Gerd Postel pod przykrywką „lekarskiego tytułu“ zdemaskował chyba największe hochsztaplerstwo w historii, jakim coraz częściej bywa psychiatria. Pokazuje inny sposób rozumienia słów Hegla o wzajemnym uzależnieniu pana i pachołka: Pan wierzy w to, że może panować i ma przewagę, a pachołek wierzy, że musi być kierowany i podlegać... Kiedy zniknie wiara - zniknie i pan, i pachołek.
Życiorys Postela
Na „złą drogę“ Gert Postel zszedł w 1979 roku na jednej z późniejszych rozpraw sądowych, po samobójstwie matki. Psychiatrzy zdiagnozowali u niej depresję i zaaplikowali jej psychotropy.
Postel w tym czasie
zaczął gościnnie odwiedzać Uniwersytet Bremen, brał udział w odczytach
na temat psychologii i socjologii. Oswajał się z literaturą fachową,
chłonął „profesjonalny żargon“.
„Kto opanowuje dialektykę i język
psychiatryczny, ten jest w stanie zapakować w akademickie szaty każdą
bezgraniczną głupotę“ – napisał później w swojej książce „Przygody pana
dr dr Bardholdy“ (Brockkamp, Bremen 1985 r.).
Postel zaczyna pracować jako lekarz.
"O stanowisko ordynatora (kliniki psychiatrycznej) złożyłem podanie z prawie 40 innymi lekarzami. Ośmiu z nich zostało wybranych do węższego grona i musiało robić odczyt przed ministerialną komisją powołaniową. Moim tematem było: „O Pseudologia phantastica na literackim przykładzie postaci Felixa Krulla, według powieści Thomasa Manna pod tym samym tytułem i koniugacyjnie zainiekcjowanym zniekształceniom w stereotypowym kształtowaniu się osądu“. (...) O tym temacie nikt nic nie wiedział i wszyscy byli zafascynowani akrobatyką słów".
Był pełnomocnikiem kliniki do spraw dokształcania personelu medycznego. Przemawiał w tej roli na zgromadzeniach psychiatrów. Wprowadzał do przemówień określenia chorób, których w ogóle nie ma, jak na przykład „bipolarna depresja III stopnia“, której w ogóle nie ma w diagnostyce. Żaden psychiatra-fachowiec nie zadał pytania (trzeba podkreślić, że w tych kręgach zadanie pytania równa się przyznaniu do niekompetencji). Później został przewodniczącym Komitetu Komisji Weryfikacyjnej Saksońskiej Izby Lekarskiej, egzaminował lekarzy do specjalizacji. Ich świadectwa do dziś zawierają podpis „dr Postel, ordynator“.
"Powiedziałem kiedyś do jednego z psychiatrów: W psychiatrii jest pan przecież zdany na to, co do pana powie pacjent. Jak pacjent nic nie mówi, to nie może pan nic zdiagnozować. On wtedy odrzekł do mnie: Ach... To wtedy piszę - "autystyczna psychoza słaba symptomatycznie“.
Po takich rozmowach Postel zaczął się zastanawiać czy w ogóle istnieje coś takiego jak choroba psychiczna w sensie terminologii samej nauki psychiatrycznej. Nawet sam poddał się badaniom psychiatrycznym. Stwierdzono u niego "zaburzenie psychiczne" - "narcystyczne zaburzenie osobowości". Sam Postel skomentował to tak: "No cóż, z czymś takim człowiek na Zachodzie się przecież rodzi...".
Moralne pytania
Czy Postel manipulował ludźmi i czy wprowadzał innych w błąd, jako ordynator bez wykształcenia?
Sam
komentuje to w ten sposób: „Manipulacja, która skierowana jest do
wykorzystania na rzecz manipulowanych i przynosi im korzyści, jako
przejaw ogólnej solidarności, jest przyzwoita, nie tylko
usprawiedliwiona ale i wskazana. Jeśli odciągnę choćby jedną osobę od
leczenia przez psychiatrę, na pewno już jej pomogłem".
Postel pyta czym jest psychiatria jeśli nie najgorszą manipulacją i - po części przymusowym - ubezwłasnowolnieniem doprowadzonego do bezsilności człowieka. Zastanawia się czy w ogóle istnieje coś takiego jak choroba psychiczna, czy jest to tylko lekarski akt językowy.
Diagnostyka psychiatryczna jest zawsze odgraniczaniem według banału: „Ty jesteś chory, ale ja jestem zdrowy“. Postel twierdzi, że każdy kto wchodzi do gabinetu psychiatrycznego traci suwerenność nad definiowaniem własnych uczuć.
"Przed psychiatrami trzymałem lustro, w którym wstrętnie
wyglądali. Niezdolni i zakochani w sobie, czyli tacy, jakimi są, zaczȩli
w to lustro uderzać, zamiast zacząć się uczyć. Ale czy winne jest
lustro, kiedy ja jestem wstrętny? Ach, pewnie nie ma już żadnej
zarozumiałości psychiatrów, psychoterapeutów i psychologów, której bym
nie zranił. Naturalnie nie wolno okłamywać dobrych ludzi“.
Postel dzisiaj
Dzisiaj Gert Postel, za zdemaskowanie praktyk psychiatrycznych, zdobył szacunek i popularność, nie tylko w kręgach intelektualistów. Za czasów jego „panowania“ na stanowisku zastępcy Lekarza Urzȩdowego we Flensburgu drastycznie, bo aż o 86 proc.(!), spadła ilość internacji przymusowych w zakładach psychiatrycznych i powstała w tym regionie m.in. Socjalna Służba Psychiatryczna.
Swoich fanów Gert Postel ma oczywiście wśród wielu aktywistów i sympatyków ruchów, występujących przeciwko psychiatrii. Sam angażuje się w prace na rzecz jej ofiar, m.in. patronuje ruchowi społecznemu Bundesarbeitsgemeinschaft Psychiatrie-Erfahrener e.V. (Zrzeszenie zarejestrowane/ Ogólnoniemiecka Grupa Robocza Osób Doświadczonych Psychiatrią).
Prywatnie Postel prowadzi renomowaną restaurację w Lipsku, w której spotyka siȩ tzw. śmietanka towarzyska miasta. Brak wpływu na oficjalną psychiatrę zrekompensował sobie, stając się głównym akcjonariuszem prywatnej kliniki psychiatrycznej. I tylko sami psychiatrzy nie podejmują tematu tej afery uparcie odpowiadając formułką: „Z tego co wiemy, to osoba uznana przez sąd za przestępcę“.
Gdzie szukać informacji o Postelu?
http://antypsychiatria.blogspot.com/2009/02/psychiatria-oszustwo-za-parawanem.html
http://www.gert-postel.de/english.htm
http://hvp.by.ru/Gert.htm
http://de.youtube.com/watch?v=Txna0rqXXmY
Źródła:
"Doktorspiele - Geständnisse eines Hochstaplers" (G. Postel, wyd.: Eichborn 2001);
"Psychotherapie" (10.09.2001) – magazyn n/t psychoterapii, psychoanalizy i terapii zachowań;
www.gert-postel.de - zbiór informacji prasowych.
______________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz