o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

niedziela, 13 lutego 2011

Pani Mirka, ks. Garda, ks. Bałemba - i daleki przedświt

Minęły trzy dni od tamtych wydarzeń a ja coraz wyraźniej widzę,
jak wszystko układa się w jedną całość…
Rankiem 10 lutego gdy byłyśmy z Marią z Rogoźna na Powązkach, wychodząc poszłyśmy jeszcze na grób Płk. Kuklińskiego- jak zawsze było na nim wiele kwiatów i zniczy- Naród Pamięta…chyba z dwa groby wcześniej grób prof. Gieremka- pusty, bez krzyża , zniczy, kwiatów, nawet żadnej tabliczki…?(Wiem ,ze to ten grób, bo byłam na Powązkach niedługo po pogrzebie i obok Kuronia był zaniedbany, ale z leżącą na wieńcach tabliczką grób prof. Gieremka) …
Dzisiaj rano przeczytałam świetny artykuł prof. Józefa Szaniawskiego w Naszym Dzienniku z dnia 9 lutego pt.”Bohater Polski i Ameryki” -o płk Ryszardzie Kuklińskim…autor napisał „Prezydent Lech Kaczyński w przemówieniu nad grobem Kuklińskiego zwrócił uwagę na zupełnie wyjątkową skuteczność jego działań, powiedział: „Gdy rozpoczynał swoją misję dla ratowania Polski, sowieckie imperium było w ofensywie.Gdy wydawało się ,że to imperium zawładnie Europą i światem, Pułkownik rozpoczął swoją samotną walkę i odniósł zwycięstwo.Gdyby sowieckie imperium ruszyło na Europę – Polska przestałaby istnieć .I to jest miarą zasług Pułkownika Kuklińskiego- jesteśmy. Wciąż mamy niezałatwione rachunki krzywd, ale JESTEŚMY”(podkreślenie moje)
Sąd w 1984 roku w kapturowym zaocznym procesie skazał bohaterskiego pułkownika na karę śmierci, degradację i pozbawienie na zawsze praw publicznych….”(polecam cały artykuł)
W kontekście wydarzeń po 10 kwietnia 2010 roku mających miejsce
chociażby tylko na Krakowskim Przedmieściu jasno widać ,że nie jesteśmy ani wolnym ani suwerennym państwem, a rządzący tak jak wtedy szkalują i prześladują prawdziwych Polaków- Patriotów…smutne to- ale prawdziwe,więc tym bardziej musimy TRWAĆ I WYTRWAĆ, musimy domagać się PRAWDY o SMOLEŃSKU , wspierać Rodziny Ofiar, wszystkich uczciwie dążących do wyjaśnienia okoliczności II Katynia…
Jak już pisałam we wcześniejszej refleksji, wcale nie byłam pewna ,czy dam radę uczestniczyć w wieczornych uroczystościach…Zbierałam siły fizyczne i w głębi duszy błagałam Boga o siłę …Dotarłyśmy pod Katedrę już po rozpoczęciu Eucharystii- był akurat Akt pokutny gdy ksiądz Proboszcz zachęcił , by stojący na zewnątrz weszli do środka…
Nie było to wcale łatwe, więc zwróciłam się do Prymasa Tysiąclecia, by coś zrobił….i bez problemu weszłyśmy do kaplicy gdzie jest sarkofag z ciałem Prymasa Wyszyńskiego .
Gdy tak siedziałyśmy tuż obok patrząc na duży portret Stefana Kardynała Wyszyńskiego przypomniały mi się Jego słowa:
„Kocham Ojczyznę więcej od własnego serca
i wszystko co czynię dla Kościoła ,czynię dla niej”…
Podkreślając,że patriotyzm jest nie tylko uczuciem miłości, ale obowiązkiem, każącym spieszyć z pomocą narodowi,aż do ofiary życia, gdy zajdzie potrzeba, jakby proroczo twierdził,że
„może …przyjść chwila taka, w której tylko ofiarą
będzie można zagwarantować wolność Ojczyźnie”…
Ponieważ byłyśmy na Mszy rano pozwoliłam sobie na taką wewnętrzną intymną rozmowę z Prymasem Tysiąclecia ,z którym łączy mnie wiele:urodziłam się tego samego dnia i miesiąca co Prymas; zostałam Ochrzczona 26 sierpnia w Święto Matki Bożej Częstochowskiej w 1956 , gdy odnawiano Śluby Jasnogórskie; pracę magisterską pisałam z Prymasa na temat: „Świadectwo życia chrześcijańskiego w Listach Pasterskich Prymasa Wyszyńskiego”…
Prosiłam Sługę Bożego by nas wspierał, by nam pomagał…
Ucieszyłam się ,gdy usłyszałam głos księdza Folejewskiego. Mówił jak zwykle z wielką mocą , kazanie wielokrotnie było przerywane gromkimi brawami…Ufam ,że tekst zostanie gdzieś wydrukowany- a może już jest, ale o tym nie wiem?
Wielka Radością i miłym zaskoczeniem było dla mnie uhonorowanie naszego Księdza Jerzego Gardy przez nadanie mu medalu Księdza Jerzego Popiełuszki
(Takim samym medalem została uhonorowana Para Prezydencka Pan Lech Kaczyński i Jego małżonka Maria Kaczyńska- odznaczenie zostało im nadane za życia- miało być wręczone na beatyfikacji księdza Jerzego – nie doczekali…11 czerwca w Katedrze Polowej Wojska Polskiego z rąk brata księdza Jerzego w imieniu Rodziny odebrał ją poseł Dziedziczak. Msze celebrował wtedy między innymi ksiądz Sławomir Żarski i nasz ksiądz Stanisław Małkowski
<.)
Po Mszy Świętej w wielotysięcznym Marszu Pamięci szliśmy pod Mistyczny Krzyż odmawiając Różaniec. Prowadził ksiądz Jerzy Garda, jego ciepły głos rozchodził się hen ,daleko po całym Krakowskim Przedmieściu a wcześniej po Placu Zamkowym- wsparta tysiącami głosów Modlitwa płynęła do Nieba. Było bardzo dużo młodych ludzi. setki transparentów- są na zdjęciach ,które wczoraj i przedwczoraj umieściłam na naszej stronie. Gdy dotarliśmy na miejsce przemówił Pan Jarosław Kaczyński. powiedział ,że chociaż jesteśmy jeszcze w drodze, to coraz bliżej celu…że Zwyciężymy…zwyciężymy, zwyciężymy dość długo i z mocą brzmiało pod pałacem i na całym Trakcie Królewskim…
Później przemówił nasz ksiądz Jacek Bałemba. który przypomniał wszystkim obecnym ,ze Modlitwa na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie pod przewodnictwem Kapłana TRWA nieustannie od 10 kwietnia i że każdy może tutaj przyjść i z nami się modlić.
Po księdzu przemówił górnik z Jastrzębia Zdroju, który zapewnił ,że tak jak Pan Prezydent Lech Kaczyński był zawsze z górnikami tak górnicy zawsze będą z Panem Prezydentem i będą wspierać takie inicjatywy. Wezwał też wszystkie zakładowe grupy solidarności do przybywania do Stolicy pod Mistyczny Krzyż.
Pani Anita Czerwińska w imieniu klubu Gazety Polskiej z Warszawy przeczytała apel mówiący o opieszałości i matactwie rządu w sprawie śledztwa a także o represjonowaniu niezależnych dziennikarzy, szczególnie tych, którzy czynnie zaangażowali się w wyjaśnianie przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Po przemówieniach powróciliśmy do Różańca, odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski , śpiewaliśmy Ojczyzno ma i inne pieśni religijne i patriotyczne.
Pomimo zimna większość ludzi trwała na modlitwie i wspólnych rozmowach.
Bardzo miłym akcentem było podziękowanie przez Pana Jacka w naszym imieniu księdzu J. Gardzie za Jego posługę wśród nas przez tyle dni i nocy oraz zaśpiewanie księdzu Jerzemu „Życzymy, życzymy”. Następnie ,(co widać na ostatnich zdjęciach z 10 lutego nadesłanych przez Mirke) chwyciliśmy się za ręce i śpiewaliśmy „abyśmy byli jedno, podajmy sobie ręce, abyśmy byli razem i jedno mieli serce, …”
Po tej pieśni starszy Pan, Harcerz - na harmonijce ustnej grał pięknie pieśni patriotyczne.

Wokół nas zaczęło się gromadzić coraz więcej policji .
Panowie rozebrali krzyż i zanieśli w stałe miejsce, Pan Wojtek odniósł wieniec z biało czerwonych goździków pod pomnik Prymasa Wyszyńskiego, inni panowie zebrali znicze i tak powoli
zaczęliśmy się rozchodzić.
Kolejna miesięcznica minęła – a większość Narodu wciąż śpi.
POLSKO OBUDŹ SIĘ
mirka zielińska

zarządzanie PPS *) ?

Tylko ludzie wyjątkowo naiwni mogą sądzić, że tuż przed ważnym sejmowym głosowaniem zupełnie przypadkowo i bez związku z nim pojawiła się plotka o notatce ABW mówiącej podobno o kontaktach Waldemara Pawlaka z ludźmi powiązanymi z FSB.
Oczywiście głosowanie poszło jak trzeba, a PSL zagłosował zgodnie z narzuconą dyscyplina klubową z wyjątkiem wstrzymującego się od głosu posła Kłopotka. Cała ta sprawa szybko zniknie z medialnej wokandy gdyż nie jest zbyt wygodna zarówno dla polityków koalicji rządowej jak i wspierających ją mediów. Poseł Kłopotek zaś dalej jednoosobowo będzie robił medialne „czary-mary”, jako „patriotyczne skrzydło” chłopskiej partii i jej solowy głos sumienia.
Wiadomo, że od trzech lat toczą się prace tak zwanej komisji naciskowej i warto uzmysłowić w końcu szerokiej publice, że jest to już o cały rok dłużej niż trwały rządy „krwawej junty” Jarosława Kaczyńskiego.
Jeżeli więc w głowach Polaków mają funkcjonować jakieś naciski to muszą być one w stu procentach pisowskie.
Z tego samego powodu również trwa medialny proces beatyfikacyjny Barbary Blidy, a statystyczny Kowalski nie wie zupełnie nic o tajemniczej śmierci Dyrektora Generalnego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Donalda Tuska, Grzegorza Michniewicza, którego znalezionego powieszonego na przewodzie od odkurzacza w swoim mieszkaniu. Cisza również na temat samobójstwa „pisowskiej” pani oficer z poznańskiej delegatury ABW czy nagłego śmiertelnego wypadku profesora Marka Dulnicza, niedoszłego szefa wyprawy polskich archeologów do Smoleńska.
Wypada zadać sobie pytanie, w jakim państwie żyjemy oraz komu i czemu służą w III RP służby specjalne, część parlamentarzystów i wiodące media.
Gdyby służby specjalne służyły rzeczywiście Polsce i Polakom to ten wzrost zainteresowania podejrzanymi kontaktami wicepremiera Waldemara Pawlaka powinien ujawnić się dużo wcześniej, choćby podczas negocjowania z Rosjanami słynnego już kontraktu gazowego, a nie w celu dyscyplinowania koalicyjnego partnera.
Sprawa wpływu obcej, a w szczególności rosyjskiej agentury w Polsce to temat tabu, a każdy, kto się na ten temat tylko zająknie jest momentalnie sprowadzany do parteru, jako oszołom i propagator szkodliwych teorii spiskowych.
Oczywiście o agenturze cicho sza, jeśli robi to ktoś powodowany troską o losy państwa. Co innego, jeżeli trzeba użyć tego tematu w rozgrywkach między klikami politycznymi zatwierdzonymi przy okrągłym stole.
Mieliśmy tego przykład podczas słynnej sprawy „Olina”, „Minima” i „Kata”. W sprawę oczywiście zaangażowali się wszyscy ci politycy i dziennikarze, którzy agenturę traktują na co dzień jak masonów i cyklistów.
Oczywiście nikt nie poniósł konsekwencji. Nie zdemaskowano wysoko usytuowanych agentów, a co najbardziej kuriozalne, sam formułujący owe zarzuty minister Milczanowski został uniewinniony.
Jednym słowem agentów nie było i niema, a oskarżany o kłamstwo minister rządu III RP, Milczanowski został uniewinniony od zarzutu kłamstwa, czyli mówił prawdę.
Tak, więc agenci obcych służb hasają sobie po Polsce i mogą być pewni, że nic i nikt im nie zagraża. No może tylko to, że podczas kolejnej politycznej nawalanki lub próby wymuszenia dyscypliny poselskiej ktoś o nich wspomni tylko po to by po wykonaniu zadania temat zniknął. I tak do następnego razu.
W podobny sposób, czyli z użyciem służb partia Donalda Tuska utrąciła jego rywala w wyborach prezydenckich 2005 roku, Włodzimierza Cimoszewicza. „Sprawa Jaruckiej” to zapomniana już dzisiaj historia.
Wynika z tego wszystkiego niezbicie, ze najlepszym w III RP kandydatem na pierwszoligowego polityka jest ktoś, kto posiada niejasne powiązania i są na niego haki, których zawsze można użyć, kiedy delikwent taki ubzdura sobie w pewnym momencie w megalomańskiej głowie, że jest niezależny i samorządny.
Skoro, więc dochodzimy do takich wniosków to musimy jasno stwierdzić, że ta cała polityczna gra i zabawa w fasadową demokrację nie służy państwu i narodowi, lecz poszczególnym grupom reprezentującym niekoniecznie polską rację stanu.
Zbliżamy się do momentu, w którym należy zapytać w czyim interesie działają służby specjalne? Sprawa Waldemara Pawlaka to kolejny przykład na to, że zapewne nie jest to interes Polski.
Warto sobie przypomnieć, jaki amok zapanował wśród elit III RP, kiedy Antoni Macierewicz pozbywał się z likwidowanych WSI byłych absolwentów sowieckich szkół wojskowych i kursantów KGB. Warto zapamiętać podejrzana grę obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego wraz z podejrzanymi typami z WSI o aneks do „Raportu o likwidacji WSI” oraz los zajmującego się tym tematem redaktora Wojciecha Sumlińskiego.
Za doprowadzonym na skraj psychicznego załamania Dziennikarzem - gnojonym przez służby już za czasów rządów miłości Tuska - Wojciechem S. - nikt z „najbardziej cenionych” jego kolegów i koleżanek po fachu się nie wstawił. Wato również przypomnieć, że niemal całe to dziennikarskie kwiecie zamknęło się kiedyś „bohatersko” w metalowej klatce przed sejmem w obronie kumpla po fachu, dziennikarza i jednocześnie paszkwilanta z Polic.
Warto też postawić sobie jeszcze jedno ważne pytanie.
Czy gdyby minister Antoni Macierewicz miał dość czasu na dokończenie swojego dzieła i oczyścił kontrwywiad wojskowy z podejrzanych osobników oraz zatrudnił tam fachowców- patriotów, doszłoby do tragedii dziejowej z 10 kwietnia 2010 roku?
Moim zdaniem na polskich cmentarzach byłoby dzisiaj o 96 grobów mniej.
Nie oszukujmy się. Wszyscy jesteśmy winni tej tragedii. To my, a nie służby specjalne mamy możliwość największych nacisków na polityków. Niestety - wielu " polaków " w dzień wyborów nie potrafi z owych nacisków korzystać.
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (6/2011)
http://niezalezna.pl/5822-kto-rzadzi-polska

-----------------------------------
* )
PPS Group -
wspólnota osób w RPrl, przewżnie mężczyzn, dotkniętych dolegliwością
PPS -  Po Piesiewitch Syndrome -  zmagań z kwotą ca o,5 mln dla dysponentów kompromatów.