o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

środa, 5 maja 2010

i stały się r e k o l e k c j e zjadaczy chleba

" TO JUŻ ? "
To pytanie padło z ust Romualda Traugutta, ostatniego dyktatora powstania styczniowego, w momencie aresztowania przez Rosjan w nocy z 10 na 11 kwietnia 1864 r. w swej konspiracyjnej warszawskiej kwaterze. Traugutt nie miał wątpliwości, że jego misja tak się właśnie zakończy. A jednak moment ten odsuwał od siebie jak najdalej. Pytanie bohatera naszej walki z zaborcą dźwięczy mi w uszach od pamiętnego sobotniego poranka 10 kwietnia roku bieżącego. Czy komuś z ofiar tej, jak nazywają ją media, „katastrofy”, takie pytanie w obliczu męczeńskiej śmierci za Polskę też się nasunęło?

A zatem: czy już przyszło nam płacić za niepodległościowe mrzonki? Za wiarę w „pokojowy upadek systemu komunistycznego w Europie”? Za danie wiary w to, że od roku 1989 wszystko działo się naprawdę: że korona powracająca na głowę Orła, powszechne wybory pierwszego prezydenta Polski, wymarsz wojsk rosyjskich z terytorium naszego kraju – że to wszystko, oznaczało wolną Polskę, za którą przelewano krew? Wielu z nas nie wierzyło, czuło lub przekonało się, że rok 1989 to wielkie oszustwo, kolejne w dziejach sowieckiej dezinformacji. A jednak odsuwaliśmy te myśli od siebie. Może jednak nie jest tak źle? Może jednak należy dać szansę demokracji? Damy radę, powoli zdobędziemy przyczółki, przekonamy do siebie ogarnięte letargiem społeczeństwo – marzyliśmy. I oto coś drgnęło. W 2005 r. podwójne zwycięstwo obozu zmiany. Obozu Niepodległości. Elektorat wybudził się…

10 kwietnia 2010 r. nastąpiło okrutne „sprawdzam”! I trwa cały czas. Potrwa jeszcze jakiś czas, przynajmniej do czerwca.

6 czerwca br. nastąpi w Warszawie uroczysta beatyfikacja męczennika za wiarę i ojczyznę – ks. Jerzego Popiełuszki. Trudo nie zauważyć, że w obliczu smoleńskiej, jak to nazywają „niezależni eksperci”, „katastrofy”, to kolejny znak Opatrzności. Znak uczyniony niemalże w przeddzień przyspieszonych wyborów.

Tu mała dygresja dla tych, którzy uznają, że cynicznie wykorzystuję wiarę i Kościół, pisząc o bieżącej polityce. Mieszam to czego pomieszać nie wolno. Otóż przyznaje się bez bicia. Tak, wykorzystuję! Dokładnie tak samo jak wiarę „wykorzystał” Romuald Traugutt całując krzyż podany mu przez księdza przed egzekucją z rąk rosyjskiego kata na stokach warszawskiej cytadeli. Tak samo jak sprawy „brudnej” polityki z porządkiem boskim mieszał zgromadzony wtedy na egzekucji swego bohatera warszawski lud, intonujący pieśń „Święty Boże”. Jak księża, którzy w zrywie styczniowym z krucyfiksem i wizerunkiem Matki Boskiej w dłoniach stawali u boku powstańców naprzeciw szarżujących Kozaków. Po 10 kwietnia br. moje pokolenie ma prawo, podobnie jak pokolenia świadków powstań, mieszać wiarę i politykę jak nigdy dotąd. Zwłaszcza, że na pokładzie Tupolewa byli również kapelani…

A zatem czeka nas w tej żałobie uroczystość niezwykła. Długo wyczekiwana. Oto Ksiądz Niezłomny zostanie uroczyście przez Kościół ogłoszony szczęśliwym, bo to oznacza łacińskie słowo „beatus”. Dlaczego to ks. Popiełuszko miałby być szczęśliwym? Dlaczego zasłużył na przebywanie z Bogiem? Ano dlatego, że w swej posłudze odniósł się pozytywnie do innych łacińskich słów: „dulce et decorum est pro Patria mori”. W tym roku nasze narodowe rekolekcje się wydłużają…

No dobrze, ale co to ma wspólnego z bieżącą, „brudną” polityką?

Mord na księdzu Popiełuszce nazwano słusznie (w kręgach oszołomskich rzecz jasna) „mordem założycielskim III RP”. Oto elity komunistyczne wciągnęły do swej akcji cześć elit solidarnościowych, hierarchów Kościoła i zawarły z nimi diabelski pakt. Śmierć księdza z jednej strony poruszyła Polaków i zmobilizowała do podjęcia na nowo akcji antysystemowych, które były potrzebne do pokazania „burżuazyjnej”, zachodniej opinii publicznej, że system się wali oddolnie. Z drugiej strony szopka z pokazowym procesem, w którym ukarano „winowajców” była zachętą dla grona wybranej elity solidarnościowej i hierarchii do podjęcia rozmów z „konstruktywną” elitą władzy, gotową do karania pozostających na jej służbie oprychów. „Potrafimy być praworządni” – powiedzieli swym rozmówcom komunistyczni włodarze Polski. W razie odmowy nawiązania dobrych relacji z władzą przez stronę opozycyjną użyty mógł być bat, wiszący nad przyszłymi gospodarzami III RP – który symbolizował okrutny mord na niezłomnym księdzu. „Zobaczcie co z wami możemy zrobić!”. Sygnatariusze diabelskiego paktu z władzą zrozumieli.

Wydaje mi się, że to „pojednanie nad grobem” ks. Popiełuszki jakie miało miejsce w PRL, a które rozpoczęło całą operację „Odwrót” było drugą, tym razem udaną próbą wciągnięcia opozycji antykomunistycznej w ślepą uliczkę pojednania z komunizmem. Pierwszą jaką przygotowano był nieudany zamach na Jana Pawła II. I w jednym i w drugim przypadku Polaka była krajem kluczowym. Komunistom nie udało się z papieżem. Cudem uniknął śmierci. Zlikwidowanie głowy Kościoła zadałoby wszystkim katolikom (i nie tylko im) żyjącym w sowieckim bloku, taki cios, po którym daliby wyciągnąć się z saka niczym pieczone kasztany. „Przemiany” roku 1989 ruszyłyby pełną parą w 1981.

Dokładnie coś takiego odbywa się ponownie. Jesteśmy świadkami kolejnej brudnej gry (post)sowieckich planistów. Minęło zaledwie 26 lat od morderstwa dokonanego na ks. Jerzym a nasze elity znów poddane są tej samej próbie co wtedy. Po „katastrofie” smoleńskiej przekaz dla rządzących Polską oraz mających aspiracje rządzić naszą ojczyzną w niedalekiej przyszłości jest ten sam jak w 1984 r. kiedy towarzysze rozpoczynali akcję „Odwrót”. Dziś rozpoczyna się druga odsłona „przemian” roku 1989. Akcja „Wielki Powrót”. Byli towarzysze mówią nam dzisiaj: „zobaczcie co z wami zrobimy, jeśli nie będziecie skorzy do rozmów na naszych warunkach”. Jakie to warunki? Najważniejszy, będący papierkiem lakmusowym dla testujących, to niewątpliwie pozytywna odpowiedź na hasło „pojednanie polsko - rosyjskie”. Kto w porę, niczym sarmacki poseł na sejmie Rzeczpospolitej krzyczący „liberum veto!”, nie wykrzyknie „pojednanie – tak!” zostanie uznany za wroga. „Patrzcie jak kończą nasi wrogowie!”.

Wielu już to zrozumiało i rozpoczęło deklarowanie, na wyścigi niemalże, „pojednania z Rosją” niczym akces do spółki mającej przynieść krociowe zyski. No cóż, nie można się dziwić. Stawka jest rzeczywiście wysoka. Trudno potępić kogoś kto nie jest gotów „rzucić na stos” swego losu. Ważne jednak aby nie robił tego, udając zatroskanego losem Polski niepodległościowca. Ważne, aby nie przeszkadzał tym, którzy pojednawczej „lojalki” nie podpiszą.

6 czerwca, jeszcze przed wyborami prezydenckimi, które dadzą nam odpowiedź na pytanie czy jesteśmy już z powrotem w Układzie Warszawskim, modlić się będziemy do Tego, który żadnej lojalki nie podpisał. Polskie elity i nie tylko one – wszyscy Polacy, mają szansę przełamać ten przeklęty krąg komunistycznego kłamstwa. 10 kwietnia rozpoczęła się narodowa pokuta. Czas naprawić skutki grzechu jakim było fałszywe pojednanie części elit solidarnościowych z komunistycznymi zbrodniarzami w latach 80. Myślę, że 6 czerwca obóz niepodległościowy powinien ks. Jerzego przyjąć oficjalnie za swego patrona. Patrona nowo zawiązanej konfederacji niepodległościowej.
Dramatyczne pytanie Traugutta z 1864 r. „To już?”
zamieńmy na zawołanie „Już czas!”.
***
http://dejavu.salon24.pl/173527,to-juz

RUpor. INFO

MOTTO:



Dzień dobry!

Przesyłam odpowiedź pana Ladislava Jakla, Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezydenta Republiki Czeskiej, na wyjaśnienia austriackiego prezydenta Fischera, dlaczego, w odróżnieniu od Václava Klausa, nie mógł przyjechać do Krakowa:

"Kto chciał przyjechać, znalazł sposób, kto nie chciał, szuka usprawiedliwienia. Pan Fischer tłumaczy, jak daleko jest z Wiednia do Krakowa i twierdzi, że podróż trwająca 13 godzin byłaby ponad siły jego kierowcy. Może lepiej przyjrzałby się mapie. Stwierdziłby, że z Pragi położonej bardziej na zachód jest do Krakowa 550 km, czyli 5 godzin i 56 minut, podczas gdy z Wiednia, który w porównaniu z Pragą leży bardziej na wschód, do Krakowa jest tylko 479 km, czyli 5 godzin i 37 minut. A więc z bardziej oddalonej Pragi można było przyjechać, a z bliższego Wiednia było to niemożliwe? Obliczyć trasę na podstawie mapy umiem, natomiast spekulacje na temat tego, czy nieobecność na pogrzebie pana prezydenta Kaczyńskiego to u pana prezydenta Fischera tylko kwestia wygody czy chodziło raczej o polityczny gest, pozostawię innym."

Ladislav Jakl, Dyrektor Departamentu Politycznego Kancelarii Prezydenta Republiki Czeskiej


Bajka o dwóch Lechach

Dwie Polski *** Dwa Mity
Jeden przywieziony motorówką, od najmłodszych lat zdradzał swoich przyjaciół.
Drugi całe życie walczył i bronił ludzi gnębionych przez system.
Jeden zakładał III RP przy stole pijąc brudzia z generałem.
Drugi został wybrany w demokratycznych wyborach.
Jeden otaczał się ludźmi pokroju Wachowskiego.
Drugi najlepszymi z najlepszych.
Jeden nosił Matkę Boską w klapie.
Drugi nosił Ją w sercu.
Jeden nie potrafił poprawnie powiedzieć jednego zdania po polsku.
Drugi mówił godzinami bezbłędnie polszczyzną.
Jednego wywyższono pod niebiosa.
Drugiego lżono i wyszydzano.
Jeden chyłkiem składał wieńce pod pomnikiem.
Drugi spotykał się z ludźmi i patrzył im w oczy.
Jeden ma przenośne muzeum, do którego nikt nie chce zajrzeć.
Drugi leży na Wawelu wśród królów.
Jednego popierają tacy jak Tusk, Palikot, Niesiołowski.
Drugiego popierał naród.
Jeden pozywał do sądów.
Drugi odznaczał orderami polskich patriotów.
O jednym powstają książki i filmy a o drugim pamięć w sercach Polaków.
Historia ich oceni, ale wybór należy do Ciebie.

Zbigniew Sobczak

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

PS.

Цитата дня
3.5.2010 19:34 В.А. Ющенко о предстоящем вторжении российских войск в Украину:
Вместе с газпромовскими инженерами и техниками на предприятия ГТС по всей территории нашего государства придут российские гарнизоны для так называемой защиты российских граждан и собственности.

Лента новостей Главное Аналитика & Комментарии Фокус Мир книги Бизнес-ориентиры Глас народа Спорт Светские хроникиТоп Форум Аналитика & Комментарии

В убийстве Качинского виден почерк Путина
1.5.2010 18:43
Георгий Гордин, «Комментарий из России»
Теперь, когда тела Президента Польши Леха Качинского и его сподвижников покоятся в земле, самое время вспомнить тех, кто организовал крушение лайнера. Добивал на месте падения самолета уцелевших поляков и продолжают дезинформировать мировую общественность результатами так называемого «расследования».

Известно, что «расследование» катастрофы проходит под руководством тех же лиц, которые организовали крушение самолета и послали спецподразделение «зачистить» выживших. Понятно, какими будут «результаты расследования», проведенного лицами, основной задачей которых является заметание следов преступления. Когда сами убивают и сами расследуют, виновных обычно не находят. Однако, есть мировая общественность.

Отрок одного из наших товарищей находился на таком посту, через который проходило большое количество поступающей из места катастрофы первичной информации. Многие детали известны нам из первых рук. Сравнение текстов российской пропаганды с материалами первоисточников дают возможность внести поправки в общеизвестной информации. Пускай это будет нашим вкладом в расследование одного из самых наглых преступлений начала 21 века.

Поправка первая. Общеизвестно, что с первых минут после катастрофы вместо поступающей из аэропорта «Северный» информации в эфир пошла, составленная в спешке, не качественная дезуха.

Буквально про все, что там на самом деле происходило. Про густоту тумана, звуки, которые слышали встречающие. Про четыре захода на посадку. Про приказ, якобы, самого Качиньского, сажать самолет в Смоленске. Про то, что он таким же образом чуть не угробил самолет в Грузии. Про поведение разных служб и, якобы, существовавший «языковый барьер». Про то, о чем на самом деле свидетельствовали местные жители, в первую очередь летный состав и работники аэропорта. Про любую мелочь.

У нас была возможность отследить процесс составления чекистского вранья в режиме on line. Четко выявились две тенденции. Одну можно характеризовать как - на входе одни сведения, на выходе совсем другие. Часто прямо противоположные той информации, которая якобы служила основанием для переданных в эфир официальных сообщений.

Сопоставление входа и выхода информационных сообщений в режиме on line, позволяет утверждать, что все без исключения материалы подделывались под одну конкретную, «спущенную с верху» установку. Подделывались не только журналистами отдельных изданий (хотя, не без этого), а, в первую очередь, официальными российскими информационными агентствами.

Все российские информационные агентства и СМИ - «трансформеры» должны были убедить своих читателей, зрителей и слушателей, что «самолет разбился по вине экипажа, который не справился со своей задачей в сложных погодных условиях».

Вторую тенденцию составления чекистского вранья в режиме on line можно определить как - на входе вообще никакой информации из места события. На выходе - неизвестно от куда взявшихся «надежные сведения». В том числе, якобы, только что полученные с места катастрофы. Не было такой информации с места падения самолета. Наверное, лишнее уточнять, что чистой воды измышления на выходе давались под ту же установку - «самолет разбился по вине экипажа, который не справился со своей задачей в сложных погодных условиях».

Из первой поправки мы делаем вывод - установка, под которую готовились врать после катастрофы, была готова еще до крушения самолета Леха Качинского. А разноголосицу и смуту внесли, в первую очередь, чрезмерные старания кремлевских пропагандистов. Они из всех сил старались, как можно красочнее и убедительнее соврать.

Четкие и одинаковые указания в первые минуты происшествия не от куда не возникают. Для сравнения вспомним хотя бы один пример поведения кремлевских информационных агентств и СМИ, когда не было никакой заблаговременно заготовленной установки.

Когда умер первый президент России Борис Ельцин, в течение нескольких часов российские СМИ молчали, засунув языки в одно место. Все большие агентства Запада уже сообщили эту новость, когда в Кремле только опомнились и дали указание, как и что сообщать.

После катастрофы самолета Леха Качинского установка, «как и что сообщать» появилась сразу. Значит, были должностные лица, которые заранее знали, что самолет упадет.

Поправка вторая. Наши эксперты отсмотрели весь доступный видео материал и сделали следующий вывод. Даже в том случае, если пожарники бы не приехали вообще и дотла бы сгорели все те фрагменты самолета, которые пылали в первые минуты съемок (видео материал Андрея Мендерея), ни о каких «двадцати не опознаваемых трупах» речь идти не могла. Даже при том крутом угловом градусе, на котором завалили самолет президента Польши.

Не говоря уже о том, что пожар быстро потушили (это видно на более поздних официальных съемках тех же фрагментов самолета) и, что большинство «не опознаваемых», как на подбор оказались военными и охраной президента. С российской пулей в голове, как в 1940 году, тело «погибшего в авиа катастрофе» родным не вернешь.

Такие фразы, как: «успокойся!», «не убивайте нас!», «смотри ему в глаза!», «дай пистолет!» сразу после катастрофы на польском языке могли произносить только пассажиры лайнера. А, вот команду на русском языке: «Все назад, уходим от сюда!», мог отдать только командир того спецподразделения, которое расстреливало раненных поляков.

Про другие моменты на пленке и говорить нечего. Кто еще ранней весной - 10 апреля утром в холодных Смоленских лесах мог стоять рядом с только что рухнувшим лайнером в одной белой рубашке, как не член экипажа? Другие известные и прямые доказательства Катыни - 2 любой здоровый человек может посмотреть сам.

К слову, наш товарищ - в прошлом старший офицер спецподразделения МО, утверждает, что после провала операции (видео, которое успел снять Андрей Мендерей) исполнителей уже нет в живых. Как и второй очереди стрелков - тех, кто участвовал в уничтожении незадачливого спецподразделения.

Выжившие в катастрофе поляки, поняли, что бойцы «в черном» (на видео) пришли их убивать и отстреливались. Это слышно на пленке. Исполнители указаний Путина «трудились» с глушителями. Но видеозапись со звуком и изображением как нападающих, так уцелевших, переиграла все их хитрости.

Поэтому одни «российские официальные лица» две недели не могут подделать содержимое «черных ящиков». Другие, поняв, что дело горит, забросили в СМИ пробный шар про «кавказский след» в крушении самолета президента Польши. Будет еще, «официальные лица» России и Польши только разворачиваются. Однако, замести следы им уже не удастся.

Из второй поправки делаем вывод, что «официальные сведения» о «генетическом материале», вместо тел 21 поляка не соответствуют состоянию обломков самолета. Значит, они погибли по другой причине. Причину проясняет видеосъемка Андрея Мендерея.

Поправка третья. Все эксперты в один голос провели параллель с не давним падением самолета при посадке в Домодедово. Но там были совершенно другие условия. Экипаж самолета Ту-204 из Египта находился на ногах с раннего утра, то есть - почти сутки. После вылета из Москвы в Хургаду коротнули провода и появилось задымление. Отлетев на приличное расстояние, пришлось разворачиваться. Понятное дело, что все были на нервах.

После замены проводки на том же самолете с теми же пассажирами вылетели в Хургаду. Пассажиров пришлось успокаивать и уговаривать, что никакой опасности больше нет. Прямой рейс до Хургады, в зависимости от типа самолета - около 5 часов. Прилетели в Египет. Для экипажа Ту-204 с учетом возврата и ремонта прошло уже 9 часов. Санитарную норму отлетали. По хорошему, надо было идти отдыхать.

Что делать - заказывать гостиницу и платить за стоянку самолета? Тем более накладно, что запланированных пассажиров на обратный рейс уже вывезли. Авиакомпания спасибо не скажет. Согласились лететь обратно.

На подлете к Москве забарахлило навигационное оборудование. В отличие от польского самолета была глубокая ночь, и 21-22 марта над всей Москвой действительно стоял густой туман. Посадка по «косящим» приборам не задалась, экипаж усталый и задерганный, а тут еще радио высотомер заревел. Видите ли, земля близко - да пошел ты! В итоге - типичная ошибка уверенного в себе опытного пилота сотни раз сажавшего самолет в схожих условиях. Почти что в родном аэропорту.

В Смоленском аэропорту «Северный» ничего подобного не было. Ни ночи, ни такого тумана, ни предельно усталого экипажа, который весь день провел в напряженной и нервной обстановке. Штатная ситуация, отдохнувший и внимательный экипаж. До вмешательства в управление самолетом со стороны на малой высоте, прекрасно работающее навигационное оборудование.

Из третей поправки делаем вывод, что погодные условия и состояние экипажа в данном конкретном случае не могли служить основной причиной катастрофы.

( )

CAŁOŚĆ na:
http://www.rupor.info/