WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą POZOSTAWIENI DO NORYMBERGI II.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą POZOSTAWIENI DO NORYMBERGI II.. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 6 grudnia 2010
n i e w i n i ą t k a - z - NORYMBERGI II.
Die Marienburg
Zbiorową mogiłę z końca II wojny światowej odkryto niedaleko zamku krzyżackiego, na budowie ekskluzywnego hotelu (© fot. archiwum Dziennika Bałtyckiego)
Wyniki ekshumacji z masowej mogiły w pobliżu krzyżackiego zamku w Malborku są zatrważające.
Specjaliści wydobyli już szczątki 1,8 tys. osób, w tym dzieci. Prace nadal trwają. Prawdopodobnie liczba ofiar sięgnie 2 tys. Nie ma wątpliwości. Mogiła pochodzi z 1945 roku. Przez ponad 60 lat kryła dramat niemieckiej ludności cywilnej.
W październiku ub. roku w pobliżu zamku, na terenie planowanej budowy 4-gwiazdkowego hotelu, robotnicy natrafili na kości należące do kilkunastu osób. Kilka
dni później ta liczba urosła prawie do 70 osób. Nikt się nie spodziewał, że to tylko początek.
Wiele wskazuje na to, że szczątki należą przede wszystkim do ludności cywilnej pochodzenia niemieckiego, która zamieszkiwała Malbork (wówczas Marienburg) przed II wojną światową i w czasie jej trwania. Najprawdopodobniej to osoby zamordowane przez Armię Czerwoną.
- Z wiarygodnych źródeł, przekazanych przez Konsulat Niemiec w Gdańsku, wiemy, że Czerwony Krzyż dysponuje nazwiskami 3,8 tys. mieszkańców Malborka, o których zaginął słuch po II wojnie światowej - opowiada Zbigniew Sawicki, malborski archeolog nadzorujący wydobywanie szczątków. - Obecnie możemy mówić o odkryciu kości należących do około 1,8 tys. osób. Są wśród nich także dzieci. Prace potrwają nawet do końca stycznia.
Prokuratura w Malborku po pierwszym odkryciu wszczęła śledztwo, które zostało zamknięte, bo - jak tłumaczyła - nie stwierdzono, by ofiary zginęły w wyniku czynu obecnie ściganego przez prawo. Jednak po znalezieniu szczątków dziesiątków, a potem setek kolejnych osób, postępowanie prokuratorskie zostało wznowione. Po zakończeniu prac biegły specjalista z zakresu medycyny sądowej m.in. określi, kiedy i w jaki sposób zginęły pogrzebane osoby oraz w jakim były wieku.
Gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej nie prowadzi w tej sprawie postępowania. - Żadna instytucja nie zwróciła się do nas z prośbą o pomoc - wyjaśnia Adam Chmielecki, rzecznik IPN.
Póki co IPN sprawdził, na wniosek prokuratury, czy są jakieś dane o takim grobie w centrum Malborka. Odpowiedź była negatywna.
Zagadka z przeszłości rodzi wiele pytań. Ale pojawia się też nowe, dotyczące przyszłości: gdzie powinny być złożone szczątki? Fundacja Pamięć, opiekująca się grobami ofiar wojennych pochodzenia niemieckiego, chciałaby pochować kości na niemieckim cmentarzu w Starym Czarnowie (woj. zachodniopomorskie).
Część mieszkańców Malborka uważa inaczej. Używa argumentów historycznych. W 1944 roku władze wojskowe Niemiec wydały rozkaz ewakuacji Malborka . Około 3 tys. osób nie podporządkowało się i najwidoczniej chciało zostać bez względu na niebezpieczeństwo. - To szczątki malborczyków, którzy wbrew rozkazowi zostali w swoim mieście. Zrobili to z pełną świadomością. Powinni być pochowani w Malborku - uważa Bernard Jesionowski z Muzeum Zamkowego w Malborku.
Pracownicy Fundacji Pamięć przypominają, że miejsce i zasady pochówku regulują traktaty i umowy międzynarodowe, ale... - Jesteśmy otwarci na propozycje miejsca pochówku tych ofiar. Konieczne są dalsze rozmowy - mówi Iza Gruszka, kierownik biura Fundacji Pamięć w Warszawie.
23 stycznia 1945 roku radzieckie czołgi bezskutecznie usiłowały wedrzeć się do Malborka od strony Sztumu. Udało im się przedrzeć dzień później od wschodu; wieczorem tego samego dnia rozpoczął się ostrzał - cukrowni, dworca kolejowego, zamku, mostów.
Od tego momentu Armia Czerwona zaczęła opanowywać miasto. Żołnierze niemieccy skryli się w twierdzy, jaką stanowił pokrzyżacki zamek. Ludność cywilna, która nie zdecydowała się wyjechać we wcześniejszych miesiącach, była teraz wystawiona na łaskę losu i sowieckich żołnierzy.
Wojsko niemieckie ewakuowało się z zamku i Malborka w czasie silnej śnieżycy w piątkową noc, 9 marca 1945 roku. W okresie od 24 stycznia do 9 marca w walkach poległo ponad 500 żołnierzy radzieckich i prawdopodobnie ok. 500 niemieckich.
W październiku ub. roku w pobliżu zamku, na terenie planowanej budowy 4-gwiazdkowego hotelu, robotnicy natrafili na kości należące do kilkunastu osób. Kilka
Wiele wskazuje na to, że szczątki należą przede wszystkim do ludności cywilnej pochodzenia niemieckiego, która zamieszkiwała Malbork (wówczas Marienburg) przed II wojną światową i w czasie jej trwania. Najprawdopodobniej to osoby zamordowane przez Armię Czerwoną.
- Z wiarygodnych źródeł, przekazanych przez Konsulat Niemiec w Gdańsku, wiemy, że Czerwony Krzyż dysponuje nazwiskami 3,8 tys. mieszkańców Malborka, o których zaginął słuch po II wojnie światowej - opowiada Zbigniew Sawicki, malborski archeolog nadzorujący wydobywanie szczątków. - Obecnie możemy mówić o odkryciu kości należących do około 1,8 tys. osób. Są wśród nich także dzieci. Prace potrwają nawet do końca stycznia.
Prokuratura w Malborku po pierwszym odkryciu wszczęła śledztwo, które zostało zamknięte, bo - jak tłumaczyła - nie stwierdzono, by ofiary zginęły w wyniku czynu obecnie ściganego przez prawo. Jednak po znalezieniu szczątków dziesiątków, a potem setek kolejnych osób, postępowanie prokuratorskie zostało wznowione. Po zakończeniu prac biegły specjalista z zakresu medycyny sądowej m.in. określi, kiedy i w jaki sposób zginęły pogrzebane osoby oraz w jakim były wieku.
Gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej nie prowadzi w tej sprawie postępowania. - Żadna instytucja nie zwróciła się do nas z prośbą o pomoc - wyjaśnia Adam Chmielecki, rzecznik IPN.
Póki co IPN sprawdził, na wniosek prokuratury, czy są jakieś dane o takim grobie w centrum Malborka. Odpowiedź była negatywna.
Zagadka z przeszłości rodzi wiele pytań. Ale pojawia się też nowe, dotyczące przyszłości: gdzie powinny być złożone szczątki? Fundacja Pamięć, opiekująca się grobami ofiar wojennych pochodzenia niemieckiego, chciałaby pochować kości na niemieckim cmentarzu w Starym Czarnowie (woj. zachodniopomorskie).
Część mieszkańców Malborka uważa inaczej. Używa argumentów historycznych. W 1944 roku władze wojskowe Niemiec wydały rozkaz ewakuacji Malborka . Około 3 tys. osób nie podporządkowało się i najwidoczniej chciało zostać bez względu na niebezpieczeństwo. - To szczątki malborczyków, którzy wbrew rozkazowi zostali w swoim mieście. Zrobili to z pełną świadomością. Powinni być pochowani w Malborku - uważa Bernard Jesionowski z Muzeum Zamkowego w Malborku.
Pracownicy Fundacji Pamięć przypominają, że miejsce i zasady pochówku regulują traktaty i umowy międzynarodowe, ale... - Jesteśmy otwarci na propozycje miejsca pochówku tych ofiar. Konieczne są dalsze rozmowy - mówi Iza Gruszka, kierownik biura Fundacji Pamięć w Warszawie.
Atak, który poprzedził masakrę
23 stycznia 1945 roku radzieckie czołgi bezskutecznie usiłowały wedrzeć się do Malborka od strony Sztumu. Udało im się przedrzeć dzień później od wschodu; wieczorem tego samego dnia rozpoczął się ostrzał - cukrowni, dworca kolejowego, zamku, mostów.
Od tego momentu Armia Czerwona zaczęła opanowywać miasto. Żołnierze niemieccy skryli się w twierdzy, jaką stanowił pokrzyżacki zamek. Ludność cywilna, która nie zdecydowała się wyjechać we wcześniejszych miesiącach, była teraz wystawiona na łaskę losu i sowieckich żołnierzy.
Wojsko niemieckie ewakuowało się z zamku i Malborka w czasie silnej śnieżycy w piątkową noc, 9 marca 1945 roku. W okresie od 24 stycznia do 9 marca w walkach poległo ponad 500 żołnierzy radzieckich i prawdopodobnie ok. 500 niemieckich.
Subskrybuj:
Posty (Atom)