o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą JOSEPH CONRAD. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą JOSEPH CONRAD. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 11 sierpnia 2011

Joseph C o n r a d w RPrl * in Hall style

czwartek, 10 lutego 2011


Joseph Conrad, "Jądro ciemmności"

APPENDIX.
Jestem autorką tej recenzji. To miłe, że spodobał się Panu mój tekst o Conradzie, ale zdecydowanie nie wyrażam zgody na skopiowanie i umieszczenie mojej recenzji na Pana blogu, co zostało zrobione bez mojej wiedzy i pozwolenia! Nie zgadzam się na takie wykorzystanie tej recenzji. Bardzo proszę o natychmiastowe usunięcie mojej recenzji z Pana bloga. Użytkownik: Lirael, temat: Joseph C o n r a d w RPrl * in Hall style w dniu 11-08-16 

Joseph Conrad 

PS.
by  nissan
J.C. *   Polska  a Rosja:
  1. "Mniej podatne na słowiańską utopię były narody, które nigdy nie straciły poczucia narodowej tożsamości, jak Polacy: dla polskiej filozofii narodowej "słowiańskość" była raczej ozdobą, atrybutem, a nie podstawą myślenia i wartościowania. Slavica Wratislaviensia , t. 98, 1997. s. 123; "akceptowano program badań starożytności i folkloru, nie przyjęto zaś, czeskiej koncepcji "narodu słowiańskiego" i solidaryzmu z Rosją." w: Towarzystwo Literacko-Słowiańskie we Wrocławiu. s. 51"
  2. Kilkadziesiąt lat później polski pisarz i publicysta
    Joseph Conrad   stwierdził, że "Między polskością jednak a słowiańskością istnieje nie tyle n i e n a w i ś ć, co o b c o ś ć całkowita i nie do wykorzenienia ("a complete and ineradicable incompatibility")".
    Taka właśnie „incompatibility" zaległa u podłoża stosunku Conrada do Dostojewskiego, jak zresztą i u podłoża znanego stosunku Dostojewskiego do Polków." w: Wit Tarnawski: Conrad żywy. Londyn 1957. str. 157; "Przymiotnik: polski uważał ( Korzeniowski) za zaszczytny, przymiotnik: słowiański za złośliwy. Powodem była właśnie owa „dusza słowiańska". Pod tym mianem rozumie się w Europie Zachodniej ekstrat wyciągnięty z literatury i życia Rosji, zbiór właśnie takich zasad, pojęć, reakcji" w: Peter Oliver Loew: Polskie wizje Europy w XIX i XX wieku. Uniwersytet Wrocławski, 2004, s. 136        http://www.kaliningrad.rosja.pisz.pl/region-Polacy 
APPENDIX.

Dossier :  POLSKA     ROSJA

sobota, 29 stycznia 2011

o przesłaniu Josepha C o n r a d a

ANDRZEJ POMIAN

W oczach Conrada,
Lermontowa
i Kraszewskiego

Nowa ksiazka Zdzislawa Najdera Sztuka i wiernosc. Szkice o tworczosci Josepha Conrada, wybor rozpraw ogloszonych poprzednio po angielsku i przelozonych na jezyk polski przez Haline Najder, zawiera 16 pozycji1). We wstepie autor omawia znaczenie biografistyki, po czym zajmuje sie sprawa rodziny Conrada na Kresach, jego niektorymi utworami, stosunkiem do Jeana Jacquesa Rousseau, pogladami osobistymi i artystycznymi, znaczeniem swiatowym i w rozdziale Sztuka i wiernosc: dziedzictwo kulturowe i program literacki zagadnieniem zasadniczym. Ponadto Najder nadeslal mi osobno esej Cisza i milczenie w utworach Conrada.
Czytalem wszystkie utwory Conrada, jakie ukazaly sie przed wojna w Polsce, a po wojnie uzupelnilem te lekture pozostalymi - przewaznie w oryginale. Sporo tez czytalem o nim samym. Moja wiedza o Conradzie jest jednak odbiorcza, dyletancka. Wiedza Najdera stanowi natomiast owoc pracy gruntownego badacza, najwybitniejszego dzis chyba na swiecie znawcy zycia i tworczosci autora Lorda Jima. Dorobek Najdera na tym polu przedstawia sie imponujaco. Jest on m.in. autorem szczegolowej dwutomowej biografii Conrada, wydawca najpelniejszej krajowej, 27-tomowej edycji jego Dziel, tomu ogloszonych w Londynie szkicow, ktore ze wzgledow cenzuralnych nie mogly sie ukazac w Polsce Ludowej, wreszcie autorem opracowan Lorda Jima i "wyboru opowiesci" dla Biblioteki Narodowej Ossolineum.
Wiekszosci szkicow Najdera z tomu, ktory lezy przede mna, nie bede omawiac. Powinni to uczynic fachowcy. Najder zajmuje sie w nich takimi tematami, jak Conrad i tradycyjne pojecie honoru; Jozef Conrad jako pisarz europejski, Conrad po stu latach, Conrad w perspektywie historycznej. Sa to zagadnienia wymagajace specjalistycznej wiedzy. Aby moc cos o nich napisac, musialbym przeprowadzic szczegolowe studia, a w moim wieku juz mnie na to nie stac.
Wystarczy jednak mojej skromnej wiedzy, aby podzielic poglad Najdera, ze idea wiernosci jest podstawowa zasada moralna samego Conrada i podwalina jego programu artystycznego. W tomie Ze wspomnien, jak to przypomina Najder, Conrad podnosi, ze "swiat, doczesny swiat, spoczywa na paru bardzo prostych wyobrazeniach.(...) A miedzy innymi spoczywa glownie na pojeciu wiernosci". Do slow tych Najder dodaje od siebie, ze wiernosc "wyklucza egocentryzm", "zaklada poszanowanie faktow". Taka jest istotnie atmosfera moralna tworczosci Conrada.
Inaczej niz Najder patrze na Tadeusza Bobrowskiego, wuja i troskliwego opiekuna Conrada. Byl on w porownaniu z reszta najblizszej rodziny - "czarna owca". Podczas gdy oni nalezeli do dzialaczy patriotycznych i wyznawali ideologie powstancza, on nie wierzyl w skutecznosc powstan narodowych. Dzialalnosc konspiracyjna uwazal za bezcelowa, narazala bowiem, jego zdaniem, na straty bez konkretnych korzysci dla narodu polskiego.
Bobrowski gospodarowal na malym majatku ziemskim na Podolu, gdzie w niektorych powiatach ludnosc polska siegala 25 procent ogolu, ale na calej Ukrainie wynosila tylko kilka procent. Z miejscowymi wladzami rosyjskimi utrzymywal poprawne stosunki, gdyz musial je utrzymywac. Sam pochodze z Podola, jak sie wtedy mowilo - rosyjskiego - i pamietam czasy carskie. Najder nazywa go ugodowcem. Bylby nim, gdyby mieszkal w Krolestwie Polskim. Ale na ziemiach ukrainnych sprawy przedstawialy sie inaczej. Rosja uwazala je za istotna czesc swego panstwa. Nie korzystaly one z pewnej odrebnosci administracyjnej jak Krolestwo, zwane takze Kongresowym od kongresu wiedenskiego z roku 1815, ktory mu przyznal pewna specjalna pozycje. Gdyby Bobrowski narazil sie Rosjanom, zostalby zeslany w trybie administracyjnym, a jego majatek przeszedlby na wlasnosc panstwa rosyjskiego.
Gardzil jednak Rosjanami i widzial w nich narod nizszy kulturowo od Polakow. Byl przekonany, ze Polska odzyska niepodleglosc, ale nie probowal odgadywac, jak i kiedy. Blizsze stosunki utrzymywal tylko z Polakami. To tacy jak on podtrzymywali polskosc na Kresach. Majetniejsi od niego, zachowujacy sie tak jak Bobrowski, lozyli wielkie sumy na potrzeby polskie nie tylko w swoich stronach. Za moich lat chlopiecych najbogatszym Polakiem na Ukrainie byl Karol Jaroszynski (1828-1929), ktory nie mial zadnego tytulu arystokratycznego, a dorobil sie ogromnej fortuny na 53 cukrowniach. W roku 1918 zostal jednym z trzech fundatorow Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Najder poswiecil kilka szkicow powiesciom Conrada. Jako filozof interesowal sie przede wszystkim utworami problemowymi: Lordem Jimem, niedokonczonymi Siostrami, Tajnym agentem i W oczach Zachodu, a z rzeczy wspomnieniowych - Zwierciadlem morza i Ze wspomnien. Do wszystkich przykladal skalpel gruntownego badacza. Lorda Jima okreslil jako "romantyczna tragedie honoru" i "tragedie braku zrozumienia", Tajny agent to dla niego "melodramat przenicowany, przepojony uzasadniona ironia: "Spojrzcie - zdaje sie mowic autor - jesli taki jest nasz swiat, jesli ludzie tak groteskowi jak pan Wladymir, pan Verloc, towarzysz Ossipom lub Profesor moga miec wplyw na nasze zycie lub spowodowac smierc, jesli bronia nas tacy ludzie jak Heat, a rzadza nami tacy jak Sir Ethelred - ironia jest doprawdy jedyna postawa godna powaznego czlowieka".
Do tych zdan dodam pare od siebie. Conrad zdawal sobie sprawe z niedoskonalosci politycznych i spolecznych, ale w nihilizmie rewolucjonistow rosyjskich chcacych zburzyc wszystko, co jest, aby zbudowac inny swiat, widzial nie sposob rozwiazywania problemow, lecz sile destrukcyjna, nie tylko mijajaca sie z celem, ale chcaca zastapic jedno zlo zlem drugim. Tajny agent to obraz takich wlasnie rewolucjonistow - zarazonych nihilizmem rosyjskim, to potepienie ich postaw wyrazone ironia.
Pewne watpliwosci budza we mnie sady Najdera o Razumowie, bohaterze powiesci W oczach Zachodu, zawarte w szkicu Conrad, Rosja i Dostojewski2).
Conrad przystepujac w roku 1907 do pisania noweli Razumow, ktora w trakcie pracy rozrosla sie do rozmiarow powiesci zatytulowanej pozniej W oczach Zachodu, mial na mysli zamach z lipca 1904 roku. Jego ofiara padl potezny rosyjski minister spraw spraw wewnetrznych Wiaczeslaw Plehwe. Bomba rozerwala go w karecie, ktora jechal przez plac Kremlowski w Moskwie.
Conrad dowiedzial sie o tym zamachu chyba z prasy francuskiej, ktora chetnie czytywal, gdyz nazwisko ministra wymienil skrotowo "de P.". Tymczasem Plehwe byl zapewne pochodzenia niemieckiego. Niektorzy historycy nazywaja go "von Plehwe"3). Jego zabojca byl idealistyczny student Igor Sazonow. Ranny podczas zamachu i skazany na katorge, odbywal kare w Kraju Zabajkalskim na Syberii, gdzie popelnil samobojstwo w roku 1910, w tym wlasnie roku, w ktorym Conrad dokonczyl W oczach Zachodu4).
Pisarz zmienil jego nazwisko oraz miejsce i okolicznosci czynu, a z niego samego uczynil bezwzglednego, choc kierujacego sie pobudkami ideowymi, zamachowca. Inne mu tez przeznaczyl losy. Wiktor Haldin - tak nazwal bohatera powiesci - rzucil bombe na ministra rosyjskiego "de P.", zabil go, ale przy okazji i osoby, ktore staly w tlumie w jego poblizu. Po zamachu uniknal aresztowania i udal sie do chlopa, ktory mu mial ulatwic ucieczke. Nie zastal go, poszedl wiec do mieszkania swego kolegi uniwersyteckiego Kiryly Razumowa w przekonaniu, ze ma on zblizone poglady i ze go przechowa. Przyznal sie do zabicia ministra i poprosil Razumowa, aby odszukal chlopa i powiedzial mu, ze ma czekac na niego z sankami w miescie o wpol do pierwszej w nocy.
Razumow nie jest jednak tym, za kogo ma go Haldin. Nieslubny syn ksiecia i corki popa, mysli przede wszystkim o tym, aby jak najlepiej urzadzic sie w owczesnej Rosji. Powinien byl powiedziec wprost Haldinowi, aby sie wynosil, a nastepnie zawiadomic policje. Tego jednak nie zrobil. Probowal najpierw spelnic prosbe Haldina, ale gdy mu sie to nie powiodlo, porozumial sie ze swym ojcem i z nim razem udal sie do generala T. Wedle ustalonego planu dzialania zawiadomil Haldina, ze wszystko zalatwil pomyslnie. O polnocy Haldin poszedl do miasta na umowione miejsce spotkania i trafil wprost w objecia policji. Postawiony niezwlocznie przed sadem, zostal skazany bez zadnych ceregieli na smierc i powieszony.
Z kolei Razumow dal sie namowic na wyjazd do Szwajcarii, gdzie udajac uchodzce politycznego mial sledzic tamtejsza kolonie rosyjska w Genewie, przede wszystkim grupe rewolucjonistow. Poznal tam siostre Haldina i zakochal sie w niej. Ruszylo go sumienie. Odslonil jej cala prawde. Na zebraniu rewolucjonistow ujawnil, ze wydal wladzom Haldina. Zostal za to na miejscu ogluszony przez jednego z rewolucjonistow, jak sie mialo okazac - tajnego agenta wladz carskich. Zniedoleznialy i chory powrocil do Rosji. Opiekowala sie tam nim oddana mu pielegniarka.
Najder nazywa Haldina zdrajca i porownuje do Raskolnikowa, glownej postaci powiesci Fiodora Dostojewskiego Zbrodnia i kara, ktory dla pieniedzy zamordowal lichwiarke. Obaj jego zdaniem popelnili "odrazajace zbrodnie". Czy tak sie mialy rzeczy naprawde? Przechowywanie zbiega bylo przestepstwem. Razumow postepuje nikczemnie, ale ratuje swa skore w zawilej i niebezpiecznej sytuacji, w jakiej sie znalazl nie z wlasnej woli i wbrew swoim przekonaniom. A Haldin? Czy zasluguje na wzgledy? Aby zgladzic carskiego ministra zabija bez wahania wiele postronnych osob. Nie wszyscy owczesni rewolucjonisci rosyjscy tak postepowali. Byli i tacy, ktorzy sie powstrzymywali od zamachow, gdy grozilo to zyciu niewinnych osob, jak np. Iwan Kalajew, w roku 1905 zabojca wielkiego ksiecia Sergiusza, bohater sztuki Alberta Camusa Les Justes (Sprawiedliwi, 1950 r.5).
Decydujacy glos ma Conrad. W przedmowie do W oczach Zachodu napisal: "Razumow zostal potraktowany ze wspolczuciem (...). Jako dziecko niczyje odczuwa zywiej niz ktokolwiek inny, ze jest Rosjaninem - albo nikim. Razumow zupelnie slusznie patrzy na cala Rosje, jako na swoja ojcowizne. Krwawa bezcelowosc zbrodni i poswiecen fermentujacych w tej bezksztaltnej masie, ogarnia go i lamie. Nie sadze jednak, aby w swej rozterce byl kiedykolwiek potworny".
Ocena Tadeusza Bobrowskiego i kwalifikacja postepowania Razumowa to sa jedyne moje watpliwosci co do twierdzen zawartych w nowej ksiazce Najdera. Poza tym zgadzam sie z jego wywodami bez zastrzezen. Ten zbior rozpraw o Conradzie wzbogaca bardzo znacznie literature o pisarzu. Rzuca sporo nowego swiatla na niego i jego utwory. Conrad jest ciagle przedmiotem uwagi badaczy na calym swiecie, dalej tez interesuje czytelnikow polskich, o czym swiadczy swiadczy chocby fakt, ze nakladem krakowskiego Znaku ukazal sie niedawno nowy przeklad Lorda Jima, dokonany przez Michala Klobukowskiego.
Najder - jak wspomnialem - opracowal najlepsza z dotychczasowych, zrodlowa biografie Conrada. Poki czas powinien dac monografie jego tworczosci, ukoronowac nia glowne zainteresowanie swojego zycia i ocenic w pelni wartosci artystyczne utworow pisarza narodowosci polskiej, ktory pisal wylacznie po angielsku, a uwazal sie za "szlachcica polskiego z Ukrainy". Nikt nie zrobi tego lepiej niz Zdzislaw Najder.
*

Pod koniec przedmowy do W oczach Zachodu Conrad wypowiedzial swoj poglad na Rosje i Rosjan, tak oto charakteryzujac terrorystow zwalczajacych carat:
"Ci ludzie nie sa w stanie zrozumiec, ze moga osiagnac jedynie zmiane nazwy. Zarowno przesladowcy jak i przesladowani sa na wskros Rosjanami i swiat raz jeszcze sie przekonywa, ze tygrys nie potrafi zmienic preg na swej skorze, ani lampart cetek".
Slowa te, pisane w roku 1920 do kolejnego wydania (pierwodruk ukazal sie w roku 1911), zawieraja aluzje do rewolucji bolszewickiej, ktora rzeczywiscie przyniosla zmiane nazwy panstwa, ale nie przerwala pasma rosyjskiego despotyzmu, a wrecz go znacznie poglebila. W calej zreszta powiesci Conrad stale podkresla, ze dzialalnosc rewolucjonistow rosyjskich jest bezcelowa, a nawet bezsensowna i szkodliwa.
W tym miejscu warto przypomniec, co myslal o Rosji grubo wczesniej, gdyz prawie pol wieku przed tzw. rewolucja pazdziernikowa, Jozef Ignacy Kraszewski. Wierzyl on wprawdzie, ze Polacy beda sie mogli porozumiec z Rosja demokratyczna po upadku caratu, ktory przewidywal, ale zarazem ostrzegal w Z roku 1868 rachunki (kronice wydanej w roku 1869), ze Rosjanie po dziewieciu wiekach despotyzmu z "autokracji z laski Bozej" moga popasc "w despotyzm mas slepych... w imie wolnosci", lezy to bowiem "w naturze ludzi"6).
Zdzislaw Najder na dowod, ze rosyjscy "pisarze liberalni, demokratyczni i radykalni" mysleli o Rosji jak Conrad, cytuje m.in. pierwsza zwrotke wiersza Michaila Lermontowa Zegnaj mi, Rosjo w poetyckim przekladzie Anny Kamienskiej. Przytaczam ten wiersz w calosci w bardziej doslownym tlumaczeniu:
Zegnaj mi, Rosjo nieumyta
Panow i niewolnikow grodzie,
I wy mundury te blekitne,
I ty oddany im narodzie.
Byc moze za Kaukazu sciana
Przed twymi skryje sie paszami,
Przed ich widzacych
wszystko okiem,
Wszechslyszacymi ich uszami.

Utwor ten, wydany po raz pierwszy w roku 1887 na podstawie ustnego przekazu, znany jest w kilku wersjach. W niektorych zamiast "oddany" jest "posluszny" lub "pokorny", zamiast "paszami" jest "carami", zamiast "sciana" jest "grzbietem". Mundury blekitne nosila wtedy carska zandarmeria, policja polityczna7).
Poeta, potomek Szkota Learmonta, ktory sluzyl w wojsku polskim, nim w roku 1613 dostal sie do niewoli rosyjskiej i nastepnie osiedlil sie w Panstwie Moskiewskim, byl sam oficerem rosyjskim8). Chcial wystapic z wojska, ale nie otrzymal carskiego zezwolenia. Wiersz Zegnaj mi, Rosjo napisal w kwietniu 1841 roku po otrzymaniu rozkazu opuszczenia Petersburga w ciagu 48 godzin i udania sie po raz wtory karnie na Kaukaz do walki z Czeczenami. Trzy miesiace pozniej - 15 lipca - w kurorcie Piatigorsk u podnoza gory Maszuk stoczyl pojedynek na pistolety z majorem Mikolajem Martynowem. Lermontow demonstracyjnie nie oddal strzalu. Podniosl pistolet lufa do gory. Martynow podszedl wtedy do samej bariery i zastrzelil Lermontowa. Poeta nie mial jeszcze ukonczonych lat 27, a juz byl znany w Rosji jako autor wierszy, poematow dramatow i powiesci Bohater naszych czasow (1840), ktora historycy literatury rosyjskiej uwazaja za jedna z najwiekszych w ich pismiennictwie9). Wspolczesni widzieli w nim nastepce Aleksandra Puszkina (1799-1837), najwiekszego poety rosyjskiego11).
Juz po smierci Lermontowa do dowodcy Korpusu Rosyjskiego na Kaukazie nadszedl wczesniej wyslany rozkaz cara Mikolaja I, aby por. Lermontow pelnil sluzbe frontowa i pod zadnym pozorem nie oddalal sie od swego pulku. Car chcial smierci buntowniczego poety.
Sad wojskowy skazal Martynowa na pozbawienie stopnia oficerskiego i utrate praw. Tak surowego wyroku nie zatwierdzily wladze najwyzsze, co zreszta nie bylo rzadkoscia. W sprawach pojedynkowych sady byly zwykle surowsze od wladz. W sprawie Martynowa wladze te nakazaly, aby trzymano go przez trzy miesiace w twierdzy pod zamknieciem i aby odbyl pokute cerkiewna12).
Poeta narazil sie carowi jeszcze na poczatku 1837 roku. W styczniu tego roku zginal w pojedynku Puszkin. Lermontow zareagowal na to wierszem Smierc poety, krazacym w licznych odpisach. Nazwal w nim kola dworskie "katami wolnosci" i zarzucil im, ze swoimi intrygami sklonily Puszkina do szukania satysfakcji oreznej, ktora skonczyla sie tak tragicznie. Wiersz ten nie uszedl mu na sucho - przesiedzial w areszcie i zostal wtedy po raz pierwszy zeslany na ogarniety wojna z goralami Kaukaz. Poeta byl brawurowo odwazny w boju i nieraz sie odznaczyl, ale car skreslal uparcie jego nazwisko z listy oficerow, ktorych ich przelozeni wysuwali do dekoracji orderami13).
Lermontow, ktory byl chlopcem, kiedy doszlo do buntu dekabrystow, nie znosil despotyzmu i dawal temu wyraz w swojej tworczosci.
Slowacki, odznaczajacy sie nienasycona ciekawoscia intelektualna i interesujacy sie owczesna poezja rosyjska, w Beniowskim wymienil Lermonowa, przekrecajac dla rymu jego nazwisko:
Dzis, jak slyszalem,
pisze pan Lermentow,
Ktory pol zycia na Kaukazie gosci -
Takich do niego
Car doznaje wstretow.
Do niego i do laurowej parosci,
Ktora nie tknieta nozem i nozyca,
Moze rosc...
i byc kiedys szubienica...

Pierwsza redakcja piesni siodmej poematu musiala powstac w roku 1840 lub na poczatku 1841, przed wiadomoscia o smierci Lermontowa w pojedynku, ktora mogla dojsc do Paryza - z braku telegrafu - dopiero na poczatku sierpnia14). "Laurowa parosc", o ktorej wspomina poeta, to ped wawrzynu - okreslenie, jakiego nie znajdziemy we wspolczesnych slownikach.
Lermontow nie byl ani pierwszym, ani ostatnim liberalem w pismiennictwie rosyjskim. Ruch dysydencki zapoczatkowal Aleksander Radiszczew (1749-1802), poeta sredni, ale nieprzecietny i odwazny pisarz polityczny. W ksiazce Podroz z Petersburga do Moskwy (1790) poddal surowej krytyce stosunki spoleczne w Rosji, szczegolnie ubolewal nad polozeniem chlopow. Na zyczenie carycy Katarzyny I zostal aresztowany i skazany na smierc. Caryca okazala mu jednak "wspanialomyslnosc" i zmienila te kare na zeslanie na daleki Sybir. Jej syn i nastepca Pawel I przeniosl pisarza pod Moskwe do wsi Niemcowo, a wnuk - Aleksander I - calkowicie go zrehabilitowal w roku 1801. Ale Radiszczew popadl w depresje i rok pozniej popelnil samobojstwo.
Mimo surowosci rzadow carskich nurt liberalny nie zamieral wsrod czesci rosyjskiej inteligencji. Udzielil sie nawet niektorym wyzszym wojskowym po zetknieciu sie z zachodem Europy podczas wojen napoleonskich. Gdy po smierci niby liberalnego cara Aleksandra I na tron carski wstepowal jego despotyczny brat Mikolaj I (zamiast wielkiego ksiecia Konstantego, ktory wczesniej potajemnie zrzekl sie tronu), 14 grudnia (25 grudnia wedlug stylu gregorianskiego) 1825 roku na placu Senackim w Petersburgu nastapil bunt wojskowych, ktory trwal zaledwie kilka godzin i nie doprowadzil do zadnej zmiany. Jednak akcja dekabrystow, jak ich nazwano, miala wplyw na dalszy rozwoj mysli demokratycznej w Rosji. Za udzial w wywolaniu buntu poeta Kondratij Rylejew (1895-1826) zaplacil smiercia na carskiej szubienicy. O nim to pisal Mickiewicz w wierszu Do przyjaciol Moskali (1839), ze jego szlachetna szyje "jak bratnia sciskal" i konczyl slowami:
Klatwa ludom, co wlasne morduja proroki.
Z dekabrystami sympatyzowal Puszkin, ale bardzo powierzchownie. W swojej tworczosci wychwalal przeciez pod niebiosa tworce nowoczesnego imperializmu rosyjskiego - cara Piotra I (Wielkiego), a w wierszu o powstaniu listopadowym rozwijal tezy slowianofilstwa rosyjskiego w imie zasady, ze wszyscy Slowianie, w tym i Polacy, powinni sie polaczyc z Rosjanami. Prawdziwszymi liberalami byli w tym czasie krytyk literacki Wissarion Bielinski (1811-1848) i pisarz polityczny Piotr Czaadajew (1794-1856), ktorego Najder cytuje w jednym ze swoich szkicow o Conradzie. Poeta dekabrysta i przyjaciel Lermontowa Aleksander Odojewski (1802-1856) poswiecil powstaniu listopadowemu wiersz nam zyczliwy. Natomiast wiekszosc liberalow rosyjskich odniosla sie wrecz wrogo do powstania styczniowego. Wyjatki stanowili - najwybitniejszy chyba rosyjski pisarz polityczny XIX wieku i bardzo dla nas przyjazny Aleksander Herzen (1812-1870) i jego towarzysz pracy na emigracji - poeta Nikolaj Ogariow (1813-1877). Trzeba jednak pamietac, ze Herzen myslal, iz gdy Rosja wyzwoli sie spod despotyzmu. Polacy zechca sami pozostac z nia w dobrowolnym zwiazku15). Tak samo rozumowali liberalowie rosyjscy po rewolucji lutowej 1917 roku. Wedle nich niepodlegla Polska pozostanie w wolnym zwiazku militarnym z Rosja.
Liberalowie rosyjscy roznych odcieni przyczynili sie walnie do upadku caratu, ale nie wytworzyli nigdy zwartej sily politycznej, ktora moglaby zmienic trwale panstwo rosyjskie.
Jozef Ignacy Kraszewski w Z roku 1867 rachunkach (wydanych w roku nastepnym) przewidywal proroczo niebezpieczne skutki dzialalnosci rewolucjonistow rosyjskich: "Pomimo najwiekszej surowosci epoka ta (Mikolaja I), a ubocznie despotyzm, byly kolebka dzisiejszych nihilistow (...). Poczynaly sie wlasnie utopie krancowe rodzic na Zachodzie. Ale tu one rosly przejsciowo, jako podsciol dla przyszlosci, ktora z nich miala wziac, co jej bylo potrzebnym, odrzucic, co zbytecznym. Inaczej stalo sie w Moskwie, gdzie przekradzione, oderwane pomysly najskrajniejsze, w ciszy i tajemnicy, bez polemiki i przeciwwagi, rozrastaly sie, szanowane jako wyraz ostateczny postepu. Przyjeto chciwie zwlaszcza te idee, ktore swa jaskrawoscia uderzaly. We wszystkim znac Moskwa lubi krasne, czerwone, pod wzgledem moralnym takze"16).
Nihilizm, z ktorego malzenstwa z marksizmem narodzil sie bolszewizm, byl jednakze nieprawym dzieckiem rosyjskiego nurtu liberalnego. Prawdziwy liberalizm przetrwal w Rosji do roku 1917. Idealistyczny, rewolucyjny terroryzm to tylko uboczny twor liberalizmu. Totez Conrad uderzyl w nute lagodniejsza. Nihilizm dostrzegl w polityce rosyjskiego despotyzmu panstwowego. Przewidywal jednak, jak wiemy, ze jesli rewolucjonisci dojda do wladzy, zasadniczo nie zmienia niczego w Rosji, gdyz mentalnosc rosyjska po tej i po tamtej stronie jest w swej istocie taka sama i niezmienna. Rewolucja bolszewicka przyniosla jedynie zmiane nazwy: przed nia byl despotyzm i po niej pozostal, choc w innej postaci.
Dzis, po upadku Zwiazku Sowieckiego, teza Conrada o niezmiennosci Rosjan, a w konsekwencji i Rosji, moze sie juz jednak wydawac nieaktualna. Wszystko z czasem zmienia sie na swiecie. Rosja w swojej ewolucji jest w stosunku do reszty Europy mocno zapozniona. Ale i w niej zachodza pewne powolne przemiany w duchu - mimo wszystko - demokratycznym. Katastrofalnie zmniejsza sie w Rosji przyrost naturalny, co w wieku XXI obnizy jej znaczenie swiatowe, jednoczesnie jednak jej zakusy imperialistyczne straca sens. Ale na razie prezydent Wladimir Putin, ktory po paru godzinach rozmowy przypadl tak bardzo do gustu prezydentowi George'owi W. Bushowi jako niemal bratnia dusza, wymordowuje dalej z zimna krwia Czeczenow i ogranicza w swoim panstwie wolnosc prasy i srodkow masowego przekazu, kusi jednak dawne republiki dawnego Zwiazku Sowieckiego do blizszych - zbyt bliskich! - powiazan politycznych z Moskwa. Miejmy nadzieje, ze poza Bialorusia Lukaszenki zadnego z pozostalych krajow juz nie skusi. Trzeba poczekac, az Rosja przezyje nastepne wstrzasy wewnetrzne wraz z odpadnieciem nierosyjskich prowincji na Kaukazie. Z czasem oprzytomnieje tez Zachod i przestanie uwazac Rosje za drugi - po Ameryce - pepek swiata. Swiat ma tylko jeden pepek, a rywalem Stanow Zjednoczonych bedzie nie Rosja, lecz panstwo chinskie. Ale na te przemiany mentalnosci rosyjskiej i zachodniej trzeba jeszcze poczekac.
-------------------------------------------------------
Ilustracja - Joseph Conrad, rysunek Feliksa Topolskiego.
Przypisy
1) Zdzislaw Najder, Sztuka i wiernosc. Szkice o tworczosci Josepha Conrada. Przeklad Halina Najder, Uniwersytet Opolski, Opole 2000, str. 255.
2) Powiesc Conrada W oczach Zachodu ukazala sie po polsku w Londynie w roku 1955 w przekladzie Wita Tarnawskiego. Najder przedrukowal ten tekst w tomie 12 swojej edycji Dziel Conrada, ale bez przedmowy, ktorej nie zaakceptowala cenzura PRL. Przedmowe wydrukowal Najder w Londynie w roku 1972 w tomiku Szkice polityczne jako tom 28 Dziel.
3) Maurice Paléologue, Ambassador's Memoirs, translated by F.A.Wolt, 6th edition, vol. I-III, New York b.d.w., vol I str. 153-160.
4) W. Bruce Lincoln, The Romanovs. Autocrats of All the Russians, New York 1981, str. 636.
5) Ludwik Bazylow, Historia Rosji, t. I-II, Warszawa 1985, t. II, str. 416-418.
6) Jan Kucharzewski, Od bialego do czerwonego caratu, wyd. II skrocone, Londyn 1958, str. 265.
7) Michail J. Lermontow, Sobranije soczinienij w czetyriech tomach, t. I Stichotworienija 1828-1841, wyd. II, Leningrad 1979, str. 614-615.
8) An Anthology of Russian Verse 1812-1960, ed. by Avrahm Yarmolinsky, New York 1962, str. 260-261.
9) D.S. Mirski, A History of Russian Literature from Its Beginnings to 1900, ed. by Francis J. Whitfield, New York 1958 (Vintage Books), str. 164.
10) Russkije poety. Antologija w czetyriech tomach; red. zbiorowa, Moskwa 1964-1966, t. II (1966), str. 328.
11) Lermontow, jw. poz. 7, t. IV Proza. Pisma, Leningrad 1981, str. 543-544.
12) Lermontow, jw. poz. 7, str 561-563.
13) Tri wieka Russkoj poezii, sostawil Nikolaj Bannikow, Moskwa 1986, str. 180.
14) Juliusz Slowacki, Beniowski. Poema, opr. Alina Kowalczykowa, wyd. IV zmienione, Wroclaw 1996, Ossolineum, BN I 13/14, str. 191, ww. 373-378.
15) Kucharzewski, jw. poz. 6, str. 315.
16) Kucharzewski, jw. poz. 6, str. 258.


POLECAM  UWADZE Państwa:
Conrad Joseph, Szkice polityczne, oprac. Z.Najder, Warszawa: PIW, 1996