o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

wtorek, 15 stycznia 2013

Skarlałe społeczenstwo, bez broni Naród ...

Z OSTATNIEJ CHWILI.

Strajk w Fabloku, ludzie bez wynagrodzeń








W fabryce lokomotyw Fablok w Chrzanowie trwa strajk pracowników. Ludzie domagają się zaległych wypłat.
Strajk rozpoczął się w poniedziałek 14.I.  Pracy odmówiła cała załoga Fabloku, w sumie 380 osób. Spółka nie płaci pracownikom od czterech miesięcy. Zaległości wynoszą nawet 10 tysięcy złotych na osobę. O problemach firmy pisaliśmy w artykule pt. Fablok w tarapatach.
Czytaj dalej 
**************************************
IMPONDERABILIA.
 (  )  Polityka pokory to wyjście poza schemat własnych potrzeb i oddanie części siebie dla wspólnoty - nie do zaakceptowania dla libertarianina. Z drugiej strony jest to personalizm każący stawiać wartości ponad interes grupy - ciężki do przyjęcia dla marksisty. Cóż innego uzasadnia etos rycerstwa, szlachty i inteligencji? To wiara w nadrzędność uniwersalnego dobra, prawdy i piękna. To podążanie za nią wbrew przeciwnościom. Jest to ideał oparty na wierze, że szczęścia – zbawienia nie dadzą ani pieniądze, ani państwo. Ów etos nakazuje działać według wyznawanych przez pokolenia zasad, które zazwyczaj każą poświęcić interes własny lub własnej grupy dla większego dobra. Bez wiary nie znajdziemy dla niego uzasadnienia. Bez silnej rodziny i tradycji zabraknie nośnika tej wiary. Dlatego niewierząca, zatomizowana i wyrzekająca się własnych korzeni Europa o nim zapomina, jednocześnie tracąc uzasadnienie swojego istnienia. Dlatego też tak wadzi jej moralizatorski ton Watykanu. W Ewangelii Św. Jana możemy przeczytać: „Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi[4]”. Prześladowania biorą się stąd, że dla wielu ludzi – nihilistów i fanatyków – wzorzec pokory Jezusa Chrystusa jest niezgodny z prostą logiką tego świata, a więc bezprawiem hedonistów sankcjonującym demoralizację z jednej strony oraz prawem dżungli nakazującym atakować inność i dobijać słabszego z drugiej. Ale przecież to wszystko zostało już opisane w Świętej Księdze którą cytuję. Może w Czasach Ostatecznych konserwatyści powinni częściej wracać do zawartych w niej prawd?
W czasie tak trudnym dla Polaków te słowa mogą brzmieć jak drwina. Ludzie nie mają pieniędzy na pożywienie i lekarstwa a każe im się myśleć o idei. Niestety oto nasz trud,  jeśli na poważnie chcemy „być” a nie „mieć”. Ponieważ ciężko sobie wyobrazić masową odnowę moralną na mocy wielkiego programu odbudowy naszej cywilizacji (to wizja na wskroś rewolucyjna), to zadanie musi spaść na elity. Ale na kogo innego ma spadać? Przecież to jest właśnie ponadczasowa misja inteligencji. Na tę prawdę ta nie powinna się oburzać. Misja ta polega na obronie wartości – ciepłą wodą w kranie mogą zajmować się inni. Ciężko przebić się z taką myślą, gdyż współcześnie nastąpiło odwrócenie wartości. Państwo, które miało stać na straży prawa naturalnego, dziś staje się agencją usługową obywateli. Karmi ich, dofinansowuje, gimnastykuje i zapewnia pracę. Nie realizuje jednak fundamentalnego zadania – nie broni już wartości. Jak może bronić wartości państwo laickie? Konserwatysto, nie tędy droga. Należy uciąć ciąg dialektyki serwowanej nam od wieków. Państwo dobrobytu powinno zostać ponownie zdetronizowane na korzyść państwa wartości z których naczelną będzie pokora. Nikt tego za elity nie zrobi. Jeżeli po tych wszystkich Palmirach i Katyniach coś z nich jeszcze w Polsce zostało, to muszą wrócić do realizacji tego podstawowego zadania. Może w końcu na coś przydadzą się pretendenci do miana inteligencji z nowego pokolenia? Dziś, zamiast krzyczeć „niech żyje kontrrewolucja” powinniśmy złamać schemat i znów krzyknąć „precz z rewolucją”. Bez względu na wynik naszej konfrontacji, zgodnie z dogmatem, powinniśmy wierzyć w ostateczne zwycięstwo. Te słowa pisze człowiek tak samo ułomny i słaby jak wszyscy. To właśnie od rozpoznania w sobie tych cech rozpoczyna się prawdziwa walka z socjalliberalną rewolucją.
Wojciech Jakóbik
*Autor jest współpracownikiem Klubu Jagiellońskiego oraz Ośrodka Myśli Politycznej. Piszę także o energetyce w portalu Europa Bezpieczeństwo Energia.
 * * *



Skarlałe społeczeństwo, bezbronny Naród

 

Moją Ojczyzną ...
Blog
Ilu nas jest? Epatujemy się nawzajem i ekscytujemy wielkimi liczbami: ponad 2 miliony podpisało protest przeciw próbie administracyjnej likwidacji Telewizji Trwam, kolejne ponad 2 miliony (czy to Ci sami Polacy?, czy razem to już prawie 5 milionów? ...) poparło wniosek o przeprowadzenie referendum emerytalnego, tysiące i dziesiątki tysięcy przemaszerowują ulicami naszych miast w obronie wolności słowa, żądając prawdy o Smoleńsku i poszanowania polskiego interesu państwowego, w sondażach „nasi” mają już prawie 30% poparcia wyborczego, albo nawet, Panie!, i ponad to, i właśnie doganiają i prześcigają ... No nie, teraz to już na pewno wezmą nas pod uwagę. Zaproszą do sali numer 42 siedziby Komisji Trójstronnej na miłą, herbacianą pogawędkę, a jak będzie führer miał dobry dzień, to może i jedną „Kropkę nad i” każe poświęcić na „problem jedynieprzejściowo występujących, będących efektem jedynie niepełnej informacji, nieporozumień społecznych w przedmiocie być może nieświadomie (a być może nie nieświadomie ...) generowanych wątpliwości odnośnie cudownej w skali makroglobalnie kosmicznej polityki rządu Wielce Szanownego Kawalera Orderu Zasługi im. Walthera Rathenaua, Pana Magistra Premiera, Drodzy Zgromadzeni, Donalda – Ukochanego Przywódcy – Tuska”.

Nasza mała, fałszywa stabilizacja. Czy jest taka podwyżka chabaniny, po której nie wytrzymają nerwy nie dwóch, ale dziesięciu i więcej milionów? Ilu ma się znaleźć na bruku, albo wyjechać za chlebem na Wyspy, czy do szwaba, żeby ludzie pojęli, że nie można żyć jak zwierzęta? Dziś wydaje się, że te górne granice podwyżek, że „normy” statystyczne bezrobocia są, z punktu widzenia dzisiejszej władzy okupacyjnej, zupełnie bezpieczne. Upadliśmy strasznie. I najgorsze w tym nie jest to, że brak nam „wiernych” do głoszenia idei, lecz to, że dla współczesnych Polaków powodem do powiedzenia bandytom z rządu: NIE! staje się (stało się?) coraz głębsze sięganie przez ten rząd do coraz bardziej zdemolowanych portfeli polskich. Nie żadne tam hasła prawdy, sprawiedliwości i wolności. Ci protestujący przeciw ACTA, jestem pewny, w zdecydowanej większości dalej nie widzą związku pomiędzy swoimi „nocnymi czuwaniami” w obronie swobodnej wymiany plików w przestrzeni wirtualnej z, tako samo swoimi, wcześniejszymi wyborami przy urnie, nie rozumieją, że jest to logiczny, a prosty efekt ich własnej decyzji o wybraniu Psa na premiera.
Społeczeństwo jest już tak wytresowane, że „jedną ręką” – okazując swoją słuszną postawę historycznoideową – wyśmiewa absurdy komuny w rodzaju wyrobów czekoladopodobnych i objęcia wtedy wszystkiego tajemnicą państwową, „drugą ręką” z pełnym zrozumieniem aktualnoideowym przyjmując za demokratyczny standard oddawanie przez władze do użytku nie dróg, ale „przejezdnych odcinków” i całkowicie zbywając milczeniem prowadzoną przez rząd, rekordową w skali Europy, politykę inwigilacyjną (i nie chodzi tu bynajmniej o ACTA).

Wszystkim rządzi informacja. Ona jest prawdziwym twórcą decyzji wyborczych. I trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że MY NIE WYGRAMY ŻADNYCH WYBORÓW, jeśli nie uzyskamy przewagi w wojnie o dotarcie z informacją polityczną do Kowalskich JESZCZE PRZED „Dziennikami” Tusksatu/WSI24/tvpo, JESZCZE PRZED „Gazetą komunistyczną” i „KomPolityką”, JESZCZE PRZED porannym seansem nienawiści w komunistycznym radiu z Czerskiej. Jednego nie można odmówić dzisiejszym okupantom: konsekwencji w prowadzeniu antynarodowej polityki. Mając całkowicie posłuszne najbogatsze i największe media, uruchomiła i z niezwykłym uporem, w absolutnie złej woli, ale bardzo skutecznie likwiduje inne ośrodki i formy kształtowania i rozwoju ojczystej myśli: szkołę, instytucje kultury i sztuki, inicjatywy nie lewicowe a patriotyczne, czy zgodną z polską racją stanu politykę pielęgnowania pamięci historycznej. Pieniądze – i to w olbrzymiej ilości – są, ale nie na „Frondę”, ale „Krytykę Polityczną”. Środków na POLSKIE szkoły nie ma (w roku poprzednim i bieżącym pod administracyjnym toporem Psa padnie w sumie około 2 500 placówek!), budynki po likwidowanych szkołach i dotacje, nieproporcjonalnie wielkie wobec tych przyznawanych na uczniów polskich, są jednak dla mniejszości niemieckiej. Do dzisiaj nie doczekaliśmy się prawdziwych eposów filmowych o Piłsudskim, czy Powstaniu Warszawskim. Gdzie my żyjemy?

Jutro 10 rocznica autentycznego komunistycznego zamachu stanu. Odebrania Polsce możliwości swobodnego kształtowania swojego bytu państwowego. No i co z tego? Kogo to, q..rwa, obchodzi? EURO, EURO!!!, to jest ważne!!! " Czy 11 kopaczy wykopie piłkę do kolejnej rundy turnieju, czy pozostanie z, i tak gigantycznymi, pensjami za udział w fazie grupowej (jak zwykle)? Jak przebiegnie organizacja wydawania wejściówek na trening szwabskiej drużyny? Czy zagra ten, czy tamten? " ................
I ja dlatego powiem: G()WNO mnie to obchodzi! To całe EURO mam w D()PIE!!! Nie widzę żadnego, absolutnie żadnego powodu by emocjonować się tymi mistrzostwami, gdy nie mam dowodu na to, że mojego Prezydenta mojej Polski nie zamordowano. Obrażającym moją godność Polaka byłoby oglądanie na meczu Polska – Rosja, w wykupionej przez putinowskiego „biznesmena” loży, mord ruskich i ... ruskich tzw. oficjeli. Może w ramach protestu powinniśmy się odwrócić od tej imprezy? W godzinach meczy wychodzić na spacer lub zakupy? Pokazać, że tzw. informacja o sukcesie Partii w przedmiocie organizacji turnieju jest tyle warta, ile zapewnienia komunistów o istotnej roli PRL w eksploracji kosmosu.


Doczekaliśmy czasów, że to nie my Litwinów, ale Oni nas uczą nie tylko podstaw suwerennego myślenia o własnym bycie, ale w ogóle szacunku do samych siebie i swojego państwa. Słowa Pani Prezydent Dalii Grybauskaite o wybraniu przez Namiestnika i Psa za przyjaciela Polski Rosji, kosztem takich państw regionu, jak Litwa - nie są kolejnym etapem dyplomatycznych przepychanek pomiędzy Wilnem i Warszawą. To bardzo głęboko przemyślane, a co najważniejsze oparte na faktach, po prostu faktach, sprawozdanie z aktualnego stanu relacji polsko – rosyjskich.
Zaledwie przypominając realizowany z wielkim sukcesem projekt NordStream, należy tu, na przykład, przywołać inny wspólny zamysł rosyjsko – niemiecki, o którym, rzecz jasna, nie dowiemy się z mediów „wiodących”. Mowa o skutecznym tworzeniu z Obwodu Kaliningradzkiego współczesnych Prus Wschodnich. Niespełna miesiąc temu weszła w życie ustawa o tzw. małym ruchu granicznym pomiędzy Polską i Rosją (czyli tym Obwodem). Ale nie Polska jest tej ustawy (i, będącej jej podstawą, umowy polsko – rosyjskiej) podmiotem. Królewiec to już jedynie nazwa historyczna. Cały ten pomysł był forsowany przez, formalnie wszak nie uczestniczących w tym przedsięwzięciu, Niemców (także tych z organizacji „wypędzonych”) i samych władców Kremla. Stawka była wysoka: stworzenie możliwości aktywnego udziału Rosji w przedsięwzięciach ekonomicznych Unii, w tym unijnych dotacjach, z jednej strony, oraz polityczne i administracyjne ułatwienia w działalności niemieckiego biznesu, silnie zaangażowanego w Obwodzie, z drugiej. Dlatego Niemcy – bo przecież nie Sikorski – uzyskali dla potrzeb tej umowy odstępstwo od unijnych norm prawnych dla ruchu bezwizowego (Obwód jest zbyt dużym terytorium według tych norm), a nawet obiecali Litwinom, bardzo zaniepokojonym projektem, dofinansowanie ich inwestycji w elektrowni atomowej w Ignalinie. No i się udało, bo i udać się musiało, skoro powołano wcześniej takich „rządców” obszarów przylegających od zachodu i południa do Obwodu Kaliningradzkiego. „Rządców”, którzy nie widzą żadnej sprzeczności pomiędzy ich przyjacielskim dyskutowaniem, jednego dnia, z władzą obcego państwa o ułatwieniach granicznych dla obywateli tego państwa i posłusznym przyjmowaniem do wiadomości wygłaszanych przez tę samą władzę, dnia następnego, manifestów na temat dalszego uzbrajania obszarów stanowiących przedmiot owych miłych negocjacji o bezwizowym ruchu. Manifestów odpowiadających polskiej awanturniczej polityce antyrakietowej i otwarcie stwierdzających, że celem tych zbrojeń jest właśnie „dyskutant”, czyli Polska. Eufemistycznie można to zdiagnozować jako schizofrenię polityczną, ale od 1792 r. stosuje się również inne określenie na tego rodzaju działania i zaniechania, zbieżne z nazwą pewnej miejscowości położonej nieopodal Humania nad rzeką Siniuchą (dla lemingów: to w tym kraju, w którym będzie się za tydzień zaczynała kopanina, równolegle z kopaniną uskutecznianą nad Wisłą).
Nie trzeba wyjaśniać, że Polska nie uzyskała literalnie nic w zamian, nawet obietnicy życzliwego traktowania polskich inicjatyw gospodarczych. Tym zaś sposobem ten teren, będący najbardziej zmilitaryzowanym na świecie i jednym z najbardziej skryminalizowanych w Europie, stał się doskonałą bazą wypadową rosyjskich służb i gangsterów do Polski (i Unii). W sensie geopolitycznym tylko czekać zaś należy „podłączenia” Polski do systemu odbiorców elektrowni w Kaliningradzie, której budowę właśnie rozpoczęto (a po cholerę nam współpraca energetyczna z Litwą?), a następnie, kierowanych z Berlina i/lub Moskwy, pytań – z bardzo krótkim terminem odpowiedzi – o czas przejścia terenów Pomorza ze statusu polskopaństwowego w tranzytowy.
Z reporterskiego obowiązku warto jeszcze powyższe uzupełnić o pewien zapis, ciąg  chronologiczny. I od razu trzeba sobie wyraźnie powiedzieć: to z całą pewnością nie jest ostatnie słowo w podjętej przez dzisiejsze władze Polski rywalizacji o palmę pierwszeństwa w kilkuwiekowych już zmaganiach polskojęzycznych „działaczy” o miano najbardziej rosyjskiego z polaków (?) [sic!].
13 lutego 2012 – projekt ustawy ratyfikacyjnej dla umowy wpływa do Sejmu;
29 lutego 2012 – jest już gotowe sprawozdanie po I czytaniu w komisjach;
14 marca 2012 – II czytanie projektu;
15 marca 2012 – komisje mają już sprawozdanie po II czytaniu;
godz. 9.30 16 marca 2012 – już po głosowaniu (ustawa przyjęta – „za” głosowali wszyscy obecni na sali posłowie po, psl i sld oraz 39 na 40 od chama z Biłgoraja);
16 marca 2012 – ustawa trafia do Senatu i do Ruskiej Budy (to nie pomyłka: Kopacz wysyła ten dokument TEGO SAMEGO dnia!);
12 kwietnia 2012 – Senat nie zgłasza zastrzeżeń;
4 maja 2012 – mąż Dziadzi podpisuje (chyba bez błędu, ale to nie jest do końca pewne) ustawę.
Można? Można. Po prostu.

Jakiś czas temu lemingi otrzymały komunikat: na sznurze, na którym znaleziono martwe ciało Andrzeja Leppera nie było śladów obcego DNA. Tako samo, zapewne, jak, lat już temu bedzie dwanaście, Pan minister – prezes z SLD Sekuła Ireneusz, który – SAM!!! SAM!!! – podjął się pobicia swoistego rekordu Guinnessa, popełniając samobójstwo poprzez trzykrotny strzał w brzuch. Podobnie zresztą zupełnie jak ów Pan pułkownik jednostki wojskowej nr 3362, który tak się – SAM!!! SAM!!! bez zdań ... dwóch (...) – zapamiętał w tańcu, że zapomniał o swoich kłopotach z krążeniem i, ojej! taki młody jeszcze, niestety opuścił środowisko SOWY. Był zaś taką nadzieją dla kadr Ochotniczych Hufców Pracy, na których imprezie integracyjnej wykonywał ten taniec radości z gigantycznych sukcesów odnoszonych i na co dzień, i od święta przez naszych Umiłowanych Przywódców Platformy – Lory.

Jak to wszystko należy traktować? A może się nad tym w ogóle nie zastanawiać? Czy my jesteśmy debile? Mamy przecież swój rozum. Może należy go po prostu użyć?

Kiedyś jeden Pan drugiemu Panu, któremu powierzył był wcześniej płaszcz na przechowanie (w ramach usługi „szatni”), powiedział, że chciałby tenże płaszcz odebrać. W odpowiedzi usłyszał, że, owszem, może płaszcz odebrać, ale nie swój. Z właściwym płaszczem pozwolił sobie bowiem ów kierownik szatni – bo takie akurat stanowisko menedżerskie zajmował wspomniany drugi Pan – postąpić jak z „własną własnością”. To znaczy „zadysponował” „oryginalny” płaszcz według własnego, właśnie, widzimisię. I co mi Pan zrobi?, usłyszał na koniec rzeczony pierwszy Pan, kiedyś zwany też właścicielem „oryginalnego” płaszcza. Dzisiaj za tego kierownika szatni „robią” wybierający się do Polski kibice z pewnego, bardzo zaprzyjaźnionego z aktualną władzą naszego kraju, państwa. Zanim bowiem jeszcze wsiedli do samolotów, które ich nad Wisłę NA PEWNO BEZPIECZNIE przetransportują (...; dla TAKICH gości podstawia się statki lotnicze pozbawione środków wybuchowych), zdążyli już ogłosić, że po przybyciu złamią miejscowe prawo (a tam prawo!, „pewna prywatnośrodowiskowa zasada”, jak by zapewne mądrze wywiódł jakiś Kaliski autorytet prawny WSI24). I żeby zaakcentować, kto tu jest demiurgiem prawa, współczesnym Repninem, a kto tego prawa wykonawcą, od razu wzięli się za konstytucję. Jak prawdziwe paniska. Trza pokazać, że " nie będzie im jakiś Marsz Pamięci przeszkadzał w swobodnych alkoholowych wędrówkach po stolicy z dumnie wypiętymi na komsomolskiej piersi sierpem i młotem. Piszcie, co chcecie po tych waszych ustawach zasadniczych, wymieniajcie komunizm wśród zakazanych „metod i praktyk działania”, гaвно nas to obchodzi. Zrobimy, jak chcemy." Nie po raz pierwszy i przy tym nibyrządzie – nie po raz ostatni.


Były jednak kiedyś czasy, kiedy w sądzie nazwisko Szechter nie było automatycznie uznawane za synonim niewinności – nawet jeśli „wyjściowo” dotyczyło roli oskarżonego – bo Szechter to jeden z twórców III Rzeczypospolitej, uczestnik wydarzeń, które doprowadziły do Okrągłego Stołu i zmiany naszego ustroju na ten ustrój, w którym obecnie możemy spokojnie o tym rozważać bez obawy, że ktokolwiek zostanie ukarany. Jak była łaskawa orzec – ogłaszając urbi et orbi zbrodnię niespotykaną Jarosława Marka Rymkiewicza – pewna pani sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Nie pierwsza zresztą, i zapewne nie ostatnia, dziś postać (... posiedzieć raczej niż postać, jak mawiał Kisiel) tej profesji, opierająca swoje wyroki na strukturze stopki redakcyjnej gadzinówki z Czerskiej. Mając takie nazwisko, przed wojną szło się jednak do kryminału. Zdrajca i zbrodniarz stanu – w najlepszym przypadku – tam bowiem wtedy trafiał.
Przypomnijmy na czym w ówczesnej Rzeczypospolitej opierała się narodowa moralność i z czego wynikały wyroki takie, jaki zapadł przeciwko ojcu Michnika. Przypomnijmy, z jaką powagą Polskie Państwo traktowało własne prawo ustanowione do Jego obrony.

Art. 93. § 1. Kto usiłuje pozbawić Państwo Polskie niepodległego bytu lub oderwać część jego obszaru,
            podlega karze więzienia na czas nie krótszy od lat 10 lub dożywotnio albo karze śmierci.
Art. 94. § 1. Kto targnie się na życie lub zdrowie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,
            podlega karze więzienia na czas nie krótszy od lat 10 lub dożywotnio albo karze śmierci.
z rozdziału XVII „Zbrodnie stanu” Rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 11 lipca 1932 r. Kodeks karny.  

Gdy 20 stycznia 1945 r. żołnierze por. Tadeusza Studzińskiego „Jędrzejewskiego” z plutonu dywersyjnego „Kurniawa” oddziału Armii Krajowej „Chełm”, realizując wyrok Polskiego Państwa wydany na Wacława Krzeptowskiego właśnie w oparciu o prawo II RP, zostali przez skazańca poproszeni o rozstrzelanie, odmówili, stwierdzając, że zdrajców się wiesza, bo na honorową kulę nie zasługują. I zawisł, jak podaje jeden ze świadków, na powrozie pożyczonym wcześniej niby do poprowadzenia cielęcia. Jeszcze tylko agrafką przypięta kartka ze słowami: Tak zginie każdy zdrajca Ojczyzny i sprawiedliwości stało się zadość. To nie jest tak, że zawsze są różne odcienie szarości: niejednokrotnie czyny zbrodnicze dokładnie wypełniają literę prawa. Wystarczy chcieć to dostrzec. I zareagować. W imieniu Państwa Polskiego.  

I MY doczekamy jeszcze takich trybunałów. Doczekamy jeszcze takich wyroków w imieniu Państwa Polskiego. I na TYM sznurze będzie DNA wielu Polaków! Milionów Polaków!


Czas najwyższy wrócić do źródeł. Te zaś są jedne i stałe. Nie ma dwóch tożsamości. Tak, jak nie ma ciągłości ani logicznej ani emocjonalnej pomiędzy reżimem okupacyjnym i władzą wyłonioną przez Naród.
Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że Polska Państwowość, zerwana – w sensie faktycznego związku rządu i jego armii z terytorium – w 1945 r., do dzisiaj nie została w sposób legalny przywrócona. Nie ma czegoś takiego, jak się nam wmawia, że coś się kończy, coś się zaczyna. ...
Choćby w sercach jeno trwało, choćby z map nie wynikało, z ust spętanych nie krzyczało, pozostanie i trwać będzie, bo jest polskie, tysiącletnie.
Co się w Wołgi bagnach rodzi, śmierci cieniem słońce grodzi, pod powierzchnią życie trzyma, tak parszywe w swym rozkwicie, nie zna światła – zachwycone swoim gniciem;
Lecz bez ducha nie zwycięży, i choć dzisiaj władzę dzierży, legnie w gruzach, pokonane, kiedyś skoro Naród wstanie, wiedz wszak: końca nie ma takie życie, które z ducha rodzi się, nad życie.


Szabasdág znaczy WOLNOŚĆ – dokładnie z tej beczki, z której należy czerpać:



O Polsce warto myśleć. I dla Niej pracować.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

BUDŻET, und 'rostovskihucpabudget'

ZAMIAST  WSTĘPU. 
" Statystyczny Polak w latach 2007-13 wyda średnio 1606 zł rocznie tylko po to, aby otrzymać 1368 zł, czyli dołoży do interesu 238 zł rocznie! "

  (   )   Jesteśmy dokładnie w takim punkcie. Jesteśmy o 3% stóp procentowych od zablokowania systemu. Jesteśmy o jedno nieprzewidziane wydarzenie od zablokowania systemu. Jesteśmy o jedną katastrofę strefy euro od zablokowania systemu. Jesteśmy już w okresie, w którym firmy zamiatają konta klientów, w celu pokrywania złych zakładów, a o wiele więcej się jeszcze wydarzy. Czy to wszystko będzie miało miejsce w 2013 roku? Nie wiem. Ale wiem, że każdy dzień to kolejny krok w kierunku nieprzewidzianych zdarzeń, w tym podniesienia stóp procentowych, do tego katastrof "poza widocznym horyzontem". Na dzień dzisiejszy twoje pieniądze nie są już w domu maklerskim, zostały skradzione/utracone. Ale w przeciwieństwie do minionych lat, gdzie można było zadzwonić do człowieka i znaleźć odpowiedzi i rozwiązania, teraz wszystko realizują komputery. Algo. Programy. Domyślam się, że rynek zacznie wyczuwać te bardzo realne opcje w przyszłym roku i rozpocznie odwrót.

Więc, co zrobić? Po pierwsze nic nie jest doskonałe. Nie mogę siedzieć tutaj i twierdzić, że złoto wszystko załatwi. Nie mogę powiedzieć że, srebro wszystko załatwi. Nie mogę powiedzieć, że ziemia, bydło albo drewno lub cokolwiek innego pozwoli ci przejść przez to bez szwanku. Ale jestem dość pewny, że będziesz w o wiele lepszej sytuacji z pieniędzmi ulokowanymi w czymś fizycznym, niż papierkach z martwymi prezydentami. Osobiście wierzę, że przetrzymanie majątku w złocie, srebrze, mieniu, broni, amunicji, drzewach, zwierzętach etc. jest znacznie lepsze niż wpis komputerowy w banku. Pomyśl o tym. Twoje bogactwo jest niczym więcej niż cyframi zapisanymi na komputerach. Tam nie ma pieniędzy. Twój bank nie ma pieniędzy. Twój fundusz nie ma pieniędzy. Zabrali pieniądze i kupili za nie swapy, repo, długi narodowe itd. Wszystko co masz w swoim posiadaniu to stwierdzenie, iż masz kwotę "X". Ale naprawdę ty jej nie masz i oni również. Dla mnie to jest bardzo przerażające. i nie podoba mi się bycie częścią tej ekonomicznej, chorej atmosfery.

2013 może być bardzo niepewnym rokiem ze względu na wszystkie powody jakie opisałem. Może nie wszystkie rozwiną się w 2013, może w 2014... niemniej jednak chodzi o to, że do nas dotrą. Nie mogą być zatrzymane. Bez względu na to jak nieprzyjemne wydają się być to słowa, to są one matematyczną pewnością. Podobnie jak przygotowanie było kluczowe by przeżyć huragan Sandy, tak i na tę katastrofę należy się przygotować.
Link do oryginalnego artykułu: LINK

wydatki budżetu środków europejskich
wydatki budżetu środków europejskich

(   )   

5. Podsumowanie kosztów
Po dodaniu wszystkich wydatków strony polskiej związanych z pozyskiwaniem dotacji w latach 2007-13 otrzymujemy kwotę w wysokości 106,8 mld euro, czyli 117,5% wartości wszystkich dotacji, które mają zostać przekazane Polsce z UE! Tak więc koszty poniesione przez polską gospodarkę i sektor publiczny o 17,5% przewyższają ten „ogromny deszcz unijnych pieniędzy”. Statystyczny Polak w latach 2007-13 wyda średnio 1606 zł rocznie tylko po to, aby otrzymać 1368 zł, czyli dołoży do interesu 238 zł rocznie! Tymczasem cała ta hucpa z dotacjami ma niezwykle silne przesłanie propagandowe: Unia za darmo rozdaje pieniądze. Temu celowi służą też tablice informacyjne umieszczane przy wszystkich inwestycjach współfinansowanych przez Brukselę.
 (   )
**************************************************


Wpłata do budżetu UE. Budżet środków europejskich.Deficyty.

Autor: henrykspol
Data dodania wpisu: 13 kwietnia 2012  21:07
Kategoria: Gospodarka
Tagi:, ,
Urzędy Skarbowe,  inne urzędy i instytucje zbierają daniny i inne środki tworzące budżet państwa. Środki te są przekazywane na odpowiednie konta w NBP. Kawałkami budżetu państwa zarządzają dysponenci części budżetowych. Są to np. Prezes Rady Ministrów, ministrowie właściwi do spraw danej części (np. częścią 33. Rozwój wsi, zarządza Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi) oraz dysponenci określeni w rozporządzeniu Ministra Finansów w sprawie klasyfikacji części budżetowych oraz określenia ich dysponentów. (http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU20092111633&type=2 Rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 4 grudnia 2009 r. w sprawie klasyfikacji części budżetowych oraz określenia ich dysponentów. Dz.U. 2009 nr 211 poz. 1633).
Ustawa o finansach publicznych (http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU20091571240&type=3)  rozróżnia dochody i wydatki  publiczne oraz przychody i rozchody publiczne. Te drugie dotyczą w ogólności operacji finansowych i płatności związanych z udziałem Skarbu Państwa w międzynarodowych instytucjach finansowych. Ustawa o finansach publicznych spośród wydatków z budżetu państwa wydziela nasze  wpłaty do budżetu Unii Europejskiej zwane w ustawie (oraz w budżecie na rok 2012 ) ” środkami własnymi Unii Europejskiej„. Zał.2 ustawy budżetowej „Wydatki budżetu państwa na rok 2012. Zestawienie zbiorcze według działów”, podaje w części 758 kwotę 16 146 218 000 zł. Tyle, czyli około 16 miliardów zł. wpłacimy w tym roku do budżetu unijnego.
Jednocześnie, wspomniana ustawa o finansach, wprowadziła budżet środków europejskich. Jest to roczny plan dochodów i podlegających refundacji ( z budżetu UE) wydatków przeznaczonych na realizację programów z udziałem środków europejskich ( nie wszystkich).  Środki te są na kontach w Banku Gospodarstwa Krajowego. Stamtąd trafiają do ich dysponentów, którzy zgodnie ze stosownymi przepisami przydzielają je beneficjentom. Ze środkami europejskimi jest tak, że najpierw należy wyłożyć pieniądze z własnego budżetu a później dostaje się refundację. Powoduje to, że jesteśmy na minusie, bo szybciej  środki z budżetu własnego wykładamy , niż dostajemy ich zwrot z budżetu Unii. Podobno ma tak być do roku 2013.
Deficyt budżetu środków europejskich albo nadwyżka środków europejskich nie są wliczane do, odpowiednio, deficytu albo nadwyżki budżetu państwa.Deficyt budżetu środków europejskich jest finansowany w ramach potrzeb pożyczkowych budżetu państwa.Nadwyżka budżetu środków europejskich jest źródłem spłaty zobowiązań budżetu państwa zaciągniętych na pokrycie deficytu budżetu środków europejskich.
Ustawa budżetowa  na 2012 rok:
Ustala  łączną kwotę podatkowych i niepodatkowych dochodów budżetu państwa w wysokości 293 766 128 000. zł.  Łączną kwotę wydatków budżetu państwa w wysokości 328 765 688 000. zł. Deficyt budżetu państwa ustala się na dzień 31 grudnia 2012 r. na kwotę nie większą niż 34 999 560 000 zł.
Łączną kwotę dochodów budżetu środków europejskich w wysokości 72 570 113 000  zł. Łączną kwotę wydatków budżetu środków europejskich w wysokości 77 104 059 000. zł. Deficyt budżetu środków europejskich ustala się na kwotę 4 533 946 000  zł.
Łączną kwotę planowanych przychodów budżetu państwa w wysokości 281 660 904 000 zł. oraz łączną kwotę planowanych rozchodów budżetu państwa w wysokości 242 127 398 000 zł.
Oznacza to na pierwszy rzut oka, że trzeba pożyczyć w sumie środki na załatanie deficytu budżetu państwa: 35 miliardów zł, oraz na pokrycie deficytu budżetu środków europejskich: 4,5 miliarda zł.  Zwracam uwagę że, zgodnie z ustawą o finansach dochody są prognozą, natomiast  wydatki – nieprzekraczalnym limitem.
przychody i rozchody budżetu 2012r
przychody i rozchody budżetu
Jak widać przychody i rozchody maja niewiele wspólnego z dochodami i wydatkami. Przychód następuje, bo pożyczono np. pieniądze z banku lub sprzedając obligacje. Rozchód, bo pożyczkę oddano.
dochody budżetu środków europejskich
dochody budżetu środków europejskich

Bilans dotacji unijnych w latach 2007-13

Lp.
Pozycja
mld euro
% dotacji
IDotacje z UE
91
100
1.Fundusze strukturalne i spójnościowe
59,5
65,5
2.Dotacje do rolnictwa
27
29,5
3.Pozostałe
4,5
5
IIWydatki po stronie polskiej
106,8
117,5
1.Składka unijna
22,6
25
2.Koszty biurokracji
6,5
7
3.Koszty przygotowania wniosków przyjętych
13,5
15
4.Koszty przygotowania wniosków odrzuconych
16
17,5
5.Prefinansowanie projektów
12
13
6.Współfinansowanie ze środków publicznych
16,3
18
7.Współfinansowanie ze środków prywatnych
19,9
22
IIIBilans
-15,8
-17,5
Obliczenia własne przy założeniach, że kurs euro jest na poziomie 4 zł i że dotacje zostaną wykorzystane w 100%, co jest w praktyce niemożliwe, czyli sytuacja będzie jeszcze bardziej niekorzystna dla Polski.