o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

środa, 9 listopada 2011

SP-LPC - ofiara TAJEMNYCH bezpieczni(a)ków

 TYTUŁEM WSTĘPU
MatkaKurka ::: pon., 07.11.2011 - 18:23.

To wszystko nie byłoby takie złe i dałoby się pięknie wytłumaczyć, bo gdybym to ja był gdzieś na górze broniłby LOT i pilotów jak lew, kłamiąc jak Michnik. Takie czasy, kryzys, walka przewoźników, prawda tu nie ma zastosowania. Problem polega, na tym, że ten cyrk służy zupełnie czemuś innemu, mianowicie pokazaniu, że burdel jest "systemem" i po raz enty ma udowadniać, że tamci ze Smoleńska byli idiotami. Prawda wygląda smuto, bohater Wrona to na pierwszy rzut oka typowy misio, który będzie mówił jak mu podpowiedzą, zresztą ma w tym interes, bo jak nie upieprzą tej sprawy, to Wrona już za sterami nie siadzie, chyba, że leszczyńskiego szybowca. Drugi smutek jest taki, że to całe zasrane środowisko lotnicze zgnoiło nieżyjącego kolegę, za bzdurne domysły, natomiast żywy kolega, który na bank dał dupy, jest broniony na wszystkie sposoby, gdyż za kolegą stoją najważniejsi z ważnych. Trzeci smutek i jednocześnie ostrzeżenie. "Profesjonalne" forum" lotnictwo.net to w 90% takie same oszołomy, dochodzące do równie absurdalnych wniosków jak Onecierze. Różnica jest taka, że popisują się żargonem i innymi narzeczami z "manuala". Poza wszystkim siedzą tam stare trepy i włazidupy z LOT, które trzymają oficjalną linię, aż miło. Okazuje się, że jedynym w miarę wiarygodnym pismem lotniczym, w tym biednym kraju jest sekciarska broszura Nasz Dziennik i to jest dopiero dno, z niezmierzoną warstwą mułu.

SP-LPC latające drzwi od stodoły



Zanim nasz, długo wyczekiwany, narodowy bohater zdążył odebrać obiecany medal z rąk pana prezydenta, pojawiły się wątpliwości i niespodziewane przeszkody. A dokładnie, to wątpliwości się mnożą a przeszkody piętrzą. Ale od czegóż mamy państwo. Polskie państwo, które działa, i do tego bardzo sprawnie. O czym się ludzie małej wiary mogli przekonać 10 kwietnia ubiegłego roku. Cała zaś reszta, której nie przekonały aż dwa raporty o wyłącznej i niepodważalnej winie wojskowych pilotów - mogła zobaczyć pierwszego listopada na lotnisku Okęcie, jak lądują prawdziwe ,,debeściaki", a do tego bez kół.
Nieprzypadkowo połączyłem te dwa wydarzenia, bo wbrew lansowanej teorii i propagandowej otoczce, rozpędzony niedawno 36 SPLT nie był, niestety, całym złem polskiego lotnictwa ani najgorszym przykładem łamania procedur.
Przypadek kapitana Wrony odsłonił, być może, wierzchołek góry lodowej. Góry ignorancji, brawury i grania ludzkim życiem.
Byłby zapewne, kapitan Wrona, idealnym i wymarzonym, przez lud pracujący miast i wsi, kandydatem na bohatera. Byłby już po pierwszych przymiarkach do pomnika i kilku sesjach u portrecistów, gdyby nie kilka drobiazgów.
Pierwszy to taki, że LOT nie ma specjalisty od public relations. Co w dzisiejszych czasach jest rzeczą podstawową. Bez tego żaden rząd, nie tylko nie utrzyma władzy, ale niczego nie zbuduje. Na papierze.
A cóż dopiero taka firma jak przewoźnik lotniczy, do tego narodowy.
Więc brak specjalisty od PR poskutkował tym, że kapitan Wrona powiedział za dużo. Dużo za dużo.
A do tego w kilku wersjach.
Później wydała się sprawa specjalistów Boeinga, sprowadzonych z Seattle nie wiadomo po co.
Aż po dzisiejszy ,,njuz", że nagrań z cockpitu, z rejestratora CVR, nie da się w Polsce odczytać. I zrobią to, nie wiedzieć czemu, Niemcy. A przecież wiadomo, conajmniej od 10.04.2010 roku, że najlepsi i bezstronni specjaliści od badania wszelkich tego typu urządzeń znajdują się w Moskwie. A pułkownik Klich ( znowu kolejny łącznik z nieszczęsnym tupolewem), ma nawet numery prywatnych telefonów do specjalistów MAK-u. I odwrotnie.
Wracając do owego rejestratora - CVR - rozmów w kabinie, który zapisuje, jak twierdzą specjaliści, cyfrowo(jakby istniał jeszcze na świecie jakiś analogowy standard zapisu). I w związku z tym musi nasza kolejna ,,czarna skrzynka", z kolejnego samolotu, pojechać za granicę.

    Mam zupełnie inną teorię na temat wyprawy ,,czarnej skrzynki" do Braunschweigu.

Jest to teoria, która jednocześnie jest dowodem na to, że państwo działa, że zdało egzamin, po raz kolejny. Również ,,system zadziałał" - jak podsumował twarde lądowanie Boeinga 767 pan prezydent.
A w drugim zdaniu - pan Bronisław Komorowski - mianował bohaterem kapitana Wronę i szczerze mu pogratulował. I ta nominacja i te gratulacje miały miejsce 1 listopada, zaraz po szczęśliwym zakończeniu dramatycznego lotu z Newark.
   Już samo ustalenie początku dramatu sprawia wielkie trudności, wszystkim dosłownie ,,bohaterom" dramatu. Wersja sprzed kilku godzin mówi o ,,kilku sekundach po starcie". Gdy jeszcze wczoraj było to ,,pół godziny po starcie".
Również ,,autonomiczną decyzję " kapitana Wrony o kontynuowaniu lotu z uszkodzonym centralnym układem hydraulicznym (CHS) należy włożyć między bajki.

    Ale najważniejszy i zupełnie zagadkowym pozostaje fakt braku podstawowej wiedzy kapitana Wrony oraz drugiego pilota J. Szwarca, zaraz po tym jak na panelu EICAS zamigotała kontrolka w kolorze amber : LOW pump pressure, a następnie, w wyniku wycieku glikolu i przegrzania pompy : OVERHEAT.


    System jest potrójny, autonomiczny i zdublowany. Awaria któregokolwiek powoduje przełączenie na drugi, włączony ,,równolegle" - automatycznie lub ręcznie. Kiedy zawiedzie główny generator zasilania (5kVA), w samolocie B767 zainstalowano system RAT (Ram Air Turbine) - turbinę powietrzną wysuwaną z kadłuba na zewnątrz samolotu, z własnym, autonomicznym generatorem zasilania.

Schemat blokowy oraz sposób postępowania w razie awarii systemu, lub jego fragmentu pokazany jest tutaj:http://www.smartcockpit.com/data/pdfs/plane/boeing/b767/instructor/B767_Hydraulics.pdf
Są instrukcje Boeinga klarowne i czytelne, nawet dla techników w Hanoi, gdzie ponoć był, całkiem niedawno, naprawiany - nasz samolot z żurawiem. Podobnie jak w Newark, tuż przed wylotem.
Wygląda więc na to, że świeżo upieczony bohater sam doprowadził do wyłączenia jednego systemu (CHS), i ani on ani drugi pilot nie potrafili przełączyć na drugi system równoległy, ani też uruchomić systemu RAT. Jedynie doskonałe opanowanie sztuki pilotażu, oraz brak bocznego wiatru, pozwoliły uniknąć katastrofy.


    Więc kiedy pan prezydent, autor słów o polskich lotnikach, co ,,na drzwiach od stodoły polecą", będzie wręczał medale albo ordery bohaterskiej załodze lotu 016 - nagrane w cockpicie rozmowy będą ,,w drodze", do Bulu. Wrócą wtedy, kiedy będzie ich pora. Te w Moskwie leżą drugi rok i dobrze jest. Zatem podniosłej atmosfery w Namiestnikowskim Pałacu nic nie zakłóci. Będą ordery, uściski i kwiaty. Będą przemówienia, podziękowania i wielkie słowa. Całe morze wielkich słów. Chyba nawet Atlantyk.

 Ciekawe, czy zagłuszą jedno proste i chyba naiwne pytanie.

Co z ,,tamtymi"? Pilotami, skrzynkami, wrakiem tupolewa....


P.S. W trakcie pisania powyższego tekstu lot L003 z Okęcia do Chicago, po przełożeniu godziny odlotu z 16.30 na 18.00, odleciał ostatecznie do ... hangaru. Kolejna próba została podjęta dzisiaj(7.11.2011r.) ale na stronie PLL ,,LOT" o tym ani słowa.

po tęga * lemmingospodarka





http://www.tradingeconomics.com/czech-republic/indicators



Hungary Exports 6429.00MillionEUR
Czech Republic Exports 252772.00MillionCZK
 Poland Exports 13882.00MillionEUR

 Poland Current Account -1730.00MillionEUR
 Hungary Current Account 738.00MillionEUR

ANEKS.

Za podstawie danych: Jagadeesh Gokhale
Na podstawie danych: Jagadeesh Gokhale

‘Prawdziwy’ dług Polski: 208% czy 1550% PKB?


 Na podstawie danych Jagadeesh Gokhale
Na podstawie danych Jagadeesh Gokhale
Powiem szczerze, że nie do końca jestem pewien skąd się wziął tak wielki rozdźwięk pomiędzy tymi dwoma sposobami liczenia FI w przypadku Polski i Słowacji. Problem ten wyraźnie widać na poniższym wykresie punktowym (trzyliterowe kody państw można znaleźć tutaj) :
Na podstawie danych Jagadeesh Gokhale
Na podstawie danych Jagadeesh Gokhale
Sądzę, że problemem jest nieuwzględnienie w pierwszym sposobie wyrażania nierównowagi budżetowej (jako odsetek PKB z 2004 roku) tempa przyszłego rozwoju gospodarczego. To tłumaczy dlaczego niemal wszyscy nowi członkowie UE ‘leżą’ ponad linią trendu w powyższym wykresie. Moim zdaniem, niefortunnie dla Polski wybrano też rok 2004 jako rok bazowy, w tym roku budżetowy deficyt wyniósł w Polsce 9,8% PKB. W każdym razie, jeśli korzystanie z analizy Gokhale w celu pokazania długoterminowych napięć budżetowych w Polsce jest dobrym pomysłem, to ze względu na pokazane wyżej kontrowersje lepiej pokazywać je drugim sposobem. Bynajmniej, nie dlatego, że jest on dla Polski korzystniejszy lecz dlatego, że porównanie z innymi państwami Unii Europejskiej jest bardziej reprezentatywne.
W tym miejscu jeszcze raz muszę powtórzyć, że opisane wyżej problemy pokazują fundamentalne problemy z memoriałowym liczeniem długu publicznego: modele obliczające ‘prawdziwe’ zadłużenie państw są niezwykle czułe na dane wejściowe, którymi się je nakarmi oraz na założenia, które się przyjmie, na przykład dotyczące przyszłego wzrostu PKB czy sposobu dyskontowania.
Opublikowane przez Trystero w kategorii Gospodarka, Rynek kapitałowy dnia 21.02.2010
Komentarze (22) »



ANEKS.


CIAMCIARAMCIA | 30.03.2011 19:49|24
notka również w lubczasopiśmie: Pulpitum Odium PO RP

Tusk to przede wszystkim kłamstwa

Minister Rostowski powiedział "jesteśmy lidarami", zapomniał jednak dodać "liderami manipulowania bilansem". Te manipulacje widać jak na dłoni porównując różne miary zadłużenia Państwa.

Zacznijmy od definicji:

- zadłużenie Skarbu Państwa (SP) to dług przypisany do skarbu państwa.

- zadłużenie Sektora Finansów Publicznych (SFP)to dług SP plus jednostek państwowych, które nie podlegają bezpośrednio skarbowi państwa, w szczególności samorządów oraz funduszu ubezpieczeń społecznych. Co zalicza się do SFP jest definiowane ustawami krajowymi.

- zadłużenie General Goverment (GG) to teoretycznie to samo co SFP z tym, że jest definiowane przez Eurostat. Z zadłużenia SFP w 2009 roku wyłączony został dla przykładu fundusz drogowy, ale w przypadku GG takie manipulacje nie są możliwe.

Jak widzimy na pierwszym wykresie, w tym roku zadłużenie GG zwiększyło się o 94 mld zł, padł więc kolejny, trzeci z rzędu rekord. Obecna władza osiągnęła zwiększenie zadłużenia GG z 529 mld zł w 2007 roku do 778 zł w trzy lata. Zadłużyła nas więc o 249 mld zł a więc w tempie 0.83 tuski na rok. (1 tusk to 100 mld zł przyrostu zadłużenia)


Coroczny przyrost zadłużenia przedstawiony jest na kolejnym wykresie. Widzimy dwie rzeczy. Po pierwsze, do 2008 roku przyrost długu był mały, a w 2007 roku – minimalny. Eksplozja nastąpiła w 2008 roku. Dalej widzimy rzecz znacznie ważniejszą. Do 2008 roku, wszystkie mary zadłużenia rosły w tym samym tempie. W 2009 roku zaczęło się rozejście. O ile częściowe rozejście między SP a SFP można jakoś tłumaczyć inwestycjami samorządów, to rozejście się SFP i GG jest wynikiem tylko jednego – manipulacji księgowych.


Różnica między najbardziej medialnym SP a najbardziej prawdziwym GG nagle wzrosła z kilku miliardów do 20 mld zł w 2009 i do 25 mld w zeszłym roku. Co gorsze, różnica między GG a SFP przez ostanie dwa lata zakumulowała 26 mld zł, czyli prawie 2% PKB.


I to o te dwa procenty chodzi. Dzięki tej manipulacji Rząd może ominąć nakładane na niego przez Konstytucję obowiązki przygotowania na 2012 roku zbilansowanego budżetu. Licząc po unijnemu zadłużenie na grudzień 2010 roku osiągnęło poziom 55.1% PKB co pociąga za sobą konstytucyjne konsekwencje. Dzięki przesunięciom księgowym, metoda krajowa pokazuje po mistrzowsku 53% PKB.