o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

środa, 4 lipca 2012

Blogi Polski * Antymedyczny

Szkółka Biblijna dla katolików i nie tylko (2): Jebnięcie Moreli czyli Upadek Człowieka

ZACHOWAJ ARTYKUŁ POLEĆ ZNAJOMYM    SEE
Fundament wiary. Czyli wszystko to o co chciałeś zapytać księdza ale ten nie był zdolny do tego aby ci dać odpowiedź.


Chcesz wiedzieć czym był owoc zerwany przez pierwszych ludzi w raju?

Czy było to jabłko?
Owszem było to jabłko, ponieważ Jabłko czyli Jebko - oznacza każdy owoc z drzewa. I wnioskując z pierwotnego jego brzmienia - Jebko - oznacza coś co upadło, uderzyło i wydało odgłos.
A więc Jebut! Jebło jebko o ziemię. 

Dojrzałe jabłko, bo tylko dojrzały owoc upada i daje nam znać że jest dojrzały i gotowy do spożycia. 

Informuje nas o czasie właściwego użycia.




Powie ktoś za Newtonem: GRAWITACJA! 
 

Ja mówię: WIĘCEJ!

Do dzisiaj słowo "jebło" przeszło wiele przeobrażeń i zaliczane jest do kręgu języka wulgarnego - przekleństwa. Mówi się że coś jebło, to znaczy właśnie że coś uderzyło, upadło.
  Proszę nie bać się takiego słownictwa. Jeżeli chcemy jako Polacy podnieść się z martwych musimy oczyścić nie tylko siebie ale również język który używamy a który pozwolilśmy zohydzić sobie. 

Myślisz czytelniku że ja opowiadam jakieś chore kawałki? To czytaj dalej a przekonasz się że prawdę mówię.

 Wiemy więc już że w istocie owocem rajskim było jabłko.
Ponieważ słowa te są synonimami.
W biblijnej próbie odpowiedzi na nurtujące każdego człowieka pytanie chodzi więc zwyczajnie o owoc. 

Ale o jaki owoc?
 Wciąż właściwie nic nie wiemy, prócz tego że mówiąc o jabłku rajskim mówimy po prostu o owocu. To jednak jeszcze nie wyjaśnia nam tego co jest istotą tej histori biblijnej. Prawda, bo to zaledwie początek wprowadzenia poczyniony po to aby uświadomić czytelnikowi że powierzchownie traktowana na ogół wiedza z Biblii nie jest żadnym wymysłem czy bajką opowiadaną dla ogłupienia ludzi ale głębokim przekazem prawdy o życiu.
 
Już samo postawienie pytania skąd jest zło dowodezi uniwersalności Biblii.

  
Szukajmy więc dalej odpowiedzi.
Jeśli pozostać w dalszym ciągu przy owocach to zadziwiającym jest że akurat w języku polkskim znajdujemyu bliższy w konotacji jezykowej
owoc Moreli.

Dlaczego akurat Morela? 
Ciekawe jest że właśnie owocom jednego z drzew, tego o chyba najbardziej delikatnym miąższu ze wszystkich nasi przodkowie nadali nazwę Morela. Dlaczego?
O tym potem, a teraz o istocie Biblijnej historii o grzechu pierworodnym.


Nad pytaniem czym był owoc zerwany w raju przez pierwszych ludzi głowią się, troją i dwoją, wciąż i na nowo różne autorytety. Rosną kolejne tak samo niejasne teorie na temat tego co przekazuje biblia, rosną kolejne pokolenia które nie mogą znaleźć odpowiedzi, którą mają podaną pod sam nos. Dokładnie tak samo jak pierwsi rodzice którzy dopuścili się w swojej niewiedzy grzechu.
  
Dlaczego więc nie sięgają po tak prostą odpowiedź? Ponieważ ich wiara nie daje owocu. Brak owocu wiary jest tożsamy z brakiem owocu poznania. Pomimo objawienia przyniesionego przed 2 tysiące laty przez Zbawiciela ludzie wciąż walczą z marami które nie pozwalają im wyraźnie dojrzeć i wydać owoc poznania dobrego i złego. 
Biblijna próba odpowiedzi na pytanie skąd wzięło się zło jest poszukiwaniem drogi powrotnej do Boga. Która to droga została już poznana przez Jezusa. A więc wiemy dzięki Jezusowi czym był ten Owoc który doprowadził ludzi do nudnego żywota.  

Nuda czyli stan niezadowolenia, stan niepełności, stan nienasycenia, a za tym inne wszeteczności - często złośliwość i szukanie ofiary, aż do żądzy krwii włącznie.

Nuda wszak oznacza nagość. A w oczach Boga wszystko jest nagie. 
Dlaczego więc ludzie schowali się przed Bogiem i jak mówi nam Biblia odrzekli Bogu że są nadzy? Przecież przed Bogiem nie da się nic ukryć. Więc jak mogli się czuć nadzy? Przed czym czuli wstyd?
Właśnie dlatego ukryli się przed Bogiem ponieważ zgrzeszyli. 
To jest typowy paradoks, a raczej pseudoparadoks zawarty w Biblii. 
Tylko umysły ludzi upadłych nie mających ducha prawdy widzą w tym sprzeczność i nie są w stanie dojrzeć jak zbudowany jest świat a za tym czym jest prawdziwa Mądrość. 
To jest mądrość starająca się jak najdokładniej oddać sens rzeczywistości w jakiej znalazł się człowiek.

A sprawa jest oczywista, i odpowiedź na nią znajdujemy w samej Biblii.


Owocem który został zerwany ze środka ogrodu eden, z drzewa poznania dobrego i złego była Moralność. Co więcej Moralność wciąz jest tym samym biblijnym owocem który oddziela nas od Boga.


Konsekwencją tego czynu - dzieła - działania - postępowania - procesu - była utrata zdolności rozpoznawania tego co dobre a co złe.
Zerwanie owocu czyli strata. Ułomność. Człowiek. zdegradowany. Cofnięty w rozwoju.
Stąd właśnie ludzie nie mogą pojąć słów zawartych w Biblii, ponieważ nie mają owocu poznania.

Moralność jest określeniem pojemnym, w skład którego wchodzi wiele różnych czynników.
Od rodzaju pokarmu po postępowanie wobec siebie i bliźnich.


To moralność jest owocem i drzewem poznania dobrego i złego. 

Jeśli chcesz mieć społecznośc z Bogiem, musisz pozwolić swojemu drzewu dojrzeć i wydać owoce. 

Ukrywanie się człowieka przed Bogiem jest więc trwaniem w grzechu i niedojrzałością duchową.
 
Moralność to duch ciała. 
Jaka moralność taki duch. 
Jakie nasze ciała taka łaska. 
 
Wszystko ma tu sens i jest racjonalne. 
Cała mądrość biblijna jest racjonalna. 

  Ogród edenu to stan w którym człowiek napełniony był Duchem Bożym, Duchem Świętym i przez to miał społeczność z Bogiem - co w kościele katolickim jest wyrażane w formie komunii. Komunia to właśnie społeczność. 

 Jezus jest nowym adamem który odkupił winy pierwszego. Jak to zrobił? Po prostu dojrzał moralnie. Wypełnił Zakon, czyli Prawo. Miał owoc, zachowywał owoc. 
Po angielskui słowo Saviour oznacza zbawcę, ale to słowo w formie Save używane jest jako określenie czynności Zachowywania czegoś. Znamy określenie "zachowywanie przykazań". 



Zbawienie mamy więc w zachowywaniu Prawa, czyli w jego wypełnianiu.



 Pokazał nam i powiedział czym jest doskonała Moralność - stan jedności z Bogiem. Ogród Edenu był i symbolizuje stan jedności z Bogiem. 

Abyśmy byli Jedno. My i Ojciec. 

"Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski." (Mt 5,48)

EDEN - JEDEN - JEDNOŚĆ - SPOŁECZNOŚĆ Z BOGIEM
OGRÓD - GARDA - TARCZA - ZBROJA - OCHRONA - ODGRODZENIE OD ZŁA 



 Widzimy już więc dalczego Morela byłaby bliższym prawdy owocem biblijnym.
Teraz przyjrzyjmy się Moralności od strony językowej, czy też raczej należałoby mówić od strony mowy. Która jak zwykle jest bardzo pomieszana ale można w niej odnaleźć ślady wiodące do celu.
 
 

Moralność i Morela mają to samą podstawę Mor.
Co więc oznacza to mor? Inaczej mówimy też Mór - czyli umieranie, a więc Śmierć.
Mówimy np. Pomór. Coś pomarło. 
I dalej umarlak. Mówimy o Zmorze inaczaej też Marze. Mara jest Nieczysta.
Nieczystość to niemoralność.
Mara to coś co zakłóca czystość odbioru rzeczywistości.
Topimy też Marzannę. Mamy więc Morze, ten twór - żywioł, który wszystko zmorze, pochłonie. 
Symbol otchłani.
A po łacinie morze to Mare. Mamy więc znowu naszą marę. 
  Co ciekawe z języka łacińskiego pochodzi też określenie Amor.
 
 
Amorek.
Prawda że ten bobasek jest taki niewinny, słodziutki?
A że zatruwa to co z tego przecież taki slodziutki.  
Tego samego amorka widzimy w obrazach przedstawiających biblijną scenę zerwania owocu. To ten amorek podaje owoc Ewie. 


Mamy też Marność, Marnotrawstwo, Markotność.
A kto z nas nie zna słów: Czary Mary? Czary to są właśnie Mary. Złudzeniai oszustwa. 
Ale uwaga, to nie wszystko, mamy jeszcze tak niewinne określenia jak Marzenia. 
Tak tak, to jest ten sam źródłosłów. I dlatego o marzeniach mówi się podobnie jak o czarach i marach jako o sztuczkach szatana. Zresztą bardzo słusznie. 


A teraz wróćmy do etymologi słowa morela.
Zobaczymy że wywodzi się z tego samego pnia - Amare.
 morela, ‘aprykoza’ (u Reja i inne), z średniow. łacin, amare/him, menda, merillus, niem. Marillen (od gorzkawego smaku, łac, amarns, ‘gorzki’); zowią ją i niarunką, merunką. Od łac. amaricare może i dawne moryczyć, ‘uprzykrzać’, dosyć rzadkie. 

Zobaczmy jak jest to ciekawie połączone i pomieszane.
Morela przecież jest owocem przyjemnym, delikatnym, słodkim.
Tymczasem etymologia mowi nam o czymś prtzeciwnym, o gorzkości. Jak połączyć ze sobą te sprzeczności?
Ponieważ miąższ owocu jest przyjemny ale w środku kryje się gorycz.

Czy więc już rozumiemy dlaczego Morela ma kontoracje do Moralności i Moru?
To co nas kusi jest zawsze powierzchownie słodkie i powabne, lecz w środku kiedy dotrzemy do niego okazuje się gorzkie.
Najpierw jest słodkie, łasi się, a potem przynosi nam zgubę. 
A to jest przecież dokładny schemat działania szatana.

 "Niechaj nikt, gdy wystawiony jest na pokusę, nie mówi: Przez Boga jestem kuszony; Bóg bowiem nie jest podatny na pokusy do złego ani sam nikogo nie kusi. Lecz każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i nęcą; potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć"  Jk 1,13.15


Najpierw kusi a potem zabiera do piekła. 
Nie bez przyczyny mówi się że gdzie diabeł nie może tam babę pośle.

Taka nauka płynie właśnie z obserwacji owocu Moreli. Że to co słodkie, daje początkowo rozkosz, prowadzi do zguby, kończy się źle.

W objawieniu św. Jana mamy podobny obrazek.
Jan zjada książeczkę która była słodka w jego ustach ale w jego brzuchu zamieniła się w gorycz.



W tym miejscu objawiona jest nam kolejna prawda.



Znowu jest to prawda najprostsza z możliwych.
Dlatego mówimy o świętej prostocie.
Sancte simplicitas!
której wielu nawet mieniących się najzagorzalszymi bojownikami o wolność i prawdę nie chcą dojrzeć ponieważ tak naprawdę nie trwają w moralności i nie prowdzą walki ze swoimi słabościami lecz chcą je zachowywać.
Naturalne jest więc że nie widzą belki w swoim oku i walą w innych.
Nie wiedzą że nie można służyć dwóm panom.


Zbyt dużo przyjemności, słodyczy rodzi gorycz, rodzi mór, rodzi grzech, rodzi śmierć.
 
 
 
 
 
Babilon. Czyli Babie łono.

 
 
 
 
   To Ewa pierwsza dała się skusić złu.
 
Dlaczego więc to Ewa w Raju dała się skusić przez Szatana?

Po prostu, zupełnie prozaicznie, tak jak zaczyna się proziacznie i niewinnie każde zło, tak jak to jest i dzisiaj i wiecznie.

Nasze babcie, mamusie bezmyślnie dogadzają sobie i nam ciasteczkami, cukiereczkami, torcikami, wypiekami i innymi delikatesami. To nasze mamusie kochają się w kawiarniach i cukierniach, to one uwielbiają kawusię i ciasteczko. 
 
Uważają że nie ma w tym nic złego. Uważają że to jest bardzo dobre. 
 
I te delikatesy nas niszczą, pobudzają nas niezdrowo, sprowadzają mary, prowadzą 
do niemoralności i dają w efekcie gorycz. Choroby i straszną śmierć zamiast życia wiecznego, i spokojnego odejścia do domu Ojca we właściwej godzinie. A nie nagłego przerwania życia. Tragedii.
 
 
 
 
 
 

Pamiętacie co mówi Dobry Bóg do Ewy?

Dlatego za swój grzech będzie rodzić w bólach.
 
Myślicie że to są żarty? A może myślicie że inaczej być nie może?
 
Nie wierzycie Bogu?
 
To szukajcie kobiet które nie plamią się obrzydlistwem a dowiecie się od nich że ich poród przebiegał praktycznie bezboleśnie, szybko i sprawnie.A dzieci rodzą się silne i zdrowe. 
 
W odróżnieniu od kobiet które sobie dogadzają, gdzie poród jest bolesny, wymaga pomocy chirurgicznej, przeciąga się, męczy, dzieci rodzą się słabe, z wadami, przed czasem. Takie kobiety mają  depresję poporodową, schizofrenię i wiele innych dolegliwości typowo kobiecych. Oczywiście gdyby miały rozum to by wiedziały czym jest to spowodowane.
Ale że zło zostało przez nie zaproszone to znajdują sobie setne wymówki.
 
A czarownicy w białych kitlach znajdą zawsze jakieś nowe mary uczone łgarstwo aby uspokoić sumienie.
A to genetyczna sprawa (poważne bluźnierstwo przeciwko Bogu) a to znowu taka uroda (znowu bluźnierstwo).
 
A to znowu że Bóg tak chciał. Co samo w sobie woła o pomstę do nieba. 
 
 
Pamiętacie co robi szatan aby przekonać Ewę? Tak dokładnie to samo co robią jego pomocnicy w białych kitlach i inni czarownicy których coraz więcej wyszło z ziemi. 
Bóg powiedział Adamowi i Ewie - Umrzecie jeśli nie posłuchacie. A szatan sączy Ewie wątpliwości w sumienie.
   I Ewa słucha szatana.
 
 
 
 
 
 
 
 
.
 
Znacie to mądre przysłowie mówi że przez żołądek do serca męzczyzny? Tak właśnie jest. 
 
 
 
Słodzenie sobie życia prowadzi do cukrzycy.
A jak cukrzyca nazywa się po łacinie?
DIABETES. Mówi się u nas o diabetykach.
Prawda jakie ładne określenie - DIABETES.  
Z czym nam się to kojarzy?
Tak tak z Diabłem.
Bo źródłosłów jest ten sam. Diabetes znaczy przepuszczać. 
 
I tym samym jest Diabeł. Dopuszczaniem zła.
 
 


"Niechaj nikt, gdy wystawiony jest na pokusę, nie mówi: Przez Boga jestem kuszony; Bóg bowiem nie jest podatny na pokusy do złego ani sam nikogo nie kusi. Lecz każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i nęcą; potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć"  Jk 1,13.15



  
 
 
 
 Kto ma rozum niech odczyta moje słowa prawdy właściwie i skorzysta z tych pereł. 
 
 
 
Z węglowodanów robi się spirytus który odurza, otumania, sprowadza delirium, czyli rzeczone już mary. Z cukru robi się alkohol każdy, do bimbru potrzebny jest cukier.

Co oprócz cukru potrzebne jest do wyprodukowania wina? Drożdże!

Tak dzieje się właśnie z organizmem każdego kto spożywa słodkości, w jego organizmie rozwijają się drożdże (Candida albicans) które ze spożywanych węglowodanów produkują alkohol. I taki człowiek jest jak otumaniony, i nie wie dlaczego.


Cukier i wszystkie słodkości, bułeczki, chałeczki, cukiereczki są powodem waszej słabości, waszej ułomności i uleganiu złemu. Słodycz powoduje że nie jesteście w stanie dojrzeć i zobaczyć owocu poznania.

Morzą was wasze mary. Diabły pętają wasze ręce. Szaran mieszka waszej duszy. 

 
 
 
 
 
 
 

 Czym jest dojrzenie do owocu Moralności?

Dojrzenie jest
Z Mar Twych Wstaniem
Powstanie z niewoli twoich mar, które cię wiążą.
Nakładasz sam sobie kajdany a pretensje masz do całego świata.
 Człowiek który nie narodził się na nowo z ducha nie ma poznania prawdy żyje jakby nie żył, jest w stanie śmierci. Jego dusza umiera za życia i staje się siedliskiem duchów nieczystych. 


  




Obudź się teraz! Nie zwlekaj.
Póki masz jeszcze czas.
Dojrzyj!

Powstań Ze Swych Mar. Dojrzyj!
Odpędź wszystkie złudzenia, odrzuć wszelką wątpliwość, każdą marność.

 Oblecz się w nowe czyste szaty. 
Stań przed Bogiem czysty abyś został przyjęty.

I nie próbuj kombinować - łatać starej szaty, bo nowe łaty zniszczą stare i twój stan będzie jeszcze gorszy.
"Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki."

Uzbrój się w zbroję - Gardę Edenu.
Powstań Mocarzem.

Zmartwychwstań!

Naródź się na nowo. Naródź się z Ducha.

A wtedy ujrzysz upragniony kRaj - naród.

Czy wstanie orężny hufiec nasz?
Czy Duch będzie nam hetmanił?
 "Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy;"

wtorek, 3 lipca 2012

A s p i r a c j e


Marek Nowakowski: Mniej odporni żyją jak niewolnicy

Gorąco polecam rozmowę Krzysztofa Świątka z  Markiem Nowakowskim w najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność”, w której pisarz dzieli się swoimi spostrzeżeniami m.in. na temat Euro 2012 i mówi w jaki sposób rządzący wykorzystali ten turniej do celów propagandowych:

„Zderzają się dwie rzeczywistości – realna i bajkowa. Nakryto Polskę kolorowym, cyrkowym chapiteau. Na mnie kołowrót bajecznego wirtualu działa odpychająco, choć wiem, że dla wielu rozpoczęło się święto zagłuszające wszystko. Budzi się narodowe ambicje Polaków wywoływane przez piłkę nożną, sport, w którym od lat nie odnosimy sukcesów. Zastosowano znów starą, rzymską zasadę: Chleba i igrzysk. Tylko w starożytnym Rzymie, za imperatorów, dawano chleb, a tu brakuje tej symetrii. Wirtual narzuca wesoły ogląd świata, wszyscy mają pląsać jak kukiełki pociągane za sznurki.”  – uważa Marek Nowakowski.


Zdaniem pisarza pomiędzy trudami  codzienności, z którymi muszą zmagać się zwykli ludzie,  a pompatycznym otwarciem piłkarskiego turnieju istnieje ogromna przepaść.  Tymczasem na czas "igrzysk" usiłowano nam zamknąć usta w kwestii niedostatków i krzywd, choćby podwykonawców dróg, bo odbywała się największa impreza od lat i trzeba się było pokazać  z jak najlepszej strony.

"– Tylko w tym czasie firmy podwykonawców mogą zbankrutować.
– Jak za PRL-u pospiesznie kończono prace na budowach, a po imprezie i tak konieczne będą poprawki. Można przywołać analogię z motywem wsi potiomkinowskiej. Katarzyna Wielka płynęła Dnieprem i podziwiała wsie-atrapy wybudowane wzdłuż rzeki – radosne, bogate, zamożne. To taki rodzaj triku. Po staremu ludzi się mami.

– Ma Pan wrażenie, że to wielka akademia jak za PRL-u?
– Tak, a to przecież zwykła sportowa impreza. Nie mam nic przeciwko piłce nożnej, ale robić z tego wydarzenie numer jeden? Władza obłudnie, po faryzejsku chce to wykorzystać. Zawieśmy wszystko na kołku, bo Euro nas nobilituje w oczach Europy i świata. Boję się, że część ludzi ogłupiałych wskakuje na ten niewidzialny, czarodziejski dywan, na którym unosimy się w tych dniach. Słabym umysłom trudno rozeznać rzeczywistość. Wielu dalej ma ciężko, ale ulega zaczadzeniu tą propagandą. Zostaje potem jakieś kalectwo umysłowe.

– Wielu wirtual wchłonął – spędzają godziny na portalach, Facebooku, prowadzą blogi.
– Mniej odporni i niezależni, pozbawieni własnych narzędzi intelektualnego, wyobraźniowego zaspokajania swoich potrzeb, żyją jak niewolnicy. Jest Wielki Brat, który jak u Orwella, z ekranu i innych ekraników internetowych pożera ludzi mentalnie."

Całość  TU

fot. screenshot

ANEKS.

ASPIRACJE POLAKÓW  AD 1930
Przemysł -
Inwestycje w COP -
Lokalizacja Centralnego Okręgu Przemysłowego -
Geneza COP -
 
 "ASPIRACJE" POpolszy  AD 2012.
 
Łodzianki szykują się na Euro 2012 :) 

PS.

Andrzej Olechowski o Platformie: ta partia jest martwa

Agnieszka NiesłuchowskaJoanna Stanisławska

Logo dostawcy WP.PL  | dodane 2012-07-02 (10:13)

fot. PAP / Leszek Szymański
Andrzej Olechowski 

APPENDIX.
Rachunek od p* za 2011 rok
    Podatki13 · Budżet49 · system podatkowy26 · dochody ludności4
2012-05-10
Coroczne rozliczenie PIT to dobry moment, by zastanowić się ile kosztuje nas polskie państwo.

*)  czyt. m a f i i 



Przede wszystkim należy zaznaczyć, że pieniądze podatników wydaje nie tylko rząd, ale także samorządy, NFZ, ZUS, czy KRUS i inne instytucje publiczne. Łącznie w 2011 roku wydały one prawie 700 mld zł. Dla przeciętego podatnika jest to kwota abstrakcyjna i trudna do wyobrażania, dlatego Forum Obywatelskiego Rozwoju, wzorując się na pomyśle słowackiego think-tanku INESS, przygotowało „Rachunek od państwa” za rok 2011 (w Polsce podobne wyliczenia publikuje także Instytut Globalizacji).


To jest opis obrazkaRachunek wystawiony przez Państwo
każdemu Polakowi, źródło: for.org.pl
Rachunek przedstawia wydatki publiczne w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Łącznie państwo polskie w 2011 roku kosztowało każdego mieszkańca 18 481 zł. Wbrew powszechnym opiniom, największe wydatki nie były związane z administracją, a z emeryturami. I tak, w zeszłym roku wydatki na emerytury kosztowały każdego z nas przeciętnie 3002 zł, w tym 2414 zł emerytury z ZUS (FUS), 293 zł z KRUS i 295 zł emerytury sędziów, prokuratorów, policjantów, żołnierzy i innych służb mundurowych. Kolejne 1299 zł ZUS (FUS) i KRUS wydały na renty, dodatki i różnego rodzaju zasiłki. Razem renty i emerytury stanowiły prawie jedną czwartą wydatków publicznych w 2011 roku. Wraz ze starzeniem się społeczeństwa bez podnoszenia wieku emerytalnego i reform wydatki te będą dalej rosły, wymuszając także podwyżki podatków.

Służba zdrowia, będąca kolejną dużą pozycją, w przeliczeniu na mieszkańca, kosztowała nas w 2011 roku 1863 zł. Czy to dużo, czy mało i co za tę kwotę oferuje pacjentom publiczna służba zdrowia, każdy może ocenić sam. Wydatki na autostrady, drogi szybkiego ruchu oraz tory wyniosły 741 zł. Kolejne 913 zł na drogi lokalne i transport wydały samorządy. Dopiero czwartą pozycją są wydatki na administrację, równe 967 zł, co stanowi ok. 5% wydatków publicznych w Polsce. Wiele wskazuje na to, że urzędników w Polsce jest za dużo, ale wydatki na nich stanowią tylko niewielką część wydatków publicznych. W dużym przybliżeniu można powiedzieć, że zwalniając połowę urzędników w Polsce moglibyśmy sobie obniżyć podatki tylko o ok. 2,5%. Dlatego nie należy wierzyć politykom, którzy przekonują, że nie trzeba podnosić wieku emerytalnego i reformować państwa, bo wystarczy tylko pozwalniać niepotrzebnych urzędników.

Kolejne pozycje na naszym rachunku to pomoc społeczna obejmująca zasiłki socjalne (639 zł), ochrona środowiska (302 zł), sport i wypoczynek (248 zł), kultura (236 zł) i rozwój mieszkalnictwa (241 zł). Kosztowna jest także wspólna polityka rolna UE, która kosztuje 592 zł. Jest ona w większości finansowana ze środków unijnych, ale nie można zapominać, że Polska także wpłaca składkę do budżetu UE (422 zł). Co gorsza, wiele wskazuje na to, że środki unijne trafiające na polską wieś zamiast być wykorzystane do jej modernizacji, służą zakonserwowaniu obecnego nadmiernego zatrudnienia w rolnictwie. Państwo polskie wydaje pieniądze także na wiele innych obszarów, od nauki, informatyki przez handel po turystykę. Choć nakłady na poszczególne pozostałe działy są relatywnie małe, to łącznie kosztują one 2785 zł.

W 2011 roku wpływy z podatków i różnych składek nie wystarczyły w pełni na sfinansowanie wydatków publicznych, co spowodowało deficyt i wzrost państwowego długu publicznego na jednego mieszkańca o 1810 zł, do poziomu 21891 zł. Według szerszej definicji długu publicznego stosowanej przez Komisję Europejską, przyrost długu na mieszkańca był o 395 zł większy, a dług na koniec 2011 roku wyniósł 23182 zł. Oznacza to, że koszty dzisiejszych wydatków są przerzucane na następne pokolenia.

Wydatki państwa są finansowane z naszych podatków, dlatego każdy, kto postuluje, że państwo powinno wydawać więcej np. na budowę autostrad czy służbę zdrowia, powinien zastanowić się, czy chce płacić wyższe podatki lub na co państwo powinno wydawać mniej.
Aleksander Łaszek - Ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Tekst pierwotnie ukazał się na stronie Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Tekst 30 kwietnia ukazał się również w Gazecie Wyborczej.