WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
piątek, 14 stycznia 2011
G ł o s Polski.
CYTATA.
2010-12-26 | Ostatnia aktualizacja: 12:33 | Komentarze: 314
"Radio Maryja, w całości jako takie, nie jest problemem dla Kościoła. Problemem są pewne audycje i wypowiedzi zbyt daleko ingerujące w politykę" - mówi w rozmowie z portalem Onet.pl kardynał Kazimierz Nycz. Hierarcha dodaje, że w ogóle mało słucha rozgłośni radiowych, a radia o. Tadeusza Rydzyka już wcale.
+++++++++
Rafał Broda komentarze użytkownika
prof. dr hab. Rafał BrodaInstytut Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego PAN
++++++++++++++++++++++++
ANEKSY.
I.
Łażący_Łazarz http://www.niepoprawni.pl/blog/164/mak-w-dupie
W kraju wielkie aje waje, bo MAK opublikował raport cała winę za katastrofę przypisujący Polakom. Skandal? Guzik. A co byście chcieli, żeby raport był „wyważony” ze wskazaniem winy operatorów wieży, bo chlali albo popełnili błąd w sztuce? Czy Polskę by to zadowoliło jakby kozłom ofiarnym zrobiono proces pokazowy? Czy to by oznaczało, że raport jest obiektywny i stwierdza prawdziwe przyczyny katastrofy? Nie bądźmy śmieszni byłoby jeszcze gorzej.
Ludzie!!! Dziennikarze, politycy, komentatorzy i obywatele!!!
Czyście sobie wszyscy rozum amputowali?!!
Przecież tu zupełnie nie oto chodzi.
Pamiętajmy do cholery o meritum, a ono jest następujące:
Rząd Polski wespół z rządem obcego mocarstwa (Rosji) przy aktywnym działaniu Premiera Tuska i Ambasadora Federacji Rosyjskiej prowadził przez kilka miesięcy grę, spisek, przeciwko własnemu Prezydentowi. Spisek, który się zakończył nagłą śmiercią Prezydenta RP i 95 innych, osób (w tym Pierwszej damy, Byłego Prezydenta RP, szefów kancelarii RP, Szefów BBN, szefów Sił Zbrojnych RP, kandydata opozycji na urząd prezydenta, ministrów, parlamentarzystów, wybitnych działaczy i osób zasłużonych dla Polski). To jawna zdrada. Tak jawna, ze nawet nie wiem, czy potrzebny jest tutaj Trybunał Stanu (zdrada jednak to, co innego niż tylko naruszenie Konstytucji).
Następnie Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski dokonuje zamachu stanu, przejmując obowiązki Prezydenta RP na podstawie doniesień medialnych (co przyznaje w wąskim gronie) i na podstawie noty dyplomatycznej Prezydenta Rosji, stwierdzającej śmierć Prezydenta RP. Do czego już przyznaje się jawnie? Kurde, czy nie rozumiecie, nota Miedwiediewa tworzy fakt prawny w Polsce i doprowadza do przetasowania na fotelu Głowy Państwa, ze wszystkimi tego konsekwencjami. To jawne złamanie Konstytucji. Pierwszy raz bowiem słyszę, by nota dyplomatyczna obcego państwa tworzyła w innym fakt prawny, od którego wywodzone są działania związane z zarządzaniem tym Państwem i wszelkie działania międzynarodowe (związane ze zmianą na stanowisku Prezydenta). Furda Konstytucja RP, furda ustawa o Aktach Stanu Cywilnego, która stanowi, że śmierć obywatela polskiego musi być potwierdzona urzędowym aktem zgonu (z zachowaniem wszystkich procedur) lub wyrokiem sądu polskiego, by można z niej wywodzić konsekwencje prawne. Pies trącał polskie prawo, nota Miedwiediewa ważniejsza. Nikt przy tym nie pyta, na jakiej podstawie wydana, nikt się nie zastanawia, że wydana przed identyfikacją zwłok przez rodzinę, sekcją i badaniami DNA. Prezydent RP, bowiem to nie jest zwykły obywatel, trzeba mieć więcej niż pewność, że nie żyje, chociażby po to by wykluczyć np. podrzucenie ciała sobowtóra przez obce służby. Furda tam. Szczęściem w tej notce nie został Jarosław Kaczyński uznany przez Miedwiediewa, jako jedyny winny katastrofie, jako ten, który wydał rozkaz jakiemuś kamikaze rozpieprzenia samolotu z jego bratem. Fart szefa PiS. Bo podchodząc konsekwentnie, jeśli nota Miedwiediewa stanowi w Polsce prawo, to takie stwierdzenie powinno zastąpić wyrok Sądu Polskiego, a Jarosław Kaczyński powinien gnić w kryminale na lata (nie wiem na ile, bo to tez powinien stwierdzić Miedwiediew). Nie absurd?
A przecież przejęcie władzy w Polsce to cos więcej chyba niż zapuszkowanie jednego, choćby znamienitego posła. W ten sposób nie ulega wątpliwości, że Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski dokonał zamachu stanu, za który powinien być aresztowany postanowieniem prokuratury i sądzony przez sąd powszechny (nie Trybunał Stanu, bo Marszałek Sejmu, tak jak każdy zwykły poseł do TS się nie kwalifikuje).
Mamy, więc doprowadzenie do śmierci Prezydenta RP, przez zdrajcę Premiera wespół z Rosją, oraz wykonanie zamachu stanu przez zdrajcę Marszałka Sejmu dzięki Rosji i aprobacie służb podległych Premierowi. Tu także Trybunał Stanu dla Tuska za zaniechanie.
Idźmy dalej. Śledztwo smoleńskie i badanie przyczyn katastrofy zostaje przekazane przez Premiera Donalda Tuska na mocy tzw. Konwencji Chicagowskiej. Premier RP przy tym nie wykonuje obowiązku wykonania uprawnień wynikających z podpisanej miedzy Polską a Rosja w 1993 roku umowy międzynarodowej dotyczącej właśnie takich wypadków. Umowy, która uprawniała Polskę do uczestniczenia w śledztwie i badaniu przyczyn katastrofy wspólnie z Rosjanami, na równych prawach. Premier lekką rączką lekceważy ta umowę i woluntarystycznie odstępuje od jej zastosowania (przy pełnym aprobacie Rosji). Sęk w tym, że jest to jawne pogwałcenie prawa i Konstytucji RP przez Premiera. Umowy bilateralne to nie folwark, nie podlegają swobodnemu uznaniu przez Rząd. Umowy podpisują rządy, ale w Polsce muszą być one ratyfikowane przez Sejm i po ratyfikacji stanowią bezwzględne prawo (publikowane w Dzienniku Ustaw), do którego stosowania jest zobowiązany każdy polski urzędnik. Nawet Premier. Ba, zwłaszcza Premier. Tusk, zatem przekazując Rosji śledztwo, oraz zdając się na wszelkie inne jej działania wyjaśniające w oparciu o inną, nieadekwatna do sytuacji konwencję, złamał prawo, Konstytucję i powinien za to odpowiadać przed Trybunałem Stanu. Zwłaszcza, że zrobił to wbrew żywotnemu interesowi Polski, a wiec wbrew Polskiej Racji Stanu. Należy przy tym zaznaczyć, że dokonał tego przy aprobacie rosyjskiej, a więc jest podejrzenie kolejnego spisku i aprobacie nowego Pełniącego Obowiązki Prezydenta RP, który przecież powinien stać na straży przestrzegania Konstytucji RP. Tym bardziej jest to podejrzane, że dokonał tego zdrajca spiskujący wcześniej z obcym rządem i doprowadzający do śmierci Prezydenta swojego kraju, przy akceptacji zamachowcy i zdrajcy, który uzyskał pełną władzę prezydencka dzięki błyskawicznej pomocy (nota dyplomatyczna 3 godziny po katastrofie) od Prezydenta Rosji.
Tłumaczę to, byście mieli właściwy ogląd sprawy, że taki a nie inny Raport MAK jest naturalną konsekwencją zarządzania Polską przez zdrajców. Rosja może teraz robić wszystko, ponieważ trzyma ich w szachu, wystarczyłaby jedna notka międzynarodowa, jeden dokument ze strony Putina, jedno nagranie czy jakiekolwiek inne (łatwe do przeprowadzenia) działanie by całą tą klikę PO z Tuskiem i Komorowskim obalić.
Zamiast złorzeczyć na raporcik należy po prostu zrobić wszystko, by doprowadzić, ten rząd do upadku, aresztować i skazać Tuska za zdradę - w szybkim procesie, bo dowody są porażające. Następnie w oparciu o zeznanie Tuska, Arabskiego at consortes (którzy, będą współpracować by dostać 25 lat nie dożywocie i mieć ochronę przed własnym samobójstwem w celi) należy aresztować zdrajcę na urzędzie Prezydenta i umiędzynarodowić informację, że do zamachu doprowadzili Rosjanie przy pomocy swojej agentury, aby uzyskać pełna kontrolę nad Państwem Polskim.
Wtedy jednostronny raport babuszki Anodiny (którą od razu ośmieszył bloger Rolex, przypominając, że Rosjanie nie mieli jak stwierdzić alkoholu w ciele Generała Błasika, gdyż owo ciało zostało zidentyfikowane dopiero ponad tydzień od katastrofy za pomocą testów DNA) będzie tylko uwiarygodnieniem polskiej tezy.
Przestańmy oglądać się na Rosję i przejmować się ich kłamstwami. Zamiast tego informujmy, organizujmy i buntujmy społeczeństwo Polskie przeciwko władzy zdrajców. Nie jest to łatwe, ale to jedyna droga, bo chyba nie trzeba wielkiej wyobraźni, by uświadomić sobie jak skończy kraj zarządzany przez zdrajców. Działajmy ostro, a przy okazji zamieniajmy kłamstwa wrogów na nasze zwycięstwa. Lekceważmy to, co mało ważne, a bierzmy się za to co najistotniejsze.
Bo nie oto chodzi by raport MAK mieć „wyważony”, ale by mieć MAK w d**.
ŁŁ
II.
Figa z MAKiem Anodiny i Towarzysz Generał.
Dwie rzeczy mnie jednak zaszokowały podczas konferencji MAK. Pierwszą jest ustalenie, że wysokościomierz w Tupolewie mylił się aż o 180 m. DLACZEGO? W TVN 24, lamer, który napisał badziewną książkę "Ostatni Lot. Spojrzenie z Polski" twierdził, że piloci przypadkowo go tak przestawili w ostatniej chwili próbując wyłączyc sygnał TAWS. Jak dziennikarka TVN spytała się go czy te przełączniki są obok siebie, lamer odpowiedział: "Nie wiem". :)
Druga szokująca sprawa to oczywiście ustalenia o tym, że gen. Błasik miał we krwi 0,6 promila alkoholu. Jak oni to ustalili biorąc pod uwagę, że sekcje zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej zostały ewidentnie spieprzone? We wszystkich protokołach z sekcji wpisano mechanicznie "przyczyna śmierci: obrażenia wielonarządowe". Mylono tkankę miękką z włosami (sic!). Gubiono materiał: np. próbkę ciała prezydenta (więcej o szokujących błędach sowieckich patologów w tym artykule). Beata Gosiewska twierdzi np. że w dokumentacji dotyczącej zwłok jej męża pomylono wagę ciała o 20 kg i wpisano do karty choroby, których Przemysław Gosiewski nigdy nie przechodził. Biorąc pod uwagę wszystkie te historię, po prostu nie wierzę w to, że przeprowadzono rzetelną sekcję zwłok gen. Błasika, zwłaszcza, że nie ma dokumentacji tej sekcji. MAKowi zdarzało się w przeszłości pisac bzdety o pijanych pilotach, którzy rozbijali samoloty, ale później okazywało się, że te alkoholowe historie były po prostu brudnymi, sowieckimi insynuacjami MAK.
Ciało gen. Błasika wróciło do Polski 23 kwietnia, w ostatniej grupie zwłok. Te ciała były ponoc najbardziej zmasakrowane i najtrudniej je było zidentyfikowac. Proces identyfikacji trwał długo i w tym czasie w organizmie, mógł zdaniem ekspertów powstac alkohol endogenny. Wyniki późnej sekcji nie były więc miarodajne.
Ale zmieńmy wątek, bo płk Edmund Klich powiedział coś niezwykle ciekawego. Wiem, wiem on lubi chlapac jęzorem bez namysłu i to w ogóle tragikomiczna postac, ale czasem warto go wysłuchac. Albowiem mówiąc o sytuacji na wieży Siewiernego, naciskach na kontrolerach itp.:
Edmund Klich zwraca uwagę na nieuzwględnioną przez MAK komendę, która padła z wieży: „Towarzyszu generale, podchodzić. Wszystko wyłączone”. – Z tych słów wynika, że jakiś generał brał udział w tych rozmowach i procesie podejmowania decyzji – mówi Wirtualnej Polsce pułkownik.
Pytanie: kim był Towarzysz Generał? I co zostało wyłączone? I dlaczego Towarzysz Generał mógł podchodzic dopiero, gdy wszystko zostało wyłączone?
W kraju wielkie aje waje, bo MAK opublikował raport cała winę za katastrofę przypisujący Polakom. Skandal? Guzik. A co byście chcieli, żeby raport był „wyważony” ze wskazaniem winy operatorów wieży, bo chlali albo popełnili błąd w sztuce? Czy Polskę by to zadowoliło jakby kozłom ofiarnym zrobiono proces pokazowy? Czy to by oznaczało, że raport jest obiektywny i stwierdza prawdziwe przyczyny katastrofy? Nie bądźmy śmieszni byłoby jeszcze gorzej.
Ludzie!!! Dziennikarze, politycy, komentatorzy i obywatele!!!
Czyście sobie wszyscy rozum amputowali?!!
Przecież tu zupełnie nie oto chodzi.
Pamiętajmy do cholery o meritum, a ono jest następujące:
Rząd Polski wespół z rządem obcego mocarstwa (Rosji) przy aktywnym działaniu Premiera Tuska i Ambasadora Federacji Rosyjskiej prowadził przez kilka miesięcy grę, spisek, przeciwko własnemu Prezydentowi. Spisek, który się zakończył nagłą śmiercią Prezydenta RP i 95 innych, osób (w tym Pierwszej damy, Byłego Prezydenta RP, szefów kancelarii RP, Szefów BBN, szefów Sił Zbrojnych RP, kandydata opozycji na urząd prezydenta, ministrów, parlamentarzystów, wybitnych działaczy i osób zasłużonych dla Polski). To jawna zdrada. Tak jawna, ze nawet nie wiem, czy potrzebny jest tutaj Trybunał Stanu (zdrada jednak to, co innego niż tylko naruszenie Konstytucji).
Następnie Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski dokonuje zamachu stanu, przejmując obowiązki Prezydenta RP na podstawie doniesień medialnych (co przyznaje w wąskim gronie) i na podstawie noty dyplomatycznej Prezydenta Rosji, stwierdzającej śmierć Prezydenta RP. Do czego już przyznaje się jawnie? Kurde, czy nie rozumiecie, nota Miedwiediewa tworzy fakt prawny w Polsce i doprowadza do przetasowania na fotelu Głowy Państwa, ze wszystkimi tego konsekwencjami. To jawne złamanie Konstytucji. Pierwszy raz bowiem słyszę, by nota dyplomatyczna obcego państwa tworzyła w innym fakt prawny, od którego wywodzone są działania związane z zarządzaniem tym Państwem i wszelkie działania międzynarodowe (związane ze zmianą na stanowisku Prezydenta). Furda Konstytucja RP, furda ustawa o Aktach Stanu Cywilnego, która stanowi, że śmierć obywatela polskiego musi być potwierdzona urzędowym aktem zgonu (z zachowaniem wszystkich procedur) lub wyrokiem sądu polskiego, by można z niej wywodzić konsekwencje prawne. Pies trącał polskie prawo, nota Miedwiediewa ważniejsza. Nikt przy tym nie pyta, na jakiej podstawie wydana, nikt się nie zastanawia, że wydana przed identyfikacją zwłok przez rodzinę, sekcją i badaniami DNA. Prezydent RP, bowiem to nie jest zwykły obywatel, trzeba mieć więcej niż pewność, że nie żyje, chociażby po to by wykluczyć np. podrzucenie ciała sobowtóra przez obce służby. Furda tam. Szczęściem w tej notce nie został Jarosław Kaczyński uznany przez Miedwiediewa, jako jedyny winny katastrofie, jako ten, który wydał rozkaz jakiemuś kamikaze rozpieprzenia samolotu z jego bratem. Fart szefa PiS. Bo podchodząc konsekwentnie, jeśli nota Miedwiediewa stanowi w Polsce prawo, to takie stwierdzenie powinno zastąpić wyrok Sądu Polskiego, a Jarosław Kaczyński powinien gnić w kryminale na lata (nie wiem na ile, bo to tez powinien stwierdzić Miedwiediew). Nie absurd?
A przecież przejęcie władzy w Polsce to cos więcej chyba niż zapuszkowanie jednego, choćby znamienitego posła. W ten sposób nie ulega wątpliwości, że Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski dokonał zamachu stanu, za który powinien być aresztowany postanowieniem prokuratury i sądzony przez sąd powszechny (nie Trybunał Stanu, bo Marszałek Sejmu, tak jak każdy zwykły poseł do TS się nie kwalifikuje).
Mamy, więc doprowadzenie do śmierci Prezydenta RP, przez zdrajcę Premiera wespół z Rosją, oraz wykonanie zamachu stanu przez zdrajcę Marszałka Sejmu dzięki Rosji i aprobacie służb podległych Premierowi. Tu także Trybunał Stanu dla Tuska za zaniechanie.
Idźmy dalej. Śledztwo smoleńskie i badanie przyczyn katastrofy zostaje przekazane przez Premiera Donalda Tuska na mocy tzw. Konwencji Chicagowskiej. Premier RP przy tym nie wykonuje obowiązku wykonania uprawnień wynikających z podpisanej miedzy Polską a Rosja w 1993 roku umowy międzynarodowej dotyczącej właśnie takich wypadków. Umowy, która uprawniała Polskę do uczestniczenia w śledztwie i badaniu przyczyn katastrofy wspólnie z Rosjanami, na równych prawach. Premier lekką rączką lekceważy ta umowę i woluntarystycznie odstępuje od jej zastosowania (przy pełnym aprobacie Rosji). Sęk w tym, że jest to jawne pogwałcenie prawa i Konstytucji RP przez Premiera. Umowy bilateralne to nie folwark, nie podlegają swobodnemu uznaniu przez Rząd. Umowy podpisują rządy, ale w Polsce muszą być one ratyfikowane przez Sejm i po ratyfikacji stanowią bezwzględne prawo (publikowane w Dzienniku Ustaw), do którego stosowania jest zobowiązany każdy polski urzędnik. Nawet Premier. Ba, zwłaszcza Premier. Tusk, zatem przekazując Rosji śledztwo, oraz zdając się na wszelkie inne jej działania wyjaśniające w oparciu o inną, nieadekwatna do sytuacji konwencję, złamał prawo, Konstytucję i powinien za to odpowiadać przed Trybunałem Stanu. Zwłaszcza, że zrobił to wbrew żywotnemu interesowi Polski, a wiec wbrew Polskiej Racji Stanu. Należy przy tym zaznaczyć, że dokonał tego przy aprobacie rosyjskiej, a więc jest podejrzenie kolejnego spisku i aprobacie nowego Pełniącego Obowiązki Prezydenta RP, który przecież powinien stać na straży przestrzegania Konstytucji RP. Tym bardziej jest to podejrzane, że dokonał tego zdrajca spiskujący wcześniej z obcym rządem i doprowadzający do śmierci Prezydenta swojego kraju, przy akceptacji zamachowcy i zdrajcy, który uzyskał pełną władzę prezydencka dzięki błyskawicznej pomocy (nota dyplomatyczna 3 godziny po katastrofie) od Prezydenta Rosji.
Tłumaczę to, byście mieli właściwy ogląd sprawy, że taki a nie inny Raport MAK jest naturalną konsekwencją zarządzania Polską przez zdrajców. Rosja może teraz robić wszystko, ponieważ trzyma ich w szachu, wystarczyłaby jedna notka międzynarodowa, jeden dokument ze strony Putina, jedno nagranie czy jakiekolwiek inne (łatwe do przeprowadzenia) działanie by całą tą klikę PO z Tuskiem i Komorowskim obalić.
Zamiast złorzeczyć na raporcik należy po prostu zrobić wszystko, by doprowadzić, ten rząd do upadku, aresztować i skazać Tuska za zdradę - w szybkim procesie, bo dowody są porażające. Następnie w oparciu o zeznanie Tuska, Arabskiego at consortes (którzy, będą współpracować by dostać 25 lat nie dożywocie i mieć ochronę przed własnym samobójstwem w celi) należy aresztować zdrajcę na urzędzie Prezydenta i umiędzynarodowić informację, że do zamachu doprowadzili Rosjanie przy pomocy swojej agentury, aby uzyskać pełna kontrolę nad Państwem Polskim.
Wtedy jednostronny raport babuszki Anodiny (którą od razu ośmieszył bloger Rolex, przypominając, że Rosjanie nie mieli jak stwierdzić alkoholu w ciele Generała Błasika, gdyż owo ciało zostało zidentyfikowane dopiero ponad tydzień od katastrofy za pomocą testów DNA) będzie tylko uwiarygodnieniem polskiej tezy.
Przestańmy oglądać się na Rosję i przejmować się ich kłamstwami. Zamiast tego informujmy, organizujmy i buntujmy społeczeństwo Polskie przeciwko władzy zdrajców. Nie jest to łatwe, ale to jedyna droga, bo chyba nie trzeba wielkiej wyobraźni, by uświadomić sobie jak skończy kraj zarządzany przez zdrajców. Działajmy ostro, a przy okazji zamieniajmy kłamstwa wrogów na nasze zwycięstwa. Lekceważmy to, co mało ważne, a bierzmy się za to co najistotniejsze.
Bo nie oto chodzi by raport MAK mieć „wyważony”, ale by mieć MAK w dupie.
ŁŁ
Ps. Takie własnie kluczowe kwestie będziemy nagłaśniać i konsolidowac społeczeństwo w Ekranie (http://www.projektekran.pl/)
II.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
@Aleksander Ścios
Wprawdzie nie rozumiem dokładnie intencji wpisu Solidarny 2010, bo brzmi on dość dwuznacznie, ale podzielam wątpliwości, czy błędem jest opublikowanie przez Rosjan raportu, który potwierdza postawioną przez nich (zapewne jeszcze przed 10 kwietnia) tezę. Dla ludzi myślących nic nie jest tutaj zaskoczeniem, ale to jest przecież dokument dla wspólników i dla ludzi, którymi można manipulować, czasem dla takich, którzy potrzebują dodatkowego impulsu, by "pozostawać na ścieżce" wytyczonej interpretacji.
Jeśli szukałbym błędu, to w tej sytuacji uznałbym za taki błąd podanie informacji o 0.6 promila u ś.p. gen. Błasika. Tutaj ujawniono wyraźnie, że intencją nie jest podanie raportu o wysokiej wiarygodności, ale jest nią raczej maksymalne upokorzenie Polaków. Ta informacja o promilach nie ma żadnego znaczenia dla ich wersji katastrofy, w żadnej mierze nie czyni tej wersji bardziej prawdopodobną. Podanie jej pobudza do zadania pytania, o co tutaj chodziło? A jeśli prowokuje takie pytanie, to jest z ich punktu widzenia błędem. Dramat polega na tym, że znów pytanie to będą sobie zadawać tylko ludzie myślący, którzy mają jasny pogląd na sprawę.
Jest jednak zastawiana niebezpieczna pułapka dla "sondażowej" opinii publicznej. Można oczekiwać drobnej, a może wielkiej, awantury Rosja-Polska, po której zawiśnie końcowa interpretacja, że było wiele przyczyn po stronie polskiej, ale były też po rosyjskiej. Na powszechne przyjęcie takiej kompromisowej interpretacji i wygaśnięcie wersji o zamachu liczą jego sprawcy. Cały czas jest czynna ogromna machina budująca podwaliny pod takie zakończenie sprawy. W istocie J.Miller nawet dzisiaj całkiem bezpodstawnie wykluczył wersję zamachu, przyznając, że raport MAK zawiera prawdę, ale niecałą prawdę, a ta reszta będzie w polskim raporcie. Bo, jeśli był zamach, to jakie znaczenie ma bałagan organizacyjny, słabe wyszkolenie pilotów, naciski w kabinie pilotów, i sto innych spraw - które na okrągło powtarzają te wszystkie Klichy, Hypkie, Łuczaki, Osieckie, cały TVN, GW i te cyngle z różnymi nickami na forach internetowych.
Wiem, że są też powody do optymizmu, bo rośnie liczba Polaków świadomych tego, co się stało. Zachowanie Rosjan po 10 kwietnia daje bardzo mało miejsca dla wiary, że może to była tragiczna katastrofa.
Istotne jest pytanie, co mamy czynić oczekując na wybory i zmianę sytuacji. Uważam, że trzeba pilnie śledzić scenę publiczną, zapamiętywać zachowania ludzi, spisywać słowa i czyny, nazwiska i nicki.