Wczoraj przed Sejmem protestowali leśnicy z całej Polski sprzeciwiając się rządowym planom włączenia ich firmy- Lasów Państwowych do sektora finansów publicznych. Na transparentach wypisali swoje hasła, m.in. „Ręce precz od polskich lasów”. Lasy Państwowe, które funkcjonują jako państwowe gospodarstwo leśne, obawiają się, że po wejściu w życie projektu nowelizacji ustawy o finansach publicznych, który przewiduje włączenie LP do systemu finansów publicznych, Lasy przestaną być samofinansującą się organizacją. Boją się też, że wypracowane przez nich środki, które obecnie są wykorzystywane przez Fundusz Leśny do dotowania słabszych ekonomicznie nadleśnictw oraz usuwania skutków klęsk żywiołowych, zostaną przez budżet państwa wydane na inne cele.
Protestujący przekonywali, że włączenie do finansów publicznych oznacza rozmontowywanie dobrze działającej, samofinansującej się i niekorzystającej z dotacji budżetowych organizacji, jaką są Lasy Państwowe. Leśnicy przypominali, że ustawa o finansach publicznych pozwala na przekształcenia własnościowe, a włączenie LP do tego sektora może być pierwszym krokiem do ich sprywatyzowania. W finansach publicznych niewydane w danym roku środki nie przechodzą na następny rok, a w Lasach, które prowadzą wieloletnią gospodarkę leśną, pieniądze są odkładane i akumulowane, by można ich było użyć w razie potrzeby- argumentowali leśnicy. Fundusz Leśny Lasów Państwowych to ok. 1,5-2 mld złotych.
Premier Donald Tusk wpadł w jakiś szaleńczy amok i działa na zasadzie: apres nos deluge- po nas choćby potop. Wszędzie gdzie się da sięga po pieniądze, które nie on i nie jego rząd wypracował, tylko merytoryczni ludzie, którzy dzięki swojej mądrości i gospodarności zaoszczędzili je dobrze zarządzając niektórymi instytucjami. Aby załatać dziurę budżetową i utrzymać PijaRowy wizerunek Tusk próbuje demolować finansowo kolejną instytucję jaką są LP. Wszak nie tak dawno dokonał finansowej demolki Funduszu Rezerw Demograficznych, którego środki przeznaczone były na demograficzną czarną godzinę. Przecież ten facio zasiadający na fotelu premiera zachowuje się jak alkoholik, który wszystko wynosi z domu i wyciąga ostatnie zaskórniaki swojej rodzinie byleby mieć na alpagę. Kto powstrzyma Donalda Tuska, który zachowuje się jak alkoholik w pijackim amoku? Kto zatrzyma tego szaleńca?