WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
piątek, 20 maja 2011
watch -und- S w o ł o c z
antykomor.pl zamknięty PO wizycie ABW
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszli do mieszkania właściciela strony o 6 rano. Przeszukali je i zarekwirowali m.in. laptopa. Sprawdzili też piwnicę. 25-latkowi oznajmiono, że działania te mają związek z obrazą prezydenta. Przestraszony interwencją ABW, właściciel strony AntyKomor.pl, zdecydował się ją zamknąć.O zamknięciu serwisu AntyKomor.pl zawiadomił redakcję Kontakt 24 anonimowy internauta. Informację o wizycie funkcjonariuszy potwierdziła zaś rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska. Udało się nam skontaktować z autorem i właścicielem strony.
"Obudzili mnie". Zabrali komputer
"We wtorek o godzinie 6 rano obudzili mnie funkcjonariusze ABW" - zaczyna opowiadać Robert. Powołując się na pismo z prokuratury informujące, że domena AntyKomor.pl zarejestrowana jest na niego, poinformowali go, że na stronie AntyKomor.pl znajdują się materiały, które obrażają Prezydenta Polski. ABW, oprócz laptopa, zarekwirowało dyski twarde i inne nośniki pamięci.
Sam autor interwencją funkcjonariuszy był zaskoczony, bo jak twierdzi, strona miała charakter satyryczny.
"To satyra, czasem ostra, nigdy wulgarna"
Na AntyKomor.pl Robert dokumentował m.in. wpadki Bronisława Komorowskiego. Pojawiały się też złośliwe fotomontaże, czy flashowe gry. Wszystkie zdjęcia i filmiki były materiałami znalezionymi w internecie. "Zdjęcia zapisywałem na dysku, usuwałem komentarz, nanosiłem swoje logo, dopisywałem swój komentarz" - mówi 25-latek. Czasami do właściciela strony zgłaszali się autorzy gier z sugestią zamieszczenia ich na AntyKomor.pl. Jeśli - zdaniem studenta - pasowały do charakteru strony, pojawiały się w serwisie.
"Była to satyra polityczna. Czasem ostra, ale nigdy wulgarna" - przekonuje w rozmowie z nami Robert. I zapewnia, że forum działające przy stronie było moderowane przez niego osobiście. Publikował - jak twierdzi - wybrane komentarze, a usuwał te wulgarne, obrażające prezydenta. Po odwiedzających stronę oczekiwał "konstruktywnej krytyki".
Mieszkaniec Tomaszowa Mazowieckiego sam podjął decyzję o zamknięciu strony. Pytany, dlaczego się na to zdecydował, powiedział: "nie mam zaplecza finansowego ani prawnego, by ryzykować konsekwencjami, jakie może pociągać za sobą wizyta ABW. Wystraszyłem się".
Robert stworzył stronę dwa dni po wyborach prezydenckich. Dziennie odnotowywał, jak twierdzi, około 300-400 wejść.
+++++++++++++++++++
…...................................................................................................................................................................
Nadredaktorze! Środo Magdaleno profesorko! I wszystkie inne Lityńskie! Wolność krew zalewa! A wy tuzy, orły, sokoły milczycie!
A pies wam mordę lizał.
++++++++++++++++++++++
http://www.solidarni.waw.pl/ssw/Swolocz/Pobierz/Swolocz1.pdf
Inicjatywa literacko - satyryczna
Szanowni Czytelnicy, Przyjaciele, KibolePoczątkowo planowaliśmy opublikować „Swołocza” 22 lipca, w rocznicę ustanowienia w Polsce sowieckiej
agentury – PKWN, POświęcając go przyjaźni /PO – putinowskie KGB/. Nagłówek w szmatławcu z rodziny ,,GWnoprawda’’- ,,Rząd Kibole 1:0’’ - przyspieszył decyzję o udostępnieniu Państwu ,,Swołocza’’.
Z ,,radością i dumą’’ obieramy za patrona i ojca chrzestnego niniejszej inicjatywy Donalda Tuska, autora
POniŜszej wypowiedzi zamieszczonej przed laty w miesięczniku ,,Znak’’ w ankiecie: ,,Czym jest polskość?’’
Pamiętajmy o tym, co powiedział o naszej Ojczyźnie. Pamiętajmy kim jesteśmy i co należy czynić, gdy ktoś plujena naszą Matkę. Bo Polska to nasza Ojczyzna, nasza Matka.
,,Polskość to nienormalność - takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko
dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia,
geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam
specjalnej ochoty dźwigać... Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski tej na ziemi, konkretnej,
przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama
jest mitem.’’ (Donald Tusk)
,,(...) Ile mu wyliczono? Co mu jeszcze obiecano? Mości panowie, oto Judasz Iskariota! Bodajeś konał w rozpaczy!
Bodaj ród twój wygasł! Bodaj diabeł duszę z ciebie wywlókł... zdrajco! zdrajco! po trzykroć zdrajco! (...)’’ (Onufry
Zagłoba, ,,Potop’’ Henryk Sienkiewicz )
Dziś „Słońce Peru”, chcąc odwrócić uwagę od rosnących cen, rosnącej strefy ubóstwa (polski Indeks
Nędzy osiągnął najwyższą wartość od 2006 roku, przecząc oficjalnie głoszonej propagandzie sukcesu),
zapominając o kilkudziesięciu obietnicach złożonych podczas swojego 3. godzinnego expose z dnia 23 listopada 2007 r., i nie mogąc wykazać się żadnymi osiągnięciami gospodarczymi skierował swoje moce przerobowe na walkę z „kibolami”. Salon wielbicieli z GazWybiórczej i WSI24 bije brawo!
Trwa PR -owskie „ubijanie piany”.
Ciekawe jakie powstaną lody?
D O N A L D T U S K K I B O L E
,,Polskość to nienormalność(...)’’ Honor i Ojczyzna
D O N A L D T U S K K I B O L E
,,Polskość to nienormalność(...)’’ Honor i Ojczyzna
Redaguje: Inicjatywa im. ,,W bulu i nadzieji’’
(wg pisowni wprowadzanej przez znanego erudytę i
szermierza słowa polskiego Bronisława Komorowskiego).
MAJ 2011 www.solidarni.waw.pl
Wykorzystano
galerie rysunków
Nyggusa, Politruka,
Yarroka ze strony
www.blogpress.pl
oraz materiały
dostępne w Internecie:
zdjęcia z
stadionów polskich
,,kiboli’’ .
środa, 18 maja 2011
KRZYŻ - bez Prawdy
Najlepsze komentarze
Ks. Jacek Bałemba SDB, Gorzkie refleksje, wtorek 17 maja 2011
W ubiegłą sobotę na antenie Programu 2 Telewizji Polskiej został wyemitowany film Grzegorza Brauna Eugenika – w imię postępu.
Jak można przez wiele miesięcy usłyszeć na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, wyjątkowo wymieniam tam nazwiska w moich wypowiedziach publicznych. Tym razem tak uczyniłem, przez kilka dni poprzedzających emisję informując o tym ważnym filmie i zachęcając do jego obejrzenia. Uczyniłem to ze względów merytorycznych. Film porusza bowiem jedną z kluczowych kwestii cywilizacyjnych: szacunek dla człowieka i jego życia, oraz ich przeciwieństwo: ideologię i praktykę selekcji i śmiercionośnej procedury in vitro. Ten temat trzeba dzisiaj zgłębiać, analizować i wyciągać praktyczne wnioski. Zagubienie wielu, także „katolików”, w tym temacie jest przerażające.
Więcej
Jak można przez wiele miesięcy usłyszeć na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, wyjątkowo wymieniam tam nazwiska w moich wypowiedziach publicznych. Tym razem tak uczyniłem, przez kilka dni poprzedzających emisję informując o tym ważnym filmie i zachęcając do jego obejrzenia. Uczyniłem to ze względów merytorycznych. Film porusza bowiem jedną z kluczowych kwestii cywilizacyjnych: szacunek dla człowieka i jego życia, oraz ich przeciwieństwo: ideologię i praktykę selekcji i śmiercionośnej procedury in vitro. Ten temat trzeba dzisiaj zgłębiać, analizować i wyciągać praktyczne wnioski. Zagubienie wielu, także „katolików”, w tym temacie jest przerażające.
Więcej
W planach od dawna miałem materiał poświęcony filmowi „Krzyż”. Napomknąłem o nim we wcześniejszych materiałach i zareagował na to Przemysław Kusik pisząc: „Dziwi mnie też Pana opinia o filmie – mnie osobiście pozwolił on zobaczyć jak drastyczne rzeczy się tam działy. Czy sceny układania krzyża z puszek, agresja przeciwników i ich nienawiść zetknięta ze spokojem i modlitwą obrońców to pomijanie istotnych problemów? Ten film pokazuje, że modlitwa trwa tam codziennie, co więcej”.
Pisząc wiec ten materiał zareaguję wprost na jego wypowiedź.
Gdy obejrzałem ten film byłem oburzony. Nie potrafiłem też zrozumieć jak można było zrobić taki właśnie film. Jego treść nie odpowiada bowiem w żaden sposób jego tytułowi.
Potem coś zrozumiałem, gdy jeden z Obrońców Krzyża powiedział mi, że rozmawiał z autorką filmu i ona poinformowała go, że kręciła i montowała film pt. „Jest Krzyż, jest impreza”, a to producenci filmu zmienili jego tytuł.
Film ten nie jest o Krzyżu, o modlitwie, o tych wszystkich istotnych wydarzeniach, które miały miejsce na Krakowskim Przedmieściu. Nie odpowiada na żadne istotne pytania. On głównie relacjonuje zachowania niektórych grup młodzieży, które miały miejsce w ciągu dnia i wczesnymi wieczorami. Gdzieś na marginesie, w tle pojawiają się, na zasadzie epizodycznej inne, i to wcale nie wszystkie (z tych ważnych) wątki. Rzuca się w oczy ponadto brak kompozycji i dłużyzny.
Gdy rozmawiałem z jednym z zachwyconych filmem Obrońców Krzyża zwróciłem mu uwagę na to, że jego zachwyt wynika tylko z tego faktu, że film dotyczący tych wydarzeń, powstał, że odbiera go w perspektywie swojej świadomości i wiedzy, dopowiada sobie, oglądając film, bezwiednie, to czego w nim nie ma. Gdybyśmy ten film – mówiłem – pokazali grupie ludzi, którzy nic (lub niewiele) wiedzieli o wydarzeniach na Krakowskim Przedmieściu (tyle co z mediów) ludzie ci, po jego obejrzeniu nie potrafiliby odpowiedzieć na podstawowe pytania.
Film nie mówi o tym co najważniejsze, że modlitwy trwały w tym kluczowym okresie 24 godziny na dobę, że towarzyszyła im codzienna opieka duszpasterska, że kapłani codziennie przewodniczyli modlitwom i głosili słowo Boże, które ukazywało kierunek i sens tej modlitwy.
Film nie pokazuje charakteru tej modlitwy, jej żarliwości, determinacji, poświecenia, heroizmu modlących się, nie pokazuje wydarzeń, które byłyby kluczem do zrozumienia tego, co nazywane jest Obroną Krzyża.
Jeden przykład. Proste świadectwo Lidii, która pewnego wieczoru przyszła na chwilę się pomodlić. Uklękła, wpatrzyła się w Krzyż i rozpoczęła modlitwę. W pewnym momencie zobaczyła, że bezpośrednio obok nie klęczy tylko jedna kobieta, a otacza ich ścisłym kręgiem pijana, wrzeszcząca tłuszcza (pozostali modlący się byli gdzieś dalej). Lidia nie mogła nawet wstać. Była przerażona. Tłum był agresywny, wykrzykiwał wulgarne przekleństwa. Lidia zatopiła się w modlitwie. Po wielu godzinach, gdy wschodziło już słońce oderwała się na chwilę od modlitwy. Ten rozwrzeszczany tłum był nadal. Jej twarz prawie dotykała twarzy mężczyzny, na której widziała nienawiść i grymas wściekłości, mężczyzny, który wykrzykiwał wulgarne słowa. Już się nie bała, uśmiechnęła się do niego i powróciła się do modlitwy. Rano, gdy ją zakończyła nie było już żadnego napastnika.
Na Krakowskim Przedmieściu miał miejsce jedyny w swoim rodzaju fenomen nieustanne dwudziestoczterogodzinnej modlitewny, trwała kontemplacja i adoracja Krzyża. Miały też miejsce niespotykane dotąd w Polsce, bluźniercze i brutalne ataki. Były przekleństwa, plucie ludziom w twarz, bicie ich po twarzy, kopanie klęczących i modlących się ludzi, oblewanie ich piwem, przypalanie papierosami.
Czymś szokującym, przerażającym był brak jakiejkolwiek reakcji na to stosownych służb (policji i straży miejskiej). Udawali, ze tego wszystkiego nie widzą, a proszeni o interwencję mówili często, że zakazali im takiego postępowania zwierzchnicy. Sami strażnicy miejscy czy policjanci podejmowali też wielokrotnie różnorodne działania nękające modlących się aż do pobicia, czy osadzenia poszczególnych osób w aresztach czy szpitalu psychiatrycznym włącznie (film „Krzyż” pokazuje tylko krótki epizod związany z osadzeniem w szpitalu psychiatrycznym pana Kossakowskiego; z filmu nie wynika jednak, że spędził on, bez żadnego uzasadnienia i wbrew swojej woli tydzień w tym szpitalu).
Film o nazwie Krzyż skupiłby się na Krzyżu i ludziach modlących się przed nim. Pokazywał by przede wszystkim ich jak nieustannie trwają. Pokazywał by ich rano, w południe, wieczorem, w nocy, nad ranem.
Pokazywałby kapłanów ja przewodzą modlitwie, jak błogosławią modlących się, jak używają święconej wody i stosownych modlitw, by zabezpieczyć modlących się przed nienawiścią szatana, jak go odpędzają.
Najlepszym komentarzem, odpowiedzią na najbardziej istotne tu pytania, byłoby ukazywanie fragmentów wystąpień kapłanów. Widz dowiedziałby się w ten sposób o co chodzi, dlaczego, po co, poznałby duchowy i moralny sens wydarzeń.
Istotne byłyby zdjęcia nocne ujawniające dramatyzm sytuacji, heroizm modlących się, faktyczną brutalność ataków i postawę policji oraz zdjęcia dokumentujące bierność, służ oraz zdjęcia z ataków dokonywanych przez samych strażników miejskich, policjantów mundurowych, policjantów cywilu (nakręcenie tych scen nie było wcale takie trudne).
Zamiast tego zobaczyliśmy rozwydrzoną młodzież, która w sobotni wieczór robi sobie zabawę z Krzyża, której rozrywką jest dręczenie i obrażanie modlących się, która jednak nie podejmuje fizycznej agresji i nie jest niebezpieczna.
Zamiast tego zapoznaliśmy się z licznymi wypowiedziami, „argumentami” tzw. przeciwników Krzyża. Kapłanom, szczególnie ks. Jackowi Bałembie SDB i ks. Jerzemu Gardzie, takiej szansy w ogóle nie dano (jest w filmie tylko krótka wypowiedź ks. Stanisława Małkowskiego).
Autorce filmu zabrakło, moim zdaniem, dziennikarskiej rzetelności i odwagi.
Zrobiła film w znacznej mierze poprawny politycznie, film, w którym unikała opowiadania o tym, co mogłoby sprowadzić na nią gromy i uniemożliwić jej dalszy rozwój zawodowy.
Taki, czy podobny, film zrobiłby każdy inny twórca, który działałby na zlecenie ośrodków, którym nie zależy na ukazaniu prawdy o Obronie Krzyża.
Mógł powstać film, który by wstrząsnął cywilizowanym światem, który byłby świadectwem.
Powstał nudnawy, wypełniony dłużyznami (np. scena rozstawiania przez policjantów barierek) obrazek tego, co działo się na obrzeżach modlitwy (modlący praktycznie nie byli prawie pokazywani), socjologiczna analiza postaw ludzi, którzy głosząc tolerancję wypowiadają się i zachowują w sposób całkowicie sprzeczny z jej, deklarowanym, duchem.
http://wobroniekrzyza.wordpress.com/nasze-forum-dyskusyjne-nasze-forum-dyskusyjne-nasze-forum-dyskusyjne-nasze-forum-dyskusyjne-nasze-forum-dyskusyjne/%E2%80%9Ejest-krzyz-jest-impreza%E2%80%9D-czyli-o-filmie-%E2%80%9Ekrzyz%E2%80%9D/
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Tuska wysyłamy : na Sybir
w Dolomity
do Moskwy
do zakładu karnego we Wronkach ?