WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
niedziela, 31 marca 2013
W i e l k a n o c * Posługa Polaków
Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w
walce,
a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą ochroną.
Niech go Bóg pogromić raczy - pokornie o to prosimy.
A Ty, Wodzu Niebieskich Zastępów, szatana i inne złe duchy,
które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą
mocą Bożą strąć do piekła.
Amen.
O ks. Jarosławie Wiśniewskim :
– W Polsce jak w byłych państwach sowieckich rządzą ludzie nienawidzący wartości, którym los religii jest w najlepszym przypadku obojętny – powiedział ks. Jarosław Wiśniewski z Uzbekistanu, misjonarz, wydalony w 2002 r. z Rosji i uznany przez władze za persona non grata.
Od lat podąża Ksiądz za Polonią po terenie całego byłego ZSRR. Kaukaz, Syberia, Ukraina, Uzbekistan... Jest Ksiądz wszędzie tam, gdzie są jeszcze Polacy, choć jest ich coraz mniej. Proces wynaradawiania też postępuje.
Owszem, moja młodość przypadła na okres, kiedy w ojczyźnie wiele się działo. Mimo że była zniewolona, zdeprawowana i okrojona do rozmiarów PRL, nie rezygnowała ze swych aspiracji. To były ciekawe czasy, które odcisnęły głębokie piętno na osobowości mego pokolenia. Chodzi o rok 1978, w którym kończyłem podstawówkę, a kardynałowie wybrali Karola Wojtyłę na papieża. To musiało zrodzić w moim pokoleniu pragnienie świętości, pragnienie dorównania temu człowiekowi albo przynajmniej przysłuchiwania się mu i naśladowania go. Jeszcze bardziej w życiu Polaka o formowaniu się osobowości decyduje okres matury, który dla mnie i moich rówieśników przypadł trzydzieści lat temu, na czas pierwszych dni stanu wojennego. Wszystko to spowodowało, że moja osobowość formowała się w kręgu pytań o własną tożsamość jako Polaka.
Wybór Wschodu...
Patrzyliśmy w tym czasie na Związek Sowiecki i nie przestawaliśmy go kojarzyć z tym starym agresorem. Mam na myśli Rosję, która zabrała nam Kresy, naszą dumę. Zostaliśmy politycznie wykastrowani i wypatroszeni dużo bardziej niż Niemcy, które dały początek naszym nieszczęściom. Zaciekawienie wzbudzały Ziemie Odzyskane. Bardzo chciałem zrozumieć, jaki zysk ma z nich Polska. Wałęsałem się i widziałem tam taką samą depresję jak w innych częściach kraju. Widziałem albo czułem intuicyjnie dużo więcej. Te uczucia poprzez losy wypędzonych zza Buga przypominały o ziemiach utraconych. W sposób naturalny interesowałem się tymi ziemiami, które zdawały się niedostępne dla oczu Polaka na wiele dekad. Zresztą, w PRL nigdzie nie dało się normalnie podróżować, a to jeszcze wzmagało pragnienie dotknięcia cudownych miejsc opisanych w „Trylogii”.
(...)
Rozmawiał Robert Wit Wyrostkiewicz
fot. prywatne archiwum ks. Jarosława Wiśniewskiego
a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą ochroną.
Niech go Bóg pogromić raczy - pokornie o to prosimy.
A Ty, Wodzu Niebieskich Zastępów, szatana i inne złe duchy,
które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą
mocą Bożą strąć do piekła.
Amen.
– W Polsce jak w byłych państwach sowieckich rządzą ludzie nienawidzący wartości, którym los religii jest w najlepszym przypadku obojętny – powiedział ks. Jarosław Wiśniewski z Uzbekistanu, misjonarz, wydalony w 2002 r. z Rosji i uznany przez władze za persona non grata.
Od lat podąża Ksiądz za Polonią po terenie całego byłego ZSRR. Kaukaz, Syberia, Ukraina, Uzbekistan... Jest Ksiądz wszędzie tam, gdzie są jeszcze Polacy, choć jest ich coraz mniej. Proces wynaradawiania też postępuje.
Owszem, moja młodość przypadła na okres, kiedy w ojczyźnie wiele się działo. Mimo że była zniewolona, zdeprawowana i okrojona do rozmiarów PRL, nie rezygnowała ze swych aspiracji. To były ciekawe czasy, które odcisnęły głębokie piętno na osobowości mego pokolenia. Chodzi o rok 1978, w którym kończyłem podstawówkę, a kardynałowie wybrali Karola Wojtyłę na papieża. To musiało zrodzić w moim pokoleniu pragnienie świętości, pragnienie dorównania temu człowiekowi albo przynajmniej przysłuchiwania się mu i naśladowania go. Jeszcze bardziej w życiu Polaka o formowaniu się osobowości decyduje okres matury, który dla mnie i moich rówieśników przypadł trzydzieści lat temu, na czas pierwszych dni stanu wojennego. Wszystko to spowodowało, że moja osobowość formowała się w kręgu pytań o własną tożsamość jako Polaka.
Wybór Wschodu...
Patrzyliśmy w tym czasie na Związek Sowiecki i nie przestawaliśmy go kojarzyć z tym starym agresorem. Mam na myśli Rosję, która zabrała nam Kresy, naszą dumę. Zostaliśmy politycznie wykastrowani i wypatroszeni dużo bardziej niż Niemcy, które dały początek naszym nieszczęściom. Zaciekawienie wzbudzały Ziemie Odzyskane. Bardzo chciałem zrozumieć, jaki zysk ma z nich Polska. Wałęsałem się i widziałem tam taką samą depresję jak w innych częściach kraju. Widziałem albo czułem intuicyjnie dużo więcej. Te uczucia poprzez losy wypędzonych zza Buga przypominały o ziemiach utraconych. W sposób naturalny interesowałem się tymi ziemiami, które zdawały się niedostępne dla oczu Polaka na wiele dekad. Zresztą, w PRL nigdzie nie dało się normalnie podróżować, a to jeszcze wzmagało pragnienie dotknięcia cudownych miejsc opisanych w „Trylogii”.
(...)
Rozmawiał Robert Wit Wyrostkiewicz
fot. prywatne archiwum ks. Jarosława Wiśniewskiego
Pełna treść artykułu w drukowanej wersji miesięcznika "Moja Rodzina" dostępnego w sprzedaży!
Wielkanoc na Sachalinie
Przeżyłem 6
dni pomagając i obserwując pastoralne wydarzenia na Wyspie Sachalin,
dni niezapomniane dla mnie, i mam nadzieję interesujące także dla
czytelnika. Wyspa znajduje się na północ od Japonii i byla placem boju w
trakcie II wojny światowej między Japonią i Rosją, która narzuciła
swoją okupację deportując 400.000 Japończyków. W mrocznym okresie
dyktatury komunizmu także tutaj i w całym Związku Radzieckim wielu
chrześcijan potwierdziło swoją wiarę przez męczeństwo: prawosławni,
katolicy, protestanci.
Wyspa
wielkości 66.000 km kwadratowych rozciąga się na długości około 1000
km i aktualnie liczy 600.000 mieszkańców. Kościół katolicki jest tu
obecny od około 10 lat z dwoma parafiami w stolicy obwodu,
Jużno-Sachalińsku (południowy Sachalin), i z 5 wspólnotami w promieniu
600 km, które są obsługiwane regularnie przez aktualnego animatora, ks
Jarosława Wiśniewskiego. Wspólnoty chrześcijańskie wspominają z głębokin
uczuciem swego pasterza, o. Benedykta Zweber, który niedawno zmarł.
Moja
przygoda zaczęła się od długiego przelotu z Moskwy do
Jużno-Sachalińska, spotkałem prawosławnego Pasterza Arkadego, Biskupa
Jużno-Sachalińska i Wysp Kurylskich, z którym miałem serdeczną rozmowę o
sytuacji religijnej na wyspie. Na lotnisku zauważyłem natychmiast to o
czym donosiła telewizja: niezwykła zima, która ogarnęła wyspę od
Bożego Narodzenia aż do 8 marca, kiedy śnieg spadł w nienormalnych
rozmiarach w wielu punktach osiągając 3 metry wysokości. 5 dni blokady
elektrycznej, odłączenia ciepła, zablokowane w śniegu samochody,
wszystko to stało się przyczyną wielu wypadków śmiertelnych. W tych
dniach ks. Jarosław zablokowany w domu wykonał freski Drogi Krzyżowej w
parafialnej kaplicy.
Moje
pierwsze spotkanie z miejscową wspólnotą chrześcijan miało miejsce na
uroczystej Mszy Świętej "Ostatniej Wieczerzy". Parafianie przybyli na
liturgię z daleka: na przykład, pewien człowiek, inwalida, uczestniczy
we Mszy Świętej raz na dwa miesiące i przybywa z odległości ponad 300
km pociągiem. Liturgia jest dobrze przygotowana przez grupę
liturgiczną. W jej trakcie 12 uczestnikom umyto stopy, prócz nich
uczestniczyło wielu innych. W trakcie Wigilii Paschalnej, w której
brała udział setka ludzi, odbył się chrzest 4 osób doroslych, następnie
uroczysta Agapa dla calej wspólnoty.
W dzień Wielkanocy odprawialiśmy Mszę Świętą we wspólnocie katolików-Ukraińców, którzy śpiewali w języku ojczystym, na tej Mszy ochrzciłem piątą osobę dorosłą. Wieczorem odprawialismy jeszcze jedną Liturgię po angielsku w osiedlu dla obcokrajowców, ktorzy pracują na wyspie w kompanii naftowej, co jest szczególnym bogactwem wyspy i co stanowi jedną z głównych nadziei ekonomicznego postępu w okolicy. W poniedziałek 16-go ochrzciliśmy w Poliklinice 12-letnią dziewczynkę, która nagle zachorowała na encefalit, i spodziewaliśmy sie, że ochrzcimy ją w Noc Paschalną.
W dzień Wielkanocy odprawialiśmy Mszę Świętą we wspólnocie katolików-Ukraińców, którzy śpiewali w języku ojczystym, na tej Mszy ochrzciłem piątą osobę dorosłą. Wieczorem odprawialismy jeszcze jedną Liturgię po angielsku w osiedlu dla obcokrajowców, ktorzy pracują na wyspie w kompanii naftowej, co jest szczególnym bogactwem wyspy i co stanowi jedną z głównych nadziei ekonomicznego postępu w okolicy. W poniedziałek 16-go ochrzciliśmy w Poliklinice 12-letnią dziewczynkę, która nagle zachorowała na encefalit, i spodziewaliśmy sie, że ochrzcimy ją w Noc Paschalną.
W
rozmowach z ks. Jarosławem i z licznymi wierzącymi mogłem zapoznać się
ze strukturą miejscowej wspólnoty chrześcijan: pracuje tu 5
katechistów w 3 różnych punktach w pełni zaangażowania, są to
uczestnicy specjalnych kursów organizowanych w Chabarowsku przez
Biskupa Wschodniej Syberii Jerzego Mazura.
Poza katechizacją i liturgią szczególnie ważna w Rosji po upadku totalitaryzmu komunistycznego jest bardzo intensywna działalność Caritas, która na Wielkanoc tego roku została wyniesiona do rangi Caritas Regionalnej przez dyrektora Caritas Wschodniej Syberii, ks.Aleksandra Pietrzyka. Zauważyłem z radościa w ciągu trzech dni pobytu i spotkań ogromną aktywność Caritas.
Ks. Jarosław i niżej podpisany z grupą wolontariuszy odwiedzili w ciągu 3 dni różne grupy osób potrzebujących opieki i miłości, z którymi przeprowadziliśmy wprowadzenie w temat Wielkanocy i wiary chrześcijańskiej (wielu z nich jest nieochrzczonych), wręczając wszystkim dwa jajka paschalne, artystycznie wykonane przez wolontariuszy z parafii (więcej niż 3 tysiące jajek !) i Cudowny Medalik.
Oto główne miejsca odwiedzone przez nas: Sierociniec dla Dzieci Inwalidow, Dom Starców, Szkoła dla Małoletnich Przestepców, skazanych przez sąd (około 64 dzieci), Dom Poprawczy i ogromne centrum rehabilitacji psychologicznej (odwiedziliśmy w różnych oddziałach tego centrum 600 pacjentów).
Poza katechizacją i liturgią szczególnie ważna w Rosji po upadku totalitaryzmu komunistycznego jest bardzo intensywna działalność Caritas, która na Wielkanoc tego roku została wyniesiona do rangi Caritas Regionalnej przez dyrektora Caritas Wschodniej Syberii, ks.Aleksandra Pietrzyka. Zauważyłem z radościa w ciągu trzech dni pobytu i spotkań ogromną aktywność Caritas.
Ks. Jarosław i niżej podpisany z grupą wolontariuszy odwiedzili w ciągu 3 dni różne grupy osób potrzebujących opieki i miłości, z którymi przeprowadziliśmy wprowadzenie w temat Wielkanocy i wiary chrześcijańskiej (wielu z nich jest nieochrzczonych), wręczając wszystkim dwa jajka paschalne, artystycznie wykonane przez wolontariuszy z parafii (więcej niż 3 tysiące jajek !) i Cudowny Medalik.
Oto główne miejsca odwiedzone przez nas: Sierociniec dla Dzieci Inwalidow, Dom Starców, Szkoła dla Małoletnich Przestepców, skazanych przez sąd (około 64 dzieci), Dom Poprawczy i ogromne centrum rehabilitacji psychologicznej (odwiedziliśmy w różnych oddziałach tego centrum 600 pacjentów).
Dni
bardzo intensywnie spędzone na spotkaniach i doświadczeniu. Pragnę
pogratulować aktualnemu duszpasterzowi i współpracownikom. Oczami wiary
widzę rodzący się owoc, w rzeczywistości wyrosły na krwi wielu
męczenników, jak wkrótce skonstatowałem, wedle słów Tertuliana: "Krew
męczenników jest ziarnem dla nowych chrześcijan".
Cieszę
się stosunkami z Prawosławiem na wyspie, o których mówił mi Biskup
Arkadij w podróży, i odrodzeniem Kościoła katolickiego, które wyraża
się w dwu faktach bardzo wyraźnych: po pierwsze Papież w listopadzie
zeszłego roku odnowił Prefekturę Apostolską Karafuto (jap. Sachalin -
przyp.tlum.), dziś powierzoną opiece Biskupa Mazura (przedtem była to
część diecezji Saporro w Japonii) i drugi fakt: budowa nowego kościoła
dla drugiej parafii w stolicy pw. Wniebowzięcia NMP, za zgodą władz
miejscowych, ktorą otrzymaliśmy w poniedziałek Wielkanocny, i
deterrminacja z jaką określona została data poświęcenia tego kościoła 19
sierpnia tego roku, jak tego pragnął zmarły o. Benedykt i biskup
Mazur. Dziękuję Opatrzności Bożej i Maryi, Przenajświętszej Matce
Koscioła, za moje prywatne doświadczenie i zapraszam czytelników do
modlitwy za odnowienie chrześcijańskiego życia prawosławnych,
protestantów i katolików na ogromnej wyspie Sachalin i w calej Rosji.
Mons. Bernardo Antonini
Vicario episcopale dell`Arcivescovo di Mosca
(Wikariusz Biskupi Arcybiskupa Moskwy)
Jużno-Sachalińsk, 16 kwiecień 2001.
Vicario episcopale dell`Arcivescovo di Mosca
(Wikariusz Biskupi Arcybiskupa Moskwy)
Jużno-Sachalińsk, 16 kwiecień 2001.
PS. Proszę wybaczyć, że tłumaczenie jest amatorskie i pospieszne, ale być może i w takiej formie na coś się przyda.
piątek, 29 marca 2013
" W y k o n a ł o Się! "
XII Misterium Męki Pańskiej - Dolina Śmierci - Bydgoszcz 2012
Siedem ostatnich słów Jezusa.
5.
"Pragnę" 6. "Wykonało się".
Dwa z siedmiu ostatnich słów Jezusa: „Pragnę.” I „Wykonało się.”. Czemu teraz Jezus powiedział, że pragnie? Nie odczuwał pragnienia wcześniej? Od aresztowania na Górze Oliwnej minęło już wiele godzin. A wcześniej, gdy żołnierze chcieli mu dać napój gaszący pragnienie i przynoszący ulgę w cierpieniu, Jezus odmówił. Dlaczego więc teraz? I jakie Pismo się wypełniło? Co się tu właściwie wydarzyło? Dlaczego Jezus mówi też, że się „wykonało”? Co miał na myśli? Zbawienie wszystkich ludzi? Przecież gdyby nie Zmartwychwstanie, sama śmierć nie miałaby większego sensu i znaczenia. Święty Paweł przecież wyraźnie pisze:Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się! I skłoniwszy głowę oddał ducha.(J 19, 28-30)
A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara. Okazuje się bowiem, żeśmy byli fałszywymi świadkami Boga, skoro umarli nie zmartwychwstają, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa. Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach.(1Kor 15,14-17)To Zmartwychwstanie było zwycięstwem nad grzechem i nad śmiercią. Co więc się wykonało na Krzyżu?
Otóż śmiem twierdzić, że to, co się wykonało, to Wieczerza Paschalna, Exodus, ofiara Baranka i pierwsza Msza Święta.
Pascha, którą obchodził Jezus z uczniami w Wieczerniku, była świętem obchodzonym na pamiątkę wyjścia Żydów z niewoli Egipskiej i symbolizowała wyjście z niewoli grzechu. Ale naprawdę z tej niewoli nas wyzwoliła dopiero śmierć Baranka i Jego Zmartwychwstanie. A tu, na Krzyżu, wraz ze spożyciem Czwartego Kielicha, zakończyła się ofiara Jezusa, który jest kapłanem i ofiarą doskonałą złożoną za nasze grzechy.
Ale jakiego kielicha? Co to za „czwarty kielich”? Odpowiedź na to znajduje się już od dawna na moim blogu na Frondzie.
Prawdę mówiąc pierwszy apologetyczny tekst, jaki w ogóle napisałem, był właśnie o "czwartym kielichu". Zresztą "napisalem go" to trochę stwierdzenie na wyrost. Raczej zerżnąłem wszystko z jakiegoś wykładu Scotta Hahna, który sam powiedział, że jeszcze jako młody chłopak, student teologii w protestanckim seminarium, usłyszał właśnie to pytanie: Co się wykonało na Krzyżu? Profesor który je powiedział, nie znał sam na nie odpowiedzi, a Hahn przez całe lata nie potrafił jej także znaleźć. Dopiero, gdy został katolikiem, dopiero, gdy zrozumiał, na czym polega Ofiara Mszy Świętej, wszystko stało się logiczne i jasne.
Poproszono mnie kiedyś, bym poprowadził w Charlotte spotkanie kilku kobiet, tak zwane "Bible Study". Jedna z pań biorących w tych spotkaniach udział zaczęła twierdzić, że Jezus przez nią przemawia, czym przeraziła inne uczestniczki tych studiów. Niektóre były gotowe zacząć jej oddawć pokłony, inne odsyłać ją do psychiatry lub egzorcysty i w końcu poproszono mnie, bym przyszedł na takie spotkanie i ocenił co się tam dzieje. Właśnie wtedy napisałem ten tekst, by służył nam jako temat rozważań. Potem ktoś, wraz z moimi wspomnieniami z ostatniej pielgrzymki Jana Pawła Drugiego do Polski, zamieścił go na jakiejś nieistniejącej już dziś stronce i tak się zaczęła moja przygoda z Internetem.
Piszę o tym, by pokazać, jak to zagadnienie jest dla mnie osobiście ważne. Teraz każdą wolną chwilę poświęcam na pisaniu o Bogu, o Biblii, na apologetykę, ale przecież nie zawsze tak było. Nawet nie minęło jeszcze dziesięć lat od napisania mojego pierwszego tekstu, właśnie tego o "czwartym kielichu", a wydaje się, jakby to było wieki temu.
I napisałem ten tekst, czy też przetłumaczyłem to, co usłyszałem od Hahna, bo to, co od niego usłyszalem, odmieniło moje życie. Odmieniło dlatego, że od tego czasu Msza Święta stała się czymś najważniejszym w moim życiu. Ale by to zroumieć, koniecznie trzeba zrozumieć dlaczego Jezus akurat wtedy zawołał: "Pragnę", a po skosztowaniu wina rzekł: "Wykonało się". Zatem… zapraszam:
Prawdziwy "Święty Graal", czyli Czwarty Kielich.
Abp Stanisław Gądecki, Nowa Pascha. Msza Wieczerzy Pańskiej - Wielki Czwartek (Katedra Poznańska - 20.03.2008)
( )
Eucharystia nie jest też daleka od owego oczekiwania na - tym razem ponowne - nadejście Mesjasza, skoro jest dla nas rzeczywistą antycypacją ostatecznej uczty, zapowiedzianej przez proroków (por. Iz 25, 6-9) i opisanej w Nowym Testamencie jako «gody Baranka» (Ap 19, 7-9). Chrystus raz przyszedł, aby zgromadzić rozproszony Lud Boży (por. J 11, 52), jasno odkrywając zamysł zebrania wszystkich w jedną wspólnotę Przymierza (por. Jr 23, 3; 31, 10; Łk 1, 55. 70). W powołaniu Dwunastu, co należy odnieść do dwunastu pokoleń Izraela, i w poleceniu danym podczas Ostatniej Wieczerzy - by sprawowali Jego pamiątkę - Jezus ukazał, iż pragnie, by cała przez Niego założona wspólnota była w historii znakiem i narzędziem eschatologicznego spotkania, które On zapoczątkował.
ZAKOŃCZENIE
Pozwólmy na koniec, aby nasze pragnienie Eucharystii, której pamiątkę ustanowienia właśnie przeżywamy, wyraziło się w żarliwych słowach wielkiego teologa Kościoła ormiańskiego, Grzegorza z Nareku (X w.): „Pragnę nieustannie Dawcy, a nie Jego darów. Nie dążę do chwały, ale chcę ucałować Chwalebnego. [...] Nie szukam spoczynku, ale proszę i błagam o Oblicze Tego, który daje odpocznienie. Nie tęsknię za ucztą weselną, ale za Oblubieńcem" (Grzegorz z Nareku, XII Modlitwa).
Całość SEE
czwartek, 28 marca 2013
z poLSKA PO arabsku
Jego
pozycję obrazuje scena z dnia 7 kwietnia 2010 r., gdy na cmentarzu w
Katyniu obok premiera Rosji Władimira Putina i premiera Polski Donalda
Tuska tuż za Putinem stał Tomasz Arabski. Reszta urzędników polskich i
rosyjskich stała dalej. I już widzimy jaką pozycję przy Donaldzie Tusku
zajmuje Tomasz Arabski. Jest wszędzie, gdzie podejmowane są istotne
decyzje
25.03.2013r.
Zasiada w gabinecie sąsiadującym z sekretariatem Donalda Tuska.
Decyduje kogo ten przyjmie. Jest przecież szefem jego kancelarii i
przewodzi pracom Komitetu Stałego Rady Ministrów, czyli jakby „drugiego”
rządu. Na boisku też jest w pobliżu Tuska, gra zawsze w jego drużynie
na pozycji bocznej w obronie. I tak już od pięciu lat jest cieniem
Tuska, nawet w jego imieniu przyjmuje ministrów i wydaje im polecenia.
U boku obecnego premiera stanął w 2005 r.,
to on zorganizował jego uroczystość ślubu kościelnego. Podobno to on był
twórcą pomysłu aby Tusk wziął ślub w otoczce domniemanego nawrócenia po
śmierci papieża Jana Pawła II, lecz jego współpracownicy, w zaufaniu,
obnażają cynizm polityka, twierdząc, że było to zagranie propagandowe
pod wybory: „Któregoś dnia Donald po prostu pojechał, wziął ślub i
wrócił. Nie było ani przyjęcia, ani gratulacji”.
Do obecnego gabinetu Arabski trafił w 2007
r. Wcześniej był dyrektorem programowym Radia Plus, podobno dzięki
poparciu arcybiskupa gdańskiego Tadeusza Gocłowskiego, bowiem radio to
jest własnością diecezji. Ten kontakt zaprocentował, w Platformie od
początku był tym, który „ułatwia kontakty kościelne” jak to określił w
śp. Maciej Płażyński w „Rzeczpospolitej” z października 2008 r.
Znajomość Tomasza Arabskiego z arcybiskupem datuje się od końca lat
80, gdy został członkiem Niezależnego Związku Studentów, któremu
przewodniczył wówczas Przemysław Gosiewski, jednak szybko przeszedł do
katolickiego Związku Studentów Verbum, działającego na Politechnice
Gdańskiej pod patronatem gdańskiego metropolity. Kolejną posadą, którą
objął, korzystając z protekcji arcybiskupa było stanowisko Naczelnego
„Dziennika Bałtyckiego”. Po jego przyjściu do gazety w krótkim czasie z
niej odeszło kilku czołowych dziennikarzy. Natomiast Arabski rozwijał
się, został członkiem Europejskiego Forum Laikatu, a nawet został
odznaczony w 2001 r. watykańskim orderem Pro Ecclesia et Pontifice (Dla
Kościoła i Papieża), przyznawanym na wniosek biskupa diecezjalnego. Jego
„flirt” z mediami nie skończył się. Od lipca 2010 r. wraz z ks.
Kazimierzem Sową zasiada zarządzie w Telewizji Religia Sp. z o. o.
Po tym gdy objął funkcje szefa kancelarii
Premiera w szybkim czasie pozbył się nie tylko szeregowych pracowników,
podejrzewanych o „sprzyjanie PiS-owi” lecz także wyparł z otoczenia
Tuska wszystkich innych zaufanych współpracowników. Jego osobę doskonale
charakteryzuje scena którą opisał jeden z jego, jak sam się określił,
„byłych znajomych”. Opisuje on co następuje: „Gdy już został szefem
Kancelarii Premiera, spotkałem go na ulicy. Chciałem się z nim
przywitać, ale od odwrócił głowę. To pokazuje, kim jest Tomasz”.
Aby zachować swe wpływy nie cofnął się przed
niczym. Na polecenie Tuska bez skrupułów w październiku 2008 r. wydał
zakaz użyczenia Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu samolotu rządowego na
lot do Brukseli. To on też organizował „rozdzielenie wizyt” w Katyniu w
kwietniu 2010 r. Po marcowym pobycie w Moskwie i serii tajnych rozmów w
tamtejszych restauracjach na temat przebiegu uroczystości w Katyniu z
przedstawicielami Władimira Putina, przekazał mediom polskim następująca
oficjalną notatkę: „Według wstępnych ustaleń ze stroną rosyjską,
premierzy Polski i Rosji złożą hołd ofiarom zbrodni w obecności Rodzin
Katyńskich, wojska i zaproszonych gości. Następnie obaj premierzy
wygłoszą krótkie przemówienia i zapoznają się z konkluzją prac
Polsko-Rosyjskiej Komisji ds. Trudnych. Komisja, której z polskiej
strony współprzewodniczy prof. Adam Rotfeld, a ze strony rosyjskiej
prof. Anatolij Torkunow, ma obradować w Smoleńsku”. Jakie były kulisy
tych uzgodnień wie tylko Arabski. W tym kontekście zagadkowa, samobójcza
śmierć w grudniu 2009 r., cztery miesiące przed Tragedia Smoleńską,
dyrektora generalnego kancelarii Grzegorza Michniewicza, który został
znaleziony martwy 23 grudnia w podwarszawskim Głoskowie jest zagadkowa i
nadal oczekuje na wyjaśnienie. Matka Michniewicza ujawniła, że w
przeddzień odbył przykrą rozmowę telefoniczną z ministrem. Podobno
wspomniał po niej, że wkrótce zostanie zwolniony, bo od razu objęciu
przez Tomasza Arabskiego funkcji szefa Kancelarii Premiera pomiędzy nimi
dochodziło do konfliktów. Tego feralnego wieczoru przez śmiercią to
Arabskiemu wysłał o godz. 23.08 wiadomość tekstową następującej treści:
„Panie Ministrze – wieczorem skontaktował się ze mną Andrzej Papierz,
polski ambasador w Bułgarii, informując, że cofnięto mu potwierdzenie
bezpieczeństwa. Znam go od czasów premiera Buzka (był wtedy z-cą
dyrektora CIR). Czasem się kontaktujemy (jego obecna zastępczyni
pracowała długo w KPRM). Informuję o tym, bo pewnie zaraz dowie się Pan
(od służb), że kontaktuję się z wrogim elementem. W razie pytań jestem
do dyspozycji”. Oczywiście Arabski zaprzecza chęci pozbycia się
współpracownika.
O Arabskim krąży wiele informacji, jego
osobę wiąże się z wieloma niejasnymi interesami, ciągną się za nim nie
do końca wyjaśnione sprawy. W Gdańsku szepcze się o udziale w tamtejszej
aferze związanej z diecezjalnym wydawnictwem Stella Maris dotyczącej
nieprawidłowości w odliczaniu podatku VAT przy złym naliczaniu
należności za działalność gospodarcza spółki. Właśnie w ostatnim czasie
Sąd Okręgowy ostatecznie uznał, że archidiecezja ma zwrócić urzędowi
skarbowemu 6,7 milionów złotych i odsetek, całość sumy może wynosić
blisko 65 mln złotych. Arabski na posadzie w dzienniku Bałtyckim podobno
blokował druk artykułów o tej sprawie. Jaki był jego w niej udział –
nie wiadomo.
Na początku 2010 r. NIK złożył powiadomienie
do prokuratury na działania rady nadzorczej publicznego Radia Gdańsk na
szkodę spółki, ta przyznała dwie odprawy Tomaszowi Arabskiemu tuż przed
objęciem przez niego funkcji szefa Kancelarii Premiera. Funkcję w
zarządzie Radia pełnił od 2006 r. Rok później wszyscy zostali odwołani i
jeszcze tego samego dnia powołani na nowo.
Po aferze Amber Gold dziennikarze od razu
zwrócili uwagę na ogromnie podobieństwo między Szefem Kancelarii
Premiera a właścicielem feralnej firmy. Na miejscowych forach
internetowych pojawiły się informacje, że obaj są spokrewnieni, i to
dość blisko, bo mają wspólnych dziadków. Wprawdzie Arabski z całą
stanowczością zaprzeczył, że są kuzynami, lecz w zasadzie przy
wspomnianym pokrewieństwie miałby rację, bowiem mając wspólnych dziadków
nie byliby „kuzynami” a „ciotecznymi braćmi”. W każdym razie to on
zreferował Tuskowi pismo ABW ws. Amber Gold, które na długo przed aferą
informowało premiera o podejrzanych interesach firmy. Czy Arabski krył
sprawki Marcina P., prezesa Amber Gold czy też politycy PO wspierali je
interesownie, do końca nie wiadomo. Jednak wystarczył jeden mail rzekomo
wysłany od Tomasza Arabskiego, aby gdański sędzia Ryszard Milewski
deklarował w rozmowie z rzekomym współpracownikiem szefa kancelarii
Premiera, że skład sędziowski ws przedłużenia aresztu Marcinowi P, „jest
zaufany”.
W ogóle spolegliwość sędziowska względem
osoby Marcina P. jest zadziwiająca. Otóż 8 września 2008 roku, sąd ze
Starogardu Gdańskiego nakazał stawić się Marcinowi P. do więzienia w
Słupsku dla odbycia zasądzonej kary za jego wcześniejsze nadużycia
związane z poprzednią działalnością gospodarczą. Do aresztu ostatecznie
trafił pół roku później, 16.02.2009 roku lecz zdążył jeszcze w dniu 27
stycznia 2009 r. zarejestrować swoją nową firmę – słynną, znaną
wszystkim pod nazwą - Amber Gold. Pomimo przysądzenia dwóch lat kary, w
więzieniu spędził tylko około trzech tygodni a potem, czas od 7
kwietnia do 14 czerwca, spędził w luksusowym Ośrodku Doskonalenia Kadr
Służby Więziennej "Posejdon" w Ustce, skąd często wychodził na
przepustki. W przeciągu odbywania tej „kary” Amber Gold zanotował zysk
na sumę 1,4 mln zł i 700 tyś. zł. Czy taki sposób „resocjalizacji” jest
udziałem wszystkich osądzonych? Wydaje się, że taki sposób odbywania
kary świadczy raczej o szczególnej ochronie jaką został otoczony.
Ostatnio natomiast wypłynęła informacja o
tym, że żona Tomasza Arabskiego, Dorota Arabska stała się właścicielką
akcji Bomi (sieć sklepów), po tym jak ta firma przejęła spółkę Rabat.
Wśród akcjonariuszy Rabatu, którzy stali się właścicielami akcji Bomi
jest wiele innych wpływowych osób (np. Piotr Kamiński, były wiceprezes
GPW, Marek Małecki, adwokat Lwa R.). Na liście znalazła się też Dorota
Arabska, a jej udział wyceniono przy zamianie akcji na 372 tys. zł.
Jak mówią politycy PO, minister ma jedno
marzenie. Zawsze pragnął zostać ambasadorem w Madrycie. Jako student
mieszkał tam przez półtora roku i zawsze chciał tam potem wrócić na
jakiś czas. I pomimo zarzutów jakie na nim ciążą w związku ze sprawą
odpowiedzialności za organizację lotu Prezydenta RP i towarzyszących mu
osób 10 kwietnia 2010 r. do Katynia, wszystko wskazuje, iż spełni swe
plany. Bo jego pozycję obrazuje scena z dnia 7 kwietnia 2010 r., gdy na
cmentarzu w Katyniu obok premiera Rosji Władimira Putina i premiera
Polski Donalda Tuska tuż za Putinem stał Tomasz Arabski. Reszta
urzędników polskich i rosyjskich stała dalej. I już widzimy jaką
pozycję przy Donaldzie Tusku zajmuje Tomasz Arabski. Jest wszędzie,
gdzie podejmowane są istotne decyzje: Konsultował w Moskwie wizytę
Donalda Tuska w Katyniu, w tragicznym dniu 10 kwietnia razem z Tuskiem
jechał z Gdańska do Warszawy i ustalał razem z nim plan działania. Potem
został członkiem powołanego przez premiera Donalda Tuska
Międzyresortowego Zespołu do spraw Koordynacji Działań podejmowanych w
związku z tragicznym wypadkiem lotniczym pod Smoleńskiem. Następnie
nadzorował pobyt rodzin ofiar i zakazał im otwierania trumien w Moskwie.
„Gdyby Donald Tusk zdymisjonował Tomasza Arabskiego, musiałby odejść
razem z nim. Minister Arabski nigdy nie podjął żadnej ważnej decyzji bez
konsultacji z premierem, który o wszystkim był i jest na bieżąco
informowany” tak twierdzą pracownicy kancelarii. Co zatem oznacza zgoda
Premiera na jego wyjazd do Madrytu? Czy spełnił już swoje zadanie?
Najbliższy czas odpowie na te pytania.
Link
Link
Link
/Kazia/ SEE
wtorek, 26 marca 2013
26.III., d. Kombinat Metalurgiczny HUTA KATOWICE
Strajk w dąbrowskim
oddziale ArcelorMittal Poland
26 marca w całym regionie śląsko-dąbrowskim odbył się strajk generalny przeciwko polityce społeczno-gospodarczej Rządu.
W dąbrowskim oddziale ArcelorMittal Poland SA/ dawnym Kombinacie Metalurgicznym HUTA KATOWICE P.P. - pracownicy strajkowali w godz. 6.00 - 8.00. Strajkujący przejęli ruch na bramie głównej AMP wstrzymując pojazdy wjeżdżające na teren zakładu pracy. Wielu pracowników nie podjęło również pracy przy produkcji, a gdzie zaprzestanie pracy ze względów technologicznych było niemożliwe - wykonywało ją znacznie wolniej. Na wydziałach odbyły się spotkania z przedstawicielami Prezydium MOZ NSZZ "Solidarność" AMP SA - Dąbrowa Górnicza.
Strajkujący domagają się realizacji postulatów wysuniętych przez Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy: stworzenia osłonowego systemu regulacji finansowych oraz ulg podatkowych dla przedsiębiorstw utrzymujących zatrudnienie w okresie niezawinionego przestoju produkcyjnego, wprowadzenia systemu rekompensat dla przedsiębiorstw objętych skutkami pakietu klimatyczno-energetycznego, ograniczenia stosowania umów śmieciowych, likwidacji NFZ, utrzymania rozwiązań emerytalnych, przysługujących pracownikom zatrudnionym w warunkach szczególnych i szczególnym charakterze oraz zaprzestania likwidacji szkół i zaprzestania przerzucania finansowania szkolnictwa publicznego na samorządy.
FOTO galeria
http://www.mittal.net.pl/
WOLNY ZWIĄZKOWIEC
Pierwszy numer ukazał się 15 września 1980 r., czyli 11880 dni temu.
APPENDIX.
26 marca w całym regionie śląsko-dąbrowskim odbył się strajk generalny przeciwko polityce społeczno-gospodarczej Rządu.
W dąbrowskim oddziale ArcelorMittal Poland SA/ dawnym Kombinacie Metalurgicznym HUTA KATOWICE P.P. - pracownicy strajkowali w godz. 6.00 - 8.00. Strajkujący przejęli ruch na bramie głównej AMP wstrzymując pojazdy wjeżdżające na teren zakładu pracy. Wielu pracowników nie podjęło również pracy przy produkcji, a gdzie zaprzestanie pracy ze względów technologicznych było niemożliwe - wykonywało ją znacznie wolniej. Na wydziałach odbyły się spotkania z przedstawicielami Prezydium MOZ NSZZ "Solidarność" AMP SA - Dąbrowa Górnicza.
Strajkujący domagają się realizacji postulatów wysuniętych przez Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy: stworzenia osłonowego systemu regulacji finansowych oraz ulg podatkowych dla przedsiębiorstw utrzymujących zatrudnienie w okresie niezawinionego przestoju produkcyjnego, wprowadzenia systemu rekompensat dla przedsiębiorstw objętych skutkami pakietu klimatyczno-energetycznego, ograniczenia stosowania umów śmieciowych, likwidacji NFZ, utrzymania rozwiązań emerytalnych, przysługujących pracownikom zatrudnionym w warunkach szczególnych i szczególnym charakterze oraz zaprzestania likwidacji szkół i zaprzestania przerzucania finansowania szkolnictwa publicznego na samorządy.
FOTO galeria
http://www.mittal.net.pl/
WOLNY ZWIĄZKOWIEC
Pierwszy numer ukazał się 15 września 1980 r., czyli 11880 dni temu.
CZYTAJ NAJNOWSZE WYDANIE |
- |
Solidarność: „Szczaw dla głodnych dzieci” i „umowy śmieciowe” tyle proponują rządzący [fotorelacja]
26/03/2013 O P O L E
Ponad
czterystu związkowców pikietowało w Wielki Wtorek 26 marca 2013 r. pod
Urzędem Wojewódzkim w Opolu. Był to również wyraz wsparcia dla
strajkujących związkowców w Katowicach.
Na początku głos zabrała Cecylia Gonet, przewodnicząca Zarządu Regionu Opolskiego „Solidarność”. – „Miejsca
pracy giną bezpowrotnie, o czym rządzący doskonale wiedzą, lecz nie
podejmują żadnych działań. W efekcie tych zaniedbań na Śląsku Opolskim
bezrobocie wynosi 15,5%, a najwyższe w powiecie nyskim dochodzi do 25%” – odczytała przewodnicząca.
Zebranie prowadził wiceszef regionu
„Solidarności” Grzegorz Adamczyk, który w przerwach między wystąpieniami
przypomniał ponad milionowe nagrody dla zarządu „bubla narodowego”,
czyli Stadionu Narodowego.
Najbardziej jednak przemówił do zebranych „Szczaw dla głodnych dzieci”,
czyli wynagrodzenie posła Stefana Niesiołowskiego, który według
oświadczenia majątkowego w ciągu rok zarobił w sumie z tytułu diety,
uposażenia poselskiego, emerytury i praw autorskich 268 tys. zł.
Grzegorz Adamczyk zachęcił również posła Niesiołowskiego do przekazania
swoich dochodów na niedożywione dzieci.
Przed Urzędem Wojewódzkim wystąpiła
również pani Krystyna Ciemniak, była szefowa Związku Pielęgniarek i
Położnych, a obecnie szefowa Związku Zawodowego Forum na Opolszczyźnie.
Do zebranych przemawiał także Józef Piechota, szef opolskiego OPZZ,
kojarzonego z lewicą. Swoje długie wystąpienie zakończył życzeniami do
zebranych „Wesołych Świąt”, co zaskoczyło miło zebranych.– „Tu jest Polska” – kilkakrotnie pojawiał się okrzyk zebranych.
Pikietujący w przerwie między
przemówieniami wrzucili do kubła zdjęcia osób publicznych w tym
wicemarszałka Tomasza Kostusia, któremu delikatnie wypomniano
niekulturalne zachowania wobec podwładnych. W kuble znalazły się również
podobizny Tadeusza Jarmuziewicza i premiera Donalda Tuska i innych
którzy głosowali za wydłużeniem wieku emerytalnego. Pod koniec pikiety
spalono kubeł z planszami a jako podpałka posłużyły „umowy śmieciowe”,
czyli druki umowy zlecania.
Warto wspomnieć, że do zebranych
związkowców przemawiali również inni uczestnicy pikiety. M.in. życzliwie
przyjęto głos Jarosława Toporowskiego z Klubu „Gazety Polskiej”, który
wypomniał dynamicznie błędy rządzącej krajem Platformy Obywatelskiej w
tym m.in. wydłużenie wieku emerytalnego do 67 roku życia, które
najbardziej dotknie kobiety. Do zebranych przemówił również Marian
Podkówka, przewodniczący związku w DPS w Klisinie, który boryka się
niskim dofinansowania do kosztu utrzymania pensjonariuszy, który wynosi
zaledwie 1.763 zł na mieszkańca naszego województwa, podczas gdy w
województwie warmińsko-mazurskim wynosi ono 2.159 zł. Przed Urzędem
Wojewódzkim głos zabrał też Zdzisław Adamski, przewodniczący MKZ w Hucie
Mała Panew w Ozimku, w której to pracodawca przymierza się do
restrukturyzacji i mówi się o zwolnieniu prawie 100 osób.
Podczas pikiety Przewodnicząca
„Solidarności” wraz z szefową związku Forum, wręczyły postulaty
związkowców Ryszardowi Wilczyńskiemu, Wojewodzie Opolskiemu, który
skomentował obecny trudny okres na rynku pracy, kryzysem na świecie i
spowolnieniem gospodarczym widocznym od roku w Polsce.
Pikieta trwała ponad godzinę. Na
transparentach można było przeczytać takie hasła jak „ Domy Pomocy
Społecznej – Wołają o pomoc”, „Nie pensjom głodowym, dosyć wyzysku
pracowników”, „Stop zwolnieniom i patologiom na rynku pracy”.
Autor: Tomasz Kwiatek
KRAKÓW, 26.III.
Subskrybuj:
Posty (Atom)