o * H e r o i z m i e

Isten, a*ldd meg a Magyart
Patron strony

Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *


* "W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie." - Adam Jerzy książę Czartoryski, w. XIX.


*************************

WPŁATY POLSKI do EU 2014 :
17 mld 700 mln 683 tys. zł.
1 mld 492 mln / mies
40 mln d z i e n n i e

50%
Dlaczego uważasz, że t a c y nie mieliby cię okłamywać?

W III RP trwa noc zakłamania, obłudy i zgody na wszelkie postacie krzywdy, zbrodni i bluźnierstw. Rządzi państwem zwanym III RP rozbójnicza banda złoczyńców tym różniących się od rządców PRL, iż udają katolików

Ks. Stanisław Małkowski

* * * * * * * * *

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ZAPRZAŃSTWO. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ZAPRZAŃSTWO. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 11 marca 2012

na pohybel (filmem) Twojej Polsce

„Dom zły”
Autor: Timmy   

Broniłem się przed tym filmem rękami i nogami, zwłaszcza po tym, jak Wojewódzki – imitując intonację głosu podnieconego pawiana, gdy zobaczy błyszczącą blaszkę – oświadczył, że „Dom zły” mówi coś bardzo ważnego o Polsce i Polakach. Gdy zatem dowiedziałem się, że „Dom zły” poleci w publicznej telewizji, wykupiłem czym prędzej via satelita „Drzewo życia” z Pittem i Pennem, żeby mnie jakie nie licho nie podkusiło, coby jednakowoż ten polski film zobaczyć.

O „Drzewie życia” słów kilka, bo należy dbać o koleżanki i kolegów i ostrzegać w miarę możliwości przed stratą czasu i pieniędzy. Film zaczyna się obiecująco – ładne zdjęcia, trochę górnolotnej prozy. Od razu potem punkt zwrotny – żona Pitta dostaje list z informacją, że ich syn nie żyje. Trochę dramatycznych min i przenosimy się jakieś dwadzieścia lat w przyszłość, gdzie Penn łazi chwiejnym krokiem po ultranowoczesnym kompleksie biznesowym i gada coś do siebie (niezrozumiale). Dalej jest już tylko lepiej. Widzimy następujące po sobie sceny: wybuchów wulkanów, jakichś meduz czy innych ścierwojadów pływających w oceanach, ruchu planet, wschodów słońca a wszystko to okraszone bezpretensjonalną rozmową z ‘off-u’ tej matki, co straciła syna, z Bogiem. Cięcie i w następnym ujęciu oglądamy sobie podskakujące nad rzeczką dinozaury. Te dinozaury to jednak trochę za dużo jak na moje nerwy.

Wytrzymałem jakieś 20 minut, czyli pobiłem rekord „Nagiego lunchu” Cronenberga, kiedy to wysiedziałem w kinie przez pół godziny.

Przełączyłem się na „Dom zły”. Widocznie miałem ten film obejrzeć.

Film oczywiście nie mówi nam nic z Prawdy o Polsce i Polakach, ale nie można powiedzieć, że jest kłamliwy. Nie można powiedzieć, że jest jakąś robótką zleconą przez Michnika, żeby dowalić Polaczkom. Jest prawdziwy w tym sensie, że mówi bardzo wiele o takich Wojewódzkich, którzy bardzo by chcieli, aby każdy ‘rozumny’ człowiek tak właśnie Polskę postrzegał i przede wszystkim mówi wszystko o człowieku, który ten film zrobił. Serio, w życiu nie spotkałem się z tak doskonale udokumentowaną nienawiścią do Polski. „Dom zły” to arcydzieło ohydy, to nienawiść wypływająca potężnym strumieniem wprost z przegniłych bebechów. Facet, co ten film nakręcił, stanął sobie w rozkroku nad Polską, wyszczał się, wysrał a na koniec wyrzygał wszystkim, co miał.

Pisząc o tym filmie naprawdę nie trzeba bawić się w jakieś piętrowe interpretacje, choć oczywiście na koniec jakoś spróbuję to podsumować. Sama fabuła wystarczy, bo morał jest oczywisty.

Film zaczyna się od sceny z ‘tradycyjnego, polskiego wesela’ – nawalone panie siedzą na krzesełkach i rytmicznie naciskają swoimi niewieścimi sromami na pompkę, która z kolei napełnia powietrzem baloniki. Taki konkursik. Typowy polski debilizm. Kretyńska muzyczka, idiotyczne tańce, pijaństwo (to będzie stały motyw w tym filmie), tępe, nalane gęby. Wszystko w brudnej, obrzydliwej scenerii, gdzie niemal czuć smród niedomytych gir weselników. Stado bezmózgów właśnie zrobiło sobie imprezkę.

No i na tym właśnie weselu nasz bohater poznaje swoją przyszłą żonę, bierze ślub w dwa miesiące później, ale nie żyje z nią długo i szczęśliwie, ponieważ pewnego dnia żona pada trupem na środku izby taszcząc jakieś wiadro, podczas gdy mężulek w przepoconym podkoszulku jara peta i czyta przy stole gazetę. Facet się lekko załamuje, chleje w trupa miesiącami, jakoś się jednak otrząsa i podczas kolejnego pijackiego wieczoru, oddając uroczyście mocz do szafy, postanawia zmienić swoje życie, wyjechać w okolice Rzeszowa do jakiegoś PGRu i pracować tam jako zootechnik.

Sama scena śmierci jest obrzydliwa, przede wszystkim dlatego, że pozbawiona jakiegokolwiek wyższego wymiaru, całkowicie bydlęca i prymitywna. I tak będzie w tym filmie ze wszystkim; ze wszystkim co powinno różnić nas od zwierząt, a wcale nie różni, tylko potwierdza, że Polacy niczym się od zwierząt nie różnią. Tak samo będzie z finałową sceną porodu na brudnej podłodze, w miejscu, gdzie pijani milicjanci przeprowadzają wizję lokalną – wrzeszcząca z bólu kobieta urodzi w końcu jakiegoś zakrwawionego robaka, którego ze wstrętem weźmie do rąk. Nie inaczej będzie, gdy nawalony jak wór ojciec poderżnie przez pomyłkę gardło własnemu synowi i jedyne, czym się przejmie to fakt, że ten, który faktycznie miał zginąć, ciągle żyje.

I tak dalej, i tak dalej, ale zawsze w ten sam sposób – gen ‘polskości’ polega tym, że interakcja Polaków z otaczającym światem, bez względu na wagę sprawy, sprowadza się zawsze do tego samego:
najebać się jak świnie, zaruchać, ukraść, a jak trzeba to zabić.
Polak to skończony cham i skurwysyn, upośledzone na umyśle bydlę, które funkcjonuje wyłącznie w ramach najprymitywniejszego, osobistego egoizmu. Mąż może zabić żonę, żona może upić męża i parę minut później wejść jak gdyby nigdy nic jakiemuś przybłędzie do łóżka, aby parę godzin później wraz ze świeżo zdradzonym mężem pójść ukatrupić tego samego przybłędę za kilkanaście ‘dojczmarek’.

Myślę, że wystarczy. Kto filmu nie widział, niech mi uwierzy na słowo, że jest tych scenek mnóstwo, każda zapodana z dokładnie tą samą intencją, ale każda inna, każda o czym innym, okazuje się bowiem, że o szambie to można w nieskończoność i na tysiąc sposobów.

Jeszcze jedna ważna rzecz – miejsce i czas akcji. Myślę, że nieprzypadkowo cała rzecz dzieje się podczas stanu wojennego w mateczniku polskiego konserwatyzmu i patriotyzmu – niezłomnej Rzeszowszczyźnie. Jakby mało było tego wszystkiego, o czym już napisałem, „Dom zły” pokazuje, że to wcale nie komuna uczyniła z Polaków takie bydło, tylko że Polacy tym bydłem byli od zawsze i komuna była tak naprawdę ustrojem dla Polaków stworzonym, gnojowiskiem, w którym czuli się najlepiej. W jednej ze scen milicjant przychodzi z workiem papierosów do sklepu, gdzie cała kolejka ustawiona jest i po wódę i oświadcza, że jak ktoś poda mu jakąś informację dotyczącą morderstwa, to dostanie garść fajek z tego worka. Rozzuchwaleni, brudni, bezzębni alkoholicy rzucają się na niego jak zombie, zabierają fajki i na kopach wywalają ze sklepu a wśród przeróżnych ‘chujów’ i ‘kurew’ skandują również ‘Solidarność!’. Coś trzeba dodawać?

Na koniec to, co w tym filmie najważniejsze i najbardziej ohydne zarazem. Nie ma w nim żadnego kontrapunktu, żadnego człowieka, któremu by taki stan rzeczy przeszkadzał. Jest co prawda jakiś policjant, który początkowo nie wygląda na bydlę ostateczne, ale na końcu się łamie, każe sobie wyciąć z tyłka esperal i wali wódę prosto z gwinta patrząc tępym wzrokiem na rzeźnię, która dzieje się dookoła. Tak naprawdę jedynym człowiekiem w tym filmie tj. kimś kto uważa się za człowieka, jest ten, który to piekło filmuje. Postacie świata przedstawionego to podludzie, wszyscy bez wyjątku, obrzydliwe, wstrętne insekty, które powinny zostać poddane natychmiastowej eksterminacji.

W ramach podsumowania refleksję mam jedną. Choćby zebrało się dziesięciu geniuszów krytyki filmowej i przez rok pisali jedną recenzję z tego właśnie filmu i pisali ją po to tylko, aby ludziom ten film obrzydzić, to nigdy z nim nie wygrają.
Słowo wtórne nigdy nie pokona oryginalnej historii. Jeśli chcemy z czymś takim wygrać, to musimy mieć swoją opowieść o polskości.

Nicek pisał nie raz, nie dwa o swoich Dziadkach. Czytałem to zawsze ze wzruszeniem, ale i ze złością, że najpewniej te historie po wsze czasy pozostaną żywe li tylko przy Nicponiowym wigilijnym stole.

Ze mną jest podobnie. Ja też mam swoją historię. Historię mojej Babci, która owdowiała pod koniec lat pięćdziesiątych, zostając sama, bez pracy z czterema nieletnimi córkami. Dziadek, przedwojenny inteligent, był jakimś genialnym inżynierem. Niemcy go nadszarpnęli a komuchy dobiły, choć pozwoliły mu trochę pożyć, bo potrzebowali wtedy ludzi, którzy potrafili zbudować coś, co nie zawali się na drugi dzień.

Babcia nigdy im tego nie wybaczyła. Do partii się nie zapisała, poszła do jakieś parszywej pracy i żyła z dnia na dzień bez słowa skargi, nikt nigdy nie widział, żeby uroniła nad sobą jedną łzę. Na starość zamieszkała z nami. Nauczyła mnie „Aniele Boże”, opowiadała o Dziadku, którego nigdy nie poznałem, opowiadała po prostu jak było. Wieczorem siadała przy moim łóżku i odmawiała różaniec, do dziś słyszę jej szept. Wychowała mnie. Nigdy się sobą nie zajmowała, gdy zorientowaliśmy się, że umiera, nie było już ratunku. Pozostały jej wtedy 2 tygodnie życia. W chwili śmierci zawołała mnie i poprosiła, żebym przypilnował, aby ją pochowano w obrączce. Po śmierci Dziadka nigdy jej nie zdjęła i chciała, żeby tak pozostało.

To jest mój gen ‘polskości’.

Czemu o tym piszę? Bo jestem pewien, że każdy z nas nosi w sobie taką historię. A co oglądają nasze dzieci? ‘Dom zły’. Wstyd i hańba, panowie. Wstyd i hańba.

PS.
Timmy
do  Referenta

11 marca 2012 w 11:56

Referencie,
Super się Ciebie czyta, ale – przynajmniej ja – nie zawsze do końca rozumiem, co chcesz przekazać. Jeśli więc zacznę bredzić w odpowiedzi przeinaczając Twoje intencje, to wal śmiało. Nie obrażę się.
Mój tekst jest świadomie i programowo nieobiektywny, ponieważ, jako recenzent, czuję się z tego obiektywizmu całkowicie zwolniony. Przyjmuję po prostu metodę narzuconą przez narrację opisywanego filmu. Nie uważam, że powinienem coś ‘rozumieć’, umieszczać wszystko w jakimś artystycznym kontekście, ponieważ sam reżyser nie aspiruje do jakiejkolwiek wielowymiarowości. Myślę, że on ‘nie chce’ zrozumieć, bo – gdyby chciał – to by potrafił. Nie wierzę, że człowiek o takim talencie nie widzi rzeczy w wymiarze większym niż ‘hiperrealizm’. Inaczej: reżyser pokazuje, co chce pokazać, a nie to, co rzeczywiście widzi.
Oczywiście, że widziałem tysiące gorszych filmów i zgadzam się, że od strony artystyczno/koncepcyjno/wizualnej „Dom zły” na pewno jest wydarzeniem. Ale co z tego? Widziałem również tysiące otyłych, ociężałych facetów, którzy po wejściu po schodach na drugie piętro mdleją ze zmęczenia, ale nie uważam ich za ‘gorszych’ od wysportowanego bandyty, który potrafi zabić człowieka gołymi rękami w dziesięć sekund. W kontekście, w jakim ja to umieszczam, to nie ma żadnego znaczenia.
Istotą sprawy jest ‘to coś na kształt szantażu’. Już się tłumaczę.

Po pierwsze: z tym filmem nie da się inaczej dyskutować jak tylko poprzez rozciągnięcie kontekstu na świat realny, ponieważ w świecie przedstawionym nie ma żadnego punktu zaczepienia do polemiki. Gdybyśmy zapytali słowami serialowej piosenki ‘gdzie jest ten lepszy świat?’, to w samym filmie go nie znajdziemy. Więc albo znajduje się po drugiej stronie kamery, albo nie ma go wcale, no i wtedy niech przyjdą te ruskie i te niemce i nas wytłuką napalmem.
To jest mój główny zarzut wobec tego filmu – że jest tchórzliwy. Taka straszna ta Polska, to pokażże chłopcze tę twoją Polskę wyśnioną i wymarzoną. Ty do niej należysz? I kto jeszcze? Wojewódzki? Warszafka z Galerii Mokotów i Promenady? Czy może jej nie ma wcale, a sam się uważasz za ‘Europejczyka’? No dalej, masz jaja pluć nam w twarz, to zdobądź się na odwagę, żeby wyznaczyć nam jakiś kierunek.

Po drugie: nie uważam, że powinienem wstydzić się swojej osobistej historii, tj. zachować się na poziomie i zatrzymać ją dla siebie. To jest właśnie to ‘gadanie Michnikiem’, ten sposób myślenia, który daliśmy sobie zaprogramować ‘bez naszej wiedzy i zgody’. Nasze babcie dręczone przez komuchów to jest już passe? Już nie wypada o tym gadać, bo przecież nowa Polska, nowe wyzwania, informatyzacja i prawa człowieka? Ale mieszanie naszych babć z błotem zawsze będzie trendy, mam rozumieć? Referencie, karty na stół – w dupie to mam, co sobie michniki o mnie pomyślą, że się będą ze mnie śmiać majory, kaszmiry i szewaliery. ‘Ch’ im w ‘d’, że się tak wyrażę.
A tak poza tematem – takich ludzi, jak w tym filmie widziałem tylko i wyłącznie w warszafce. Miałem swój epizod w stolicy w zeszłym roku, w trzy miesiące zestarzałem się trzy lata, a na dodatek trafiłem do biznesu, który handlował lansem z najwyższej półki. To jest dopiero ‘dom zły’. Co prawda dziewczyny mają wydepilowane pachy, z mord im nie śmierdzi, pachną diorem i zamiast puszczać się za stodołą dają dupy w marmurowym kiblu, ale cała reszta zgadza się co do joty
Pozdrawiam,
Timmy

sobota, 23 maja 2009

ISKRY


http://iskry.pl/index.php?option=com_seyret&task=videodirectlink&id=115













2009-02-06 12:11
Polska dla Polaków (czyli
jeden z powodów dziury w budżecie)
Z jakiejkolwiek pozycji byśmy nie starali się spojrzeć na otaczający nas świat, nigdy nie zobaczymy więcej niż jest w nas samych. Więc nie ograniczajmy się, a tym bardziej nie dajmy się ograniczać przez innych.
Ci inni potrafią świetnie wykorzystać nasze lenistwo i chwilowy brak chęci do wewnętrznego, duchowego rozwoju. Mają przecież w tym swój interes, a potrzebują nas często jedynie, jako swoich sojuszników w pewnych momentach i chwilach, kiedy dążą do osiągnięcia założonego przez siebie celu. W każdej sytuacji, więc starajmy się zmuszać do myślenia i wnikliwej oraz obiektywnej analizy sytuacji. Pamiętajmy o tym i nigdy o tym nie zapominajmy. Nie pozwólmy także, aby zawładnęła nami złość i nienawiść. Te uczucia stanowią dla nas jak gdyby filtr, który nie pozwala na obiektywizm, a jedynie na fałszywą stronniczość, wywołaną przez zewnętrzne siły i różnorakie wpływy. To one każą nam nienawidzić ludzi, zabijają w nas uczucie szacunku i miłości do innych. Nie dajmy się, a po prostu walczmy o czystość naszych serc i umysłów. Nauczmy się także rozróżniać sfery uczuć od zwykłego pragmatyzmu. Nie wrzucajmy tego, tak jak to chcą inni do jednego worka. Pamiętajmy, człowiek to istota myśląca, myślmy, więc i nie pozwólmy, aby ktoś myślał za nas, a tym bardziej nie pozwalajmy, aby ktoś narzucał nam sposoby myślenia. Polska dla Polaków - tak wyczytaliście w tytule, to o tym haśle chcę porozmawiać i uczulić was na zewnętrzne wpływy, nakazujące wręcz odbierać je, jako rasizm i nacjonalizm. A czy tak jest naprawdę, jak piszą niektóre gazety i mówią różni redaktorzy czy reporterzy stacji radiowych i telewizyjnych. Pomyślcie, postarajcie się to hasło odczytać i przeanalizować z różnych „poziomów”. Dla obcokrajowca przebywającego chwilowo w Polsce jest ono obojętne, ale też myślę że jasne i zrozumiałe, rozumie on je poprzez pryzmat swojego kraju, swojej Ojczyzny. Dla Polaka, szczególnie dla takiego, w którego sercu, choćby tylko tliła się iskierka miłości dla Ojczyzny - hasło to jest bardzo czytelne i jasne. Najczytelniej rozumieją je wszyscy ci, którzy stracili na przestrzeni wieków swoich najbliższych tych, którzy w walce o wyzwolenie Polski oddali swoje życie, i polegli po to, abyśmy my wszyscy w całej Polsce mogli swobodnie rozmawiać po polsku, a w cieniu biało-czerwonej, naszej narodowej flagi, dumnie spoglądał na nas biały orzeł, godło naszej Ojczyzny – godło, które dumnie póki co noszą sportowcy reprezentujący nas w międzynarodowych zawodach czy rozgrywkach. Słowa Polska dla Polaków, nie oznacza nienawiści do innych nacji i narodowości zamieszkujących nasz kraj, jak piszą wrogie naszej Ojczyźnie gazety. Hasło to na pewno także nie mówi, że ci, co je głoszą żądają usunięcia wszystkich niepolaków z Polski. Tak jednak sugerują i sugerować wam będą niektóre media. Słowa te na pewno głoszą miłość dla Ojczyzny oraz szacunek dla naszych przodków, pamięć o ich czynach i celach, o które walczyli oddając swoje życie. Polska dla Polaków to hasło - pomnik, dla wszystkich pokoleń patriotów polskich, mówiące o tym, że Polską powinni zarządzać i o Polsce decydować Polacy. Że w Polsce najważniejszą osobą, dla której pisane są wszelkie przepisy z konstytucją włącznie, jest Polak i jego rodzina. Inni - po prostu muszą się do przepisów, ustaw, uchwał i zarządzeń obowiązujących Polaków - dostosować. Nie może i nie powinno być odrębnego, gorszego prawa dla nas a innego dla...Nie powinno być tak jak obecnie, że Polacy są niczym. A wszyscy bez wyjątku, kto by tylko do nas przyjechał chcąc prowadzić swoją zagraniczną firmę w Polsce, zwolnieni są z podatków, ich też dotyczą niezliczone ulgi, do których my Polacy nigdy nie mieliśmy i nie mamy żadnego dostępu. A skąd biorą się te ulgi, bo przecież nie są chyba rewanżem za podobne ulgi dla Polaków w innych krajach. Takich przecież nie zaznacie nigdzie tylko tutaj w Polsce, w naszej Ojczyźnie. Czyżby to polscy Patrioci uchwalali takie przepisy, które biją w ich rodaków i pozwalają okradać naszą Ojczyznę, doprowadzając jej gospodarkę na skraj bankructwa. Czy to Patrioci polscy zasiadający w Radach Miejskich podejmują uchwały dofinansowujące zagraniczne, prywatne inwestycje z budżetu miast, czyli z naszych pieniędzy. A tak się dzieje i często kwoty te to dziesiątki milionów, a zatrudnieni u tych „dofinansowywanych” nasi rodacy zarabiają głodowe pensje. Niejednokrotnie także taki dofinansowany inwestor, nie płaci za realizację swojej, dotowanej przez nas inwestycji Polskim wykonawcom i podwykonawcom, doprowadzając ich do bankructwa. Wykorzystuje ku temu różne kruczki prawne i dające się na setki sposobów interpretować przepisy, aby obejść prawo i wyjść z uśmiechem na swoje. Pytam więc kto, czy to Polscy Patrioci uchwalają takie właśnie prawo, czy Polskim Patriotom jest na rękę chora i wadliwa legislacja polskiego prawa i wszelkiego rodzaju przepisów. I wreszcie czy to Polscy Patrioci stanowią tę coraz większą bandę skorumpowanych urzędników. I tych, którzy lekką ręką na swoje widzimisie wydają ciężko zapracowane przez naszych rodaków pieniądze, stanowiące budżet naszej Ojczyzny. Polska dla Polaków, powiem więcej Polska dla Patriotów Polskich. Niech oni decydują o swojej Ojczyźnie i rodakach, w kraju i za jego granicami. Niech Patrioci Polscy tworzą prawo dla swojej Ojczyzny, dla Polaków. I niech ono będzie równe dla wszystkich, dające równe szanse każdemu, zarówno naszym rodakom jak i każdemu uczciwemu obcokrajowcowi, który przyjedzie do Polski, i będzie żył, pracował, inwestował oraz rozwijał się na tych samych zasadach, co my Polacy. Pozdrawiam wszystkich i życzę, aby spełniły się te, nakreślone przeze mnie wyżej słowa jak najszybciej. Należy się to mojej Ojczyźnie, I Wam moim rodakom. Macie żyć godnie a wasze rodziny dostatnio. To nie jest trudne do osiągnięcia, i aby Polska była krajem bogatym, wystarczy tylko wszelkie siły ukierunkować na człowieka i jego rodzinę. Zadbać o to, aby każda rodzina w Polsce żyła godnie i zasobnie - a to wystarczy. Zasobne rodziny to bogate Państwo. Musimy jednak robić to jak najszybciej, bo może okazać się, że będzie za późno, bo Polska nie jest już Polska.
Przemysław Kudlińskiźródło: Prace autorskie