o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

niedziela, 24 czerwca 2012

POpłuczyny PO RP * c r e d o

  Clark Gable

komentarze użytkownika

21.11.2011 13:37

@

Myślę, że cały ten domek z kart który nazywa się Neo PRL zawiadywany przez PO + całe środowisko GW i TVNu runie gdy wkońcu na światło dzienne wyjdzie twardy dowód na zamach w Smoleńsku.

Polska jest krajem, który przetrwał niejeden kryzys w historii. Dlatego jestem spokojny o Nasz Naród. "Polska" budowana na kłamstwie i propagandzie to mistyfikacja. Wystarczy śledzić Naszą Bogatą Historię.

Targowica. Zabory. II Wojna Światowa. Katyń. PRL. Smoleńsk.

Wulkan już dymi. Wybuch to kwestia czasu
.................

Chcieliście to macie !!!!

20 dziescia lat ciężkiej pracy Urbana, Michnika, Waltera i zamiast mitycznego pokolenia młodych wykształconych z wielkich miast - mamy stado nie tak już młodej , odmóżdżonej hołoty myślącej Wojewódzkim i Niesiołem.

Idealny materiał na wyrobników IV Rzeszy
ZARDOZ 86
gość z drogi

wszystko w ich rękach
CAŁA WAADZA w rece RADkoPodobnych,biznesmenów z pod ciemnej Gwiazdy
a na przystankach nadal rozdają darmowe szmaty...kto lepkie łapki PO nie wyciąga ?
stare lemingi,ktore dawniej czerwone , dzisiaj  zróżowiały niczym "Różowy Salon"
patrzyłam na Nie i na Nich z obrzydzeniem i nie użyję nie lubianego przeze mnie określenia "obciach"
ale
powtórzę
salonowe lwy i ich wyleniałe lwice,wstyd mi za was,za waszą łapczywość ,brak rozumu i td...
wy, żyjecie na wypasionych emeryturach,a nasi  umierają z głodu,bo nigdy nie dostaną Emerytur,wywalani z pracy,ze szkół,z uczelni za to ,że mieli Odwagę PODNIESC nieuzbrojoną rękę na wasz czerwony,sowiecki  świat
my mohery,ciemny lud,wy
paskudne  skarlałe  duchowo kreatury,wiecznie chciwe ...i jeszcze te szmaty zwane gazetami
i meRdialni szczekacze i szczekaczki....wara wam od NAS
Antysalonie wsciekła dycha,tak bo i ja jestem wsciekła...
bo
ci co kradli pierwszy milion i ci co dostawali go od tatusia rządzą dzisiaj Polską a plastelinowe kukiełki
 wyszczekują napisane wcześniej instrukcje typu  Kibole Bandyci,
Smoleńsk, winien VIP
a polska narodowa gospodarka, to kawał królewskiego sukna,który rwą niczym szmatę i sprzedają za grosze Obcym i sobie
i mówią wszak na tym POlega
NOWOCZESNOŚĆ
czyli Polska ,to nienormalność,no bo skoro  rządzą nami TW i kukiełki
pociągane za sznurki....przez tych,którym Polskość ciąży w" interesach handlowych"...to nienormalność...
               a tak na zakończenie,to mam pytanie ?
ile jeszcze jest Polski w Polsce TW i im Podobnych,czyli ich patronów?
dycha !
****************************
o podwyżce cen benzyny - Mnie to nie rusza. Ja zawsze tankuję za 50 złotych. To wszystko musi się rozpieprzyć (i to z hukiem) bo tego nie da się naprawić. Musi wydarzyć się coś drastycznego bo inaczej matolstwo będzie nadal lunatykować. Taki siarczysty klaps po pysku.
HdeS
******************************

okradają dom, gwałcą żonę a my...piszemy ciekawe teksty

Racja. Jednak mam poważne ale. Od kilku już - niestety - lat,
zdumieni bezczelnością rządzących, potrafimy jedynie popiskiwać, wykazywać się elokwencją na blogach, rzucać słuszne hasła i ...oglądać się na innych. Zamiast bandę wziąść za pysk, to banda bierze za pysk nas. Możemy się oburzać, pisać petycje - najczęściej adresowane na Berdyczów - krótko mówiąc oczekując, że pomoże nam wybrnąć z tego szamba Pan Bóg, Ojciec Święty czy Ronald Reagan. Zamiast trzasnąć w mordę tego kto stworzył cały ten przekręt, czyli Porozumienie Oligarchów. Gdyby w ten sposób podchodzili do sprawy nasi dziadowie, to dzisiaj o Polsce były by tylko wzmianki w encyklopediach. I to tych szczegółowych.
*******************************
APPENDIX.
Rozmowa z Wojciechem Sumlińskim, dziennikarzem śledczym

Samobójstwo to ostatnia rzecz, jaką mógłby zrobić gen. Petelicki

Polonia Christiana, 18.06.2012
Był jednym z oficerów bardzo krytycznie odnoszących się do tego, co dzieje się z armią, z "Gromem", co zrobiono z tą wybitną jednostką. Mówił na przykład, że nasi decydenci zachowują się tak, jakby polskie siły zbrojne doprowadzić chcieli do stanu, w którym pobić je będzie mogła armia skautów - o śmierci generała Sławomira Petelickiego rozmawiamy z Wojciechem Sumlińskim, dziennikarzem śledczym.
Jak przyjął Pan wiadomość o śmierci generała Petelickiego?

- Takiej serii tajemniczych zgonów w ostatnim dwudziestoleciu jeszcze nie było. Co "samobójstwo" to więcej znaków zapytania, zagadek, pytań na które nie ma odpowiedzi. Przypomnę choćby kwestię śmierci Andrzeja Leppera i jego mecenasa Ryszarda Kucińskiego, którzy zginęli w przeciągu kilku miesięcy. Były wicepremier na krótko przed śmiercią wyznał red. Tomaszowi Sakiewiczowi, że dysponuje dokumentami, które, jeżeli wyszłyby na światło dzienne, będą stanowić zagrożenie dla ich życia. I parę miesięcy potem oni tracą życie. A teraz generał Petelicki? Podpisuję się obiema rękami i nogami pod stwierdzeniem, że gdyby odrzucić wariant samobójstwa, to nie znaleźlibyśmy lepszego momentu, w którym ta śmierć mogła zostać "przykryta" lepiej i skuteczniej niż ten dzień, gdy do niej doszło. Był to, jak wiemy, wieczór, w którym cała Polska żyła wielkim wydarzeniem sportowym, najważniejszym meczem piłkarskiej reprezentacji od wielu lat. Sporo ludzi mówi, że samobójstwo to jest ostatnia rzecz, jaką mógłby zrobić generał Petelicki.
Czy znał go Pan osobiście? Jak Pan sytuuje osobę generała Petelickiego w pejzażu barwnych postaci III RP?

- Miałem z nim styczność tylko raz. Rozmawialiśmy, gdy w roku 2003 nazwisko gen. Petelickiego pojawiło się w zeznaniach Jarosława Sokołowskiego ps. "Masa". W tamtym czasie to, co mówił "Masa" traktowano jako pewnik. Na podstawie jego słów poszedł do więzienia cały zarząd mafii pruszkowskiej. Zdumiewające było tylko to, że gdy Sokołowski mówił o gangsterach, to ich zamykano, a gdy mówił o politykach, to tę część śledztwa marginalizowano i odkładano ad acta. Tymczasem, skoro "Masa" miał być wiarygodny mówiąc o gangsterach, to jest też wiarygodny, gdy opowiada o politykach. Dlatego właśnie, że nie można być tylko do połowy w ciąży, zająłem się tą sprawą i dlatego podjąłem ryzyko ujawnienia tajemnicy państwowej, co nastąpiło na łamach tygodnika "Wprost" w roku 2003, w porozumieniu z wydawcami, Markiem Królem i Stanisławem Janeckim. W tamtym okresie Jarosław Sokołowski dość dużo mówił o generale Petelickim stwierdzając, że zalicza się on do swego rodzaju establishmentu III RP. Według Sokołowskiego, miał on wchodzić w rozmaite przedsięwzięcia  biznesowe i też zapraszać do nich oficerów "Gromu". Miał bardzo sprawnie poruszać się na styku polityki, wielkiego biznesu, służb specjalnych, no i zorganizowanej przestępczości. Nie chodzi o to, że generał Petelicki był przestępcą, ale na tym styku dochodziło do wielomilionowych transakcji. Jednym z takich interesów, organizowanych przezeń miało być zapewnienie specjalistycznej ochrony  dla gigantycznych przedsięwzięć lokowanych nad zachodnią granicą Polski. "Masa" dość dokładnie opisywał, na czym te przedsięwzięcia polegały. Mówiąc krótko, nie były to czyste interesy. Gdybym zatem miał mówić poprzez pryzmat swojego zainteresowania generałem, na podstawie tego, do czego doszedłem wertując różne dokumenty i akta, to poza tą świetlaną kartą twórcy "Gromu" była też karta, o której część opinii publicznej nie wie.



W aktach "Masy" generał pojawiał się w jednym szeregu z całą plejadą pierwszoligowej śmietanki politycznej III RP, rozmaitych układów biznesowych i rozmaitych innych.  W trakcie naszej rozmowy nie przeczył, że brał udział w opisanym przedsięwzięciu, tłumaczył to na różne sposoby. Mówił, że nie wiedział o tym, że były to interesy dwuznaczne, trefne , nie miał pojęcia, że stoi za tym przestępczość zorganizowana. Podkreślał, że zarówno on, jak i oficerowie "Grom" są ludźmi honoru i nie uczestniczyliby w operacjach, za którymi stoją ludzie "Pruszkowa". Koniec końców zresztą, ta operacja miała się ponoć nie udać.

I to był jedyny kontakt między nami, jedyna rozmowa. Natomiast znam ludzi, którzy dobrze znali generała i oni na tę wiadomość zareagowali dokładnie tak samo. Rozmawiałem z trzema takimi osobami, wszystkie twierdzą zgodnie, że samobójstwo to jest najbardziej bzdurna informacja w odniesieniu do generała Petelickiego. Mówiąc krótko, nie wierzą w to ani na jotę.

W  ostatnim czasie, zwłaszcza po katastrofie smoleńskiej generał mocno krytykował zarządzanie polską armią, wręcz jej postępującą destrukcję. W sprawie sytuacji panującej w MON zwracał się m.in. do premiera. Jak ocenia Pan ten aspekt publicznej działalności gen. Petelickiego?

- Był jednym z oficerów bardzo krytycznie odnoszących się do tego, co dzieje się z armią, z "Gromem", co zrobiono z tą wybitną jednostką. Takich głosów było sporo. Mówił na przykład, że nasi decydenci zachowują się tak, jakby polskie siły zbrojne doprowadzić chcieli do stanu, w którym pobić je będzie mogła armia skautów. Mam kontakt z panią Ewą Błasik, która w naszych rozmowach podkreśla, iż wielu oficerów w mocnych słowach wyraża się o tym, jak niszczona jest polska armia. Generał Petelicki był jedną z tych osób, a ponieważ był bardzo znany, jego głos brzmiał bardzo wyraziście.

Dodam, iż zmarły generał znał bardzo wiele osób ważnych i wpływowych w III RP i wiele tajemnic ich dotyczących. Był postacią przewijającą się przez rozmaite kręgi i sytuacje. Z całą pewnością, tak jak mówili mi ludzie będący dużo bliżej generała niż ja, był on powiernikiem bardzo wielu tajnych informacji. Gdy przypomnę sobie śmierć Andrzeja Leppera, to na samym początku przypominano, że zabrał on do grobu wiedzę o wielu sprawach, które być może już nigdy nie ujrzą światła dziennego. Jedną z takich osób ? bardzo dużo wiedzących  i mogących wiele z taką wiedzą zrobić ? był również generał Petelicki.
Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: RoM
APPENDIX II.

piątek, 22 czerwca 2012

idzie KATASTERbandyterka


Rugi katastralne

21/06/2012
tekst umieszczony przez 
Niedawno trafiłem do jednej z komórek Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. Już miałem wchodzić, gdy uważnie przeczytałem tabliczkę. A tam: „Urząd Miasta Stołecznego Warszawy. Biuro Geodezji i Katastru”.
Zaraz, zaraz. Jakiego katastru? Przecież kataster w Polsce nie obowiązuje!
Po powrocie do domu usiadłem od razu do laptopa. Chwila poszukiwań i jest! Okazuje się, że państwo polskie nie ma pieniędzy np. na pomoc społeczną, ale jako typowe państwo opresyjne, zawczasu już szykuje się, by wprowadzić nową daninę, która wielu uczyni żebrakami bez własności.
W maju, a więc dokument jest świeży jak – nie przymierzając „chrupiące bułeczki” ministra Krasińskiego z lat 80. – Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przygotowało projekt pod szumną nazwą: „Założenia krajowej polityki miejskiej do roku 2020”.
Oczywiście, zmiany mają być przeprowadzone „by żyło się lepiej. Wszystkim”. Rząd chce więc naprawiać suburbanizację, a więc proces wyludniania się centrum miasta i rozwoju strefy podmiejskiej. Suburbanizacja jest zjawiskiem społecznie pozytywnym, ponieważ przynosi rozwój infrastruktury, czyli np. sklepów, punktów usługowych, małych kafejek, restauracji, czy lokalnej komunikacji. Tworzą się więc w miarę samowystarczalne miasta-sypialnie, takie jak np. Otwock, czy Milanówek, z których ludzie dojeżdżają do pracy w mieście, nie są skazani na robienie zakupów w koszmarnych galeriach handlowych, a na pizzę, czy piwo mogą pójść do pobliskiej pizzerii, czy pubu.
Żeby nie było nieporozumień, do ideału jest jeszcze bardzo daleko. Jeden z moich znajomych mieszka w małym miasteczku w Bawarii, jakieś czterdzieści kilometrów od Monachium. Dojazd do pracy nie zabiera mu, jak to często jest w Warszawie ponad godzinę w korkach. Niemcy, co prawda, ponoć przegrali wojnę, ale autostrad u nich w bród. Wraca po południu do domu, ma do wyboru małe sklepiki, oraz restauracje, w tym: grecką (ze znakomitymi musaką i horiatiki!), włoską (specjalność zakładu – lasagnie) i niemiecką. Oprócz tego sportheim, w którym spotyka się ze znajomymi i gra w piłkę. Czyli żyje tak jak powinien żyć człowiek w XXI wieku.
Rząd Tuska, co można przeczytać i obejrzeć w mediach głównego nurtu, też robi wszystko dla ludzi. Jest więc za suburbanizacją, chce ją tylko „zrównoważyć” oraz „przeciwdziałać” jej „negatywnym zjawiskom”. Nie pozostawia niedomówień: „Cel ten dotyczy wszystkich typów ośrodków miejskich zarówno miast wojewódzkich, jak i regionalnych, subregionalnych oraz lokalnych. W ramach tego celu realizowane będą działania związane z adaptacją i tworzeniem efektywnej struktury przestrzennej miast dostosowanej do potrzeb jej użytkowników, która łączy wzrost gospodarczy z potrzebą ochrony środowiska. Ważnymi kierunkami działań będą zatem: przywrócenie ładu przestrzennego na obszarach zurbanizowanych oraz opanowanie negatywnych skutków niekontrolowanej suburbanizacji i hamowanie rozprzestrzeniania się zabudowy na tereny podmiejskie oraz podejmowanie działań służących intensyfikacji wykorzystania terenów zurbanizowanych, co przyczyni się m.in. do ograniczania zużycia energii elektrycznej oraz zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych.” – czytamy w dokumencie.
Czy to oznacza, że Platforma Obywatelska wespół z wiernym sojusznikiem – Polskim Stronnictwem Ludowym – chce przeznaczyć jakieś pieniądze na rozwój społeczności lokalnych. Ależ gdzież tam, od nich przywódcy „zielonej wyspy” już dawno umyli ręce, skutkiem czego np. szkoły finansowane przez samorządy zamykają drzwi na kłódkę.
„Przeciwdziałanie negatywnym zjawiskom” ma się odbyć poprzez nałożenie podatku katastralnego, czyli jak to jest sprecyzowane na stronie 20 projektu: „zreformowanie systemu podatku od nieruchomości (np. poprzez wprowadzenie podatku od wartości nieruchomości ad walorem lub podatku zależnego pośrednio od wartości nieruchomości poprzez wprowadzenie strefowania maksymalnych stawek podatku, np. w zależności od PKB podregionu NTS-3, wielkości i funkcji miejscowości; wprowadzenie większych stawek podatku od gruntów miejskich nieużytkowanych etc.)”.
Ów, nic nie mówiący większości, podatek od wartości nieruchomości, to właśnie podatek katastralny, co oznacza, że właściciele nieruchomości będą opodatkowani co najmniej podwójnie. Płacą już przecież podatek gruntowy, za sam fakt posiadania domu i działki, bądź samego gruntu. To oczywiście tylko jednak z odsłon państwa opresyjnego, niszczącego ludzi absurdalnymi przepisami i coraz większymi daninami.
Kasa państwa jest pusta, więc wartości nieruchomości – nie tylko działek, ale także np. mieszkań własnościowych – zostaną tak przeszacowane, by państwo zabrało jak najwięcej podatku.
Nie wiadomo ile Tusk wyrwie tu z naszych kieszeni. Niezależnie jednak, czy będzie to pół procenta, procent, czy dwa procent rocznie od wartości, oznaczać to będzie w wielu przypadkach rugi katastralne. Proszę sobie po prostu obliczyć daninę w wysokości 0,5 procent od mieszkania własnościowego wartego np. 200 tysięcy, czy działki z domem o wartości 1 600 000 złotych, którą będą musieli płacić właściciele zarabiający średnią krajową. W styczniu Główny Urząd Statystyczny wyceniał ją na około cztery tysiące złotych, ale w rzeczywistości zarobki w Polsce są o wiele niższe. Czym więc skończy się kataster? Na wsiach powstaną latyfundia, upadną małe gospodarstwa rodzinne. W miastach ludzie będą się wyzbywać własności, niektórzy pójdą pod most… W Anglii kilkanaście lat temu, gdy wprowadzano opresyjne podatki, sprawa skończyła się zamieszkami ulicznymi, w Grecji pamiętam boje studentów z policją, gdy rząd cofnął im ulgi komunikacyjne. Na Placu Omonii płonęły opony, w ruch poszły butelki z benzyną.
A co robi nadwiślański leming? Leming nic nie widzi, ale kto ma mu powiedzieć prawdę? Opozycja, która opozycją tak naprawdę nie jest? „Solidarność”, która sprawę emerytur oddała walkowerem? Trzeba być naiwnym i nie znać mechanizmów podejmowania decyzji politycznych, by sądzić, że odwoływanie się do prezydenta Komorowskiego, czy Trybunału Konstytucyjnego coś da. Tu potrzebny jest front protestu społecznego i wielotysięczne demonstracje, pokojowe, ale z uwagi już na samą swoją liczebność będące demonstracją siły. Jak naśladować Orbana, to naśladować, a nie uprawiać czczą propagandę.
Ale, że nie jesteśmy na Węgrzech to Tuskowe „przeciwdziałanie negatywnym skutkom suburbanizacji” będzie bezkarne. Tym bardziej, że im większa opresyjność, tym większe nagrody z Unii. Właśnie Bank Światowy zatwierdził 750 mln euro pożyczki, pierwszej z dwóch, których celem jest wzmocnienie polskich finansów publicznych. Peter Harrold, dyrektor BŚ na Europę centralną i kraje bałtyckie uzasadnił tę łaskawość Brukseli uznaniem dla rządu w Warszawie za reformę systemu emerytalnego.
Pożyczka ma ponoć przynieść pieniądze na „socjal” i podnieść poziom życia. To się nazywa dopiero wciskanie propagandowego kitu. Takiego jak ten o „zielonej wyspie”, choć należy zapalać już czerwoną latarnię, gdyż mimo prawie trzyprocentowego wzrostu gospodarczego pod względem zamożności, liczonej jako PKB na głowę mieszkańca, z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej, w 2012 r. nadal będziemy na piątym miejscu od końca i dopiero za 6,5 roku prześcigniemy Portugalię, a rok później Grecję. A więc kraje w kryzysie, którego u nas przecież nie ma!
Piotr Jakucki
tekst ukazał się na portalu stefczyk.info