o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

poniedziałek, 28 września 2015

Greckie POłożenie PL

Izabela Brodacka Falzmann: Nie udawaj Greka…




rozmowy-euro
Izabela Brodacka Falzmann Fot. naszeblogi.pl
Izabela Brodacka Falzmann
Fot. naszeblogi.pl
Propaganda odchodzącej w polityczny niebyt formacji straszy nas losem Greków. Od lat słyszę, że Grecy są sami winni sytuacji w jakiej się znaleźli. Za dużo jedli, za mało pracowali. Poza tym niehonorowo nie chcą spłacać długów. Gdyby Grecja mogła na własny rachunek korzystać ze swoich walorów turystycznych i pracy obywateli jej sytuacja byłaby zupełnie inna. Ale Grecja jest zakładnikiem banksterów.
Posłużę się przykładem a właściwie metaforą. Jest to relacja ofiar pod opieką fundacji Itaka. Naiwna dziewczyna angażuje się do pracy w kawiarni za granica. Kawiarnia okazuje się być zwykłym burdelem. ( jeżeli to niejasne- jest to metafora UE). Co gorsza nie można się z tego interesu wycofać. Na samym wstępie dziewczyna dowiaduje się, że koszty jej zaangażowania i przewiezienia to arbitralnie ustalone kilka tysięcy euro i chce czy nie chce musi je spłacić . Bierze się więc do roboty w nadziei, że kiedyś się uwolni. Gros zarobków odbiera jej jednak patron na koszty utrzymania burdelu ( to podatki) . Okazuje się, że za nędzne wyro na którym sypia płaci jak za hotel Hilton, a zupa z proszku kosztuje u alfonsa drożej niż stek z Old Homestead. Aby jeść musi się więc dodatkowo zadłużać. Tłumaczą jej,że to przecież działanie zupełnie dobrowolne. Nikt jej nie każe zupy kupować, może zdechnąć z głodu. Pomimo że pracuje dzień i noc jej zadłużenie rośnie zamiast maleć. Gdy prosi żeby ją wypuścić obiecując , że po uwolnieniu zarobi na zmywaku i wszystko zwróci patron zaśmiewa się do łez. Musi ją przetrzymywać, gdyż zabezpiecza tylko swoje należności, a długi trzeba przecież spłacać -n’est-ce pas? Poza tym z zarobionych pieniędzy gangster musi opłacać obsługę burdelu, oraz tłuste misie czyli dużych facetów, którzy pilnują żeby żadna z dziewcząt nie uciekła. A tacy stróże mają spore wymagania -n’est-ce pas?
Wreszcie dziewczyna się załamuje i odmawia pracy. Zostaje sprzedana z jeszcze większym długiem do tańszego burdelu, albo ląduje w rynsztoku z poderżniętym gardłem. Inne dziewczyny muszą zrozumieć, że z tego interesu nie można się wycofać.
Jeszcze lepszą metaforą jest polski film Krzysztofa Krauzego „Dług” oparty na faktach. Dwóch młodych ludzi wdaje się w pertraktacje na temat pożyczki, z której ostatecznie rezygnują. Nie wiedzą, że sam kontakt z lichwiarzem oznacza zaciągnięcie długu. Zostają mówiąc językiem ulicy „naliczeni”. Dług lawinowo rośnie i rośnie, mężczyźni są straszeni a nawet torturowani i wreszcie, aby ratować życie decydują się na zabójstwo. Dług rośnie bo takie są koszty jego obsługi. To że fizycznie nikt nie brał pieniędzy nie ma znaczenia. Sam kontakt z gangsterem jest podstawą do naliczania.
W podobnej sytuacji jest Grecja i Polska. Sam kontakt z gangsterem jakim jest UE i międzynarodowi banksterzy owocuje zadłużeniem. Obsługa tego długu jest niezwykle kosztowna i nie mamy najmniejszego wpływu na to jak jesteśmy naliczani. Naliczają nas za emisję CO2, musimy płacić swoją składkę, poza tym dokładać się na ratowanie innych zadłużonych. Na samą obsługę długu i funkcjonowanie aparatu państwa czyli na misiów pilnujących naszego burdelu zaciągane są następne niekontrolowane przez nikogo pożyczki. Misie nie ograniczają swoich wymagań. Przecież to nie oni spłacają i będą spłacać pożyczki. Będą je spłacać nasze dzieci i wnuki obciążone grzechem pierworodnym III RP jakim jest gigantyczne zadłużenie.
Prekursorem zadłużania kraju był Gierek. Pamiętam wówczas zachwyty naiwnych, że wreszcie mamy w Polsce Europę. Tylko dlatego, że na rynek rzucili cytrusy i banany i można było na talon kupić malucha. Ekipa Gierka korzystając z zachodnich kredytów chciała jednak unowocześnić PRL. Kupowano zachodnie technologie. Powstały huta Katowice, Port Północny, Rafineria Gdańska, kopalnia węgla brunatnego i elektrownia Bełchatów, Fabryka Samochodów Małolitrażowych w Tychach i Bielsku-Białej ( fiaty 126p ), rozbudowano fabrykę ciągników Ursus, kombajnów zbożowych w Płocku, nawozów sztucznych w Policach. Część tych technologii od początku była przestarzała. Na przykład zakupiona w 1972 roku licencja na produkcję autobusu Berliet . Kupując tę licencję Gierek chciał podobno pomóc bankrutującym francuskim zakładom. Jak głosi wieść gminna nasze długi finansowały poza tym rosyjską rurę, a część kredytów została po prostu przejedzona.
W końcu lat osiemdziesiątych skumulowały się spłaty zrestrukturyzowanych kredytów, a Polska była w stanie spłacać jedynie niewielką część odsetek bez spłaty kapitału. Niespłacane odsetki powiększały dług, który w 1989 r. wynosił 42,3 mld dol.
Jednak Gierek wobec naszych chłopców z ferajny to mały pikuś.
Polski dług to obecnie około 230% PKB. Oficjalnie około 50% PKB i 180% ukryty. Wynosi podobno ponad trzy biliony. W jawnym przeciwieństwie do Gierka rząd polski nie może wylegitymować się żadnymi poważnymi inwestycjami. Zadłuża kraj na potrzeby rosnącej administracji, na różne nikomu nie potrzebne orliki, wysepki na szosach, i chodniki dla rowerzystów. A przede wszystkim na utrzymanie tłustych misiów pilnujących naszego burdelu.
To nie są za mocne słowa. Jesteśmy dokładnie w sytuacji wywiezionej za granicę i spłacającej nieokreślony bliżej dług dziewczyny. Im więcej spłacamy tym bardziej jesteśmy zadłużeni. Na naszej pracy korzystają tylko tłuste misie, wyznaczone do pilnowania nas. Nie udawajmy, że jest to sytuacja podlegająca jakimkolwiek prawom ekonomii i zasadom współżycia społecznego.
Nie udawajmy Greka.

Izabela Brodacka 

piątek, 25 września 2015

PLF 101 Operation Smolensk XUBS


13.06 15:30Kategoria: Katastrofa smoleńska Odsłon: 17217 378 Komentuj

Smoleński Sen Polela


Smoleński Sen Polela

Witaj Polelu!  Chciałbym, na wstępie naszej rozmowy, serdecznie Ci podziękować. Zarówno w imieniu własnym, jak również, w imieniu Blogerów, Komentatorów, oraz Czytelników portalu Salon24 za Twoją zgodę, na udzielenie tego wywiadu. Głównym celem naszej rozmowy, będzie jeśli pozwolisz, ukazanie i przybliżenie tzw. "polskiej blogosferze" przebiegu tragicznych zdarzeń, do których doszło w Smoleńsku dnia 10 kwietnia 2010 roku. Postaramy się,abyz Twoją pomocą, poznać i zrozumieć,co wydarzyło się w Smoleńsku. Jak naprawdę wyglądał,  prawdziwy przebieg zdarzeń, tego - jakże tragicznego w skutkach dnia.Bardzo bolesnego w pierwszym rzędzie, dla dla rodzintak licznychofiar tej okropnej zbrodni.Bolesnego, dlanas wszystkich – którym, śmierć tych ludzi, nigdy nie była, nadal nie jest,i nigdy nie będzie obojętna. Czy jesteś w stanie  Polelu, pomóc nam wszystkim, w zrozumieniu i poznaniu mrocznych tajemnic Smoleńska? 
Drogi fatamorganie!  Postaram się zrobić wszytko, co mogę. Ta sprawa, nie może zostać dłużej przedmiotemchorychspekulacji i niewybrednych w treści deprywacyjnych publikacji. PolskiPrezydent zginał, wraz z nim, zabitych zostało 95 innych ludzi. Byli to w większości, jedni z najlepszych - jakich Polska wtedy miała. To nie może pozostać bez kary. Nadszedł czas, aby pewne, jak to sam nazwałeś "mroczne" informacje, ujrzały już światło dzienne. Chciałbym, móc ujawnić Tobie wszytko. Wszytko co w tym temacie  wiem. Nie jest to jednakdrogi Fatamorganie możliwe. Jak się zapewne domyślasz, obowiązuje mnie dochowanie pewnych tajemnic. Obowiązuje mnie także, dochowanie wierności krajowi, któremu świadomie służę. Honor żołnierza i oficera, nie pozwala mi, abym ujawnił pewne tajne informacje. Pewne zaawansowane techniki, dzięki którym, już w trakcie akcji i działań Specnazu, nabyłem moje smoleńskie info. Dlatego, nie jestem w temacie Smoleńska, tak  do końca - panem wszystkich, pozornie tylko   możliwych dla mnie działań, Uwiązany na zawsze, złożoną świadomą przysięgą, ni jestem już jedynym panem, mojego życia i losu. Jestem, podobnie jak Samuraj - uwiązany honorem i słowem. Nie mogę, postąpić inaczej, nawet jeśli wchodzi w rachubę, dobro kraju z którego, podobnie jak i Ty  pochodzę. Mogę jednak, potraktować to wyzwanie, według, kierując się słowami, mojego duchowego mentora  18 wiecznego Samuraja  Yamamoto Tsunetomo
"Najlepszym sposobem postrzegania otaczającego nas świata, jest uznanie go za sen. Kiedy napotkasz na koszmar, zawsze wtedy możesz się przebudzić i uznać koszmar za sen. Świat w którym  żyjemy, nie różni się wiele, od najbardziej koszmarnych snów"


Polelu, jeśli pozwolisz, zadam Ci teraz, jedynie jedno bardzo specyficzne
pytanie. Wspomniałeś bowiem, o zaawansowanych militarnych technikach,
dzięki którym, jak się wyraziłeś, pomimo satelitarnego maskowania,
działania Specnazu były widoczne. Czy możesz, nieco więcej, powiedzieć
nam w tym specyficznym temacie.

Fatamorganie - nie wdając się w szczegóły, powiedzieć tylko tyle mogę.
Poziom techniki, będący używany i stosowany  w "military aplications" -
bardzo daleko przewyższa wszytko to - o czym "normalni" ludzie wiedzą.
Wszytko to - z czym się spotykają. wszytko to - co jest ogólnie poznane i
stosowane dla aplikacji tzw. "cywilnych" Dla aplikacji, najpierw jedynie
typu "militarnego" stworzono radar, telefony komorkowe, internet i
praktycznie wszystkie dzisiejsze "gizmos" Stworzono i uzywano dawno -
zanim, cywile sie nawet o nich dowiedzieli. W obecnych latach - jest
podobnie. 


Rozumiem doskonale, co chciałeś polelu, poprzez to proste,
przypomnienie nam tych "faktów”  pozornie nic nie nam nie mówiąc –
jednak powiedzieć. 

Proszę Cie zatem, abyś teraz opowiedział “Smoleński sen Polela”
***


Sen Polela, zaczyna się o godzinie 5:00 UTC - "Zulu Time" 

Warsaw (Poland) Saturday, April 10, 2010 at 7:00:00 AM CEST UTC+2 hours

Polel przebywał, znalazł się (jak to często w snach bywa)  w pewnym miejscu. Powiedzmy, że ciupkę podobnym do takiego. W snach - wszytko wygląda czasem bardzo podobnie.
Irack - Tactical Situation Room - polowego centrum informacyjno-taktycznego, nieistniejącej oficjalnie (jedynie w snach Polela) bazy wojskowej jednostek specjalnych, w pobliżu Aby Al Knasib na pograniczu z Iranem.

W czasie trwania mojego snu, przebywałem w tym centrum,
praktycznie przez całą  noc. Będąc tego wczesnego
poranka, najwyższym stopniem oficerem. Od tego momentu,
do moich obowiązków, należało zapoznanie się z
wszelkimi, namierzonymi - odkrytymi w ciągu trwania
(mojego snu) działaniami i ruchami tzw.  "wroga" Mówiąc
dokładniej, to z wszelkimi ruchami, wszystkich nie
ciąg dalszy ...
zidentyfikowanych przez nas, przebywających w "pobliżu"
(kilkuset mil)  osób, grup lub formacji. Po przejęciu
przeze mnie dowodzenia - Polel (jak śni) to czasem
dowodzi, wydałem rozkaz, aby przedstawiono mi wszelkie
nowo nabyte, w ciagu ostatniej godziny informacje.
Będący na służbie w tym czasie informatycy-analitycy
podali mi kilka info - nie mających jednak, z
taktycznego punktu widzenia, większego znaczenia.
Było stosunkowo spokojnie, na końcu tej nocy w tym moim
"ziemskim piekiełku" 

Pamiętając o tym, że kilku z moich bliskich "kumpelo"
miało uczestniczyć w pewnej akcji na terenie
Afganistanu, kazałem przekazać sobie również, wszelkie
najnowsze info z tamtego terenu.
Wyglądało jednak na to, że nie zaczęli jednak jeszcze
swoich działań. Dokładnej godziny ich akcji nie znalem,
tak wiec, pozostawało jedynie czekać. Wdałem się z
nudów, w prywatną rozmowę z jednym z naszych nowych
nabytków.
Wiedziałem, że jest świetny na komputerach.
Zwerbowano go do nas, zaraz po tym, jak złamał, nie do
przejścia "zabezpieczenia" w swojej jednostce, i sam
udzielił sobie, miesięcznego urlopu.
Podobał mi się ten chłopak.
Widać u niego było "bankowo" niezłą fantazje i klasę.
Szybko dowiedziałem się, że "uciekł" do czynnej służby,
bo czekał go proces o "computer hacking"
Jego nazwisko, wskazywało na rosyjskie pochodzenie.
Rozmowa zeszła na polskie i rosyjskie tematy.
Żartowałem nawet z niego, że jakby się nie
urodził w USA, to pewnie byłby teraz w ruskiej armii.
Dalej nic się ciekawego u nas i w Afganistanie nie działo.
Spytałem go, czy może namierzyć cokolwiek - co się dzieje ciekawego na świecie.
Po kilku, niezbyt ciekawych info, podał mi info o jakiś niespodziewanych ruchach Specnazu na ich własnym terytorium.
Sam zaczął być podobnie jak i ja, tym zaciekawiony.
Rozkazałem również drugiemu informatykowi, aby wrzucił cały ten obszar-teren na duży ekran, i dodał dostępne image z satelitów.
Nie za bardzo, znałem obszar Smoleńska.
Niewiele w sumie znałem, oprócz widocznej w oddali
Moskwy. Jeszcze jedna miejscowość, zwróciła moją
uwagę.Była to miejscowość Katyń, którą znałem z
historii i opowieści z czasów jeszcze mojego
dzieciństwa. Wiedziałem że komuniści - NKWD zamordowało
w tych okolicach tysiące polskich oficerów, w tym kilku
z mojej bardzo bliskiej rodziny. Ze strony i mojego
ojca i matki.
Zaledwie kilka minut po 6:00 - dodatkowo pokazała się
wiadomość w najnowszych info, o treści :

"We have an international situation on russian
territory involving Polish military plane ...."
Tyle mogę (z mojego snu) pamiętać w tej kwestii.
Wszelkie  dalsze info, było już typu  "top secret
informations..."
Jedynie ja z przebywających tam (w moim śnie)  w tym
pomieszczeniu, mogłem je odczytać.
Momentalnie wiedziałem, że sprawa jest bardzo poważna.
"Komputerek" z którym wcześniej rozmawiałem, był
cholernie bystry, pracował do tego szybko jak maszyna,
podając mi dalsze info.
Ten drugi, nie za bardzo nawet załapywał, o co chodzi.
Dawał za to, dość dobre images, z satelitów.
Już pierwsze dostępne mi images, dawały mi dość jasny
obraz sytuacji.

Na lotnisku południowym w Smoleńsku Specnaz 
"zaatakował" polski samolot.
Polskiemu  samolotowi (najprawdopodobniej JAK- 40) w
trakcie wytracania szybkości-hamowania, momentalnie po
wylądowaniu, oderwali wszystkie elementy podwozia.
Nie było to dokładnie widoczne, bo teren został
kilkanaście sekund  wcześniej, objęty zasłoną dymną.
Wyglądało to jednak, na postawienie na pasie
specjalnych zapór, których piloci nie zobaczyli do
ostatniej chwili.
Obszar w promieniu min. kilometra został objęty,
jeszcze przed lądowaniem, zagłuszaniem emisji fal
radiowych.
Zarówno na falach normalnych - jak i we wszystkich
możliwych spectrum's.
Samolot  w momencie kiedy się ostatecznie zatrzymał -
zaatakowała grupa szturmowa Specnazu.

(śniąc dalej )

Widziałem minimum dwa "images" nie dające żadnych
wątpliwości, co do przeprowadzanej tam operacji.
Dokładny czas tej operacji - od  5:56 do 6:02
Specnaz zakrył się wprawdzie zasłoną dymną (zawalili
wykonanie) ale była niezbyt skuteczna.
Maskowala ich,jedynie na obszarze lotniska z
poziomu terenu i jedynie z pewnej odległości.
Zasłonę usunięto dość szybko.
 Na kolejnych dostępnych images - tego samolotu nie
było już widać.
Domyślam się,  że wciągnięto go jak najszybciej do
hangaru. Lub może, nałożono na niego, wcześniej
przygotowany maskujący "widzialność satelitarną cover"


To nie był jednak, koniec "operacji" Specnazu tego
dnia. To był zaledwie początek.
Łączna ich liczebność
(tego dnia)  na terenie wokół Smoleńska wynosiła
znacznie ponad 100 żołnierzy.
To daje siłę - jednego batalionu.
Wszystkie ich działania, były bardzo dokładnie na dużo
wcześniej zaplanowane i przygotowane.
Jeszce zanim, miejsce dalszej akcji, przeniosło się w
pobliże lotniska północnego, wiedziałem. dzięki 
"tonie" odwalonej pracy "zdolnego komputerka"  gdzie
ci ze specnazu mieli główne centrum dowodzenia i centrum
wypadowo-operacyjne.

http://static.panoramio.com/photos/original/36743695.jpg

Smoleński Sen Polela


Zaledwie 3 kilometry (w lini powietrznej) od północnego
lotniska.

Teren i kompleks mieli tam wprost idealny do tego typu
operacji. Ogrodzony, dobrze odizolowany od innych
zabudowań, jednocześnie znajdujący się przy samej
drodze.Już później, kiedy się spokojnie mogłem nad
wszystkim dokładniej zastanowić, doszedłem do wniosku,
że ten kompleks,to  został specjalnie do tego właśnie
celu-zadania i dla tej całej operacji wybudowany. Takie
operacje w warunkach pokojowych, w terenie zaludnionym,
na własnym do tego terytorium, są  planowane, na lata
naprzód. Są tak bardzo skomplikowane, że bardzo rzadko
się je wykonuje. Chociażby, ze względu właśnie na ich
stopień trudności. To tylko była Fatamorganie, taka
moja luźna uwaga, zanim powrócę do tego - co mi się
tego dnia śniło. Bo to był tylko, pamiętajcie to
wszyscy –tylkoPolela  koszmarny sen!
   
Już wtedy,jeszcze zanim Specnaz zajął  się losem
Tupolewa (sen Polela)
widzieliśmy, pomimo zakrycia go maskującym cover,
stacjonujący tam właśnie, gigantyczny rosyjski 
helikopter MI-26
Zanim Polela senne wizje, przeniosą się na teren
przylegajacy od wschodu do lotniska północnego,
chciałbym ciupkę wspomnieć o dodatkowych tego snu
"sennych majakach"
Pomiędzy szturmem na pierwszy polski
samolot i trafieniem a następnie “aresztowaniem”
Tupolewa(Polela  sen wytłumaczy, jak się "aresztuje"
samolot już za chwilkę)
 - “wyczyszczeniem”TU-154z planu “spektaklu” dla
naiwnych.To będzie tak "lekko licząc" jakieś
30 milionów, najpierw otumanionych komunizmem, a potem
"mediami" Polaków.
Nad lotniskiem Smoleńsk północ(Siewierny)w przestrzeni
powietrznej panował wtedy"znaczny ruch"

***

Samoloty IL-76 siały sobie spokojnie,szczątki
samolotowe, nad terenem późniejszego medialnego
“widowiska” -dla przede wszytkim, tych minimum 30
milionów, najpierw otumanionych komunizmem, a
potem "mediami" Polaków…
Ale nikt z Polaków, co tam przecież byli, niczego nie
widział.
Co jest grane – czy to byli sami zdrajcy ?
To mnie dręczy - od 5 lat !

Ta cześć wywiadu, została napisana - dokładnie według
zapisu wypowiedzi Polela.
Na Polela jasno wyrażone życzenie, będące
jednocześnie warunkiem jego zgody, na publikacje całości snu Polela!



Teraz dalej (sen Polela)

Zaraz po 6:30 nadleciał od wschodniej strony lotniska
polski Tu-154.
Najpierw trafili go, prawdopodobnie bardzo małą rakietą,
trafiającą do celu, przy naprowadzeniu, w pierwszej fazie
najczęściej "sterowanym",\ w końcowej fazie, idącą do celu
już tylko, po odczycie wysokiej temperatury sinika.
W wyniku tego trafienia, samolot stracił gwałtownie 
wysokość.
Został "trafiony" po raz drugi, już nad samą  ziemia z
powietrza, przez znajdujący się znacznie powyżej MI-26.
Ładunek został detonowany w powietrzu, nie docierając do
kadłuba samolotu.
To gwarantowało wstrzymanie części energi kinetycznej
samolotu ( to info jest tylko dla fachowców) jednocześnie,
uciszając wszystkich ,którzy znajdowali się na jego
pokładzie.
  Nie było dzięki temu działaniu (samolot był już wtedy,
bardzo nisko nad samym terenem)  również typowego dla,
lądującego , normalnie lub awaryjnie a nawet i 
katastrofalnie - wytracania szybkości lotu-ruchu.
Działający pod ukryciem zasłon dymnych Specnaz, postawił na
drodze hamowania Tupolewa, cały szereg 
Aircraft Arresting Net Barrier Systems

Tak, takie systemy ( nie są one tylko w snach Polela )
wyglądają
Smoleński Sen Polela

Smoleński Sen Polela

Barier (sieci)  służących do nagłego zatrzymania
( dosłownie w miejscu) lądujących samolotów, nawet w
warunkach polowych.

Aircraft Arresting Net Barrier Systems moga byc
instalowane w kikadziesiat minut.
Dobrze wyszkolony team 10 osobowy jest w stanie ustawic
te zapory w mniej jak 30 minut!

Tak Team to robi

Smoleński Sen Polela

Smoleński Sen Polela


Smoleński Sen Polela



Wielkość i masa samolotu nie jest ograniczona. 
  Takie systemy,  mogą zatrzymać nawet najwieksze
 samoloty.

Smoleński Sen Polela

Złapanego  w zastawione przez Specnaz "sieci" TU-154 -
dokładny czas  6:36 zapięto momentalnie na zawiesiach.
Wtedy, gigantyczny śmigłowiec MI-26 z którego wystrzelono
drugą rakietę, uniósł TU-154 w powietrze.
Smoleński Sen Polela

Smoleński Sen Polela
The Mi-26T2 transport helicopter was exhibited at the MAKS 2011 aviation and  space  show.

Doszło jednak do dużego wycieku paliwa lotniczego z
uszkodzonych w trakcie "łapania w sieci" skrzydeł.
To jest miejsce, gdzie  Specnaz to zrobił.
Przed 10 kwietnia nie ma tam skażenia. 

Ten teren-miejsce zostało mocno zatrute-skażone po 10 kwietnia.
Ziemia, jest zawsze świadkiem tego co się tam wydarzyło.
Jeśli macie wątpliwości w wiarę jedynie w sny Polela.
  Po pewnym czasie, roślinność zawsze zmienia kolor lub
niszczeje całkowicie, pod wpływem skażenia górnych warstw
ziemi, paliwem lotniczym.
Następnie MI-26 6:38 przetransportował polski samolot do
pokazanego już wcześniej miejsca.
Tam również, cały teren tego kompleksu, nosił ślady
skażenia.
Tu jest teren tego kompleksu, jeszcze przed "operacją"
Specnazu.  
  Tu jest teren już po operacji Specnazu.
Podobnie jak w miejscu "złapania" TU-154 w sieci, cały
teren tego kompleksu, nosi wyraźne ślady skażenia paliwem
lotniczym. Jeśli macie dalsze watpliwosci w wiarę, jedynie
w sny Polela. 

Zaraz po odlocie MI-26 z podwieszonym polskim Tupolewem, od
wschodniej strony,  podchodził do lądowania, w ostatniej
fazie  następny samolot TU-154.
Ten jednak to już nie był polski samolot - tylko rosyjski! 
Czas tego "zdarzenia" 6:41
Czas "waszej" polskiejKATASTROFY !!!
Koszmarny  sen Polela  się skończył.
To była, ostatnia scena, ostatniego aktu, gigantycznej  
 Smoleńskiej Tragedii
Ale i  Gigantycznej Iluzji.

Batalion Specnazu.
Ale "oni" no-to  byli tylko wykonawcami.
Wykonawcami rozkazów wydanych im, przez innych ludzi!
Nie zapominajcie nigdy o tym.
To  ktoś inny, inna grupa ludzi, dokładnie zaplanowała,
potem  nakazała Specnazowi wykonać te zadania.
Ci którzy to wszytko zaplanowali i rozkazali innym wykonać,
są najbardziej winni za  Smoleńską Tragedie.
Znajdzie ich wszystkich i osądźcie bardzosurowo!!!