o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą POWOŁANIE. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą POWOŁANIE. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 30 listopada 2010

nasze S i o s t r y, Ich D o m *

MOTTO.

Relacja Janiny z dnia 1 grudnia z godz. 22.10

Było przeraźliwie zimno. Ks. Jacek skrócił pierwszy raz modlitwy. Skończyliśmy je parę minut po 22.00. Ludzie przychodzili i odchodzili. W „porywach” było do 40 osób. Modliliśmy się jak zawsze żarliwie.





Rozpoczynając życie zakonne.

"Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga,
W Panu wybrałem sobie schronienie,"

(Ps 73,28)

Werset ten stał mi się bardzo bliski, gdyż odzwierciedla w sposób jakże prosty i delikatny pragnienie życia kontemplacyjnego - życia, które zawsze w jakiś sposób mnie intrygowało i pociągało. Cały czas jednak decyzja o podjęciu takiego "wyzwania" pozostawała odległa i niemalże nieosiągalna. Trudno było bowiem pojąć cichy i prawie niedosłyszalny w zgiełku spraw tego świata głos Chrystusa oraz swoją ludzką naturą przyjąć wezwanie. Zawsze podchodziłam do tego z niedowierzaniem - jak Bóg może zapraszać do takiego życia właśnie mnie, przecież jest tyle wspaniałych, świętych osób, które zapewne o wiele lepiej sprawdziłyby się w roli mniszki klauzurowej. Z takim przeświadczeniem odsunęłam więc od siebie słodkie szepty Ducha Świętego i zaczęłam poszukiwać Woli Bożej w zgromadzeniach czynnych. Nigdy nie mogłam jednak znaleźć odpowiedniego i zawsze pragnęłam czegoś innego, właściwie sama bojąc się przed sobą przyznać, że Pan Bóg ma już dla mnie drogę i tak cierpliwie oraz pokornie na nią zaprasza.
Poza tym wciąż nie byłam w stanie powiedzieć, czy to, co tak ciągle szamoce się w mojej duszy, to rzeczywiście głos Pana, czy tylko moje własne pragnienia i sympatie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że przecież Bóg przemawia do człowieka poprzez pragnienia jego serca i właśnie tą drogą objawia Swoja Wolę i zaprasza do radosnej współpracy.
Dobrze pamiętam jedne rekolekcje, na które pojechałam pełna nadziei, ze w końcu będę mogła spokojnie zastanowić się nad dalszą drogą życia i dobrze "przemodlić" decyzję. Pan Bóg jednak postanowił inaczej i akurat wtedy całkowicie zniknęła owa - towarzysząca mi już tak długo - potrzeba serca i nie byłam w stanie w ogóle modlić się w intencji rozpoznania powołania. Sytuacja była to nader dziwna i - można powiedzieć - dramatyczna, ale to właśnie ona pozwoliła mi uświadomić sobie, że myśli o zakonie mogą być rzeczywiście drogowskazami. Bez nich bowiem miałam odczucie, jakby dla mnie jednej już nie było żadnej drogi, żadnej misji - zupełna pustka.
Po tej próbie Pan nie pozostawił mnie jednak samej i znów łagodnie zapraszał, by być w końcu tylko dla Niego. Patrząc teraz na to wszystko z perspektywy czasu, doskonale widzę, że Bóg rzeczywiście przychodzi "nie przez wicher ogromny i nie przez ogień", ale daje znać o Swej Woli w lekkim powiewie, delikatnie - tak, by w żaden sposób nie pogwałcić naszej wolności i pozwolić podjąć w pełni świadomą decyzję.
Trudno jest oczywiście porzucić rodzinę, przyjaciół, przerwać studia, ale czy przecież Apostołowie nie pozostawili wszystkiego dla Jezusa? Oni też zdawali sobie sprawę ze swoich ułomności - "Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny" (Łk 5, 8) - powiedział św. Piotr, ale poszli za swoim Mistrzem mimo wszystko i wbrew wszystkiemu.
Życie w klasztorze kontemplacyjnym, to życie blisko Chrystusa - zaspokaja ono wszystkie potrzeby kochającego serca, bo czyż nie pragniemy być jak najbliżej swojego Ukochanego?
Tak bardzo cieszę się, ze Bóg pozwolił mi w taki sposób służyć Sobie i Kościołowi - w życiu ukrytym, prostym i cichym, ale tak mocno przenikniętym Jego obecnością. Czas podejmowania decyzji i rozpoznania powołania był okresem pełnym niepewności, lęku i niezdecydowania, ale wiem, że nie było w tym nic przypadkowego i małymi kroczkami Pan doprowadzał mnie na ścieżkę, którą dla mnie przeznaczył.
Dziś, rozpoczynając dopiero życie zakonne, mogę śmiało powiedzieć za św. Augustynem, iż "niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Tobie, Panie", bo Wola Boża jest zawsze najlepsza, nikt bowiem nie troszczy się o nas tak jak Ojciec.

siostra klaryska kapucynka

http://www.kapucynki.zakon.opoka.org.pl/powolanie.htm

*************************
MÓJ  APEL.    














"Bezdomny z wyboru"
Podtytuł: Zapiski misjonarza ze Wschodu
Autor: Ks. Jarosław Wiśniewski
Oprawa: miękka
Wymiary: 14,5 x 20,5 cm
Liczba stron: 256
Cena promocyjna: 28,00 zł
25,00 zł
 Pobierz fragment książki Kliknij aby pobrać dokument w formacie PDF
Opis produktu
„Bezdomny z wyboru” to świadectwo polskiego misjonarza, jednego z pięciu kapłanów, których w 2002 r. wydalono z Rosji. Pierwsza część książki ma charakter autobiograficzny – są to wspomnienia z ojczyzny: o rodzinie, szkole, czasach studenckich, seminaryjnych i drodze do kapłaństwa. Druga część to zbiór relacji i refleksji ks. Wiśniewskiego z jego pracy misyjnej w Rosji (na Północnym Kaukazie i Dalekim Wschodzie) oraz na Ukrainie. Dzięki nim możemy poznać życie katolików na Wschodzie, ich stosunki z innymi wyznaniami, trudności, z jakimi na co dzień się spotykają, a także losy wielu wybitnych kapłanów, którzy poświęcili swe życie misjom w Rosji.

Książka jest żywą, barwną, pełną autentyzmu relacją świadka, jednego spośród pionierów odnowy struktur Kościoła katolickiego na tych terenach. Ukazuje także spustoszenie duchowe, jakiego dokonał w psychice narodu komunizm, któremu jednak nie udało się do końca zabić w ludziach pragnienia Boga, głodu wiary, odradzającego się dziś z wielką siłą. Autor, z właściwą sobie ciekawością świata i drugiego człowieka, pisze też o innych wyznaniach, kulturach i narodowościach, z którymi zetknął się w czasie swojej pracy misyjnej. Książka jest fascynującym świadectwem niezwykłego człowieka, dla którego misje, głoszenie Ewangelii na terenach dawnego ZSSR, stały się sensem życia, ale także wielką przygodą.