WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
wtorek, 1 listopada 2011
b. Niepodległość w b. Polsce
INTRODUCTION.
http://gps65.salon24.pl/340859,niepodleglosc#
ANEKS II.
Józef Piłsudski szykując się do walki o niepodległość nie liczył na całe ówczesne społeczeństwo. Wiedział, że większości nie da się przekonać. Że będzie tkwić w starych formach rozbiorowego zniewolenia. Do walki szykował się z niewielką grupą swoich wychowanków, pierwsza kadrową, która miała stać się zarzewiem nowego społeczeństwa. Jego elitą. Głową. Ich czyn – walka zbrojna, miał dać początek n o w e m u. W walce miały ukształtować się nowe charaktery. I my dziś również potrzebujemy nowej kompanii kadrowej, która mając świadomość konieczności walki, walki nawet zbrojnej, stanie się zaczynem nowej elity. Która nie rozpocznie swej drogi od przebierania nogami do zajmowania posad w neosowieckich instytucjach. Która gotowa będzie na ofiarę. Odrzuci kuszenie, już nie „samogonnych Mefistów”, ale eleganckich, dobrze ubranych i jeżdżących najlepszymi samochodami nowoczesnych komisarzy politycznych. Która obudzi zniewolonego idealnie ducha i przywróci drgającemu nerwowo korpusowi głowę. I „powróci do słowa”, które pozostawili nam antykomuniści w rodzaju Mackiewicza. Autor: Człowiek szalony
|
http://gps65.salon24.pl/340859,niepodleglosc#
ANEKS II.
JÓZEF PAWLIKOWSKI CZY POLACY MOGĄ SIĘ WYBIĆ NA NIEPODLEGŁOŚĆ ?
| ||
http://literat.ug.edu.pl/polacy/index.htm
ANEKS III.
Autor: foxmulder
ANEKS III.
" Danek, Bekier i Lasecki - działacze "Falangi" (chiń. Falong-ga) błaznują przyjmując maoistowską retorykę mówiącą, że trzeba bronić świata przed imperialistycznymi wyzyskiwaczami z USA. Tak naprawdę to towarzysze z Pekinu są największymi wyzyskiwaczami i imperialistami na świecie. Ale w błaznowaniu falangistów jest metoda, po tym jak płemieł Tusk i minister Grabarczyk obrazili swoją niekompetencją chińskie kierownictwo Chińczycy być może szukają, kogo z polskich polityków sobie kupić. Wielkiego wyboru nie mają, bo pewnie postrzegają większość z nich za agentów Rosji, a PiS za ludzi Ameryki. Kto im więc pozostaje? Stronnik Hu Yao Banga Pa Li Kot? "
niedziela, 30 października 2011
ZBRODNIA SMOLENSK' * z przedmową Wiktora Suvorowa
INTRODUCTION.
" Kiedy rozmawiam przez telefon z licznymi znajomymi w Polsce, wszyscy niemalze mowia z przerazeniem, co to bedzie jak zostanie wprowadzony podatek katastralny. Zadna z partii wlacznie z PIS nie chce sie w tej kluczowej dla przecietnych Polakow sprawie wypowiadac. Prof Rybinski, ktory byl viceprezesem NBP za Kaczynskich mowi otwartym tekstem, ze taki podatek powinien w Polsce zostac wprowadzony. W Chicago od mieszkania na peryferiach miasta wielkosci okolo 60 m. kw, podatek ten wynosi 2200 USD rocznie. " całośćTU
( )
Wszakże nowe idzie. Nowa rewolucja. Trzeba bowiem obalić w Polsce to czego się przez lata komunistom nie udało. Ostatnie bastiony wiary i tradycji. Raz na zawsze pożegnać się z polskością i patriotyzmem. Takie mają plany, a zadanie realizuję nie tylko RPP. Większość partii działa na różnych odcinkach tego dzieła. Po to specjaliści od gospodarki, nikt jej skuteczniej nie wyprzeda i rozłoży. Mają też niewątpliwe zasługi w kreowaniu PiS-u na największe zagrożenie dla szczęścia i dobrobytu Polek i Polaków. Przeszkodę na drodze do Krainy Szczęśliwości, która to jak widzimy nadchodzi i z każdym dniem jest coraz bliżej. Bolszewicy opanowali Europę, wymierne efekty są widoczne gołym okiem. Jak zwykle na grzbietach mas wyjechali na same szczyty władzy i bawią się znakomicie. Jedyną metodą by się ich pozbyć nie musi być terror, masowe egzekucje, czy też pogromy. Trzeba ich odciąć od swoich oficerów i szeregowych żołnierzy. W pierwszym rzędzie należy załatwić i pogonić, za pomocą dostępnych narzędzi, m.inn. obowiązującego w Polsce prawa, rechoczących bezsilnie, nie posiadających żadnego fundamentu inżynierów dusz. A piechota sama weźmie nogi za pas.
Wszakże nowe idzie. Nowa rewolucja. Trzeba bowiem obalić w Polsce to czego się przez lata komunistom nie udało. Ostatnie bastiony wiary i tradycji. Raz na zawsze pożegnać się z polskością i patriotyzmem. Takie mają plany, a zadanie realizuję nie tylko RPP. Większość partii działa na różnych odcinkach tego dzieła. Po to specjaliści od gospodarki, nikt jej skuteczniej nie wyprzeda i rozłoży. Mają też niewątpliwe zasługi w kreowaniu PiS-u na największe zagrożenie dla szczęścia i dobrobytu Polek i Polaków. Przeszkodę na drodze do Krainy Szczęśliwości, która to jak widzimy nadchodzi i z każdym dniem jest coraz bliżej. Bolszewicy opanowali Europę, wymierne efekty są widoczne gołym okiem. Jak zwykle na grzbietach mas wyjechali na same szczyty władzy i bawią się znakomicie. Jedyną metodą by się ich pozbyć nie musi być terror, masowe egzekucje, czy też pogromy. Trzeba ich odciąć od swoich oficerów i szeregowych żołnierzy. W pierwszym rzędzie należy załatwić i pogonić, za pomocą dostępnych narzędzi, m.inn. obowiązującego w Polsce prawa, rechoczących bezsilnie, nie posiadających żadnego fundamentu inżynierów dusz. A piechota sama weźmie nogi za pas.
„..Nie trzeba kupować narodu, wystarczy mieć tych inżynierów dusz i to zupełnie załatwia problem zniewolenia...”.
Opis: Wypowiedź Stalina z okresu 1945–1950, o roli elit w narzucaniu ustroju komunistycznego w powojennej Polsce: „Oblicza PRL. Najnowsza historia Polaków” – dodatek historyczny Instytutu Pamięci Narodowej do gazety Rzeczpospolita nr 2 z 20 listopada 2007 r., s. 13
Obecni Przywódcy Narodu poszli dalej, za pomocą inżynierów z Czerskiej i Wiertniczej oraz lichwy jaką uprawiają w Polsce banki kupili za koraliki znaczną część mieszkańców Polski. Którzy niezbyt dokładnie przeczytali „umowę kredytową”. A pod nią jak byk, ale za to maczkiem napisano - „umowa nie rodzi żadnych wzajemnych zobowiązań, za wyjątkiem natychmiastowej wymagalności jej spłaty przez pożyczkobiorcę. Łącznie ze zobowiązaniami zaciągniętymi przez PO w imieniu Polski”.
Nie tylko finansowymi jak widać.
„...Polskę opanujemy i tak, gdy nadejdzie pora.(...) przeciwko Polsce możemy zawsze zjednoczyć cały naród rosyjski i nawet sprzymierzyć się z Niemcami...”.
Lenin w roku 1920 do Jules'a Humberta-Droza, członka kierownictwa III Międzynarodówki.
Źródło: Prof. Andrzej Nowak,Czas nowoczesnych patriotów, Nasz Dziennik, 10–11 listopada 2010.
Mam nadzieję, a nawet pewność, że tak jak choćby w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej rozliczono „jurgieltników” - płatnych zdrajców Ojczyzny, tak i wkrótce rozliczymy z pobranego z Niemiec i Rosji „jurgieltu” ( link ) ludzi na szczytach władzy, ale i też tych pomniejszych czynowników, te masy, bez których nie mogliby kontynuować bolszewickiego dzieła. Bolszewicy mają bowiem jedną charakterystyczną cechę - nie ustaną dopóki nie zniszczą i nie zmienią wszystkiego co jest w stanie pokazać, iż piękne "Kwiaty i Owoce Rewolucji", to w istocie chwasty i pasożyty jeno są.
Z jednym w pełni zgadzam się z tow. Leninem -
„...Rewolucja bez plutonów egzekucyjnych jest pozbawiona sensu...”.
Uważam jednak, że nie plutony... i tu znowu kłania się wieczna myśl tow. Lenina -
„...Kapitaliści sprzedadzą nam sznurek, na którym ich powiesimy....”.
I z dedykacją dla Komisji Jerzego Milera -
„...Jedynie ten rząd [rząd radziecki] może utworzyć komisję w celu przeprowadzenia wyczerpującego i publicznego dochodzenia w sprawie korniłowców, jak również we wszystkich innych, choćby wytoczonych przez burżuazję sprawach – i partia bolszewików ze swej strony wezwała by robotników do zupełnego posłuszeństwa tylko takiej komisji i do współdziałania z nią...”.
Źródło: Zadania rewolucji – Dzieła wybrane, t.3, str. 13.
Oraz dla „Wymiaru Sprawiedliwości” w Polsce -
„...Sąd nie powinien uchylać się od stosowania terroru; takie zapewnienie byłoby oszukiwaniem siebie lub innych – powinien natomiast uzasadnić i zalegalizować go pryncypialnie, jasno, bez fałszu i bez upiększania....”.http://jwp-ne.nowyekran.pl/post/31251,bolszewicka-mentalnosc
*********************************************************************
p a l i k o t u s z c z y z n a
Recenzja: "Zbrodnia smoleńska. Anatomia zamachu"
"Zbrodnia smoleńska. Anatomia zamachu" - to publikacja najbardziej kompleksowo i najbardziej przekonująco wyjaśniająca, co zdarzyło się 10 kwietnia 2010 r. w okolicach lotniska Siewiernyj. Dzieło to zostało napisane przez grupę niezależnych ekspertów (w tym z udziałem zagranicznych specjalistów: z Wielkiej Brytanii, USA, Izraela, Rosji), głównie wojskowych i ludzi ze służb specjalnych. Już sam fakt, że przedmowy do tej książki napisali Wiktor Suworow oraz szef stowarzyszenia byłych pracowników amerykańskich służb wywiadowczych mówi sam za siebie. Autorzy wykonali kawał dobrej roboty - widać, że doskonale znają zarówno maszynę Tupolewa, specyfikę pracy kontrolera lotów, jak i procedury obowiązujące w WP i w armii rosyjskiej.
Poddali drobiazgowej m.in. uszkodzenia silników i samolotu, udostępnione polskiej stronie zapisy czarnych skrzynek, obrażenia ofiar (na podstawie zdjęć z rosyjskiego zakładu medycyny sądowej) a także zniszczenia przedmiotów należących do pasażerów Tupolewa. Szczegółowo i złośliwie rozprawiają się z "ustaleniami" "ekspertów" takich jak Tomasz Hypki, czy płk Latkowski a także z "prawdami" Komisji eksperta ds. obrabiarek Jerzego Millera. Na jej raporcie nie pozostawiają suchej nitki, niszcząc pieczołowicie budowane tezy o słabym przygotowaniu załogi oraz nieumiejętnym posługiwaniu się uchodem (jak się okazuje kpt. Protasiuk ćwiczył tę procedurę bez ILS na kilka dni wcześniej przed 10 IV, a Komisja Millera dopuściła się poważnej manipulacji przy swoim niesławnym eksperymencie).
Ostatnie 100 stron tej książki to wbijająca w fotel, szczegółowa rekonstrukcja ostatnich 16 sekund lotu Tupolewa. Autorzy stawiają tezę - i szczegółowo ją udowadniają - że rządowy samolot został na wysokości decyzyjnej 100 m trafiony rakietą ze zdwojonym ładunkiem termobarycznym, która eksplodowała nad przedziałem "generalskim" uszkadzające też lewe skrzydło. Odłamki zostały wciągnięte przez silniki, co doprowadziło do ich awarii i upadku samolotu, który zaczął rozpadać się w powietrzu (jeden z silników eksplodował, inne zostały odłączone). Rakieta została wystrzelona z MiGa-29 operującego z rejonu ćwiczeń lotniczych w okolicach Sieszczy. (Rosyjscy świadkowie słyszeli eksplozję w powietrzu i dziwny dźwięk silnika. Jeden z nich widział jak słynna brzózka została ścięta przez końcówkę skrzydła spadającą z dużą szybkością z góry. Tupolew przeleciał nad brzozą). Książka wyjaśnia jak to się stało, że część zwłok była niemal zwęglona, choć po uderzeniu w ziemię tliły się jedynie rachityczne pożary oraz dlaczego telefony generałów stopiły się a ich książki spaliły na brzegach, gdy ich mundury umoczone w paliwie lotniczym nie zapłonęły...
Autorzy zidentyfikowali "towarzysza generała" z którym rozmawiał, używając kodowych słów płk Kranskokucki - to gen. Bienediktow, "lotczik-snajper", specjalista od operacji specjalnych sił powietrznych. Rozszyfrowali również słynne słowa "zrzut zakończony" wypowiedziane przez niezidentyfikowanego pilota w nagraniach z wieży. Dotarli do informacji wskazujących na to, że na początku kwietnia na Siewiernym odbyły się dziwne ćwiczenia, podczas których Tu-154M państwowych linii Rassija kilkakrotnie podchodził, na kursie 259 do wysokości decyzyjnej na Siewiernym a raz lądował. Ukazali też w jaki sposób MAK już 10 kwietnia na miejscu nieudolnie sfałszował zapis ostatnich 16 sekund lotu (ten sam "zaszumiony" fragment, po który później Miller jechał do Moskwy). Dwaj brytyjscy eksperci przeprowadzają zaś w książce analizę, w której wskazują, że kilka osób z przedziału "ekonomicznego" mogło przeżyć "katastrofę". Na miejscu praktycznie nie prowadzono jednak akcji ratunkowej. Przed karetkami dojechał na miejsce (w 13 minut, w sobotę rano, z odległego końca miasta) koroner i 180 żołnierzy OMON-u. Nie mówiąc już o "ratownikach" z zaostrzonymi saperkami i pistoletami, uwiecznionymi w tle na słynnym "filmie ze strzałami w lesie". Poseł PSL Leszek Deptuła prawdopodobnie zdołał jednak przeleżeć akcję "ratowników" pod gruzami i godzinę po katastrofie zdołał nagrać się na pocztę głosową swojej żony (ABW twierdzi, że ktoś przypadkiem nadepnął na telefon i zadzwonił z niego w czasie akcji ratowniczej...).
"Zbrodnia smoleńska. Anatomia zamachu" ma jednak kilka mankamentów. To blisko 800-stronicowa kobyła. Napisana do tego w bardzo nierówny sposób: obok przystępnych rozdziałów, ciężkie specjalistyczne analizy. Częściowo została ona przetłumaczona z angielskiego - stąd w niektórych rozdziałach pojawiają się błędy edytorskie (nawet przekręcanie nazwisk!), czy też opisy polskiej historii i sytuacji politycznej w kraju dostosowane do stanu wiedzy Anglosasów (czasem dobijające, jak np. określenie Hanny Suchockiej socjalistką, czy nazwanie Virtuti Militari orderem Wojennego Męstwa). To już jednak wina korekty w niszowym wydawnictwie. Mimo tych drobnych potknięć, gorąco polecam tą pozycję.
PS.
( )
W „nowoczesnym” post-narodowym społeczeństwie sama „tolerancja” jednak już nie wystarcza. Stopniowej penalizacji zaczynają podlegać wszelkie zdrowe ludzkie reakcje, takie jak abominacja wywołana zboczeniami, renegactwem, czy jakimikolwiek innymi patologiami.
Trendy te są oczywiście obecne we wszystkich krajach zachodu. Nigdzie jednak towarzyszące im w sposób naturalny skundlenie społeczeństwa nie osiągnęło takich rozmiarów jak w III RP.
Wszystko wskazuje na to, że „triumfalny marsz do europy” zakończył się totalną klęską w każdym wymiarze: moralnym, materialnym, politycznym, kulturowym i narodowościowym. Większość społeczeństwa uległa transformacji w odczłowieczonego, bezmyślnego, wyzbytego nawet zwierzęcego odruchu samozachowawczego mutanta zwanego z braku lepszego określenia „europejczykiem”.
W tym szambie „europejskości” miotają się bezradnie zatomizowani Polacy. Przypomina to sytuację francuskojęzycznej ludności kanadyjskiej prowincji Quebec, która stała się mniejszością we własnym kraju i w ramach „demokracji parlamentarnej” nie jest w stanie wyzwolić się z anglosaskiej dominacji. W Qebecu obie społeczności różnią się przynajmniej językiem. W Polsce nie sposób odróżnić Polaków od „europejczyków”, przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Na dodatek Polacy pozbawieni są narodowego przywództwa na miarę współczesnych wyzwań, a ich moralny fundament stanowi instytucja, która przez dwadzieścia ostatnich lat nie zdobyła się nawet na próbę rozliczenia wielu swych prominentów z „nieroztropności” okresu PRLu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)