o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 30.IV.2000 KANONIZACJA ŚW. FAUSTYNY KOWALSKIEJ. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 30.IV.2000 KANONIZACJA ŚW. FAUSTYNY KOWALSKIEJ. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 kwietnia 2010

Miejsce Chrystusa Pana

Kaplica przyszpitalna na Prądniku Białym w Krakowie


Miejskie Zakłady Sanitarne na Prądniku Białym powstały w latach 1913–1917 na mocy uchwały Krakowskiej Rady Miejskiej. Budowa była realizowana w oparciu o projekty sygnowane przez lekarza miejskiego dr. Tomasza Janiszewskiego (pierwszego dyrektora Zakładów) i ówczesnego krakowskiego architekta słynnego Jana Zawiejskiego.


 

Kaplicę (w osobnym budynku) w stylu modernistycznym projektował A. Szyszko- Bohusz lub F. Mączyński.

W chwili otwarcia Miejskich Zakładów Sanitarnych było 246 łóżek, w tym 120 dla chorych na szkarlatynę oraz 126 dla chorych na gruźlicę.

( ) .. gruntownie odnowiono kaplicę pw. Najświętszego Serca Jezusowego, w której modliła się św. Faustyna, przywracając jej wystrój z tamtych lat. Kaplicę poświęcił metropolita krakowski ks. Stanisław kard. Dziwisz, a relikwie Apostołki Miłosierdzia Bożego przekazało Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Na zewnątrz kaplicy wmurowano tablicę wykonaną według projektu Czesława Dźwigaja, upamiętniającą pobyt św. Faustyny w tym szpitalu, a w kaplicy specjalną tablicą oznaczono miejsce jej modlitwy.

Siostra Faustyna dwukrotnie przebywała w tym szpitalu w latach 1936 – 1938. Spędziła w nim ponad 8 miesięcy pod troskliwą opieką dr Adama Sielberga i ówczesnych pielęgniarek – sióstr sercanek. Leżała w separatce, w I i III baraku gruźliczym niedaleko kaplicy, które Niemcy po zajęciu szpitala w czasie II wojny światowej wyburzyli. Z tamtego czasu pozostała tylko kaplica pw. Najświętszego Serca Jezusa, w której tak często w czasie pobytu w szpitalu modliła się Siostra Faustyna. W tym szpitalu zapisała wiele kart swego „Dzienniczka” i doświadczyła wielu łask mistycznych, m.in. wśród spowiedzi przed Jezusem, który przyszedł w postaci o. J. Andrasza, i Komunii świętej, którą przynosili jej Serafini. Siostra Faustyna opuściła szpital 17 września 1938 roku. Przy pożegnaniu dr Adam Sielberg poprosił ją o obrazek św. Teresy od Dzieciątka Jezus, który miała na szafce. Pielęgniarka zaoponowała, mówiąc o koniecznej dezynfekcji. Wówczas doktor Sielberg odpowiedział: „Święci nie zarażają”.

„...ujrzałam dwie drogi: jedna droga szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki, i różnych przyjemności. Ludzie szli tą drogą, tańcząc i bawiąc się - dochodzili do końca, nie spostrzegając, że to już koniec. Na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść;jak szły, tak i wpadały. A była ich tak wielka liczba, że nie można było ich zliczyć.
I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniami
kamieniami, a ludzie, którzy nią szli mieli łzy w oczach i różne boleści były
ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej.
A na końcu drogi był wspaniały ogród, przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia
i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapominały
o swych cierpieniach” (Dz. 153).