o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

czwartek, 12 kwietnia 2012

EU"polski" WYBUchleb

oto  FAKTY:
Dziennik „Fakt” z 11-12 marca br. opublikował zestawienie podstawowych produktów i porównał jak siła nabywcza
przeciętnej pensji (1900 zł na rękę) maleje od 2007 r. Za przeciętną wypłatę można było kupić:
1.Benzynę Pb95 422 (w 2007 r.) 396 (w 2010 r.) 333 (w 2012 r.)
2.Chleb 1151 (w 2007 r.) 808 (w 2010 r.) 678 (w 2012 r.)
3. Papierosy 271 (w 2007 r.) 237 (w 2010 r.) 190 (w 2012 r
4.Masło 593 (w 2007 r.) 542 (w 2010 r.) 476 (w 2012 r.)
5.Jogurt 2435 (w 2007 r.) 2261 (w 2010 r.) 1919 (w 2012 r.)
6.Ser żółty 550 (w 2007 r.) 520 (w 2010 r.) 442 (w 2012 r.)
7.Proszek do prania 95 (w 2007 r.) 86 (w 2010 r.) 77 (w 2012 r.)
8.Piwo 703 (w 2007 r.) 633 (w 2010 r.) 584 (w 2012 r.)
9.Książka 51 (w 2007 r.) 44 (w 2010 r.) 38 (w 2012 r.)
10.Jeansy 12 (w 2007 r.) 10 (w 2010 r.) 9 (w 2012 r.)
11.Sportowe buty 9 (w 2007 r.) 8 (w 2010 r.) 7 (w 2012 r.)
12.Bilet do kina 95 (w 2007 r.) 82 (w 2010 r.) 76 (w 2012 r.)
13.Wizyta u fryzjera 190 (w 2007 r.) 158 (w 2010 r.) 126 (w 2012 r.)
14.Szampon 283 (w 2007 r.) 253 (w 2010 r.) 228 (w 2012 r.)

Cena chleba

Kupiłem bochenek chleba razowego za niewielkie pieniądze 2,60 zł. za pół kilograma. Migawka w telewizji na temat demonstracji piekarzy i cukierników uświadomiła mi, że zapłaciłem horrendalną cenę, czyli 5,20 zł. za kilogram.
Przy cenie żyta płaconej rolnikowi około 50 zł za kwintal po żniwach w 2010 roku, czyli 50 groszy za kilogram, stanowi to dziesięciokrotne przebicie.
Przed wojną cena kwintala żyta wahała się od 10 do 14 złotych – średnio 12 złotych. U mnie w domu chleba nie kupowano, był pieczony we własnym piecu chlebowym, ale jak przyjeżdżaliśmy z bratem do wuja do Pińska głównie na polowania na kaczki to jako rarytas kupowało się wojskowy chleb „komiśniak” prawdziwie razowy, a nie tak jak obecnie przeważnie udawany, to się płaciło 18 groszy za kilogram. Policzmy zatem: kilogram żyta średnio 12 groszy, a kilogram chleba 18 groszy, wobec tego nie licząc „przypieku” z różnicy 6 groszy utrzymywał się młynarz i piekarz i nikt im niczego nie dopłacał. Przebicie wynosiło zatem 50 %, a nie jak obecnie 1.000 %. Oczywiście w sklepie w Warszawie cena tego chleba była wyższa i wynosiła około 25 groszy co dawało 100 % przebicia / wg notowań GUS chleb pytlowy w Warszawie kosztował w marcu 1939 roku 30 groszy kilogram/.

Mógłby ktoś powiedzieć, że owe 5,20 zł. obecnie nie jest ceną zbyt wygórowaną w zestawieniu ze średnimi zarobkami w Polsce, ale w tejże samej telewizji nadano migawkę ze strajku woźnych szkolnych, których zarobki oscylują w granicach 1 tysiąca złotych miesięcznie.
Dla nich i dla wielu innych podobnie zarabiających cena chleba ma podstawowe znaczenie.

Nawet Gierek, którego przekonywano, że chleb w PRL jest za tani i że trzeba jego cenę podnieść nie chciał się zgodzić z tym uważając ze dla mniej zarabiających będzie to miało istotne znaczenie. Obecnie odnosi się wrażenie, że polskie władze zupełnie nie interesują się ruchami cen nie tylko chleba, ale żywności w ogóle, mimo że wykazują one ostatnio niepokojący wzrost. W zalewie „wskaźnikowych” danych produkowanych przez GUS brakuje jednej istotnej, o którą dbał przedwojenny jego poprzednik: - informacji o cenach podstawowych artykułów i ich ruchach. Brakuje też zasadniczej informacji o poziomie minimum socjalnego, w którym ceny żywności odgrywają główną rolę.

Przy okazji należałoby wyjaśnić, że obecnie rolnik korzysta z „dobrodziejstwa” unijnych dotacji / nota bene płaconych z naszej kieszeni/ i że te dotacje wyniosły w 2010 roku dla polskich rolników przeciętnie 140 euro na hektar gruntów rolnych, czyli około 500 zł.

Przy średniej plenności żyta 25 kwintali z hektara daje to 20zł. na kwintal w sumie więc obniża to różnicę cen do około 750 %, mimo to jednak jej poziom jest rażąco wysoki.

O poziomie cen artykułów spożywczych nie decydują jednak producenci, ale łańcuszek pośredników.
Z fiskusem na czele.

Może ktoś stwierdzić, że i tak nasze ceny chleba i przetworów zbożowych są niższe aniżeli w zachodniej Europie, jednak różnica ta wyliczana w czasie naszego startu w UE na 40% w stosunku do średniej unijnej stale się zmniejsza, natomiast nasze zarobki według danych z 2009 roku stanowią niecałe 30 % niemieckich /3.180 zł./mies. w Polsce i 11.090 zł./mies. w Niemczech/, a zatem nawet nasz chleb jest relatywnie dla
 p o l a c k e n   droższy aniżeli w innych krajach UE.

Cały problem polega chyba na tym, że Polską rządzą ludzie o poziomie dochodów, w których wydatki na żywność stanowią zaledwie 10 %, a może nawet mniej. Dla nich żywność w Polsce jest tania i może śmiało podrożeć nawet o 50 %, czym się zresztą nam grozi.
Zapominają tylko że podwyżki cen żywności zadecydowały o upadku reżimu komunistycznego i tym samym może się skończyć dla obecnej polskiej władzy.

Pieniędzy na pokrycie dziury budżetowej należy szukać zupełnie gdzie indziej, ale to wymaga myślenia i rzetelnego wysiłku, a nie funkcjonowania na wespazjańskiej zasadzie „pecunia non olet”.
 http://niezalezna.pl/6557-cena-chleba

Brak komentarzy: