WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą DIAGNOZA POLSKA.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą DIAGNOZA POLSKA.. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 2 maja 2011
zib1- Zbigniew Bilski * O K O P
Nasze dzieci nie będą Polakami. Inicjatywa - OKOP
List otwarty do Donalda Tuska.
zib1, 6 kwietnia, 2011
.... Panie,
Nie zwracam się do Pana Premierze, bo nigdy Pan moim Premierem nie był i nic nie wskazuje na to że coś w tym temacie może się zmienić. Zresztą chyba nigdy Panu na tym nie zależało.
Dziś to chyba nie jest najważniesze, istotne jest coś zgoła innego.
Myślę że Pan już wie że Pan przegrał i choć z rozpędu jeszcze słychać pańskie kiepskie żarty i płaskie krotochwile, to Pan już wie.
Przegrał Pan zresztą już bardzo dawno temu, i bez znaczenia jest wynik najbliższych wyborów.
Pan wie że czas rozliczeń się zbliża i jest nieuchronny. Widzę to często w Pana oczach, tak, strach jest trudny do ukrycia.
Pierwszy raz zdał Pan sobie z tego w pełni sprawę 10.04.2010, ale już wcześniej musiał Pan domyślać się tego co nastąpi. Czy zaczął Pan obawiać się przyszłości dopiero w 2005 kiedy zawiódł Pan miliony Polaków nie dopuszczając do koalicji POPiS, koalicji w której miliony Polaków pokładało nadzieję na nowy lepszy początek, na powstanie wreszcie kraju sprawiedliwego i uczciwego wobec wszystkich obywateli?
A może nastąpiło to już wcześniej, podczas nocnego puczu,który nas Polaków pozbawił szansy na rozliczenie oprawców i oczyszczenie Polski z agentury. A tak w ogóle, to do dziś się zastanawiam co Panem tej nocy powodowało, tylko obietnica współtworzenia Rządu, czy jakieś osobiste obawy?Bał się Pan już,a raczej dopiero wtedy?
A trzeba przyznać że Bóg, a może los/ bo pańskie kampanijne nawrócenie nie jest zbyt wiarygodne,jak i niestety każde pańskie słowo i działanie/ był wyjątkowo dla Pana łaskawy, nikt nigdy nie miał tylu szans aby się zmienić,aby zerwać ze swoim szemranym otoczeniem i stać się rzeczywistym Mężem stanu.
Okazji było mnóstwo, ale pominę je wszystkie, przypominając tylko tę sprzed roku.
Rok temu zdarzyła się wielka tragedia, tragedia która poruszyła wszystkich. Tragedia,która mogła zjednoczyć nasz Naród i zależało to tylko od Pana.
Wystarczyło by kilka gestów i kilka decyzji personalnych. Można było nie uciec do szafy i nie zgodzić się na przejęcie śledztwa przez KGB, a właściwie nie trzeba było nawet nic robić, tylko było trzymać za słowo Miedwiediewa.
Kilka dymisji w resortach odpowiedzialnych za organizację wizyty, w pańskiej kancelarii.
Może kilka wypowiedzi i wyciągnięcie ręki do PiSu, wyrażenie zdecydowanego poparcia dla idei pochówku Prezydenta Kaczyńskiego na Wawelu, czy głośne poparcie dla Pomnika Ofiar Katastrofy Smoleńskiej w centrum Warszawy. Może jeszcze tylko wstrzymanie się i wstrzymanie Komorowskiego od przejmowaniem wszystkich stanowisk zanim ciała ostygły.
Czy to by było za wiele? Czy tych parę gestów jest dla Pana więcej warte niż możliwa zgoda, koniec wojny polsko-polskiej? Czy jest Pan samodzielnym politykiem i mógł Pan to zrobić?
Bo jeśli nie to Panem pogardzam,choć też w jakimś stopniu współczuję, lecz jeśli mógł Pan to zrobić,a nie zrobił tego tylko ze względu na interes otaczającej Pana szajki to zasłużył Pan na wszystko co Pana niebawem spotka, zasłużył Pan na więcej, na milion lat w gorącej smole, i nie tylko.
Każdy grzesznik, nawet najgorszy zbrodniarz zawsze ma szansę na nawrócenie, nasz Bóg jest miłosierny, my jesteśmy grzeszni i tak łatwo nie wybaczamy.
Ale ma Pan zawsze szansę, odejść od polityki zanim zostanie Pan od niej brutalnie oderwany.
Odejść, a przed odejściem jeszcze zrobić coś dla zgody. Ofiary będą konieczne, ale im później tym ich będzie więcej, obyś zdążył, zanim sam się staniesz jedną z nich.
zib1- Zbigniew Bilski * O K O P
Mafia nie odpuszcza. A My odpuścimy???
zib1, 4 kwietnia, 2011 - 17:13 Kraj PO. RAŚ
Kiedy wreszcie, do jasnej cholery, zaczniemy się bronić!
Strzelają, podrzynają gardła,nasyłają „nieznanych sprawców”,a my co?
„Dorżnęli” część „watahy”, a teraz dla odmiany POstanowili POozamykać nas w więzieniach, a my nic?
Nie wzywam do stosowania tych samych,bojówkarskich metod, ale zarzućmy tych nieuków pozwami i zawiadomieniami o przestępstwach.
Z tego samego artykułu 257 , którego jak pałki chce użyć szmondactwo, nie przeczytawszy nawet tekstu źródłowego, pozwijmy Donalda T., za jego wypowiedzi o nienormalności polskości, pozwijmy Mirosława D. za „Polska to dziki kraj”,pozwijmy Władysława B, za cały szereg szkalujących Polaków wypowiedzi.
Wiem że skutek ,przy tych wciąż sovieckich sądach może być marny, ale brońmy się.
Panowi i Panie z RAŚ i śląskiej PO niech odpowiedzą za działanie zmierzające od odłączenia części terytorium Polski- KK – przestępstwa przeciwko RP – Art. 127.
Donald T. i cały „zarząd” tego gangu jest też winny , wszak bez ich Pozwolenia nie było by współpracy przy przestępczym /w myśl naszego prawa/ działaniu z RAŚ.
RAŚ-iem, który swój główny cel definiuje jako oderwanie Śląska od Polski i uczynienie go ODRĘBNYM pod względem politycznym ,gospodarczym i kulturalnym.
Stosujecie wobec Ślązaków wyzysk kolonialny? Jeśli nie to pozwijcie RAŚ, dacie się bezkarnie obrażać?
Powołajmy Komitet Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków, sprzeciwmy się, śledźmy każdą wypowiedź i piszmy pozwy i zawiadomienia o przestępstwach. Już teraz,ale i za parę miesięcy, szczególnie za parę miesięcy,w trybie wyborczym.
zib1
List otwarty do Donalda Tuska.
zib1, 6 kwietnia, 2011
.... Panie,
Nie zwracam się do Pana Premierze, bo nigdy Pan moim Premierem nie był i nic nie wskazuje na to że coś w tym temacie może się zmienić. Zresztą chyba nigdy Panu na tym nie zależało.
Dziś to chyba nie jest najważniesze, istotne jest coś zgoła innego.
Myślę że Pan już wie że Pan przegrał i choć z rozpędu jeszcze słychać pańskie kiepskie żarty i płaskie krotochwile, to Pan już wie.
Przegrał Pan zresztą już bardzo dawno temu, i bez znaczenia jest wynik najbliższych wyborów.
Pan wie że czas rozliczeń się zbliża i jest nieuchronny. Widzę to często w Pana oczach, tak, strach jest trudny do ukrycia.
Pierwszy raz zdał Pan sobie z tego w pełni sprawę 10.04.2010, ale już wcześniej musiał Pan domyślać się tego co nastąpi. Czy zaczął Pan obawiać się przyszłości dopiero w 2005 kiedy zawiódł Pan miliony Polaków nie dopuszczając do koalicji POPiS, koalicji w której miliony Polaków pokładało nadzieję na nowy lepszy początek, na powstanie wreszcie kraju sprawiedliwego i uczciwego wobec wszystkich obywateli?
A może nastąpiło to już wcześniej, podczas nocnego puczu,który nas Polaków pozbawił szansy na rozliczenie oprawców i oczyszczenie Polski z agentury. A tak w ogóle, to do dziś się zastanawiam co Panem tej nocy powodowało, tylko obietnica współtworzenia Rządu, czy jakieś osobiste obawy?Bał się Pan już,a raczej dopiero wtedy?
A trzeba przyznać że Bóg, a może los/ bo pańskie kampanijne nawrócenie nie jest zbyt wiarygodne,jak i niestety każde pańskie słowo i działanie/ był wyjątkowo dla Pana łaskawy, nikt nigdy nie miał tylu szans aby się zmienić,aby zerwać ze swoim szemranym otoczeniem i stać się rzeczywistym Mężem stanu.
Okazji było mnóstwo, ale pominę je wszystkie, przypominając tylko tę sprzed roku.
Rok temu zdarzyła się wielka tragedia, tragedia która poruszyła wszystkich. Tragedia,która mogła zjednoczyć nasz Naród i zależało to tylko od Pana.
Wystarczyło by kilka gestów i kilka decyzji personalnych. Można było nie uciec do szafy i nie zgodzić się na przejęcie śledztwa przez KGB, a właściwie nie trzeba było nawet nic robić, tylko było trzymać za słowo Miedwiediewa.
Kilka dymisji w resortach odpowiedzialnych za organizację wizyty, w pańskiej kancelarii.
Może kilka wypowiedzi i wyciągnięcie ręki do PiSu, wyrażenie zdecydowanego poparcia dla idei pochówku Prezydenta Kaczyńskiego na Wawelu, czy głośne poparcie dla Pomnika Ofiar Katastrofy Smoleńskiej w centrum Warszawy. Może jeszcze tylko wstrzymanie się i wstrzymanie Komorowskiego od przejmowaniem wszystkich stanowisk zanim ciała ostygły.
Czy to by było za wiele? Czy tych parę gestów jest dla Pana więcej warte niż możliwa zgoda, koniec wojny polsko-polskiej? Czy jest Pan samodzielnym politykiem i mógł Pan to zrobić?
Bo jeśli nie to Panem pogardzam,choć też w jakimś stopniu współczuję, lecz jeśli mógł Pan to zrobić,a nie zrobił tego tylko ze względu na interes otaczającej Pana szajki to zasłużył Pan na wszystko co Pana niebawem spotka, zasłużył Pan na więcej, na milion lat w gorącej smole, i nie tylko.
Każdy grzesznik, nawet najgorszy zbrodniarz zawsze ma szansę na nawrócenie, nasz Bóg jest miłosierny, my jesteśmy grzeszni i tak łatwo nie wybaczamy.
Ale ma Pan zawsze szansę, odejść od polityki zanim zostanie Pan od niej brutalnie oderwany.
Odejść, a przed odejściem jeszcze zrobić coś dla zgody. Ofiary będą konieczne, ale im później tym ich będzie więcej, obyś zdążył, zanim sam się staniesz jedną z nich.
zib1- Zbigniew Bilski * O K O P
Mafia nie odpuszcza. A My odpuścimy???
zib1, 4 kwietnia, 2011 - 17:13 Kraj PO. RAŚ
Kiedy wreszcie, do jasnej cholery, zaczniemy się bronić!
Strzelają, podrzynają gardła,nasyłają „nieznanych sprawców”,a my co?
„Dorżnęli” część „watahy”, a teraz dla odmiany POstanowili POozamykać nas w więzieniach, a my nic?
Nie wzywam do stosowania tych samych,bojówkarskich metod, ale zarzućmy tych nieuków pozwami i zawiadomieniami o przestępstwach.
Z tego samego artykułu 257 , którego jak pałki chce użyć szmondactwo, nie przeczytawszy nawet tekstu źródłowego, pozwijmy Donalda T., za jego wypowiedzi o nienormalności polskości, pozwijmy Mirosława D. za „Polska to dziki kraj”,pozwijmy Władysława B, za cały szereg szkalujących Polaków wypowiedzi.
Wiem że skutek ,przy tych wciąż sovieckich sądach może być marny, ale brońmy się.
Panowi i Panie z RAŚ i śląskiej PO niech odpowiedzą za działanie zmierzające od odłączenia części terytorium Polski- KK – przestępstwa przeciwko RP – Art. 127.
Donald T. i cały „zarząd” tego gangu jest też winny , wszak bez ich Pozwolenia nie było by współpracy przy przestępczym /w myśl naszego prawa/ działaniu z RAŚ.
RAŚ-iem, który swój główny cel definiuje jako oderwanie Śląska od Polski i uczynienie go ODRĘBNYM pod względem politycznym ,gospodarczym i kulturalnym.
Stosujecie wobec Ślązaków wyzysk kolonialny? Jeśli nie to pozwijcie RAŚ, dacie się bezkarnie obrażać?
Powołajmy Komitet Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków, sprzeciwmy się, śledźmy każdą wypowiedź i piszmy pozwy i zawiadomienia o przestępstwach. Już teraz,ale i za parę miesięcy, szczególnie za parę miesięcy,w trybie wyborczym.
zib1
piątek, 14 stycznia 2011
G ł o s Polski.
CYTATA.
2010-12-26 | Ostatnia aktualizacja: 12:33 | Komentarze: 314
"Radio Maryja, w całości jako takie, nie jest problemem dla Kościoła. Problemem są pewne audycje i wypowiedzi zbyt daleko ingerujące w politykę" - mówi w rozmowie z portalem Onet.pl kardynał Kazimierz Nycz. Hierarcha dodaje, że w ogóle mało słucha rozgłośni radiowych, a radia o. Tadeusza Rydzyka już wcale.
+++++++++
Rafał Broda komentarze użytkownika
prof. dr hab. Rafał BrodaInstytut Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego PAN
++++++++++++++++++++++++
ANEKSY.
I.
Łażący_Łazarz http://www.niepoprawni.pl/blog/164/mak-w-dupie
W kraju wielkie aje waje, bo MAK opublikował raport cała winę za katastrofę przypisujący Polakom. Skandal? Guzik. A co byście chcieli, żeby raport był „wyważony” ze wskazaniem winy operatorów wieży, bo chlali albo popełnili błąd w sztuce? Czy Polskę by to zadowoliło jakby kozłom ofiarnym zrobiono proces pokazowy? Czy to by oznaczało, że raport jest obiektywny i stwierdza prawdziwe przyczyny katastrofy? Nie bądźmy śmieszni byłoby jeszcze gorzej.
Ludzie!!! Dziennikarze, politycy, komentatorzy i obywatele!!!
Czyście sobie wszyscy rozum amputowali?!!
Przecież tu zupełnie nie oto chodzi.
Pamiętajmy do cholery o meritum, a ono jest następujące:
Rząd Polski wespół z rządem obcego mocarstwa (Rosji) przy aktywnym działaniu Premiera Tuska i Ambasadora Federacji Rosyjskiej prowadził przez kilka miesięcy grę, spisek, przeciwko własnemu Prezydentowi. Spisek, który się zakończył nagłą śmiercią Prezydenta RP i 95 innych, osób (w tym Pierwszej damy, Byłego Prezydenta RP, szefów kancelarii RP, Szefów BBN, szefów Sił Zbrojnych RP, kandydata opozycji na urząd prezydenta, ministrów, parlamentarzystów, wybitnych działaczy i osób zasłużonych dla Polski). To jawna zdrada. Tak jawna, ze nawet nie wiem, czy potrzebny jest tutaj Trybunał Stanu (zdrada jednak to, co innego niż tylko naruszenie Konstytucji).
Następnie Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski dokonuje zamachu stanu, przejmując obowiązki Prezydenta RP na podstawie doniesień medialnych (co przyznaje w wąskim gronie) i na podstawie noty dyplomatycznej Prezydenta Rosji, stwierdzającej śmierć Prezydenta RP. Do czego już przyznaje się jawnie? Kurde, czy nie rozumiecie, nota Miedwiediewa tworzy fakt prawny w Polsce i doprowadza do przetasowania na fotelu Głowy Państwa, ze wszystkimi tego konsekwencjami. To jawne złamanie Konstytucji. Pierwszy raz bowiem słyszę, by nota dyplomatyczna obcego państwa tworzyła w innym fakt prawny, od którego wywodzone są działania związane z zarządzaniem tym Państwem i wszelkie działania międzynarodowe (związane ze zmianą na stanowisku Prezydenta). Furda Konstytucja RP, furda ustawa o Aktach Stanu Cywilnego, która stanowi, że śmierć obywatela polskiego musi być potwierdzona urzędowym aktem zgonu (z zachowaniem wszystkich procedur) lub wyrokiem sądu polskiego, by można z niej wywodzić konsekwencje prawne. Pies trącał polskie prawo, nota Miedwiediewa ważniejsza. Nikt przy tym nie pyta, na jakiej podstawie wydana, nikt się nie zastanawia, że wydana przed identyfikacją zwłok przez rodzinę, sekcją i badaniami DNA. Prezydent RP, bowiem to nie jest zwykły obywatel, trzeba mieć więcej niż pewność, że nie żyje, chociażby po to by wykluczyć np. podrzucenie ciała sobowtóra przez obce służby. Furda tam. Szczęściem w tej notce nie został Jarosław Kaczyński uznany przez Miedwiediewa, jako jedyny winny katastrofie, jako ten, który wydał rozkaz jakiemuś kamikaze rozpieprzenia samolotu z jego bratem. Fart szefa PiS. Bo podchodząc konsekwentnie, jeśli nota Miedwiediewa stanowi w Polsce prawo, to takie stwierdzenie powinno zastąpić wyrok Sądu Polskiego, a Jarosław Kaczyński powinien gnić w kryminale na lata (nie wiem na ile, bo to tez powinien stwierdzić Miedwiediew). Nie absurd?
A przecież przejęcie władzy w Polsce to cos więcej chyba niż zapuszkowanie jednego, choćby znamienitego posła. W ten sposób nie ulega wątpliwości, że Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski dokonał zamachu stanu, za który powinien być aresztowany postanowieniem prokuratury i sądzony przez sąd powszechny (nie Trybunał Stanu, bo Marszałek Sejmu, tak jak każdy zwykły poseł do TS się nie kwalifikuje).
Mamy, więc doprowadzenie do śmierci Prezydenta RP, przez zdrajcę Premiera wespół z Rosją, oraz wykonanie zamachu stanu przez zdrajcę Marszałka Sejmu dzięki Rosji i aprobacie służb podległych Premierowi. Tu także Trybunał Stanu dla Tuska za zaniechanie.
Idźmy dalej. Śledztwo smoleńskie i badanie przyczyn katastrofy zostaje przekazane przez Premiera Donalda Tuska na mocy tzw. Konwencji Chicagowskiej. Premier RP przy tym nie wykonuje obowiązku wykonania uprawnień wynikających z podpisanej miedzy Polską a Rosja w 1993 roku umowy międzynarodowej dotyczącej właśnie takich wypadków. Umowy, która uprawniała Polskę do uczestniczenia w śledztwie i badaniu przyczyn katastrofy wspólnie z Rosjanami, na równych prawach. Premier lekką rączką lekceważy ta umowę i woluntarystycznie odstępuje od jej zastosowania (przy pełnym aprobacie Rosji). Sęk w tym, że jest to jawne pogwałcenie prawa i Konstytucji RP przez Premiera. Umowy bilateralne to nie folwark, nie podlegają swobodnemu uznaniu przez Rząd. Umowy podpisują rządy, ale w Polsce muszą być one ratyfikowane przez Sejm i po ratyfikacji stanowią bezwzględne prawo (publikowane w Dzienniku Ustaw), do którego stosowania jest zobowiązany każdy polski urzędnik. Nawet Premier. Ba, zwłaszcza Premier. Tusk, zatem przekazując Rosji śledztwo, oraz zdając się na wszelkie inne jej działania wyjaśniające w oparciu o inną, nieadekwatna do sytuacji konwencję, złamał prawo, Konstytucję i powinien za to odpowiadać przed Trybunałem Stanu. Zwłaszcza, że zrobił to wbrew żywotnemu interesowi Polski, a wiec wbrew Polskiej Racji Stanu. Należy przy tym zaznaczyć, że dokonał tego przy aprobacie rosyjskiej, a więc jest podejrzenie kolejnego spisku i aprobacie nowego Pełniącego Obowiązki Prezydenta RP, który przecież powinien stać na straży przestrzegania Konstytucji RP. Tym bardziej jest to podejrzane, że dokonał tego zdrajca spiskujący wcześniej z obcym rządem i doprowadzający do śmierci Prezydenta swojego kraju, przy akceptacji zamachowcy i zdrajcy, który uzyskał pełną władzę prezydencka dzięki błyskawicznej pomocy (nota dyplomatyczna 3 godziny po katastrofie) od Prezydenta Rosji.
Tłumaczę to, byście mieli właściwy ogląd sprawy, że taki a nie inny Raport MAK jest naturalną konsekwencją zarządzania Polską przez zdrajców. Rosja może teraz robić wszystko, ponieważ trzyma ich w szachu, wystarczyłaby jedna notka międzynarodowa, jeden dokument ze strony Putina, jedno nagranie czy jakiekolwiek inne (łatwe do przeprowadzenia) działanie by całą tą klikę PO z Tuskiem i Komorowskim obalić.
Zamiast złorzeczyć na raporcik należy po prostu zrobić wszystko, by doprowadzić, ten rząd do upadku, aresztować i skazać Tuska za zdradę - w szybkim procesie, bo dowody są porażające. Następnie w oparciu o zeznanie Tuska, Arabskiego at consortes (którzy, będą współpracować by dostać 25 lat nie dożywocie i mieć ochronę przed własnym samobójstwem w celi) należy aresztować zdrajcę na urzędzie Prezydenta i umiędzynarodowić informację, że do zamachu doprowadzili Rosjanie przy pomocy swojej agentury, aby uzyskać pełna kontrolę nad Państwem Polskim.
Wtedy jednostronny raport babuszki Anodiny (którą od razu ośmieszył bloger Rolex, przypominając, że Rosjanie nie mieli jak stwierdzić alkoholu w ciele Generała Błasika, gdyż owo ciało zostało zidentyfikowane dopiero ponad tydzień od katastrofy za pomocą testów DNA) będzie tylko uwiarygodnieniem polskiej tezy.
Przestańmy oglądać się na Rosję i przejmować się ich kłamstwami. Zamiast tego informujmy, organizujmy i buntujmy społeczeństwo Polskie przeciwko władzy zdrajców. Nie jest to łatwe, ale to jedyna droga, bo chyba nie trzeba wielkiej wyobraźni, by uświadomić sobie jak skończy kraj zarządzany przez zdrajców. Działajmy ostro, a przy okazji zamieniajmy kłamstwa wrogów na nasze zwycięstwa. Lekceważmy to, co mało ważne, a bierzmy się za to co najistotniejsze.
Bo nie oto chodzi by raport MAK mieć „wyważony”, ale by mieć MAK w d**.
ŁŁ
II.
Figa z MAKiem Anodiny i Towarzysz Generał.
Dwie rzeczy mnie jednak zaszokowały podczas konferencji MAK. Pierwszą jest ustalenie, że wysokościomierz w Tupolewie mylił się aż o 180 m. DLACZEGO? W TVN 24, lamer, który napisał badziewną książkę "Ostatni Lot. Spojrzenie z Polski" twierdził, że piloci przypadkowo go tak przestawili w ostatniej chwili próbując wyłączyc sygnał TAWS. Jak dziennikarka TVN spytała się go czy te przełączniki są obok siebie, lamer odpowiedział: "Nie wiem". :)
Druga szokująca sprawa to oczywiście ustalenia o tym, że gen. Błasik miał we krwi 0,6 promila alkoholu. Jak oni to ustalili biorąc pod uwagę, że sekcje zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej zostały ewidentnie spieprzone? We wszystkich protokołach z sekcji wpisano mechanicznie "przyczyna śmierci: obrażenia wielonarządowe". Mylono tkankę miękką z włosami (sic!). Gubiono materiał: np. próbkę ciała prezydenta (więcej o szokujących błędach sowieckich patologów w tym artykule). Beata Gosiewska twierdzi np. że w dokumentacji dotyczącej zwłok jej męża pomylono wagę ciała o 20 kg i wpisano do karty choroby, których Przemysław Gosiewski nigdy nie przechodził. Biorąc pod uwagę wszystkie te historię, po prostu nie wierzę w to, że przeprowadzono rzetelną sekcję zwłok gen. Błasika, zwłaszcza, że nie ma dokumentacji tej sekcji. MAKowi zdarzało się w przeszłości pisac bzdety o pijanych pilotach, którzy rozbijali samoloty, ale później okazywało się, że te alkoholowe historie były po prostu brudnymi, sowieckimi insynuacjami MAK.
Ciało gen. Błasika wróciło do Polski 23 kwietnia, w ostatniej grupie zwłok. Te ciała były ponoc najbardziej zmasakrowane i najtrudniej je było zidentyfikowac. Proces identyfikacji trwał długo i w tym czasie w organizmie, mógł zdaniem ekspertów powstac alkohol endogenny. Wyniki późnej sekcji nie były więc miarodajne.
Ale zmieńmy wątek, bo płk Edmund Klich powiedział coś niezwykle ciekawego. Wiem, wiem on lubi chlapac jęzorem bez namysłu i to w ogóle tragikomiczna postac, ale czasem warto go wysłuchac. Albowiem mówiąc o sytuacji na wieży Siewiernego, naciskach na kontrolerach itp.:
Edmund Klich zwraca uwagę na nieuzwględnioną przez MAK komendę, która padła z wieży: „Towarzyszu generale, podchodzić. Wszystko wyłączone”. – Z tych słów wynika, że jakiś generał brał udział w tych rozmowach i procesie podejmowania decyzji – mówi Wirtualnej Polsce pułkownik.
Pytanie: kim był Towarzysz Generał? I co zostało wyłączone? I dlaczego Towarzysz Generał mógł podchodzic dopiero, gdy wszystko zostało wyłączone?
W kraju wielkie aje waje, bo MAK opublikował raport cała winę za katastrofę przypisujący Polakom. Skandal? Guzik. A co byście chcieli, żeby raport był „wyważony” ze wskazaniem winy operatorów wieży, bo chlali albo popełnili błąd w sztuce? Czy Polskę by to zadowoliło jakby kozłom ofiarnym zrobiono proces pokazowy? Czy to by oznaczało, że raport jest obiektywny i stwierdza prawdziwe przyczyny katastrofy? Nie bądźmy śmieszni byłoby jeszcze gorzej.
Ludzie!!! Dziennikarze, politycy, komentatorzy i obywatele!!!
Czyście sobie wszyscy rozum amputowali?!!
Przecież tu zupełnie nie oto chodzi.
Pamiętajmy do cholery o meritum, a ono jest następujące:
Rząd Polski wespół z rządem obcego mocarstwa (Rosji) przy aktywnym działaniu Premiera Tuska i Ambasadora Federacji Rosyjskiej prowadził przez kilka miesięcy grę, spisek, przeciwko własnemu Prezydentowi. Spisek, który się zakończył nagłą śmiercią Prezydenta RP i 95 innych, osób (w tym Pierwszej damy, Byłego Prezydenta RP, szefów kancelarii RP, Szefów BBN, szefów Sił Zbrojnych RP, kandydata opozycji na urząd prezydenta, ministrów, parlamentarzystów, wybitnych działaczy i osób zasłużonych dla Polski). To jawna zdrada. Tak jawna, ze nawet nie wiem, czy potrzebny jest tutaj Trybunał Stanu (zdrada jednak to, co innego niż tylko naruszenie Konstytucji).
Następnie Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski dokonuje zamachu stanu, przejmując obowiązki Prezydenta RP na podstawie doniesień medialnych (co przyznaje w wąskim gronie) i na podstawie noty dyplomatycznej Prezydenta Rosji, stwierdzającej śmierć Prezydenta RP. Do czego już przyznaje się jawnie? Kurde, czy nie rozumiecie, nota Miedwiediewa tworzy fakt prawny w Polsce i doprowadza do przetasowania na fotelu Głowy Państwa, ze wszystkimi tego konsekwencjami. To jawne złamanie Konstytucji. Pierwszy raz bowiem słyszę, by nota dyplomatyczna obcego państwa tworzyła w innym fakt prawny, od którego wywodzone są działania związane z zarządzaniem tym Państwem i wszelkie działania międzynarodowe (związane ze zmianą na stanowisku Prezydenta). Furda Konstytucja RP, furda ustawa o Aktach Stanu Cywilnego, która stanowi, że śmierć obywatela polskiego musi być potwierdzona urzędowym aktem zgonu (z zachowaniem wszystkich procedur) lub wyrokiem sądu polskiego, by można z niej wywodzić konsekwencje prawne. Pies trącał polskie prawo, nota Miedwiediewa ważniejsza. Nikt przy tym nie pyta, na jakiej podstawie wydana, nikt się nie zastanawia, że wydana przed identyfikacją zwłok przez rodzinę, sekcją i badaniami DNA. Prezydent RP, bowiem to nie jest zwykły obywatel, trzeba mieć więcej niż pewność, że nie żyje, chociażby po to by wykluczyć np. podrzucenie ciała sobowtóra przez obce służby. Furda tam. Szczęściem w tej notce nie został Jarosław Kaczyński uznany przez Miedwiediewa, jako jedyny winny katastrofie, jako ten, który wydał rozkaz jakiemuś kamikaze rozpieprzenia samolotu z jego bratem. Fart szefa PiS. Bo podchodząc konsekwentnie, jeśli nota Miedwiediewa stanowi w Polsce prawo, to takie stwierdzenie powinno zastąpić wyrok Sądu Polskiego, a Jarosław Kaczyński powinien gnić w kryminale na lata (nie wiem na ile, bo to tez powinien stwierdzić Miedwiediew). Nie absurd?
A przecież przejęcie władzy w Polsce to cos więcej chyba niż zapuszkowanie jednego, choćby znamienitego posła. W ten sposób nie ulega wątpliwości, że Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski dokonał zamachu stanu, za który powinien być aresztowany postanowieniem prokuratury i sądzony przez sąd powszechny (nie Trybunał Stanu, bo Marszałek Sejmu, tak jak każdy zwykły poseł do TS się nie kwalifikuje).
Mamy, więc doprowadzenie do śmierci Prezydenta RP, przez zdrajcę Premiera wespół z Rosją, oraz wykonanie zamachu stanu przez zdrajcę Marszałka Sejmu dzięki Rosji i aprobacie służb podległych Premierowi. Tu także Trybunał Stanu dla Tuska za zaniechanie.
Idźmy dalej. Śledztwo smoleńskie i badanie przyczyn katastrofy zostaje przekazane przez Premiera Donalda Tuska na mocy tzw. Konwencji Chicagowskiej. Premier RP przy tym nie wykonuje obowiązku wykonania uprawnień wynikających z podpisanej miedzy Polską a Rosja w 1993 roku umowy międzynarodowej dotyczącej właśnie takich wypadków. Umowy, która uprawniała Polskę do uczestniczenia w śledztwie i badaniu przyczyn katastrofy wspólnie z Rosjanami, na równych prawach. Premier lekką rączką lekceważy ta umowę i woluntarystycznie odstępuje od jej zastosowania (przy pełnym aprobacie Rosji). Sęk w tym, że jest to jawne pogwałcenie prawa i Konstytucji RP przez Premiera. Umowy bilateralne to nie folwark, nie podlegają swobodnemu uznaniu przez Rząd. Umowy podpisują rządy, ale w Polsce muszą być one ratyfikowane przez Sejm i po ratyfikacji stanowią bezwzględne prawo (publikowane w Dzienniku Ustaw), do którego stosowania jest zobowiązany każdy polski urzędnik. Nawet Premier. Ba, zwłaszcza Premier. Tusk, zatem przekazując Rosji śledztwo, oraz zdając się na wszelkie inne jej działania wyjaśniające w oparciu o inną, nieadekwatna do sytuacji konwencję, złamał prawo, Konstytucję i powinien za to odpowiadać przed Trybunałem Stanu. Zwłaszcza, że zrobił to wbrew żywotnemu interesowi Polski, a wiec wbrew Polskiej Racji Stanu. Należy przy tym zaznaczyć, że dokonał tego przy aprobacie rosyjskiej, a więc jest podejrzenie kolejnego spisku i aprobacie nowego Pełniącego Obowiązki Prezydenta RP, który przecież powinien stać na straży przestrzegania Konstytucji RP. Tym bardziej jest to podejrzane, że dokonał tego zdrajca spiskujący wcześniej z obcym rządem i doprowadzający do śmierci Prezydenta swojego kraju, przy akceptacji zamachowcy i zdrajcy, który uzyskał pełną władzę prezydencka dzięki błyskawicznej pomocy (nota dyplomatyczna 3 godziny po katastrofie) od Prezydenta Rosji.
Tłumaczę to, byście mieli właściwy ogląd sprawy, że taki a nie inny Raport MAK jest naturalną konsekwencją zarządzania Polską przez zdrajców. Rosja może teraz robić wszystko, ponieważ trzyma ich w szachu, wystarczyłaby jedna notka międzynarodowa, jeden dokument ze strony Putina, jedno nagranie czy jakiekolwiek inne (łatwe do przeprowadzenia) działanie by całą tą klikę PO z Tuskiem i Komorowskim obalić.
Zamiast złorzeczyć na raporcik należy po prostu zrobić wszystko, by doprowadzić, ten rząd do upadku, aresztować i skazać Tuska za zdradę - w szybkim procesie, bo dowody są porażające. Następnie w oparciu o zeznanie Tuska, Arabskiego at consortes (którzy, będą współpracować by dostać 25 lat nie dożywocie i mieć ochronę przed własnym samobójstwem w celi) należy aresztować zdrajcę na urzędzie Prezydenta i umiędzynarodowić informację, że do zamachu doprowadzili Rosjanie przy pomocy swojej agentury, aby uzyskać pełna kontrolę nad Państwem Polskim.
Wtedy jednostronny raport babuszki Anodiny (którą od razu ośmieszył bloger Rolex, przypominając, że Rosjanie nie mieli jak stwierdzić alkoholu w ciele Generała Błasika, gdyż owo ciało zostało zidentyfikowane dopiero ponad tydzień od katastrofy za pomocą testów DNA) będzie tylko uwiarygodnieniem polskiej tezy.
Przestańmy oglądać się na Rosję i przejmować się ich kłamstwami. Zamiast tego informujmy, organizujmy i buntujmy społeczeństwo Polskie przeciwko władzy zdrajców. Nie jest to łatwe, ale to jedyna droga, bo chyba nie trzeba wielkiej wyobraźni, by uświadomić sobie jak skończy kraj zarządzany przez zdrajców. Działajmy ostro, a przy okazji zamieniajmy kłamstwa wrogów na nasze zwycięstwa. Lekceważmy to, co mało ważne, a bierzmy się za to co najistotniejsze.
Bo nie oto chodzi by raport MAK mieć „wyważony”, ale by mieć MAK w dupie.
ŁŁ
Ps. Takie własnie kluczowe kwestie będziemy nagłaśniać i konsolidowac społeczeństwo w Ekranie (http://www.projektekran.pl/)
II.
poniedziałek, 1 listopada 2010
"titanic iii rp", końcówka rejsu ..
Co się dzieje
Stało się
i dzieje w dalszym ciągu
i będzie dziać nadal
jeśli nic się nie stanie co to wstrzyma.
Niewinni nie wiedzą o niczym
bo są zbyt niewinni
Winni nie wiedzą o niczym
Bo są zbyt winni
Biedni nie pojmują tego
bo są zbyt biedni
Bogaci tego nie pojmują
bo są zbyt bogaci
Głupcy wzruszają ramionami
bo są zbyt głupi
Mądrzy wzruszają ramionami
bo są zbyt mądrzy
Młodych to nie obchodzi
bo są za młodzi
Starych to teź nie obchodzi
bo są zbyt starzy
Dlatego nic się przeciw temu nie dzieje
i dlatego to się stało
i dlatego to się dzieje
i dziać będzie nadal
- Erich Fried -
Joanna Gwiazda: Duperele i inne
Los zrządził, że przez długi czas nie mogłam śledzić sytuacji w Polsce i na świecie. Czas był gorący, spodziewałam się dużych zmian. Kiedy zaczęłam czytać, słuchać, oglądać – odniosłam wrażenie, że czas stanął w miejscu.
Rząd nadal nie może rozwinąć skrzydeł, bo wszędzie czai się złowrogi PiS. Premier się ośmiesza, ale po napadzie na biuro PiS w Łodzi nikomu nie jest do śmiechu. Po tamtym morderstwie wystarczyło parę godzin, aby napad na PiS przedstawić jako atak na całą klasę polityczną. Nawet Miller poczuł się zagrożony. Konie kują, a żaba nogę podnosi.
W Polsce zrobiło się ciasno i duszno. Licencje na miłość i nienawiść zostały rozdane. Przepustką do obozu miłości europejskiej, postępowej, optymistycznej – jest nienawiść do nienawiści, czyli do tych, którzy pamiętają Smoleńsk i zadają pytania dotyczące śledztwa. Nie szukam niszy ekologicznej dla normalnego felietonu, bo jej nie ma.
Stwierdziłam u siebie objawy zastraszenia. Są trochę nietypowe, ponieważ w przeciwieństwie do większości Polaków nie boję się Jarosława Kaczyńskiego. Nie boję się nawet Donalda Tuska. To czego się boję, to symbioza Platformy z bezpieką. Np. muchomory i brzozy żyją w symbiozie. Nic o sobie nie wiedzą, a obok siebie rosną lepiej. Gdyby poszukać genezy kolejnych oskarżeń o łamanie przez PiS praw człowieka, zasad demokracji i awanturnictwo polityczne, znajdujemy lustrację, zdemaskowanie Lecha Wałęsy, rozwiązanie WSI i zagrożenie interesów Rosji. Platforma nawet tego nie ukrywa. To nie jest walka o władzę. Platforma ma pełnię władzy, robi co chce, ale nie panuje nad historią. Nie spocznie, dopóki Jarosław Kaczyński nie ukorzy się, nie przyzna, że jego brat stracił życie na własne życzenie. Trudno racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego to jest takie ważne. Polecam film „Oto jest głowa zdrajcy”, historię Tomasza Morusa.
Katastrofa w Smoleńsku kojarzy mi się z procederem piratów. Fałszywymi sygnałami nawigacyjnymi doprowadzić statek do rozbicia, szczątki zatopić w morzu, a ciała ofiar ukryć w zalutowanych trumnach. Ta interpretacja to mój autorski pomysł, Jarosława Kaczyńskiego znam z widzenia.
Komisja pani Anodiny pracowała pełną parą i w odpowiednim czasie wszystkiego się dowiemy. Wzorowy obywatel nie narzeka, czeka, cieszy się z nowych chodniczków w Smoleńsku, wybudowanych na cześć Pierwszych Dam Polski i Rosji. Oglądamy niekończący się spektakl szukania drugiego dna w samobójczej śmierci Barbary Blidy i wykrywania zaniedbań w śledztwie w sprawie Olewnika. Pracują komisje sejmowe. Jak to pogodzić z bezczynnością w sprawie Smoleńska?
Wiara w rzetelne śledztwo rosyjskie nie ma żadnych podstaw, a w sprawie tej katastrofy nie można liczyć na zbiorową amnezję. Tkwi w pamięci jak cierń, który mogłoby usunąć tylko wiarygodne śledztwo.
W serwisach dominują nieszczęśliwe wypadki, katastrofy i informacje o ofiarności społeczeństwa. Początkowo cieszyły mnie akcje pomocy, ale teraz nie mogę już tego słuchać. Powodzianie nadal są bez dachu nad głową, dzieci mdleją z głodu, a młodzież z prowincji może studiować jeśli dostanie stypendium z jakiejś zbiórki. Równocześnie organizuje się uniwersytety dla przedszkolaków. Państwa nie ma. Komuna była państwem policyjnym, ale studiować mógł każdy, dopóki nie rozdawał ulotek.
Po katastrofie ekologicznej w Zatoce Meksykańskiej mamy katastrofę na Węgrzech w dorzeczu Dunaju. W obu przypadkach przyczyną jest pogoń za zyskiem korporacji uwolnionych od kontroli państwa. Ale o tym się nie mówi. Do Polski nie docierają dyskusje nad ważnymi problemami światowego systemu. Jesteśmy zieloną wyspą, czyli zaściankiem.
W komentarzach uderza powierzchowność. Nawet tragiczna w skutkach katastrofa prywatnego busa dowożącego ludzi do pracy nie wywołała problemu winnych likwidacji transportu publicznego. Kolej praktycznie przestała działać. W dyskusjach o bezpieczeństwie na drogach piesi występują w roli zawalidrogi. Nie ma poboczy, nie ma chodników nawet na terenach zabudowanych. Dyskutuje się tylko o autostradach.
Po katastrofie smoleńskiej Platforma sprawnie obsadziła wszystkie stanowiska swoimi ludźmi, ale na tym wyczerpał się jej pomysł na rządzenie. Od wygranej batalii o zmianę ustawy o IPN minęło już wiele miesięcy, a Rady, która ma zastąpić Kolegium i przedstawić kandydata na prezesa, wciąż nie ma. Przypuszczam, że ostatecznie prezesa wyznaczy Sejm. Nieporadność PO mnie zaskoczyła. Sprawne rozgrywanie sytuacji politycznych nie zastąpi rządzenia. Opinia publiczna jest epatowana nowymi pomysłami, które potem są porzucane.
Telewizja dostosowała się do polityki, jest niewiarygodnie nudna. Pojawia się jakiś hit, wszystkie stacje powtarzają w kółko kilka nieistotnych informacji i pojawia się hit następny. Na szyldzie sklepu w Małopolsce widziałam napis: „Duperele i inne”. Jeśli do hitów dodamy reklamy i tzw. rozrywkę, w telewizji same duperele. Istotnych treści, czyli innych – na lekarstwo.
W całej Europie trwają rozruchy społeczne. Telewizja pokazuje migawki z walk ulicznych nie siląc się na żadną analizę. Wszystko wskazuje na to, że cierpliwość społeczeństw do zaciskania pasa wyczerpała się. W Polsce przeszło dwa miliony ludzi żyje w nędzy, ale nie buntują się, śledzą losy Palikota, Kalisza, dopalacze, in vitro i sukcesy Platformy w walce z PiS.
Mimo przygnębiającej atmosfery i niepomyślnych prognoz dla Polski, jestem dobrej myśli. Spędziłam kilka tygodni w Polsce południowej. Z dala od metropolii i autorytetów ludzie są przytomniejsi i bardziej życzliwi. Walcząc o byt mniej czasu i uwagi poświęcają politycznemu maglowi. Nadzieję widzę w Polsce prowincjonalnej.
Rząd nadal nie może rozwinąć skrzydeł, bo wszędzie czai się złowrogi PiS. Premier się ośmiesza, ale po napadzie na biuro PiS w Łodzi nikomu nie jest do śmiechu. Po tamtym morderstwie wystarczyło parę godzin, aby napad na PiS przedstawić jako atak na całą klasę polityczną. Nawet Miller poczuł się zagrożony. Konie kują, a żaba nogę podnosi.
W Polsce zrobiło się ciasno i duszno. Licencje na miłość i nienawiść zostały rozdane. Przepustką do obozu miłości europejskiej, postępowej, optymistycznej – jest nienawiść do nienawiści, czyli do tych, którzy pamiętają Smoleńsk i zadają pytania dotyczące śledztwa. Nie szukam niszy ekologicznej dla normalnego felietonu, bo jej nie ma.
Stwierdziłam u siebie objawy zastraszenia. Są trochę nietypowe, ponieważ w przeciwieństwie do większości Polaków nie boję się Jarosława Kaczyńskiego. Nie boję się nawet Donalda Tuska. To czego się boję, to symbioza Platformy z bezpieką. Np. muchomory i brzozy żyją w symbiozie. Nic o sobie nie wiedzą, a obok siebie rosną lepiej. Gdyby poszukać genezy kolejnych oskarżeń o łamanie przez PiS praw człowieka, zasad demokracji i awanturnictwo polityczne, znajdujemy lustrację, zdemaskowanie Lecha Wałęsy, rozwiązanie WSI i zagrożenie interesów Rosji. Platforma nawet tego nie ukrywa. To nie jest walka o władzę. Platforma ma pełnię władzy, robi co chce, ale nie panuje nad historią. Nie spocznie, dopóki Jarosław Kaczyński nie ukorzy się, nie przyzna, że jego brat stracił życie na własne życzenie. Trudno racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego to jest takie ważne. Polecam film „Oto jest głowa zdrajcy”, historię Tomasza Morusa.
Katastrofa w Smoleńsku kojarzy mi się z procederem piratów. Fałszywymi sygnałami nawigacyjnymi doprowadzić statek do rozbicia, szczątki zatopić w morzu, a ciała ofiar ukryć w zalutowanych trumnach. Ta interpretacja to mój autorski pomysł, Jarosława Kaczyńskiego znam z widzenia.
Komisja pani Anodiny pracowała pełną parą i w odpowiednim czasie wszystkiego się dowiemy. Wzorowy obywatel nie narzeka, czeka, cieszy się z nowych chodniczków w Smoleńsku, wybudowanych na cześć Pierwszych Dam Polski i Rosji. Oglądamy niekończący się spektakl szukania drugiego dna w samobójczej śmierci Barbary Blidy i wykrywania zaniedbań w śledztwie w sprawie Olewnika. Pracują komisje sejmowe. Jak to pogodzić z bezczynnością w sprawie Smoleńska?
Wiara w rzetelne śledztwo rosyjskie nie ma żadnych podstaw, a w sprawie tej katastrofy nie można liczyć na zbiorową amnezję. Tkwi w pamięci jak cierń, który mogłoby usunąć tylko wiarygodne śledztwo.
W serwisach dominują nieszczęśliwe wypadki, katastrofy i informacje o ofiarności społeczeństwa. Początkowo cieszyły mnie akcje pomocy, ale teraz nie mogę już tego słuchać. Powodzianie nadal są bez dachu nad głową, dzieci mdleją z głodu, a młodzież z prowincji może studiować jeśli dostanie stypendium z jakiejś zbiórki. Równocześnie organizuje się uniwersytety dla przedszkolaków. Państwa nie ma. Komuna była państwem policyjnym, ale studiować mógł każdy, dopóki nie rozdawał ulotek.
Po katastrofie ekologicznej w Zatoce Meksykańskiej mamy katastrofę na Węgrzech w dorzeczu Dunaju. W obu przypadkach przyczyną jest pogoń za zyskiem korporacji uwolnionych od kontroli państwa. Ale o tym się nie mówi. Do Polski nie docierają dyskusje nad ważnymi problemami światowego systemu. Jesteśmy zieloną wyspą, czyli zaściankiem.
W komentarzach uderza powierzchowność. Nawet tragiczna w skutkach katastrofa prywatnego busa dowożącego ludzi do pracy nie wywołała problemu winnych likwidacji transportu publicznego. Kolej praktycznie przestała działać. W dyskusjach o bezpieczeństwie na drogach piesi występują w roli zawalidrogi. Nie ma poboczy, nie ma chodników nawet na terenach zabudowanych. Dyskutuje się tylko o autostradach.
Po katastrofie smoleńskiej Platforma sprawnie obsadziła wszystkie stanowiska swoimi ludźmi, ale na tym wyczerpał się jej pomysł na rządzenie. Od wygranej batalii o zmianę ustawy o IPN minęło już wiele miesięcy, a Rady, która ma zastąpić Kolegium i przedstawić kandydata na prezesa, wciąż nie ma. Przypuszczam, że ostatecznie prezesa wyznaczy Sejm. Nieporadność PO mnie zaskoczyła. Sprawne rozgrywanie sytuacji politycznych nie zastąpi rządzenia. Opinia publiczna jest epatowana nowymi pomysłami, które potem są porzucane.
Telewizja dostosowała się do polityki, jest niewiarygodnie nudna. Pojawia się jakiś hit, wszystkie stacje powtarzają w kółko kilka nieistotnych informacji i pojawia się hit następny. Na szyldzie sklepu w Małopolsce widziałam napis: „Duperele i inne”. Jeśli do hitów dodamy reklamy i tzw. rozrywkę, w telewizji same duperele. Istotnych treści, czyli innych – na lekarstwo.
W całej Europie trwają rozruchy społeczne. Telewizja pokazuje migawki z walk ulicznych nie siląc się na żadną analizę. Wszystko wskazuje na to, że cierpliwość społeczeństw do zaciskania pasa wyczerpała się. W Polsce przeszło dwa miliony ludzi żyje w nędzy, ale nie buntują się, śledzą losy Palikota, Kalisza, dopalacze, in vitro i sukcesy Platformy w walce z PiS.
Mimo przygnębiającej atmosfery i niepomyślnych prognoz dla Polski, jestem dobrej myśli. Spędziłam kilka tygodni w Polsce południowej. Z dala od metropolii i autorytetów ludzie są przytomniejsi i bardziej życzliwi. Walcząc o byt mniej czasu i uwagi poświęcają politycznemu maglowi. Nadzieję widzę w Polsce prowincjonalnej.
Joanna Duda-Gwiazda
Subskrybuj:
Posty (Atom)
@Aleksander Ścios
Wprawdzie nie rozumiem dokładnie intencji wpisu Solidarny 2010, bo brzmi on dość dwuznacznie, ale podzielam wątpliwości, czy błędem jest opublikowanie przez Rosjan raportu, który potwierdza postawioną przez nich (zapewne jeszcze przed 10 kwietnia) tezę. Dla ludzi myślących nic nie jest tutaj zaskoczeniem, ale to jest przecież dokument dla wspólników i dla ludzi, którymi można manipulować, czasem dla takich, którzy potrzebują dodatkowego impulsu, by "pozostawać na ścieżce" wytyczonej interpretacji.
Jeśli szukałbym błędu, to w tej sytuacji uznałbym za taki błąd podanie informacji o 0.6 promila u ś.p. gen. Błasika. Tutaj ujawniono wyraźnie, że intencją nie jest podanie raportu o wysokiej wiarygodności, ale jest nią raczej maksymalne upokorzenie Polaków. Ta informacja o promilach nie ma żadnego znaczenia dla ich wersji katastrofy, w żadnej mierze nie czyni tej wersji bardziej prawdopodobną. Podanie jej pobudza do zadania pytania, o co tutaj chodziło? A jeśli prowokuje takie pytanie, to jest z ich punktu widzenia błędem. Dramat polega na tym, że znów pytanie to będą sobie zadawać tylko ludzie myślący, którzy mają jasny pogląd na sprawę.
Jest jednak zastawiana niebezpieczna pułapka dla "sondażowej" opinii publicznej. Można oczekiwać drobnej, a może wielkiej, awantury Rosja-Polska, po której zawiśnie końcowa interpretacja, że było wiele przyczyn po stronie polskiej, ale były też po rosyjskiej. Na powszechne przyjęcie takiej kompromisowej interpretacji i wygaśnięcie wersji o zamachu liczą jego sprawcy. Cały czas jest czynna ogromna machina budująca podwaliny pod takie zakończenie sprawy. W istocie J.Miller nawet dzisiaj całkiem bezpodstawnie wykluczył wersję zamachu, przyznając, że raport MAK zawiera prawdę, ale niecałą prawdę, a ta reszta będzie w polskim raporcie. Bo, jeśli był zamach, to jakie znaczenie ma bałagan organizacyjny, słabe wyszkolenie pilotów, naciski w kabinie pilotów, i sto innych spraw - które na okrągło powtarzają te wszystkie Klichy, Hypkie, Łuczaki, Osieckie, cały TVN, GW i te cyngle z różnymi nickami na forach internetowych.
Wiem, że są też powody do optymizmu, bo rośnie liczba Polaków świadomych tego, co się stało. Zachowanie Rosjan po 10 kwietnia daje bardzo mało miejsca dla wiary, że może to była tragiczna katastrofa.
Istotne jest pytanie, co mamy czynić oczekując na wybory i zmianę sytuacji. Uważam, że trzeba pilnie śledzić scenę publiczną, zapamiętywać zachowania ludzi, spisywać słowa i czyny, nazwiska i nicki.