WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ANTYKOMUNIZM AD 2008. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ANTYKOMUNIZM AD 2008. Pokaż wszystkie posty
piątek, 15 sierpnia 2008
* NADZIEJA. W GÓRĘ SERCA *
*************************
******************************
Poniżej publikujemy tekst wystąpienia Anny Walentynowicz
do uczestników obchodów 25-lecia "Solidarności Walczącej"
Wałęsa - człowiek sił agenturalnych
Serdecznie dziękuję Kornelowi Morawieckiemu oraz organizatorom za zaproszenie mnie na tak doniosły jubileusz.
Dorobek "Solidarności Walczącej" jest wielki, lecz skutecznie przemilczany - dlaczego?
Dziękuję za udzielenie mi głosu i poruszę temat, którym żyje opinia publiczna. Temat został wywołany przez Wałęsę i dotyczy jego agenturalności.
Z całą stanowczością odpowiadam - zarzewiem konfliktu od samego początku, poprzez wszystkie lata nie była żadna zawiść, zazdrość, rywalizacja o karierę polityczną, lecz troska o dobro człowieka, którą wyraził 10-milionowy ruch "Solidarności".
Niestety,
siły agenturalne od samego początku miały swojego człowieka, a był nim właśnie Wałęsa. Odpowiadam tym wszystkim ludziom, którzy zarzucają nam, dlaczego wówczas nie usunęliśmy Wałęsy - nie było na to ludzkiej siły!!!
To my byliśmy skazani na wyeliminowanie z "Solidarności" przez szeroko rozbudowaną agenturę.
Mówienie dzisiaj, że nami manipulowały służby bezpieczeństwa jest zaiste godne metod carskiej ochrany.
Sprowokowane wypadki w Bydgoszczy osłabiły już siłę "Solidarności", a mimo to nie można było jej wmontować w system. Wprowadzony stan wojenny niczego nie zmienił. Naród walczył.
Poza plecami narodu ** agentura z rodowodem "Solidarności" ** dogadywała się z komunistami, co zaowocowało "okrągłym stołem". Powołany rząd kontraktowy otrzymał parasol ochronny "Solidarności". Metodą oszustwa i kłamstw zaczęto dokonywać tzw. transformacji w Polsce.
Dzisiaj po tylu latach każdy może ocenić jej efekty.
Moja postawa przez te wszystkie lata była znakiem sprzeciwu. Ubolewam bardzo, że zwycięstwo 80. roku zostało wykorzystane przez przeciwników i obrócone przeciwko nam.
Prezydentura Wałęsy zagwarantowała bezpieczeństwo wszystkim przestępcom spod znaku zbrodniczej partii PZPR. Posłużę się tylko jednym przykładem. Nam, robotnikom, zabrano dodatki za szkodliwe warunki pracy, a zwiększono emerytury tym, którzy nas pałowali. Oczywiście za pełną aprobatą prezydenta Wałęsy.
Dzisiaj mamy czerwoną oligarchię w postaci SLD, PO, SdRP, LiD, PD oraz rzeszę zubożałych, załamanych, zawiedzionych ludzi.
W tej wieloletniej walce dążono do tzw. demokracji i dokonano ubezwłasnowolnienia narodu i skompromitowania "Solidarności". Posługiwano się wszelkimi metodami, nie wyłączając zbrodni. Wiemy dziś, że proces prowadzony w sprawie morderstwa księdza Jerzego Popiełuszki był sfingowany. W trakcie trwania rozmów w Magdalence morduje się kolejnych kapłanów: ks. Stanisława Niedzielaka, ks. Stanisława Suchowolca i ks. Sylwestra Zycha. Po drodze są mordy "anonimowe" - dokumentacje zaprezentowane wiosną tego roku przez Biuro Edukacji Narodowej IPN.
Powołuje się nową dyspozycyjną "Solidarność".
Zapewniam, że mimo tych perfidnych metod ideały "Solidarności" są w ludzkich sercach.
Mogę to powiedzieć, bo mam stały kontakt z ludźmi.
Próbą kontynuacji celów "Solidarności" był rząd Pana Premiera Jana Olszewskiego. I tu bardzo wyraźnie zobaczyliśmy twarz agenta "Bolka" i całej reszty.
Dzisiaj mamy następny rząd Panów Kaczyńskich, który z wielkim trudem odbudowuje cele, które postawiliśmy sobie w sierpniu 1980 r. I co się dzieje? Co robi agentura - prowokacja po prowokacji. Jakim prawem i w czyim interesie Tusk, Rokita, Komorowski i inni, którzy wywodzą się z "Solidarności:, walczą z rządem solidarnościowym wspólnie z Kwaśniewskim, Olechowskim i całą postkomuną. Mają czelność głosić publicznie wolę obalenia obecnego rządu!!!
Z żalem stwierdzam, że tym siłom wtóruje większość mediów. Komentarze prasowe są bardzo płytkie i tendencyjne i po raz kolejny służą do zamanipulowania opinią publiczną.
Kończę optymistycznie. Jesteśmy w drodze do zwycięstwa. Prawda nas wyzwoli, a ufajmy, że Pan Bóg nam pobłogosławi -
Anna Walentynowicz
---------------
Poniżej publikujemy tekst wystąpienia Anny Walentynowicz
do uczestników obchodów 25-lecia "Solidarności Walczącej"
Wałęsa - człowiek sił agenturalnych
Serdecznie dziękuję Kornelowi Morawieckiemu oraz organizatorom za zaproszenie mnie na tak doniosły jubileusz.
Dorobek "Solidarności Walczącej" jest wielki, lecz skutecznie przemilczany - dlaczego?
Dziękuję za udzielenie mi głosu i poruszę temat, którym żyje opinia publiczna. Temat został wywołany przez Wałęsę i dotyczy jego agenturalności.
Z całą stanowczością odpowiadam - zarzewiem konfliktu od samego początku, poprzez wszystkie lata nie była żadna zawiść, zazdrość, rywalizacja o karierę polityczną, lecz troska o dobro człowieka, którą wyraził 10-milionowy ruch "Solidarności".
Niestety,
siły agenturalne od samego początku miały swojego człowieka, a był nim właśnie Wałęsa. Odpowiadam tym wszystkim ludziom, którzy zarzucają nam, dlaczego wówczas nie usunęliśmy Wałęsy - nie było na to ludzkiej siły!!!
To my byliśmy skazani na wyeliminowanie z "Solidarności" przez szeroko rozbudowaną agenturę.
Mówienie dzisiaj, że nami manipulowały służby bezpieczeństwa jest zaiste godne metod carskiej ochrany.
Sprowokowane wypadki w Bydgoszczy osłabiły już siłę "Solidarności", a mimo to nie można było jej wmontować w system. Wprowadzony stan wojenny niczego nie zmienił. Naród walczył.
Poza plecami narodu ** agentura z rodowodem "Solidarności" ** dogadywała się z komunistami, co zaowocowało "okrągłym stołem". Powołany rząd kontraktowy otrzymał parasol ochronny "Solidarności". Metodą oszustwa i kłamstw zaczęto dokonywać tzw. transformacji w Polsce.
Dzisiaj po tylu latach każdy może ocenić jej efekty.
Moja postawa przez te wszystkie lata była znakiem sprzeciwu. Ubolewam bardzo, że zwycięstwo 80. roku zostało wykorzystane przez przeciwników i obrócone przeciwko nam.
Prezydentura Wałęsy zagwarantowała bezpieczeństwo wszystkim przestępcom spod znaku zbrodniczej partii PZPR. Posłużę się tylko jednym przykładem. Nam, robotnikom, zabrano dodatki za szkodliwe warunki pracy, a zwiększono emerytury tym, którzy nas pałowali. Oczywiście za pełną aprobatą prezydenta Wałęsy.
Dzisiaj mamy czerwoną oligarchię w postaci SLD, PO, SdRP, LiD, PD oraz rzeszę zubożałych, załamanych, zawiedzionych ludzi.
W tej wieloletniej walce dążono do tzw. demokracji i dokonano ubezwłasnowolnienia narodu i skompromitowania "Solidarności". Posługiwano się wszelkimi metodami, nie wyłączając zbrodni. Wiemy dziś, że proces prowadzony w sprawie morderstwa księdza Jerzego Popiełuszki był sfingowany. W trakcie trwania rozmów w Magdalence morduje się kolejnych kapłanów: ks. Stanisława Niedzielaka, ks. Stanisława Suchowolca i ks. Sylwestra Zycha. Po drodze są mordy "anonimowe" - dokumentacje zaprezentowane wiosną tego roku przez Biuro Edukacji Narodowej IPN.
Powołuje się nową dyspozycyjną "Solidarność".
Zapewniam, że mimo tych perfidnych metod ideały "Solidarności" są w ludzkich sercach.
Mogę to powiedzieć, bo mam stały kontakt z ludźmi.
Próbą kontynuacji celów "Solidarności" był rząd Pana Premiera Jana Olszewskiego. I tu bardzo wyraźnie zobaczyliśmy twarz agenta "Bolka" i całej reszty.
Dzisiaj mamy następny rząd Panów Kaczyńskich, który z wielkim trudem odbudowuje cele, które postawiliśmy sobie w sierpniu 1980 r. I co się dzieje? Co robi agentura - prowokacja po prowokacji. Jakim prawem i w czyim interesie Tusk, Rokita, Komorowski i inni, którzy wywodzą się z "Solidarności:, walczą z rządem solidarnościowym wspólnie z Kwaśniewskim, Olechowskim i całą postkomuną. Mają czelność głosić publicznie wolę obalenia obecnego rządu!!!
Z żalem stwierdzam, że tym siłom wtóruje większość mediów. Komentarze prasowe są bardzo płytkie i tendencyjne i po raz kolejny służą do zamanipulowania opinią publiczną.
Kończę optymistycznie. Jesteśmy w drodze do zwycięstwa. Prawda nas wyzwoli, a ufajmy, że Pan Bóg nam pobłogosławi -
Anna Walentynowicz
---------------
*************************
***
Zawsze znajdą się naśladowcy komunizmu
***
Z Petruską Sustrovą, uczestniczką dyskusji pt. "Przyszłość antykomunizmu" w ramach obchodów 25-lecia powstania "Solidarności Walczącej", rozmawia Roman Motoła
**
- Jak podsumowałaby Pani czeskie doświadczenia z rozliczeniem komunizmu?
- Obok Niemiec, spośród krajów byłego bloku wschodniego w Czechach rozwiązaliśmy tę sprawę najlepiej. Ale z mojej perspektywy, z czeskiego punktu widzenia, nie zrobiliśmy tego w sposób doskonały. Oczywiście były błędy, nadal rodzą się różne problemy związane z tą kwestią. Jednak, porównując do innych krajów postsowieckich widzimy, że nie jest tak źle, jak często myślimy. Co się tyczy samej idei komunizmu, są ludzie mówiący publicznie, iż mieliśmy do czynienia z deformacjami ustroju, a system nie był doskonały. Tylko że gdyby był doskonały, nikogo z nas tutaj by nie było.
- Co w takim razie udało się w Czechach, a jakie są największe niedociągnięcia w porachunkach z totalitaryzmem?
- Jeśli partia komunistyczna ma prawie 20 procent poparcia i blokuje życie parlamentarne, to coś jest nie w porządku. Ta partia pożegnała się tylko z tymi swoimi działaczami z okresu zależności od ZSRR, którzy byli już absolutnie zdyskredytowani. Na ich manifestacjach pojawiają się jednak także młodzi ludzie, co świadczy o tym, że czegoś ciągle naszemu społeczeństwu brakuje, że coś jest nie tak z obrazem rzeczywistości pokazywanym w mediach. Oprócz mediów, które zachowała w swoim posiadaniu lewica, są tylko te komercyjne. One mało informują młodzież, nie pamiętającą przecież totalitaryzmu, o tym, czym ten system w istocie był. Głosowanie na komunistów traktuje się często w kategoriach żartu - osobiście słyszałam takie poglądy, że przecież w dzisiejszym świecie odrodzenie się takiego systemu jest niemożliwe. Te opinie mnie nie dziwią, przecież już w latach 30., słysząc doniesienia z sowieckiej Rosji, komentatorzy i opinia publiczna na zachodzie powtarzała: to niemożliwe, to propaganda przeciwko postępowi. Wyjaśnianie sensu walki przeciwko totalitaryzmowi powinno trwać nieustannie, bo zawsze znajdą się ludzie mający tendencje do zawłaszczania władzy i zmuszania innych do posłuchu, jeśli nie dobrowolnie, to siłą. Ale dzisiaj, jeśli ktoś określa się antyfaszystą - a faszyzmu przecież w istocie już nie ma - to traktowany jest zupełnie normalnie. Z kolei gdy ktoś uzna się za antykomunistę - trzeba pamiętać, że ten system wymordował o wiele więcej ludzi niż nazizm - jest nazywany oszołomem. Wielu ludzi w naszym społeczeństwie to jeszcze niewolnicy myślenia, iż w latach 70., 80. żyliśmy spokojnie, normalnie, a jeśli ktoś się sprzeciwiał, to przecież nikt go nie mordował, nie zamykał do więzienia. Sprzeciwiam się takiemu stawianiu sprawy, ale spotykam się z nim bardzo często.
- Z ust Władimira Bukowskiego padło dziś stwierdzenie, że dawne idee komunistyczne zastępuje dziś polityczna poprawność. Jakie inne przejawy ideologii marksistowskiej odnajduje Pani w dzisiejszym społeczeństwie?
- Tzw. realny komunizm istnieje dalej, choć nie w Polsce ani Republice Czeskiej. Funkcjonuje w Wietnamie, w Korei Północnej, na Kubie - dokładnie w tym kształcie, jaki znamy i my. Objętych jest nim miliony ludzi. Myślę, że poprawność polityczna nie niesie aż tak tragicznych konsekwencji, choć jest oczywiście niebezpieczna. Jest trochę śmieszna i myślę, że lepiej z niej żartować, bo każdy człowiek wycofa się, kiedy widzi, że jest śmieszny. Ale, jak mówili Ribbentrop i Mołotow, wszystko ma swoje granice. Jeśli można żartować z Ojca Świętego, ale z proroka muzułmańskiego już nie - a mówię to jako osoba mająca przyjaciół wśród muzułmanów - czyli jeśli tolerancja działa w jedną stronę, to powinniśmy się temu przeciwstawiać. Obecnie przeszkadza mi też kultura konsumizmu - wątpię, by to był ten cel, który chcieliśmy osiągnąć, walcząc z komunizmem. Prawdziwe wartości nie wynikają z tego, co się ma, ale z wnętrza człowieka, z jego stosunku do Boga, do innych ludzi.
- Dziękuję za rozmowę.
Petruska Sustrova - była działaczka czeskiej opozycji, represjonowana przez komunistyczny reżim, po tzw. aksamitnej rewolucji wiceminister spraw wewnętrznych.
historia@naszapolska.pl
Z Petruską Sustrovą, uczestniczką dyskusji pt. "Przyszłość antykomunizmu" w ramach obchodów 25-lecia powstania "Solidarności Walczącej", rozmawia Roman Motoła
**
- Jak podsumowałaby Pani czeskie doświadczenia z rozliczeniem komunizmu?
- Obok Niemiec, spośród krajów byłego bloku wschodniego w Czechach rozwiązaliśmy tę sprawę najlepiej. Ale z mojej perspektywy, z czeskiego punktu widzenia, nie zrobiliśmy tego w sposób doskonały. Oczywiście były błędy, nadal rodzą się różne problemy związane z tą kwestią. Jednak, porównując do innych krajów postsowieckich widzimy, że nie jest tak źle, jak często myślimy. Co się tyczy samej idei komunizmu, są ludzie mówiący publicznie, iż mieliśmy do czynienia z deformacjami ustroju, a system nie był doskonały. Tylko że gdyby był doskonały, nikogo z nas tutaj by nie było.
- Co w takim razie udało się w Czechach, a jakie są największe niedociągnięcia w porachunkach z totalitaryzmem?
- Jeśli partia komunistyczna ma prawie 20 procent poparcia i blokuje życie parlamentarne, to coś jest nie w porządku. Ta partia pożegnała się tylko z tymi swoimi działaczami z okresu zależności od ZSRR, którzy byli już absolutnie zdyskredytowani. Na ich manifestacjach pojawiają się jednak także młodzi ludzie, co świadczy o tym, że czegoś ciągle naszemu społeczeństwu brakuje, że coś jest nie tak z obrazem rzeczywistości pokazywanym w mediach. Oprócz mediów, które zachowała w swoim posiadaniu lewica, są tylko te komercyjne. One mało informują młodzież, nie pamiętającą przecież totalitaryzmu, o tym, czym ten system w istocie był. Głosowanie na komunistów traktuje się często w kategoriach żartu - osobiście słyszałam takie poglądy, że przecież w dzisiejszym świecie odrodzenie się takiego systemu jest niemożliwe. Te opinie mnie nie dziwią, przecież już w latach 30., słysząc doniesienia z sowieckiej Rosji, komentatorzy i opinia publiczna na zachodzie powtarzała: to niemożliwe, to propaganda przeciwko postępowi. Wyjaśnianie sensu walki przeciwko totalitaryzmowi powinno trwać nieustannie, bo zawsze znajdą się ludzie mający tendencje do zawłaszczania władzy i zmuszania innych do posłuchu, jeśli nie dobrowolnie, to siłą. Ale dzisiaj, jeśli ktoś określa się antyfaszystą - a faszyzmu przecież w istocie już nie ma - to traktowany jest zupełnie normalnie. Z kolei gdy ktoś uzna się za antykomunistę - trzeba pamiętać, że ten system wymordował o wiele więcej ludzi niż nazizm - jest nazywany oszołomem. Wielu ludzi w naszym społeczeństwie to jeszcze niewolnicy myślenia, iż w latach 70., 80. żyliśmy spokojnie, normalnie, a jeśli ktoś się sprzeciwiał, to przecież nikt go nie mordował, nie zamykał do więzienia. Sprzeciwiam się takiemu stawianiu sprawy, ale spotykam się z nim bardzo często.
- Z ust Władimira Bukowskiego padło dziś stwierdzenie, że dawne idee komunistyczne zastępuje dziś polityczna poprawność. Jakie inne przejawy ideologii marksistowskiej odnajduje Pani w dzisiejszym społeczeństwie?
- Tzw. realny komunizm istnieje dalej, choć nie w Polsce ani Republice Czeskiej. Funkcjonuje w Wietnamie, w Korei Północnej, na Kubie - dokładnie w tym kształcie, jaki znamy i my. Objętych jest nim miliony ludzi. Myślę, że poprawność polityczna nie niesie aż tak tragicznych konsekwencji, choć jest oczywiście niebezpieczna. Jest trochę śmieszna i myślę, że lepiej z niej żartować, bo każdy człowiek wycofa się, kiedy widzi, że jest śmieszny. Ale, jak mówili Ribbentrop i Mołotow, wszystko ma swoje granice. Jeśli można żartować z Ojca Świętego, ale z proroka muzułmańskiego już nie - a mówię to jako osoba mająca przyjaciół wśród muzułmanów - czyli jeśli tolerancja działa w jedną stronę, to powinniśmy się temu przeciwstawiać. Obecnie przeszkadza mi też kultura konsumizmu - wątpię, by to był ten cel, który chcieliśmy osiągnąć, walcząc z komunizmem. Prawdziwe wartości nie wynikają z tego, co się ma, ale z wnętrza człowieka, z jego stosunku do Boga, do innych ludzi.
- Dziękuję za rozmowę.
Petruska Sustrova - była działaczka czeskiej opozycji, represjonowana przez komunistyczny reżim, po tzw. aksamitnej rewolucji wiceminister spraw wewnętrznych.
historia@naszapolska.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)