WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
.
„Tylko naród, którego warstwy kierownicze zostaną zniszczone da się
zepchnąć do roli niewolników.”(Adolf Hitler, 1939 r.)
We wcześniejszej publikacji wyjaśniłem, dlaczego
definicje podstawowych pojęć takich jak państwo i nauka, podawane do publicznej
wiadomości są z gruntu rzeczy fałszywe. Gwoli przypomnienia poniżej uzasadnienie
faktycznej definicji „państwo”.
W chwili obecnej państwo jest to instytucja
mająca w sumie do spełnienia dwa cele:
- utrzymanie w posłuchu ludności zamieszkującej
dany teren,
- ściąganie podatków w takiej wysokości w jakiej
to jest możliwe, bez wywoływania zamieszek. Zamieszki zawsze były kosztowną i
niepotrzebną stratą finansową.
W celu spełnienia tych wytycznych, grupa ludzi
przeznaczonych do „rządzenia”, czyli spełniania postulatów starszych i
mądrzejszych [Stanisław Michalkiewicz], posiada aparat przymusu:
- Urząd Skarbowy – ustawy dotyczące tego urzędu
są bardziej restrykcyjne aniżeli kodeksu karnego.
- Urząd Ubezpieczeń Społecznych [występujący pod
różnymi nazwami]. Podatki na ubezpieczenia społeczne są tak samo restrykcyjnie
egzekwowane jak każde inne. Są one przymusowe, a więc sprzeczne nawet z samą
ideą demokracji i wolności. Podatki te także nie są rozliczane i tak naprawdę
stanowią zysk „państwa” czyli tej grupy, która się za tym pojciem kryje.
- Aparat przymusu bezpośredniego zwany policją i
„wymiarem sprawiedliwości”.
- Kontrolny aparat przymusu tj. armie. Dlatego
armie przeorganizowuje się na zawodowe, tak jak w „odrodzeniu”. Wiadomo, że
żołnierz zawodowy jest to najemnik służący temu, który płaci. Sprawdzono to już
500 lat temu.[1]
Fakty świadczą jednoznacznie, że państwo zwane
„Polska” spełnia wszystkie wyżej wymienione warunki.
Jest to typowy produkt cywilizacji turańskiej w
wydaniu pruskim. Niestety wyraźnie jest widoczne, że nawet szczerzy patrioci,
którzy krew za Polskę przelewali i z niejednego pieca chleb jedli zupełnie nie
rozumieją problemu [np. prof. W. K]. Nie chcą przyswoić sobie nowo mowy – czyli
zmiany semantycznej pojęć, którymi się posługują.
Przykładowo ludzie z tytułami profesorskimi i to
starej daty wciąż nie rozumieją takich pojęć jak komunizm, faszyzm, kapitalizm i
dzielą włos na czworo. Toczą zaciekłe boje w celu zdefiniowania własnymi słowy,
danych pojęć, wynajdują sztuczne różnice i dyskutują w którym miejscu należy
postawić przecinek. Oczywiście cała masa dezinformatorów robi to w celu
zwiększenia zamieszania w społeczeństwie. Oto wielki sukces – nauka
nowomowy.
Tymczasem sprawa jest banalnie prosta. Zarówno
komunizm jak i kapitalizm to jest dokładnie to samo. W celu postawienia
prawidłowej diagnozy, należy sprowadzić wszystko do wspólnego mianownika. Tym
mianownikiem są pieniądze. Czyli chcąc postawić jakąś diagnozę musimy najpierw
sprawdzić w jakim kierunku następuje przepływ, mówiąc językiem fizyki – energii,
czyli pieniądza.
ALE ZACZNIJMY OD POCZĄTKU
Komputery, wbrew opinii inżynierów nie są
wykorzystywane tylko i wyłącznie do określenia wytrzymałości jakiegoś mostu, czy
wieżowca, ale przede wszystkim do kontroli mas ludzkich.
Socjotechnika czyli analiza i automatyzacja
społeczeństwa wymaga opracowania dużej ilości informacji gospodarczych w
jednostce czasu. Pierwsze komputery z lat 1930. były zbyt wolne, ale już
komputery elektroniczne z 1946 roku [Presper Eckert i John W. Mauchly] były
wystarczająco szybkie. A wprowadzenie metody „simpleks” w 1947 roku przez Georga
Danzina dopełniło reszty. Wynalezienie tranzystorów 1948 roku przez J. Bardeena,
W.H. Brattaina i W. Schockleya pozwoliło na miniaturyzację komputerów, czyli
swobodne ich używanie.[2]
Zrozumiała to od razu spółka
Rothschild-Rockefeller i za ich pieniądze zaczęło się finansowanie na Harvardzie
„projektu badań ekonomicznych”.
Dopiero rok później dołączyło do tych badań
wojsko. Już w 1952 roku projekt został zakończony i wybrane fragmenty pokazane
na konferencji naukowej. Zaczęła się Cicha wojna.
PROJEKT QUIET WAR
Niestety wiedza na ten temat jest zupełnie
znikoma wśród polskich naukowców nie wspominając o politykach. W skrócie więc
opiszę kilka najbardziej podstawowych pojęć.
Nauka w wydaniu popularnym służy do rozwiązywania
problemów lokalnych w celu zminimalizowania strat, kosztów i w skali większej do
odkrywania nowych „światów”. Zupełnie inaczej definiują naukę bankierzy. Wg nich
nauka nie jest celem, a środkiem do celu. Środkiem jest wiedza, a końcem procesu
kontrola pieniądza i zysku. Jedyny problem to zdefiniowanie kto będzie
beneficjentem tego procesu. Kto będzie zwycięzcą?! Wiadomo, ten kto płaci. A kto
płaci – bankier!
W tej definicji nie ma pojęcia prawa ani
moralności. Tak jest od ponad 100 lat.
Innymi słowy celem badań zwanych naukowymi,
opłacanych przez bankierów [a jakie badania po wprowadzeniu instytucji grantów
nie są opłacane?] jest takie ukierunkowanie gospodarki, które jest całkowicie
przewidywalne i łatwe do manipulowania.[3]
Konkretnie wg tej definicji kapitalizm i komunizm
czy faszyzm to jest to samo.
MONOPOLIZACJA PRODUKCJI
Beneficjenci tego procesu są różni, ale całość
polega na tym, że w komunizmie monopol ma wymieniona na początku przeze mnie
grupa zwana instytucją tj. rząd, partia, służby specjalne. W kapitalizmie grupa
„prywatnych” właścicieli – rząd, służby specjalne. W komunizmie nic nie jest
moją własnością, ale wszystko mam, specjalne sklepy, kierowcę z samochodem lub
odwrotnie, dom, daczę służbową itd. W kapitalizmie mam to samo tylko przepływ
pieniądza jest troszeczkę inny. Dlatego, aby nie budzić zawiści dołów, tworzę
jako kapitalista różnego rodzaju fundację czy inne instytucje, którymi kieruję
za pleców.
Jako kapitalista muszę tanio produkować, dużo
produkować i szukać rynków zbytu, ale przecież o wiele łatwiej załatwić
konkurencję np. poprzez spalenie jego fabryki, albo wywołanie lokalnej wojny,
czy wykup konkurencyjny tak jak to zrobiono po 1990 roku w Polsce. Wykupywano
zakłady będąc konkurencją dla firm zagranicznych po to aby doprowadzić je do
upadłości.
W komunizmie robi się to samo poprzez np.
wprowadzanie nowego prawa walki z kułakami, burżujami etc. likwiduje się drobny
handelek np. w szczycie wprowadzania w Polsce turańszczyzny tzw. walka o handel
Hilarego Minca. Jak więc widzimy w jednym i drugim wypadku jest to to samo –
zdobywamy monopol produkcji.[4]
Nawet tak doskonały przedsiębiorca jak p.Roman
Kluska w swoim wywiadzie wykazał, że nie rozumie problemu. Likwidacja jego
przedsiębiorstwa nie została spowodowana jakimiś tam lokalnymi rozgrywkami ale
monopolem. Jak sam podał obsługiwał ok. 98% rynku komputerowego w Polsce. A kto
przejął ten rynek? Amerykański Dell. A kto stoi za Microsoftem? Billy Gates. A
kim jest sekretarz obrony USA Robert Gates?[5]
Oczywiście są to niczym niepoparte brednie
ciemnego tłumu z małego kraju nad Wisłą. Pan Kluska cieszył się jak dziecko, że
dostał propozycje od Gatesa, a to było tylko badanie rynku. Przecież nie po to
przyleciał Billy Gates do Polski aby opowiadać bajki na wykładzie, tylko aby
wypełnić misję. Bardzo dobrze ją wypełnił p. Kluska pasie owce.[6]
Łatwiejsze jest sterowanie w kapitalizmie,
ponieważ korupcja i przekupstwo jest łatwiejsze do ukrycia. Nie trzeba się kryć
z bogactwem. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku, żeby było to możliwe, tzw.
niskie klasy muszą być pod całkowitą kontrolą. W komunizmie osiąga się to przez
partię, związki zawodowe i takie manipulowanie towarami, aby ich zdobycie
wymagało znacznego wysiłku, a przede wszystkim czasu.
W kapitalizmie robi się to samo żonglując tylko
wynagrodzeniem i związkami zawodowymi.
W jednym i drugim przypadku musimy jednocześnie
się rozprawić z pojęciem rodzina. W komunizmie dobrym przykładem jest stawianie
pomników takim wyrzutkom społeczeństwa jak Pawka Morozow i wychowywanie dzieci
przez żłobki i przedszkola, Proszę sobie przypomnieć, że przez ok. 20 lat, po
wojnie, wszyscy w Polsce: nauczyciele i „naukowcy” chwalili Pawkę i podawali go
za wzór dla dzieci i młodzieży. Nikt nie protestował. Dzisiaj ci naukowcy to
wielce szanowana elita „intelektualna”. Na wszelki wypadek akta IPN zostały
szybko zamknięte i lustracji na uczelniach nie było.[7]
W kapitalizmie podobny skutek ma, odbieranie pod
byle pretekstem dzieci rodzicom, np. bo są za grube, bo za chude, bo molestowane
itd. Następnie dawanie tych odebranych dzieci rodzicom zastępczym.
Przykładowo w Polsce obecnie: zasiłek rodzinny
dla naturalnych rodziców, na dziecko wynosi 50-100 zł, ale dla rodziców
zastępczych już 2000 zł. Najczęściej powodem zabierania dzieci rodzicom jest
obecnie zubożenie, brak pieniędzy na zaspokojenie podstawowych problemów
gospodarczych, opłat za czynsz, opłat za mas media. A przecież wystarczyłoby 50%
tej kwoty dać rodzicom i na pewno lepiej wychowywaliby swoje dzieci aniżeli
pracownik najemny jakim jest zastępcza matka. Przykład mordu takich dzieci w
Wejherowie, przez tzw. zastępcą rodzinę, najlepiej o tym świadczy. I o dziwo,
matkę dzieciobójczynię skazuje się od razu. A proces zastępczej morderczyni trwa
i trwa.
Innym przykładem takiej zgnilizny są działania
Jugendamtu. W Niemczech co najlepiej dokumentuje ucieczka 13-letniego dziecka do
Polski w celu spotkania się z prawdziwymi rodzicami. W Niemczech urzędnicy
zabraniali bowiem takich kontaktów. Bardzo ciekawe są komentarze „naszych”
polityków w tej sprawie: „ja tam sprawy nie znam dokładnie, ale skoro Jugendamt
postanowił, to coś tam musiało być nie tak”. Czyżby już sobie robili wejścia po
zmianie granic?
Obniżenie tzw. pensji, brak pracy ewidentnie
celowo w Polsce wprowadzany [mamy do wybudowania kilka tysięcy dróg i nie możemy
ruszyć, a Niemcy w 1933 roku właśnie budownictwem dróg wyszli z kryzysu] wyjazdy
za pracą, powodują powstanie nowego zjawiska zwanego zawodowymi sierotami. Do
tego tematu deportacji jeszcze powrócę.
Odpowiednie manipulowanie wymienionymi przeze
mnie pojęciami pozwala łatwo rządzić społeczeństwami. Cały problem polega na
tym, że dane społeczeństwo nie może zrozumieć tej broni. Nie może więc uwierzyć,
że zostało zaatakowane. Jest więc zupełnie bezbronne i łatwe do
spacyfikowania.
Ale jak ma zrozumieć stado owiec, kiedy „elity”
tego nie rozumieją? Można to traktować jaki wynik „mordów katyńskich” lub jako
zatrudnianie pożytecznych idiotów na odpowiednich stanowiskach. Przypominam w
Mordach Katyńskich zlikwidowano albo strzałem w tył głowy, albo poprzez
zatopienie w Morzu Białym, 75% polskich profesorów, 56% lekarzy, 28% inżynierów
i nauczycieli. Potwierdza ten stan rzeczy ostatni wywiad p. prof. Grażyna
Arcyparowicz w Telewizji Trwam. P. Profesor zrzuca obniżanie się poziomu
edukacji na szkoły po 1990 roku, a nie widzi celowego wprowadzenia systemu,
mającego sprowadzić społeczeństwo do poziomu stada owiec: jeść, pić, spać i w
ostateczności pracować. W USA już ponad 60 milionów ludzi otrzymuje kartki
żywnościowe Czyli ten system obniżania poziomu edukacji został wprowadzony na
całym świecie. Jak widać bez sprzeciwów. Jak o tym już pisałem, w Polsce
wprowadzano go systematycznie od 1974 roku przez genseka Edwarda Gierka.[8]
Jeżeli te pojęcia tj. przepływ pieniądza, usługi,
populację, oświatę odpowiednio zakodujemy, to komputer obliczy nam
prawdopodobieństwo wystąpienia takich, a nie innych zjawisk podczas zmiany
parametrów to znaczy np. zwiększenia czy też zmniejszenie ilości pieniądza na
rynku, lub co się będzie działo w przypadku wzrostu populacji przy obniżeniu
ilości pieniądza na rynku.
Np. rząd poprzez drukowanie pieniędzy ponad limit
wyznaczany przez wzrost produktu narodowego brutto powoduje inflację. Duża
inflacja prowadzi do wojny, czyli niszczenia wierzyciela. A politycy, którzy do
niej prowadzą to jedynie wynajęci aktorzy. Wyraźnie widoczne było to w każdej
rewolucji. Robespierre i Dante także zginęli chociaż wydawało im się, że rządzą
państwem. To samo było z agentem niemieckim Goldmanem alias Leninem.
Cały ten interes opiera się na chciwości.
Ponieważ większość społeczeństw nie umie hamować tej cechy to występuje tylko
jedna alternatywa:
- albo dochodzi do wojny i w ten sposób niszczy
się dłużnika, wpierw uzyskując zgodę zwycięzcy na spłacenie długu
przegranego.
- albo prowadzi się cichą wojnę i w ten sposób
trzyma kontrolę nad światem, czyli wprowadza się niewolnictwo za pomocą np.
podatków.[9]
“Przyszła wojna będzie wojną
niewidzialną. Dopiero, gdy dany kraj zauważy, że jego plony uległy zniszczeniu,
jego przemysł jest sparaliżowany, a jego siły zbrojne są niezdolne do działania,
zrozumie nagle, że brał udział w wojnie i tę wojnę przegrywa.” (Frederic
Joliot-Curie)
„Są informacje oraz podstawowa wiedza,
która powinna być znana wszystkim ludziom.” (Roman
Dmowski)
.
Kochany Wnuczku!
.
Kochany Wnuczku!
W związku ze zmianami jakie następują w ostatnich
dekadach, a sprowadzających się do totalnego prania mózgu, karykaturalnego
obniżania poziomu oświaty w Kraju Nad Wisłą, pragnę pozostawić Ci informacje,
które być może pozwolą lepiej zrozumieć wydarzenia, które następują. Łatwość
wprowadzanych zmian, szybkość zmiany wartości moralnych sprowadzająca się
generalnie do zanikania cywilizacji łacińskiej, a wypełniających po niej pustkę,
cywilizacjami azjatyckimi jest przerażająca. Wystarczyło kilkanaście roczników
poddanych masowemu praniu mózgów, aby to o co walczyli dziadowie przestało
istnieć. Pod koniec tego okresu mieć zastąpiło być. Prasa służyła dezinformacji.
Podobnie ilość informacji w internecie służyła ogłupianiu, a nie wzrostowi
poziomu edukacji. Pierwsze 20-50 rekordów w wyszukiwarkach były reklamami
przemysłu lub polityki. A co dalej z tego wynikło sam wiesz lepiej.
Nawiązuję do pierwszej części „Cichej wojny o
świadomość”, czyli planu okupacji. Oczywiście Drogi Wnuczku rozumiesz, że ta
druga metoda [cichej wojny] jest o wiele bardziej bezpieczna w stosowaniu, co
najwyżej prowadzi do lokalnych konfliktów, ewentualnie do rozpadu danego
państwa, tak jak Jugosławii w latach 1990. Jugosławia nie chciała sprywatyzować
kopalń ołowiu, swoich zasobów węgła, podobno aktualnie największych w Europie
oraz ropy naftowej z szelfu. Zasoby ropy byłej Jugosławii są większe aniżeli
Arabii Saudyjskiej, ale po co o tym głośno krzyczeć. Ta wiedza, jak to
zaznaczyłem na początku, jest potrzebna bankierom. A bankierzy mają – opłacają –
utrzymują – mass media.
Sterowanie ludnością jest bardzo proste.
Ludnością można sterować podobnie jak taśmą produkcyjną w fabryce. Jeżeli znamy
parametry takie, jak ilość pieniądza na rynku i liczebność populacji, to poprzez
odpowiednie działania możemy wymusić pozytywne dla nas zachowanie tej grupy.
Istnieje co najmniej 60 głównych tematów – parametrów takich jak np. standard
życia dla danej klasy, analiza przyczyn śmierci – można przecież nimi dowolnie
manipulować, np. poprzez szczepienia, eutanazje, zmiany definicji chorób,
poprzez dodatki do żywności, braki pieniędzy na leczenie chorób itd., sztuczne
kolejki i zapisy na leczenie. Wprowadzenie segregacji śmieci wcale nie miało być
procesem ekologicznym, ale służyło wielkim korporacjom do oceny możliwości
handlu na danym terenie. Jak udowodniły to badania – do manipulacji 200-300
osobowym tłumem na ulicy wystarczy 10 odpowiednio współpracujących i
przeszkolonych agentów.
Zauważ proszę, że w stanie wojennym, tylko 20 lat
temu [1981 r.], ludność stała w kolejce za przysłowiowym papierem toaletowym 2-4
godziny i się burzyła, lub była podburzana. A obecnie stoi w kolejce do okulisty
4 lata, do ortopedy 2 lata i się nie burzy. Nie wydało się to nikomu dziwne. Co
jest właściwie dla człowieka ważniejsze: zdrowie czy papier toaletowy? A może
tak naprawdę to nasze zdrowie obecnie stało się tyle samo warte, co wcześniej
papier toaletowy?
Innym sposobem manipulacji jest zapewnienie
kontaktów towarzyskich lub nie. Można np. podnieś ceny paliw i utrudnić
komunikację, podnieść ceny biletów, zmniejszyć albo zwiększyć liczbę telefonów.
Starsi jeszcze pamiętali: jedna budka telefoniczna na cały kwartał domów. A
obecnie każdy ma po jednym albo dwa telefony komórkowe, które powodują niekiedy
zadłużenie właściciela na kilkaset złotych miesięcznie. Wmówiono im bowiem, że
telefon jest niezbędny do życia, można bowiem zadzwonić po policję, straż
pożarna, pogotowie ratunkowe itd. Tylko nikt jeszcze nie udowodnił, że istotnie
ma to jakiekolwiek znaczenie praktyczne i pożyteczne. Wręcz przeciwnie, nadmiar
telefonów powoduje, że trudniej się dodzwonić. Wystarczy spróbować dodzwonić się
np. do komisariatu czy jakiejkolwiek przychodni zdrowia. A niewolnik musi
przecież koszty obsługi takiej stacji telefonicznej odpracować. I tak się
zajmuje czas ludziom, którego zresztą ci ludzie i tak nie rozumieją.
Podobnie w latach 1970. podróż z Gdańska do
Warszawy trwała krócej niż 3 godziny. Ale kontakty międzyludzkie trzeba było
utrudnić. Obecnie po zakupieniu za 2,5 miliarda włoskiej atrapy, podróż
wydłużyła się do ponad 5 godzin. I oczywiście wg grupy rządzącej wszystko jest w
porządku, a przecież to spowolnienie podróży powstawało po rzekomych zmianach
politycznych. Dopiero po 1990 roku zaczęto teoretycznie remontować torowiska i
nadal do 2013 roku się je remontuje. I jak widzisz, rzekome prace remontowe
trwają ponad 20 lat. A budowa od nowa linii kolejowej w latach 1970. trwała 2
lata.[1]
Oczywiście można także dowolnie manipulować
cenami energii, gazu, można opodatkować wodę z dachu, śnieg przed domem i co się
tylko chce, warunek jest jeden: trzeba to robić poprzez lokalnych
przedstawicieli zwanych radnymi. Przecież to nie my ustawiamy poprzeczkę, to
wasi „demokratycznie” wybrani reprezentanci – mówili starsi i mądrzejsi. Dlatego
wprowadzono specjalne konferencje prania mózgów dla radnych, aby poprzez nich
wyprowadzać z kas gminnych pieniądze, pod pretekstem zakupu szczepionek.
Aby się to wszytko trzymało razem trzeba wyłączyć
umysły społeczeństwu. I to w Polsce skutecznie przeprowadzono. Od czasów genseka
E. Gierka co kilka lat wprowadzano nową reformę oświaty i nauki. Oficjalnie nikt
nie sprawdzał konsekwencji takich „reform”, ale będąc przez 40 lat nauczycielem
akademickim wyraźnie widziałem spadek wiedzy podstawowej nowych studentów. W
okresie tylko ostatnich 40 lat obniżono liczbę godzin studiów medycznych o ponad
1000. Z prawie 8-letnich studiów zrobiono 5-letnie – typu felczerskiego. Liczbę
godzin, przykładowo z biofizyki, z 220 obniżono do 45, fizjologii ze 180 do 70.
Anatomia prawidłowa była przez 3 godziny dziennie i 5 dni w tygodniu, a w soboty
były jeszcze dodatkowo seminaria, a obecnie jest 2 razy w tygodniu po 2
godziny.
Student na czwartym roku studiów nie wie co znaczy pojęcie ph, a powinien to był wynieść ze szkoły średniej.[2]
Student na czwartym roku studiów nie wie co znaczy pojęcie ph, a powinien to był wynieść ze szkoły średniej.[2]
Prowadząc zajęcia w Muzeum „Sybir pro memento” z
przerażeniem stwierdzam, że polski maturzysta nie potrafi już czytać głośno.
Duka sylabizując wiersze A. Mickiewicza wyświetlane na ekranie. Prowadząca
zajęcia nauczycielka odwraca głowę do ściany i po zajęciach stwierdza, że tak to
teraz jest. Zaznaczam – szkoła była prywatna dla „elit”.
Proces cichej wojny nie powstał wczoraj, tylko
rozpoczął się na początku XX wieku poprzez tzw. emancypację. Nie chodziło o
żadne poprawienie losu kobiet. Tylko typowe blondynki mogły takie głupoty
twierdzić. Chodziło o zwiększeni liczby potencjalnych kupujących.
Jeżeli kobieta ma do wyboru kierowanie się
zmysłami – uczuciem czy logiką, to bez dwóch zdań zawsze wybierze zmysły. W ten
prosty sposób zawsze można przewidzieć co kupi. To tylko kwestia reklamy. A
potem to już podobnie, jak na taśmie produkcyjnej. Reklama towaru, kolejki
kobiet „na zakupach”, nawet wymyślono nową chorobę psychiczną „schoping” w MAD
V.
Inny przykład: akcja aktorki Agelina Jolie z
obcięciem sobie piersi. Jej wystąpienie, jak ocenili wówczas eksperci od
marketingu, dało zysk, który firmy zaangażowane w ten biznes osiągnęłyby po
wydaniu miliarda dolarów na reklamy. A tak, odpowiednia gaża dla jednej aktorki
i jaki skutek! Aktorka ta zasiała strach w dużej grupie kobiet i przez to
zwiększyła naciski na operacje piersi, sztuczne protezy, etc. Jak o tym pisałem
wcześniej, strach był i jest głównym motorem działania społeczeństw.[3]
Proszę zauważ, te wszelkiej maści stowarzyszenia
kobiece zupełnie nie zajmują się kobietami, a tylko np. wynagrodzeniem kobiet.
Wynagrodzeniem, ponieważ wiadomo, w jaki sposób wracało ono do producentów tych
reklam. Czy słyszałeś kiedykolwiek aby np. jakakolwiek organizacja kobieca
walczyła z formaldehydem zawartym w kosmetykach czy szamponach? A przecież np.
norma polska przewiduje, że w szamponie dla dzieci nie może być więcej
formaldehydu aniżeli 50 mg/litr, a dla dorosłych 500 mg/ litr. Czy ktokolwiek
widział ktokolwiek na szamponie napis „zabronione dla dzieci”?
A przecież w wieku 16-20 lat wszystkie panie
miały piękne włosy. Po 20 latach stosowania takich szamponów włosy stają się
łamliwe, wypadają i łysina prześwieca u żony lepiej aniżeli u męża. Żadna
organizacja kobieca z nazwy nie protestuje przeciwko temu truciu kobiet, chociaż
były takie celebrytki, jak prof. Środa, p. Nowicka itd.
A przecież jeszcze babcie wiedziały, jak utrzymać
włosy w czystości i nie stracić ich. Celem wprowadzenia szamponów był po prostu
czysty zysk przemysłu chemicznego. I w tym liderki tych organizacji były dobre.
Podano nawet oficjalnie w Sejmie, że np. taka p. Nowicka „robiąca” za
wicemarszałka była na liście płac przemysłu aborcyjnego. Nie komentuję tego.
Podobnie dodatek chloru w wodzie powoduje suchość
skory. Lekarstwem wg reklam czasopism kobiecych jest krem. Ale dlaczego kremy
nie psują się mimo, że rzekomo zawierają specjalne odżywkę i nie trzeba ich
przechowywać w lodówkach? Po 20 latach stosowania takich kremów skóra twarzy
przypomina cytrynę, a skóra pośladków nie smarowanych kremami nadal zachowuje
jędrność. A przecież u małego dziecka skóra policzków i pośladków jest taka
sama.
Inny przykład ogłupiania kobiet: podpaski jak
skrzydełka. Ale wystarczy włożyć taką podpaskę do szklanki ciepłej wody,
potrzymać trochę i wyjmując można zauważyć, jak woda staje się mleczna. Coś
wypływa. Otóż już od dawna przemysł chcąc obniżyć koszty, zamiast bawełny używa
związki chemiczne. A te kruszą się i wypadają pod wpływem wilgoci, tarcia i
ciepła na zewnątrz. Dodatkowo trzeba dodać, że śnieżną biel podpaska uzyskiwano
poprzez działanie chloru. Nigdy nie daje się usunąć całego chloru. Efekt?
Permanentne, nawracające zapalenia dróg rodnych, częste pieczenia przy oddawaniu
moczu, bóle podbrzusza, a czasami bezpłodność.
Ale nigdzie nie podawano najmniejszej nawet
wzmianki, że jakakolwiek organizacja kobieca typu Liga Kobiet, partia Kobiet
Wyzwolonych itd., chociażby wspomniała o tym problemie. A przecież chciały mieć
50% kobiet w Sejmie. Powstaje pytanie – w jakim celu, jeżeli nawet o siebie nie
potrafią się troszczyć? Chciały wchodzić do sejmu, a nie potrafiły nawet
informować swoich czytelniczek, członkiń, etc., o szkodliwości rzekomo
specjalnie dla nich przygotowanych produktów?
Udowodniono także, że dodatek aluminium do
dezodorantów powoduje raka piersi. I co? I nic, „nasze” posłanki o wszystkim
myślały, tylko nie o własnym i koleżanek zdrowiu. Ważniejsza jest aborcja.
Przecież te noworodki są potrzebne przemysłowi do produkcji szczepionek, a to
jest konkretny zysk. Przecież szczepionki robione na małpach wymagały najpierw
schwytania tych małp, a to kosztowało. A zysk to forsa na zakup kolejnego
dezodorantu. Wprowadzono nawet specjalne pojęcie śmierci mózgowej, aby można
było od żywych dawców pobierać organy do przeszczepów. Od zmarłych się nie
nadawały. Ten termin prawny – śmierć mózgowa – nie ma nic wspólnego z
rzeczywistością. Już w latach 1970. byłem świadkiem obudzenia się ludzi ze
śpiączki pourazowej, chociaż wszyscy dookoła w klinice twierdzili, że nic z tego
nie będzie. Ale przemysł transplantacyjny to olbrzymie zyski. Za to zupełnie nie
zwraca się uwagi na przewlekle trucie ludzi np. fluorem dodawanym do past do
zębów pod pretekstem walki z próchnicą.[4]
Autor: dr Jerzy Jaśkowski
Kontakt: jjaskow@02.pl
Za: http://wiadomosci.monasterujkowice.pl/?p=14608#more-14608