o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

niedziela, 3 sierpnia 2008

PROF. MIROSŁAW DAKOWSKI






*****************************




********************************
..Wszędzie widać było anteny telewizyjne, odcinające miasto od prawdy: ono już umarło, ale nikt spośród jego mieszkańców jeszcze o tym nie wiedział....


Sire, Jean Raspail




Ta strona: po co i dla kogo ?


Wpisał: Mirosław Dakowski
Koniec lipca 2008:


podsumowanie Strony pod: Społeczeństwo. Dalej pod: Krótko. Jest 220 tys. wejść...--------
Dodaję 19 listopada (2007): "wejść" jest (od Prima Aprilis 2007, czyli początku strony) ok. 55 tys. Widzę, jak percepcja ludzka jest "logarytmiczna": przed trzema miesiącami byłbym zachwycony, teraz - myślę o rozbudowie.. Daj kurze grzędę.. Otwartych artykułów ponad 75 tys., to na pewno "ludzie", nie pająki. W ostatnich miesiącach otworzono ok. 14 tys. artykułów na miesiąc.Czytano nas już w Dominikanie, Brazylii, czy Malezji. W Irlandii - dużo, ale to nie dziwi, przecież mamy w Polsce cud irlandzki...
Podsumowanie - gdzieś w przyszłości, teraz ważniejsza jest walka z brednią i oszczerstwem.
-----------
31 sierpnia: wejść było już ok. 25 tysięcy. Zaś wejść ludzkich (bez pająków) po ok. tysiąc na miesiąc. Otworzono ok. 38 tys. artykułów. Na ile skutecznie?
Na razie za mało działa zanęta (śmichy) . Są przecież po to, by nowy Czytelnik wszedł przy tej okazji na WIĘKSZE JAJA , w innych działach.
Czytały nas, ku memu rozczuleniu, grupki Polaków z przeszło 35-ciu krajów.
--------------------
Tematy wykładów, z którymi jeżdżę po Polsce
1. Niezależność energetyczna: naszego domu, wsi, Polski
2. Biomasa, biogaz, roślinne oleje napędowe: bezpiecznie i tanio.
3. Koszt energii jądrowej a (głupie...) decyzje rządzących.
4. Czy grozi nam ocieplenie planety przez nas spowodowane (antropogenne)? Dlaczego mamy płacić za emisje CO2?
II.
5. Głosowanie a wybory – różnice, cele (nasze a polityków)
6. Ordynacja partyjniacka a JOW (czy wolisz wybrać osobę, czy listę partyjną?)
7. O rany, na kogo głosować??? (jak możemy wpływać na polityków)
III.
8. Czy Pasterzami powinni być byli agenci lub TW? Komu służą teraz?
9. Przesłanie Matki Bożej fatimskiej i św. Maksymiliana dla naszych czasów.
10. Intronizacja Jezusa Króla Polski a polityka
11. Krucjaty Różańcowe miejskie – ich rola polityczna
12. Katolicyzm: czy ma 40, czy 2 tys. lat? (O roli Tradycji)
IV.
13. Ewolucjonizm wobec logiki i matematyki.
14. Czy globalizm to nowa (ew. przyszła) cywilizacja?
I podobne tematy, np. obecne czy sygnalizowane na stronie Dakowski.pl
oraz w książce „O Energetyce”. --------------------
Koniec lipca 2007: Strona miała dotąd prawie 20 tys wejść (wraz z pająkami). Wejść Ludzkich ponad tysiąc dwieście na miesiąc. Artykułów otworzyli Państwo ponad 30 tys. A ile przeczytali? Marzę, by więcej ludzie pytali się o książki. Bo to oznaka aktywności.
Jest już pod 200 artykułów. Ciągniemy więc dalej...
------------------------------------------
Strona zaczęła działać na Prima Aprilis. Zbieżność niechciana. W kwietniu mieliśmy ok. 1500 wejść. W maju już 4 500. Widocznie strona jest potrzebna. W sumie dotąd umieściłem ponad 140 artykułów i cytowań. Proszę , umieszczajcie Państwo u siebie linki. Czytali ludzie z 14 krajów. Niektóre spotkania wzruszające.
--------------------------------------------- A tak pisałem ok. 1 kwietnia:
Ta strona obejmuje szeroki wachlarz zagadnień. Przeznaczona jest przede wszystkim dla ludzi szukających konkretnych rozwiązań (np. energetycznych), lub zainteresowanych jedną sprawą. Mogą wejść na swoja odsłonę, a resztę ominąć.
Strona również może służyć w przypadku szerszych zainteresowań:
Moje (i podobnie myślących przyjaciół) artykuły krążą rozproszone gdzieś po internecie. A prawie każdy redaktor portalu uznaje za konieczne skracanie lub łagodzenie naszych sądów, oraz opóźnianie umieszczenia tekstu. Np. apel w sprawie lustracji biskupów z października 2006r. został umieszczony na zaprzyjaźnionej stronie dopiero czwartego stycznia 2007r., po wybuchu skandalu agenta GREY. Czas umieszczenia Apelu o lustrację zmienił więc zupełnie wymowę Akcji Mizerykordia.
Obecnie rośnie niebezpieczeństwo przemilczania niewygodnych tematów.Na tej stronie próbujemy się tej tendencji wymknąć. Dotyczy to zarówno świata idei (F. Koneczny), religii (Kościół), jak i nauki (ewolucjonizm, strategie energetyczne), polityki (JOW!) i gospodarki (energie odnawialne, energetyka jądrowa). Poruszane problemy omawiane są również w proponowanych książkach.
Tak ważna w demokracji i jasna sprawa, jak właściwy dobór elit do rządzenia, czyli ordynacja jednomandatowa (JOW) jest zwykle mocno wspierana przez różnych światłych polityków. Ale… tylko do chwili, gdy dorwą się do koryta. Choć to, do czego się dorwali, nie jest realną władzą, lecz tylko pozorem władzy, zadowalają się tymi fantomami.
Pod-działy Mów do słupa (są w Polityce i Energiach Odnawialnych) dokumentują zadziwiająca głuchotę każdej (od 1989 r!!) władzy na propozycje ekspertów i specjalistów spoza układu (czyli spoza koryta.) Czemu te poglądy są niewygodne? Czemu zawsze zwycięża zasada BAU (Business as Usual), tak wyśmiana w działach energetycznych, nie zaś zasada wyboru rozwiązań racjonalnych? Jest to dla nas zagadką.
Bardzo mocny i brutalny jest atak na Prawdę w Kościele. Panika i furia części biskupów w odpowiedzi na żądania obiektywnej lustracji członków episkopatu porażają małością. Nie chodzi tu tylko o bezczelną samo-obronę judaszów, o czym sporo piszemy. Zjawisko jest o wiele ogólniejsze i groźniejsze.
O poziomie ducha ludzi skupionych wokół Kościoła świadczy przygoda z życiorysem papieża św. Piusa X (jego nazwisko Sarto znaczy krawiec). Z prawdopodobieństwem 95% był on synem Jana Krawca z Wielkopolski. Od ważnego prałata usłyszałem, że są na to w archiwach mocne poszlaki, ale… nie będziemy o tym pisać ani kontynuować badań, by… nie urazić naszego ukochanego Ojca św. (chodziło o Jana Pawła II) (sic!). Załączam tak tekst artykułu, jak i drzewo genealogiczne św. Piusa X.
Inaczej dociera się teraz z wieściami do ludzi i do władzy, niż przed 10-ciu lub 20-tu laty. Przed 20-tu, 25-ciu laty KC PZPR przedrukowywało dla swoich działaczy frontu ideologicznego nasze niewyraźne, powielane na sitku teksty (np. Rewolucja Kulturalna w IBJ) … Informacja i prawda bywała im jednak potrzebna. Ludziom też. Teraz wielkie, opiniotwórcze media skupione w rękach grup finansowo - ideologicznych przeprowadzają sprawniejsze niż za czasów przaśnej komuny operacje na poglądach mas, traktowanych jak owieczki. Dobrze płacą tylko skutecznym spośród swych wykonawców. Inni – dałoj! Inne poglądy – dałoj ! Sojusznikiem wyrażania niezależnych poglądów nie są również, choć z innych przyczyn, liczne i biedne pisma niskonakładowe. Walka o byt wśród bezrobotnych (czy mało zatrudnionych) dziennikarzy i innych piszących powoduje, że różne dobre, ale nie nasze pomysły są zupełnie przemilczane. Przebicie się z myślą niezależną (o tempora! czyż może istnieć taki dziwoląg, jak myśl zależna?), z niewygodnymi poglądami czy wynikami badań, jest obecnie z obu przyczyn trudniejsze niż za komuny, gdy szalał urząd z Mysiej 2. Wtedy część tematów można było opisać omownie. Wtedy umieliśmy czytać między wierszami. Później, w latach 80-tych ludzie rozchwytywali nasze produkcje z ramki, sitka czy z lewego offsetu z potrzeby informacji lub choćby na złość władzy. Teraz przesyceni eksponowanymi przez tabloidy słomianymi aferami i skandalami, zniechęceni niemożnością dotarcia do poważniejszych analiz, obserwacji czy obliczeń, a także zaczadzeni rzekomą wolnością słowa, którą niesie ze sobą demokracja rezygnują z poszukiwania prawdy.
Tymczasem już w progu stoi totalitaryzm medialnej (a więc i umysłowej) socjo-poprawności.
Czy słusznie się tego obawiamy? Czy i jak z tego wybrniemy??
---------------------------------
Obrazek na początku miał ilustrować zamysł strony. Wyszedł jednak malutki, więc wymaga wyjaśnień: Żółty rzepak zachęca do budowy własnych agro-rafinerii. Wiatraki gwałcą co prawda reguły perspektywy, ale są zaznaczone, jak i rola wody w bilansie kraju.. Więcej o ich roli w książce O Energetyce.
Droga do Celu głupio się wije, ale.. większość naszych dróg jest nielogicznie zagmatwana.
Kapliczka wskazuje, że powinniśmy iść przez Maryję do Jezusa, a nie Przez Jezusa do Marii, jak to nauczał pewien arcybiskup (zwany popularnie anty-biskupem, ten sam, który podobno nie jest wcale TW Filozofem). Nawet uruchomił specjalna Sesję Naukową pod nazwą Przez Jezusa do Marii. Zwykłe masońskie odwracanie kota ogonem, tyle, że bluźniercze.
Po przeczytaniu tych wyjaśnień pewien dociekliwy Czytelnik spytał, co znaczą te owieczki? Rzeczywiście, tresowanego barana z czerwonymi rogami nie widać.. Odpowiadam: Autorytet moralny w krzakach... Ale może Owieczki pójdą krętą i niełatwą drogą?
Uwaga: w każdym artykule w prawym górnym rogu jest (dyskretnie podana) możliwość wzięcia pliku jako PDF, lub drukowania, lub za-mail-owania do mnie.
Zmieniony ( 03.08.2008. )
WSTECZ

"NIE SpoCZNIEMY" P*OLSKĘ SKATASTRUJEMY.

EU: 35 mln EUR na skatastrowanie POlandu
Wpisała: Izabela Falzmann
18.03.2007.

Izabela Falzmann
NIE MA WOLNOŚCI BEZ WŁASNOŚCI
-czyli chichot Stalina

Słuchając od lat wypowiedzi na temat farmeryzacji rolnictwa w Polsce, na temat konieczności zredukowania liczby zatrudnionych w rolnictwie i ograniczenia produkcji rolnej zastanawiałam się gdzie jest bat (czyli instrument ekonomiczny), którym wypędzi się rolnika z jego ziemi. Podatek dochodowy nie pełni tej funkcji bo nieefektywne gospodarstwa nie wykazują ( i naprawdę nie mają w przeciwieństwie do wielu wielkich firm) dochodu. Sam brak dochodu też nie wypędzi rolników z ziemi – może ich tylko wyprowadzić na szosy. Wydaje mi się, że znalazłam odpowiedź na to pytanie. Takim batem jest podatek katastralny.Nazwa kataster pochodzi z łaciny i oznacza wykaz pogłównego. Współcześnie kataster to rejestr nieruchomości. Katastry wprowadził Napoleon, a upowszechniły się w Europie w XIX i XX wieku. Rejestr nieruchomości służy nie tylko celom fiskalnym. W rejestrach katastralnych można znaleźć dokładne opisy nieruchomości, zarejestrowane transakcje, obciążenie długami. Klientami rejestru są nabywcy nieruchomości, adwokaci, notariusze, geodeci. Informacje uzyskuje się na ogół odpłatnie (w ten sposób zarabia na siebie kataster holenderski). W uchwale z 5 marca 1994 roku sejm RP zobowiązał Radę Ministrów do przygotowania w Polsce kompleksowej reformy obejmującej założenie nowoczesnego systemu ewidencji nieruchomości (katastru), przeprowadzenie powszechnej taksacji i wprowadzenie podatku ad valorem tz. od wartości.Podatek ad valorem od nieruchomości jest najbardziej rozpowszechnionym podatkiem majątkowym występującym w państwach zrzeszonych w OECD. Wyjątek stanowią niektóre kantony szwajcarskie np Zurich, które zrezygnowały z tego podatku ze względu na wysokie koszty administrowania nim i szacowania nieruchomości. W przepisach dotyczących opodatkowania znajdują się ustawowe wyłączenia, charakterystyczne dla danego państwa. Na przykład w Irlandii grunty rolnicze opodatkowane są podatkiem dochodowym. W Danii z opodatkowania wyłączone są budynki mieszkalne, a ich wartość katastralna służy do opodatkowania przy wynajmie podatkiem dochodowym. Wartość katastralną wyznaczana jest w Irlandii przez samoocenę a w Danii przez specjalne komisje powołane w powszechnych wyborach.W przedwojennej Polsce obowiązywały podatki od nieruchomości nowelizowane co kilka lat. Ostatnią nowelizację wprowadził dekret prezydenta RP z 14 stycznia 1936 roku. Podatkowi podlegały wszystkie nieruchomości, z wyjątkiem gruntów użytkowanych jako pola uprawne, łąki, pastwiska, sady i ogrody oraz gruntów pod lasami i wodami. Wolne od podatku były nieruchomości Skarbu Państwa, związków samorządowych, gmin wyznaniowych oraz grunty pod torami i drogami publicznymi. Wolne od podatku były również nieruchomości nie użytkowane i nie zamieszkałe z powodu złego stanu. Podstawą wymiaru podatku był czynsz z tytułu najmu lub czynsz dzierżawny za rok poprzedzający. O ile nieruchomość nie była wynajmowana za podstawę wymiaru podatku przyjmowano hipotetyczny czynsz możliwy do uzyskania z tej nieruchomości. Podatek wynosił do 10% wartości czynszowej. Jeżeli nie można było ustalić hipotetycznego czynszu przyjmowano wartość obiegową, ustalaną na podstawie cen płaconych za podobne obiekty. Podstawa opodatkowania wynosiła 3-5% wartości obiegowej, a podatek 8-12% podstawy (czyli 0,03 x 0,08 = 0,0024 tej wartości). Podatek od lokali w wysokości od 8 do 12 % komornego płaciły osoby fizyczne i prawne zajmujące lokale. Podatku nie płacono za lokale nie zajęte, lokale 1-2 izbowe oraz większe zajmowane przez bezrobotnych, o ile nie mieli sublokatorów. Jak widać podstawą opodatkowania była nie wartość transakcyjna nieruchomości, lecz dochód, który można z niej uzyskać. Podatek był instrumentem ekonomicznym wymuszającym zagospodarowanie nieruchomości. Specjalne ustawy przewidywały natomiast liczne ulgi inwestycyjne. Nowe budynki były zwolnione nie tylko od podatku od nieruchomości na 10 – 15 lat (w Gdyni na 25 lat) lecz nawet od opłat skarbowych za czynności prawne. Dochody płynące z nowych domów zwolnione były też od podatku dochodowego. Jedynie od niezabudowanych placów w miastach płaciło się podatek w wysokości 1% wartości szacunkowej, co miało charakter restrykcyjny wymuszający inwestycje.Nowy podatek od nieruchomości zacznie w Polsce obowiązywać “nie wcześniej niż od 2008 roku”. Czyli może już za rok. Będzie wymierzony w zależności od wartości nieruchomości a nie od jej wielkości. Będzie stanowił dochód gmin. Podstawą wprowadzenia nowego podatku będzie kataster czyli ewidencja nieruchomości znajdujących się na terenach gmin i w rękach Skarbu Państwa. Wartość nieruchomości będzie określał specjalny organ katastralny powoływany dla kilku gmin. Ministerstwo Finansów zakłada, że zostanie powołane od 250 do 350 jednostek katastralnych. Stawki podatku będzie ustalać Rada Gminy. Minister finansów ustalałby minimalną wartość podatku, a stawka ustalona przez gminy mieściłaby się w przedziale 100 130 % stawki minimalnej. Ministerstwo Finansów rozważa wprowadzenie przepisu, który uniemożliwiałby gminom podwyższanie podatków o więcej niż 20% w stosunku do poprzedniego roku. Wartość nieruchomości będzie się ustalać na zasadzie powszechnej taksacji modelowo parametrycznej. Próbę symulacji powszechnej taksacji przeprowadził w 1994 roku Krakowski Instytut Nieruchomości we współpracy ze specjalistami amerykańskimi. Okazało się, że do określenia statystycznego rozkładu cen działek i budynków potrzeba 7 – 8 parametrów takich jak lokalizacja, wartość użytkowa, wymiary, uzbrojenie terenu. Według Zbigniewa Banasiaka, szefa zespołu ds. Reformy systemu podatkowego w Ministerstwie Finansów (wywiad dla biuletynu “Nasze Finanse” nr 24/98) kwota otrzymana tą drogą pokryje się z wartością rynkową tylko w 10% obiektów. Siłą rzeczy powstaje pole do nadużyć i korupcji. Ten sam Zbigniew Banasiak w wywiadzie dla telewizyjnych Wiadomości powiedział, że stawka podatku katastralnego może wynosić nawet 10% wartości obiektu (rocznie!), choć ówczesny minister finansów Witold Modzelewski zapewniał, że będzie mniejsza. Oburzenie opinii społecznej spowodowało wówczas, że rząd SLD-PSL wstrzymał prace nad reformą podatkową. Wrócił do tego pomysłu rząd AWS-UW obiecując, że obciążenia właścicieli nieruchomości niewiele się zmienią. Zestawienie kosztów utrzymania administracji katastralnej – 400-500 mln złotych z obecnymi wpływami z podatków od nieruchomości (tego samego rządu) wskazują, że minister finansów kłamie (Rzeczpospolita maj 1998 nr 5 Jerzy Krajewski, Michał Pawelec) Aby tylko pokryć koszty administracji katastralnej obciążenie właścicieli nieruchomości musiałyby wzrosnąć dwukrotnie. A przecież Balcerowicz obiecuje gminom dochody z podatku katastralnego. Kto skorzysta na wprowadzeniu podatku katastralnego poza rzeczoznawcami i geodetami? Jak twierdzi prof. Jerzy Hopfer (Rzeczpospolita nr 227/97) podatek katastralny wymusi dochodowość i efektywne gospodarowanie nieruchomościami. Cytuję “choć zdaję sobie sprawę z odrębności nieruchomościowej ziemi rolniczej, uważam że jeżeli jej posiadacza nie będzie stać na zapłacenie podatku powinien się jej pozbyć. W ten sposób następowałaby naturalna zmiana struktury własności, która jest na wsi bardzo potrzebna.”Centrum Badania Opinii Społecznej przeprowadziło w 1997 roku badania na reprezentatywnej próbie 1000 mieszkańców Polski. Ponad połowa z pośród badanych, w tym 69% z wyższym wykształceniem, uważa, że osoby których nie będzie stać nie będą po prostu płacić podatku katastralnego. Nie wiedzą, że nie płacone raty tego podatku obciążają hipotekę nieruchomości i jest to najprostsza droga do jej utraty.Stopa podatku katastralnego jest jedną z lepiej strzeżonych tajemnic Ministerstwa Finansów. Przyjmijmy, że jak twierdzą specjaliści od wyceny będzie on wynosił około 2% wartości katastralnej nieruchomości rocznie (wartość katastralna zbliżona ma być do wartości rynkowej). Łatwo obliczyć, że za 100 metrowe mieszkanie w Śródmieściu Warszawy właściciel musiałby płacić 12000 rocznie, czyli 1000 złotych miesięcznie. Takiego obciążenia nie wytrzyma na pewno emeryt, nauczyciel (nawet akademicki) czy lekarz. Jak to wprost powiedziano na pewnym seminarium podatek katastralny skierowany jest bezpośrednio przeciwko “bogatym nędzarzom” tz. osobom którym udało się zachować rodzinne mieszkanie w dobrej dzielnicy dużego miasta, albo zbudować (często dosłownie własnymi rękami) domek. Nie wytrzymując obciążeń podatkowych osoby te zmuszone będą do sprzedania swojej własności. Duża ilość nieruchomości, która pojawi się na rynku, spowoduje obniżenie ich cen – najprawdopodobniej w okresie gdy przestaną obowiązywać ograniczenia w obrocie nieruchomościami z zagranicą. Nic więc dziwnego, że Unia Europejska przeznaczyła na wprowadzenie podatku katastralnego w Polsce 35 mln ECU, z czego wykorzystano już 5 mln, na zdjęcia lotnicze i uzupełnienie bazy danych.

Widzę jednak pewne pozytywne strony tej sytuacji – po raz pierwszy od wielu lat mieszkańcy miast i wsi jadą na tym samym wózku. Bardzo wiele zrobiono i robi się nadal żeby skłócić wieś z miastem. Teraz połączy nas wspólny cel – obrona przed wyzuciem nas z własności. W ciągu 44 lat komunistom nie udało się odebrać chłopom ziemi. Nie wszystkich właścicieli udało się pozbawić mieszkań i domów. Czyżby w III Rzeczpospolitej zamiast reprywatyzacji czekały nas rugi wiejskie i miejskie. Czy niedobitki przedwojennych właścicieli połączy wspólny los z wyrzuconymi ze swych gospodarstw rolnikami? Jeżeli tak, myślę że usłyszymy wszyscy chichot Stalina.
tel. Autorki 629-66-35
referat wygloszony 20 lutego na Konferencji nt. rolnictwa w Stalowej Woli (PSM-G i Akcja Katol.),
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=110&Itemid=55