o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

poniedziałek, 29 czerwca 2009

- zabijająca Polaków RPrl. Krótki kurs.

- O Piotrze Skórzyńskim, R.i.P. -
Anna Zechenter: Powtarzał wielkie słowa
2009-06-29


Odebrał sobie życie rok temu.


Jego znajomi opublikowali wspomnienia, pisali o jego wrażliwości, tragicznym zderzeniu z rzeczywistością III Rzeczpospolitej, bezsilności wobec zła i o ostatnim liście, wyjaśniającym do pewnego stopnia jego decyzję: "Nie potrafię godzić się na znikczemnienie świata" - to były jego słowa.

A przecież Piotr Skórzyński nie godził się na podłość i zakłamanie, kryjące moralną i intelektualną pustkę. "Był trudnym partnerem - pisali o nim. – Nie znosił powierzchowności, mierziły go banał, pustosłowie, pozory". Nie umiał i nie chciał dobrze się sprzedawać.

Na świat przyszedł obdarzony talentem, lecz potencjał ten – nie znalazłszy żadnego ujścia - obrócił się w końcu przeciwko niemu: Piotr Skórzyński za dokładnie widział i za dużo rozumiał.

Kiedy z tego świata odchodził, był wypalony wewnątrz, odarty z wiary w sens własnego życia, wyczerpany latami bezskutecznej walki o przywrócenie prawdzie należnego jej miejsca, zmęczony codzienną gonitwą za groszem dla zapewnienia rodzinie jakiego takiego bytu, pozbawiony perspektyw na stałą pracę.

W latach 70. związany z KPN, potem z "Solidarnością", w stanie wojennym odsiedział pół roku w Białołęce. Później pracował w nielegalnym radiu "Solidarność", publikował dużo w podziemnej prasie, wydał pod własnym nazwiskiem powieść "Jeśli będziesz ptakiem".

Po 1989 roku chętnych do drukowania jego tekstów było niewielu. Gazety o podziemnym rodowodzie upadały w latach 90. jedna po drugiej - z wyjątkiem tej zakontraktowanej w Magdalence, wspieranej przez dużą grupę interesów - nie tylko politycznych - i równie dużą kasę. Metody partyjnych propagandzistów, budzące w czasach PRL-u wściekłość lub śmiech, stały się dla okrągłostołowych agitatorów z epoki przedpijarowskiej narzędziem paraliżowania i przeorywania umysłów Polaków. Co przytomniejsi obserwowali ten proces z niedowierzaniem, tacy jak Piotr Skórzyński - powoli umierali.

Po krótkim epizodzie pracy w "GW", skazany na niebyt przez Michnika ("Nie istniejesz i nigdy nie będziesz istniał"), nie dostał stałej pracy u przyjaciół. Który niezależny wydawca chciał ściągać na siebie gromy samozwańczych, ale uznawanych autorytetów w czasach, gdy redakcje świętowały każdy miesiąc przetrwania? Skórzyński przysparzałby pewnie kłopotów, walczyłby o prawdę i godność - także ze "swoimi", gdyby okazali się nie dość pryncypialni lub zbyt ustępliwi. A on nie umiał kłamać - taka była wrodzona wada jego charakteru. A także chroniczny brak "elastyczności", umiejętności "przystosowania się".

Tymczasem wciąż upominał się o niego PRL. W Polsce okrągłostołowej ludzie aparatu represji stanowili dla niego śmiertelne zagrożenie - bo jak inaczej nazwać podpalenie przez mściwego esbeka mieszkania-pracowni, gdzie ułożył sobie życie wraz z żoną rzeźbiarką i skąd obojgu udało się w porę uciec?

Pisma, które doczekały kresu różowo-czerwonego monopolu, zwiększyły nakłady; do telewizji zaczęto zapraszać dawnych nieobecnych. Ani zmiana nastrojów, ani zwycięstwo PiS - a więc środowiska bliskiego Skórzyńskiemu - nie poprawiły jego położenia. Z "trudnymi" ludźmi doskonale się rozmawia, ale pracować się nie da: są "nieżyciowi", gardzą "realiami", nie rozumieją rozlicznych "konieczności", nie uznają kompromisów.

Piotr Skórzyński doczekał się w 2002 roku publikacji przez niewielkie wydawnictwo analizy rozwoju ideologii lewicowej od 1789 roku, zatytułowanej "Na obraz i podobieństwo. Paradygmat materializmu". Pracował nad nią 12 lat - zapłacono mu kilkoma egzemplarzami. Druga książka, "Intelektualna historia zimnej wojny", monumentalne dzieło źródłowe i analityczne, nie ukazała się nigdy.

W polskiej kulturze pojawiło się po II wojnie światowej niewielu twórców tej miary: erudytów prawdziwych - niesalonowych; publicystów intelektualnie uczciwych, obojętnych na poklask; ludzi odważnych, nie tylko wśród swoich; eseistów wielkiej mądrości i wrażliwości.

Znajomi Piotra Skórzyńskiego pytali, kto za tę śmierć odpowiada. Czy odpowiedź zmieni coś w III Rzeczpospolitej?

Nieuleczalnie chory na Polskę, szedł wyprostowany ciemną doliną i zła się nie uląkł - miał mało czasu, musiał dać świadectwo.

Dziennik Polski, Kraków.
**********

1917/opole/ojrosoc'lemmings * Za rodinu * Za króla hip-hop-sasa *






Oto na kogo głosowała większość wyborców na Pomorzu



W okręgu 1 obejmującym województwo pomorskie ponad połowa wyborców poparła 3 kandydatów, którzy moim zdaniem absolutnie na to nie zasługują. Janusz Lewandowski uzyskał 22,29% ogółu głosów, Jan Kozłowski 14,11%, a Jarosław Wałęsa 15,33% - w sumie poparło ich ponad 51% głosujących. Dlatego opisuje krótko każdego z nich – może dzięki temu dotrze to do świadomości znacznej części Polaków i w kolejnych wyborach wybiorą lepszych kandydatów.

Janusz(ek) Lewandowski – jest w dużej mierze odpowiedzialny za fiasko NFI. Dla osób, które nie wiedzą Narodowe Fundusze Inwestycyjne miały za zadanie m.in. przekazanie majątku Państwa obywatelom – dały duże dochody nielicznym oraz firmom zarządzającym nimi za grube pieniądze. Już za to tylko Lewandowski powinien być przez wyborców wyeliminowany z polityki na zawsze. Poza tym ciekawe są sprawy prywatyzacji za jego czasów – sąd orzekł, że były nieprawidłowości przy tych prywatyzacjach, ale nie ma winnych – po prostu cud (może to jeden z cudów Tuska?).

Jan Kozłowski – podał zaniżone wartości nieruchomości w swoim oświadczeniu majątkowym. Mimo apeli opozycji nie udał się na urlop na czas kampanii wyborczej – co zrobiło wielu kandydatów PO z innych okręgów (np. wojewoda mazowiecki). Kompromituje się w swojej pracy, np. publicznie pokazał, że nie odróżnia kompetencji urzędów pracy powiatowego i wojewódzkiego. Mocno związany z Jackiem Karnowskim, współodpowiedzialny za wiele spraw, które teraz stopniowo wychodzą na światło dzienne.

Jarosław(uś) Wałęsa – wsławił się dziesiątkami głównie nieistotnych interpelacji i pytań w trzeciorzędnych sprawach. Jego największy atut to nazwisko – tak pomocne głównie dlatego, że Lech Wałęsa jako prezydent bezprawnie dwa razy pobrał teczkę "Bolka" - minister Milczanowski przyznał przed kamerą, że zawiózł mu tę teczkę późnym wieczorem. Tymczasem to Wałęsa powinien pojechać do ministerstwa i podlegać kontroli czy nic nie zabrał. Teczkę tę dwa razy zdekompletował - za co powinien zostać sprawiedliwie osądzony.

Nie zawsze najbardziej znany kandydat jest najlepszy – często warto poprzeć ludzi, których nie stać na kosztowną kampanię wyborczą w całym okręgu wyborczym (część kandydatów, którzy wydają na kampanię dziesiątki czy nawet setki tysięcy złotych mogło je przecież zdobyć kosztem podatników). Warto zagłosować na partię (kandydata tej partii) której się nie lubi, ale uważa za uczciwą, mającą dobre intencje i kompetencje. Jeśli obywatele wybierają kierując się emocjami, to nie powinni krytykować później różnych zaniedbań czy patologii w Polsce.

Filip Stankiewicz http://filipstankiewicz.salon24.pl/


*****
***
2009-06-18 17:52
O-polska noc kabaretowa

Kabaret od zawsze, z jednej strony odzwierciedlał ducha Narodu, a z drugiej był pisaną na gorąco historią Polski. W miarę przemian społeczno-politycznych i on zmieniał swe oblicze.

Wywołana narzuceniem Polsce komunizmu degrengolada Jej elit, spowodowała upadek najbardziej wyrafinowanej jego formy, jaką był kabaret literacki. Ostatnim przejawem tej formy, był niezapomniany Kabaret Starszych Panów.

Pomimo to, kabaret wypełniał ciągle swą istotną rolę społeczną, a jego polityczna odmiana zadziwiała swą żywotnością, pomimo totalitarnej cenzury. Nawet te prymitywniejsze w swym przekazie kabarety, jak między innymi Tey Laskowika i Smolenia, dostarczały widowni ulgi w codziennych zmaganiach z systemem, a „władzy” davały prztyczka w nos. Znamiennym jest, że cenzura nie była w stanie zneutralizować politycznego przekazu dostarczanego widowni w podtekstach.

Nawet stan wojenny nie spowodował jego upadku i kabaret trwał, w kameralnej formie, jako Kabaret Domowy Ewy Dałkowskiej.

Odzyskanie „wolności” w 1989 roku, stanowiło moment zwrotny w kabaretowej historii. Satyrycy uznali, jak zresztą wszyscy inni, że mamy do czynienia z „końcem historii”, dobro ostatecznie zwyciężyło zło, a więc i kabaret się przeżył. Spektakle tego okresu demonstrowały, jakże naiwną z perspektywy czasu, radość i przeświadczenie o lepszym jutrze. Kabaret polityczny, jeżeli nie miał zupełnie zniknąć ze sceny, to przynajmniej musiał zająć tylne miejsca.

Przez jakiś czas, dobre tradycje kabaretu politycznego podtrzymywał jeszcze Kryszak, ale i on po czasie przestawił się na telewizyjny talk show. Jednak kabaret polityczny całkiem jeszcze nie upadł, o nie! Nieubłagane żądło satyry dźgało polityków, ale tylko z „partii oszołomów”, takich jak LPR lub Samoobrona. No i oczywiście kpiono sobie z „króla moherowych beretów”, Ojca Dyrektora. Praktyka ta była normą , nawet wtedy gdy „oszołomy” zniknęły już na dobre ze sceny politycznej.

Ponieważ jednak już od paru lat, „normalność” stanowi chleb powszedni naszej rzeczywistości, to odgrzewane dowcipy o „oszołomach” nie bawią już, jak dawniej, inteligentnej publiki.

No i tu dochodzimy do tegorocznej nocy kabaretowej zaprezentowanej przez „niezależną, publiczną” TVP na festiwalu Opole 2009. Przedstawiła się na niej obecna śmietanka satyryczna kraju. Myślą przewodnią Kabaretonu, było dostrojenie się do poziomu intelektualnego widowni, albo (kto wie) ostateczne doprowadzenie publiczności do poziomu wykonawców.

Żywiołową radość publiki wywoływały błyszczące intelektem kawałki o „drzwiach wyjściowo-wejściowych”, bezwzględna satyra pruskiego wręcz zamordyzmu panującego w polskich szkołach, a także śmiałe polityczne kalambury exemplum na temat „nowej d..y Kazia Marcinkiewicza”.

Dla mniej intelektualnie wyrobionej części publiczności, zaprezentowano coś co można określić „pantomimą kabaretową”, podczas której grupa błaznów wykonywała dziwne gesty, artykułując przy tym słowa nie mające większego sensu i związku z przedstawianymi figurami. Wszystko to było bardzo śmieszne i wesołe!

No może nie tak wesołe, gdy pomyśli się, że Kabareton stanowi przecież zwierciadlany obraz duszy Narodu.

Wszystko wskazuje na to, że w okresie dwudziestoletniej transformacji, udało się wrogom Polski, nie tylko zniszczyć Państwo Polskie, jego gospodarkę, solidnie przetrzebić Jej mieszkańców, przy pomocy masowej emigracji, ale na dodatek zabić ducha Narodu.

Na Polską zapanowała noc i to nie tylko kabaretowa.

http://ignacynowopolskiblog.salon24.pl/

*****
***

Rozmowy niedokończone
Minął miesiąc
prof. dr hab. Jerzy Robert Nowak (2009-06-27)
słuchaj zapisz
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=17259