WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
ciąg dalszy ...
Ktoś powie: aaaa, no bo pewnie się opóźniał ten jego wylot i się Ruscy zniecierpliwili. Opóźniał? Jak to się opóźniał? W planie lotu trzymanym przez Szpinetę godzina startu to wszak 7:00 (pol. czasu), a już o 7:17 Ruscy by się „zniecierpliwili”, mimo gorącej sytuacji na Okęciu? Ale o co kaman, spytałby wreszcie ten ktoś nieco zbity z tropu.
Zanim odpowiem na to ciekawe pytanie, zerknijmy do „raportu Millera” na s. 210, gdzie niemalże „minuta po minucie” (jak to czasami rejestrują przeróżne historyczne zdarzenia media) rekonstruowana jest „historia lotu PLF 101”. Całej ze szczegółami nie ma potrzeby przytaczać, wystarczy przyjrzeć się jednemu, kluczowemu, zdaniu: O godz. 6:14:15 kontroler przekazał załodze informację: „Polish one zero one, for information at zero six one oneSmoleńsk visibility: four zero zero metres, fog” (PLF 101 dla informacji, w SMOLEŃSKU o godz. 06:11 widzialność 400 metrów, mgła”). Znamy ten komunikat na pamięć, z przecinkami. W ofic. narracji jest on przypisany enigmatycznemu „kontrolerowi z Mińska”. Widzimy ten komunikat i go „nie rozumiemy”, gdyż nie dostrzegamy słonia w menażerii, nieuważnie przebiegając wzrokiem napisy, które się nam opatrzyły.
Przekartkujmy wobec tego „raport Millera” nieco dalej, bo 10 stron zaledwie, dla rozluźnienia wzroku. Na s. 220 to samo, co powyżej, podane jest w inny, jakby dokładniejszy, sposób: Przekazana przez kontrolera MIŃSK KONTROLA informacja o WA na lotnisku SMOLEŃSK PÓŁNOCNY znacznie poniżej minimum do lądowania samolotu i załogi (…), dalszy ciąg możemy pominąć. I jeszcze dla pewności jeden cytat z tego samego „raportu” KBWLLP; wystarczy przejść tym razem tylko 3 strony dalej (s. 223): O godz. 6:14:15 kontroler MIŃSK przekazał załodze informację o warunkach atmosferycznych na lotnisku SMOLEŃSK PÓŁNOCNY: widzialność 400 m i mgła.
Gdzie ten słoń w menażerii, do cholery?, spyta rozjuszony ktoś, przecierając szkła. Otóż ów„miński kontroler” nie przekazuje polskiej załodze informacji, o które lotnisko chodzi. Nie podaje on więc polskim pilotom, wbrew temu, jak to „uszczegóławia” wyżej KBWLLP, żadnej informacji o północnym lotnisku (XUBS) – tylko mówi im po prostu o… Smoleńsku. Mówi im to, mimo że w tym mieście są, jak wiemy, dwa, powtarzam, dwa, lotniska. Niby drobiazg, a robi dość dużą różnicę. To właśnie ten „słoń”. KBWLLP „dopowiada” nam, że chodzi w komunikacie „mińskim” o smoleńskie wojskowe lotnisko, lecz przecież „kontroler miński” tego tak wcale nie formułuje. Ktoś powie: no dobra, dobra, spokojnie, może ten mało gramotny białoruski kontroler nieco niedbale podszedł do sprawy powiadamiania polskich pilotów, ale na pewno załoga, polska załoga, wiedziała, o co chodzi, tzn. o jakim lotnisku gość z Mińska mówi – nasi piloci nie byli niegramotni, stąd i KBWLLP, biorąc to wszystko pod uwagę, w swej egzegezie doprecyzowała „miński” komunikat dotyczący literalnie li tylko Smoleńska, jakby to był komunikat mówiący dokładnie o PółnocnymSmoleńsku (czyli XUBS). Oczywiście, przyjmując takie wyjaśnienie do wiadomości i traktując je jako uzasadnione, zakładamy też, iż ów „miński kontroler” wiedział, na jakie lotnisko PLF 101 leci, a wspomniane już ZZZZ z przekazanego dzień wcześniej do różnych instytucji planu lotu (specjalnego, lotu specjalnego, dodam) traktował on jako skrót myślowy odnoszący się do XUBS, tj. smoleńskiego Siewiernego; choć nikt mu („kontrolerowi”) tego z załogi podczas korespondencji PLF 101 – „Mińsk-Kontrola” nie zakomunikował. To zaś, że „kontroler miński”, jak cytowałem wyżej z „raportu Millera”, zaczął swą wypowiedź od:Polish one zero one, a nie od razu od: Polish Air Force one-zero-one, to tylko przypadkowe potknięcie językowe – albo „kontrolera”, albo KBWLLP.
Hm. W paru już opracowaniach zwracałem uwagę na to, że coś może być bardzo „nie halo” z tym „mińskim kontrolerem”[6]. Takie może być z nim „bardzo nie halo”, że to kontroler niekoniecznie miński, białoruski, ale taki… np. ruski, a dokładniej: smoleński. Kontroler smoleński. W Suplemencie[7] przedstawiałem wprawdzie hipotezę, że to może być, dajmy na to, słynny swego czasu ppłk. P. Plusnin z XUBS, z deklamowaną przez niego mantrą o „widoczności 400 i mgle”, ale… po głębszej analizie różnych danych – także „meteorologicznych” – chciałbym tamtą hipotezę teraz nieco zmodyfikować, poszerzyć. Pod jakim kątem, spyta ktoś? Pod kątem zgodnym z, by tak rzec, kierunkiem podchodzenia ruskiego gen. Tumana, który 10 Kwietnia zawitał do „goroda-gieroja”. Zauważmy – a sygnalizuje to za „zapisami z wieży szympansów” sama KBWLLP – najpierw „smoleńska mgła” (ta uniemożliwiająca bezpieczne lądowania) pojawia się na smoleńskim Jużnym, a dopiero potem, tj. tu po 20 minutach, na Siewiernym. Mgła idzie od południa Smoleńska, mówiąc krótko. „Raport Millera” podaje (s. 190-191): Na lotnisku SMOLEŃSK POŁUDNIOWY mgła z widzialnością poziomą przy ziemi 500 m wystąpiła 20 min wcześniej [aniżeli na Siewiernym – przyp. F.Y.M.], o godz. 4:50 (o tej godzinie została wystawiona depesza STORM).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz