WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
czwartek, 20 września 2012
aktorzyna d u c h o v n y
ZAMIAST WSTĘPU.
( ) Wrzaski, przepychanki, głośne przekleństwa, stawanie na górnych oparciach klęczników i na siedzeniu konfesjonału – do tego wszystkiego dochodziło w warszawskiej Katedrze Polowej podczas mszy św. i udzielania przez księży ślubu Aleksandrze Kwaśniewskiej i Kubie Badachowi.
Ksiądz chyba nieco przegiał
Podczas udzielania ślubu ks. Arkadiusz Nowak zwrócił się do pary młodej. – Macie cudownych, wspaniałych rodziców. W czasach gdy młodzież szuka autorytetów i ich nie znajduje, wy nie musicie szukać. Nie szukajcie ich daleko, macie je w blisko, w swoich rodzicach. To wspaniali, cudowni ludzie. Bądźcie jak oni – mówił ks. Nowak do Kwaśniewskiej i Badacha.
????!!!!!
20.09.2012 10:56 http://wtemaciemaci.salon24.pl/#
( ) Wrzaski, przepychanki, głośne przekleństwa, stawanie na górnych oparciach klęczników i na siedzeniu konfesjonału – do tego wszystkiego dochodziło w warszawskiej Katedrze Polowej podczas mszy św. i udzielania przez księży ślubu Aleksandrze Kwaśniewskiej i Kubie Badachowi.
Ksiądz chyba nieco przegiał
Podczas udzielania ślubu ks. Arkadiusz Nowak zwrócił się do pary młodej. – Macie cudownych, wspaniałych rodziców. W czasach gdy młodzież szuka autorytetów i ich nie znajduje, wy nie musicie szukać. Nie szukajcie ich daleko, macie je w blisko, w swoich rodzicach. To wspaniali, cudowni ludzie. Bądźcie jak oni – mówił ks. Nowak do Kwaśniewskiej i Badacha.
????!!!!!
20.09.2012 10:56 http://wtemaciemaci.salon24.pl/#
Wy lizać cesarzowi, co cesarskie
Janina Paradowska17 listopada 2010
smoleńskiej
Byłem przy każdej trumnie
Ks.
Henryk Błaszczyk: – Pojechałem na osobistą prośbę minister Ewy Kopacz,
która tuż po katastrofie smoleńskiej kompletowała ekipę patologów
sądowych, lekarzy, ratowników medycznych, psychologów, ludzi znających
się na logistyce tego typu operacji, którzy mogli ją wesprzeć w tych
pierwszych, najtrudniejszych dniach.
(...)
- Ksiądz był przy zamykaniu trumien w Moskwie?
- Przy każdej.
- Jak to się odbywało, bo ta kwestia też budzi wątpliwości niektórych rodzin?
-
Po identyfikacji, potwierdzonej dokumentami podpisanymi przez
najbliższych lub osoby przez nich upoważnione, ciało było natychmiast
oznaczane nazwiskiem pisanym na pasku. Taki sam pasek był również w
dokumentacji. Po modlitwie i pożegnaniu przez bliskich zaczynano
przygotowywać ciało do transportu. Ciała były owijane szczelnymi
workami, oznaczenie było zarówno na ciele, jak i na worku. Następnie
kładziono je na wózku i wywożono na parter instytutu, gdzie znajdowała
się sala sprawowanego kultu (tak ją nazywano). Tam stały już trumny
przygotowane przez specjalną ekipę, złożoną z żołnierzy i pracowników
firmy pogrzebowej wynajętej do tej pracy. Jeszcze raz sprawdzano
nazwisko i porównywano je z listą dostarczoną przez konsula. Następnie
ciało wkładano do trumny i nie zamykano jej, gdyż musiało się jeszcze
odbyć posiedzenie komisji, składającej się z przedstawicieli rosyjskiego
ministerstwa spraw nadzwyczajnych, patologa sądowego, polskiego konsula
oraz rosyjskiej służby granicznej. Jeszcze raz porównywano dokumenty z
opisaniem ciała na worku i wtedy zezwalano na dalszą procedurę
transportu, która polegała na tym, że przewożono je do pomieszczenia,
gdzie było owijane w jedwabny całun do wysokości trzech czwartych ciała,
a następnie otulane całunem, który był wewnątrz trumny, co tworzyło
taki kokon. Nad każdym z ciał modliliśmy się, odbywało się jego
poświęcenie, wtedy też do trumny wkładałem różańce oraz pamiątki, jeżeli
rodziny sobie tego życzyły. Były to listy, w tym od dzieci, obrączki
ślubne, zdjęcia, pamiątki rodzinne. Wkładałem je między całun a ciało,
aby były blisko zmarłego.
APPENDIX
22.03.2012 18:17
78
opublikowana w: Poczet zdrajcow 2010
Błaszczyk Henryk, z zawodu - ksiądz.
Budzące trwogę opisy stanu ciała wicepremiera Przemysława
Gosiewskiego, praktyki których zrouzmieć nie sposób, były mozliwe nie
tylko dzieki zalutowaniu trumien których miano nigdy nie otworzyć.
Towarzyszyła im oszałamiająca kampania medialna, opowięsci o niezwykłym zaangażowaniu zwykłych lekarzy, ratowników, strażaków - baa... premier Putin i prezydent Miedwiediew pofatygowali się nawet do cerkwi, tak byli zbolali tą katastrofą iż tam szukali spokoju ducha.
Ogromną rolę przy tej okazji spełniła pani Ewa Kopacz opowiadająca nam o niezwykłej staranności, przekopwaniu terenu (przesiewaniu) czy jak tam Rosjanie poświecali się..
Nie mniejszą rolę odegrał wysłany przez Ewę Kopacz do Moskwy ksiądż Henryk Błaszczyk.
Błaszczyk przypomniał sie natychmiast gdy jeszcze w 2010 roku rodziny poległych zaczeły podnosić swe wątpliwości. Błaszczyk nazwał Dariusza Fedorowicza, głosno podnoszącego swe watpliwości co do rosyjskich działań, "charakteropata", po czym ten miłujacy Ewę Kopacz nie mniej jak siebie samego - wyruszył jesienia 2010 na swoista pielgrzymkę po mediach.
Przekonywał, że ekshumacje sa bluźnierstwem, podnosił że ich żadanie moze płynąc z powodów politycznych, apolitycznie opowiadał o wielkim poswieceniu Rosjan i jeszcze wiekszym pani Ewy Kopacz.
Deklarował, że był przy każdej zamykanej trumnie, tedy nie ma czego tam szukać, nie ma po co ich otwierać.
"Pytanie o sekcje mnie po prostu zdumiewa, doprawdy nie wiem, czemu ma ono służyć?"
Komu służył ksiądz Henryk Błaszczyk?
Czasem przedstawiany jako 'duszpasterz"..
Towarzyszyła im oszałamiająca kampania medialna, opowięsci o niezwykłym zaangażowaniu zwykłych lekarzy, ratowników, strażaków - baa... premier Putin i prezydent Miedwiediew pofatygowali się nawet do cerkwi, tak byli zbolali tą katastrofą iż tam szukali spokoju ducha.
Ogromną rolę przy tej okazji spełniła pani Ewa Kopacz opowiadająca nam o niezwykłej staranności, przekopwaniu terenu (przesiewaniu) czy jak tam Rosjanie poświecali się..
Nie mniejszą rolę odegrał wysłany przez Ewę Kopacz do Moskwy ksiądż Henryk Błaszczyk.
Błaszczyk przypomniał sie natychmiast gdy jeszcze w 2010 roku rodziny poległych zaczeły podnosić swe wątpliwości. Błaszczyk nazwał Dariusza Fedorowicza, głosno podnoszącego swe watpliwości co do rosyjskich działań, "charakteropata", po czym ten miłujacy Ewę Kopacz nie mniej jak siebie samego - wyruszył jesienia 2010 na swoista pielgrzymkę po mediach.
Przekonywał, że ekshumacje sa bluźnierstwem, podnosił że ich żadanie moze płynąc z powodów politycznych, apolitycznie opowiadał o wielkim poswieceniu Rosjan i jeszcze wiekszym pani Ewy Kopacz.
Deklarował, że był przy każdej zamykanej trumnie, tedy nie ma czego tam szukać, nie ma po co ich otwierać.
"Pytanie o sekcje mnie po prostu zdumiewa, doprawdy nie wiem, czemu ma ono służyć?"
Komu służył ksiądz Henryk Błaszczyk?
Czasem przedstawiany jako 'duszpasterz"..
wtorek, 18 września 2012
T r w o g a
Boże coś Polskę!
Krzysztof Rybiński
Pojawiły się dane o wykonaniu budżetu państwa po sierpniu. Powyżej
tabelka, która pokazuje jak wyglądała roczna dynamika podatków w
pierwszej połowie roku, a jak wygląda w okresie lipiec-sierpień.
* * *
Boże!!! Coś nas przez chwilę usunął spod swojej opieki!
Co się stało z Polską przez ostatnie pięć lat każdy widzi.
I czas powiedzieć otwarcie, że zbliża się punkt krytyczny. Niedawne wydarzenia
unaoczniają bezsprzecznie, że premier Tusk i jego ekipa nie radzą sobie
z rządzeniem. Platforma Obywatelska znalazła się w głębokim kryzysie.
Państwo się sypie. Rządzący zdeptali polityczny obyczaj. Szerzy się
chamstwo, hucpa i korupcja. Nie ma już hamulców moralno etycznych, a
obyczaje zawstydzająco sczezły. Afera goni aferę. Przestały działać
podstawowe struktury państwowe. Sądy są na pasku władzy. Nie ma
pieniędzy na leczenie dzieci, edukację i kulturę. Premierowi już prawie
nikt nie ufa, a ten miast pomóc rządzonym chowa się po kątach i umywa
ręce. Rząd ma najgorsze notowania w historii. Panoszy się nepotyzm.
Zwalnia gospodarka. Maleje konsumpcja. Zaciągnięto gigantyczne i
praktycznie niespłacalne długi. Wzrasta bezrobocie. Młodzi znowu
emigrują. Drastycznie pogarszają się nastroje. Na naszych oczach gaśnie
entuzjazm rozczarowanych Polaków, jeszcze do niedawna uszczęśliwionych
upadkiem komuny i wejściem Polski do Europy. Polska zaczyna się budzić z
ułudnego snu o zielonej wyspie. Ludzie czują zbliżającą się zapaść.
Polaków ogarnia coraz większy lęk przed jutrem.
Przed Twe ołtarze zanosim błaganie!
Trwoga, to do Boga! W
kościołach, na manifestacjach ulicznych, zebraniach, zbiórkach, zjazdach
i sympozjach Polacy znów śpiewają „Boże coś Polskę” wznosząc w górę
palce ułożone w znak Victorii. Znowu ludzie proszą Boga o pomoc naszą
pieśnią narodową, która funkcjonuje od wieków, jako hymn polskich
konspirantów.Jako pieśń śpiewana
przez Polaków w sytuacjach przełomowych, kiedy tracą zaufanie do władzy,
dręczy ich poczucie krzywdy, przestają się czuć bezpiecznie we własnej
ojczyźnie czując się bezradnymi wobec dziejącego się zła, kiedy w Bogu
szukają ratunku.
Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!
Ludzie znów poczuli się uprawnieni by
śpiewać „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”. Bo w Polsce szaleje
terror poprawności politycznej, czym zastąpiono niegdysiejszą cenzurę.
Znów mamy mono-partyjną, butną władzę nieliczącą się z ludźmi, których
znowu dręczy syndrom zniewolenia. Polacy znów boją się mówić na głos w
pracy, w szkole, na uczeniach, na spotkaniach towarzyskich, a nierzadko
we własnych rodzinach. Coraz więcej pieczeniarzy służy władzy. Polaków
podzielono na „lepszych” od „gorszych”, a ci „gorsi” czują się jak
pierwsi chrześcijanie pośród pogan. Mnożą się zagadkowe samobójstwa w
więziennych celach. Zamachnięto się na wolność słowa. Dzieciaków skazuje
się na areszt za napis antyrządowy na szkolnym murze w trybie
pozaprawnie przyśpieszonym. Młodych Internautów skazuje się na roboty
publiczne za żart o prezydencie, wypuszczając jednocześnie na wolność
zwyrodniałych gangsterów. Rząd depcze prawa obywatelskie, jeśli nie
dekretami to pisanymi na kolanie ustawami przepychanymi przez sejm pod
osłoną nocy. Ograniczono prawo do demonstracji. Policję wyposażono a
nadzwyczajne środki do pacyfikowania protestujących. Tajne służby
wyciągają przed świtem z domów niepokornych Internautów zakuwając ich w
kajdany. Od szefa opozycji zażądano badań psychiatrycznych. A
wynaturzona nienawiść do opozycji prawicowej dała pierwsze plony
politycznego mordu, gdy działacz Platformy z zimną krwią zastrzelił
posła PISu na służbie.
Boże! Coś wzniósł te ludy, co nam służyć miały!
Kto nami rządzi!???!!!
Gdzie ta silna Polska??? Gdzie obiecywany
dobrobyt??? Gdzie są szczątki Tupolewa, które wciąż gniją na obcej
ziemi dając świadectwo słabości i podległości państwa???
Polacy, którzy zawierzyli rządowi
Platformy znów czują się oszukani, opuszczeni i bezradni. Bo władza
miast służyć zdradziła, nie dotrzymawszy ani jednej z przyrzeczonych
obietnic. Bezsilność wobec coraz bardziej aroganckiej władzy zaczyna
wyzwalać z ludzi wściekłość i agresję. Jeszcze tylko krok od masowego
wyjścia zdesperowanych rodaków na ulicę.
Miarka się przebrała.
Dlatego, Boże! Coś Polskę przez tak liczne wieki otaczał blaskiem potęgi i chwały uwolnij nas od tej władzy, bo będzie masakra!
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Patrz również – „Pieta polska, rządy Tuska i sposób na pojednanie”:
Audio:
Subskrybuj:
Posty (Atom)