o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

piątek, 18 maja 2012

Na o b c z y ź n i e * Żywi i Martwi

 WSTĘP.
Dzień po bitwie
Wpisany przez Administrator   
Środa, 20 Sierpień 2008 TUTAJ
Właściwie jeszcze w trakcie bitwy która zakończyła się 25 maja 1944r zapadła decyzja o budowie cmentarza. Jeszcze 20 maja kiedy dogasały walki na Pizzo Corno a pancerniacy krwawili w Piedimonte, przed frontami poszczególnych jednostek odczytano rozkaz gen.W.Andersa w którym była mowa o konieczności budowy tego cmentarza i przeniesieniu wszystkich poległych na jedno miejsce wiecznego spoczynku. Rozkaz ten był bezpośrednim następstwem tendencji jaka powstała w dywizjach alianckich po poprzednich bitwach pod Cassino by ciała poległych żołnierzy pochować na wspólnych cmentarzach gromadzących żołnierzy danych dywizji.W dniu 18 maja dowódca 3 Dywizji Strzelców Karpackich polecił kwatermistrzowi dywizji wybranie rejonu na żołnierski cmentarz dywizji, a w dzień później wyjechała komisja w składzie trzech oficerów, celem rozpoznania terenu. Dnia 19 maja dowódca Korpusu przejął inicjatywę w swoje ręce i postanowił zorganizować jeden cmentarz wojskowy dla wszystkich żołnierzy Korpusu poległych w Italii. Generał Anders sam też wskazał wzgórze Cassino jako cmentarz dla poległych na Polu Chwały. Ponieważ cmentarz Korpusu miał leżeć na cmentarzu oo. Benedyktynów, dowódca Korpusu zwrócił się do włoskich władz kościelnych o udzielenie w tej sprawie zgody. W trakcie bitwy jak również bezpośrednio po niej  poległych i zmarłych chowano bądź to bezpośrednio na polu bitwy, bądź na uprzednio przygotowanych cmentarzach przy Głównych Punktach Opatrunkowych w Acquafondata lub przy Szpitalu Wojennym w Venafro. Miejsca te zgodnie z wydanymi rozkazami miały być łatwo dostępne dla bantamów / małych samochodów terenowych /. Ekshumacja zwłok miała nastąpić po uzyskaniu zgody odpowiednich władz kościelnych i po wybudowaniu cmentarza na Monte Cassino. Żołnierze 2 Brygady Pancernej zostali pochowani dnia 26 maja w zbiorowych grobach do czasu przemieszczenia zwłok na właściwy cmentarz.


W armii brytyjskiej przygotowaniem cmentarzy, prowadzeniem ewidencji grobów, dostarczaniem nagrobków, krzyży i tablic zajmowała się specjalna służba zwana Graves Service. Nadzór nad miejscami pochówku w 2 Korpusie sprawowało Biuro Rejestracji Grobów podległe Ordynariatowi Polowemu z biskupem polowym gen. Józefem Gawliną na czele.
Sprawę chowania poległych i rejestrację grobów, kwatermistrz Korpusu w swoim planie kwatermistrzowskim do działań "Honker" rozwiązał następująco :   Cmentarze wojenne przygotowywano w trzech rzutach
              I Rzut - dwa cmentarze (dla zmarłych z tych jednostek) :
  • w rejonie Wysuniętego Punktu Opatrunkowego 3DSK ( koordynaty - G 844242)
  • w rejonie Wysuniętego Punktu Opatrunkowego 5KDP (koordynaty  - G866244 )                                                                                                                                                                                                                                                                                     II Rzut  - dwa cmentarze (dla zmarłych w Głównych Punktach Opatrunkowych lub w ich rejonie :                                                                                                                                                                    
  • w rejonie GPO 3 DSK ( G946174)                                                                                                         
  • w rejonie Acquafondata (G963260)                                                                                                                            
             III Rzut - jeden cmentarz w rejonie Venafro 9 przy cmentarzu francuskim (H 048208) dla zmarłych w Szpitalu Wojennym nr 6 oraz w SOE (3. i 5.). Pojemność każdego cmentarza około 500 grobów. Grzebanie poległych w pierwszym i drugim rzucie realizowane było w zakresie WJ / Wielkich Jednostek/, w trzecim rzucie staraniem Komendanta Placu Venafro, przy pomocy robotników cywilnych Biura Rejestracji Grobów Wojennych w Venafro. Żołnierze zmarli w polowych szpitalach na południu Włoch, w okolicach Neapolu i Bari, zostali pochowani na tymczasowych cmentarzach polowych utworzonych przy szpitalach i czołówkach medycznych.

Pierwsze polskie groby na cmentarzu w Acquafondata  Pierwsze polskie groby w Acquafondata Na zdjęciach : Pierwsze polskie groby na cmentarzu polowym w miejscowości Acquafondata nieopodal Cassino.
 Na miejscu cmentarza polowego w Acquafondata dzisiaj rośnie las. O historii tego miejsca przypomina postawiony po wojnie krzyż z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Zdjęcie wykonała Pani Krystyna Jurek.
 26 lipca 1944 r. gen. W.Anders specjalnym rozkazem powołał do życia Komitet Budowy Cmentarza na Monte Cassino. W skład Komitetu jako członkowie honorowi weszli wszyscy dowódcy wielkich jednostek 2 Korpusu, biskup polowy WP  oraz szefowie służb. Wyznaczono również Komitet Wykonawczy z przewodniczącym gen. Bohusz - Szyszko na czele. Do zadań Komitetu Wykonawczego należało między innymi opracowanie projektu, przeprowadzenie wszelkich czynności prawnych, przygotowanie odpowiednich sił ludzkich,  środków materiałowo-technicznych i finansowych potrzebnych do budowy cmentarza.
W dniu kiedy gen. W. Anders otrzymywał z rąk gen. Alexandra Order Łaźni, włoski książę Umberto przekazał dowódcy 2 Korpusu stanowisko króla Włoch Emanuela wraz ze zgodą na budowę cmentarza. Do realizacji przyjęto projekt porucznika Wacława Hryniewicza , Jerzego Skolimowskiego i Tadeusza Muszyńskiego . Posadowiono go na najbardziej reprezentacyjnym miejscu. Płaskie wgłębienie pod szczytem wzgórza 593 na którym krwawiła Dywizja Karpacka. W miejscu w którym rósł las dębowy z którego pozostały tylko kikuty drzew, w miejscu o którym Melchior Wańkowicz wyraził się " upiorny las". Na mocy podpisanego aktu cesji, Opactwo Benedyktynów oddało teren pod przyszły cmentarz w wieczystą dzierżawę Polakom.
 Spalony las pod wzgórzem 593, miejsce które wybrał gen. Władysław Anders na posadowienie przyszłego cmentarza.

  Inż. Wacław Hryniewicz                                                                          Inż. Tadeusz Muszyński

                Na potrzeby cmentarza wybudowano kolej wąskotorową która dowożono materiały budowlane z doliny rzeki Rapido.

Prace budowlane na wysokości tarasu IX tuż przy górnym murze oporowym, w dali widoczna budowa fundamentów pod górny ołtarz.

Cmentarz wybudowali  żołnierze 2 Korpusu oraz włoscy kamieniarze. Prace rzeźbiarskie wykonał art. Michał Paszyn, jego autorstwa jest znicz cmentarny, wykute z brązu przy górnym ołtarzu orły i wawrzyn oraz płaskorzeźba Orła Białego nad cmentarzem. Włoch prof. Ciambelotti jest autorem 2 orłów husarskich na cokołach przy bramie wejściowej. Aby wyrównać teren zryty bombami lotniczymi przemieszczono 20 000 metrów sześciennych ziemi. W głąb zapuszczono mury oporowe wysokie miejscami na 5 metrów. Wydobyto i obrobiono 12 000 sztuk głazów. Do budowy zużyto 1300 ton cementu, 120 ton wapna, 4500 metrów sześciennych piasku z doliny rzeki Rapido, 4500 metrów szściennych szutru, 648000 galonów wody,benzyny 48000 galonów, oleju napędowego 5500 galonów, desek i kantówek 40 metrów sześciennych, 10 m. sześciennych żelaza zbrojeniowego oraz 400 yardów sieci Sommerfielda.. Z Rzymu przywieziono tysiące płyt trawertynu o łącznej kubaturze 390 metrów sześciennych, takiego samego jakiego Rzymianie użyli do budowy Colosseum. Wykorzystano sprzęt mechaniczny : 6-cio tonowych łączek mechanicznych "Dumpfer" - 3 sztuki, buldożer D8 - 1 sztuka, kompresorów - 4 sztuki, betoniarek - 2 sztuki, jeden traktor, 2 beczkowozy, 3 tonowych samochodów GS - 30 sztuk, kolejka wąskotorowa, wagonów platform - 15 sztuk, zwrotnic - 6 sztuk, szyn - 2600 metrów, młotów pnełmatycznych - 26 sztuk. W trakcie prac wykonano 15000 metrów sześciennych muru, 2500 metrów dróg oraz naprawiono 15000 metrów dróg przeznaczonych do eksploatacji. Zużyto materiałów wybuchowych : "808" 2400 lbs, "Mina Soda" 750 kg, lontu wybuchowego "Prima Cortex" 20000 yardów, lontu prochowego 600 yardów, min brytyjskich 60 sztuk, min niemieckich "Tellermina" 400 sztuk. Przy pomiarach zużyto 180000 palików oraz 10000 mb kabla.
Zatrudnionych przy pracach było: 3 artystów rzeźbiarzy, 30 rzeźbiarzy-odkuwaczy kamienia (scaleppini), 80 kamieniarzy (tagliapietra), 40 murarzy, 4 mozaikarzy, 4 kowali, 2 stolarzy, 11 mechaników, 450 robotników którzy wypracowali 180000 dniówek oraz 1 pluton saperów 2 Korpusu *
* Szczegółowy wykaz sił ludzkich i środków materiałowo-technicznych wykorzystanych przy budowie cmentarza zaczerpnięto z opracowania "Bitwa o Monte Cassino 1944. Geneza-Przebieg-Opinie. III Konferencja Naukowa". referat Bogusława Polak i Michała Polak "Włoskie Nekropolie 2 Korpusu 1944-1945" strona 179. Wydawnictwo Instytutu im. gen. Stefana "Grota" Roweckiego, Leszno 2003
  
  
 
 DZIŚ.

27.01.2012 
CMENTARZ NA MONTE CASSINO / CASSINO
Nasza firma właśnie zakończyła trzeci etap renowacji cmentarza na Monte Cassino we Włoszech.
Wykonano tam renowację 1047 nagrobków. Wycięto ponad 3000 krzewów i nasadzono nowe, zakupione na miejscu. Dla zapewnienia wysokiego poziomu tych prac dostawca krzewów przeszkolił pracowników firmy w technice nasadzeń.
Prace przy nagrobkach obejmowały renowację i wymianę fundamentów, odnowienie i naprawę płyt oraz pogłębienie napisów. Stare fundamenty, pomimo że betonowe, były zwietrzałe. Należało więc zdjąć płyty, odgruzować mogiły i wykonać nowe fundamenty z miejscowego marmuru. Również stan wielu płyt wymagał ich klejenia nawet z kilku części. Konieczność pozyskania miejscowego materiału wymagała współpracy z miejscową firmą kamieniarską, mającą dostęp do właściwego kamienia. Firma ta dostarczyła elementy kamienne na fundamenty pomników.
Zlecenie było trudne logistycznie. Na miejscu, przez 7 miesięcy, pracowało 19 kamieniarzy i konserwatorów. Na terenie cmentarza była ładowarka, wywrotka, busy, agregaty prądotwórcze, sprężarki itd. Problemem były też wysokie temperatury.
Wkładamy serce w kamień.
Kontakt: +48 601 303 965 produkcja@furmanek.pl

APPENDIX.
Przywrócić Pamięć
Wpisany przez Administrator   
Piątek, 13 Listopada 2009 16:14
Przywróćcie należną pamięć mojemu ojcu.
12 maj 1944
Na pozycjach wyjściowych w jarze B, do ataku na umocnione pozycje niemieckie oznaczone na angielskich mapach sztabowych jako FANTOM – na polskich WIDMO, przygotowuje się 15 Batalion Strzelców z 5 Kresowej Dywizji Piechoty. Niebo rozjaśniają łuny kanonady artyleryjskiej. Lawina stali i ołowiu  spada na posterunki wroga.  Zdawać by się mogło że tam gdzie idzie ta nawała , nie zostanie nic. Nagle cisza.  W ciemnościach słychać komendy i  gwizdki . 15 Batalion rusza do boju na stoki Widma. Cel – opanować San Angelo , ale żeby to zrobić trzeba przejść przez Widmo. Idą kompanie 3 – ta  zazębia się z 1 baonem Karpackiej w Gardzieli, na prawo od niej 4 kompania , za nią 2 i 1. Pierwsze ruszyły patrole ścieżkowe które badają drogę , rozminowują i taśmami oznaczają bezpieczny teren.  Ledwo uszli kawałek  a odzywają się niemieckie kaemy. Nawała artyleryjska niewiele pomogła.  Ogień niemiecki przybiera na sile. Odzywają się stanowiska ogniowe z 593, z 575, z Małego i Dużego San Angelo . Bataliony dostają się w zmasowany krzyżowy deszcz ze stali. Za patrolami ruszyły drużyna za drużyną, pluton za plutonem. W tę bezchmurną noc z 11 na 12 maja śmierć zaczęła zbierać swoje  krwawe żniwo na odcinku Kresowej.  Polskie trupy zaścielają stoki Widma. W śród wielu rannych jest kapral Jan Śnieżek.

23 października 2009
Moja Teściowa jest sierotą po poległym pod Monte Casino Janie Śnieżek. W jej imieniu pragnę podziękować za utworzenie strony internetowej poświęconej poległym w bitwie pod Monte Casino. Jak wynika z listy poległych i pochowanych pod Monte Casino Jan Śnieżek zginął 14 maja 1944r. i pochowany został na cmentarzu w grobie 9-F-11. Płyta nagrobna posiada jednak błędy zamiast imienia Jan wpisano Józef ( ?) oraz pominięto polską pisownię Ś w nazwisku. Moje pytanie jest takie. Jeżeli w tym grobie faktycznie spoczywa Jan Śnieżek to kogo prosić o poprawienie pisowni na płycie nagrobnej ? Czy jest to możliwe do zrobienia przy renowacji cmentarza? A może był inny żołnierz o imieniu Józef Śnieżek  bądź podobnie brzmiącym nazwisku i to on pochowany jest w tej mogile a Jan Śnieżek spoczywa na innym cmentarzu wojennym na terenie Włoch? W karcie zgonu jaki posiada moja Teściowa wpisano, że został pochowany na innym cmentarzu ale było to jeszcze przed wybudowaniem cmentarza na Monte Casino a nigdy nie dotarła do Teściowej informacja, że zwłoki przeniesiono na inny cmentarz.
Z poważaniem Leszek Czyż.

Gryfino dnia 31.10.2009r
Krystyna Jułkowska                                             
ul. Krasińskiego 52/6
Gryfino

Andrzej Przewożnik
sekretarz generalny
Rady Ochrony Pamięci
Walk i Męczeństwa


Szanowny Panie sekretarzu!  Jestem córką żołnierza Polskich Sił Zbrojnych Jana Śnieżek, który zginął  w czasie bitwy o Monte Casino i został pochowany na cmentarzu na wzgórzu Monte Casino w grobie 9F11 pod płytą nagrobną , która zawiera tak wiele błędów, że aż trudno to sobie wyobrazić. Mój ojciec Jan Śnieżek syn Antoniego i Tekli z domu Galant urodzony 07.02.1914 w Powszówce powiat Czortów woj. Tarnopolskie jak można przeczytać z metryki zgonu wystawionej przez Dowództwo 5 Dywizji Piechoty zginął w wyniku poniesionych ran i został pochowany na Monte Casino. Dane te zgodne są z Wykazem poległych i zmarłych żołnierzy PSZ na obczyźnie 1939 - 1946 wydanym przez Instytut Historyczny w Londynie w 1952r. Mój ojciec walczył w 15 Batalionie Strzelców, który wchodził w skład 5 Kresowej Dywizji Piechoty. Jeśli przyjrzy się Pan fotografii płyty nagrobnej zamieszczonej na załączniku to zauważy Pan jak wiele błędów popełniono. Pierwszy błąd jaki Pan zapewne zauważy dotyczy imienia, zamiast Jan jest Józef. Drugi błąd popełniono wypisując nazwisko zamiast Ś wykuto S. Trzeci błąd to numer grobu. Grób znajduje się na pozycji 9-F-11 to znaczy taras 9 sektor F grób numer 11. Na tablicy nagrobnej wykuto numer 1. Czwarty błąd dotyczy stopnia wojskowego. Mój ojciec jak wynika z metryki zgonu był w stopniu plutonowego a nie jak napisano na nagrobku w stopniu kaprala. Ponadto na nagrobku nie umieszczono daty i miejsca urodzenia mojego ojca tak jak to uczyniono na innych nagrobkach.
Ten list piszę w przededniu 1 listopada, który jest dniem pamięci po naszych bliskich. Dniu w którym przypominam sobie ojca, którego nawet nie zdążyłam zapamiętać gdyż urodziłam się w 1940 r. w ZSRR a mój ojciec wraz z armią Andersa  opuścił  ten kraj w 1942r. Po ojcu pozostały mi jedynie metryka zgonu dwie fotografie oraz mogiła na tak odległym cmentarzu. Dlatego proszę o przywrócenie należnej pamięci mojemu ojcu i poprawienie napisów na płycie nagrobnej pod, którą spoczywa. W przypadku gdyby zapadła decyzja wykonania nowej płyty nagrobnej to proszę by tę „starą” przekazać do muzeum dołączając odpowiednie wyjaśnienie. Przecież przez tyle lat był pod nią pochowany, że do niego przylgnęła i zniszczenie jej oznaczało by zniszczenie jednej z tak niewielu pamiątek po moim ojcu. Proszę o poinformowanie mnie o poczynionych krokach. Z wyrazami szacunku

Krystyna Jułkowska


Jan Śnieżek, plutonowy ,ur. 07.02.1914 w Powszówce powiat Czortków, zawód stolarz, później gajowy, zamieszkały w Siemakowcach, aktywny członek  Strzelca, w 1940 deportowany wraz z żoną w głąb ZSRR  do Łocz-Saj pow.Kosiński Mołotowska Obłast,  od 1942 w armii generała Andersa, przydział służbowy do 15 Batalionu Strzelców w 5 Kresowej Dywizji Piechoty, ranny podczas walk o Monte Cassino w dniu 12 maja 1944r, przetransportowany do 19 nowozelandzkiej czołówki transportowo sanitarnej w Presenzano koło Neapolu, zmarł od odniesionych ran w dniu 14.05.1944, pochowany pierwotnie na szpitalnym cmentarzu w Presenzano numer grobu 161. H. 080 078.D.II, ekshumowany na Polski Cmentarz Wojenny Monte Cassino numer grobu 9-F-11

Materiały uzyskano dzięki uprzejmości Krystyny Jułkowskiej - córki Jana Śnieżek


Post scriptum.
Od początku bieżącego roku trwa renowacja cmentarza.  Nadarza się okazja aby zweryfikować dane pochowanych tam żołnierzy i nanieść odpowiednie poprawki na nagrobne płyty lub jeśli się nie da – wykonać nowe.
Nie pozwólmy aby często jedyny doczesny ślad po poległych i zmarłych bohaterach został zatarty przez czas . Na tym cmentarzu jak na wielu innych, rozsianych po całym świecie, nie brakuje grobów w których leżą nieznani z imienia i nazwiska obrońcy ojczyzny.  Gdzie jest pochowany Jan Śnieżek wiemy. Przywróćmy należną mu pamięć .

 

 APPENDIX II.

Zawartość

 

czwartek, 17 maja 2012

P a m i ę ć * 1920






Dziś, dzień po Święcie Niepodległości miałem okazję zobaczyć słynny pomnik 28.PSK w Wólce Radzymińskiej. Pomnik znajduje się przy trasie na Nieporęt - jadąc od strony Warszawy widzimy go w pewnym momencie przy drodze. Został ufundowany przez Korpus Oficerski 28 pułku Strzelców Kaniowskich ku pamięci poległych w sierpniu 1920 roku kolegów (2 oficerów i 18 szeregowych)
Pomnik robi duże wrażenie, szczególnie potęgowane przez zniszczenia widoczne na nim - ślady postrzałów, uderzeń odłamków. To robi wrażenie. Dodatkowo miałem okazję go oglądać przybranego kwiatami, biało-czerwonymi flagami i zniczami.








_________________
"Ojczyzna to ziemia i groby,
Narody, tracąc pamięć, tracą życie."       TUTAJ



APPENDIX.

WYSZKÓW - RYBIENKO  LEŚNE.

Bolszewicy na polskiej plebanii

WTOREK, 22 GRUDZIEŃ 2009
Mało znane wspomnienia ks. Wiktora Mieczkowskiego z pobytu bolszewików w Wyszkowie wyda wkrótce Wyszkowski Ośrodek Kultury  „Hutnik”. Ukazanie się książki będzie ważnym akcentem 90. rocznicy wojny polsko–bolszewickiej 1920 r.
fot. archiwum
Uroczystość patriotyczno-religijna na wyszkowskim cmentarzu w drugą rocznicę Cudu nad Wisłą 15 sierpnia 1922 r. Po lewej ks. Wiktor Mieczkowski
Z Wyszkowem związany jest jeden z ważniejszych epizodów polsko–bolszewickiej batalii. To tu zatrzymali się członkowie sterowanego z Moskwy Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski, który miał objąć władzę w Polsce po zajęciu jej przez bolszewików. W jego skład wchodzili: Feliks Kon, Julian Marchlewski, Feliks Dzierżyński. Na starej plebanii przyjął ich proboszcz, ks. Wiktor Mieczkowski. Ich spotkanie było symbolem starcia dwóch ideologii: polskiego patriotyzmu i bolszewickiej wizji opanowania Europy. To wydarzenie stało się inspiracją dla pisarza Stefana Żeromskiego do napisania reportażu zatytułowanego „Na probostwie w Wyszkowie.” Ks. Mieczkowski z kolei spisał swoje wspomnienia w niewielkiej książeczce „Bolszewicy w polskiej plebanji” wydanej w 1921 r. Artykuł Żeromskiego doczekał się w latach 70. i 80. XX w. wielu przedruków w drugim obiegu. Inaczej było z tekstem ks. Mieczkowskiego, którego jedyne znane nam wznowienie pochodzi z 2007 r.
Książka z duszą
fot. archiwum
Zofia Karłowska (1903-1984)
Do dziś zachował się szczególny egzemplarz pierwszego wydania książki ks. Mieczkowskiego. Przetrwał on do naszych czasów dzięki rodowitym wyszkowiankom – Zofii Karłowskiej i jej chrześnicy Hannie Frąckiewicz. W chwili ukazania się „Bolszewików w polskiej plebanji” Zofia Karłowska miała 18 lat. Była świadkiem dziejącej się na jej oczach historii, której poświęciła swoje życie – na Uniwersytecie Warszawskim ukończyła historię oraz pedagogikę, z których się następnie doktoryzowała. Kształciła się także w Rzymie. Pracowała jako nauczycielka historii m.in. w Łowiczu, Ostrołęce i na Wołyniu. W czasach okupacji hitlerowskiej organizowała tajne nauczanie. Po II wojnie światowej uczyła w wyszkowskim liceum, po czym podjęła pracę w Mszczonowie. Została odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Po zakończeniu kariery zawodowej ponownie zamieszkała w Wyszkowie. Zmarła w 1984 r. Zofia Karłowska dbała o pamięć historyczną kolejnych pokoleń. Swojej chrześnicy Hannie Frąckiewicz przekazała rodzinne pamiątki. Wśród nich była książka ks. Mieczkowskiego. Dziś to prawdopodobnie jedyny zachowany w Wyszkowie oryginalny egzemplarz. Nie znajdziemy takiego w katalogach wielu polskich bibliotek m.in. Uniwersytetu Warszawskiego, Bibliotece Narodowej.
Plany wznowienia
Historia ta zainspirowała nas do włączenia się w nurt obchodów rocznicy Cudu nad Wisłą – chcemy wydać książkę ks. Mieczkowskiego po prawie 90 latach od jej pierwszego wydania w Wyszkowie. Publikacja, która ukaże się w przyszłym roku, będzie bazowała na wydaniu oryginalnym przekazanym przez Hannę Frąckiewicz. – Bardzo spodobał mi się pomysł wydania tej ksiązki – mówi Hanna Frąckiewicz. – Chciałabym, by dotarła ona do jak największej liczby wyszkowian. Reportaż Żeromskiego o wyszkowskiej plebanii jest dość popularny, a książkę ks. Mieczkowskiego zna nieliczne grono żyjących dziś wyszkowian. Cieszę się, że pomysł jej wydania powstał w 25. rocznicę śmierci mojej matki chrzestnej. Ideę poparł dyrektor Wyszkowskiego Ośrodka Kultury „Hutnik” Artur Laskowski, który uważa, że książka stanie się istotnym elementem wyszkowskich obchodów rocznicy Cudu nad Wisłą. – Wydawnictwo będzie wkładem w popularyzację wiedzy na temat naszej lokalnej historii, a związanej przecież z ważnym wydarzeniem dla całego kraju – podkreśla. – Książka księdza Mieczkowskiego jest naszym wspólnym dziedzictwem i warto, by zagościła w domach wyszkowian.
Marek Filipowicz, Justyna Pochmara
***
Wiktor Mieczkowski urodził się w 1856 r. w Tyszkach-Piotrowie koło Ostrołęki. W 1900 r. został proboszczem w Płońsku. Z Wyszkowem związał się w 1915 r., gdzie sprawował obowiązki kapłańskie także podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. Autor ksiązki „Bolszewicy w polskiej plebanji.” Z jego inicjatywy powstały pomniki w Rybienku Leśnym i na wyszkowskim cmentarzu upamiętniające obrońców walczących w wojnie polsko-bolszewickiej. Zmarł w 1935 r. Zgodnie ze swoim życzeniem został pochowany na cmentarzu parafialnym w pobliżu mogiły żołnierzy poległych w 1920 r. „Notatki z przeszłości, choćby i niewprawną ręką pisane, zawsze z ciekawością czytamy. Z nich bowiem dowiadujemy się o zwyczajach, o obyczajach ojców naszych, o ich przeżyciach w złej i dobrej doli, o walkach staczanych z wrogiem, słowem, o tem wszystkiem, co może dać historykowi obfity materiał do odtworzenia życia danej epoki.” (ks. Wiktor Mieczkowski, „Bolszewicy w polskiej plebanji” )  
20 lat temu przywrócono pomnik
fot. archiwum
W tym roku minęła 20. rocznica powrotu na historyczne miejsce w Rybienku Leśnym pomnika ku czci zamordowanych przez bolszewicką czerezwyczajkę, czyli tajną policję polityczną komunistycznej Rosji. Pomnik stanął w pierwszą rocznicę wydarzeń z sierpnia 1920 r., kiedy w Rybienku Leśnym bolszewicy zamordowali podporucznika Wojska Polskiego Antoniego Wołowskiego oraz sześć nieznanych osób. Po drugiej wojnie światowej, władze komunistyczne postanowiły usunąć monument.
fot. archiwum
W 1948 r. został zdemontowany − krzyż wyrzucono do starorzecza Bugu. By uniknąć likwidacji kamiennej części pomnika, mieszkańcy ukryli ją betonując przed wejściem do Urzędu Gminy w Somiance. Pomnik przywrócono na dawne miejsce dopiero w 1989 r. Dziś co roku odbywają się przy nim uroczystości patriotyczne. M.F. & J.P.
Kategoria: Wyszków znany i mniej znany