WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
piątek, 8 kwietnia 2011
czwartek, 7 kwietnia 2011
PO, FR, WSI, FSB, a.o. l'udojed ściervniki
" Przed chwilą rozmawiałam z przyjacielem. I sądzę, że ma rację. Uważa, że w następnym ruchu poświęcą kogoś ze swoich. Na bardzo wysokim stanowisku. Nie p.o.prezydenta. Wtedy już będzie potwierdzenie, jak bardzo PiS jest zły i będą mieli to, o co chodzi. Będzie powód do izolacji wszystkiego, a może i do wprowadzenia stanu wojennego. Kto wie. "
OUVERTURE.
arturb
Bingo!
Moim zdaniem, to jest najbardziej prawdopodobny scenariusz spisku i zamachu.
Od poczatku obstawiałem Juznyj, a kpiną ze strony zamachowców było pokazywanie owej "wiezy" kontroli lotów wygladajacej jak publiczny sracz w jakiejs mieścinie na kresach cywilizacji.
Obrazek poszedł w świat i standardowy "hamburger" amerykański (tj. obywatel USA, czy innej Kanady śmierdzącej lewizną) puka sie w czoło na ułańska szarżę pilotów polskich. Wiadomo, a zwłaszcza, ze pewnie chlali tam wszyscy od generała do stewardessy. I po pijaku sie zabili.
Kazdy hamburger uwierzy.
Ale ad rem.
Te kluczowe 14-15-16 minut (zalezy która to wersja "prawdy"), to własnie czas, gdy wyprowadzili załoge i pasażerów z Tupolewa na Juznym. A inne samoloty, w owej mgle symulowały lot Tupolewa na Siewiernyj, w tym ów Ił-76.
Cos tam latało, i nikt nie wiedział co dokładnie.
Owe zagubione na nagranich 15 minut z czarnych skrzynek rozstrzyga o tym, ze to oficjalna wersja zdarzeń jest wersją matriksową.
Tak czy siak, mistyfikacja został nam "sprzedana" na 100 procent.
Na szczęście nie wszyscy sa skłonni ja kupic, a nawet wziąć ja darmo.
Podziękowania dla Autora i chapeaux bas przed Nim.
UNUKALHAI
************************************************
07.04.2011 03:33101
Pomysł na zamach w Smoleńsku
Na wstępie chciałem wyrazić swoją całkowitą dezaprobatę dla oszczerstw jakie MAK skierował pod adresem generała Błasika oraz polskich pilotów. Jestem przekonany o całkowitym braku winy Załogi samolotu(ów) - jak też o kompetencjach Dowódcy sił powietrznych. Solidaryzuję się z Rodzinami, które czują się pokrzywdzone w zamachu i upokorzone późniejszymi faktami.
Jednak sądzę, że swe wzburzenie należy kierować głównie w stronę Komorowskiego, Tuska i ministrów oraz urzędników rządu odpowiedzialnych za całość działań związanych z przygotowaniem wizyty w Smoleńsku i braku jakichkolwiek sensownych działań w późniejszym czasie, w tym kroków mających na celu obronę honoru polskiego generała i oficerów. Zachowań tych ludzi nie będę komentować, bo ich działaniami powinny niezwłocznie zająć się niezawisłe polskie sądy.
Z drugiej strony nie czułbym się ani trochę lepiej gdyby MAK wskazał winę kontrolerów rosyjskich, którzy moim zdaniem nie są odpowiedzialni za uśmiercenie prezydenta i pozostałych członków polskiej delegacji.
Niezależnie od ewidentnych kłamstw i oszczerstw umieszczonych z powodu nacisków politycznych w raporcie końcowym MAK, sądzę, że raport ten jest dokumentem o zasadniczej wartości informacyjnej i dowodowej. Kilkakrotnie w swoich notkach i komentarzach, wskazywałem, na niejednoznaczną rolę MAK podczas badania „katastrofy smoleńskiej”. Niezależnie jakimi pobudkami kierowali się Rosjanie, skutki tego raportu po stronie polskiej powinny być jedynie pozytywne. Jeśli tak się nie stanie, to po raz kolejny udowodnimy, że nie zasługujemy na życie w wolnym kraju. Dlatego oceniam ten raport lepiej, niż większość Polaków.
Konsekwencje opublikowania raportu właśnie w takiej postaci dostrzegamy od kilku dni w mediach. Równocześnie mam świadomość, że działania medialne ani polityczne niemal zupełnie nie przybliżają nas do prawdy, a wręcz przeciwnie. Dlatego zdecydowałem się przedstawić koncepcję zamachu, aby pokazać jak niewielkimi środkami można osiągnąć efekt zbliżony do tego z 10 kwietnia 2010r.
Pomysł na katastrofę w Smoleńsku
z jednoczesnym uprowadzeniem załogi oraz pasażerów samolotu.
z jednoczesnym uprowadzeniem załogi oraz pasażerów samolotu.
Jak pokazałem w jednej z poprzednich notek, przy znacznym wsparciu komentujących -w Smoleńsku istnieją:
1. cywilny port lotniczy „Smoleńsk” o statusie lotniska międzynarodowego (LNX, UUBS)
http://www.flightstats.com/go/Airport/airportDetails.do?airportCode=LNX
zwany dla niepoznaki Jużnyj, oraz
2. nieczynne lotnisko rozformowanej jednostki wojskowej nieistniejące nawet w wykazie lotnisk wojskowych - Siewiernyj.
Sformułowanie „lotnisko Smoleńsk” dotyczy tylko i wyłącznie lotniska, a dokładnie cywilnego portu lotniczego LNX i utożsamianie go z Siewiernym było celem zamachowców. Dlatego w dalszej części notki, będę stosował nazwy lotnisko Smoleńsk i lotnisko Siewiernyj.
Oba lotniska mają niemal równoległe pasy startowe, co jest niezmiernie istotnie dla przeprowadzenia zamachu. Dodatkowo, co ważne w realizacji tej operacji, radiolatarnie bliższa i dalsza znajdują się w innych odległościach od wschodniego progu pasa. Bliższa prowadząca na lotnisku Smoleńsk znajduje się w odległości 800 m od progu, zaś na Siewiernym jest to ok 1100m.
Polecam zapoznać się z położeniem tych elementów lotniska Smoleńsk na mapach GE.
Prawdopodobnie ze względu na przygotowania do akcji „zamach” w kwietniu LNX nie obsługiwał już linii regularnych, a jedynie uzgodnione loty czarterowe.
Każdy cywilny organizator lotu do Smoleńska brał i bierze pod uwagę lądowanie na jedynym dostępnym cywilnym lotnisku Smoleńsk LNX. Ustalenia dotyczące przyjęcia samolotu prawdopodobnie można było dokonać drogą telefoniczną lub korespondencyjną.
Pomysł na przeprowadzenie zamachu jest bardzo prosty. W odległości ok 800 m za bliższą prowadzącą z kierunku wschodniego lotniska Siewiernyj należy przygotować miejsce inscenizacji katastrofy lotniczej wybranego typu samolotu.
W dniu uzgodnionego wcześniej lądowania samolotu lub samolotów na lotnisku Smoleńsk, zamachowcy powinni uniemożliwić obsadzenie wieży portu LNX przez uprzednio umówionego kontrolera. aresztując go pod dowolnym pretekstem na 24 godziny. Dla zatarcia śladów kontrolerowi powinien przydarzyć się nieszczęśliwy wypadek (np. zatrucie podanym sokiem).
Równocześnie wieżę – barak nieczynnego lotniska Siewiernyj należy obsadzić niezbyt bystrymi kontrolerami z rozkazem przyjęcia kilku samolotów z Polski bez precyzowania, o jakie samoloty chodzi. Dla pewności, aby nawet mało rozgarnięci i pijani kontrolerzy nie przeszkodzili w realizacji akcji „zamach”, na wieżę należy skierować dodatkowego oficera, który przypilnuje przebiegu akcji na miejscu i będzie utrzymywał stałą łączność z centrum.
Załoga samolotu lub załogi samolotów z Polski zgodnie z ustaleniami będą kierować się na lotnisko „Smoleńsk” LNX. Z powodu braku kontrolera wieża tamtego lotniska będzie milczeć, a jej rolę przejmie wieża – barak „Siewiernego”. Kontrolerzy z Siewiernego nie będą mieli świadomości uczestniczenia w operacji „zamach” i w dobrej wierze będą naprowadzać samolot na własne lotnisko,.zupełnie nie zdając sobie sprawy, że samolot lub samoloty faktycznie podchodzą do lądowania na odległym o osiem kilometrów lotnisku „Smoleńsk” LNX. Widoczność z wieży - baraku jest niemal zerowa. Jednak kontrolerzy dysponują radarem i aby mieli „prawidłowy” obraz na ekranie nad ich lotniskiem należy umieścić krążący inny samolot, którego zadaniem będzie symulowanie w odpowiedniej chwili podejścia do lądowania na Siewiernym. Załoga tego samolotu będzie słyszeć rozmowy załogi lub załóg polskich samolotów z wieżą - barakiem i bez problemu synchronicznie będzie symulował podejścia i ewentualne lądowania.
Ponieważ na lotnisku Smoleńsk najprawdopodobniej stacjonuje jednostka straży pożarnej, na kilka minut przed planowanym lądowaniem należy ogłosić alarm i skierować strażaków w miejsce fałszywej, wcześniej przygotowanej inscenizacji. Również w mediach można podać informację o katastrofie samolotu w okolicach lotniska, nie precyzując o które chodzi. Zamachowcy posługując się samochodami straży pożarnej i karetkami pogotowia opanowują lotnisko Smoleńsk i po bezpiecznym wylądowaniu samolotu lub sprokurowaniu niegroźnego incydentu podczas lądowania samolotu (spowodowanego np. zupełnie nieprawidłowym naprowadzaniem przez kontrolerów z Siewiernego lub współudziału kogoś na pokładzie) uprowadzają załogę oraz pasażerów. Liczba obecność karetek wokół samolotu nie wzbudzi absolutnie niczyjego podejrzenia.
Ponieważ bliższa radiolatarnia lotniska Smoleńsk znajduje się w odległości 800 m, od progu pasa to dotknięcie kołami pasa tegoż lotniska po przebyciu 800m od bliższej, rozpatrywane jako próba lądowania na Siewiernym, będzie wyglądało jak rozbicie samolotu 300m przed progiem Siewiernego, czyli w miejscu wcześniej przygotowanej inscenizacji katastrofy.
Jeśli w zamachu zostaną uśmiercone lub uprowadzone wszystkie osoby uczestniczące w organizacji lotu (lotów) lub osoby pozostałe przy życiu nie są zainteresowane ujawnieniem prawdy, wówczas nie ma żadnego znaczenia jakim samolotem czy samolotami będą lecieć do Smoleńska członkowie delegacji.
Mając pełny dostęp do miejsca uprowadzenia i uszkodzenia samolotu, zamachowcy zapewniają sobie swobodny dostęp do zapisów rejestratorów samolotu. Optymalnie byłoby dysponować również zapisami rejestratorów z kilku poprzednich lotów na lotnisko Siewiernyj samolotu, którego katastrofa została upozorowana. Wówczas zyskuje się możliwość dowolnego spreparowania zapisów rejestratorów w taki sposób, aby wyglądały wiarygodnie,
Ze względu na możliwość umiędzynarodowienia śledztwa, jeśli organizator lotu po stronie polskiej będzie zmuszony do korzystania z co najmniej jednego samolotu czarterowego, który ulegnie wypadkowi lub lot samolotu może być potraktowany przez organizacje międzynarodowe jako lot czarterowy, najbezpieczniej będzie zaproponować badanie incydentu z udziałem tego samolotu zgodnie ze stanem faktycznym, czyli wg konwencji dotyczącej samolotów cywilnych.
W trakcie akcji „zamach” wystarczy sprowokować awaryjne lądowanie lub niewielki incydent z udziałem jednego samolotu. Ewentualnie drugi samolot można wcześniej skierować na inne lotnisko zapasowe. Aby łączna liczba ofiar nie przekraczała pojemności samolotu, który oficjalnie uległ incydentowi, część pasażerów po np. wstępnym uśpieniu powinna zostać uwolniona. Zastraszenie lub inne metody oddziaływania zagwarantują skrywanie prawdy nad długie lata.
Do przeprowadzenia akcji wystarczy grupa 20-40 osób występująca np. pod szyldem MCzS, dysponująca samolotem, samochodami straży pożarnej, karetkami pogotowia oraz oficer przebywający na wieży. Bardzo wskazana jest pomoc osoby (osób) na pokładzie samolotu, która np. uśpi pasażerów i załogę gazem.
To oczywiście tylko jeden z pomysłów na przeprowadzenie „akcji”, Zamach w Smoleńsku przebiegł prawdopodobnie nieco inaczej, ale nawet taki scenariusz moim zdaniem tłumaczy znaczną część niejasności związanych ta tragedią.
PS. Przepraszam za brak reakcji na ostatnie komentarze. Postaram się odpowiedzieć niebawem.
http://arturb.salon24.pl/270691,pomysl-na-zamach-w-smolensku
UZUPEŁNIENIE.
"Były dwie maszyny. Która się rozbiła?"
http://lootos-neverlandd.blogspot.com/
Subskrybuj:
Posty (Atom)
[...] Rosja jest wielka i straszna. Zaś polska endecka, prorosyjska orientacja jest dla mnie tajemniczą chorobą polskiej europejskości, chociaż szlachetniejszą od czeskego panslawizmu, to jednak skażoną azjatyckością.
Rosja jest barbarzyńska, azjatycka, turańska, Rosja niewiele się zmienia, to wszystko prawda. Rosja, przy tym, może służyć nam jako punkt odniesienia naszej, środkowoeuropejskiej tożsamości – jesteśmy wszystkim tym, czym nie są Rosjanie. Wspomnienia Máraiego z kilku tygodni życia w bezpośrednim kontakcie z – nie bójmy się tego słowa – azjatycką hordą, którą byli krasnoarmiejcy
(na cechach azjatyckiej hordy, przypomnijmy, była zbudowana ich sprawność militarna
– Armia Czerwona w 1944 i 1945 roku była wspaniałą maszyną wojenną) pokrywają się dokładnie ze wspomnieniami mojego Dziadka, tudzież mojej ś.p. Babci, która, w ogóle, znajdowała się w sytuacji identycznej prawie jak Márai – na podwórzu rodzinnego domu Babci znajdował się warsztat remontowy sowieckiego pułku pancernego. I są to wspomnienia straszne i nie chodzi tutaj nawet o “wyzwolenie”, które na Śląsku wyglądało przede wszystkim jak wyzwalanie ludzi od dóbr doczesnych (Márai, w “Krwii św. Januarego”, pisze o tym, że pewnym momencie przede wszystkim perskie dywany i rodzinne srebra stały się faszystowskie) i od nadmiernego przywiązania do własnej integralności cielesnej (vide "Z okazji powrotu Śląska do Macierzy"),
nie chodzi o morderstwa, ani o planowe rozwalanie ludzi na przyszowickim cmentarzu, którego rozwalania świadkiem był mój Dziadek, a które praktykowali Rosjanie wraz z Polakami, którzy wskazywali ludzi do rozwalenia.
Nie w tym rzecz. Chodzi nawet o gesty życzliwości, z którymi również spotykała się moja ś.p. Babcia ze strony czerwonoarmistów, szeregowych i oficerów. I Bóg jeden raczy wiedzieć, czy nie byli to ci sami, którzy dzień wcześniej rozstrzeliwali faszystów celem pozyskania faszystowskich zegarków. Całość rosyjskiej tożsamości jest ezgotyką, wrogą nam egzotyką, obcą cywilizacyjnie. [...]
( ) Dlatego właśnie „Wieszanie” Rymkiewicza jest wspaniałym otwarciem do snucia historii alternatywnych. Czy królewski wisielec zmieniłby cokolwiek, czy Katarzyna nie mogłaby i tak ustanowić potem Krzyża za Zdobycie Pragi? Czy nie byłoby Maciejowic i rzezi na Pradze? I wszystkiego tego, co potem, od Napoleona po Piłsudskiego, wszystkich tych nieznośnych tragedii narodowych, żałob, żałobnych biżuterii z żelaza i skrwawionych zwłok powstańców?
Może lata saskie i stanisławowskie byłyby tylko krótkim interludium, smutą rozdzielającą samowładność od samowładności, a może jednak niewola wydarzyłaby się i tak, niezależnie od sposobu, w jaki ten ziemski padół opuścił Poniatowski? Mogłoby być różnie, na pewno jednak zasadniczej zmianie uległby charakter narodowy Polaków. To znaczy z kobiecego i dziewiczego narodu ofiar (o kobiecości polskiego charakteru narodowego dobrze pisała swojego czasu Agata Bielik-Robson), narodu którego jedynym sposobem uprawiania polityki jest lament – podnoszenie własnej niezawinionej krzywdy – staliby się Polacy narodem męskim, republikańskim, niosącym odpowiedzialność za swój los na własnych barkach. Narodem, który przestałby bać się przemocy, co jest warunkiem uprawiania nowoczesnej polityki. Narodem, który nie bałby się działania, bo nie musiałby więcej troszczyć się o dawno utraconą cnotę.
To jest dopiero historia alternatywna! Inni Polacy, w tym rzecz, nie w malowaniu nowych granic, nie w wymyślaniu pokrzepiających nazw jednostek wojskowych, łączących tradycję i nowoczesność – 9. Chorągiew Husarii Zmechanizowanej, czy 12. Kozacka Dywizja Pancerna – nie w mozolnym wyliczaniu zwycięskich bitew, których nie było, lecz w nowym narysowaniu Polaków.
Polaków na nowo chciał narysować Dmowski, widząc swoich rodaków w roli narodu ukształtowanego na wzór ówczesnych Szwajcarów, Niemców czy Japończyków, czyli „narodów poważnych”, jednak mylnie orientował Polaków geopolitycznie, stawiając na współpracę z Rosją. Mylnie też określał metody tej przemiany, jako, określmy je umownie, pracę organiczną, podczas kiedy
była wielka, polityczna przemoc.
nie zostało z nich nic i Polacy z narodu kawalerzystów, stali się narodem wałachów,
bo w polskim charakterze narodowym ostało się tylko to, co kobiece: ofiara, fałszywa wzniosłość porażki, smutek i bierny opór, zamiast dumy zwycięstwa, entuzjazmu i czynnego ataku.
Marsze milczenia, zamiast podejmowanych z braku państwowego stryczka samosądów na bandytach, obłędna, buddyjska walka bez przemocy, zamiast działania.
Płacz, zamiast wściekłego ryku.
**********
http://www.dziennik.twardoch.pl/2007/05/11/pusty-stryczek-o-wieszaniu-rymkiewicza/
Wieszania nie przewiduje się...
"Nie przesadzajmy. Owszem, 10 kwietnia zginęło prawie 100 osób, w dodatku poniosły one śmierć w jednym momencie. Nad tak wielkim wydarzeniem nie da się po prostu przejść do porządku dziennego. Ale też trzeba pamiętać, że to była katastrofa. Nie zamach, tylko katastrofa właśnie. A katastrofy przeżywa się zupełnie inaczej niż zamachy."
To bp Pieronek /za "wPolityce"/
Fakt, pamiętajmy o tym! To była katastrofa, żaden tam zamach! Ani przez chwilę nie zapomnijmy!
Bo gdybyśmy tak zapomnieli i dopuścili do mózgu choć przez chwilę, choć na mgnienie oka - myśl o zamachu? Gdyby.....???
Ale nie, nie - nie było żadnego zamachu, Ekselencja może spać spokojnie.
Demony nienawiści zostały poświęcone, zakopane i osikowym kołkiem przebite.
Żadnego wieszania nie przewiduje się.....
Nie, nie, m o ż n a spać spokojnie.