o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

czwartek, 3 lutego 2011

strzyżenie baranów w ruskim EU kondominium

Podatek katastralny zniszczy Polaków
11
NIE MA WOLNOŚCI BEZ WŁASNOŚCI
Drukuj Email
Wpisał: Izabela Falzmann   
18.03.2007.
Izabela Falzmann
NIE MA WOLNOŚCI BEZ WŁASNOŚCI

czyli chichot Stalina
Słuchając od lat wypowiedzi na temat farmeryzacji rolnictwa w Polsce, na temat konieczności zredukowania liczby zatrudnionych w rolnictwie i ograniczenia produkcji rolnej zastanawiałam się gdzie jest bat (czyli instrument ekonomiczny), którym wypędzi się rolnika z jego ziemi. Podatek dochodowy nie pełni tej funkcji bo nieefektywne gospodarstwa nie wykazują ( i naprawdę nie mają w przeciwieństwie do wielu wielkich firm) dochodu. Sam brak dochodu też nie wypędzi rolników z ziemi – może ich tylko wyprowadzić na szosy. Wydaje mi się, że znalazłam odpowiedź na to pytanie. Takim batem jest podatek katastralny.
Nazwa kataster pochodzi z łaciny i oznacza wykaz pogłównego. Współcześnie kataster to rejestr nieruchomości. Katastry wprowadził Napoleon, a upowszechniły się w Europie w XIX i XX wieku. Rejestr nieruchomości służy nie tylko celom fiskalnym. W rejestrach katastralnych można znaleźć dokładne opisy nieruchomości, zarejestrowane transakcje, obciążenie długami. Klientami rejestru są nabywcy nieruchomości, adwokaci, notariusze, geodeci. Informacje uzyskuje się na ogół odpłatnie (w ten sposób zarabia na siebie kataster holenderski).
W uchwale z 5 marca 1994 roku sejm RP zobowiązał Radę Ministrów do przygotowania w Polsce kompleksowej reformy obejmującej założenie nowoczesnego systemu ewidencji nieruchomości (katastru), przeprowadzenie powszechnej taksacji i wprowadzenie podatku ad valorem tz. od wartości.
Podatek ad valorem od nieruchomości jest najbardziej rozpowszechnionym podatkiem majątkowym występującym w państwach zrzeszonych w OECD. Wyjątek stanowią niektóre kantony szwajcarskie np Zurich, które zrezygnowały z tego podatku ze względu na wysokie koszty administrowania nim i szacowania nieruchomości. W przepisach dotyczących opodatkowania znajdują się ustawowe wyłączenia, charakterystyczne dla danego państwa. Na przykład w Irlandii grunty rolnicze opodatkowane są podatkiem dochodowym. W Danii z opodatkowania wyłączone są budynki mieszkalne, a ich wartość katastralna służy do opodatkowania przy wynajmie podatkiem dochodowym. Wartość katastralną wyznaczana jest w Irlandii przez samoocenę a w Danii przez specjalne komisje powołane w powszechnych wyborach.
W przedwojennej Polsce obowiązywały podatki od nieruchomości nowelizowane co kilka lat. Ostatnią nowelizację wprowadził dekret prezydenta RP z 14 stycznia 1936 roku. Podatkowi podlegały wszystkie nieruchomości, z wyjątkiem gruntów użytkowanych jako pola uprawne, łąki, pastwiska, sady i ogrody oraz gruntów pod lasami i wodami. Wolne od podatku były nieruchomości Skarbu Państwa, związków samorządowych, gmin wyznaniowych oraz grunty pod torami i drogami publicznymi. Wolne od podatku były również nieruchomości nie użytkowane i nie zamieszkałe z powodu złego stanu. Podstawą wymiaru podatku był czynsz z tytułu najmu lub czynsz dzierżawny za rok poprzedzający. O ile nieruchomość nie była wynajmowana za podstawę wymiaru podatku przyjmowano hipotetyczny czynsz możliwy do uzyskania z tej nieruchomości. Podatek wynosił do 10% wartości czynszowej. Jeżeli nie można było ustalić hipotetycznego czynszu przyjmowano wartość obiegową, ustalaną na podstawie cen płaconych za podobne obiekty. Podstawa opodatkowania wynosiła 3-5% wartości obiegowej, a podatek 8-12% podstawy (czyli 0,03 x 0,08 = 0,0024 tej wartości). Podatek od lokali w wysokości od 8 do 12 % komornego płaciły osoby fizyczne i prawne zajmujące lokale. Podatku nie płacono za lokale nie zajęte, lokale 1-2 izbowe oraz większe zajmowane przez bezrobotnych, o ile nie mieli sublokatorów.
Jak widać podstawą opodatkowania była nie wartość transakcyjna nieruchomości, lecz dochód, który można z niej uzyskać. Podatek był instrumentem ekonomicznym wymuszającym zagospodarowanie nieruchomości. Specjalne ustawy przewidywały natomiast liczne ulgi inwestycyjne. Nowe budynki były zwolnione nie tylko od podatku od nieruchomości na 10 – 15 lat (w Gdyni na 25 lat) lecz nawet od opłat skarbowych za czynności prawne. Dochody płynące z nowych domów zwolnione były też od podatku dochodowego. Jedynie od niezabudowanych placów w miastach płaciło się podatek w wysokości 1% wartości szacunkowej, co miało charakter restrykcyjny wymuszający inwestycje.
Nowy podatek od nieruchomości zacznie w Polsce obowiązywać “nie wcześniej niż od 2000 roku”. Czyli może już za rok. Będzie wymierzony w zależności od wartości nieruchomości a nie od jej wielkości. Będzie stanowił dochód gmin. Podstawą wprowadzenia nowego podatku będzie kataster czyli ewidencja nieruchomości znajdujących się na terenach gmin i w rękach Skarbu Państwa. Wartość nieruchomości będzie określał specjalny organ katastralny powoływany dla kilku gmin. Ministerstwo Finansów zakłada, że zostanie powołane od 250 do 350 jednostek katastralnych. Stawki podatku będzie ustalać Rada Gminy. Minister finansów ustalałby minimalną wartość podatku, a stawka ustalona przez gminy mieściłaby się w przedziale 100 130 % stawki minimalnej. Ministerstwo Finansów rozważa wprowadzenie przepisu, który uniemożliwiałby gminom podwyższanie podatków o więcej niż 20% w stosunku do poprzedniego roku. Wartość nieruchomości będzie się ustalać na zasadzie powszechnej taksacji modelowo parametrycznej. Próbę symulacji powszechnej taksacji przeprowadził w 1994 roku Krakowski Instytut Nieruchomości we współpracy ze specjalistami amerykańskimi. Okazało się, że do określenia statystycznego rozkładu cen działek i budynków potrzeba 7 – 8 parametrów takich jak lokalizacja, wartość użytkowa, wymiary, uzbrojenie terenu. Według Zbigniewa Banasiaka, szefa zespołu ds. Reformy systemu podatkowego w Ministerstwie Finansów (wywiad dla biuletynu “Nasze Finanse” nr 24/98) kwota otrzymana tą drogą pokryje się z wartością rynkową tylko w 10% obiektów. Siłą rzeczy powstaje pole do nadużyć i korupcji. Ten sam Zbigniew Banasiak w wywiadzie dla telewizyjnych Wiadomości powiedział, że stawka podatku katastralnego może wynosić nawet 10% wartości obiektu (rocznie!), choć ówczesny minister finansów Witold Modzelewski zapewniał, że będzie mniejsza. Oburzenie opinii społecznej spowodowało wówczas, że rząd SLD-PSL wstrzymał prace nad reformą podatkową. Wrócił do tego pomysłu rząd AWS-UW obiecując, że obciążenia właścicieli nieruchomości niewiele się zmienią. Zestawienie kosztów utrzymania administracji katastralnej – 400-500 mln złotych z obecnymi wpływami z podatków od nieruchomości (tego samego rządu) wskazują, że minister finansów kłamie (Rzeczpospolita maj 1998 nr 5 Jerzy Krajewski, Michał Pawelec) Aby tylko pokryć koszty administracji katastralnej obciążenie właścicieli nieruchomości musiałyby wzrosnąć dwukrotnie. A przecież Balcerowicz obiecuje gminom dochody z podatku katastralnego.
Kto skorzysta na wprowadzeniu podatku katastralnego poza rzeczoznawcami i geodetami? Jak twierdzi prof. Jerzy Hopfer (Rzeczpospolita nr 227/97) podatek katastralny wymusi dochodowość i efektywne gospodarowanie nieruchomościami. Cytuję “choć zdaję sobie sprawę z odrębności nieruchomościowej ziemi rolniczej, uważam że jeżeli jej posiadacza nie będzie stać na zapłacenie podatku powinien się jej pozbyć. W ten sposób następowałaby naturalna zmiana struktury własności, która jest na wsi bardzo potrzebna.”
Centrum Badania Opinii Społecznej przeprowadziło w 1997 roku badania na reprezentatywnej próbie 1000 mieszkańców Polski. Ponad połowa z pośród badanych, w tym 69% z wyższym wykształceniem, uważa, że osoby których nie będzie stać nie będą po prostu płacić podatku katastralnego. Nie wiedzą, że nie płacone raty tego podatku obciążają hipotekę nieruchomości i jest to najprostsza droga do jej utraty.
Stopa podatku katastralnego jest jedną z lepiej strzeżonych tajemnic Ministerstwa Finansów. Przyjmijmy, że jak twierdzą specjaliści od wyceny będzie on wynosił około 2% wartości katastralnej nieruchomości rocznie (wartość katastralna zbliżona ma być do wartości rynkowej). ?atwo obliczyć, że za 100 metrowe mieszkanie w Śródmieściu Warszawy właściciel musiałby płacić 12000 rocznie, czyli 1000 złotych miesięcznie. Takiego obciążenia nie wytrzyma na pewno emeryt, nauczyciel (nawet akademicki) czy lekarz. Jak to wprost powiedziano na pewnym seminarium podatek katastralny skierowany jest bezpośrednio przeciwko “bogatym nędzarzom” tz. osobom którym udało się zachować rodzinne mieszkanie w dobrej dzielnicy dużego miasta, albo zbudować (często dosłownie własnymi rękami) domek. Nie wytrzymując obciążeń podatkowych osoby te zmuszone będą do sprzedania swojej własności. Duża ilość nieruchomości, która pojawi się na rynku, spowoduje obniżenie ich cen – najprawdopodobniej w okresie gdy przestaną obowiązywać ograniczenia w obrocie nieruchomościami z zagranicą. Nic więc dziwnego, że Unia Europejska przeznaczyła na wprowadzenie podatku katastralnego w Polsce 35 mln ECU, z czego wykorzystano już 5 mln, na zdjęcia lotnicze i uzupełnienie bazy danych.
Widzę jednak pewne pozytywne strony tej sytuacji – po raz pierwszy od wielu lat mieszkańcy miast i wsi jadą na tym samym wózku. Bardzo wiele zrobiono i robi się nadal żeby skłócić wieś z miastem. Teraz połączy nas wspólny cel – obrona przed wyzuciem nas z własności. W ciągu 44 lat komunistom nie udało się odebrać chłopom ziemi. Nie wszystkich właścicieli udało się pozbawić mieszkań i domów. Czyżby w III Rzeczpospolitej zamiast reprywatyzacji czekały nas rugi wiejskie i miejskie. Czy niedobitki przedwojennych właścicieli połączy wspólny los z wyrzuconymi ze swych gospodarstw rolnikami? Jeżeli tak, myślę że usłyszymy wszyscy chichot Stalina.
tel. Autorki 629-66-35
referat wygloszony 20 lutego na Konferencji nt. rolnictwa w Stalowej Woli (PSM-G i Akcja Katol.),
Zmieniony ( 30.01.2010. )
http://www.dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=110&Itemid=55

+++++++++++++++++++++++++++

Podatek katastralny zniszczy Polaków

Podatek katastralny - kolejne narzędzie eksterminacji Polaków? Inne nacje dorabiały się przez pokolenia, czas więc, by Polacy również poprzez dorobek kolejnych pokoleń zaczęli dorabiać się rodowych fortun. Podatek katastralny zapobiega akumulacji kapitału i jeśli jesteś biedny, to twe prawnuki też takie będą. 
Podatek katastralny odnosi się do jakiejś hipotetycznej wartości, jakby przedmiot miałby być sprzedany teraz, a przecież nie ma sprzedaży czegokolwiek bez określenia czasu sprzedaży, bo jeśli ma to nastąpić w odległej przyszłości, to należałoby od tej przyszłej wartości odjąć przyszłe płatności podatku katastralnego i od uzyskanego wyniku obliczyć wartość PV, czyli obecną wartość przyszłych przychodów.
Nie muszę chyba udowadniać, że inną wartość ma 1000 zł dziś, a inną np. za 40 lat. Łatwo mogłoby się okazać, że w przeliczeniu na dzisiejsze wartości te 1000 zł za 40 lat nie byłoby warte nawet 100 dzisiejszych złotych. O co chodzi w tej manipulacji i rzekomym obiektywizmie podstawy do naliczenia tego podatku? Od razu narzucają się dwa powody. Pierwszy to ten, że nieudolne rządy narobiły długów, a teraz trzeba z czegoś te długi wraz z odsetkami (lichwą) spłacić.
Drugi powód ma źródło w bandytyzmie. Skoro osoba mało zarabiająca ma atrakcyjną nieruchomość w centrum, nie chce się jej pozbyć za bezcen, to trzeba ją do tego przymusić podatkiem katastralnym. Jeśli mało zarabiasz, to mieszkaj w slumsach. Co kogo obchodzą twoje tytuły naukowe. Kiedyś łupiło się ludzi za pomocą maczugi (lub innej broni), a teraz łupi się w białym kołnierzyku za pomocą maczugi prawa.
W bieżącym artykuleporuszę tabu polskiej polityki, podatek katastralny. Na temat aktualnego stanu zaawansowania prac nad wprowadzeniem tego podatku mamy więcej pytań, niż odpowiedzi. Ilekroć w mediach pojawia się przeciek na ten temat, tylekroć zapada głęboka cisza. Ponoć Polska zobowiązała się w traktacie akcesyjnym do UE, że wprowadzi ten podatek do 2012r. Piszę"ponoć", bo nie mam czasu zajmować się lekturą tego dokumentu. Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują jednakże, że trwają intensywne prace nad tym podatkiem, ale są one najściślej strzeżoną tajemnicą, tabu. To wszystko nie przeszkadza, by ten temat dogłębnie przeanalizować.
Celem bolszewickiej Rosji była tzw."urawniłowka", czyli wszyscy posiadają mniej więcej to samo i nikt poprzez pokolenia nie staje się bogatszy. Kapitalizm, a tak naprawdę zachodni socjalizm, również wytworzył mechanizm, który w pewnym stopniu spełnia funkcję"urawniłowki", czyli tzw. podatek katastralny. Podatek katastralny zapobiega koncentracji kapitału, a mówiąc bardziej zrozumiale, czyni obywateli biedakami we wszystkich pokoleniach, uniemożliwia ludziom bogacenie się poprzez dorobek kolejnych pokoleń. Obywatelowi biedakowi władza może zawsze coś obiecać przy okazji kolejnych wyborów, a obywatel zamożny może być nie zainteresowany obietnicami władzy, a to już"skandal".
Podatek katastralny faktycznie ma służyć do spłaty długów rządu, a nie społecznościom lokalnym. W opinii Ś.P. dra Krzysztofa Dzierżawskiego, nie da się znaleźć jakiejkolwiek dobrej strony podatku katastralnego. Jest za to pełen wad. Można wręcz powiedzieć, że składa się wyłącznie z wad, relacjonuje "PB" konkluzję eksperta Centrum im. Adama Smitha.". "Nie sądzę aby ktokolwiek inny ucieszył się z podatku katastralnego, niż wierzyciele Polski” (http://biznes.onet.pl/mamy-3-000-000-000-000-zl-dlugu,18543,3319107,1,prasa-detal). Podatek ten jest planowany jako źródło nowych dochodów w celu spłacania zaciąganych przezNBP i MF zobowiązań dłużnych np. wykupu obligacji. Podatek katastralny jest podatkiem lokalnym, więc MF może sięgnąć doń pośrednio, czyli zmniejszyć subwencje dla gmin, powiatów i województw, a zrekompensować im"starty" nowym podatkiem.(  ) 

środa, 2 lutego 2011

na czym POmafia locuta est

OFE – meandry obrony sycylijskiej.

„Obroń emeryturę” czy jak tam się nazywa cała ta propagandowa akcja OFE jest… no właśnie, czym ona jest? Jest niczym innym jak tylko jedną z mafijnych wojenek. Na dodatek toczącą się w ramach jednej rodziny. Niegdysiejsi twórcy tzw. reformy emerytalnej z 1999 roku podzielili się w ciągu kolejnej dekady na dwa obozy. Jedni pozostali w polityce (z Buzkiem na czele) i podjęli po jakiś czasie trud likwidacji „reformy”. Drudzy odeszli z polityki w biznes (z p. Lewicką i czeredą „liberalnych ekonomistów”  na czele). Porobili się szefami PTE, doradcami inwestycyjnymi w OFE, tudzież pozasiadali w różnych „radach obrony i męczeństwa”. Wszystko za jedyne kilka procent od miliardów odebranych przyszłym emerytom, z których lwia część emerytury nie dożyje tak czy siak.
No to co się dziwić, że renegatom się to nie spodobało? Przecież nie tak się umawiali wcześniej z kolegami z Sejmu, kiedy sami w nim zasiadali! O, przepraszam, w ich ustach to nie oni, a  „społeczeństwo” się umawiało. Żeby była jasność – ja się z nikim nie umawiałem, a zdaje się, że do społeczeństwa należę. Ale w sumie kogo to…
Z ogromnym dystansem podchodzę więc do całej awantury o OFE. Ale tak wygląda właśnie polityka w Polsce.
Wbrew rozpowszechnianej przez media opinii wcale bowiem nie robi się „polityki” (w sensie ideologii), tylko robi się „konkrety”. Do tefauenu oczywiście przebijają się wyłącznie wypowiedzi różnych Niesiołowskich i Macierewiczów, które mają pokazać, że w Sejmie rzekomo tylko ideologiczne dyrdymały chodzą. Tefauenowi zresztą właśnie na tym zależy. Nie tylko Tefauenowi. Tymczasem w Sejmie rocznie przechodzą setki ustaw jak najbardziej konkretnych. Takich co to podobno ich nie ma. Bo lepiej żeby lud się nie stresował.
No i te konkretne ustawy zajmują się np. tym czy dany pojazd można zarejestrować jako zabytkowy czy też nie. Konkret? No konkret! Jak nie, jak tak?! Ustawy „politycznej” znoszącej obowiązek rejestracji pojazdów nie uświadczysz.
Wśród tych setek ustaw o konkretach znalazła się też taka, która mówi o tym, w jaki sposób spożytkować zagrabione ludziom pieniądze i w jaki sposób w ogóle je zabierać. Nie idzie tu o żadną „politykę” (czyli np. o pytanie czy te pieniądze w ogóle należy ludziom zabierać), tylko o konkrety! Jak je zabierać?! Jak je wydać?!
To jest niestety element szerszej kultury i tutaj mała dygresja. Ostatnio szukałem pracownika. Zgłosiła się panienka, która chwaliła się w CV specjalizacją studiów „prawo podatkowe” i zainteresowaniem „historią”. Na moje podłe i podchwytliwe pytanie podczas rekrutacji „kiedy i gdzie wprowadzono po raz pierwszy PIT” panienka tylko się uśmiechnęła. „Pewnie jakiś król setki lat temu. Pewnie w Polsce”. To taki niby dowcip rozładowujący sytuację (i jej niewiedzę) miał być. Sytuacja pokazuje, ze na prawie podatkowym (jak w Tefauen) nie pokazują np. po co jest podatek, tylko jak wypełnić PIT. A PIT był od zawsze. Bóg go stworzył dnia ósmego i tyle. Zero „polityki” – same „konkrety”.
Wracając do ZUS/OFE, postuluje dziś Igot Janke, jak najbardziej konkretnie rzecz jasna, żeby politycy dali nam wybrać: ZUS czy OFE. A co jeśli ja wolałbym hazard i panienki, oraz niechybne samobójstwo gdy tylko skończy mi się kasa i siła do pracy? Nie proszę państwa, takiego wyboru to nie ma. Masz się ubezpieczyć i już.
Jak to z mafiami bywa nie tylko one kradną, ale i kłamią. Kłamią przede wszystkim w tym, że nazywają owe składki emerytalne „ubezpieczeniami”. Zastanówcie się chwilkę jaka jest logika i idea ubezpieczenia? Z punktu widzenia ubezpieczyciela emerytalnego będzie to biznes rentowny tylko wtedy, gdy większość ubezpieczonych do emerytury nie dożyje. Tzn. gdy średnia długość życia spadnie poniżej średniej wieku potencjalnego przejścia na emeryturę. A tak od stu lat nie jest. Dalej; zgodnie z logiką ubezpieczeń, człowieka młodego, wysportowanego, bez nałogów nikt by nie chciał ubezpieczyć, a już na pewno nie za małe pieniądze. Przecież taki człek, o ile nie zginie w jakiejś katastrofie, gotów jest bezczelnie dożyć nie tylko sześćdziesiątki, ale i setki! A kaleka, otyły z wrodzoną wadą serca, na dodatek lubiący fajki i inne uciechy? No baaa! Złoty klient. Składki niech wpłaca, nawet znikome, bo i taki nie pociągnie.
Tak by to wyglądało, gdyby były to w rzeczy samej ubezpieczenia. Nawet gdyby były obowiązkowe, to składki płaciło by się w zależności od ryzyka dożycia. Tak właśnie: ryzyka do-ży-cia! Bo to jest ryzyko moi państwo. Tymczasem dziś płaci się nie od wysokości ryzyka, tylko od wysokości dochodów. Bez sensu kompletnie.
Jedynym „konkretnym” rozwiązaniem jakie mogę zaproponować władzy (bo rozwiązań „politycznych” w rodzaju likwidacji obowiązku „ubezpieczeniowego” na pewno nie wysłucha), to niech zlikwiduje i ZUS, i OFE, niech zlikwiduje w ogóle składki emerytalne i zastąpi je zwyczajnym podatkiem, który pójdzie na wypłatę zasiłków (tak, zasiłków), wypłacanych tym, którzy raczą sześćdziesiątki dożyć. Wyjdzie taniej. No a poza tym uczciwiej, bo przynajmniej będzie wiadomo, że jak nas grabią, to to się nazywa grabieżą, a nie „ubezpieczeniem”.
http://ortodoks.salon24.pl/

ANEKS.

Tajemnica Komorowskich

Po wzbogaceniu wiedzy o przeszłości rodu Komorowskich opinia publiczna dowiaduje się ciekawej historii rodziny Anny Komorowskiej.
 
Czy to prawda? Dlaczego ukrywali? Czy miało to wpływ na podejmowane decyzje państwowe? Czy było to przedmiotem szantażu przy podejmowaniu decyzji państwowych? Jakich?
Źródła:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anna_Komorowska

ANEKS 2.
( żeby nie zwariować )