatorami „Akcji Wisła”. No i będzie kłopot ze sprowadzeniem powstańców warszawskich do poziomu „żylety” na stołecznym stadionie.
7. W wychowaniu niezbędna jest wyrazistość, jasność, jednoznaczność poglądów. W przypadku Jaruzelskiego mamy absolutną esencję zła, podległości, służalczości przekładanych na bohaterstwo, baumanowską ambiwalencję, rozmycie i udawaną kompletną utratę orientacji co jest dobre, a co złe. To dekretowanie drogi do historycznej schizofrenii. I tak już zostanie. Już zawsze będziemy tak uczyć.
8. Niebawem wrócą do łask Janek Krasicki, Hanka Sawicka, Buczek, Finder.
9. I jak młodzieży powiedzieć o złu, o stagnacji, zbrodniach (tak, do cholery-zbrodniach!!!) Polski Jaruzelskiego z jednoczesnym opowiadaniem o Kuklińskim, Olszewskim, Żołnierzach Wyklętych? No jak. Do diabła-jak? Jeśli jedni i drudzy mają być święci?
10. Każde ludzkie truchło winno gdzieś spocząć. Ale nie każde musi usłyszeć czołobitne hołdy, pokrętne wyjaśnienia biogramu i salwę honorową.
Jak, jak teraz uczyć młodzież. „Wszystko co zrobicie pozostanie bezkarne?” No co im teraz powiedzieć? „Stan wojenny fatalny”, ale „autor stanu beatyfikowany?” Wszystko pedagogicznie rozmyli"śmy" i tyko idioci i cynicy myślą, że to nic nie znaczy.
Prof. Aleksander Nalaskowski
Subskrybuj:
Posty (Atom)