WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
sobota, 24 października 2009
wolny zawód, wolne żarty. - π er dolne iiirp
2009-10-23 Słono płatna agonia nauczania.
π er dolne iiirp
eFlashowa poczuła wolę bożą... nie, nie! Nie to co myślicie! Otóż postanowiła zmieniać świat na lepsze i w tej intencji udała się ponownie na studia, aby uzyskać certyfikat wychowawcy przedszkolnego. Niezbędny jest on bowiem do rozpoczęcia pracy w przedszkolu.
Sprawa jest poważna. Musi bowiem skończyć dwa półtoraroczne kursy a za każdy trzeba ładnie zapłacić. Jakoś wytrzymam, chociaż wypominam jej to bezlitośnie przy każdej okazji! ;)
Dzisiaj miała inaugurację zajęć na Podyplomowym Studium Pedagogiki dla Nauczycieli bez Przygotowania Pedagogicznego. Gmaszysko ponure, sala wykładowa smętna i obskurna. No cóż - status uczelni państwowej zobowiązuje. Nie żebyśmy byli tym szczególnie zaskoczeni, chociaż wydawałoby się, że dla ludzi, którzy płacą niebagatelne, w sumie, pieniądze za głód wiedzy należałoby zapewnić pewien standard zajęć. Zwłaszcza w dobie stawiania na rozwój i licznych dopłat z tym związanych.
Ale - niech tam. Trudno. Obydwoje pamiętamy te obskurne warunki jeszcze z naszych lat szczenięco-studenckich. Przeżyliśmy wtedy, przeżyjemy i teraz. Chociaż żal się w sercu robi, gdy widać do jakich standardów doszła szacowna, państwowa uczelnia po dwudziestu latach przemian. Dobrze wpisuje się w ogólnie obowiązujące motto: maksimum kasy - minimum nakładów. Zamiast "jakości" - "jakoś".
Jednak naprawdę porażające dla eFlashowej, było zdanie wypowiedziane przez opiekunkę studiów, panią w wieku balzakowskim.
"Proszę nie spodziewać się, zbyt wiele po tych studiach. Nie zdobędziecie państwo tutaj zbyt wiele wiedzy. Stawiamy przede wszystkim na interakcję pomiędzy państwem, rozmowy i wymianę doświadczeń." (cytat kontekstowy - z pamięci)
...
Myślę, że to zdanie może być mottem szkolnictwa wyższego w Polsce. A właściwie - jego agonii.
Można bowiem mieć kłopoty lokalowe, nawet jeżeli to nie wypada (ze względu na odpłatność). Można mieć nienajnowszą metodykę i pomoce naukowe - przykre, lecz do przeżycia. Jednak rozbrajające stwierdzenie, że ze studiów zbyt wiele wiedzy się nie wyniesie, jest przeżyciem jedynym w swoim rodzaju.
I eFlashowa to przeżyła.
Ciężko.
http://zawszeqrnacos.salon24.pl/
π er dolne iiirp
eFlashowa poczuła wolę bożą... nie, nie! Nie to co myślicie! Otóż postanowiła zmieniać świat na lepsze i w tej intencji udała się ponownie na studia, aby uzyskać certyfikat wychowawcy przedszkolnego. Niezbędny jest on bowiem do rozpoczęcia pracy w przedszkolu.
Sprawa jest poważna. Musi bowiem skończyć dwa półtoraroczne kursy a za każdy trzeba ładnie zapłacić. Jakoś wytrzymam, chociaż wypominam jej to bezlitośnie przy każdej okazji! ;)
Dzisiaj miała inaugurację zajęć na Podyplomowym Studium Pedagogiki dla Nauczycieli bez Przygotowania Pedagogicznego. Gmaszysko ponure, sala wykładowa smętna i obskurna. No cóż - status uczelni państwowej zobowiązuje. Nie żebyśmy byli tym szczególnie zaskoczeni, chociaż wydawałoby się, że dla ludzi, którzy płacą niebagatelne, w sumie, pieniądze za głód wiedzy należałoby zapewnić pewien standard zajęć. Zwłaszcza w dobie stawiania na rozwój i licznych dopłat z tym związanych.
Ale - niech tam. Trudno. Obydwoje pamiętamy te obskurne warunki jeszcze z naszych lat szczenięco-studenckich. Przeżyliśmy wtedy, przeżyjemy i teraz. Chociaż żal się w sercu robi, gdy widać do jakich standardów doszła szacowna, państwowa uczelnia po dwudziestu latach przemian. Dobrze wpisuje się w ogólnie obowiązujące motto: maksimum kasy - minimum nakładów. Zamiast "jakości" - "jakoś".
Jednak naprawdę porażające dla eFlashowej, było zdanie wypowiedziane przez opiekunkę studiów, panią w wieku balzakowskim.
"Proszę nie spodziewać się, zbyt wiele po tych studiach. Nie zdobędziecie państwo tutaj zbyt wiele wiedzy. Stawiamy przede wszystkim na interakcję pomiędzy państwem, rozmowy i wymianę doświadczeń." (cytat kontekstowy - z pamięci)
...
Myślę, że to zdanie może być mottem szkolnictwa wyższego w Polsce. A właściwie - jego agonii.
Można bowiem mieć kłopoty lokalowe, nawet jeżeli to nie wypada (ze względu na odpłatność). Można mieć nienajnowszą metodykę i pomoce naukowe - przykre, lecz do przeżycia. Jednak rozbrajające stwierdzenie, że ze studiów zbyt wiele wiedzy się nie wyniesie, jest przeżyciem jedynym w swoim rodzaju.
I eFlashowa to przeżyła.
Ciężko.
http://zawszeqrnacos.salon24.pl/
++++++++++++++++++++++++
PS. TARGOWICKA STWORA NA GRUZACH 1000 - LETNIEJ POLSKI,
ДЕЛО * W*S*I**S*L*D**U*W**P*O**G*W * cdn
DOSTANIE:
A- P.O. HITLERA
1 - TAK :
- kiedy ?
2 - NIE
3 - NIE WIEM
B- PIŁSUDSKIEGO II.
1- TAK :
- kiedy ?
2- NIE
3- NIE WIEM
PS.
PROSZĘ O POWIELANIE TEGO RODZAJU ANKIETY,
W FORMIE NADAJĄCEJ SIĘ DO GŁOSOWANIA CZYTELNIKÓW.
ДЕЛО * W*S*I**S*L*D**U*W**P*O**G*W * cdn
DOSTANIE:
A- P.O. HITLERA
1 - TAK :
- kiedy ?
2 - NIE
3 - NIE WIEM
B- PIŁSUDSKIEGO II.
1- TAK :
- kiedy ?
2- NIE
3- NIE WIEM
PS.
PROSZĘ O POWIELANIE TEGO RODZAJU ANKIETY,
W FORMIE NADAJĄCEJ SIĘ DO GŁOSOWANIA CZYTELNIKÓW.
piątek, 23 października 2009
Z blogów. Do kwadratu.
czwartek, 22 października 2009
Teresa, Trawa, Robot
"Teresa, Trawa, Robot. Największa operacja komunistycznych służb specjalnych." to nowa książka Wojciecha Sumlińskiego o kulisach zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki przez esbecję. Autor ukazuje w niej m.in. nieznane do tej pory fakty z inwigilacji przez SB bezpośrednich sprawców zbrodni, ich rodzin i znajomych.
Dzisiaj byliśmy z Bernardem na spotkaniu z Wojciechem Sumlińskim w warszawskim SWS. Miałem okazję zadać autorowi kilka pytań. Wojciech Sumliński potwierdził, że nie oddano mu jeszcze dokumentów dotyczących jego dziennikarskiego śledztwa w sprawie zbrodni na ks. Jerzym, zabranych podczas zatrzymania kilka miesięcy temu. Na moje pytanie, czy podejmie w tej sprawie jakieś kroki prawne, odpowiedział, że raczej nie w obecnej rzeczywistości politycznej.
Na koniec spotkania autor podpisywał książki..
***
niedziela, 18 października 2009
Chlebowski podejrzany!
Były szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej dałby zapewne wiele, aby to nagranie zniknęło z telewizyjnych archiwów, albo przynajmniej z YouTube'a. Widać i słychać bowiem na nim wyraźnie, że polityk PO obsługiwał biznes hazardowy już od 2003 roku. I to w jakże cyniczny, charakterystyczny zresztą dla tego polityka, sposób..
+++
Czarne prognozy Zbigniewa Chlebowskiego się nie spełniły - Polska nie stała się krajem, w którym biznes hazardowy bankrutuje. Wręcz przeciwnie - ma się doskonale, o czym można się przekonać wychodząc na miasto.. trudno znaleźć dłuższy niż kilkaset metrów kawałek ulicy wolnej od tego typu działalności.
++++++++++++++
http://dokwadratu.blogspot.com/
+++++++++++++++++++++
++++++++++++++++++++++
PS.
Subskrybuj:
Posty (Atom)