o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą EPISKPATU MAXIMA CULPA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą EPISKPATU MAXIMA CULPA. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 czerwca 2011

"gra" o wszystko

(  )
Jak wynika z moich obserwacji wiekszosc polskiego spoleczenstwa stanowia bezideowi oportunisci. Oni wlasnie stanowia rdzen elektoratu PO-istowskiego, ktora to partia nam milosiernie panuje pod haslem "abysmy tylko zdrowi byli". Wali sie polska gospodarka, od dwudziestu lat ( oraz prawie przez caly okres PRLu) bilans panstwowy i bilans handlu zagranicznego jest w deficycie, niepodleglosc panstwa zostala sprzedana wlasciwie za nic, polskie sily zbrojne sa posmiewiskiem ale moich drogich rodakow to wszystko nic a nic nie obchodzi. Aby tylko miec wlasny domek, dacze, fundusze na wakacje zagraniczne, dobry samochod.... Jeden tylko, powszechnie wysmiewany Ojciec Odkupiciel od czasu do czasu powie publicznie pare slow prawdy, ktore natychmiast wzbudzaja furie mediow i "autorytetow" politycznych. Dzisiaj wlasnie, bedac na jakims zjezdzie konserwatystow w Brukseli, Wielebny Ojciec zauwazyl, zreszta zgodnie z prawda, ze Nasza Umeczona Ojczyzna zostala zawlaszczona i jest rzadzona przez elity niepolskiego pochodzenia. Niestety raport jaki podala telewizja "Polsat" nie sprecyzowal jakie to obce pochodzenie mial on na mysli. Byc moze temat ten bedzie tworczo rozwiniety w "Naszym Dzienniku". Drugim "wrogiem publicznym" jest oczywiscie prezes PiSu, ktorego polska "inteligencja" oskarza sie o bezsensowna klotliwosc oraz nieumiejetnosc dojscia do kompromisu. Istotnie prezes nie jest najbardziej inteligentnym politytkiem jakiego widzialem o czym swiadczy incydent, ktory pozbawil go stanowiska premiera. Zwolywanie wyborow przed tym zanim sie rozprawilo z opozycja bylo kargodna lekkomyslnoscia. Nie mniej jaki kompromis jest mozliwy pomiedzy zdrajcami polskich interesow narodowych a silami patriotycznym? Wroga nalezy niszczyc a nie wchodzic z nim w komitywe. Dzieki temu wlasnie, ze III RP wyrosla z kompromisu  jestesmy w takiej sytuacji w jakiej jestesmy. Zmiany stystemu politycznego na przeciwny wymagaja daniny z krwi uprzedniej elity. Tak bylo we wszystkich innych przypadkach wystepujacych w historii. Niestety w Polsce post-okraglo-stolowej takiej czystki zabraklo. 
(   )

 

O dużo więcej, nie o Rydzyka tu chodzi

Nie ma znaczenia co powiedział (lub co piszą, że powiedział) o. Rydzyk. Ma znaczenie co zrobił Tusk.

Otóż nota protestacyjna składana przez Suchocką w Watykanie była fikcyjna, jeśli chodzi o próbę "karania" Rydzyka.

Była adresowana do postępowej publiczności w Polsce i w Europie.

Otwarcie frontu walki z kościołem nastąpiło wczesną jesienią ub. roku. Zaczęło się od wytworzenia pewnej atmosfery przyzwolenia. Skutki były natychmiastowe. Wyrywanie krzyży, burdy na Krakowskim Przedmieściu, napisy na murach kościołów. Uaktywnili się niektórzy politycy i publicyści.

Komisja Majątkowa stała się pretekstem do luźnych skojarzeń typu "ksiądz równa się przekręt" i do odpowiedniej krytyki Kościoła w Polsce jako instytucji uprzywilejowanej także pod względem finansowym (oni dostają, a zwykli ludzie nie dostają).

Następne istotne kroki podjął Tusk ostatnio. Wpierw deklaracja kupująca głosy postępowców o związkach partnerskich. Potem fragment przemówienia na zjeździe partyjnym w Gdańsku o nieklękaniu przed biskupami. Teraz nota rządu do Watykanu (a stanowisko Watykanu było do przewidzenia).

To wszystko w ciągu jednego miesiąca. Aktywność Tuska w tej materii pokazuje na dużą determinację w walce o osłabienie SLD przed wyborami i o głosy postępowców. Efektem ubocznym, ale pożądanym jest osłabianie pozycji Kościoła w kraju. To chyba ostatnia instytucja niezależna od PO.

Efekt międzynarodowy też jest oczywisty. Tusk pokazuje się w Europie jako nowoczesny polityk (zwracam uwagę, że obietnica greckiej pożyczki jest również gestem w stosunku do Francji i Niemiec). Tusk to nie Buttiglione, to chadek nowoczesny i polityk z głównego europejskiego nurtu... Innymi słowy gra na siebie.

Krótko mówiąc walka z kościołem jest dla Tuska opłacalna w trzech wymiarach: osłabianie opozycji, wyborczym i osobistym.

Niestety kościół instytucjonalny nie jest bez winy. Wypowiedzi niektórych księży, brak wypowiedzi lub wypowiedzi znacznie spóźnione i rozmyte, uległość w stosunku do rządzących (sprawa krzyża na Krakowskim, ks. Małkowski, ks. Isakowicz-Zaleski, sprawa Komorowski - Żarski), brak rozliczenia lustracyjnego... Brakuje nam biskupa na miarę Wyszyńskiego.

Jeśli powyższa diagnoza jest choć trochę prawdziwa, to można się spodziewać dalszych kroków. Jednym z nich będzie ograniczanie i docelowa marginalizacja RM i Naszego Dziennika.

W dzisiejszym przemówieniu podczas gospodarskiej wizyty na budowie poświęconej promocji Arabskiego Tusk użył retoryki wojennej mówiąc m.in.: Tak jak w przeszłości mój rząd, tak i w przyszłości nie będzie preferował nikogo, nawet jeśli ten ktoś jest księdzem dysponującym tak potężnym imperium, jak w przypadku o. Rydzyka [agkm, polskie radio, 27 VI 2011 r.; podkr. moje]

Skoro kościół instytucjonalny nie potrafi stawić czoła niebezpieczeństwu (przecież musi widzieć to samo co ja), to musi to zrobić Kościół. I wyrwać swoich księży z tej dziwnej apatii...

Ale nie tak jak ostatnia akcja z podpisami ws. aborcji. Nazwałbym to powtórnym manewrem Jurka. Nie jestem zaskoczony tym, że tuż przed wyborami wypływa walka z aborcją, in vitro czy tp.

Wygodniej by jednak było, gdyby kolejne fronty otwierali rządzący. Wtedy sprawa byłaby dużo łatwiejsza (krótko mówiąc gruby poseł SLD występuje z projektem dopuszczającym aborcję na życzenie i to on musi mobilizować zwolenników przeciwko szerokiej opozycji).

Niestety ta ostatnia akcja jest na rękę Tuskowi i towarzyszom i każe mi być podejrzliwym. Wiem, wiem. Nie ma ani złego ani dobrego czasu na moralność. Ale w polityce nie wystarcza sama racja.

http://turybak.blogspot.com/2011/06/o-duzo-wiecej-nie-o-rydzyka-tu-chodzi.html

APPENDIX


Wolność Urojona i Prawdziwa

Zuzanna Kurtyka, wdowa po śp. Prezesie IPN, skomentowała w Internecie czyn partyjny pełniącego aktualnie służbę w stopniu sędziego Macieja J. Specjalisty od wysyłania opozycji do psychuszki.

W jej wpisie, oprócz kilku słów prawdy o wspomnianym wyżej funkcjonariuszu, znalazł się dość smakowity fragment:

"Żeby było jeszcze ciekawiej (tzn. ciągłe deja vu) to sprawa została wytoczona przez Janusza Kaczmarka, który zapewne chętnie by do tamtych czasów wrócił. Pełna dokumentacja na jego temat znajduje się w IPN-nie. Założę się o karton papieru toaletowego, że sędzia X o tą dokumentację do IPN-u się nie zwrócił..."

Ale niestety także i opinia, świadcząca o idealizmie graniczącym z niebezpieczną fazą naiwności:

"Jako lekarz, mam nadzieję, że psychiatrzy staną na wysokości zadania i w ramach orzeczenia opublikują list z przeprosinami do Jarosława Kaczyńskiego, z przeprosinami za tych wszystkich kolegów, którzy za czasów PRL-u takie orzeczenia wydawali i dzięki którym, utrwalił się w głowie sędziego X schemat postępowania."

Trudno bowiem przypuszczać, że ci, którzy postarali się o wybór właściwego sędziego, nie postarają się przy selekcji biegłych psychiatrów.

Powtarzam, i będę to powtarzał do 6 lipca - ostatnią rzeczą, jaką powinien zrobić Jarosław Kaczyński, jest wypełnienie woli tego sądu i stawienie się na zarządzone badania.

Tak, wiem, zmontowano pułapkę, z której nie ma dobrych wyjść. Ale są lepsze i gorsze.

Jarek powinien stanąć przed wszystkimi i oświadczyć - "Nie pójdę dobrowolnie na te badania, ponieważ bezprawnie mnie na nie skierowano i w związku z tym mam prawo przypuszczać, że o ich wyniku także przesądzą moi przeciwnicy polityczni".

Niezależnie bowiem od wyniku tych badań, zgłoszenie się na nie będzie oznaczało zgodę na sądowe bezprawie. A to już nie jest sąd wyborczy, nakazujący mu "tylko" poświadczanie nieprawdy pod dyktando jego politycznych przeciwników. Od tego momentu każdy, choćby trochę tylko fikający władzy, będzie wysyłany, choćby tylko na badania, do psychiatryka.

Z wszelkimi tego konsekwencjami w życiu osobistym, zawodowym i odbiorze społecznym (no przecież musieli go psychiatrzy zbadać!). A za skalę tego społecznego odzewu w jakimś stopniu będzie mógł podziękować Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Jeśli zaś psychiatrzy okażą się dostatecznie nagrzani i orzekną jakiekolwiek jego, nawet minimalne kłopoty psychiczne, czeka Kaczyńskiego po pierwsze gehenna odwołań i peregrynacji po przychodniach i szpitalach psychiatrycznych. Z każdym, kolejnym etapem coraz lepiej gruntująca w ludowej legendzie to, o co funkcjonariuszowi sędziemu chodziło. Wariat, nie wariat, ale bez powodu po tych lekarzach się nie włóczy.

Po drugie zaś okrzyki w rodzaju - "Zrobili tak, bo żyjemy w państwie bezprawia!" zabrzmią wówczas nie tylko dużo mniej wiarygodnie. One mogą przynieść katastrofę.

Bo dla kogo największym problemem będzie pogodzenie słów Jarka o państwie bezprawia i tendencjach totalitarnych w III RP, a mówi o tym od dawna, z jego zachowaniem jakby III RP była najzwyklejszym krajem pod słońcem?

Dla tych, których to interesuje, czyli dla jego najwierniejszego elektoratu.

No to nagnijmy rozumowanie do norm obowiązujących w III RP i dosypując nieco desperacji zadajmy pytanie - Kto takim razie będzie mógł z namysłem, w pełni świadomie dojść do wniosku, że Jarek zaczyna się błąkać poza obszarem norm umysłowych i psychicznych?

A i tak będzie to dla niego najlepsza, pełna współczucia opcja.

Bo ten elektorat może przyjąć jeszcze inną ścieżkę rozważań nad jego zachowaniem.

Skoro Jarek w praktyce aprobuje instytucjonalną przemoc, jaką III RP stosuje wobec niego, i poza formalnymi protestami do instytucji tej przemocy używających, w pełni się do ich zaleceń stosuje, to jaką tak naprawdę ma on ofertę dla pragnących walczyć z III RP?