„Wojna jest zła, lecz nie najgorsza. Jeszcze gorszy jest stan rozkładu i degradacji uczuć moralnych i patriotycznych, nakazujący myśleć, że nie ma rzeczy wartej wojny. Osoba, która nie ma niczego, o co mogłaby walczyć, niczego ważniejszego niż osobiste bezpieczeństwo jest pożałowania godnym stworzeniem i nie ma szans na bycie wolnym, chyba że dzięki wysiłkom ludzi lepszych niż ona sama.” J.S.MILL
o * H e r o i z m i e
Isten, a*ldd meg a Magyart Patron strony
Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *
* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.
WPŁATY POLSKI do EU 2014 : 17 mld 700 mln 683 tys. zł. 1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?
W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików
Wciągu ostatnich kilku dni na Ukrainie doszło do znaczących zmian układu sił. Trzeba się nad tym całościowo pochylić.
Kontrofensywa Kijowa zakończyła się porażką w
regionie chersońskim, lecz sukcesem w obwodzie charkowskim. Właśnie
sytuacja na Charkowszczyźnie i wymuszone wycofanie się sił sojuszniczych
stanowi przełomowy moment. Jeśli odłożymy na bok efekty psychologiczne i
całkowicie uzasadnione zmartwienia patriotów, warto i tak stwierdzić,
że w całej historii Specjalnej Operacji Wojskowej (SOW) doszliśmy do
punktu bez odwrotu.
Jak jeden mąż, wszyscy sugerują podjęcie
przełomowych działań, które mogłyby przełamać obecny stan; część tych
propozycji jest całkiem racjonalna. Nie rościmy sobie tu pretensji do
jakiejś oryginalności, lecz postaramy się jedynie podsumować
najważniejsze wątki i rekomendacje oraz umiejscowić je w globalnym
kontekście geopolitycznym.
III wojna światowa
Znajdujemy się na progu III wojny światowej, do
której uparcie popycha nas Zachód. Nie jest to już obawa czy
przewidywania, lecz fakt. Rosja walczy z kolektywnym Zachodem, z NATO i
jego sojusznikami (choć nie wszystkimi – Turcja i Grecja mają odrębne
stanowisko, a szereg państw europejskich, przede wszystkim Francja i
Włochy, lecz nie tylko, nie chcą brać udziału w wojnie z Rosją). Groźba
III wojny światowej jest coraz bliższa.
Kwestią otwartą jest, czy dojdzie do użycia broni
jądrowej. Jednak prawdopodobieństwo atomowego Armagedonu rośnie z dnia
na dzień. Stało się całkiem jasne to, co otwarcie przyznają niektórzy
amerykańscy wojskowi (niedawno, na przykład, były dowódca wojsk Stanów
Zjednoczonych w Europie, gen. Ben Hodges), że Zachód nie zadowoli się
nawet naszym całkowitym ustąpieniem z terytorium dawnej Ukrainy, lecz
będzie próbował nas dobijać na naszych ziemiach, żądając „bezwarunkowej
kapitulacji” (Jens Stoltenberg), „deimperializacji” (Hodges) i
rozczłonkowaniu Rosji.
W 1991 roku Zachód cieszył się z rozpadu ZSRR i
naszej ideowej kapitulacji, a przede wszystkim przyjęcia przez nas
zachodniej ideologii liberalnej, systemu politycznego i gospodarki pod
nadzorem zachodnich kuratorów. Obecnie Zachód taktuje jako czerwoną
linię sam fakt istnienia suwerennej Rosji, nawet tej w granicach
Federacji Rosyjskiej.
Kontrofensywa Sił Zbrojnych Ukrainy na
Charkowszczyźnie to uderzenie Zachodu wprost w Rosję. Wszyscy wiedzą, że
natarcie zostało zorganizowane, przygotowane i przeprowadzone pod
dowództwem i kuratelą Stanów Zjednoczonych i NATO. Chodzi nie tylko o
wykorzystanie natowskiego sprzętu, lecz także bezpośrednie wsparcie
zachodniego satelitarnego wywiadu wojskowego, najemników i instruktorów.
Według Zachodu, miał to być początek naszego końca. Skoro pokazaliśmy
słabość w obronie kontrolowanych przez nas obszarów obwodu
charkowskiego, to można zwyciężać nas i dalej. To nie po prostu jakiś
niewielki sukces kontrofensywy Kijowa, lecz pierwsze widoczne zwycięstwo
prowadzonego przez NATO Drang nach Osten.
Można oczywiście złożyć to wszystko na karb
przejściowych „trudności technicznych” i odłożyć rzeczywistą analizę
sytuacji na później. To byłoby jednak jedynie opóźnianie uświadomienia
sobie istniejącego faktu, które mogłoby nas wyłącznie osłabić i
zdemoralizować.
Trzeba zatem chłodno przyznać: Zachód wypowiedział
nam wojnę i już ją prowadzi. My tej wojny nie wybraliśmy, my jej nie
chcieliśmy. W 1941 roku też nie chcieliśmy wojny z nazistowskimi
Niemcami i do ostatniej chwili nie chcieliśmy w nią uwierzyć. Ale w
obecnej sytuacji, gdy prowadzona jest przeciwko nam de facto, nie ma to
już decydującego znaczenia. Teraz ważne jest tylko zwycięstwo w niej,
które obroni prawo Rosji do istnienia.
Koniec SOW
Zakończyła się SOW jako ograniczona operacja
mająca na celu wyzwolenie Donbasu i niektórych obszarów Noworosji.
Przekształciła się ona stopniowo w całkowitą wojnę z Zachodem, w której
sam kijowski reżim nazistowski odgrywa rolę wyłącznie instrumentalną.
Nie powiodła się próba jego spacyfikowania i wyzwolenia niektórych
kontrolowanych przez ukraińskich nazistów terenów Noworosji, przy
jednoczesnym zachowaniu istniejącej geopolitycznej równowagi sił na
świecie, swoista operacja techniczna; udawanie, że po prostu
kontynuujemy SOW, temat peryferyjny w opinii publicznej, nie ma już po
prostu sensu.
Wbrew naszej woli, znaleźliśmy się na wojnie i
dotyczy to każdego obywatela Rosji: każdy z nas jest na celowniku wroga,
terrorysty, snajpera, grupy dywersyjnej.
Jednocześnie sytuacja jest taka, że, nawet jeśli
bardzo byśmy chcieli, nie jest już możliwy powrót do warunków sprzed 24
lutego 2022 roku. Wydarzyło się coś nieodwracalnego; nie ma już sensu
obawianie się jakichkolwiek ustępstw czy kompromisów z naszej strony.
Wróg zaakceptuje wyłącznie naszą całkowitą kapitulację, zniewolenie,
rozczłonkowanie i okupację. Nie mamy zatem po prostu wyboru.
Zakończenie SOW oznacza konieczność głębokiej
transformacji całego systemu polityczno-społecznego współczesnej Rosji,
przestawienia kraju na tory wojenne: w polityce, gospodarce, kulturze,
sferze informacyjnej. SOW mogła być wprawdzie istotną, ale nie jedyną
treścią życia publicznego Rosji. Wojna z Zachodem podporządkowuje sobie
wszystko.
Front ideologiczny
Rosja znalazła się w stanie wojny ideologicznej.
Wartości, na gruncie których stoi globalistyczny Zachód – LGBT,
legalizacja dewiacji i narkotyków, łączenie człowieka z maszyną, totalne
przemieszczenie ludności w wyniku niekontrolowanej migracji itd. – są
nierozłącznie związane z jego militarno-polityczną hegemonią i systemem
jednobiegunowym. Liberalizm zachodni i wojskowo-polityczna oraz
ekonomiczna dominacja Stanów Zjednoczonych i NATO to jedno i to samo.
Walka z Zachodem i jednoczesne przyjmowanie (nawet częściowe) jego
wartości, w imię których prowadzi on przeciw nam wojnę na wyniszczenie,
jest po prostu absurdem.
Własna, całościowa ideologia nie tylko byłaby dziś
dla nas „pożyteczna”. Jeśli nie będziemy jej mieli, przegramy. Zachód
będzie nas nadal atakować z zewnątrz, rękoma uzbrojonych i wytresowanych
ukraińskich nazistów, ale także od wewnątrz – rękoma piątej, liberalnej
kolumny, rozkładającej świadomość i degenerującej dusze młodego
pokolenia. W tej sytuacji, nie mając ideologii, która wyraźnie określi
kto jest przyjacielem, a kto wrogiem, będziemy niemal bezsilni.
Ogólny zarys ideologii należy ogłosić natychmiast,
a jej istotą powinno być całkowite i bezpośrednie odrzucenie ideologii
Zachodu, globalizmu i totalitarnego liberalizmu, wraz z jego wszystkimi
instrumentalnie traktowanymi podgatunkami – neonazizmem, rasizmem i
ekstremizmem.
Mobilizacja
Mobilizacja jest nieuchronna. Wojna dotyczy
wszystkich i każdego z osobna. Mobilizacja nie oznacza jednak
przymusowego wysyłania na front poborowych. Tego akurat można uniknąć,
choćby przez sformowanie pełnowartościowego ruchu ochotniczego, ze
wszystkimi niezbędnymi ulgami i państwowym wsparciem.
Warto postawić na weteranów i liczyć na szczególne
wsparcie bojowników Donbasu. Rosja ma też zwolenników za granicą, choć
niewielu. Nie powinniśmy wahać się przed sformowaniem antynazistowskich,
antyglobalistycznych brygad międzynarodowych składających się z
porządnych ludzi z krajów Wschodu i Zachodu.
Przede wszystkim jednak nie można nie doceniać
Rosjan. Jesteśmy narodem – bohaterem. Nie raz i nie dwa pokonywaliśmy w
naszej historii straszliwych wrogów, płacąc za to ogromną cenę. Tym
razem też zwyciężymy, jeśli tylko wojna przeciwko Zachodowi stanie się
wojną ludową. Wygrywamy właśnie wojny ludów, do udziału w których budzi
się naród-olbrzym.
Mobilizacja zakłada całkowitą zmianę polityki
informacyjnej. Trzeba unieważnić normy czasów pokoju (w istocie będące
ślepym kopiowaniem zachodnich programów rozrywkowych oraz strategii
wiodących do rozkładu społeczeństwa). Telewizja i wszystkie media
powinny stać się patriotycznymi narzędziami mobilizacji czasu wojny.
Wszystkie koncerty powinny odbywać się dla frontu, znajdowanie się na
tyłach ma być również działaniem dla frontu. Powoli tak już się dzieje,
lecz dotyczy to na razie niewielkiego odsetka kanałów. A tak powinno być
wszędzie.
Kultura, informacja, edukacja, oświata, polityka,
sfera socjalna – wszystko to powinno jednogłośnie działać na rzecz
wojny, czyli pracować dla Zwycięstwa.
Gospodarka
Każde suwerenne państwo może emitować tyle waluty
narodowej, ile potrzebuje. Pod warunkiem, że jest prawdziwie suwerenne.
Wojna z Zachodem sprawia, że traci wszelki sens dalsza gra w gospodarce
według jego zasad. Gospodarka czasu wojny musi być suwerenna. Na rzecz
Zwycięstwa wydawać trzeba tyle środków, ile potrzeba. Warto jedynie
zwracać uwagę, by emisja środków koncentrowała się na określonej sferze,
przeznaczona była na cele strategiczne. Korupcja w tych warunkach
powinna zostać uznana za zbrodnię wojenną.
Wojna i komfort to rzeczy sprzeczne. Trzeba wyrzec
się komfortu jako celu, jako życiowej orientacji. Prawdziwe wojny na
pełną skalę wygrywają wyłącznie narody gotowe cierpieć niedostatek.
W warunkach takich zawsze pojawia się nowa plejada
ekonomistów, których celem jest uratowanie państwa. To najważniejsze.
Dogmaty, szkoły, metody, podejścia są drugorzędne.
Gospodarkę taką można określić mianem mobilizacyjnej, lub po prostu wojennej.
Nasi sojusznicy
Na każdej wojnie bardzo ważną rolę odgrywają
sojusznicy. Dziś Rosja nie ma ich wielu, jednak jacyś są. Chodzi tu
przede wszystkim o te kraje, które odrzucają jednobiegunowy, liberalny
porządek zachodni. O zwolenników wielobiegunowości, takich jak Chiny,
Iran, Korea Północna, Serbia, Syria, Republika Środkowoafrykańska, Mali,
a także w pewnym stopniu Indie, Turcja, szereg krajów islamskich,
afrykańskich i latynoamerykańskich (przede wszystkim Kuba, Nikaragua,
Wenezuela).
Do pracy z nimi należy zaangażować całe posiadane
przez nas zasoby, dyplomację nie tylko profesjonalną, ale także
publiczną. A do tego również potrzebna jest ideologia. Powinniśmy
przekonać sojuszników, że postanowiliśmy nieodwracalnie zerwać z
globalizmem i hegemonią zachodnią i gotowi jesteśmy iść do końca w
budowaniu świata wielobiegunowego. Powinniśmy być w tej sprawie
konsekwentni i zdecydowani. Czasy półtonów i kompromisów się skończyły.
Wojna Zachodu przeciwko Rosji dzieli ludzkość na dwie różne strony
barykady.
Czynnik duchowy
Centralnym punktem rozpoczętego światowego starcia
jest aspekt duchowy i religijny. Rosja znalazła się w stanie wojny z
walczącą z Bogiem cywilizacją antyreligijną, która odrzuca podstawy
wartości duchowych i moralnych – Boga, Cerkiew, rodzinę, płeć,
człowieka. Niezależnie od wszelkich różnic między prawosławiem a
tradycyjnym islamem, judaizmem, hinduizmem czy buddyzmem, wszystkie
religie i zbudowane na nich kultury uznają boską prawdę, duchową i
etyczną godność człowieka, czczą tradycje i instytucje – państwo,
rodzinę, wspólnotę. Współczesny Zachód wszystko to unieważnił,
zastępując wirtualną rzeczywistością, skrajnym indywidualizmem,
likwidacją płci, wszechobecną inwigilacją, totalitarną „kulturą
kasowania”, społeczeństwem postprawdy.
Na Ukrainie kwitnie otwarty satanizm i czysty rasizm, a Zachód wszystko to wspiera.
Mamy do czynienia z tym, co prawosławni mędrcy
określają mianem „cywilizacji Antychrysta”. Dlatego rola Rosji polega na
zjednoczeniu wierzących różnych wyzwań w tej decydującej bitwie.
Nie można czekać aż światowy wróg zniszczy wasz
dom, zabije waszego męża, syna czy córkę… W pewnej chwili będzie już za
późno. Nie daj Boże, byśmy dożyli takiej chwili.
Ofensywa wroga na Charkowszczyźnie to właśnie coś takiego. Początek prawdziwej wojny Zachodu przeciwko nam.
Zachód pokazuje, że ma zamiar rozpocząć przeciwko
nam wojnę na wyniszczenie – III wojnę światową. Powinniśmy skoncentrować
cały nasz głęboki, narodowy potencjał, by odeprzeć ten atak. Wszystkimi
sposobami – myślą, mocą wojenną, gospodarką, kulturą, sztuką,
mobilizacją wewnętrzną wszystkich struktur państwa i każdego z nas.
Paweł Lisicki: globaliści polują na Trumpa. Obawiają się kolejnych wyborów - PCH24.pl
Obecne wybory prezydenckie w USA będą przypominać prawdziwą
wojnę – przekonuje redaktor naczelny „DoRzeczy” Paweł Lisicki,
wskazując, że obecna walka polityczna wykracza dalece poza ramy
konfliktu między Demokratami a Republikanami. W jego opinii, będzie to
starcie cywilizacyjne.
Choć do wyborów jeszcze trochę czasu, to kampania prezydencka w
USA faktycznie już się rozpoczęła. Demokraci przeprowadzający rękami FBI
nalot na posiadłość Donalda Trumpa przygotowują się – jeżeli nie do
kolejnego oskarżenia – to do ogromnej akcji oczerniania potencjalnego
kandydata z ramienia Partii Republikańskiej. Paweł Lisicki podkreśla, że
strategia nasyłania służb specjalnych na liderów opozycji przypomina
praktyki rodem z Republik Bananowych, a nie czołowej demokracji świata.
Wskazuje również, że Trump wyrasta na realne zagrożenie dla obecnej
administracji.
– Dwa dni przed interwencją FBI na wielkim kongresie
konserwatywnym w Dallas w Teksasie Trump zapowiedział odniesienie
miażdżącego zwycięstwa. W kongresie, w którym wziął też udział m.in.
premier Węgier Viktor Orbán, Trump mówił, że od najbliższych miesięcy
będzie zależeć, czy przetrwa amerykańska cywilizacja. „Ameryka jest na
skraju przepaści i tylko my możemy to powstrzymać”. Trudno w takiej
sytuacji nie powiązać akcji FBI z tymi zapowiedziami – przekonuje publicysta.
Od 2016 r. usiłowano postawić Trumpa w stan impeachmentu trzy
razy. Za każdym razem bezowocnie. Również i dziś, jak podreśla naczelny
'DoRzeczy”, zarzuty dotyczące ewentualnego zamachu stanu, wydają się
wyssane z palca. Kampania oczerniania może więc skutkować
przeciągnięciem na stronę kandydata Republikanów wyborców
niezdecydowanych, mających dość rosnącej siły służb i Deep State. Będzie
to jednak starcie dalece wymykające się tradycyjnym podziałom
politycznym.
– Obecne wybory prezydenckie w USA będą zatem przypominać
prawdziwą wojnę. Nawet odcedzając charakterystyczną dla politycznych
kampanii retorykę, gdzie wszystko jest wyolbrzymione i udramatyzowane,
dojdzie do starcia dwóch całkiem różnych Ameryk. Z jednej strony będą to
zwolennicy globalizmu, po stronie Trumpa opowiedzą się zaś zwolennicy
dawnej konserwatywnej Ameryki. Będzie to wojna postępowych globalistów i
obrońców tradycyjnego ładu. Wojna genderystów, klimatystów i
sanitarystów ze zwolennikami wolności. Wojna oligarchów z demokratami
(nie chodzi o partię o tej nazwie). Wojna Big Tech i Big Media z
federacją przedstawicieli ludu – podkreśla Lisicki.
„Zwycięstwa nad agenturami nie odnieśliśmy wcale. Agentury, jak jakieś przekleństwo, idą dalej bok w bok i krok w krok. Cały szereg ludzi zajmujących w państwie naszym wysokie stanowiska przeszedł przez służbę szpiegowską u obcych, nasze partie polityczne szpiegowały płatnie na rzecz obcych, a nawiązane wówczas kontakty pozostają do dziś dnia nie zerwane – wypłacone wówczas rachunki znajdują się do dziś dnia w dossier obcych gabinetów. Podczas kryzysów strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych co służą obcym…”
- Marszałek Józef Piłsudski