o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

środa, 3 sierpnia 2011

gry i zabawy r a p o r t o w e


ODKRYĆ PRAWDĘ from wzzw on Vimeo.

Kolidował z PotężnymiDrzewami i nie zrobił się z Niego MAK BIS

Kolidował z Potężnymi Drzewami -  i nie zrobił się z Niego MAK







Raport Haverikomissionen z innego wypadku…
Nie jestem technikiem wiec trudno odnieść mi się do szczegółów, które tu są dyskutowane.
Natomiast być może wesprę dyskusje innym raportem, do którego link tu załączam a także informacje w moim tłumaczeniu.
Zdziwiło mnie, ze samolot w Smoleńsku rozleciał się na takiej powierzchni i na tyle kawałków, i ze trudno było rozpoznać ciała.
Od razu skojarzyłem to z katastrofa samolotu SAS w drodze ze Sztokholmu do Warszawy przez Kopenhagę w 1991r.
W 4 minuty i 7 sek. po starcie z Arlanda samolot spadł w Gottrora ścinając kawał lasu, na długości 150m i szerokości samolotu.( TU 154 M na długości około 166 metrów )
A oto trochę informacji z raportu państwowej szwedzkiej komisji do spraw wypadków, czyli Haverikomissionen:
Link http://www.havkom.se/sv/pdf/C1993_57.pdf
w punkcie 1.4 napisano:
wkrótce przed uderzeniem w ziemie kolidował samolot z potężnymi drzewami iglastymi.
Na powierzchni o długości 125 m i szerokości samolotu drzewa zostały połamane, co widać na jednym ze zdjęć w raporcie.
To były drzewa o wysokości 14 / 16 metrów (punkt 1.12.1 raportu).
Kto był w Skandynawii to wie jak wyglądają tutejsze lasy.
To nie były połamane czubki drzew, ale ogromne drzewa.
Samolot spadał z bakami pełnymi paliwa, które zaczęło wypływać po uderzeniu w pierwsze drzewa.
Nie było pożaru na pokładzie samolotu ani wybuchu.
Wszyscy pasażerowie
( z wyjątkiem 4 ) opuścili samolot o własnych silach.
Samolot rozpadł się na 3 części.
A tu są wspomnienia osoby(do wyboru jez. angielski lub szwedzki), która leciała tym samolotem i tez zdjęcie:
Link http://hem.passagen.se/gottrora/

A tu proszę popatrzeć na link:
Link http://dakowski.salon24.pl/251231,to-elementarne-watsonie
To tez dotyczy katastrofy w Smoleńsku.
DAKAPO   |20.11.2010 18:08
---------------------------------------------------------------------------------------------









fot. airliners.net
22 marca 2010 r. pod Moskwą rozbił się Tu-204 (model Tupolewa podobny do Tu-154).
CZY TU-154 POWINIEN WYGLĄDAĆ WŁAŚNIE TAK?
22 marca 2010 r. pod Moskwą rozbił się Tu-204 (model Tupolewa podobny do Tu-154). Przed upadkiem kilometr obok lotniska - w nocy i podczas mgły - samolot zahaczył o grubą sosnę i stracił skrzydło. Maszyna uderzyła o ziemię i przełamała się w kilku miejscach. Wszyscy... przeżyli.

Do wypadku doszło tuż przy porcie lotniczym Moskwa-Domodiewowo. Samolot rosyjskich linii Aviastar wracał z Egiptu po tym, jak zawiózł tam kilkudziesięciu rosyjskich turystów. Na pokładzie znajdowało się osiem osób: załoga i obsługa samolotu.

22 marca 2010 r. - o godz. 2:34 w nocy lokalnego czasu - Tu-204 uderzył o ziemię w lasku kilometr od pasa startowego. Panowała gęsta mgła, była noc. Przyczyny katastrofy nie są dotąd w pełni znane, gdyż śledztwo nadal trwa, a Rosjanie - jak zwykle - nie są skłonni do ujawniania takich faktów. Wiadomo jednak, że wykluczono eksplozję lub pożar na pokładzie; pewne jest też, że silniki maszyny pracowały do końca. Do informacji publicznej podano, że po zejściu poniżej wysokości 4 km w samolocie przestał działać autopilot i załoga musiała wykonywać lądowanie "ręczne". Za przyczynę katastrofy wstępnie uznano "błąd ludzki".

Co ciekawe - przed katastrofą Tu-204 zachowywał się podobnie do polskiego Tupolewa. Tracąc wysokość, ścinał drzewa, a w końcu - po uderzeniu w grubą sosnę - stracił duży fragment skrzydła. Upadł na "brzuch", przełamując się w kilku miejscach. Osiem osób znajdujących się w samolocie przeżyło. Cztery z nich odniosły ciężkie obrażenia






 


 












Moskwa – Domodiewowo, 22 marca 2010 r.
Samolot Tu-204 rosyjskich linii lotniczych Aviastar, wracający z Egiptu rozbił się podchodząc do lądowania.
Tu-204, to samolot Tupolewa bardzo podobny do prezydenckiego Tu-154, który uległ katastrofie pod Smoleńskiem.
Była noc, gdy Tu-204 zbliżał się do lotniska, panowała też gęsta mgła.
Przyczyny katastrofy nie są dotychczas znane. Rosjanie nadal prowadzą śledztwo, którego tajemnic specjalnie, co jest w ich zwyczaju, nie ujawniają.
Samolot przewoźnika Aviastar uderzył o ziemię w zagajniku, w odległości jednego kilometra od pasa startowego.
Wiadomo, że w samolocie przestał działać autopilot (po zejściu poniżej wysokości 4000 m) i załoga naprowadzała samolot na lądowisko „ręcznie”.
Mamy tu do czynienia z zastanawiającą analogią do tragicznego lotu polskiego samolotu.
Przed uderzeniem o ziemię Tu-204 zachowywał się podobnie do  prezydenckiego Tupolewa.
Gdy gwałtownie tracił wysokość ścinał drzewa. Stracił duży fragment skrzydła po uderzeniu nim w grubą sosnę.
Wreszcie upadł na „brzuch”, przełamując się w kilku miejscach.
Wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie samolotu przeżyły !


----------------------------------------------------------------------------------------
Gdyby ktoś chciał zwrócić uwagę, że nie lądował na plecach Polecam
Linki:
Link

Jak Się Ląduje na Plecach na Betonie Lotniska - nie w Błocie # 1

Link

Jak Się Ląduje na Plecach na Betonie Lotniska - nie w Błocie # 2
------------------------------------------------------------------------------------------
http://lubczasopismo.salon24.pl/Smolensk.10.04.2010/post/252459,kolidowal-z-poteznymidrzewami-i-nie-zrobil-sie-z-niego-mak-bis

płolsza łod brunatnych chord uratowana (byńdzie)

APPENDIX.


Trzymiesięczny areszt dla Starucha, tak jak chcieli policjanci

Sąd zdecydował o aresztowaniu na trzy miesiące nieformalnego szefa kibiców Legii Piotra S. "Starucha". Wcześniej Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście postawiła mu zarzut dokonania rozboju. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Jak poinformował w środę PAP prok. Dariusz Ślepokura z warszawskiej prokuratury okręgowej, głównym powodem zastosowania przez sąd aresztu wobec S. jest obawa matactwa m.in. z uwagi na to, że nie zidentyfikowano jeszcze dwóch innych sprawców rozboju.
Wcześniej rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Monika Lewandowska, według ustaleń policji i prokuratury, Piotr S. miał w poniedziałek pobić mężczyznę i zabrać mu torbę. "Kopał go po całym ciele. W rozboju uczestniczyło jeszcze dwóch innych niezidentyfikowanych sprawców" - dodała. "Staruch" nie przyznaje się do winy.
Piotr S. został zatrzymany w poniedziałek wieczorem po uroczystości 67. rocznicy Godziny W na Kopcu Powstania Warszawskiego. Jak powiedział w środę PAP Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, wcześniej do funkcjonariuszy zgłosił się młody mężczyzna. Z jego relacji wynikało, że został pobity na Starym Mieście właśnie przez Piotra S.
W środę rano policja przekazała prokuraturze wszystkie materiały w tej sprawie.
Z kolei pod koniec maja warszawska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko "Staruchowi" w związku z innym zdarzeniem. Po jednym z meczów "Staruch" uderzył w twarz piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka. Grozi mu za to do roku więzienia.
Ta sprawa dotyczy wypadków z początku kwietnia, gdy po porażce Legii z Ruchem Chorzów kibice stołecznego zespołu zwymyślali i opluli schodzących do szatni piłkarzy warszawskiej drużyny. Zareagował na to Rzeźniczak, który ostro im odpowiedział. Gdy piłkarze wyszli ponownie na murawę na pomeczowy trening, Rzeźniczaka uderzył w twarz prowadzący doping kibiców "Staruch". Zdarzenie zarejestrowała kamera, a nagranie opublikowano w internecie, pokazały je także media.
Policja informowała, że Piotr S. nie przyznał się w tej sprawie do winy. Władze stołecznego klubu zdecydowały już wcześniej o przywróceniu orzeczonego wobec S. dwuletniego klubowego zakazu stadionowego. "Osoba, która dopuściła się tego karygodnego przewinienia, dostała od klubu kredyt zaufania. Został on niestety nadużyty i nie mogliśmy podjąć innej decyzji" - wyjaśniał prezes Legii.
"Staruch" został również zatrzymany przez policję w czasie akcji przeciwko chuliganom, którzy brali udział w zamieszkach - 3 maja - na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy, po finałowym meczu Pucharu Polski, w którym Legia grała z Lechem Poznań. W związku z tą sprawą S. usłyszał zarzut wtargnięcia na murawę i ma dozór policyjny.