o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą AGENTURA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą AGENTURA. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 kwietnia 2012

Polak w POpolszy * Heroizm

ZAMIAST  WSTĘPU.
Kie­dy już głup­cy prze­jrzą na oczy…

Kie­dy już praw­da o smo­leńskiej zbrod­ni do­trze do Polaków to okaże się, że pra­wie cała Pols­ka tak na­prawdę po­pie­rała zaws­ze Ka­czyński­e­go i była od sa­me­go po­czątku prze­kon­a­na o zamachu.​Ten mo­ment coraz szyb­ciej nad­chod­zi, a wy­buch nastrojów an­ty-POw­skich nastąpi z całą mocą wte­dy, kie­dy elek­to­rat Tus­ka po­j­mie w końcu, jak bardzo się ześwi­nił po 10 kwiet­nia 2010 ro­ku, po­pier­ając ekipę zdra­jców na­ro­du, ws­pieranych przez me­di­alnych zo­mowców i krem­low­skich zbrod­niar­zy.
* * * TUTAJ
Portret użytkownika idź Pod Prąd  

Sumliński: Czy żyjemy w wolnej Polsce?

(  ) 
Naciski na dziennikarzy, tajemnicze zgony, kłamstwa polityków, ukrywane afery... to norma w polskiej rzeczywistości. Czy żyjemy w wolnym kraju? Wojciech Sumliński - dziennikarz śledczy stara się pomóc nam odpowiedzieć na to pytanie. Opowiada o siłach, które kryją się za Bronisławem Komorowskim, o szafach w których byli esbecy trzymają życiorysy wpływowych ludzi, o śmierci Andrzeja Leppera i innych tajemnicach III RP.

Lublin, 24 kwietnia 2012r.
Organizatorzy spotkania:
Polonia Christiana

APPENDIX.
(  ) Powszechnie narzeka się dzisiaj na niedostatek ideowości i to nie tylko wśród „młodych”, co to nie chcą już niczego, tylko „popić, po(g)ruchać i radia posłuchać” - ale również wśród autorytetów moralnych, którzy uważają, że życie ludzkie jest „wartością najwyższą”. Jaka szkoda, że nie wiedzieli o tym święci męczennicy, którzy najwyraźniej musieli uważać, że są wartości cenniejsze od życia, skoro je dla nich poświęcili, a nie zapalili kadzidła przed posągiem Jowisza Najlepszego i Największego. Inna rzecz, że nie wszystkie idee są warte takiego poświęcenia. Weźmy dla przykładu ideę Unii Europejskiej, w którą każe się ludziom wierzyć, jako w ideę wielką. Czy jednak znalazłby się w Europie chociaż jeden człowiek, gotów oddać życie za Unię Europejską i Józika Manuela Barroso? Każdy wie, że o tym nie ma mowy; takiego człowieka w całej Europie nie ma. Nieomylny to znak, że idea Unii Europejskiej ma tylko pozory wielkości, za którymi kryje się zwyczajne Scheisse w postaci interesów narodowych, a co gorsza - interesów lichwiarskiej międzynarodówki.
Mamy zatem kryterium, przy pomocy którego możemy bez trudu odróżnić ideowość prawdziwą od ideowości udawanej - jeśli ktoś dla idei, którą głosi, gotów jest zaryzykować własne życie. Breivik twierdzi, że zabijając swoje ofiary liczył się z utratą życia - i rzeczywiście; policja przybyła na miejsce by go aresztować dopiero wtedy, jak skończyła mu się amunicja - podobnie jak i dzisiaj twierdzi, że przyjąłby karę śmierci. Podobnie mówił Eligiusz Niewiadomski - i został stracony. Breivik może tylko tak mówi, bo w Norwegii kary śmierci nie ma - ale czy nie warto by jej przywrócić choćby dlatego, by móc sprawdzić takie deklaracje?
Stanisław Michalkiewicz 

APPENDIX II.
(  )
Tutejszym problemem jest Bizancjum budowane przez wszystkie kolejne ekipy na bazie Szmaciaków wyhodowanych przez komunę. Czyli Bizancjum skrajnie rozdęte (w stosunku do oryginału, nawet), z władzą chętnie demonstrowaną przez nawet najmniejszego dworzanina (urzędnika) i wyjątkowo niekompetentne w zadaniach, które teoretycznie powinno spełniać względem poddanych.
Czy jest możliwa zmiana tego stanu rzeczy? Moim zdaniem nie. Lecz może się mylę, bo cuda czasem się zdarzają. Nie jest to możliwe ze względu na opór materii. Nowe pokolenia nasiąkają atmosferą starszych a bardziej buntowniczy emigrują i nie wracają, bo nie ma po co.

Jest też duże prawdopodobieństwo definitywnego końca Polski. Może to się odbyć pełzająco z akceptacją ludności pragnącej normalności jak i ucieczki przed miłością Tuska i jemu podobnych następców.
Pozdrawiam.
1175 

czwartek, 2 lipca 2009

sovjetPRL.sovjet MBP

"Marcel Reich (ur. 1920) – kpt.; w latach 1944-1950 funkcjonariusz resortu BP i MBP; w latach 1948-1949 pracował w rezydenturze wywiadu w Londynie (ps. "Albin"); w 1958 r. wyjechał do RFN, gdzie zasłynął jako krytyk literacki, występuje tam pod nazwiskiem Reich-Ranicki."



NA GRANICY ZDRADY
STANISŁAWA MACKIEWICZA POWROTY DO POLSKI


Motto: Chętnie panu opowiem o wszystkim, co robi ten rząd.
Nieszkodliwe to i nie ma w tym żadnych tajemnic lub zdrady stanu.
Stanisław Mackiewicz do agenta MBP ps. "Rex", Londyn, 3 IV 1949 r.(1)



Stanisław Cat Mackiewicz (1896-1966) należy do grona najwybitniejszych polskich pisarzy i publicystów polityczno-historycznych. O jego wielkości świadczy wręcz niezliczona ilość książek i artykułów (jego biograf doliczył się 21 książek, 55 broszur i ponad 3 tys. artykułów (2)). Pochodził z kresowej rodziny ziemiańskiej. Był starszym bratem znanego pisarza Józefa Mackiewicza. Od najmłodszych lat Stanisław Mackiewicz angażował się w działalność polityczną (należał do "Petu" i "Zetu"). Podczas I wojny światowej próbował dostać się do legionów Józefa Piłsudskiego. W 1917 r. związał się z Polską Organizacją Wojskową.

W okresie międzywojennym był znany przede wszystkim jako publicysta i wydawca wileńskiego "Słowa" (1922-1939). Mackiewicz był monarchistą i konserwatystą, a jednocześnie uważał się za piłsudczyka. Z zadowoleniem przyjął zamach majowy 1926 r. i zaangażował się na rzecz zbliżenia środowisk ziemiańskich i arystokratycznych do obozu marszałka Piłsudskiego. Dwukrotnie piastował mandat posła na Sejm (w 1928 r. i 1930 r.) z ramienia Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. Jego poglądy w dużej mierze ukształtowały się pod wpływem Władysława Studnickiego, zwolennika sojuszu Polski z Niemcami. Mackiewicz należał do krytyków polityki Józefa Becka, co zaprowadziło go wiosną 1939 r. do obozu odosobnienia w Berezie Kartuskiej.

W 1939 r. Mackiewicz dotarł do Paryża, gdzie kontynuował wydawanie "Słowa". W okresie wojny zasiadał w Radzie Narodowej. Pod wpływem klęski Francji w 1940 r. starał się nakłonić prezydenta Władysława Raczkiewicza do podjęcia rokowań pokojowych z Niemcami. Podczas pobytu na Wyspach Brytyjskich należał do czołowych przedstawicieli opozycji antyrządowej. Zwalczał gabinety Władysława Sikorskiego i Stanisława Mikołajczyka. Po wojnie pozostał na emigracji. Żył bardzo skromnie. Był legalistą i zwolennikiem państwa na wygnaniu. 7 czerwca 1954 r. prezydent August Zaleski, którego Mackiewicz wspierał w sporze z gen. Kazimierzem Sosnkowskim i jego zapleczem, powierzył mu tekę premiera i ministra spraw zagranicznych rządu RP na uchodźstwie. Po ponad roku (w sierpniu 1955 r.) został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska. 14 czerwca 1956 r. powrócił do kraju (3).

Jak to tego doszło? Materiały, które znajdują się w zbiorach Instytutu Pamięci Narodowej, pozwalają odpowiedzieć na to pytanie, a przynajmniej odsłonić kulisy działania komunistycznych służb specjalnych w stosunku do Stanisława Cata Mackiewicza. Przed prawie dwoma laty pisał o tym obszernie Krzysztof Tarka na łamach "Zeszytów Historycznych"(4).Jesteśmy jednak zdania, że warto przybliżyć czytelnikom treść samych dokumentów. Pokazują one bowiem w pełni charakter i "technologię" pracy aparatu bezpieczeństwa PRL.

W okresie powojennym Mackiewicz kilkakrotnie podejmował próby nawiązania kontaktu z przedstawicielami władz Polski Ludowej. Ich celem było na ogół wynegocjowanie optymalnych warunków powrotu do kraju. W jego imieniu próbował rozeznać sytuację w kraju jego stary przyjaciel, poseł na sejm i zwolennik jakiegoś modus vivendi z komunistami – Aleksander Bocheński (5). W 1947 r. Mackiewicz zwrócił się do ambasady w Londynie z ofertą powrotu do kraju. Negocjował także z Jerzym Borejszą, który w latach 1946-1947 angażował się w tzw. pierwszą kampanię reemigracyjną i próbował nakłonić znane osobistości życia emigracyjnego (m.in. Melchiora Wańkowicza) do powrotu do kraju (6). Kontakty te zostały ujawnione w prasie krajowej i od tej pory rozpowszechniano w Londynie pogłoski, że Cat jest "agentem warszawskim, a w każdym razie informatorem" (7). Początkowo nieco zraziło to Mackiewicza, choć już w maju 1949 r. zatelefonował do Jerzego Putramenta, który ambasadorował wówczas w Paryżu. Spotkali się nad Sekwaną, a Putrament z marszu napisał raport ze spotkania z Catem adresowany do Jakuba Bermana (8). Sprawą Mackiewicza interesowały się wówczas najważniejsze osoby w państwie i bezpiece, m.in. Bolesław Bierut, Józef Cyrankiewicz, Roman Romkowski i Wacław Komar.

W tym czasie Mackiewicz dość często konferował z Bernardem Singerem, znanym dziennikarzem politycznym, który w "polskim Londynie" redagował prokomunistyczny "Tygodnik Polski". Singer był jednak przede wszystkim agentem Departamentu VII MBP o pseudonimie "Rex", który w środowiskach emigracji polskiej w Londynie realizował zadania tamtejszej rezydentury wywiadowczej. Podczas rozmów z Mackiewiczem, któremu Departament VII MBP nadał kryptonim "Cezar", "Rex" nie ukrywał swoich związków z komunistycznymi służbami specjalnymi, stąd też Cat miał go za pośrednika, z którym może negocjować warunki swojego powrotu do kraju. Prosił władze Polski Ludowej za pośrednictwem "Rexa", by zezwoliły na jego przyjazd do Polski. Chciał m.in. zostać liderem prorządowej partii katolickiej w kraju (9).

Obiecał, że w zamian za udzielenie gwarancji bezpieczeństwa i stworzenie warunków do spokojnego życia w kraju napisze broszurę ośmieszającą emigrację, "wyśmieje bezpłodność emigracji" i "potępi" postępowanie prymasa Stefana Wyszyńskiego, "który nie orientuje się w sytuacji międzynarodowej" (10). I jakże często powtarzał: "Gdyby wasz rząd mianował mnie profesorem literatury rosyjskiej. Jestem przecież zakochany w Czernyszewskim, Hercenie, Bielińskim, Czechowie. Siedziałbym w prowincjonalnym uniwersyteckim mieście i wykładał. Wojna jest na niby. Ten rząd emigracyjny, te partie to jest tylko zalegalizowane wariactwo" (11). I dalej: "Powtarzam panu, bieda i nędza. To nie tylko bieda materialna. Ja się dobrze jeszcze bawię, póki przejmuję się tymi sporami konstytucyjnymi. To jest mój najtańszy pociąg do teatru. Ale teatr ten to szmira, bzdura" (12).

Jak się wydaje, Mackiewicz poszedł znacznie dalej w swoich dyskusjach z "Rexem". Poza kwestią powrotu pozwalał sobie na obszerne charakteryzowanie poszczególnych środowisk emigracyjnych, poglądów liderów emigracyjnych, kulis funkcjonowania kolejnych gabinetów rządowych, mówił też o funduszach rządowych, a nawet o życiu intymnym znanych postaci emigracyjnych. "Rex" to wszystko skrzętnie notował i przekazywał swoim opiekunom z MBP (13).

. Jednak władze Polski Ludowej i kierownictwo MBP nie zamierzały ściągać do kraju Mackiewicza. Przewidziano dla niego rolę najważniejszego agenta w "polskim Londynie", który rozpracowywać miał instytucje polskiego państwa na wygnaniu. Warunkiem realizacji takiego scenariusza było pozyskanie go do formalnej współpracy z wywiadem. Do finalnej rozmowy doszło 25 czerwca 1949 r. Tym razem rola "Rexa" ograniczyła się jedynie do zapoznania Mackiewicza z rezydentem wywiadu w Londynie kpt. Marcelem Reichem "Albin" (13a). Rozmowa Cata z "Albinem" trwała półtorej godziny i nie dała pożądanego skutku. Mackiewicz oświadczył: "Nie mogę się zgodzić pod żadnym pozorem na jakąkolwiek niejawną współpracę. To jest całkowicie wykluczone. Nie jestem materiałem na konfidenta" (14).

W późniejszym czasie działalność polityczną Mackiewicza bezpieka starała się – raczej mało skutecznie – kontrolować za pośrednictwem jego przyjaciół i znajomych w kraju, a także za pomocą agentury ulokowanej w "polskim Londynie" (od 1952 r. był nim głównie Hugon Hanke "Ważny"). Dyrektor Departamentu VII MBP ppłk Witold Sienkiewicz zatwierdził 21 czerwca 1954 r. postanowienie o wszczęciu sprawy agenturalnego rozpracowania Stanisława Mackiewicza, której nadano kryptonim "Kat" (15). Nagła aktywność aparatu bezpieczeństwa PRL związana była z przygotowywaną na wielką skalę operacją reemigracyjną (16). Tym też należy tłumaczyć osobiste zainteresowanie sprawą Mackiewicza ze strony Bolesława Bieruta, Józefa Cyrankiewicza, Edwarda Ochaba, Adama Rapackiego, Julii Brystygierowej czy Józefa Czaplickiego.

Kolejną próbę nawiązania kontaktu z władzami PRL podjął Stanisław Cat Mackiewicz w 1955 r. W sierpniu tego roku zwrócił się listownie do Jerzego Putramenta. W niepodpisanym, a napisanym na maszynie liście Cat zwrócił się do Putramenta tymi słowami:
"Szanowny i Drogi Panie, Dobrze Panu znany Szatybełko gotów jest odbyć z Panem, lub z kimś od Panów poważną rozmowę na zupełnie zasadnicze tematy, na razie oczywiście najściślej poufną i nie gdzie indziej, jak tylko w Londynie".
"Szatybełko" to nie kto inny, jak sam Mackiewicz, który pod takim nazwiskiem pojawił się w powieści Putramenta zatytułowanej Rzeczywistość (Warszawa 1947).

Od tej pory rozpoczyna się druga odsłona rozmów z Mackiewiczem. Zaledwie w kilka dni od otrzymania listu Putrament zostaje wysłany do Londynu i w ścisłym porozumieniu z Departamentem I Komitetu ds. Bezpieczeństwa Publicznego jako "Delegat" rozpoczyna negocjacje z Catem. Wkrótce Mackiewicz, któremu nadano kryptonim "Rober", został "przekazany na kontakt" kadrowemu oficerowi rezydentury w Londynie – Jerzemu Klingerowi "Oskarowi". "Zamieścił on szereg artykułów w czasopismach: >Tygodnik<, >Kultura<>Wiadomości<. Artykuły te były w dużej mierze inspirowane przez pracownika kadrowego Departamentu I, który po rozmowie J. Putramenta z Mackiewiczem prowadził dalsze rozmowy aż do chwili jego powrotu do kraju" (17).Atakował w nich emigrację polską, przywiązanie do idei legalizmu i państwa na uchodźstwie, podawał w wątpliwość sens pozostawania i prowadzenia działalności politycznej na wygnaniu, a także oskarżał część polityków polskich o działalność szpiegowską na rzecz Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii (tzw. afera Bergu). W rozmowach z "Oskarem" Stanisław Cat Mackiewicz starał się akcentować swoją niezależność i przeciwstawiał się wszelkim próbom nadania swojej współpracy z komunistami form agenturalnych. Z raportów "Oskara" wynika, że Mackiewicz przekazał mu materiały na temat Bergu, w tym raport Tymczasowej Rady Jedności Narodowej. Przekazał także "Oskarowi" korektorską wersję swojej książki (Od małego do wielkiego Bergu, Londyn 1956) z własnoręcznymi poprawkami (18). Materiały te zostały wykorzystane w krajowej kampanii propagandowej przeciwko emigracji (19). Wiosną 1956 r. kierownictwo Komitetu ds. BP przesłało materiały przekazane przez Cata do najwyższych czynników w państwie (m.in. na ręce Edwarda Ochaba, Józefa Cyrankiewicza, Franciszka Mazura i Jakuba Bermana) oraz do wszystkich wojewódzkich struktur aparatu bezpieczeństwa (20). Mackiewicz nie składał pisemnych raportów ("chętnie udziela natomiast informacji ustnie i godzi się, by >Oskar<>Kraj<", nr 24 (33), 24 VI 1956, s. 1. (27) Stanisław Cat-Mackiewicz na konferencji prasowej w Warszawie, "Biuletyn Rozgłośni >Kraj<", nr 25 (34), 1 VII 1956, s. 2-4. (28) Ibidem, s. 3. (29) K. Koźniewski, Przekorni, Warszawa 2000, s. 142. (30) Chodzi o książkę: Polityka Becka, Paryż 1964. (31) Dokumenty ze śledztwa oraz akt oskarżenia [w:] AIPN, 01251/533, mf, J-7. http://www.tylkoprawda.akcja.pl/ojm058.html