o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

środa, 21 stycznia 2015

Opłata za tuskopacz: ARMIA 30 "SĄDY"25 DŁUG 35 mld

Sielanka PRL nęka Polaków

 
Nieprzypadkowo w zdjęciu nagłówkowym umieściłem wpis Pana Wojciecha Cejrowskiego dotyczącego expose pani premier Ewy Kopacz i myślę też, że z tego tytułu nie dostanę od niego żadnych roszczeń, bo w sumie wpis będzie utrzymany w podobnym tonie. Niestety, taka jest rzeczywistość, niestety bieńkowskie „taki mamy kraj„, nabiera po raz kolejny nowego znaczenia. Chciałbym móc w końcu napisać coś, co będzie miało wymiar pozytywny albo da chociaż taką nadzieję. I mimo tego, że bardzo mocno się staram, to w przypadku spraw politycznych na najwyższych szczeblach jest to praktycznie niemożliwe. Nie będę się znęcał nad samą Ewą Kopacz, bo jest ona tylko dzieckiem systemu, marionetką próbująca żyć własnym życiem, ale nadal marionetką. Życzyłbym sobie natomiast wystąpienia nowego premiera od początku do końca prawdziwego, a nie takiego, jakiego spodziewają się ci wszyscy pseudoeksperci (mam tutaj na myśli towarzystwo oczekujące zachowania dyplomatycznych reguł z jednoczesnym uwzględnieniem tematów istotnych politycznie, niekoniecznie możliwych do zrealizowania, ale dobrze wyglądających). Całe to przemówienie mogłoby trwać, a nawet powinno, nie dłużej niż piętnaście minut, w którym każde zdanie rozpoczynałoby się od: Nie jesteśmy w stanie sfinansować, nie mamy pieniędzy na, poprzedni rząd kłamał w zakresie. Polacy by odetchnęli, naprawdę, po raz pierwszy powiedzieliby: Szacun za prawdę, wreszcie ktoś odważył się powiedzieć, co się dzieje w polskiej polityce. Ale byłbym głupcem, gdybym nie wiedział, że chodzi o słupki, że chodzi o sondaże (swoją drogą manipulowane przez CBOS, który w końcu finansowany jest z budżetu państwa na ok. 3 mln zł rocznie). Wtedy na usta cisnie się tylko jedno…


Opozycja miałaby pożywkę, że PO to tragedia, że PO to zło, itp., itd. Życie nie jest bajką i często trzeba wypić nawarzone piwo, żeby móc z czystym sumieniem przystąpić do pracy. Po czymś takim ludzie daliby władzy większy kredyt zaufania. Tak, tylko pod warunkiem, że władza i w tym nie byłaby gołosłowna. Jednak doskonale widać, że kreowanie pustych obietnic należy do jedynego skutecznego narzędzia w uzyskaniu poparcia. Władza, w tym przypadku PO, będzie dalej to robić i nie ma co liczyć na zmianę kursu, bo po prostu w Polsce nie ma alternatywy politycznej z różnych powodów: pierwszym jest prezes Kaczyński, którego PiS uzyska władzę, jeżeli on przestanie robić cokolwiek (słowa m.in. Maxa Kolonko), PSL i Twój Ruch są na skraju progu 5% poparcia, a Kongres Nowej Prawicy ma coraz szersze poparcie, ale jeszcze zbyt małe, ze względu na niektóre hasła, odpychające swoją skrajnością, mimo bezlitosnego punktowania najsłabszych punktów partii rządzącej i nie tylko.
Jest to niestety konsekwencja myślenia PRL-u, którym jesteśmy przesiąknięci, nawet po upływie tych 24-lat. Wszyscy wierzyliśmy w poprawę warunków, najpierw Gomułce, później Gierkowi. Pomożecie? Pomożemy! Hasło znane również z kreskówki o Bobie Budowniczym, nieco zmodyfikowane, ale pasujące do dzisiejszej rzeczywistości: Czy damy radę? A wtedy Polak, po raz setny powtarza: Tak, damy radę. I nie dajemy rady, ale najważniejsze, że wiara została utrzymana, bo chodzi o utrzymanie tlącej się nadziei, dlatego ten scenariusz chociaż każdy świetnie zna, powtarza sie cały czas.
2
Źródło: wmeritum.pl
Jeżeli człowiek przyjrzy się bieżącym wydatkom państwowym w postaci diagramu kołowego i zestawi to z obietnicami pani premier, od razu będzie wiedział, że po pierwsze system, w którym funkcjonujemy jest niewydolny, a po drugie, że… dalej będzie niewydolny. Rząd zakłada coraz większe zadłużanie państwa (przytaczane nam jako: zwiększanie wydatków), a to oznacza tylko jedno: wzrosną podatki. Pamiętajmy, że na chwilę obecną jesteśmy w deflacji, więc wpływy budżetowe będą maleć. To, co zostało przez polską gospodarkę wyprodukowane jeszcze o niczym nie świadczy, musi to być przede wszystkim sprzedane z zyskiem, tyle w tym temacie. Nie dajmy się zwieść. Poza tym proszę zwrócić uwagę na jeden bardzo ważny szczegół: Polska specjalizuje się w produkcji rozmaitych części np. samochodowych, samolotowych itp. Na tym się nie zarabia, bo są to produkty łatwo zmierzalne, czyli łatwo wyceniane. Zarabia się przede wszystkim na innowacyjności i nowych technologiach, np. zdrowie, co u nas praktycznie nie istnieje. Nadal, niestety, jesteśmy tylko spichlerzem Europy w szeroko rozumianym zakresie. Skupiamy się na utrzymywaniu mało rentownych, źle prosperujących działów gospodarki, jak górnictwo (patrz, co zrobiła w tym zakresie Margaret Thatcher). Polacy są przyzwyczajeni do niezmienialnej rzeczywistości, a to przy obecnie rozwijającym się świecie niesie olbrzymie niebezpieczeństwa. Polacy nie potrafią się przebranżawiać, a państwo w tym nie pomaga, wręcz przeszkadza, dając zły przykład. W tej chwili prognozowanie czegokolwiek na dalej niż dwa lata jest obarczone bardzo dużym ryzykiem, a my jeszcze przed wyjazdem Tuska do Brukseli dostaliśmy informację dotyczącą wspomagania rodzin wielodzietnych do 2050 roku. Samemu proszę ocenić ten szaleńczy pomysł.
Jakie płynie z tego przesłanie? Jedynym ratunkiem dla Polaka jest jego wiedza i umiejętność zadbania o własną przyszłość. To jest pierwszy krok na przekierowaniu sposobu myślenia z wciąż istniejącej prlowskiej sielanki, na elastyczne dostosowywanie do dynamicznej rzeczywistości. Emerytura państwowa nikogo nie uratuje, o tym wie coraz więcej osób. Im wcześniej zareagujemy, tym lepiej dla nas. Dlatego zamiast słuchać expose i tego, co może dzięki temu się poprawić, zejdźmy na ziemię i weźmy sprawę w swoje ręce. Zacznijmy od pracy u podstaw, zacznijmy od samych siebie. Kiedyś przezorny był zawsze ubezpieczony, teraz bardziej na czasie jest: kto nie ryzykuje, ten po prostu nie je.

Brak komentarzy: