WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą POSTKOLONIA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą POSTKOLONIA. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 21 lutego 2011
r e s u m e nt. tusqlandii
***
" dobre porownanie, patrzenie z perspektywy troche dalszej niz warszawska czy krakowska przydaloby sie nie tylko w sprawie smolenskiej, ale tez wydaje sie malo mozliwe dla formacji post-kolonialnej zyjacej na uwiezi ograniczen mitologii tworzonej przez zdeformowane konformizmem kilku pokolen janczarow, gegaczy i sznmaciakow,
"elyty" z umoczenia w podziale wladzy z janczarami Moskwy, namaszczenia przez Kosciol, umieszczenia w odpowiednim miejscu i czasie przez umoczonych wczesniej rodzicow i krewnych i teraz strojace sie w piorka jedynej mozliwej opcji dla Polski,
to wszystko jest przeciez wlasnie synonimem postkolonialnosci, hasla-diagnozy przeciwko ktorej tak goraco cala "elyta" sie tak oburza widzac w tym slusznie zagrozenie dla wlasnego bytu materialnego bo przeciez nie duchowego. ktory jest tylko plytka nadbudowa,
nie bedzie to Polska Marszalka Pilsudskiego bo i Polacy nie za bardzo przystawali juz w miedzywojniu do XIX wiecznych idealow Marszalka i jego pragmatyzmu, a zwlaszcza teraz po latach negatywnej selekcji w wykonaniu kolejnych opresorow i ich lokalnych mianowancow - to juz
inni Polacy i Polska inna i jej otoczenie jakby nieco zmienione, no ale to wszystko mozna bylo juz zobaczyc czytajac Gombrowicza czy Witkiewicza
kazda proba prezentowania niezaleznej mysli i pogladow jest odbierana jako oszolomstwo bo jest grozba - no wlasnie czego jest grozba, zachlysniecia sie wolnoscia i swiadomoscia ze mozna miec wlasne poglady niesterowane przez zmonopolizowane media, ze nie trzeba podporzadkowywac sie bez krytycznej analizy kazdemu nonsensowi poprawnosci politycznej i racjom podawanym w charakterze przezutej papki przez pseudo-auotorytety,
wszystko jakby nadal brakowalo zrozumienia ze w demokratycznym systemie jesli chce sie go miec i byc jego uczestnikami, wystarczy nie glosowac na demagogoga, klamce, zlodzieja, prymitywa czy wrecz chama jak widzimy to na codzien w polskim parlamencie czy w relacjach z udzialu wybranych przez nas polskich reprezentantow w zyciu publicznym,
ponad szesciu dziesiatek lat konformizmu nie da sie odrobic w kilka lat, nawet w ponad 20 lat jesli uznamy ze rzeczywiscie 1988/89 to taka wyrazna cezura, zwlaszcza przy braku doplywu swiezej krwi nieskazonej doktryna "nie wychylania sie", "czy sie stoi czy sie lezy", "trzeba przeczekac", "zagrabic zagrabione"
nie ma watpliwosci ze za 50 lat nikt nie bedzie pamietal o tych sporach i bredniach ani o personaliach, a caly okres bedzie wrzucony do jednego worka postkolonialnej transformacji,
jak bedzie wygladala Polska w 2 polowie XXI wieku - no pewnie ani tak jakby oczekiwaly wspolczesne "elyty" - durna i ulegla progresywnemu i liberalnemu belkotowi - ani tak jak by tego oczekiwaly roznego typu dinozaury patriotyczne czy rozne srodowiska zapatrzone w autorytet moralny wiary -
prawdopodobnie Polska bedzie gdzies blisko tego co widzimy wspolczesnie w zachodniej czesci Europy minus problemy z wielka skala imigracji, a wiec zobaczymy od-narodowienie, od-politycznienie i od-ideologizowanie na rzecz obrony wlasnego dobrobytu bez wielkich pretensji do wyjatkowej roli i charakteru czy wyjatkowej pozycji wynikajacej z dawno zapomnianych lub watpliwych tytulow "kolebki kultury", "pioniera demokracji" "Mesjasza narodow" czy "golgoty narodow"
czy znaczy to ze nie nalezy nic robic i czekac - oczywiscie nie, postkolonialnej "elycie" nalezy pokazywac na kazdym kroku wlasciwe miejsce i nie nagradzac zainteresowaniem, glosami wyborczymi, lektura czy uczestnictwem braku umiejetnosci rzadzenia, prostytucji politycznej, braku wiedzy, glupoty, chamstwa, zlodziejstwa, prymitywizmu, klajniactwa i demagogii "
KIZIAMIZIA" dobre porownanie, patrzenie z perspektywy troche dalszej niz warszawska czy krakowska przydaloby sie nie tylko w sprawie smolenskiej, ale tez wydaje sie malo mozliwe dla formacji post-kolonialnej zyjacej na uwiezi ograniczen mitologii tworzonej przez zdeformowane konformizmem kilku pokolen janczarow, gegaczy i sznmaciakow,
"elyty" z umoczenia w podziale wladzy z janczarami Moskwy, namaszczenia przez Kosciol, umieszczenia w odpowiednim miejscu i czasie przez umoczonych wczesniej rodzicow i krewnych i teraz strojace sie w piorka jedynej mozliwej opcji dla Polski,
to wszystko jest przeciez wlasnie synonimem postkolonialnosci, hasla-diagnozy przeciwko ktorej tak goraco cala "elyta" sie tak oburza widzac w tym slusznie zagrozenie dla wlasnego bytu materialnego bo przeciez nie duchowego. ktory jest tylko plytka nadbudowa,
nie bedzie to Polska Marszalka Pilsudskiego bo i Polacy nie za bardzo przystawali juz w miedzywojniu do XIX wiecznych idealow Marszalka i jego pragmatyzmu, a zwlaszcza teraz po latach negatywnej selekcji w wykonaniu kolejnych opresorow i ich lokalnych mianowancow - to juz
inni Polacy i Polska inna i jej otoczenie jakby nieco zmienione, no ale to wszystko mozna bylo juz zobaczyc czytajac Gombrowicza czy Witkiewicza
kazda proba prezentowania niezaleznej mysli i pogladow jest odbierana jako oszolomstwo bo jest grozba - no wlasnie czego jest grozba, zachlysniecia sie wolnoscia i swiadomoscia ze mozna miec wlasne poglady niesterowane przez zmonopolizowane media, ze nie trzeba podporzadkowywac sie bez krytycznej analizy kazdemu nonsensowi poprawnosci politycznej i racjom podawanym w charakterze przezutej papki przez pseudo-auotorytety,
wszystko jakby nadal brakowalo zrozumienia ze w demokratycznym systemie jesli chce sie go miec i byc jego uczestnikami, wystarczy nie glosowac na demagogoga, klamce, zlodzieja, prymitywa czy wrecz chama jak widzimy to na codzien w polskim parlamencie czy w relacjach z udzialu wybranych przez nas polskich reprezentantow w zyciu publicznym,
ponad szesciu dziesiatek lat konformizmu nie da sie odrobic w kilka lat, nawet w ponad 20 lat jesli uznamy ze rzeczywiscie 1988/89 to taka wyrazna cezura, zwlaszcza przy braku doplywu swiezej krwi nieskazonej doktryna "nie wychylania sie", "czy sie stoi czy sie lezy", "trzeba przeczekac", "zagrabic zagrabione"
nie ma watpliwosci ze za 50 lat nikt nie bedzie pamietal o tych sporach i bredniach ani o personaliach, a caly okres bedzie wrzucony do jednego worka postkolonialnej transformacji,
jak bedzie wygladala Polska w 2 polowie XXI wieku - no pewnie ani tak jakby oczekiwaly wspolczesne "elyty" - durna i ulegla progresywnemu i liberalnemu belkotowi - ani tak jak by tego oczekiwaly roznego typu dinozaury patriotyczne czy rozne srodowiska zapatrzone w autorytet moralny wiary -
prawdopodobnie Polska bedzie gdzies blisko tego co widzimy wspolczesnie w zachodniej czesci Europy minus problemy z wielka skala imigracji, a wiec zobaczymy od-narodowienie, od-politycznienie i od-ideologizowanie na rzecz obrony wlasnego dobrobytu bez wielkich pretensji do wyjatkowej roli i charakteru czy wyjatkowej pozycji wynikajacej z dawno zapomnianych lub watpliwych tytulow "kolebki kultury", "pioniera demokracji" "Mesjasza narodow" czy "golgoty narodow"
czy znaczy to ze nie nalezy nic robic i czekac - oczywiscie nie, postkolonialnej "elycie" nalezy pokazywac na kazdym kroku wlasciwe miejsce i nie nagradzac zainteresowaniem, glosami wyborczymi, lektura czy uczestnictwem braku umiejetnosci rzadzenia, prostytucji politycznej, braku wiedzy, glupoty, chamstwa, zlodziejstwa, prymitywizmu, klajniactwa i demagogii "
Polakow to tak naprawde nie ma od dawna, znaczy tak mniej wiecej plus/minus od Jalty,
powstalo cos co bylo grupa zamieszkujaca terytorium wasalne dawniej nazywane Rzeczpospolita, a teraz sa jacys euro-polacy, ktorzy swoja tozsamosc testuja przymiarem do tego co sie dzieje w euro-unii,
z gleboka pogarda odwroceni od wszystkiego co dzieje sie w wschodnich i poludniowych sasiadow, glownie dlatego ze tez sa obarczeni znamieniem wasalizacji i postkolonialnosci, wiec my europejczycy, ktorzy "nigdy" nie mielismy nic wspolnego z "dzicza" ze wschodu nadal nie chcemy miec z tym "talatajstwem" nic wspolnego,
powstalo cos co bylo grupa zamieszkujaca terytorium wasalne dawniej nazywane Rzeczpospolita, a teraz sa jacys euro-polacy, ktorzy swoja tozsamosc testuja przymiarem do tego co sie dzieje w euro-unii,
z gleboka pogarda odwroceni od wszystkiego co dzieje sie w wschodnich i poludniowych sasiadow, glownie dlatego ze tez sa obarczeni znamieniem wasalizacji i postkolonialnosci, wiec my europejczycy, ktorzy "nigdy" nie mielismy nic wspolnego z "dzicza" ze wschodu nadal nie chcemy miec z tym "talatajstwem" nic wspolnego,
mysle tez ze juz od dawna nikt nie zamierza bronic tozsamosci polskiej, to taki nieszkodliwy sentyment i regionalizm zgodnie z oczekiwaniem "swiatlych europolskich elyt", tozsamosc zlozona na oltarzu malo realnej nadziei na dobrobyt wylacznie w kategoriach materialnych,
nota bene mam wielki szacunek do patriotycznych dinozaurow jak i dla kogokolwiek kto ma poglady w odroznieniu od "elyt" ktore maja zamiast pogladow interesy, niestety
jest to rezerwat i etnografia wpisana w skale europlskiej przyszlosci i rzeczywistosci gdzies kolo walki o uznanie oscypka , zubrowki i kabanosa za "brand" europejski
KIZIAMIZIA
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Smoleńsk, Smoleńsk i co dalej?-apel