WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
sobota, 27 lutego 2016
Nowa Armia Polski - jaką drogą?
Wojsko
Defilada WP przed kolumnadą Pałacu Saskiego - Grób Nieznanego Żołnierza - w Warszawie
Chodzi o Wojsko Polskie, a dokładnie o pozycję WP w drugiej dekadzie XXI wieku. Połowa dekady za nami; możliwe są więc już zarówno podsumowania, jak i oszacowania wybiegające w przyszłość - ekstrapolacje. Za najistotniejszy jednak uważam stan obecny. Armia rozwiązuje od lat te same, rzutujące na całość Wojska Polskiego, poważne problemy. Przypomnijmy dwa podstawowe.
1.
10 kwietnia 2010 usunięto (zniknięto, prawdopodobnie zabito) wszystkich dowódców wojskowych, jakich miała ówczesna Polska. Tu źródeł cytować nie trzeba. Cały kompleks problemów i tragedii, niezbyt trafnie nazywany mirosławsko-smoleńskim, cały ten konwolut należy według mnie do wojska, bynajmniej nie do administracji cywilnej.
2.
Raport "Identyfikacja żołnierzy zawodowych z wojskiem. Morale i przywództwo wojskowe”, sporządzony przez Wojskowe Biuro Badań Społecznych stwierdza, podając liczby, że żołnierz polski nie ufa swoim bezpośrednim dowódcom, a tym bardzie nie ufa najwyższemu dowództwu. Gdy zatem ci rozkażą co, żołnierze bezładnie rzucą się w przeciwnym kierunku, sugeruje raport.
Wojsko Polskie wymaga więc gruntownej reformy. Jak gruntownej, a co ważniejsze, czyimi siłami wykonanej - oto pytanie, od którego zależy zachowanie filaru państwowości, jakim jest własne wojsko.
Wiadomo, że armia w 2010 roku spała, gdy usuwano z życia publicznego jej dowódców; wiadomo też, że przez następne pięć lat armia nie uczyniła ani kroku w kierunku wyjaśnienia losów głównodowodzących. Czy jest więc możliwe, że teraz armia zacznie porządkować stosunki, jakie wcześniej pozwoliły (komu, nie wiemy) wejść w środek Polski i dwoma akcjami udającymi "katastrofy samolotowe" zlikwidować dowództwo. Armia musi uporządkować układy, pozwalające (komu?) na "wyłuskiwanie" ze środka rzekomo "czujnych i zbrojnych" sił dowódców tychże. Armia splamiła się niemożnością zapewnienia skutecznej osłony dowództwa Wojska Polskiego, które ktoś (kto?) usunął. Z taką armią poważnie się nie rozmawia. Taka armia musi naprawić błąd jaki popełniła, zanim stanie się coś warta, wpierw dla własnego kraju, a potem może dla wypełniania sojuszniczych zobowiązań. To jest poważne zadanie dla poważnego przywódcy, którego żołnierze posłuchają.
Wojsku Polskiemu, splamionemu zabójstwem dowódców, trzeba pozwolić odzyskać zszarganą 10 kwietnia 2010 twarz — to wyjątkowe zadanie dla wyjątkowych ludzi. Jak WP to zrobi, jest wewnętrzną sprawą wojska. Jeśli WP nie rozwiąże "zagadki zniknięcia wszystkich dowódców" i to w dwóch etapach, bez żadnego wyciągnięcia wniosków po Mirosławcu, pozostanie rozwiązanie tej formacji; WP to już wie.
Popatrzmy teraz na dwa zagadnienia. Pierwszym jest nominacja likwidatora-cum-reformatora WP w osobie nowego ministra. Czy i jakie działania podejmie, należy do sfery spekulacji, którą tutaj się nie zajmujemy. Drugim, istotniejszym, jest odwracanie uwagi od konieczności albo głębokiego lustrowania każdego żołnierza w ramach obecnych struktur, lub założenia WP od nowa: struktury od nowa, lustracja kadr oczywiście stuprocentowa. Odwracanie uwagi od tego wielkiego zbiornika nieufności i niezgulstwa, jakim stało się WP - jak ono wygląda w praktyce?
Otóż nastąpił wysyp spec-służbistów w mediach każdego ścieku. Dobrzy ubecy rzekomo rodzimego chowu ścigają się z tymi wiernymi bijącemu sercu partii kremlowskiej. Wspólne jest dla jednych i dla drugich odwracaczy uwagi to że nie pisną ni słowa o kloace, jaką stały się Siły Zbrojne. Zamiast tego proponują ci specsłużbistowcy odwracacze dyskusję (ach, jaką szczerą, serce się kraje na widok ich przezłotej szczerości) o... spec-służbach. Nikt o wojsku, wszyscy o służbach. Od Wrońskiego, bloger salonowy taki przybył odwracać uwagę nam tutaj niedawno, poprzez niejakiego Kicińskiego, poprzez Sumlińskiego, i innych może mniej, może bardziej ważnych odwracaczy uwagi, wszyscy ci ludzie mnóstwo mają do powiedzenia o słuśbach. Tam jest xnaście tysięcy ludzi, w wojsku są miliony. Jednakowóż wciąż i wciąż - od Sasa do Lasa, od Ściosa do Macierewicza, wałkowane są najniezbędniejsze normalnemu państwu - służby specjalne. Dowcipniś Michalkiewicz nie popuści ni jednej glossy, by nie wpleść bonmocika o "wyższej formie obecności" czy jakiegoś podobnego tekstu.
Tymczasem...
To wojsko dopuściło do hekatomby na Polakach, dwukrotnie masakrując bezczynnością w obliczu wroga własnych, niezastępowalnych dowódców. Ostatecznie siły wojny, wpuszczone do Polski, zlikwidowały wszystkich dowódców wszystkich rodzajów wojsk. Spec-służbiści nie zostali w tych masakrach poszkodowani. To nie oni więc tutaj mają głos. Przeciwnie, kto zorganizował kontrwywiad, odznaczający się kolektywną tchórzliwą okrutnością (jest coś takiego, psychologia posiada narzędzia analityczne do rozpracowania pasywno-agresywnych i tchórzliwie-okrytnych indywiduów, kolektywów, mechanizmów), powinien ponieść odpowiedzialność za skazowe ustawienie tej służby od samego początku, bo już na poziomie rekrutacji pracowników. Toksyczni pracownicy toksycznie pracują; tutaj niespodzianek nie ma. Kontrwywiad był więc okrutnie ślepy i okrutnie głuchy, a dopuściwszy hekatombę, dwukrotnie zamilkł tchórzliwie. Główne danie, Mirosławiec, a potem dokładka milczenia, już oczywista, ze smakiem zjedzona w obliczu pierwszego, dawno strawionego, tchórzliwego zachowania w służbach, które "nie widzą" a tak w ogóle to ich "nie ma".
Patrzmy więc na meritum, na Wojsko Polskie. Nie na pajaców, odwracających hałaśliwie uwagę tysięcznymi dywagacjami o służbach. Na te organizacje, przetrawiające jeszcze dokładkę milczenia posmoleńskiego, przyjdzie czas po rekonstytucji Wojska Polskiego. Ta z kolei może oprzeć się tylko i wyłącznie o rezerwuar społecznych zdolności i umiejętności. Przypomnę raport WBBS, czyli polskiego Wojskowego Biura Badań Społecznych pt. "Identyfikacja żołnierzy zawodowych z wojskiem. Morale i przywództwo wojskowe". Kadra. żerująca na Polakach w sztabach jest skompromitowana, wojsko pokładać ufności w tych gostkach nie będzie, a zmuszone - ucieknie jak najdalej od sztabów. Lub rozstrzela sztabowców, gdy będzie posiadać broń i perspektywę śmierci na wojnie, rozpętanej przez okrutnych a tchórzliwych sztabowców, siedzących dzisiaj na dowództwie.
Reforma armii - jaką drogą?
Dopiero sięgnięcie po tradycję wojskową Polski, której broniła szlachta, związana majętnością i życiem przyszłych pokoleń, którym chciano przekazać i dobra, i normy, w tym wolność, wartość wysoką, ważną gdy posiada się dzieci i perspektywę przekazania im wolnej Polski -lub smętną perspektywę wysłania ich do pracy do obcych, gdzieś za granicę- sprawi, że odrodzenie bitnej armii stanie się możliwe. Bitnej armii, posiadającej swoje, autentyczne dowództwo, dbające o żołnierzy. Ufać żołnierze będą dowódcom wtedy, gdy ci będą ich chronili w każdej sytuacji. Dzisiejsze "dowództwo" jest uważane za niespełniające tych warunków, a przykłady masakr żołnierzy przez "nieznanych sprawców", masakr żołnierzy Wojska Polskiego, likwidowanych akcja po akcji w takt grzmiącego milczenia kolegów, potwierdzają trafną opinię wojska o tych na górze: sztabowców, niespełniających wymogów, doły chcą przekazać do lustracji. Lub od razu do wora.
Wojna - wydanie ostrej broni żołnierzom, posyłanym na śmierć - zlustruje agresywnych tchórzy w mig, ale sądzę, że to pozostanie tylko ćwiczeniem umysłowym, bo nie chcemy wojny. Żołnierze mają już na wirtualnych kolbach zakarbowanych tych, których pozbawili zaufania w toku starannych przemyśleń, jak przeżyć, gdy ci nałożą sobie po dokładce smoleńskiej - jeszcze deser. Tego ogniowego sprawdzenia, jak myślą żołnierze, sztabowcy woleliby zapewne uniknąć. Jest dla nich droga wyjścia: organizacja Wojska Polskiego autentycznie pochodzącego z Polaków, a nie jak dzisiaj, z nazwy dowodzonego przez tych, zapisanych dumnie w tytule. Jeśli szybko rozruszać nabór kadr, najpierw organizując powszechne dobrowolne szkolenia, jednocześnie wybierając najlepszych do kariery zawodowej, oraz dbając nieustannie o uznanie dla wyszkolonych specjalistów, to spokojna czyli pokojowa, stopniowa reforma wojska polskiego powiedzie się. Gdyby zaś nadal będzie się, zamiast wydania broni ludności Polski aby przeszkolić przyszłych żołnierzy, jedynie nagębnie rozsmarowywać temat służb, to szambo nieufności, jakim stało się po masakrach mirosławskiej i smoleńskiej wojsko, wybije.
Jak WP to zrobi, jest wewnętrzną sprawą wojska. Jeśli WP nie rozwiąże "zagadki zniknięcia wszystkich dowódców w dwóch zogniskowanych akcjach" to pozostanie rozwiązanie tej formacji i WP to już wie, że jego koniec jest bliski. Trzymam za odpowiedzialnych polityków, obiecujących akcję w kierunku zapewnienia Polsce bezpieczeństwa. Egzemplarycznie, program Prezydenta Dudy jest godny poparcia.
Niech więc politycy i wszelkie służby, w tym wojsko, poprą organizowanie szkoleń z bronią, niech poprą wydawanie broni z magazynów Polakom do ćwiczeń i do stałej gotowości jej użycia w obronie (jak sama nazwa "broń" wskazuje), niech poprą wybieranie najlepszych do zawodu żołnierza, proszę bardzo, niech to robią.
Tu Kiciński, mówi Kiciński:
https://wzzw.wordpress.com/2015/11/05/%E2%96%A0%E2%96%A0-wyrzucic-esbekow-ze-sluzb/ Jerzy Kiciński, płk. rez. ABW. Od 1991 w UOP. Od maja 2010 emeryt. Awansowany m.in. przez ministra Z. Wassermanna, premiera J. Kaczyńskiego. Ekspert Parlamentarnego Zespołu ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154M. Autor projektu reformy służb specjalnych. Jerzy Kiciński pisze nieregularnie m.in. w: Gazeta Polska, niezalezna.pl
Pozostali wymienieni w tekście są znani.
Jeśli przekręciłem nazwisko komu, proszę o wskazówkę.
środa, 24 lutego 2016
„Naród wyklęty przez męty. Tom II. Przed potopem.”
( )
Hans Frank, herszt niemieckiej „Generalnej Guberni” ze stolicą w Krakowie powiedział proroczo, że przyjdzie czas, kiedy Polacy będą sami wyjeżdżać do Trzeciej Rzeszy w poszukiwaniu pracy: dobrowolnie, „bez łapanek”.
Siedemdziesiąt lat później żona prezydenta B. Komorowskiego (Żydówka z rodziny UB-eków) obwieściła w czasie kampanii wyborczej Komorowskiego, że wyjazd na zachód to szansa, a nie nieszczęście.
Siedemdziesiąt lat, a wszystko po staremu. Mojemu ojcu „Generalna Gubernia” stworzyła niepowtarzalną szansę wywożąc go, po łapance, do Flensburga na przymusowe, katorżnicze roboty. Jest duża szansa, że „szans” A. Komorowskiej doczekają moje wnuki – prawnuki mojego ojca.
Dlaczego wyjeżdżają, to znaczy dlaczego korzystają z „szansy” stworzonej im przez prezydenta Komorowskiego i jego UB-ecką połowicę?
Jak żyć w kraju, w którym masz tylko gołą ziemię pod stopami? To o nas pisała M. Konopnicka w wierszu „Wolny najmita”. Nie trzeba wyjeżdżać z tobołkiem do Niemiec czy Anglii, aby stać się wolnym najmitą. Tu, w Polsce – także możesz zostać wolnym najmitą.
Kto i jak zostawił pod naszymi nogami „gołą ziemię”? Policzmy:
Neo-hitlerowscy zabrali („wykupili”) m.in.:
A także późniejsza o pół wieku zapowiedź ministra zniekształceń własnościowych syjonisty Janusza „Lewandowskiego”, że „Polacy nie muszą posiadać własnych zakładów. Oni będą żyć z pracy rąk”.
Pierwszy w Polsce producent komputerów.
Drugie po Niemcach miejsce w grabieży własności państwowej zajmują Francuzi[1]. Przejęli za bezcen następujące „perły w koronie”:
W książce „Rytualna zemsta na kolebce Solidarności” (tył okładki) podałem liczby zakładów i zespołów fabryk „sprywatyzowanych” przez dwanaście kolejnych okupacyjnych, paserskich rządów tzw. „Trzeciej RP”.
Rząd „Mazowieckiego” przygotował przestępczą, dywersyjną ustawę o „restrukturyzacji” majątku narodowego. Od 25 lat mocą tej ustawy trwało rozdawnictwo za bezcen, przez kolejne gangi rządowe.
Rząd J.K. „Bieleckiego” rządził pół roku i „sprzedał” obcym 1 208 zakładów, w większości o znaczeniu strategicznym.
Rząd J. „Olszewskiego” rządził pół roku i sprzedał tylko jeden zakład. Został obalony przez gang Wałęsy-”Mazowieckiego”.
Rząd A. „Suchockiej” grasował 11 miesięcy. „Sprzedał” obcym 21 strategicznych zakładów.
Rząd „ludowca” W. Pawlaka grasował 16 miesięcy. „Sprzedał” obcym 2 269 zakładów. Statystycznie, każdego dnia oddawał obcym kilka zakładów.
Rząd „Oleksego” grasował 14 miesięcy. „Sprzedał” 508 strategicznych zakładów.
Rząd W. „Cimoszewicza” grasował 20 miesięcy (od lutego 1996 r.). „Opchnął” 992 zakłady.
Rząd J. „Buzka” grasował i grabił przez 47 miesięcy, od października 2001 r. Rozdał 1 311 strategicznych zakładów. Szczególną zbrodnią jego gangu było zamknięcie 24 kopalni węgla i wyrzucenia na bruk około 100 000 górników.
Rząd L. Millera grasował 30 miesięcy. „Sprzedał” 548 zakładów.
Rząd M. „Belki” grasował 17 miesięcy i „sprzedał” 477 zakładów.
Rząd K. „Marcinkiewicza” grasował 8 miesięcy. „Sprzedał” 271 zakładów strategicznych.
Rząd „Kaczyńskich” grasował 15 miesięcy (od lipca 2006 r.). „Sprzedał” tylko osiemnaście strategicznych zakładów, bo już brakowało innych.
Rząd D. Tuska i Kopaczowej grasował od listopada 2007 do niemal końca 2015 r. Zmarnował 730 strategicznych zakładów. Pozostało do rozgrabienia tylko kilkanaście, w tym m.in. KGHM, „Orlen” i „Azoty”[1].
Każda z tych sitw, wyzbywając się kolejnego segmentu majątku Polski, czuła się coraz pewniej, ufna w ich dywersyjne misje. Najlepiej czuła się szajka Tuska: przypadło jej „gaszenie świateł” nad tym polskim gruzowiskiem. I tak było do katastrofy wyborczej prezydenta Komorowskiego: naród się obudził, zwłaszcza obudziła się zrozpaczona młodzież do lat 30. Poszła za populizmem Pawła Kukiza. Poszłaby za każdym, kto by im powiedział, że skończy z przestępcami spod znaku Platformy Obywatelskiej i PSL.
Tak przedstawia się w skrócie historia mega-przekrętu pod nazwą „Trzeciej RP”.
Ta niekończąca się nekropolia polskiego majątku narodowego rozgrabio- nego przez obcych, w ogromnej większości przez Żydów z Niemiec, nie oddaje prawdy o pochodzeniu etnicznym grabieżców. Powoływanie się na obywatelstwo najeźdźców, zwanych „kapitałem niemieckim, francuskim, amerykańskim, szwedzkim, brytyjskim”, nie wyjaśnia, że dominuje w tej ekspansji na polską „darmochę” nacja kainitów. Kto stoi za tymi „kapitalistami”? Kto zarządza przejętymi zakładami? Kto zajmuje w nich kluczowe stanowiska?
Dobrym przykładem jest nabywca „Empików” istniejących niegdyś w niemal każdym większym mieście. „Empik” został sprzedany w wyniku pokrętnej „transakcji” koncernowi międzynarodowemu, w istocie globalnemu, o nazwie EASTBRIDGE.
„Eastbridge” jest własnością holenderskiego Żyda Yarona Brucknera, toteż w powszechnym obiegu uważa się, że „Empiki” nabył „holenderski kapitał”. Okazuje się, że rodzina Brucknerów już od kilkudziesięciu lat grasuje głównie w posowieckich koloniach Europy Wschodniej. Prowadziła biznesy już w czasach PRL. Ojciec Yarona Brucknera już w łatach pięćdziesiątych kręcił rozległe interesy z PRL oraz innymi koloniami bloku sowieckiego. Bruckner jest nazywany także „ważnym graczem na polskim rynku nieruchomości”. W pierwszych latach XXI wieku, ten „Holender” handlował naszymi nieruchomościami o wartości dwóch miliardów dolarów.
Portal „Bibuła” pisząc o tym geniuszu narodu wybrakowanego, cytuje rzecznika prasowego firmy „Eastbridge” który informuje, że „szef udziela wywiadu raz na dziesięć lat”. „Bibuła” konkluduje:
Czy za wieloma „Holendrami” „Amerykanami” „Francuzami” nabywającymi – często za bezcen – polską własność nie stoją podmioty podobne do tych, jak w przypadku właściciela „Empiku” i To jest dopiero pytanie, na które każdy Polak powinien oczekiwać odpowiedzi.
Naiwnych Polaków przez 25 lat karmiono banałem, że „kapitał nie ma narodowości”. Czy kapitały Brucknerów, Rothschildów, Rockefellerów i kilkuset pomniejszych, władających 80 procentami kapitału światowego pochodzą z Marsa, a ich właściciele nie mają narodowości? Postawmy te pytania np. o pochodzenie „Szwedów” którzy stali się właścicielami następujących, świetnie w PRL prosperujących przedsiębiorstw, przez sitwę Balcerowicza-Sachsa-Sorosa błyskawicznie doprowadzonych do bankructwa za pomocą prostego triku – odmówiono im finansowania przez Skarb Państwa, a gdy zaciągnęły pożyczki, z dnia na dzień obłożono je rocznymi odsetkami 150-200 procent.
„Szwedzi” nabyli tak właśnie błyskawicznie „zbankrutowane” przedsiębiorstwa:
Do czasu objęcia władzy nad zniewolonym narodem przez D. Tuska z nominacji A. Merkel, Niemcy pośpiesznie przejmowali setki zakładów pracy, całe klucze fabryk branżowych, ale z chwilą osadzenia na stołku premiera tego wnuka wehrmachtowca, potomka folksdojczy. Tusk, dla którego „polskość to nienormalność” – „sprywatyzowano” prawie tysiąc przedsiębiorstw i stworzono warunki do „odzyskania” przez Niemców terenów z 1937 roku. Jego żona Małgorzata, w swoich wydanych wspomnieniach nazwała go „gnojkiem” zatem powtórzmy – ten „gnojek” niegdyś handlarz starociami i bibelotami, otrzymał Polskę w arendę na całe dwie kadencje Knesejmu.
W maju 2000 roku Tusk otrzymał niemiecką (prusacką) nagrodę im. Karola Wielkiego, a podniosłą laudację wygłosiła kanclerzyca Aniela Merkel („dziewczyna Kohla”). Powiedziała:
Ta nagroda od 60 lat daje twarz integracji europejskiej.
W 2010 roku była to twarz „gnojka” Tuska. Otrzymał kawałek kolorowej blachy i 5 000 euro – srebrniki za „integrację europejską”.
Najważniejsze osiągnięcia gangu „gnojka” w tej materii:
W 2011 roku Tusk (ksywa „Ryży”) otrzymał w Berlinie nagrodę Złotej Wiktorii jako „Europejczyk roku 2011”. Nagrodę przyznaje niemiecki Związek Wydawców Czasopism. Uzasadnienie:
Donald Tusk pokazał, że suwerenność i narodową tożsamość [Niemców!] można połączyć z solidarnym, przyjaznym Europie kursem modernizacji.
W 2008 roku dziennik „Die Welt” (wydawca – Żyd A. Springer) posłużył się zwrotem „Polnische Koncentrationłlager Majdanek” („Polski obóz koncentracyjny Majdanek”). Każdy polski premier użyłby wszystkich przysługujących prerogatyw, które na długo zniechęciłyby tę żydowską tubę do rzucania takich obelg na pokolenie Polaków ludobójczo wtedy eksterminowanych w tym i pozostałych niemieckich obozach koncentracyjnych. Tusk wystosował do redakcji „Die Welt” „protest” wkrótce potem „Die Welt” użył zwrotu o „polskim obozie zagłady” a niemieccy wydawcy pod wodzą koncernu prasowego A. Springera nobilitowali tego niemieckiego agenta wpływu nagrodą: „Za przyjazny Europie [niemieckiej] kurs modernizacji”.
Zbigniew Osewski ze Szczecina pozwał „Die Welt” do sądu za to brutalne, bezczelne nazwanie hitlerowskich obozów koncentracyjnych na okupowanych ziemiach polskich: „polskimi obozami koncentracyjnymi”. Toczył tę samotną walkę w obronie Polaków i prawdy historycznej z potężnym żydowskim wydawcą. Zapadł wyrok oddalający ten pozew! „Warszawska Gazeta” napisała (5 marca 2015 r.):
„Die Welt” nie musi przepraszać za „POLSKIE OBOZY” […] Ponadto kosztami postępowania został obarczony powód, ponieważ przegrał proces w całości.
W 2012 roku Tusk otrzymał w Berlinie prestiżową nagrodę im. polakożercy Waltera Reichemana, „za: wyjątkowe zasługi dla pogłębiania integracji europejskiej”[1]. Neohitlerowskie Niemcy ustanawiając nagrodę imienia tego żydo-niemca, przyjęły do realizacji jego ideologię pogardy i nienawiści do polskości. Zmieniły się tylko metody i frazesy. Przeznaczyli „psie” pieniądze na wrogie przejęcie polskich przedsiębiorstw o strategicznym znaczeniu i część tych srebrników na nagrodzenie ich polskojęzycznych pachołków, takich jak Tusk czy „Bartoszewski”.
Przedstawione tu przykłady oddawania Polski Niemcom metodą „salami” (kawałek po kawałku) to tylko wierzchołek góry lodowej. Większość aktów tego rozbioru, tej anihilacji majątku Polski dokonuje się na tajnych konwentyklach Szwabów niemieckich i Szwaba polskojęzycznego, wypasionego na polskim chlebie. Główne fronty tej cichej inwazji przebiegają przez tzw. fundacje i stowarzyszenia przyoblekane następnie w knesejmowe ustawy.
Profesor Jerzy Urbanowicz (zmarł 5 września 2012 roku) w wypowiedzi dla „Naszego Dziennika” (24 IV 2011) przedstawił metodologię wyzbywania się przez mafię PO kontroli nad systemem nadawania naziemnego, szczególnie ważną dla bezpieczeństwa państwa polskiego w przypadku wojny.
Henryk Pająk
Źródło: http://wolna-polska.pl/
Hans Frank, herszt niemieckiej „Generalnej Guberni” ze stolicą w Krakowie powiedział proroczo, że przyjdzie czas, kiedy Polacy będą sami wyjeżdżać do Trzeciej Rzeszy w poszukiwaniu pracy: dobrowolnie, „bez łapanek”.
Siedemdziesiąt lat później żona prezydenta B. Komorowskiego (Żydówka z rodziny UB-eków) obwieściła w czasie kampanii wyborczej Komorowskiego, że wyjazd na zachód to szansa, a nie nieszczęście.
Siedemdziesiąt lat, a wszystko po staremu. Mojemu ojcu „Generalna Gubernia” stworzyła niepowtarzalną szansę wywożąc go, po łapance, do Flensburga na przymusowe, katorżnicze roboty. Jest duża szansa, że „szans” A. Komorowskiej doczekają moje wnuki – prawnuki mojego ojca.
Dlaczego wyjeżdżają, to znaczy dlaczego korzystają z „szansy” stworzonej im przez prezydenta Komorowskiego i jego UB-ecką połowicę?
Jak żyć w kraju, w którym masz tylko gołą ziemię pod stopami? To o nas pisała M. Konopnicka w wierszu „Wolny najmita”. Nie trzeba wyjeżdżać z tobołkiem do Niemiec czy Anglii, aby stać się wolnym najmitą. Tu, w Polsce – także możesz zostać wolnym najmitą.
Kto i jak zostawił pod naszymi nogami „gołą ziemię”? Policzmy:
Neo-hitlerowscy zabrali („wykupili”) m.in.:
- „Pollena Nowy Dwór Mazowiecki” 1991
- „Pollena Racibórz” 1991
- „Pollena Lechia” w Poznaniu 1997
- Zakłady Chemiczne „Rokita” w Brzegu Dolnym 2004
- Pomorska Fabryka Mebli 1992
- Bydgoskie Fabryki Mebli 1992
- Czerska Fabryka Mebli 1993
- Gościńska Fabryka Mebli 1993
- Słupskie Fabryki Mebli 1994
- Zakłady Płyt Wiórowych w Grajewie 1999
- Olsztyńskie Fabryki Mebli w Działdowie 2000
- Goleniowskie Fabryki Mebli 2002
- Koszalińskie Zakłady Piwowarskie „Brok” 1991
- Browary „Warka” 1994
- Browary Dolnośląskie „Piast” we Wrocławiu 1996
- Fabryka Papieru „Malta” w Poznaniu 1999
- „Romeo” w Zbyszynie 1992
- Zakłady Przemysłu Odzieżowego w Pilawie Górnej 1993
- „Chifa” w Nowym Tomyślu 1992
- Bołesławicka Fabryka Materiałów Medycznych „Polfa” 1998
- „Byk – Mazovia” w Łyszkowicach 2002
- Zakłady Koncentratów Spożywczych w Sławinie 1993
- Cukrownia „Środa” w Środzie wielkopolskiej 1998
- „Drobimex” w Szczecinie 2001
- Cementownia „Odra” w Opolu 1993
- Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Budowlane „Prefabet” w Rakowicach 1993
- Kombinat Cementowo-Wapienniczy „Warta” w Działoszycach 1994
- Hydrobudowa-6” w Warszawie 1994
- Zakład Wapienniczy „Wojcieszów” 1994
- „Prefabet” Kluczbork 1999
- Cementownia „Nowiny” 1999
- Cementownia „Warszawa” 2002
- Cementownia „Wejherowo” 2003
- Zakłady Elektroniczne „Ełworo” we Wrocławiu 1993[1]
- ZWUT w Warszawie 1993
- ZWAR w Warszawie 1997
- Mikołowska Fabryka Transformatorów „Mefta” 1992
- Pleszewska Fabryka Obrabiarek „Ponar-Pleszew” 1993
- Fabryka Wagonów „Pafawag” we Wrocławiu 1996
- „Agromet” w Ostrzeszowie 2000
- Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego „Gorzyce” 2001
- Przedsiębiorstwo Topienia Bazaltu w Starachowicach 2003
- Dolnośląska Fabryka Maszyn Włókienniczych „Defama” w Kamiennej Górze 2006
- Huta Szkła Okiennego „Kunice” w Żarach 1994
- Kopalnia z Zakładem Przerobu Piasków Szklarskich „Osiecznica” 1995
- Kopalnia Surowców Mineralnych „Surmin-Kaołin” w Nowogrodźcu 1999
- Kopalnia Mełafiru w Czarnym Borze 2001
- Kopalnia Surowców Skalnych w Bartnicy 2001
- PCC RAIŁ Szczakowa w Jaworznie 2004
- Fabryka Form Szklarskich w Pieńsku 2009
- Kopalnia i Zakład Wzbogacania Kwarcu „Bukowa Góra” w Zagórzu 2009
- Przedsiębiorstwo Wyrobów Tytoniowych w Augustowie 1995
- Wytwórnia Wyrobów Tytoniowych w Poznaniu 1996
- Elektrociepłownia „Będzin” 2003
- „Stoen” w Warszawie 2002
A także późniejsza o pół wieku zapowiedź ministra zniekształceń własnościowych syjonisty Janusza „Lewandowskiego”, że „Polacy nie muszą posiadać własnych zakładów. Oni będą żyć z pracy rąk”.
Pierwszy w Polsce producent komputerów.
Drugie po Niemcach miejsce w grabieży własności państwowej zajmują Francuzi[1]. Przejęli za bezcen następujące „perły w koronie”:
- „Połam” w Suwałkach 1993
- „Polar” we Wrocławiu 1999
- „Opoczno” SA 2000
- „Strada” w Środzie Wielkopolskiej 2005
- Przedsiębiorstwo Wyposażenia Budownictwa „Metalplast Częstochowa” 2005
- „Stomil Olsztyn” (producent opon) 2005
- Zakłady Przemysłu Tytoniowego w Radomiu 1995
- Śląskie Zakłady Papiernicze „Silesianpap” w Tychach 1996
- „Rawibox” w Rawiczu 2002
- „Spomasz Białystok” 2000
- Fabryka Materiałów i Wyrobów Ściernych „Korund” w Kole, maj 2001
- Poznańskie Zakłady Przemysłu Spirytusowego „Polmos” 2001
- Śląska Spółka Cukrowa w Olszówce 2003
- Elektrociepłownia „Kraków” 1997
- Elektrociepłownie „Wybrzeże” w Gdańsku 2000
- Elektrociepłownia „Białystok” 2001
- Elektrociepłownia „Rybnik” 2001
- Fabryka Maszyn Papierniczych w Jeleniej Górze 1999
- Łódzkie Zakłady wyrobów Metalowych „Wizamet” 1992
- Zakłady Metali Lekkich „Kęty” 1995
- Fabryka Amortyzatorów w Krośnie 2003
- Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Rzeszów” 2001
- „Wedel” w Warszawie 1991
- „Polfab” w Głownie 1991
- „Alima” w Rzeszowie 1992
- „Amino” w Poznaniu 1992
- Zakłady Przemysłu Cukierniczego „Olza” w Cieszynie 1993
- Nadodrzańskie Zakłady Przemysłu Tłuszczowego w Brzegu 1994
- Podlaska Wytwórnia Wódek „Polmos” w Siedlcach 2002
- Zakłady Celulozowo-Papiernicze w Kwidzynie 1992[1]
- „Telfa” w Bydgoszczy 1992
- „Hydrotrest” w Krakowie 1993
- „Energoaparatura” w Katowicach 1993
- „Bester” w Bielawie 2001
- Huta Szkła w Jarosławcu 1993
- Huta Aluminium „Konin” 1993
- Huta Szkła „Antosinek” w Poznaniu 2001
- Sanockie Zakłady Przemysłu Gumowego „Stomil Sanok” 1993
- „Dębica” (opony samochodowe) 1995
- Kutnowskie Zakłady Farmaceutyczne „Polfa” 1994
- „Polfa” Rzeszów 1997
- Fabryka Narzędzi Chirurgicznych i Dentystycznych „Mifam” w Milanówku 2002
- Elektrownia „Skawina” 2002
W książce „Rytualna zemsta na kolebce Solidarności” (tył okładki) podałem liczby zakładów i zespołów fabryk „sprywatyzowanych” przez dwanaście kolejnych okupacyjnych, paserskich rządów tzw. „Trzeciej RP”.
Rząd „Mazowieckiego” przygotował przestępczą, dywersyjną ustawę o „restrukturyzacji” majątku narodowego. Od 25 lat mocą tej ustawy trwało rozdawnictwo za bezcen, przez kolejne gangi rządowe.
Rząd J.K. „Bieleckiego” rządził pół roku i „sprzedał” obcym 1 208 zakładów, w większości o znaczeniu strategicznym.
Rząd J. „Olszewskiego” rządził pół roku i sprzedał tylko jeden zakład. Został obalony przez gang Wałęsy-”Mazowieckiego”.
Rząd A. „Suchockiej” grasował 11 miesięcy. „Sprzedał” obcym 21 strategicznych zakładów.
Rząd „ludowca” W. Pawlaka grasował 16 miesięcy. „Sprzedał” obcym 2 269 zakładów. Statystycznie, każdego dnia oddawał obcym kilka zakładów.
Rząd „Oleksego” grasował 14 miesięcy. „Sprzedał” 508 strategicznych zakładów.
Rząd W. „Cimoszewicza” grasował 20 miesięcy (od lutego 1996 r.). „Opchnął” 992 zakłady.
Rząd J. „Buzka” grasował i grabił przez 47 miesięcy, od października 2001 r. Rozdał 1 311 strategicznych zakładów. Szczególną zbrodnią jego gangu było zamknięcie 24 kopalni węgla i wyrzucenia na bruk około 100 000 górników.
Rząd L. Millera grasował 30 miesięcy. „Sprzedał” 548 zakładów.
Rząd M. „Belki” grasował 17 miesięcy i „sprzedał” 477 zakładów.
Rząd K. „Marcinkiewicza” grasował 8 miesięcy. „Sprzedał” 271 zakładów strategicznych.
Rząd „Kaczyńskich” grasował 15 miesięcy (od lipca 2006 r.). „Sprzedał” tylko osiemnaście strategicznych zakładów, bo już brakowało innych.
Rząd D. Tuska i Kopaczowej grasował od listopada 2007 do niemal końca 2015 r. Zmarnował 730 strategicznych zakładów. Pozostało do rozgrabienia tylko kilkanaście, w tym m.in. KGHM, „Orlen” i „Azoty”[1].
Każda z tych sitw, wyzbywając się kolejnego segmentu majątku Polski, czuła się coraz pewniej, ufna w ich dywersyjne misje. Najlepiej czuła się szajka Tuska: przypadło jej „gaszenie świateł” nad tym polskim gruzowiskiem. I tak było do katastrofy wyborczej prezydenta Komorowskiego: naród się obudził, zwłaszcza obudziła się zrozpaczona młodzież do lat 30. Poszła za populizmem Pawła Kukiza. Poszłaby za każdym, kto by im powiedział, że skończy z przestępcami spod znaku Platformy Obywatelskiej i PSL.
Tak przedstawia się w skrócie historia mega-przekrętu pod nazwą „Trzeciej RP”.
Ta niekończąca się nekropolia polskiego majątku narodowego rozgrabio- nego przez obcych, w ogromnej większości przez Żydów z Niemiec, nie oddaje prawdy o pochodzeniu etnicznym grabieżców. Powoływanie się na obywatelstwo najeźdźców, zwanych „kapitałem niemieckim, francuskim, amerykańskim, szwedzkim, brytyjskim”, nie wyjaśnia, że dominuje w tej ekspansji na polską „darmochę” nacja kainitów. Kto stoi za tymi „kapitalistami”? Kto zarządza przejętymi zakładami? Kto zajmuje w nich kluczowe stanowiska?
Dobrym przykładem jest nabywca „Empików” istniejących niegdyś w niemal każdym większym mieście. „Empik” został sprzedany w wyniku pokrętnej „transakcji” koncernowi międzynarodowemu, w istocie globalnemu, o nazwie EASTBRIDGE.
„Eastbridge” jest własnością holenderskiego Żyda Yarona Brucknera, toteż w powszechnym obiegu uważa się, że „Empiki” nabył „holenderski kapitał”. Okazuje się, że rodzina Brucknerów już od kilkudziesięciu lat grasuje głównie w posowieckich koloniach Europy Wschodniej. Prowadziła biznesy już w czasach PRL. Ojciec Yarona Brucknera już w łatach pięćdziesiątych kręcił rozległe interesy z PRL oraz innymi koloniami bloku sowieckiego. Bruckner jest nazywany także „ważnym graczem na polskim rynku nieruchomości”. W pierwszych latach XXI wieku, ten „Holender” handlował naszymi nieruchomościami o wartości dwóch miliardów dolarów.
Portal „Bibuła” pisząc o tym geniuszu narodu wybrakowanego, cytuje rzecznika prasowego firmy „Eastbridge” który informuje, że „szef udziela wywiadu raz na dziesięć lat”. „Bibuła” konkluduje:
Czy za wieloma „Holendrami” „Amerykanami” „Francuzami” nabywającymi – często za bezcen – polską własność nie stoją podmioty podobne do tych, jak w przypadku właściciela „Empiku” i To jest dopiero pytanie, na które każdy Polak powinien oczekiwać odpowiedzi.
Naiwnych Polaków przez 25 lat karmiono banałem, że „kapitał nie ma narodowości”. Czy kapitały Brucknerów, Rothschildów, Rockefellerów i kilkuset pomniejszych, władających 80 procentami kapitału światowego pochodzą z Marsa, a ich właściciele nie mają narodowości? Postawmy te pytania np. o pochodzenie „Szwedów” którzy stali się właścicielami następujących, świetnie w PRL prosperujących przedsiębiorstw, przez sitwę Balcerowicza-Sachsa-Sorosa błyskawicznie doprowadzonych do bankructwa za pomocą prostego triku – odmówiono im finansowania przez Skarb Państwa, a gdy zaciągnęły pożyczki, z dnia na dzień obłożono je rocznymi odsetkami 150-200 procent.
„Szwedzi” nabyli tak właśnie błyskawicznie „zbankrutowane” przedsiębiorstwa:
- Kostrzyńskie Zakłady Papiernicze 1993
- Zakłady Sprzętu Instalacyjnego „Polan-Szczecinek” 1991 » „Biawar” w Białymstoku 2003
- Fabryka Łożysk Tocznych w Poznaniu 1995
- Wolsztyńska Fabryka Mebli 1997
- Huta Szkła w Gostyniu 2002
- Lubuska Wytwórnia Wódek Gatunkowych „Polmos” w Zielonej Górze 2003
- Elektrociepłownie Warszawskie 2000
- Górnośląski Zakład Energetyczny w Gliwicach 2000[1]
Do czasu objęcia władzy nad zniewolonym narodem przez D. Tuska z nominacji A. Merkel, Niemcy pośpiesznie przejmowali setki zakładów pracy, całe klucze fabryk branżowych, ale z chwilą osadzenia na stołku premiera tego wnuka wehrmachtowca, potomka folksdojczy. Tusk, dla którego „polskość to nienormalność” – „sprywatyzowano” prawie tysiąc przedsiębiorstw i stworzono warunki do „odzyskania” przez Niemców terenów z 1937 roku. Jego żona Małgorzata, w swoich wydanych wspomnieniach nazwała go „gnojkiem” zatem powtórzmy – ten „gnojek” niegdyś handlarz starociami i bibelotami, otrzymał Polskę w arendę na całe dwie kadencje Knesejmu.
W maju 2000 roku Tusk otrzymał niemiecką (prusacką) nagrodę im. Karola Wielkiego, a podniosłą laudację wygłosiła kanclerzyca Aniela Merkel („dziewczyna Kohla”). Powiedziała:
Ta nagroda od 60 lat daje twarz integracji europejskiej.
W 2010 roku była to twarz „gnojka” Tuska. Otrzymał kawałek kolorowej blachy i 5 000 euro – srebrniki za „integrację europejską”.
Najważniejsze osiągnięcia gangu „gnojka” w tej materii:
- Likwidacja Stoczni Szczecińskiej
- Wyspa Uznam przeszła w ręce neohitlerowców
- Oddanie Szkopom Świnoujścia
- Masowy „wykup” ziemi za 1/10 rzeczywistej wartości w Zachodnio-Pomorskiem
- Usunięcie wielu kluczowych polskich instytucji z Gdańska
- Likwidacja polskiego rybołówstwa
W 2011 roku Tusk (ksywa „Ryży”) otrzymał w Berlinie nagrodę Złotej Wiktorii jako „Europejczyk roku 2011”. Nagrodę przyznaje niemiecki Związek Wydawców Czasopism. Uzasadnienie:
Donald Tusk pokazał, że suwerenność i narodową tożsamość [Niemców!] można połączyć z solidarnym, przyjaznym Europie kursem modernizacji.
W 2008 roku dziennik „Die Welt” (wydawca – Żyd A. Springer) posłużył się zwrotem „Polnische Koncentrationłlager Majdanek” („Polski obóz koncentracyjny Majdanek”). Każdy polski premier użyłby wszystkich przysługujących prerogatyw, które na długo zniechęciłyby tę żydowską tubę do rzucania takich obelg na pokolenie Polaków ludobójczo wtedy eksterminowanych w tym i pozostałych niemieckich obozach koncentracyjnych. Tusk wystosował do redakcji „Die Welt” „protest” wkrótce potem „Die Welt” użył zwrotu o „polskim obozie zagłady” a niemieccy wydawcy pod wodzą koncernu prasowego A. Springera nobilitowali tego niemieckiego agenta wpływu nagrodą: „Za przyjazny Europie [niemieckiej] kurs modernizacji”.
Zbigniew Osewski ze Szczecina pozwał „Die Welt” do sądu za to brutalne, bezczelne nazwanie hitlerowskich obozów koncentracyjnych na okupowanych ziemiach polskich: „polskimi obozami koncentracyjnymi”. Toczył tę samotną walkę w obronie Polaków i prawdy historycznej z potężnym żydowskim wydawcą. Zapadł wyrok oddalający ten pozew! „Warszawska Gazeta” napisała (5 marca 2015 r.):
„Die Welt” nie musi przepraszać za „POLSKIE OBOZY” […] Ponadto kosztami postępowania został obarczony powód, ponieważ przegrał proces w całości.
W 2012 roku Tusk otrzymał w Berlinie prestiżową nagrodę im. polakożercy Waltera Reichemana, „za: wyjątkowe zasługi dla pogłębiania integracji europejskiej”[1]. Neohitlerowskie Niemcy ustanawiając nagrodę imienia tego żydo-niemca, przyjęły do realizacji jego ideologię pogardy i nienawiści do polskości. Zmieniły się tylko metody i frazesy. Przeznaczyli „psie” pieniądze na wrogie przejęcie polskich przedsiębiorstw o strategicznym znaczeniu i część tych srebrników na nagrodzenie ich polskojęzycznych pachołków, takich jak Tusk czy „Bartoszewski”.
Przedstawione tu przykłady oddawania Polski Niemcom metodą „salami” (kawałek po kawałku) to tylko wierzchołek góry lodowej. Większość aktów tego rozbioru, tej anihilacji majątku Polski dokonuje się na tajnych konwentyklach Szwabów niemieckich i Szwaba polskojęzycznego, wypasionego na polskim chlebie. Główne fronty tej cichej inwazji przebiegają przez tzw. fundacje i stowarzyszenia przyoblekane następnie w knesejmowe ustawy.
Profesor Jerzy Urbanowicz (zmarł 5 września 2012 roku) w wypowiedzi dla „Naszego Dziennika” (24 IV 2011) przedstawił metodologię wyzbywania się przez mafię PO kontroli nad systemem nadawania naziemnego, szczególnie ważną dla bezpieczeństwa państwa polskiego w przypadku wojny.
Henryk Pająk
Źródło: http://wolna-polska.pl/
CZYTAJ RÓWNIEŻ: [wybór linków generowany komputerowo przez serwer BIBUŁY]
- Bauman, Brus – sowieckie „elity” w Polsce
- „Artyści biznesu” i wielki exodus, czyli jak zapłaciliśmy za żydowską repatriację
- Prezydent Komorowski wyda kilkaset milionów na wsparcie dla ukraińskich firm
- Znaleziono zbrodniczy rozkaz Jeżowa: wymordować Polaków na kresach
- Prof. Cenckiewicz opisuje Adama Rotfelda i jego związki z SB
- „Lista Oprawców”
- Polskie lasy w ręce Żydów? Tygodnik “wSieci” ujawnia nowe fakty
- Komorowskiemu nic się nie pomyliło i nie wyrwało, to spadkobierca żydokomuny Puławskiej
poniedziałek, 1 lutego 2016
PiS 2016 - wady i zalety
Dokonania i zaniechania ostatnich paru miesięcy
Najważniejszymi cechami zmian
dokonywanych w ostatnich paru miesiącach jest to, że podobnie jak na
Węgrzech Orbána, że są one szybkie i twarde, bez niepotrzebnych
kompromisów. Pod tym względów różnią się one bardzo pozytywnie od
działań pierwszego rządu PiS-u w latach 2005 -2007. Jak wiadomo tamte
zmiany były zbyt często powolne, wręcz rachityczne, obciążone wielu
niepotrzebnymi kompromisami. Dość przypomnieć tak fatalne w skutkach
decyzje personalne o włączeniu do władz różnych jakże szkodliwych
„hamulcowych” od Borusewicza, Mellera i Sikorskiego po Kaczmarka, czy
„salonowca” Urbańskiego. Na szczęście tym razem wyleczono się z tego
typu błędów, oby na trwałe. Wybór takiej stanowczej metody działania
jest tym cenniejszy, że Polska jest dziś wciąż podgryzana przez jadowite
sępy z kręgów R. Petru i Schetyny i gady z UE typu M. Schulza. Dlatego
trzeba mocno poprzeć ten rząd w walce z obrzydliwą spuścizną układów
okrągłostołowych. Ale nie wolno robić tego bezkrytycznie. Trzeba
popierać wszystkie twarde ,.zdecydowane działania, lecz krytykować złe
decyzje i nakłaniać do ich zmienienia. A przede wszystkim naciskać na
dużo lepsze niż. dotąd współdziałanie nowych władz ze wszystkimiśrodowiskami
patriotycznymi i uwzględnianie ich postulatów. A przede wszystkim
naciskać na dużo większe liczenie się z głosem ludzi w terenie, zamiast
ograniczania się do odgórnego sterowania zmian. Z tym wszystkim wiążą
się wielkie zaniedbania nowych władz w sferze komunikowania się ze
społeczeństwem. Jak stwierdził Rafał A. Ziemkiewicz już w tytule swego
wywiadu dla „Polska the Times”: „Nikt nie wytłumaczył ludziom, co PiS
robi i o co mu chodzi”. Na dowód fatalnej komunikacji ze społeczeństwem
Ziemkiewicz podał „kompletne zawalenie sprawy TK”.
Ku memu zdumieniu na próżno
szukałem w internecie konkretnego szczegółowego przedstawienia działań
rządu B. Szydło i prezydentury A. Dudy pod hasłami: Efekty działań,
sukcesy działań czy osiągnięcia rządu B. Szydło lub prezydenta A. Dudy.
Niewiele konkretów znalazłem również informacji pod hasłami : działania
rządu B. Szydło czy prezydenta A. Dudy. Postaram się tu ten brak
uzupełnić, choć przedstawiony przeze mnie wykaz dokonań będzie z
pewnością bardzo niepełny. Poniżej przedstawiam mój wybór faktów na ten
temat:
Za szczególnie cenne uważam
konsekwentne działania dla ukrócenia prób zdominowania Trybunału
Konstytucyjnego przez PO i zapewnienia dużo większej równorzędności w
reprezentowaniu różnych stron w jego działalności. Za wielki plus uważam
nie cofnięcie się w tej sprawie pomimo ogromnego tumultu ze strony
opozycji. lewaków i lemingów i pomimo trwożliwych pojękiwań niektórych
lękliwych publicystów na prawicy.
– Dzięki małej ustawie medialnej
przeprowadzone zostały przełomowe zmiany na czele Radia i Telewizji.
Dobrze, że usunięto największych szkodników, choć zmiany ciągle wydają
się zbyt powolne. Zdumienie budzą niektóre pominięcia przy nominacjach
na ważne stanowiska w Radiu i Telewizji. Szczególnie rażącym faktem
wydaje się pominięcie przy obsadzie nowych stanowisk tak świetnego i
doświadczonego dziennikarza jak Wojciech Reszczyński. który ma za sobą
13 lat jakże owocnej pracy na czele założonego przez niego dynamicznego
Radia Wawa, a przedtem sporo lat w tak ciekawym dzięki niemu
Teleexpresie.
-Prezydencki projekt obniżenia
wieku emerytalnego przywraca poprzedni wiek emerytalny z sprzed czasu
tzw. reformy PO z 2012 r. w tej sprawie.
-Konsultacje na temat ostatecznego kształtu ustawy w sprawie przyznania 500 zł na 1 dziecko.
– Przywrócenie dobrowolności pójścia dzieci do szkoły w wieku 6 lat.
– Rząd pracuje intensywnie nad tzw.
projektem mieszkań dla rodzin, który pilotażowo ma zostać uruchomiony
jeszcze w 2016 r. W myśl projektu państwo ma gwarantować wybudowanie
mieszkania przez dewelopera na gruncie przekazanym przez państwo oraz
spłatę kredytów, które maja być uwzględniane w miesięcznym czynszu.
(Por. A. Gajcy : Pracowite półrocze PiS, „Rzeczpospolita” 4 stycznia
2016 r./)
– W lutym br. ma być skierowany do
Sejmu projekt ustawy o płacy minimalnej, która ma wynosić 12 zł dla umów
–zlece Ma to utrudnić zatrudnianie ludzi na umowach śmieciowych,. Nowa
stawka minimalna ma obowiązywać od 1 lipca br.
– Prawie w całości jest już przygotowany projekt ustawy zmierzającej do podwyższenia do 8 tys. zł kwoty wolnej od podatku.
– Ciągle za mało eksponowany jest wielki sukces rządu B. Szydło na szczycie klimatycznym w Paryżu.
– Najwięcej efektywnych działań
widzimy w resorcie sprawiedliwości, gdzie tak doświadczony minister
Zbigniew. Ziobro powołał na wiceministrów bardzo dynamicznych zastępców :
Bogdana Święczkowskiego i Patryka . Jakiego. Przypominam niektóre
niektórych ważniejszych posunięć tego resortu:
– Doprowadzenie do przegłosowania w
Sejmie i Senacie ustawy łączącej urząd ministra sprawiedliwości i
generalnego prokuratora, kończącej z faktycznym ubezwłasnowolnieniem
szefa resortu.
– Nader ważna jest zapowiedź
powołania specjalnej komisji w sprawie podsłuchów w czasach rządów
Platformy. Jak komentował to prof. Ryszard Bugaj w „Polska the Times” z
25 stycznia 2016 r.: PiS ma tutaj poważne rezerwy, to znaczy, jeżeli
będzie komisja śledcza dotycząca podsłuchów, jeżeli zostaną ujawnione
podsłuchy, które nie zostały jeszcze ujawnione, a jest ich cała masa
przecież, to sytuacja PO będzie fatalna”. (podkr. – JRN).
– Zaplanowane powołanie komisji
śledczych dla zanalizowania przyczyn tak wielkich zaniedbań w
przygotowaniu lotu do Smoleńska. w Smoleńsku jak i dla zbadania
nieprawidłowości, których się dopuszczono podczas śledztwa prowadzonego
za rządów PO. Zmieniono w ten sposób poprzednią jakże karygodną decyzję o
umorzeniu całej sprawy
– Zapowiedź powołania komisji
śledczej dla zbadania nieprawidłowości, których się dopuszczono podczas
śledztwa prowadzonego za rządów PO.
– Zapowiedź wprowadzenie obowiązku
ujawniania oświadczeń majątkowych prokuratorów i sędziów., co zapewni
ich transparentność. Oświadczenia będą dostępne w Internecie..
– Zgłoszenie przez ministra
sprawiedliwości projektu ustawy o zakazie praktyk odbierania dzieci,
praktyk tak nieludzko egzekwowanych w czasie rządów PO, – -Zapowiedź
wprowadzenie rejestru pedofilów..
– Propozycje resortu
sprawiedliwości w sprawie ukrócenia samowoli komorników. Ma się umocnić
nadzór nad ich działalnością i obniżyć ich zarobki. Krajowa Rada
Komornicza straci prawo prowadzenia działalności gospodarczej.
-Obietnica PiS-u w sprawie
powołania komisji śledczej w sprawie podatków. Jak komentował tę sprawę
lewicowy ekonomista prof. Ryszard Bugaj w „Polsce the Times” z 25
stycznia 2016 r.: „Obawiam się, żę będzie to spora kompromitacja dla
rządu, który odszedł. Przecież egzekwowanie podatków za czasów rządu PO i
PSL drastycznie się pogorszyło o kilkadziesiąt miliardów złotych”.
-Wprowadza się nową ustawę o
prokuraturze, co sprawiło, że według informacji telewizyjnych z 27
stycznia 2016 r. już ponad 100 prokuratorów chce odejść na emeryturę.
Oby za nimi poszło jak najwięcej innych prokuratorów, pomagając w
oczyszczeniu tak zabagnionej instytucji jak prokuratura. Płacimy zbyt
wielką cenę za tak haniebne zaniechanie weryfikacji sędziów i
prokuratorów w pierwszych latach po 1989 r. Jak wiadomo
współodpowiedzialny za to był „nasz” prezes Sadu Najwyższego Adam
Strzembosz, który powinien do końca życia bić się pierwsi za
zablokowanie procesu weryfikacji sędziów. Zamiast tego gardłuje przeciw
przyjętym przez zdecydowaną większość parlamentu uchwałom sprawie
Trybunału Konstytucyjnego. To jest prawdziwy bezwstyd.
– Zapowiedź szybkiego powołania jakże potrzebnego specjalnego wydziału do walki z korupcją wśród sędziów.
W resorcie spraw wewnętrznych
wielkie znaczenie ma przyjęcie ustawy o policji w sprawie pozyskiwania
danych i kontroli operacyjnej przez służby. Warto podkreślić szybkie
zmiany w kierownictwie policji.. Przyjęto ustawę o służbach cywilnych,
umożliwiającą zwalnianie wyższych urzędników na szerszą skalę.
Wielkie zmiany personalne w MON,
gdzie rozpoczęto szeroki audyt. Wymienienie z miejsca szefów
kontrwywiadu i wywiadu wojskowego. W departamencie polityki zbrojeniowej
wymieniono dosłownie wszystkich : dyrektora, jego zastępcę oraz szefów
oddziałów i wydziałów. – Szybkie przejecie kierownictwa służb
specjalnych.
– Zapowiedzenie odtajnienia tzw.
zbioru zastrzeżonego w IP, zawierające akta służb specjalnych PRL, w tym
informacji o agentach bezpieki, którzy przeszli pod opiekę służb III
RP. Ten wyodrębniony zbiór zastrzeżony liczy ok.430 metrów. Ujawnienie zbioru ma być likwidacją „fikcyjnej elity w służbach specjalnych, bankowości, mediach i polityce”..
-Dokonano wielu zmian w zarządach
spółek. -Opodatkowanie odpraw na wzór węgierski. Szkoda, że tylko na 70
proc. ..a nie na 98 proc. jak na Węgrzech.
Ożywienie polityki zagranicznej
Wyraźne sukcesy można odnotować w
sferze polityki zagranicznej. Po latach płaszczenia się wobec Niemiec i
luminarzy Unii Europejskiej tym mocniej zaznaczają się działania dla
odzyskania podmiotowości Polski na arenie międzynarodowej. Bardzo wysoko
trzeba o cenić międzynarodową aktywność prezydenta Andrzeja Dudy
zarówno w kontaktach z możnymi tego świata, jak i jego docenienie dla
małych państw, tak symbolicznie wyrażone już w jego pierwszej podróży
zagranicznej do Estonii. Nader ważna była podróż prezydenta do Chin,
służąca dużo szerszemu otwarciu wobec nowej tak wielkiej potęgi
gospodarczej. Bardzo cenne jest jego zaakcentowanie potrzeby umocnienia
kontaktów z wielomilionową rzeszą Polonii świata i Polakami na
Wschodzie., poparcie dla polityki historycznej. Wielkim sukcesem okazało
się wystąpienie premier Beaty Szydło w Parlamencie Europejskiej, które
przekreśliło nadzieję opozycji lemingów i lewaków na potępienie Polski
na arenie międzynarodowej., Przyznać trzeba , że jest jednak jeden
bardzo ciężki problem, trudny do uporania się – stosunki z Rosja.
Płacimy tu straszną cenę za fatalne błędy polityki PO wobec Rosji.
Chodzi tu o lata płaszczenia się przed Putinem, choćby bezpośrednio po
tragedii smoleńskiej, a potem w ostatnich paru latach za granie przez PO
– dla zdobycia większej ilości głosów w Kraju – za granie roli
chojraka, który wysunął się przed szereg państw UE ze swa ostrością
krytyki Rosji, ściągając na nas tym większe sankcje i ataki propagandowe
Rosji. Równocześnie z tym poszło zaś całkowite wyeliminowanie Polski z
rozmów na temat Ukrainy.
Najnowsze małe exposé ministra
spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego stanowiło ważne
zademonstrowanie nowych priorytetów polityki Polski,. choć nie uważam go
za w pełni satysfakcjonujące, o czym szerzej piszę w drugiej i trzeciej
części tego tekstu. Za szczególnie istotne nowum uważam jasne
podkreślenie przez ministra naszego dążenia do poszanowania Polski w
polityce UE, ,żądanie przestrzegania zasad równości, tak często łamanych
w Unii. Za bardzo cenne uważam również zaakcentowanie stosunków z
Wielką Brytanią, przeciwną niemieckiemu dyktatowi w UE, jako priorytetu
dla polski w unii. Jest to zdecydowane odejście od lat polityki
niewyobrażalnego skundlenia wobec Niemiec w dobie polityki D. Tuska.
Bardzo cenne stało się zaakcentowanie potrzeby maksymalnego zbliżenia
państw Międzymorza.
– Zaplanowanie przekopu Mierzei
Wiślanej , począwszy od 2017 r., tak, aby połączyć Zatokę Gdańską z
Zalewem Wiślanym. Uniezależni to Polskę od starań się o zgodę Rosji przy
każdorazowej żegludze przez należącą do niej Cieśninę Piławską.
– Odwołanie przez nową radę
nadzorczą spółki prezesa zarządu Poczty Polskiej i paru członków
zarządu. Niedawno alarmowałem na tym blogu w związku z dość prowokacyjna
decyzją kierownictwa Poczty Polskiej o wydrukowaniu znaczka z tak
kontrowersyjna postacią pseudoautorytetu W. Bartoszewskiego, znanego z
publicznego wyrażania swej fanatycznej nienawiści do Pis-u. To samo
kierownictwo Poczty Polskiej było odpowiedzialne za inną skrajnie
polityczną decyzję – wydanie znaczka pocztowego ku czci T.
Mazowieckiego, który tak wiele spraw zaprzepaścił dla Polski, a przede
wszystkim był odpowiedzialny za wprowadzenie niszczącego naszą
gospodarkę Planu Sorosa- Sachsa – Balcerowicza.
– Przygotowanie specjalnej ustawy repatriacyjnej, mającej umożliwić powrót 10 tysięcy Polaków z Rosji..
– Ministerstwo Rozwoju zapobiegło
utracie 1,9 mld unijnej dotacji na tabor wyprodukowany przez bydgoska
Pesę, które mogły być stracone na skutek nieudolności poprzedniego
rządu,. (Por. szerzej P. Chmielarz : Ministerstwo Rozwoju zapobiegło
utracie 1,9 mld zł, „Gazeta Polska codziennie”,. 7 stycznia 2016.)
– Wybór 30 stycznia 2016 r. dwóch
nowych bardzo kompetentnych członków Rady Polityki Pieniężnej: prof
zwycz. Grażyny Ancyparowicz i prof. nadzwycz. Eryka Łona w miejsce m.in.
bardzo fanatycznego i prymitywnego politycznie liberała Jana
Winieckiego.
– Bardzo słuszne cięcie z budżetu
10 mln zł ,tóre miały iść na urząd lewackiego Pełnomocnika Praw
Obywatelskich ,znanego z anty-PiS-owskiej stronniczości, poparcia dla
gender, wyolbrzymiania spraw mniejszości seksualnych, a pomijania jakże
wielu krzywd ludzkich (np. odbierania dzieci biedniejszym rodzinom),.
Bardzo słusznie nie dopuszczono
reprezentacji maleńkiej grupy posłów PSL- u do Prezydium Sejmu.
Przypomnijmy, że w poprzednim Sejmie z winy PO i PSL-u nie dopuszczono
reprezentanta „Solidarnej Polski” do Prezydium.
II
Zaniechania i dokonania ostatni ich paru miesięcy Gospodarka
Brak kontroli banków
Dlaczego wciąż toleruje się
niezgodne z prawem stosowanie przez część zagranicznych banków kosztem
klientów zakazanych klauzul mimo sadowych nakazów ich usunięcia ?
Andrzej Olszewski jakże słusznie zapytywał niedawno:: „”Gdzie jest (…)
państwowy nadzór nad sektorem? Czy Związek Banków Polskich dba o
standardy działania banków, czy jest tylko instytucją lobbingową
zagranicznych właścicieli? Czy Komisja Nadzoru Finansowego naprawdę
nadzoruje banki i dba o zaufanie do rynku finansowego (…) „. (Por. A.
Olszewski : Gdzie są instytucje nadzoru finansowego ? „Gazeta Polska
codziennie” 29 stycznia 2016 ) Zbyt późno zareagowano na niczym nie
uzasadnioną podwyżkę kosztów obciążających klientów przez należący do
państwa Bank PKO BP. Dobrze, że 29 stycznia br. ogłoszono wreszcie
decyzje ministra M. Morawieckiego zapowiadającego rychłe zmiany w
zarządzie. Banku PKO BP.
R. Petru i jemu podobni „politycy z
bożej łaski”, związani z interesami lobby bankowego, wciąż rozsiewają
przerażające wieści o ewentualnych skutkach podatku bankowego dla
klientów banków. Straszą, że obciążone tym podatkiem banki „odbiją”
sobie z nawiązką straty na klientach banków , podwyższając godzące w
nich koszty. Jest skrajne zafałszowanie rzeczywistości, ponieważ państwo
może bardzo szybko doprowadzić do porządku tego typu pazerne banki.
Istnieje pod tym względem znakomity przykład węgierski, o którym
„dziwnym trafem” nie pisano w popularnych polskich gazetach i
tygodnikach Otóż na Węgrzech uderzono w tego typu tricki wprowadzając 24
września 2014 ustawę o rozliczeniu banków. Miały one być rozliczane
przez Węgierski Bank Narodowy. Na podstawie ustawy ukarano już dotąd
około 60 banków, zawyżających nieuczciwie koszty klientów. Musiały też
zwrócić zagrabione od nich pieniądze,. Dodatkowe uzupełnienie tej ustawy
przyniosła uchwalona w 25 listopada 2014 r. ustawa o „fair bankach”.
Ustawa ta podawała jak maja być oprocentowywane kredyty dla ludności i w
jakich przypadkach mogą być one zmieniane w rzetelny sposób. (Por.
szerzej : J.R.Nowak : Węgierska droga do zwycięstwa”,Warszawa 2015,ss.33-36).
Brak dostatecznie głębokich zmian na stanowiskach dyrektorów
Ciągle w zbyt małym stopniu
wymieniono nie dość kompetentnych dyrektorów z nadania Platformy. Widać
to w wielu ministerstwach (m.in. w tak kluczowym resorcie finansów).
Widać to również na czele wielu bardzo znaczących przedsiębiorstw.
Szczególnie jaskrawy przykład pod tym względem stanowi KGHM, na którego
czele od 2009 r. stoi z nadania Platformy Herbert Wirth. Jest on
odpowiedzialny m.in. za nader poważne straty, jakie poniosła KGHM ,
budując kopalnię na pustyni w Chile (kopalnia Sierra Garda). Bardzo złe
obliczono koszty budowy kopalni . Jak przyznał sam H. Wirth – kopalnia
miała kosztować 2,8 mld dolarów, a kosztowała dużo więcej -, aż 4,2 mld
dolarów. W sprawie sytuacji w KGHM alarmował w Internecie świetny
specjalista gospodarczy , główny ekonomista Skoków, a od niedawna także
poseł z ramienia Pis-u Janusz Szewczak .
Ślamazarny audyt w niektórych ministerstwach
Ciągle niewiele słychać o
realizacji w poszczególnych ministerstwach tak potrzebnego Bilansu
Otwarcia, Wiem od osób dobrze poinformowanych, że w niektórych resortach
praca nad tego typu audytem postępuje bardzo ślamazarnie. A jest to
przecież jedno z najważniejszych zadań stojących przed obecnym rządem,
który powinien stać się Rządem Przełomu. Czy rząd B. Szydło nie ma
instrumentów dla pogonienia do pracy „żółwi” w niektórych ministerstwach
?
Postulaty
Należałoby jak najszybciej
wprowadzić – na wzór węgierski – podatek reklamowy, który uderzyłby
przede wszystkim w tak jątrzące media jak „Gazeta Wyborcza”. „Newsweek”
czy TVN.
Jakże pilne jest zbadanie sprawy
braku kontroli państwowej nad okradzeniem polskich podwykonawców przez
zagranicznych inwestorów przy budowie autostrad i przykładne ukaranie
winnych zaniedbań w tej sprawie,. Najlepszym rozwiązaniem byłoby ich
skazanie na prace przy którejś z autostrad niedokończonych przez
tuskowiczów.
Niezbędne jest jak najszybsze
głoszenie dokładnego stanu zadłużenia Polski za granica i dokładne
podanie w czyich rekach są polskie długi (m.in. skala zadłużenia Polski
wobec Niemiec). Przypomnę tu, że z Niemiec padały żądania odprzedania im
wysp przez zadłużoną Grecję. Jak na razie skończyło się na przejęciu
wielu greckich lotnisk przez Niemcy. Ciekawe, z jakimi żądaniami
wystąpią pod adresem Polski Niemcy, jeśli zdobędą jak największy pakiet
polskich długów?. Dlatego apeluję o jak najszybsze kontynuowanie
inicjatywy Świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie
obliczenia pełni strat zniszczonej przez Niemców Warszawy. A także
poszerzenia tej inicjatywy na całość strat poniesionych przez Polskę od
Niemiec w czasie wojny ( w gospodarce ,kulturze czy nauce).
Niezbędne są: wprowadzenie na wzór
węgierski bezpośredniej sprzedaży produktów rolnych przez rolników i
likwidacja systemu pośredników rolnych, wykupujących te produkty od
rolników za bezcen, a potem, sprzedających je dużo drożej.
Ciągle za mało widać konkretnych
posunięć dla wzmocnieni a pozycji polskich przedsiębiorców. Szczególnie
potrzebne jest ukrócenie ogromnej ilości biurokratycznych przepisów,
które blokują rozwój przedsiębiorczości, m.in. ogromnej ilości i
przepisów sprawie VAT-u,., co z takim uzasadnieniem niedawno krytykował w
telewizji prezes Centrum Adama Smitha Andrzej Sadowski. Należałoby
rozważyć zmniejszenie na wzór Węgier podatku dla przedsiębiorców do 10
proc. Nie tylko stało się to zbawienne dla przyspieszenia rozwoju
przedsiębiorstw znad Dunajem, ale uczyniło z Węgier raj podatkowy dla
przedsiębiorców z Austrii, Czech czy Słowacji. Należałoby jak
najszybciej -na wzór Węgier- zakazać wywożenia dochodów do różnych
egzotycznych rajów podatkowych. i podać zagrożony grzywnami termin
zakończenia tego procederu.
III
Dokonania i zaniechania ostatnich paru miesięcy
Sprawy polityczno-spoleczne
Zbyt wolno oczyszczana jest
ogromnie rozbudowana kancelaria prezydencka, złożona niemal wyłącznie z
przeciwników zmian. Jest w niej nawet wielu pracowników z czasów W.
Jaruzelskiego. Teraz przeznaczono dodatkowe 1,7 miliona złotych więcej
(ciągle za mało). Pytanie, czemu nie przyznano dużo więcej pieniędzy na
kancelarię wcześniej, aby ułatwić zwolnienie niepotrzebnych i
niechętnych pracowników ze starego rozdania. Po co zatrudniać wrogów
przemian?
Należało dużo ostrzej zareagować na
wystąpienia w obronie Trybunału Konstytucyjnego ze strony różnych
pseudoautorytetów, od A. Zolla i J. Stępnia po J.Staniszkis,
przypominając ich różne szkodliwe wystąpienia z przeszłości. Należało
ostro zareagować również na jakże szkodliwe zachowanie b.prezesa Sadu
Najwyższego A. Strzembosza, który wyraźnie pogubił się na starość.
Trzeba było natychmiast przypomnieć mu jego zachowanie z początku lat
90-tych, gdy tak szkodliwie sprzeciwił się wprowadzeniu ustawy o
weryfikacji sędziów, wypowiadając wręcz bezmyślne słowa : „Sędziowie
sami się zweryfikują”. Za tamto szkodliwe zachowanie powinien bić się w
piersi do końca życia zamiast przyłączać się do hamulcowych przemian.
Jakże słusznie wypomniał to szkodliwe zachowanie Strzembosza sprzed lat
minister Z, .Ziobro w audycji M. Olejnik z emfazą powołującej się na
autorytet Strzembosza
Ktoś w kancelarii Prezydenta RP jest hamulcowym
Coraz więcej faktów wskazuje, że w
otoczeniu tak mocno pragnącego gruntownych zmian Prezydenta RP Andrzeja
Dudy jest jakiś hamulcowy, dążący do rozmiękczenia polityki Prezydenta i
niepotrzebnego uhonorowywania ludzi wręcz szkodliwych z punktu widzenia
dalekosiężności przemian, a w szczególności A. D. Rotfelda. Pisałem o
tym juz dwa razy na tym blogu . Dodam, że nie tylko ja krytykowałem
decyzję w sprawie Rotfelda. Poza mną krytykowali ją różni inni
publicyści prawicowi, m.in. S. Cenckiewicz i J. Jachowicz. 74 proc.
widzów TV Republika uznało powołanie Rotfelda do Narodowej Rady Rozwoju
za niewłaściwa decyzje. Niczym nieuzasadnionym było powołanie do
Narodowej Rady Rozwoju Burasa z Fundacji Batorego, skrajnego
germanofila, przy równoczesnym nie wciągnięciu do Rady osób znakomicie
broniących racji polskich wobec Niemiec, typu prof. Tadeusza .Marczaka,
czy adwokata Stefana Hambury. Niezrozumiałym błędem było zaproszenie na
spotkanie historyków z prezydentem A. Duda nie mającego nic wspólnego z
historią socjologa Aleksandra Smolara, znanego z wielu lat szkodzenia
Polsce na czele Fundacji Batorego. Podczas tego spotkania Smolar
„wyróżnił się” głównie atakiem na popieraną przez nurt patriotyczny
politykę historyczna. Podobnym błędem było zaproszenie na te spotkanie
nie mającego nic wspólnego z historią, za to wiele z PO, socjologa
Andrzeja Rycharda.
Prawdziwym niczym nieuzasadnionym
zgrzytem, powszechnie krytykowanym w kręgach patriotycznych było
podarowanie przez prezydenta Dudę nart dla tzw. Świątecznej Orkiestry J.
Owsiaka. Aż nadto znana jest antypatriotyczna i antyreligijna postawa
Jerzego Owsiaka, jego ukochanie dla lewactwa i antywartości, a zarazem
głęboka zajadła niechęć do prawicy ,w tym do Pis- u. ) Por. moje
;”Czerwone dynastie”, Warszawa , t. 3) Pytanie, kto doradził Panu
Prezydentowi ten prezent dla organizacji symbolizowanej przez człowieka,
jakże wrogiemu zasadom, którymi kierują się nowe władze? Czas najwyższy
skończyć z wieloletnim niczym nieuzasadnionym uprzywilejowaniem
Orkiestry Owsiaka kosztem Caritasu ,etc .
Musi być dużo bardziej zaostrzone
słownictwo., tak jak to dawno zrobiono na Węgrzech Orbána Najwyższy czas
, by określać jako targowiczan (na Węgrzech labanców) wszystkich tych,
którzy opowiadają się za potępieniem Polski na forum Parlamentu
Europejskiego, etc.
Należałoby jak najszybciej
opublikować listę najbardziej bezwzględnych ubeków i esbeków oraz
„krwawych” sędziów i prokuratorów. W telewizji należałoby uruchomić
cykl: „Jak rujnowano Polskę”, pokazujący bardzo konkretnie jak
dewastowano polska gospodarkę w przeróżnych regionach kraju. Węgrzy
nakręcili u siebie bardzo długi kilkuczęściowy film „Haboru a nemzet
ellen” (Wojna przeciw narodowi , przedstawiający przez rozmowy z
wybitnymi ekonomistami i socjologami jak okradziono Węgry od 1989 r.
Film obejrzały setki tysięcy Węgrów.
Powinien być uruchomiony w
publicznej telewizji specjalny cykl o 26 – leciu manipulacji ”Gazety
Wyborczej”, wyliczenia najjaskrawszych oszczerstw tej gazety (vide jej
najnowszy atak na ks,.biskupa W. Mehringa).
Dla wzmocnienia tak długo
niszczonej dumy narodowej Polaków należałoby jak najszybciej uruchomić
cykł o tym, „Co Polska dała światu”. Warto brać pod tym względem wzór z
Węgier, gdzie premier V. Orbán nawet w dorocznych raportach o stanie
kraju potrafił przypominać, co Węgry wniosły do światowej nauki i
kultury.
Postulaty
Ludzie czekają na jak najszybsze
ogłoszenie wyników śledztwa w sprawie złodziejstwa ekipy prezydenckiej w
Klarysewie. Sugerowałbym powołanie specjalnej komisji dla przejrzenia
nagłośnionych w programach „Państwo w Państwie” i „Sprawa dla reportera”
spraw ludzi skrzywdzonych w ostatnich ośmiu latach. A zaraz potem na
podjecie jak najszybszych działań dla naprawienia krzywd i ukarania ich
sprawców.
Należałoby powołać specjalną wielką
komisję śledczą najlepiej pod kierownictwem wiecznie niepokornego
prokuratora Andrzeja Witkowskiego dla zbadania ponad 7o morderstw
dokonanych od 1989 r. przez tzw. Nieznanych Sprawców. Czas rozwikłać
problem Seryjnego Samobójcy.
Potrzebne jest wprowadzenie zasady
natychmiastowego egzekwowania osobistej odpowiedzialności finansowej
wszystkich urzędników służ skarbowych, celnych i komorników, winnych
świadomego narażenia różnych osób na nieuzasadnione straty.
Niedopowiedzenia i nieścisłości w exposé ministra W. Waszczykowskiego
W poprzednim tekście oceniałem
pozytywnie nowe akcenty w polityce zagranicznej wyrażone przez ministra
W. Waszczykowskiego w sejmowym przemówieniu z 29 stycznia br. Nie
oznacza to jednak, że byłem nim w pełni usatysfakcjonowanym. W części
spraw poruszonych przez ministra było zbyt wiele niedomówień, a wyraźnie
zabrakło konkretów. Było również coś skrajnie nieprawdziwego – w
kontekście Ukrainy.
.
Chowanie głowy w piasek przez
ministra W. Waszczykowskiego wobec nieuczciwego podejścia polityków
ukraińskich do sprawy rozliczania ukraińskiego ludobójstwa na Kresach w
dobie wojny
Dość dziwacznie zabrzmiało
sformułowanie ministra . Waszczykowskiego: „Wspieramy naszych
ukraińskich partnerów (…) w rozliczaniu trudnych bolesnych kwestii
historycznych” . Gdzie Pan Minister widzi jakąkolwiek skłonność „naszych
ukraińskich partnerów” do „rozliczania trudnych bolesnych kwestii
historycznych”. A przede wszystkim ludobójstwa popełnionego na Polakach w
czasie wojny na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Jest akurat
odwrotnie. Obecni politycy rządzący na Ukrainie nie tylko nie rozliczają
tych bolesnych spraw, lecz je wybielają kosztem Polski. Czy mam
przypominać rolę szefa ukraińskiego IPN-u Wołodymy Wiatrowicza,
probanderowskiego historyka, promującego Banderę jako „Bohatera
Ukrainy”. A przecież na to tak ważne stanowisko szefa ukraińskiego IPN-u
W. Wiatrowicz został mianowany w grudniu 2014 r. przez popieraną! przez
nas Radę Ministrów Ukrainy. Nawet do szkół ukraińskich wprowadza się
kult ludobójczej UPA. Właśnie przez wzgląd na tak mocno i słusznie
popieraną przez PiS i prezydenta A. Dudę politykę historyczną nie
powinniśmy zamykać oczu na nierzetelność naszych ukraińskich partnerów.
Partnerów, którzy bardzo chętnie biorą od nas pomoc (4 mld zł), a
równocześnie dalej wspierają fałszowanie wzajemnej historii naszym
kosztem. Tak jak robił to niegdyś dziś całkowicie zmarginalizowany
wspierany przez nas Prezydent Juszczenko, który wysuwał na piedestał
„bohaterów narodowych” antypolskich ludobójców : Banderę i Suchewicza.
Minimalizowanie spraw spornych między Polską a Niemcami przez ministra W. Waszczykowskiego
Absolutnie nie zgadzam się ze
skrajną próbą minimalizowania spraw spornych między Polską a Niemcami w
exposé W. Waszczykowskiego. Powiedział on, że trzeba zrobić tylko „mały
remanent spraw sąsiedzkich”. Chodzi nie o żaden „mały remanent”, lecz o
naprawdę duży remanent spraw spornych, za których winę ponoszą wyłącznie
Niemcy. Dość wymienić takie sprawy:
– „Zawstydzające tricki” Bonn w
sprawie odszkodowań dla Polaków. Wypłacenie Polakom minimalnej cząstki
tego, co wypłacono żydom. Nie zwrócenie wielkiej części zrabowanych w
Polsce dóbr kultury. (Por. szerzej: J.R.Nowak : „Zagrożenia dla Polski i
polskości”, Warszawa 1998, t.II ss. 252-253).
– Otwarcie w 2011 r gazociągu
północnego , łączącego Niemcy i Rosję i uderzającego w interesy Polski,
m.in. w port w Świnoujściu.
– Plany rozbudowy gazociągu Nord Stream III, godzącego bezpośrednie interesy Polski i w europejska solidarność energetyczną.
– Poparcie Niemieć dla narzucania
innym krajom Europy pakietu klimatycznego, będącego wielkim zagrożeniem
dla interesów energetycznych Polski.
-Próby obciążenia Polski przez
Niemcy częścią fali imigrantów, którzy napłynęli do Niemiec po
nieodpowiedzialnym apelu A..Merkel.
– Dwuznaczna polityka Niemiec wobec
Polski w sprawie Ukrainy, która przyczyniła się do usunięcia nas z
gremium państw dyskutujących z Rosja o Ukrainie. Pytanie w kontekście
porozumień z mińska- Jaka mamy pewność, że Merkel potajemnie nie
dogadała się z Putinem w sprawie Ukrainy ? A może także w sprawie Polski
?
– Ciągłe pomniejszanie niemieckiej
winy za agresję i zbrodnie drugiej wojny światowej, a częstokroć
przerzucanie tej winy na Polaków.,(nader częste umieszczanie w
niemieckich gazetach i tygodnikach zwrotów o „polskich obozach zagłady”,
i tym podobne świństwa. To nie jest mała sprawa, lecz wielki bezwstyd, a
minister Waszczykowski mógł wręcz zaapelować do niemieckich władz o raz
na zawsze ukrócenie nikczemnych praktyk tego typu. Wyprodukowanie
antypolskiego serialu :”Nasze matki i nasi synowie”.
– Blokowanie uznania 2 milionów
Polaków za mniejszość narodową w Niemczech, choć Polacy byli uznawani za
mniejszość narodową nawet w Niemczech hitlerowskich do września 1939 r,
gdy wymordowano działaczy polonijnych i zrabowano liczne nieruchomości
Związku Polaków w Niemczech.
– Nie oddanie dotąd Polonii w
Niemczech nieruchomości zrabowanych Polonii niemieckiej we wrześniu 1939
r. Czy tak wygląda niemieckie :”Państwo Prawa”?
– O wiele większe wydatki na
kulturę i oświatę małej mniejszości niemieckiej w Polsce niż niemieckie
wydatki na potrzeby kulturalne i oświatowe dużo liczebniejszej
mniejszości polskiej w Niemczech. Różne formy dyskryminacji mniejszości
polskiej Niemczech. (Por. : J.R.Nowak :: „Zagrożenia…t.2,ss. 257- 261).
– Różne przejawy dyskryminowania polskich przedsiębiorców w Niemczech.
– Germanizowanie polskich dzieci w Niemczech dzięki przestępczym praktykom Juigendamtu.
Uważniejsze przyjrzenie się wszystkim wymienionym wyżej sprawom wskazywałoby, że w
naszych stosunkach z Niemcami potrzebny jest nie „mały remanent” jak
masochistycznie głosi minister W. Waszczykowski lecz „wielki remanent” z
uznaniem winy naszego wielkiego niemieckiego sąsiada.
Przecenianie zmian w Mołdawii i Gruzji kosztem obrazu sytuacji na Węgrzech, w Rumunii, Chorwacji i w Bułgarii
Nazbyt optymistycznie w świetle obecnych faktów
zabrzmiały słowa ministra Waszczykowskiego o Mołdawii i Gruzji. O
Mołdawii minister . Waszczykowski powiedział: „Nie tracimy nadziei na
powodzenie procesu reform w Mołdawii”. Przecież w Mołdawii obecnie widać
nie reformy, lecz wszechobecną korupcję z udziałem głównych polityków
tzw. proeuropejskiej koalicji. Właśnie ta korupcja wywołała niedawno (20
stycznia 2016 r.) bardzo burzliwe protesty w Mołdawii. Niezbyt
optymistycznie wygląda przedstawiony w expose obraz sytuacji w Gruzji, w
której wcale nie widać wspomnianych przez ministra „konsekwentnych
kolejnych w kierunku zbliżenia z Unią Europejską i NATO”. Niepokój budzi
prowadzona przez obecnego prezydenta Gorgi Margwelaszwili polityka
ścigania byłego prozachodniego prezydenta Micheila Saakaszwili i jego
zwolenników. Opozycja gruzińska wciąż piętnuje obecny rząd za
„sabotowanie stosunków z Zachodem, przy utrzymaniu prozachodniej
retoryki”.. Warto przyjrzeć się „ekspertom”, którzy podpowiadają
ministrowi mylne oceny sytuacji w obu krajach.
Na tle zbyt pochopnych moim zdaniem
akcentów optymistycznych na temat rozwoju politycznego w Mołdawii i
dalekiej Gruzji tym bardziej budzi zdziwienie całkowite pominięcie w
expose takich krajów jak Chorwacja i Bułgaria oraz prawdziwie
mikroskopijna uwaga o Rumunii. Zdumiewa fakt, że w tekście exposé
zabrakło jakiejkolwiek wzmianki o tak przełomowych, mogących służyć za
świetny wzór dla Polski, pięcioletnich już reformach na Węgrzech V.
Orbána. Wszystkie te kraje powinny być obiektem naszego szczególnego
zainteresowania w imię tworzenia wewnątrz UE sojuszu państw Europy
środkowej i południowej pod egidą Polski. Tym bardziej powinniśmy więc
odnotowywać ich kroki, sprzyjające zbliżeniu z Polską, zamiast zajmować
się bardzo niepewną i dwuznaczną ewolucją w odległej Gruzji.
Przypomnijmy, że prezydent Chorwacji. Minister Waszczykowski powiedział o
Rumunii zdawkowo, że „naszym ważnym sojusznikiem regionalnym jest
Rumunia”. Uważam, że należało zaakcentować mocne poparcie dla trwających
w tym kraju od pół roku bardzo wielkich przemian dekomunizacyjnych,.
Dość przypomnieć, ze doszło tam do aresztowania i skazania pod zarzutem
korupcji na 4 lata więzienia b. premiera postkomunistycznego Adriana
Nastase. Skazano również 9 ministrów, w tym ministra obrony V,.Babiuca ,
ministra robót publicznych M.Mitrea oraz szefa sztabu generalnego gen.
D.Cioflina. Niedawno postawiono zarzuty prania brudnych pieniędzy świeżo
obalonemu przez wielkie V. Pronto.. Duże nadzieje budzi nie wspomniana
przez ministra Waszczykowskiego ewolucja Bułgarii, która na tle bardzo
negatywnego stosunku do imigrantów przeżywa wielkie zbliżenie z Węgrami,
a premier V.Orbán 29 stycznia 2016 zaprosił premiera Bojko Borysowa na
spotkanie Grupy Wyszechradzkiej w połowie lutego br. Zdziwiło mnie i
zasmuciło, że w tak ważnym expose min. Waszczykowskiego zabrakło wyrazów
poparcia dla tak wielkich reform na Węgrzech, choć wspomniał o
rzekomych reformach w skrajnie skorumpowanej Mołdawii.
Bezkrytyczna proamerykańskość –
poparcie min. W. Waszczykowskiego dla bardzo niebezpiecznej dla Polski,
dotąd utajnionej w negocjacjach umowy TTIP miedzy USA a UE.
Nader optymistyczne i przefajnowane
wydają się uwagi ministra Witolda Waszczykowskiego na temat stosunków z
USA. Na pewno w pełni można się zgodzić z jego ocenami ogromnej wagi
współpracy z USA w sferze bezpieczeństwa i gospodarki. Absolutnie nie
do zaakceptowania są natomiast uwagi ministra bezkrytycznie
podchodzącego do sprawy stosunków Polski w ramach UE z USA w ramach TTIP
(Transatlantyckiego Partnerstwa na rzecz Handlu i Inwestycji),
które „mają być rozwinięte z korzyścią dla wszystkich”. Przypomnijmy, że
w wielu krajach Europy z obawami patrzy się na dotychczasowy,
prowadzony od kilku lat utajniany proces negocjacji między UE a USA, a w
Europie zebrano już z ponad 3 miliony podpisów przeciw TTIP, w samych
Niemczech ponad milion, a u nas tylko 30 tysięcy.. Na Węgrzech
wielokrotnie publicznie krytykowano TTIP, a w styczniu 2015 r. sekretarz
stanu w Ministerstwie Handlu i Spraw Zagranicznych zagroził
zawetowaniem umowy o TTIP, „jeśli nie uda się doprowadzić w niej do
zagwarantowania najważniejszych interesów Węgier”. (Por. dużo szerzej :
J.R.Nowak : „Wegierska droga do zwycięstwa”, Warszawa 2015, t. 2.,ss.123-129).. Na początku stycznia 2015 doszło do wielkiej manifestacji przeciw TTIP w Brukseli..
Chodzi o to, że TTIP w
dotychczasowym kształcie jest bardzo niebezpieczny dla małych i średnich
krajów typu Polski, dając przewagę koncernom w spornych sprawach z
państwami. Chodzi zwłaszcza o nader szkodliwy mechanizm rozstrzygania
sporów miedzy zagranicznym i inwestorami a państwem, zwany ISDS .Na mocy
TTIP koncerny mogą wystąpić z sukcesem przeciwko poszczególnym państwom
i wygrywać procesy po zaskarżeniu np. podatku bankowego czy podatku
wobec supermmarketów, czy blokady produktów GM.O. W książce „Węgierska
droga do zwycięstwa” (op. cit.,s. 127 ostrzegałem : „Można sobie
wyobrazić, jaka fala pozwów wytoczona została przeciw Polsce w przypadku
obowiązywania mechanizmu ISDS w całej Unii Europejskiej i USA, gdybyśmy
weszli na węgierska drogę opodatkowania banków, koncernów,
supermarketów,m itp.” Uderzyłoby to bardzo silnie zwłaszcza w polski
przemysł chemiczny i rolnictwo. Już w styczniu 2015 r. ostrzegano na
portalu internetowym : „Po TTIP zginiemy razem z reszta Europy –
obawiają się tuzy polskiej branży chemicznej :” .(Por.J.R.Nowak : op.citr.ss,129,151).
Przypomnijmy również, że nowy minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel
powiedział w listopadzie 2015 r. w Radiu Wnet, że : liberalizacja handlu
między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską będzie bardzo
niekorzystna dla polskich rolników. – Wpuszczenie nieograniczonych
ilości żywności z USA jest dla nas niekorzystne ,dodając, że chodzi tu
m.in. o obawy związane z żywnością genetycznie modyfikowaną (GMO). Warto
tu dodać, że prof. Leokadia Oręziak, kierownik katedry Finansów
Międzynarodowych na SGH w Warszawie bardzo ostro skrytykowała w
listopadzie 2014 r. publiczne poparcie premier E.Kopacz dla
TTIP.(Por.,J,.R.Nowak: op.cit.,ss.
127-128). PO prowadziła antynarodową politykę. Czym jednak mnożna
wytłumaczyć poparcie ministra w rządzie PiS-u dla TTIP? Chyba tylko
skrajną ignorancją i fatalnymi doradcami.
Swymi stwierdzeniami w sprawie TTIP-u minister
Waszczykowski zrobił doskonały prezent przeciwnikom rządu PiS-u. Mamy
już tego jakże wyrazisty przykład dziś zaledwie w dzień po strasznym
lapsusie Waszczykowskiego w sprawie TTIP-u. Oto w dniu dzisiejszym – 30
stycznia 2016 r. na łamach SuperExpressu ukazał się kierownika działu
„Opinie” tegoż dziennika Tomasza Walczaka pod bardzo niemądrym tytułem:
„PiS przeciwko suwerenności Polski”. Cały tekst Walczaka jest poświęcony
atakowi na parę zdań ministra Waszczykowskiego popierających TTIP i
kończy się słowami: „Nie wiem, czy to ochocze wsparcie dla tej umowy to
naiwność, czy ignorancja naszych władz. Może jedno i drugie.
Oczekiwałbym jednak, że polski rząd opuści krainę fantazji i trochę się
douczy. Dziś suwerenność państwa to przede wszystkim suwerenność
gospodarcza. A PIS gotów jest ją oddać za darmo”. Dodajmy, że na
portalu” Wolne media” ukazał się bardzo ostry tekst Piotra Nowaka pod
adresem wypowiedzi ministra W. Waszczykowskiego. Autor tekstu stwierdzał
m.in. : „Poparcie dla TTIP stawia rząd PiS w jednym szeregu z
Ryszardem Petru i innymi politycznymi wykonawcami interesu wielkiego
kapitału. (Podkr.- JRN).O ile jednak lider .Nowoczesnej od początku z
entuzjazmem wypowiadał się o umowie, to partia Jarosława Kaczyńskiego,
której filarem wiarygodności politycznej miała być “prospołeczność”,
sprawiała wrażenie sceptycznej i zdolnej do stawienia oporu zapędom
międzynarodowych korporacji.
Akceptacja TTIP pokazuje, jak fasadowy i
iluzoryczny wymiar ma „socjalny” rzekomo charakter obecnego rządu.
Zmiana stanowiska jest znaczącą niespójnością w autonarracji
politycznej, którą PiS zdołał przekonać do siebie znaczną część
społeczeństwa. Kiedyś Leszek Balcerowicz powiedział, że należy działać
szybko, “zanim społeczeństwo się zorientuje”. Miejmy nadzieje, że tym
razem polskim obywatelom nie zabraknie refleksu”.
A ja zapytuję – jak można
bezsensownie dodawać argumentów przeciwnikom rządu PiS-u. Uważam, że za
tę sprawę minister Waszczykowski powinien być jak najszybciej wezwany na
dywanik do premier Beaty Szydło!Ciekawy jestem, kto był tym
doradcą, który zasugerował ministrowi Waszczykowskiemu umieszczenie w
jego exposé fragment z poparciem dla TTIP. Minister powinien go
natychmiast z trzaskiem wyrzucić z MSZ i generalnie lepiej przyjrzeć się
kadrom MSZ-owskim. Bo tu jest wręcz strasznie.
Nie odwołani ambasadorzy – szkodnicy
Trudno zrozumieć niezwykle
ślamazarne działanie MSZ-u w sprawie odwołania wielkiej części obecnych
ambasadorów szkodników. Przypomnę, że skądinąd bardzo nie lubiany przeze
mnie minister R. Sikorski odwołał w ciągu pierwszego miesiąca 18
ambasadorów A minister Waszczykowski odwołał zaledwie trzech: Tomasza
Arabskiego, tak skompromitowanego zachowaniem w sprawie lotu do
Smoleńska, ambasadora w Kijowie , skrajnie niekompetentnego b.
dziennikarza „Gazety Wyborczej” Wojciechowskiego i faworyta Sikorskiego –
Marka Prawdę z funkcji Stałego Ambasadora przy UE. A różni wielcy
szkodnicy dalej buszują na czele polskich ambasad, częstokroć
podpowiadając zachodnim rządom działania przeciw Polsce. Czym można np.
wytłumaczyć dalsze utrzymywanie jako ambasadora w największym państwie
Zachodu –USA czołowego szkodnika Ryszarda Schnepfa, który kiedyś
skompromitował się publiczną pochwałą godzącego w interesy Polski
rurociągu niemiecko-rosyjskiego? Dlaczego ambasadorem RP w Watykanie
pozostaje Piotr Nowina – Konopka, nazwany niegdyś przez Wałęsę
pieszczotliwie „gnidą”, polityk UD, który w „noc teczkową” z 4 na 5
czerwca 1992 r. wystąpił z wnioskiem o odwołanie rządu J. Olszewskiego.
Dlaczego nie zabrał głosu w sprawie jego odwołania sam b. premier J.
Olszewski ? Dlaczego w Budapeszcie dalej urzęduje zajadły wróg PiS-u i
Orbana ambasador Roman Kowalski „ Przykłady można mnożyć. (Por. szerzej mój wcześniejszy tekst na blogu ).
Wobec imigrantów
Nie wydaje mi się słuszną sprawą
kontynuowanie nieodpowiedzialnych decyzji E. Kopacz na rzecz akceptacji
narzucanych przez UE kwot imigrantów. Rzeż w Paryżu i gwałcicielskie
tumulty w Niemczech skłaniają dziś tym mocniej do przemyślenia i zmiany
stanowiska polski w tej sprawie. Niezbędne jest wprowadzenie na wzór
Danii, Szwajcarii i niektórych Landów niemieckich obowiązku oddawania
przez imigrantów kosztowności i przedmiotów wartościowych na koszt
pobytu w Polsce.
Sprawy jednostkowe: wydaje
mi się, że należałoby dużo lepiej wykorzystać także w kraju wielostronne
talenty europosła Janusza . Wojciechowskiego. Warto byłoby przemyśleć
zagospodarowanie znakomitego ekonomisty Skoków posła Janusza Szewczaka w
jakimś z ministerstw lub na czele jakiejś agencji..
Osobnym wielkim problemem jest o
wiele za małe próby poszerzenia poparcia dla PiS-u w nowych
środowiskach, nadmiar polityki gabinetowej, brak wysiłku dla powołania
szerszego ruchu wsparcia reform. Ale o tym szerzej w następnym odrębnym
tekście.
Autor: Jerzy Robert Nowak
Subskrybuj:
Posty (Atom)